Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33770
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:34, 08 Mar 2023 Temat postu: Osobowość porządkująca, a osobowość rozproszona |
|
|
W wątku obok popełnił mi się tekst, którego ideę chcę rozwijać osobno, pod tytułem, który ją jawnie ilustruje.
Michał Dyszyński napisał: | Nad jednym chcę się zastanowić: dlaczego w ogóle mamy potrzeby społeczne, a do tego dlaczego jedni mają je większe, inni mniejsze?
Znam ludzi mających raczej fobie społeczne, niż potrzebę kontaktu z innymi. Przypadki są podobne do tego, co opisuje zespół Aspergera. Aspergerowcy są najczęściej analityczni w rozumowani, skupieni na tym, co niezależne od emocji, obiektywne. Aspergerowcy lepiej się czują z bezosobową materią, ideami niż ludźmi. Inni z kolei lgną do ludzi, do kontaktów osobowych.
W moim modelu osobowości człowieka kluczem do tej różnicy jest to, na ile zależy nam na celu konkretnym vs na odczuwaniu rozproszonym. To jest chyba najbardziej wrodzona właściwość umysłu. Jedni są mentalnie celocentryczni, pracocentryczni, ideocentryczni, a inni przyjmujący bardziej życie (a z nim ludzi) jak jest, mniej pytający o to, co z tym dalej, mniej skupieni na strukturach i logice, a bardziej oddaniu bezpośredniemu odczuwaniu i związanym z nim emocjom.
Dla kogoś poszukującego relacji z ludźmi mniej ważne są idee, prawdy, ustalenia a bardziej sam fakt wymieniania tych wielorakich odczuwań wzajemnych, tego bycia razem, które właściwie nie ma celu, nie ma punktu, do którego by dążyło. Ten braku celu - punktu, w który zmierza nasza aktywność z kolei przeszkadza osobom, potrzebującym taki cel mieć, do niego kierującym swoją aktywność.
Przy bardzo silnym skupieniu na owym celu, człowieka zaczyna denerwować każdy objaw nieuporządkowania, chaosu w otoczeniu. Do szału doprowadza go to, że raz ktoś robi jakoś, a za chwilę zmienia zdanie, ta ludzka niekonsekwencja, nie dotrzymywanie deklaracji. I w obliczu tego emocjonalnego chaosu, jaki produkują ludzie emocjonalni ci skupieni na celach szukają sobie azylu gdzieś z dala od owych relacji z ludźmi, wycofują się z tych relacji.
Ludziom skupionym na więziach z kolei chaos, niekonsekwencja, wielość zaczynanych, a nie kończonych wątków myślowych nie przeszkadza. Oni tak właśnie lubią i tak mają, że bycie konsekwentną osobą nie jest dla nich celem.
Kiedyś, jako osoba, która nieustannie konsekwencje w życiu śledzi, szuka ich, myślałem, że ta moja cecha charakteru daje mi przewagę, bo mogę więcej związków trwałych dostrzec, zrozumieć. Dzisiaj uważam, że jest coś za coś - może i widzę więcej reguł i modeli w otaczającym mnie świecie, płacę za to cenę w postaci trudności w czerpaniu satysfakcji właśnie z więzi społecznych. Bo ludzkie niekonsekwencje, rozchwiania, zmiany wątków i zmiany zdania na tyle mnie deprymują, wyrzucają ze strefy komfortu, sprawiając czasem wręcz fizyczny ból, że pozostawanie pod ich wpływem wiąże się dla mnie z cierpieniem. Więc się dość często alienuję do świata osobistego, w którym jest porządek, w którym nikt mi nie przestawia co chwila "moich klocków". |
Dodam też komentarz.
Nie uważam, aby style osobowości jakoś z natury były "dobre", czy "złe". Każdy z tych stylów, jak tutaj zarówno porządkujący, jak i rozproszony, ma swoje przewagi i słabości. Osobowość skupiona jest bardziej twórcza, ale też bardziej wyalienowana, mająca problem z tym, aby nawet efekty jej twórczości posłużyły czemuś więcej, niż zaspokojeniu własnej potrzeby posiadania celu. W całej społeczności oba te style osobowości mają swoje miejsce i są potrzebne.
|
|