|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:03, 03 Kwi 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Słaby umysł (nie chodzi tylko o inteligencję, ale o szerszą umiejętność kontroli mentalnej rozumowania) nie radzi sobie z rozróżnieniem własnych życzeń, aby coś było, deklaracji, że to się zdarzyło i obiektywnego, realnego stanu rzeczy.
Dlatego słabe umysły usilnie deklarują swoje życzenia, nawet jawnie sprzeczne ze stanami rzeczywistymi. Słabe umysły ulegają iluzji, że jak coś z uporem będą deklarowali, jak swoje życzenie buńczucznie i twardo ogłoszą, to rzeczywistość okaże się taka, jak w tym ich ogłoszeniu.
Słabe umysły po prostu nie są w stanie wytyczyć twardej granicy pomiędzy tym, co jest obiektywne, a tym, co pochodzi z ich pragnień i imaginacji.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 9:06, 04 Maj 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:08, 04 Maj 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Ludzie silni narzucaniem swoich kaprysów otoczeniu, zwykle są słabi refleksją.
Kaprysy przychodzą I odchodzą nie wiadomo skąd i na jakich zasadach, na dłużej nic z nich nie wynika, dlatego słabeusze umysłów poważniejszego rozwoju jak nie doznawali, tak nie doznają. Rozwój, aby nastąpił, wymaga OKREŚLENIA SIEBIE, ustalenia granicy pomiędzy ja, a światem. Słabe umysły są niewolniczo zanurzone w potrzebie dostarczania sobie małych mentalnych satysfakcji, małych potwierdzeń swojej kompetencji, znaczenia w świecie, szacunku u ludzi. Dlatego rozpoznania słabych mentalnie ludzi nie są prawdziwymi rozpoznaniami świata obiektywnego, lecz formą psychoterapii aplikowanej samemu sobie przez słabego mentalnie człowieka.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 9:10, 04 Maj 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:31, 12 Maj 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Ludzie silni narzucaniem swoich kaprysów otoczeniu, zwykle są słabi refleksją.
|
Słabi w duchu otaczają się pozorami mocy, ale to nie przynosi im ulgi w chaosie odczuwania, którego doznają. Choćby tysiąc razy sobie udowodnili "przecież mogę zrobić to", albo "zrobiłem tamto, czego inni ludzie nie chcieli, aby było, lecz ja się im sprzeciwiłem, więc to znaczy, że mocny jestem", to nie zmieni tej podstawowej okoliczności, że wobec tego nieuporządkowania w nich samych są wciąż bezradni. Nic ich nie zaspokaja na dłużej, nic ich nie uszczęśliwia trwale, bo są gnuśni w poznaniu siebie i świata w prawdzie. Chcą mieć efekt na już, więc to, co jawi się im aktualnie jako nieprzyjemne, jest przez nich odrzucane, a to, co stwarza pozór mocy i sukcesu, łykają bez przyjrzenia się temu głębiej. I to właśnie sprawia, że są słabi, bo nie wzrastają w mocy, tylko pielęgnują wcześniejsze własne wadliwe założenia.
Ci słabi są tacy właśnie dlatego, że nie walczą ze swoimi słabościami. Wszyscy rodzimy się jako bezradne dzieci, wszyscy zaczynają od słabości, jednak nie wszyscy mentalnymi słabymi dziećmi pozostają. Pozostają słabi ci, którzy zadowolili się pozorami mocy i tylko te pozory ciągle przywołują i mnożą. A w końcu tak się do działania na pozorach przyzwyczajają, tak sami się przekonują w tym, że pozór jest mocą samą w sobie, że tym bardziej zamykają sobie drzwi do mocy prawdziwej - tej mocy spójności, czyli związanej z postrzeganiem siebie i świata w prawdzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:10, 14 Maj 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Słabeusze tego świata boją się łagodności, nieraz wstydzą się jej. Słabeusze tego świata są przekonani, że świat jest na wojnie, na której przegrywa każdy, kto nie okaże się jako twardy i nieprzejednany. Źle będzie, jeśli się takim NIE OKAŻE...
- To właśnie demaskuje słabeusza jako pozera. Mocarz prawdziwy NIE BOI SIĘ tego, że ktoś może miałby przypisać mu cechę, która na wojnie wygląda na mniej przydatną. Mocarz prawdziwy bowiem wie, że stoi za nim potęga, która nie musi się lansować, nie musi nikogo straszyć, nie musi rozgrywać jakichś pozorów mocy. Mocarz prawdziwy po prostu jest, kim jest, bo MA WYSTARCZAJĄCO ZASOBÓW, ABY POZOSTAĆ NIEZALEŻNYM, SPEŁNIONYM W SOBIE. Mocarz prawdziwy nie poszukuje kompulsywnie potwierdzenia w oczach innych. Właśnie dlatego nie szuka tego potwierdzenia, bo już JEST mocarzem i dobrze wie, że nim jest.
Pozorant siły ma inaczej - jego można poznać po tym, jak bardzo pilnuje właśnie pozorów, jak alergicznie będzie reagował na każdy przypadek, gdyby ktoś miał przypisać mu postawę niewystarczająco siłową, buńczuczną, dominującą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:16, 22 Maj 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Ludzie słabi umysłem, świadomością rozpoznań lubują się często w emocjonalnych demonstracjach.
Dla ludzi słabych rozumem "mocą" będzie z definicji raczej to, co boli, krzywdzi, sprzeciwia się czyimś marzeniom, pragnieniom, woli, co jest bliskie przemocy i twardej władzy.
Ludzie tak mentalnie nastawieni, aby to emocje definiowały im kształt tego, co jest "mocą" będą mieli też problem ze zrozumieniem mocy od tych emocji bardziej odległej.
Pewną postacią jakby oświecenia jest odklejenie od bezwiednych emocji swoich klasyfikacji tego co stanowi dobro, moc, słuszność. Dzięki zdystansowaniu się (dystans nie oznacza całkowitego porzucenia!) od władzy emocji nad umysłem, człowiek buduje i doskonali wolność, rozumianą jako zdolność do panowania umysłem nad relacjami ze światem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:51, 05 Sie 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Ludzie słabi umysłem, świadomością rozpoznań lubują się często w emocjonalnych demonstracjach.
Dla ludzi słabych rozumem "mocą" będzie z definicji raczej to, co boli, krzywdzi, sprzeciwia się czyimś marzeniom, pragnieniom, woli, co jest bliskie przemocy i twardej władzy. |
Utożsamienie mocy z władzą nad kimś, pomija proste pytanie: a co by było, gdybyś został sam, czyli nie miałbyś na kim sprawdzać się jako ten "mocarz"?
Jak obserwuję tyranów, despotów, krzywdzicieli, to u wszystkich widzę UZALEŻNIENIE od możliwości ODREAGOWYWANIA FRUSTRACJI. Despoci są słabi, bo są niczym narkomani na głodzie - oni nie panują nad swoimi emocjami, psychiką. Despoci, tyrani są w istocie PASOŻYTAMI, którzy nie przetrwają bez obecności żywicieli.
Dlatego to moc tyrana jest mocą pozorną, w istocie jest objawem uzależnienia od własnej niestabilnej natury, od tego wielkiego, nienasycalnego głodu w duszy tyrana - od ciągłych prób wykazywania samemu sobie: jeszcze raz udało mi się coś na kimś wymusić wbrew jego pragnieniom i potrzebom! To chyba sprawczy i mocny jestem?... Jeszcze raz skrzywdziłem, więc chyba nikt mi nie zarzuci bezradności?...
A despota, jeśli stanie w obliczu braku żywicieli dla swojego despotyzmu, co zrobi?...
- Oto despota stanie, rozejrzy się wokół, nie dostrzegając nikogo, kto mógłby zostać jego ofiarą i co pocznie z tymi myślami, emocjami, które zacznę się dobijać w jego świadomości i podświadomości?...
Oto wróci ten robak gryzący psychikę, wróci i spyta: no to, jak się teraz wykażesz, co możesz?...
A tu jest tylko on - sam despota. Nie ma kogo niszczyć, nie ma kogo zgnębić, nie ma na kogo zrzucić frustracji...
Cóż takiego "mogłeś", despoto?... Pokaż, że jesteś tym mocnym - ty JAKO TY, ale nie jako ktoś znęcający się nad słabszymi. Bo nie ma teraz słabszych do znęcania się nad nimi. Jesteś po prostu ty!
Masz moc?... To pokaż teraz, czy owa moc jest wystarczająca do tego, aby zapewnić ci trwanie w samotności. Nie ma na kogo przekierować wewnętrznej złości?...
Ano nie ma... Bo jesteś tylko ty.
Możesz teraz w tej samotności tylko płakać i zgrzytać zębami...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:35, 11 Sie 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Jak obserwuję tyranów, despotów, krzywdzicieli, to u wszystkich widzę UZALEŻNIENIE od możliwości ODREAGOWYWANIA FRUSTRACJI. Despoci są słabi, bo są niczym narkomani na głodzie - oni nie panują nad swoimi emocjami, psychiką. |
Mocny duchem jest ten, kto nie musi szukać jakiejś ofiary, aby odreagować na niej swoje żale, złości, niespełnienie, a za to sam może być wsparciem dla innych.
Jest problem z ludźmi, którzy nie chcą wziąć się za bary ze swoimi słabościami, którzy liczą na to, że zawsze na kogoś przeniosą swoje niezorganizowanie, frustracje, niepanowanie nad złością i innymi destrukcyjnymi uczuciami. Ci nie próbują się ogarnąć mentalnie, wzmocnić, sprawić, że przestaną być ciężarem dla otoczenia. Część z nich ma się nawet za mocarzy, twardzieli, "silnych mężczyzn", albo "energiczne kobiety". Ale gdy przyjdzie im trochę pobyć w samotności, nie mieć nikogo pod ręką, na kim mogą się wyżyć, to się okazuje jak bardzo są słabi wewnętrznie, jak szybko się rozklejają, nie potrafiąc znieść własnego towarzystwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:11, 27 Wrz 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Chyba najwyrazistszym symptomem pozorności mocy jest to, że występuje w niej chroniczny brak świadomości pełnych skutków wytyczonych celów, realizowanych poczynań.
Moc prawdziwa z kolei jest pozbawiona większych luk w zakresie tego co ostatecznie osiągamy. Moc pozorna jest kapryśna, realizowana nie wiadomo właściwie po co. Tzn. najczęściej jakiś tam cel się wskazuje, ale z kolei ów cel nie spina się z resztą celów i sensów w życiu danego człowieka.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 12:06, 19 Paź 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:29, 19 Paź 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Moc prawdziwa z kolei jest pozbawiona większych luk w zakresie tego co ostatecznie osiągamy. Moc pozorna jest kapryśna, realizowana nie wiadomo właściwie po co. Tzn. najczęściej jakiś tam cel się wskazuje, ale z kolei ów cel nie spina się z resztą celów i sensów w życiu danego człowieka. |
Moc pozorna jest związana najczęściej z wielką wolą osiągania czegoś, z przemożnym wywieraniem wpływu, na przemian niszczeniem czegoś, aby za chwilę coś powołać do istnienia, a na koniec okazuje się, że tej osobie, która chciała ową moc okazać...
... zupełnie nie o to chodziło!
Właściwie to będzie tak, że chodziło o coś dokładnie odwrotnego!
Podam tu najbardziej dla mnie znamienny przykład realizowania upartego celu, który okazuje się ostatecznie sprzeczny z tym, co w głębi duszy jako jedyne było w stanie zaspokoić pragnienia osoby szukającej mocy na prostacki sposób:
praktycznie każdy pragnie akceptacji i uznania innych osób, chce być jakoś znaczący, a nie pominięty i wzgardzony. Jednak można do tego zagadnienia zdobywania akceptacji i znaczenia podejść zarówno mądrze, jak i głupio, po prostacku.
Prostackie "zdobywanie" znaczenia jest organizowane wokół przymuszania innych do samego OKAZYWANIA tego znaczenia. Prostak nie dba o uczciwość, szczerość, prawdę, bo z głębi jego nieuporządkowanej natury woła do niego lęk przed utratą kontroli. Zatem prostak będzie "okazywał moc" postawą tyrana, który wymusza na innych oznaki szacunku, uległości, pozytywnych uczuć. Taką postawą tyran jednak nie osiąga tego celu, jakim jest potwierdzenie jego osoby i działań niezależnym rozpoznaniem, lecz jedynie ZADEKRETOWANIEM WŁASNEJ WOLI bycia pozytywnie rozpoznawanym.
Tyran wymuszający pozytywne deklaracje, nigdy nie osiąga celu wywyższenia się obiektywnie!
Jedyne, co tyran osiąga, to jakąś formę przeniesienia na innych własnej deklaracji. Tyran nie jest nigdy zewnętrznie chwalony, tylko de facto wciąż sam się chwali. To gdyby tyran był uczciwy względem siebie, wtedy pochwaliłby się od początku sam i uznał tę pochwałę za spełnioną i wystarczającą. Ale tyran czuje jednak, że to jest za łatwa ścieżka, że każdy tak może - sam się pochwalić, czyli to nie jest żadne prawdziwe osiągnięcie. Tyran w głębi duszy oczekuje, że zostanie pochwalony naprawdę. Tylko że jednocześnie ten sam tyran panicznie boi się utraty kontroli.
Niestety (dla tyrana), ale to jest właśnie tak, że moc pochwalną, moc stwarzania oceny, która godna jest uznania, ma tylko to, co DOKONUJE SIĘ W RAMACH WOLNEGO OSĄDU.
Wymuszany osąd nie jest osądem, tylko jest atrapą osądu, jest zadekretowaniem z góry czegoś, zamiast ustalenia "jak jest". Osąd jest osądem tylko wtedy, gdy w jego ramach dochodzi do wolnego ustalenia stanu rzeczy. Tyran zatem nie ma szansy być naprawdę pochwalony, naprawdę uznany - on sam sobie (swoją postawą tyrana) zablokował szansę na prawdziwe uznanie go.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:12, 19 Paź 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Moc jest oczywiście ogólnie związana ze zdolnością do sprawowania kontroli. Mocny jest ten, co kontroluje sytuację, wyznacza swoją wolą to, co się zdarza. Problem zaczyna się jednak wtedy, gdy ktoś wkłada wielki wysiłek w kontrolowanie innych, podczas gdy zupełnie zaniedbuje KONTROLOWANIE NIESPÓJNYCH ASPEKTÓW WŁASNEJ NATURY. Są tacy ludzie, którzy okazują wyłącznie moc w różnego rodzaju zadaniach zewnętrznych, a zewnętrznie są niewolnikami - własnych lęków i słabości, instynktów, żądz, nieuporządkowanych pragnień i frustracji. Moc w całościowym znaczeniu polega na kontrolowaniu zarówno różnych aspektów zewnętrznych, jak i samego sobie w tym, co mogłoby sprawiać problem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:39, 11 Lis 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Ludziom gwałtownym znana jest właściwie tylko jedna forma "mocy" - polegająca na tym, że się siłowo narzuca innym ludziom jakieś niechciane przez nich działania, sytuacje. Mający tego rodzaju "moc" najczęściej nie stawia sobie pytania o to, po co tak innych pognębia, do czego to ma doprowadzić, co ostatecznie sam w ten sposób osiąga. Tu założeniem odgórnym i niewytłumaczalnym jest to, że "mocny" ma być takim, który coraz to komuś narzuci, znajdzie sobie wroga, aby go pokonać. Jest tu zatem "moc" ograniczona do jednej roli - walki z jakimś wrogiem, albo przemocą wymuszania czegoś ogólnie na ludziach.
Ja też w jakiś sposób pragnę mocy. Ale chodzi mi o inny rodzaj mocy:
- o moc wiedzy, co tworzy moją duchowość, także moją satysfakcję, co niesprzecznie i trwale mogłoby przynieść mi szczęście.
- o moc pomagania innym w ich potrzebach.
- o moc zrozumienia - swoich błędów, natury spraw, sensownych celów.
- o moc rozróżniania prawdy, dobra i zła.
- o moc pokonywania swoich słabości.
- o moc zapanowania nad destrukcją w mojej świadomości, ciele, działaniach na zewnątrz.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 19:40, 11 Lis 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:22, 14 Lis 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Prostak jako "moc" postrzega tylko to, co potencjalnie kogoś/coś może zniszczyć, zgnębić, pokonać. Prostak chce być "mocnym" w znaczeniu "będę się wywyższał, panoszył, krzywdził innych, jak mi tylko przyjdzie na to ochota". Prostak wiąże moc z unicestwianiem jakichś wrogów i kapryszeniem, gdy mu na coś przyjdzie ochota. Tak to widzi prostak, właśnie dlatego, że jest prostakiem, czyli dlatego, ze jego tępota nie pozwala mu wykroczyć poza atawistyczne emocje, które nakazują rywalizować w stadzie i dominować przeciwników. Prostak widzi tylko to, co najbardziej wyraziste, dominujące, subtelności nie ogarnia.
Tymczasem moc prawdziwa ma zupełnie inną naturę, niż to, co może swoim tępym umysłem ogarnąć prostak. Moc prawdziwa sięga w takie obszary myślenia, działania, przejawiania się, których zdegradowana wrażliwość i umysłowość prostaka ani nie dotknęła, ani nie przeczuwa. Moc prawdziwa czerpie GŁĘBIN ODCZUWANIA I ROZUMIENIA, odnosząc się do ŚWIADOMOŚCI TEGO, CO RZECZYWIŚCIE WARTOŚCIOWE.
Tam, gdzie prostak realizuje jakieś bezwiedne, narzucone atawizmami cele, mocny prawdziwie jest w stanie: OCENIĆ, ZROZUMIEĆ, A NASTĘPNIE WYBRAĆ TO, co jest rzeczywiście mu pożyteczne i niesprzeczne ze szczęściem i spełnieniem osoby.
Tam, gdzie prostak osiągnie cel narzucony zewnętrznie, którego w końcu będzie się wstydził, tam władający mocą prawdziwą osiągnie to, co jest niesprzeczne z nim na wszystkich poziomach hierarchii rzeczy, a także, co przyniesie mu chwałę wobec istot na wyższym stopniu rozwoju.
Prostak ma moc, której używa do czynienia rzeczy prostaka obciążających, ostatecznie poniżających go. Prostak nie ma w sobie MOCY ROZRÓŻNIANIA W PRAWDZIE, więc rozróżnia po pozorach, emocjach, narzuconych mu sugestiach wrogich sił. Prostak ma moc osiągania celów głupich, pustych, przynoszących hańbę. Ale za to te właśnie cele prostak realizuje z maksymalnym zaangażowaniem i uporem. Bo jak nie miał w sobie zdolności do obiektywnej oceny na etapie tworzenia celów, tak dalej tej zdolności nie ma już na etapie realizacji, gdy rzeczywistość do niego krzyczy, że wybrał wadliwie. Prostak będzie więc zatwardziały w wadliwości swoich wyborów, nie wycofa się z tego, czego w przyszłości będzie musiał się bardzo bardzo wstydzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:28, 15 Lis 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Jest proste kryterium prawdziwości mocy osobowej, związane z pytaniem: czy próbujemy oszukiwać, osiągając swoje cele?
Moc prawdziwa nie posługuje się oszustwem. Moc pozorna będzie co chwila naciągała okoliczności do emocjonalnych, ambicjonalnych, związanych z promowaniem się społecznym potrzeb.
"Nie oszukiwanie się" jest warunkiem negatywnym. Jego wdrożenie nie oznacza, iż nieoszukujący się "posiadł prawdę", a tylko to, że STARA SIĘ DO NIEJ ZBLIŻAĆ, źe nie przehandlował poprawności osądu za partykularne, emocjonalne korzyści.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 1:15, 26 Gru 2024 Temat postu: Re: Moc prawdziwa i moc pozorna |
|
|
Moc pozorna to moc zadeklarowana, choć bezpodstawna.
O mocy prawdziwej można mówić wtedy, gdy została ona potwierdzona TESTEM.
Dlatego, nawet jeśli tego wielu z nas nie czuje bezpośrednio, to podświadomie PRAGNIEMY SIĘ SPRAWDZIĆ, pragniemy testu, co prawda bojąc się jednocześnie o jego wynik.
Ja to czuję dość wyraźnie i deklaruję jawnie, że gdybym miał być nigdy nieprzetestowany, to sam bym sobie testu szukał, a także czułbym się głęboko niespełniony, gdybym testu nie był w stanie przejść.
Test na końcu kursu jest świadectwem kompetencji. Czasem po kursie robi się test, który nie ma znaczenia w kontekście zaliczenia owego kursu, ale i tak jest ważny. Bo dzięki testowi każdy ma szanse OKREŚLIĆ SIĘ, jak dalece jego kompetencja, jego moc w jakiejś dziedzinie rzeczywiście wzrosła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:29, 31 Gru 2024 Temat postu: |
|
|
Moc prawdziwa powstaje jako efekt DOŚWIADCZENIA I ZROZUMIENIA.
Ludzkie pragnienia mocy bazują zwykle na obrazie mocy do kapryszenia sobie, do robienia dowolnie raz tak, raz siak. Taką moc jednak można zyskać jedynie niesamodzielnie, czyli podpinając się pod cudze możliwości i działania. Taka moc jest realnie ukrytą słabością osobowości, która sama nie potrafi osiągać sprawczości.
Moc prawdziwa jest związana z osobą. A to związanie z osobą dalej oznacza, iż to osoba panuje nad tym, co stanowi o działaniach, co też oznacza, iż owa osoba WIE, CO ROBI, zna reguły, ograniczenia. Moc prawdziwa jest zatem w pewnym sensie trochę przeciwieństwem obiegowych wyobrażeń o mocy. Bo te obiegowe wyobrażenia zwykle wiążą moc z władzą. Władcy jednak z rzadka są prawdziwymi mocarzami, raczej są - od strony mentalnej patrząc - słabeuszami, którzy poświęcają swoje wyższe uczucia i wartości dla możliwości kapryszenia sobie w cudzych emocjach, wywyższania się, lansowania na ważną osobę.
Nie twierdzę, że każdy władca jest takim słabeuszem, ale typowa motywacja do władzy taka właśnie jest, że osoba z kompleksami, a do tego ambicjami wywyższenia, dążąc do (nieraz po trupach) do tego stanu, kiedy nikt się nie będzie jej sprzeciwiał, zaś ona będzie mogła pomiatać, kim zechce, będzie mogła uzyskać ulgę w swoim poczuciu słabości i mentalnego poniżenia. Taka osoba czuje to, co jest prawdą o niej - że jest nieuporządkowana, że tylko bardzo łaknie tego wywyższenia, choć na nie nie zasługuje.
Moc prawdziwa nie potrzebuje łatać nieuporzadkowania w emocjach za pomocą pastwienia się nad kimkolwiek, wywyższania, lansowania. Osoba obdarzona taką mocą jest samoświadoma, pogodzona z tym, kim jest, a więc dalej będzie zwykle łagodna, pomocna, życzliwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:14, 23 Sty 2025 Temat postu: |
|
|
Moc pozorna tyranów, despotów powstaje jako lans przed samym sobą osoby, która podświadomie czuje, że jest wadliwa.
Poczucie wadliwości, nieuporządkowania, pustki duchowej nie daje spokoju tej szczerej (która jest boska, a więc niezbywalna, niedająca się zupełnie odrzucić) sfery człowieczej natury. Ta wadliwość buduje ciągle płynące z sumienia oskarżenie. Chcąc zagłuszyć ten bolesny głos tyran, despota rozbudowuje w sobie fikcję o swojej wyjątkowości, o tym, że jego nie obowiązują te same, co innych zasady, bo jest "lepszy". Tyrani i despoci zatem wywyższają się arbitralnie ponad innych, co z jednej strony daje im wewnętrzne alibi na zarzut, że w uczciwej rywalizacji nie wzięli udziału, a kreują się na zwycięzców, a z drugiej strony ma to legitymizować ich nieuczciwe potraktowanie ludzi ogólnie. W ten sposób zaczyna się brnięcie w coraz większą arbitralność ogłaszania swojej wielkości, coraz bardziej życzeniową wizję życia, w której powoli zatraca się granicą pomiędzy totalną fikcją a rzeczywistością. Rozbudowywane, rozdmuchiwane pozory mocy mają usprawiedliwiać to, że tak realnie despoci nie mają prawie nic pozytywnego do zaoferowania, a więc są bezwartościowi dla reszty ludzkości. Są nikim i czują to, że są nikim. Pozory na krótki czas mogą złagodzić owo poczucie poniżenia z tytułu bycia nikim, ale to poczucie w końcu wróci, uderzając ze zdwojoną mocą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|