ŚFiNiA

Michał Dyszyński

Przyznam, że trochę mnie drażnił temat historycznych rozliczeń. Uważałem za zbędne przypominanie o złych czynach narodowych, bo przecież... to jest oczywiste, że jak coś złe się w historii wydarzyło, szczególnie jeśli były to zbrodnie, to nigdy nie wolno jest dopuścić, aby się powtórzyło. Przecież wszyscy to wiedzą...
Dopiero dzisiaj mnie olśniło, że nie wszystko to wiedzą, a przede wszystkim jest wielu takich, którzy CHCIELIBY NIE WIEDZIEĆ. Jest wielu, którzy stawiają sprawy na zasadzie "co złe o nas, o naszych, to insynuacje i robota wrogich sił, tylko co dobre o nas, to jest szczera prawda". Dalej zwykle będą to ci sami ludzie, którzy właśnie zmierzają w kierunku wywyższania siebie, poniżania innych (narodów), bezpardonowej walki o własne interesy, a nieuwzględnianie czasem ewidentnych praw strony przeciwnej.
Ja od pewnego czasu wręcz kontrolnie sobie sam przypominam, co było złe po stronie mojej osobiście, czy moich pobratymców. Świadomie stawiam sobie to przed oczy.
Tu niejeden pewnie pomyśli: aleś ty frajer! To wrogowie ci sączą te negatywne informacje o twoim narodzie, a ty się dajesz wkręcać! Zamiast bronić swoich, roztkliwiasz się, niczym ciota nad krzywdami wrogów, którzy na jakieś tam swoje ewentualne porażki na pewno sobie zasłużyli.
Tak, wiem, że dla tych właśnie, którzy chcą iść i zdobywać, niszcząc i paląc wrogów po drodze, postawa zastanowienia się nad aspektem etycznym jest postrzegana jako objaw frajerstwa. Ale ja uważam, że lepiej jest nawet być "frajerem" w jednym znaczeniu, niż krzywdzicielem, złym człowiekiem. Może dlatego tak myślę, że chrześcijaninem staram się być bardziej z ducha i myśli i niż formalnej przynależności do jakiejś grupy swoich chrześcijan.
Pamięć historyczna jest najbardziej potrzebna tym, którzy w największym stopniu pragną o tych niewygodnych emocjonalnie czynach swojego narodu zapomnieć. Obowiązuje to niezależnie od narodu i momentu w historii.
Jest jeden tylko problem z pamięcią historyczną - ci, co chcą krzywdzić innych, mają tę pamięć niemal zawsze wybiórczą - widzą krzywdy wyłącznie po stronie własnego narodu, a zbrodnie po stronie obcych. Ale jeśli się powszechnie będzie mówiło o zbrodniach historycznych, a do tego mówiło w konsekwentnie symetrycznym stawianiu spraw, to może choć trochę, może coś nawet do takich ludzi dotrze. :nie: