Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:53, 14 Kwi 2024 Temat postu: Istnienia jako efekt gry utożsamień |
|
|
Przynajmniej część z tego, co uważamy za "istniejące", w rzeczywistości jest jawnie NASZĄ OSOBISTĄ KLASYFIKACJĄ i INTERPRETACJĄ. "Istniejące prawo" jest umową społeczną, "istniejące wzgórze" na ogólnie nierównym terenie jest zdecydowaniem się, że dane zafalowanie terenu już na tyle wyraziście wyłania z innych nierówności, aby uznać je za osobny, autonomiczny byt.
Idąc dalej z tym pytaniem, czy także inne "obiektywnie istniejące" byty czasem nie są też naszymi uznaniami, naturalnie się dochodzi do wniosku, że w istocie wszystko da się oprzeć o jakiś rodzaj arbitralnej decyzji, umowy co do tego, od którego momentu coś, co postrzegamy jako odrębne, ale co praktyczne zawsze jakoś współdzieli różne aspekty swojego istnienia, miałoby być wyseparowane z otoczenia jako osobny byt.
To oczywiście nie jest jakaś szczególnie nowa myśl, bo różni myśliciele wskazują ten aspekt sprawy od tysiącleci. Tu jednak chciałbym zwrócić uwagę bardziej na to, że często mamy do czynienia z GRĄ. Na elemencie rozgrywki (można by mówić o kolejnej odsłonie teorii gier) zasadza się cała masa naszego postrzegania świata. To od tego, jakie narracje wmówiono nam w społeczności, jakie sugestie produkuje kultura, związki z ludźmi będzie zależało wiele z tego, co ostatecznie uznamy za "istniejące".
Rozgrywając rzeczy po swojemu, możemy sobie też odpowiednio wypromować na własną modłę nowe istnienia. Widać to w dyskusjach politycznych, w których sam fakt wskazywania na jakąś okoliczność, a potem utrwalania tego wskazania w licznych narracjach powoduje, że otoczenie społeczne zaczyna używać owego "istniejącego" bytu w swoich dalszych rozmowach, rozmyślaniach. Kiedyś w społecznej świadomości nie było w ogóle takich kategorii jak "tożsamość seksualna", z kolei pojęcie "prawa kobiet" ewoluowało bardzo od czasów pierwszych podejść do zagadnienia emancypacji. Podobnie jest z "prawami człowieka", albo nawet z pojęciami sprawności ludzi (są "sprawni inaczej"). Używanie jakiejś idei w sformułowaniach, wylania ją do już bardziej samodzielnego "bytu".
|
|