Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Idea ja, identyfikowania się z grupą, ideą, naszość

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33373
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:06, 13 Cze 2023    Temat postu: Idea ja, identyfikowania się z grupą, ideą, naszość

Lubię sobie definiować mój świat mentalny, chciałbym mieć poukładane to, co widzę, rozumiem, czuję. Stąd aktualnie spróbuję się uporać z definicją (możliwie ogólną) pojęcia bardzo fundamentalnego - ja, przynależność, naszość, bycie kimś itp.

Pojęcia powstają jako coś rozpiętego pomiędzy skrajnymi biegunami, jako coś, czyli nie coś odwrotnego. Tak samo jest z pojęciem ja, tożsamości, identyfikacji - ma ono przeciwieństwo. I warto jest przy definiowaniu rozpatrywać te dwie opcje na raz, bo to pokazuje kierunki rozumowania. Co jest przeciwne "ja" i tożsamości osoby?
- Może coś niezdefiniowane?
- Może brak odniesień, chaos?
Już samo to postawienie tych pytań, pokazuje, że mamy problem. Trzeba się będzie zdecydować na coś, wybrać jedną opcję definicji, bo nie sposób jest zachować absolutną ogólność. Mając zdefiniowanie pomniejsze, będzie można później próbować je rozszerzać na bardziej ogólną formę.
Wyjdę zatem od konotacji społecznych w nich mam przeciwstawienie: ja, nasze vs coś inne.
To "inne" może być nieznane, może być obce, a nawet może być wrogie.
Społeczne intuicje często bezwiednie utożsamiają te pojęcia, bo dziedziczymy po zwierzęcych przodkach filozofię walki, dominacji. Bezpieczniej jest w warunkach takiej walki, uznać, że nie sprawdzony ktoś jest wrogi, a ewentualnie potem z tej klasyfikacji wrogości zrezygnować, niż przekonać się poniewczasie, że przyjaźnie potraktowany osobnik okazał się napastnikiem.
Problem w tym, że nie żyjemy już w buszu, nie spotykamy tak często wrogów, jak to mieli nasi przodkowie. Ten atawizm dopatrywania się wrogów w każdej napotkanej istocie coraz bardziej staje się kulą u nogi, a nie czymś pożytecznym. Ale na razie zostawię ten temat, bo tak bym odbiegł od kwestii definiowania ja, tożsamości.

W każdym razie mamy taką sytuację, że ja powstaje jako efekt przeciwstawienia sobie czegoś, z czym się identyfikujemy, poczuwamy ku temu, by po przeciwnej stronie zostawić jakąś inność, obcość, w skrajnym przypadku nawet wrogość. Taki jest start tej idei.
Problemy (nowe) ze zdefiniowaniem bardziej precyzyjnym zaczynają już po starcie...
Naturalnym jest pytanie: PO CZYM POZNAJEMY, co jest to nasze, a co obce?
Pierwotny mechanizm nie jest trudno wskazać - jest nim SPRAWOWANIE KONTROLI.
Ręka jest "nasza", bo nią możemy się posłużyć, jako że jest ona POSŁUSZNA NASZEJ WOLI. Podobnie "nasze" w sensie posiadania jest to, czym możemy zarządzić - posłużyć się tym, sprzedać. Kontrola jest pierwotnym i głównym mechanizmem konstruowania ja. Ale nie jest jedynym mechanizmem.
Poczucie ja ulega bowiem rozwojowi. Tworzą się pewne wtórne identyfikacje. Na przykład "moje miasto". Mało kto kontroluje całe miasto, więc aspekt kontroli jest tu praktycznie nieobecny, ale ludzie mogą się przyznawać do identyfikacji z miejscem zamieszkania. Podobnie tworzą się identyfikacje typu: mój naród, moja płeć, moja religia. Tutaj tworzymy dowiązania do różnych aspektów życia społecznego, otoczenia. One stają się dla kogoś "moje", wywołując jakiś rodzaj emocjonalnego związku, poczucia przynależności, czasem chęci ochrony, w innym przypadku ekspansji, prób zdominowania tego, co obce, "tamto".

Te dowiązania emocjonalne są słabo przez umysł kontrolowane. To oznacza, że w wielu przypadkach, gdy jakoś powstaną (a najczęściej też to, jak powstają jest bezwiedne), to umysł staje się raczej ich niewolnikiem, nie sprawuje nad tym wszystkim kontroli.
I tak to z pierwotnego mechanizmu utożsamienia, polegającego na ustanawianiu kontroli, identyfikacja rozlewa się na przeciwną tendencję - bycia kontrolowanym, zarządzanym. W efekcie już trudno jest jednoznacznie powiedzieć, czy utożsamienie jest bliżej kontrolowania czegoś, czy bycia przez to coś kontrolowanym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin