 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35026
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:10, 11 Kwi 2025 Temat postu: Idea autodystansu a dyskusja bez rywalizowania |
|
|
Dyskusja i myślenie zupełnie bez rywalizowania
Są osoby, z którymi da się dyskutować właściwie w ogóle nie dotykając aspektu rywalizacji. Będzie to najczęściej dyskusja w trybie typu:
A. ja widzę aspekt sprawy X
B. fajnie, w twoim spostrzeżeniu dostrzegam niejasność Y
A. Niejasność tę rozwiązuję mechanizmem Z
B. To mi trochę wyjaśnia twoje stanowisko, ale z mojej strony problemem tutaj byłby jeszcze aspekt W
A. tego teraz nie potrafię jeszcze uwzględnić, mam co najwyżej hipotezę, że można by się w poszukiwaniach rozwiązania problemu posłużyć ideą P
itp. itd.
Dyskusja nierywalizująca po prostu skupia się na wymianie spostrzeżeń, ocen, stojąc przy tym daleko od ocen personalnych i pytania "kto - kogo?".
Jest parę osób na sfinii, z którymi da się omawiać różne zagadnienia właśnie nierywalizacyjnie. Ale też są osoby, które (najczęściej chyba bezwiednie), nawet jeśli zaczną omawiać problemy nierywalizacyjnie, to w mniej lub bardziej losowych momentach nagle przełączają się w tryb, określany behawiorystyce jako "walcz lub uciekaj", albo w tryb "pokaż tamtemu, że jesteś lepszy od niego". Moje doświadczenia mi wskazują, że jak już się u partnera w dyskusji taki tryb uruchomi, to nadzieja na powrót do trybu nierywalizacyjnego jest niska. Uruchamianie aspektów walki i rywalizacji jest swoistym papierkiem lakmusowym psychiki oponenta - że tu doszło do wytrącenia tej psychiki z trybu bezstronności, obiektywizmu ocen, a sterowanie przejmują emocje związane z walką, dominacją, promowaniem ego.
Zdaję sobie sprawę, że sam temu mechanizmowi podlegam. Zdaje mi się, że podlegam mu mniej niż kiedyś, ale jednak wciąż podlegam. Ponieważ wartością, do której się przyznaję, jest pozostawanie możliwie najdłużej w trybie obiektywnym, a nie rywalizującym, to staram się OPRACOWYWAĆ STRATEGIE MENTALNEJ OBRONY przed wytrąceniem mnie z trybu obiektywnego i wepchnięcie mojej psychiki w tryb rywalizacji. Najważniejszym elementem owych strategii jest OBSERWOWANIE SWOICH REAKCJI W TRYBIE "OSOBY TRZECIEJ" Z AUTODYSTANSU.
Idea autodystansu
Autodystans jest postawą wewnętrzną, która z grubsza działa następująco:
1. Aspekty poddawane ocenie są "przenoszone w mentalnej przestrzeni" do takich miejsc, w których emocje i identyfikacje osobiste są maksymalnie osłabione. Zwykle będzie to polegało na ograbieniu atrybutów sytuacji z tego, co czyni je "moim", "naszym", "upragnionym", "oczekiwanym", ale też "wrogim", "wywołującym lęk" itp. W tym celu staram się najczęściej myśleć o sprawie, jako o czymś dotykającym obcą, nieznaną mi, niezwiązaną ze mną osobę. Staram się wziąć to wszystko rzeczowe ze sprawy, która mnie dotyczy, wrzucić to na takiego "mentalnego chochoła", aby potem widzieć dane zagadnienie już jako dotyczące kogoś obcego.
2. Autodystans dodatkowo jest osiągany poprzez celowe i świadome czasowe UTOŻSAMIENIE SIĘ Z WROGIEM/PRZECIWNIKIEM. Jest to odwrócenie relacji typu na "on przeciw mnie" na "ja jestem nim". Ja sobie nieraz ten trick mentalny wymuszam, że staram się myśleć, czuć jak ten, który wystąpił przeciw mnie. Buduję sobie "lustrzaną" przestrzeń odniesień, w której już nie mam tych swoich celów i wartości życiowych, ale "ubieram się" w cele i wartości życiowe mojego oponenta. Potem gdy już "wracam do siebie" widzę sprawy z szerszej perspektywy, bez nacisku na to, aby "bronić swojego".
3. Autodystans też można osiągać SKUPIAJĄC SIĘ NA ASPEKTACH FORMALNYCH, probując DEFINIOWAĆ PROBLEM NA BAZIE FUNKCJI, a nie aktualnych odniesień - szczególnie tych odniesień emocjonalnych. Widząc problem jako odrębne zagadnienie o teoretycznym charakterze, znacząco osłabia się ten przymus, aby bronić jakiegoś "swego". Bo wtedy nie ma w ogóle oglądzie sytuacji żadnego "swego" jest "po prostu zagadnienie do rozważenia".
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 10:48, 12 Kwi 2025, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35026
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:51, 12 Kwi 2025 Temat postu: Re: Idea autodystansu a dyskusja bez rywalizowania |
|
|
Ocena z dystansu nie da się wg mnie poprawnie zrealizować na zasadzie: oceniam z TYLKO JEDNEGO DYSTANSU. Ocena z dystansu wymaga użycia przynajmniej kilku wzajemnie się kontrujących dystansów, które tworzą zbiorczą narrację, w ramach której jeden kierunek patrzenia na sprawę już nie jest wyróżniony.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|