|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33386
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:47, 06 Sie 2019 Temat postu: Emocje narzędziem zniewolenia człowieka, choć nie tylko |
|
|
Czym właściwie są emocje?
- To predefiniowane, wbudowane nam ewolucyjnie mechanizmy kierowania uwagi i zmysłów na określony aspekt, zadanie, zdarzenia.
Emocja lęku WYMUSZA na osobnikach ucieczkę, bądź walkę. Emocje seksualne przymuszają, a na pewno silnie skłaniają osobniki do kopulacji. Emocja zazdrości, pragnienie dominacji kieruje osobnika do walki o miejsce w grupie, czy w w czyichś uczuciach.
Z emocjami trudno jest walczyć. Poza tym trudno jest je analizować. One są, zjawiają się, często nie wiadomo jak i skąd, a potem żądają od nas reakcji.
Emocje nie są racjonalne. Mój wuj opowiadał mi pewne zdarzenie z czasów wojny. W kościele modlili się ludzi (chyba była msza). Ale przed kościołem grupa partyzantów zorganizowała napad na niemiecki patrol. Wywiązała się strzelanina. Ktoś krzyknął do ludzi w kościele "padnij!". Ludzie padli na posadzkę, jednak z wyjątkiem jednej dziewczyny, której emocja lęku podpowiedziała inną reakcję - ucieczki. Ta dziewczyna nie padła na posadzkę, ale pozostała w pozycji wyprostowanej, próbując gdzieś się schronić. I tak dosięgnęła ją kula. Gdyby umiała stłumić ten odruch i padła na posadzkę, może żyłaby do dzisiaj. Ale emocja podpowiedziała reakcję, która nie była właściwa.
I tak to jest z emocjami - bardzo często podpowiadają nam reakcje, które są szkodliwe.
Jakby się tak przyjrzeć większości emocji, to one nie dają jakichś wyraźnych, długofalowych korzyści. One po prostu są, żądając czegoś od nas, a nie dając nam. Nooo.... może z wyjątkiem emocji seksu, miłości, Tu przynajmniej emocje dają przyjemność, potrafią znieczulać, odrywać od przykrych wspomnień.
W każdym razie jednak EMOCJE RZĄDZĄ. To nie my rządzimy emocjami, ale one nami. Czasem te emocje po prostu zatruwają nam życie - np. zazdrością, lękiem, niepokojem.
Patrząc z punktu widzenia jakichś korzyści w rodzaju spełnionego życia, szczęścia, nie bardzo wiadomo, co z emocjami robić. Być zdystansowanym, zawsze układnym, nieemocjonalnym?
- Powstaje wtedy pytanie: ale po co tak żyć?
Emocje nadają życiu, przeżywaniu barwę, nawet rodzaj sensu.
Z drugiej strony jednak, chciałoby się odsunąć emocje destrukcyjne, a zostawić te przyjemne, budujące. Nie bardzo wiadomo, na ile jest to możliwe.
Jako teista, człowiek wierzący w istnienie duszy, w to, że świadomość będzie trwała także po śmierci fizycznego ciała, zastanawiam się nad emocjami duszy. To, że ciało jest źródłem emocji, jest oczywiste -ono ma hormony, receptory bólowe, czy związane z przyjemnością, nawet rozkoszą. Są jednak emocje, które nie mają receptorów -np. emocja zazdrości, złości na kogoś, miłości nieerotycznej, współczucia, ale też odrazy. Czy zatem świadomość pozbawiona ciała też miałaby je odczuwać?...
Tak na logikę biorąc, nie mając ciała, zostalibyśmy pozbawieni takich uczuć i emocji, które są powiązane ze zmysłami. Jednak pozostałe powinny działać.
Dusza obojętna, zdystansowana - czy chciałaby trwać?
I inne pytanie: czy możemy zarządzać emocjami naprawdę skutecznie?
Bo do pewnego stopnia to się daje. Wytrenowany umysł jest w stanie uciszać wzburzenie, opanowuje pobudzenie seksualne, złość, lęk. To w pewnym stopniu działa, ale jednak nie zawsze działa.
A może dałoby się tak się zaprogramować, aby odczuwać głównie poczucie przyjemności, spełnienia, radości?...
Osoba zdystansowana, nieemocjonalna...
Są pewne osobowości mające problem z odczuwaniem emocji, czy wyrażaniem ich. Czy nie mając wielu emocji, czylibyśmy po prostu błogi spokój?
-A może zamiast spokoju, pojawiałaby się tylko pustka, nuda, poczucie nijakości i bezsensu?
Wciaż sie nad tym zastanawiam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33386
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:43, 06 Sie 2019 Temat postu: Re: Emocje narzędziem zniewolenia człowieka, choć nie tylko |
|
|
Emocje niewolą człowieka, bo wymuszają na nim reakcje nieprzemyślane - czyli NIE ZSYNCHRONIZOWANE Z CELAMI ŻYCIOWYMI tego człowieka. Człowiek coś robi "bo tak", bo nagle pojawił mu się taki impuls. A człowiek ma rzecz nie przemyślaną, nie wie, na ile to, co z powodu emocji robi, będzie dla niego korzystne.
Z drugiej strony spora grupa ludzi właśnie tak chyba chciałaby funkcjonować - doznawać różnych impulsów, zaspokajać to, co one ze sobą niosą. Fajnie byłoby tak beztrosko tym impulsom ulegać:
- impuls A, działamy wg niego - efekt: jest przyjemność z zaspokojenia
- impuls B, działamy wg niego - znowu efekt: jest przyjemność z zaspokojenia
itd.
Można by mówić tu wręcz o dwóch wizjach wolności:
- wolność do swobodnego żeglowania po impulsach, które pojawiają się nie wiadomo skąd, a ich obsłużenie sprawia przyjemnosć
- wolność powiązaną z rozumem, z analizą tego, co nasze działanie przynosi i podejmowanie decyzji, uwzględniających wiedzę o świecie, wiedzę o własnych potrzebach, celach, możliwościach.
Te dwie wolności są we wzajemnym konflikcie.
Wolność pierwsza, to wolność niejako KOMSUMENCKA, w jej ramach człowiek konsumuje wrażenia, jakie przygotowuje mu świat. W jej ramach człowiek nie musi od siebie wymagać -bierze co jest i jak leci.
Wolność druga polega na wzięciu swojego losu (mentalnie) w ręce. W jej ramach decyzje, które człowiek podejmuje, muszą przejść przez system (stale doskonalący się) rozumowania, oceny, ważenia za i przeciw. To stałe doskonalenie się systemu oceny jest STAWANIEM SIĘ człowieka.
Człowiek zdany na same emocje, nie musi się doskonalić, nie musi szukać wiedzy, analizować reakcji siebie na świat i świata na siebie. W tym drugim przypadku świat nam wszystko zleca, my nie tworzymy własnej osobowości, co najwyżej grymasimy sobie na to, co nam świat przygotował. Szukamy przy tym najczęściej przyjemności - coraz to większej przyjemności.
Na ile jednak przyjemność daje się zwiększać w nieskończoność?
A może przyjemność, na podobieństwo brania narkotyków - gdy trzeba stale zwiększać dawkę, aby utrzymać efekt - ma swój naturalny limit?
- Gdyby tak było, wtedy pozostawanie w ramach tej pierwszej wolności byłoby po prostu nieperspektywiczne.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:51, 06 Sie 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33386
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:22, 18 Sie 2019 Temat postu: Re: Emocje narzędziem zniewolenia człowieka, choć nie tylko |
|
|
Gdy życie zaczyna komplikować pragnienia, gdy sprzeczności między nimi się nawarstwiają, część osób zaczyna czuć, że sobie nie radzi. To jest kluczowy moment, w którym umysł zbliża się niebezpiecznie do desperacji. Gdy ta desperacja zwycięża, łatwo jest umysłowi ulec pokusie tworzenia "plastrów" na emocje w postaci iluzorycznych rozwiązań, często rozwiązań, o których Z GÓRY WIADOMO, ze są nieskuteczne. Ale przecież COŚ trzeba mieć, COŚ trzeba przedsięwziąć....
Ucieczka w nieracjonalność zwykle jest powiązana z uruchomieniem negatywnych emocji. Właściwie to te emocje same się uruchamiają frustracją związaną z tym, że nie widzimy poprawnego rozwiązania. Ale jak się uruchomią, to zaczynają dodatkowo wspierać nieracjonalne strategie, bo dają pretekst do odrzucania tego, co nawet oczywiste i bez wątpliwości poprawne. Po prostu otwiera się droga do "wolności" przyjmowania każdej, emocjonalnie podbarwionej bzdury, bez ociągania się na żadne realia.
Gdy już umysł ową "wolność" (w istocie jest to wolność jazdy wprost do przepaści) poczuje, to ona mu się nawet spodoba. Umysł nagle "zorientuje się": a co to, ja muszę się przejmować jakimiś prawdami, realiami?...
A właściwie to co mnie zmusza?
Teraz jest mi dobrze, bo się nie przejmuję, poczułem ulgę, więc niech tak zostanie. To, że może to jest złe, nieperspektywiczne, czy głupie?...
- A kogo to właściwie?...
Ja tu rządzę!
byle mieć ulgę, byle poczuć się lepiej, byle ten nieznośny ciężar braku rozwiązania już nie uwierał. Irracjonalne?...
- Już mnie nie obchodzi ten zarzut o nieracjonalność! Mam go gdzieś! Bo tak mi jest przyjemniej!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33386
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:07, 02 Wrz 2019 Temat postu: Re: Emocje narzędziem zniewolenia człowieka, choć nie tylko |
|
|
Dlaczego tak często jesteśmy bezwolni wobec naszych emocji?
Dlaczego niszczymy tych, których kochamy, niszczymy samych siebie, działamy jawnie i ewidentnie nieracjonalnie, gdy jakaś silna emocja się "wtrąci" i czegoś od nas zażąda?
Większość znanych mi osób silnie emocjonalnych nagminnie kłamie. Bezczelnie wypierają się tego, co przed chwilą powiedzieli, co niedawno zrobili. Dlaczego tak?
- Bo emocja (silna) musi panować!
Emocja nie dopuści refleksji, dystansu. Ma być, jak ona chce!
Emocja "wytłumaczy nam", że rzeczy są inne, niż je widzimy, że nasze gniewne słowa wcale nie są popuszczeniem sobie, tylko "słuszną przestrogą", zaś absurdalny lęk, irracjonalna fobia robi się "uzasadniona".
Właśnie - lęki, fobie...
Nawet wiedząc, że są nieracjonalne, nie potrafimy ich opanować.
Obżarstwo.
Nawet wiedząc, że nam szkodzi, że niszczy nam życie, wciąż włada...
Dlaczego tak dajemy sobą rządzić? My, skądinąd inteligentni, nieraz wykształceni ludzie.
Dlaczego?!!!...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33386
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 3:10, 19 Lis 2019 Temat postu: Re: Emocje narzędziem zniewolenia człowieka, choć nie tylko |
|
|
Emocje i świadomość
Włącz emocje! - wołają reklamy, kuszą media.
Ma być emocja i wszystko na luzie
- przychodzi, odchodzi porusza na chwile zmysły
by zostawić tylko mgliste wspomnienie
Jest i inna droga: wyciszyć emocje
zyskać uważność
nie rzucać się na to co pierwsze z brzegu
w skupieniu i wewnętrznej ciszy dostrzec nie jeden wybrany aspekt
lecz ogarnąć całość
i dopiero wtedy wybrać
gdy znane jest i tło, i przynajmniej niektóre konsekwencje
gdy OBUDZIŁA SIĘ ŚWIADOMOŚĆ.
Świadomość rodzi się w ciszy
gdy odejdzie ponaglające: teraz! Natychmiast! Nie myśl, tylko działaj!
gdy wychodzą na jaw prawdziwe motywy i pobudki
wtedy człowiek zaczyna rozumieć
może oddzielić to co jest jego, a co nas manipuluje
co z prawdy, a co z kłamstwa
co buduje rozumienie rzeczy, a co jest tylko pozorem.
Wyciszyć emocje
Nie na zawsze
Na pewien czas
Aby dać szansę tym mocom w nas samych
które pracują w ciszy
wymagają skupionej wrażliwości
potem emocja nieraz wróci
będzie trochę inna, może nie tak pierwotna
ale za to głębsza, ubogacona.
Nie da się w ponagleniu i pośpiechu, w szale dzikich emocji
nawet poprawnie zawiązać sznurowadła
a co dopiero stworzyć coś naprawdę wielkiego.
Michał Dyszyński, Warszawa 19.11.2019
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|