Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34445
Przeczytał: 82 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:26, 13 Lut 2025 Temat postu: Dlaczego podejrzliwie traktuję tych, co deklarują naszość? |
|
|
Pytanie, jak w tytule: dlaczego podejrzliwie traktuję tych, co deklarują naszość?
Najkrótsza moja odpowiedź brzmiałaby: przede wszystkim dlatego, że to jest tanie i tak naprawdę do niczego nie zobowiązuje.
Z naszością będzie się obnosił byle kto, także drań, głupiec, naciągacz. Pamiętam, kiedyś zaczepił mnie pewien żulik na dworcu wrocławskim i oczywiście, aby się ze mną zaprzyjaźnić (wszak wiadomo, że przyjaciel prędzej poratuje przyjaciela w alkoholowej potrzebie...), to zaczął kwestię od tego, jak to rodakami jesteśmy. Nie wzbudziło to jednak we mnie zaufania do tegoż żulika. Bo w ogóle przyznam, że tych, co mi się anonsują jako moi ziomale, prędzej po takim anonsie mam ochotę skreślić z listy osób do kumplowania się, niż na tej liście umieszczać. Bo mi to za bardzo pachnie interesownością. I politycy, którzy ziomalstwem, naszością, czyli także patriotyzmem zdobywać próbują głosy wyborców, też są przeze mnie odbierani właśnie jako mocno interesowni cwaniacy.
Czy można być bowiem "Polakiem bardziej"?...
- Moją odpowiedzią tutaj jest: nie da się!
Jestem Polakiem, tego się nie wypieram, kraj swój szanuję, cenię. Czy ojczyznę "kocham"? Wolę nie używać takich deklaracji, bo ja ogólnie słowo "kocham" wyjątkowo rzadko używam. Ono jest u mnie obarczone mocnymi restrykcjami, stosowanymi po to, aby nie szafować nim tanio. Używam go może raz do roku, jeśli nie rzadziej... Dlatego nie zastosuję go także teraz, choć podejrzewam, że w wielu sytuacjach już realnie bardziej zabiegałem o to, aby moja ojczyzna nie okazała się zhańbiona moją postawą, niż liczni ci, co miłość ojczyzny mają na ustach każdego dnia.
Problem widział już poeta Jan Kasprowicz, autor następującego wiersza:
Rzadko na moich wargach -
Niech dziś to warga ma wyzna
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.
Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.
Widziałem, jak do Jej kolan -
Wstręt dotąd serce me czuje -
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.
Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.
Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje,
Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.
Więc się nie dziwcie - ktoś może
Choć milczkiem słuszność mi przyzna
Że na mych wargach tak rzadko
Jawi się wyraz: Ojczyzna.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 18:28, 13 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|