|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33845
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:40, 31 Lip 2023 Temat postu: Dlaczego boję się przynależności, także wspólnotowości? |
|
|
Tak - boję się właśnie tego, co pewnie większości osobom kojarzy się pozytywnie, a więc posiadanie jakiejś grupy swoich, włączenie w naród, braterstwo broni, uczucia patriotyczne itp. To, co dla chyba większości osób jest czymś uspokajającym, cennym, wartościowym, ja postrzegam jako zagrożenie. Mało właściwie powiedzieć, że to jest "zagrożenie", to u mnie niemal dotyka panicznego strachu! Powody?...
- Jest jeden główny powód (i kilka pomniejszych), dla którego się boję tych wszystkich silnie wspólnotowych, związanych z przynależnością do plemienia, stada, grupy przywiązań i relacji. Tym powodem jest ZAGROŻENIE, ŻE WSPÓLNOTA ZNISZCZY MI SUMIENIE.
Przyznam się uczciwie - jestem SŁABYM mentalnie człowiekiem. Objawia się to tym, że w licznych sytuacjach, gdy powinienem stanąć twardo po stronie dobra, opowiedzieć się za tym, co sprawiedliwe, słuszne, ale że otaczająca mnie większość, społeczność akurat akceptuje owo zło, ja zrejterowałem. Nie potrafiłem obronić tych wartości, które wyznaję, okazałem się tchórzem, oportunistą, bezwolną lalą, słabeuszem. Siedziałem cicho, gdy trzeba było krzyczeć "nie wolno jest wam tak robić!", uśmiechałem się potakująco, gdy trzeba było powiedzieć twardo: NIE! Tego nie akceptuję, jestem przeciw i żądam odstąpienia od tego waszego pomysłu, który jest niesprawiedliwy!
Wiele rzeczy pod wpływem nacisku tłumu, społeczności, zrobiłem wbrew sobie!
A właściwie to jest jeszcze gorzej!
Bo im bardziej daję się wciągnąć w interesy i poparcie jakiejś grupy, tym łatwiej racjonalizuje się (tak samo, tak "jakoś"...) niegodne postawy. Zamiast widzieć sprawy zgodnie z obiektywnymi rozpoznaniami zaczynam kombinować, jak to przecież "widzę rzeczy takimi, jakie pasują do interesu mojej grupy", zakłamuję rzeczywistość, robię sam siebie w balona.
Czy gdyby rozwścieczony tłum wokół mnie chciał zlinczować niewinną osobę, to bym zajął słuszne stanowisko i bronił tej osoby?...
- Wątpię, czy byłoby mnie na to stać.
Czy gdy władza postępuje niesprawiedliwie, krzywdzi kogoś, staję po stronie krzywdzonych?
- Czasami może trochę, ale ZA SŁABO, za rzadko, nijako...
Przynależność i lojalność oceniam jako główny czynnik wywołujący erozję sumienia.
Na razie głównym moim mechanizmem przeciwstawienia się temu, jest zaakceptowanie owego lęku, jakaś taka deklaracja niezgody wewnętrznej na taką postawę. To malutko, słabiutko, to jakby prawie nic...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33845
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:19, 31 Lip 2023 Temat postu: Re: Dlaczego boję się przynależności, także wspólnotowości? |
|
|
Jest pewien rodzaj wspólnotowości, która by nie wzbudzała we mnie lęku. To byłaby dość szczególna wspólnota. Jej charakterystycznymi cechami byłoby:
1. Brak wyraźnej hierarchii, nieobecność wodzów
2. Nie oczekiwanie jakiejś silnej lojalności względem wspólnoty
3. Nieobecność różnych "twardych zasad", które mają wywierać wpływ na członków wspólnoty, aby lojalność postawili ponad swoją osobistą uczciwość i sumienie.
4. Ogólnie duży poziom tolerancyjności we wspólnocie
5. Pokojowy nastrój we wspólnocie, brak dążenia do stawiania kwestii na ostrzu noża
6. Nie występowanie wielu tajemnic, ukrytych zasad; otwartość i transparencja
7. Życzliwość, mało negatywnego oceniania, ale też z drugiej strony szczerość i nie owijanie w bawełnę czegoś, co ewidentnie jest problemem.
8. Dobra społeczność nie ściga nikogo za "zdradę", nie domaga się posłuszeństwa wodzom, nie żąda deklaracji lojalności, nie wymusza ślubów, przysiąg itp.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33845
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:47, 31 Lip 2023 Temat postu: Re: Dlaczego boję się przynależności, także wspólnotowości? |
|
|
Z moich spostrzeżeń wynika, że częściej przynależność do wspólnot cenią sobie osoby, które lubią walczyć, niż te raczej pokojowo nastawione. I jest chyba w tym swoista "logika".
- aby walczyć trzeba mieć z kim walczyć, czyli w ogóle trzeba otaczać się ludźmi, z którymi tworzone są różne relacje, pojawiają się problemy, spory. Wspólnota dostarcza ludzi do potencjalnych sporów, wewnątrz niej można rywalizować, piąć się w hierarchii.
- z kolei tez wspólnota dostarcza sojuszników do prowadzenia innej walki - z obcymi wspólnotami. Jak ktoś lubi walczyć, to ten aspekt sprawy będzie dla niego atrakcyjny.
- wspólnota stawiająca warunki, wymogi, jednocześnie daje pretekst do zwady z tymi, którzy się nie wywiązują z tego, czego wspólnota wymaga. Czyli pojawia się pretekst do okazania swojej waleczności.
Nie twierdzę jednak, że wspólnotowość jest wyłącznie domeną ludzi wojowniczych. Jest część ludzi spokojnych i życzliwych, którzy też garną się do wspólnot, ale są to też zwykle osoby, które mają wyjątkowo dużą tolerancyjność, które wybaczają w sposób naturalny, nie są jakoś specjalnie dociekliwe w kwestii czy akurat na szczytach władzy w takiej wspólnocie wszystko jest ok. Są to osoby spolegliwe, przyjmujące władzę - jaka jest, nie domagające się, aby wymogi etyczne ta władza spełniała.
Największy problem ze wspólnotami mają osoby o moim profilu - takie, które jednocześnie nie chcą odpuszczać sobie w zakresie zasad etyczno - moralnych, a nie chcą też oszukiwać, że te zasady są spełnione, jeśli wykonuje się rozkazy jakiegoś wodza, czy polecenia autorytetu. Tacy ludzie, którzy uważają iż nie tłumaczy ich wykręt w rodzaju "ja tylko wykonywałem rozkazy", będą się obawiały każdej sytuacji, w której ich normy etyczne, poczucie zgodności z sumieniem byłoby narażone na szwank. W skrajnym przypadku (trochę tak jak u mnie) takie osoby wolałyby raczej stracić życie, niż być poddanymi rozkazom wodza, który przynależność do wspólnoty różnych tej wspólnoty członków wykorzystuje do rozszerzania swojej władzy.
A ja dużo bardziej niż śmierci boję się, że dam się wmanewrować w sytuację, w której zrobię coś bardzo złego, np. dokonam jakiejś zbrodni.
Z historii świata, a także trochę z doświadczeń życia wynika mi, najwięcej zbrodni dokonali ludzie, którym jakiś psychopata wydawał rozkazy, zaś powodem, aby te rozkazy wykonywać była przynależność, lojalność, konieczność trzymania ze swoimi, a nie dopuszczenie się "zdrady".
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 18:14, 31 Lip 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33845
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:05, 31 Lip 2023 Temat postu: Re: Dlaczego boję się przynależności, także wspólnotowości? |
|
|
Nie mam potrzeby przynależności do nikogo ani niczego. Ale nieraz się zastanawiam nad motywacjami tych, którzy chcą przynależeć do jakiejś grupy, którzy identyfikują się z organizacjami, wspólnotami. Co ich motywuje do takiej postawy?...
- poczucie samotności?...
- brak pomysłu na to jak samemu wyznaczać sobie życiowe cele?
- potrzeba potwierdzenia się, odbicia własnej osoby w cudzych oczach i emocjach?
- niepewność, lęk, który się zmniejsza, gdy czuje się związek z grupą?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|