Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33384
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:24, 18 Wrz 2023 Temat postu: Czy moje chcenie to ja? |
|
|
Stawiając to pytanie, czy ja jestem tożsamy, z tym co chcę, także próbując rozważać alternatywy dla tego podejścia, stawiam automatycznie pytanie o definicję wolności.
Wedle jednej z dwóch głównych definicji wolni jesteśmy wtedy, gdy postępujemy w zgodzie z nasza naturą. Można niby to przyjąć, ale czym jest owa "nasza natura"?...
- Może właśnie naszą naturą są chcenia, które w nas powstają?
A już na pewno te chcenia są owej natury istotnym składnikiem.
Chcenia są zmienne. To co wczoraj nas pociągało, dzisiaj może nudzić, a nawet odstręczać. Przyjmując, że chcenia to ja, musielibyśmy uznać, że jesteśmy już w całości "jako my" nietrwali, chwiejni. A przecież jest jakaś inna intuicja naszego ja - że jest to coś "co jest", a nie tylko co przelotnie i kapryśnie się jawi. A chcenia przecież takie są - przelotne i kapryśne.
Moją odpowiedzią jest, że chcenia nie są ja, nie są mną. One wpływają na to jakie jest ja, a z drugiej strony z tego ja czerpią podczas swojego powstawania, ale na pewno w całości nie są ja. Nie warto za te chcenia oddawać wszystkiego. W moim ja, oprócz chceń zawierać się będzie wola, doświadczenie, pamięć, skłonności wrodzone, zasady, które wyznaję.
Ale chyba u sporej części prosto myślących ludzi pojawia się owo utożsamienia ja z chceniem. Dla realizacji swoich (czasem jakże przelotnych, wynikających z kaprysu) chceń mogą nawet ryzykować życie. To jest wg mnie wielka nieroztropność, po prostu głupota.
|
|