Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bez prawa do reakcji złością

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:34, 03 Maj 2022    Temat postu: Bez prawa do reakcji złością

Moja definicja słabeusza umysłu jest następująca:
Słabeusz umysłu, to osoba, która przy natrafieniu na problem poznawczy, utrudnienie w docieraniu do prawdy, nie jest w stanie zaakceptować mentalnie owej problematyczności i stacza się w pozaracjonalne reakcje zastępcze - wypieranie problemu, złość na sytuację, czy osoby, przypisywanie komuś win, czy odpowiedzialności.

Reagowanie złością, napastliwością personalną w kontekście każdego problemu poznawczego, a w szczególności problemu zgłoszonemu przez oponenta w dyskusji powinno być zatem uznane jako odstąpienie od racjonalności i porażkę w dyskusji dyskutanta ową złość przejawiającego.

Zasadę stosuję także do siebie - zakazuję sobie reagowania złością na problemy występujące w dyskusji. Składam też sobie moje osobiste przyrzeczenie: każdy przypadek, który sprowadzi moją reakcję do złości, napastliwości mam obowiązek potraktować jako swoją porażkę.
Przyznam, że wciąż jeszcze owe porażki ponoszę...
Chociaż...
Są też tu i porażki nieco mniejszego kalibru, do pewnego stopnia usprawiedliwione. Taką usprawiedliwioną porażką jest dla mnie swego rodzaju przymuszenie mnie do reakcji emocjonalnej przez dyskutanta, który sam wcześniej ją przejawiał w stopniu uniemożliwiającym merytoryczną dyskusję, a jednocześnie gdy mam prawo przypuszczać, że ostateczna wymowa dyskusji w oczach domyślnego obserwatora zbytnio sugeruje, iż moja łagodność i ustępliwość jest efektem mojej słabości, braku przekonania co do głoszonych tez. Inaczej mówiąc - dopóki czuję, że dyskusję obserwują ludzie "na poziomie", ludzie potrafiący zdiagnozować moje nienapastliwe reakcje w sposób jako tako bliski mojej intencji, czyli że nie jest to wyraz słabości, to jestem konsekwentnie nienapastliwy. W przypadku jednak gdy spodziewam się obserwatorów "bardziej z gminu", czyli ludzi nie umiejących się oderwać od ewolucyjnych emocji rywalizacyjnych, to zezwalam sobie na reakcje ostrzejsze, w jakimś stopniu odwetowe. Zamierzam jednak starać się, aby te reakcje były słabsze, bardziej stonowane, bardziej znamionujące emocjonalną kontrolę, niż to co prezentuje mój oponent. No i oczywiście wciąż jest to jakaś porażka - co prawda zawiniona w dużym stopniu przez tego, kto pierwszy użył napastliwości, jednak wciąż jest to porażka dyskusji jako takiej, która zatraciła swój intelektualny charakter, a zwekslowała się w stronę przepychanki.

Dlaczego uważam reakcję złością za porażkę? (inną kwestią jest CZYJA owa porażka jest bardziej, komu przypisać tu więcej winy)
Bo obserwuję, że ZDECYDOWANA WIĘKSZOŚĆ LUDZI MAJĄCYCH NA SUMIENIU KŁAMSTWO, MATACZENIE I INNE WINY posługuje się ukrywaniem swojej winy właśnie w napastliwości. Tyrania, wyrażanie złości są najbardziej potrzebne tym, którzy mają coś do ukrycia.
W szczególności ZASTRASZENIE otoczenia jest swoistą PREWENCYJNĄ POSTAWĄ WOBEC NIEWYGODNYCH PYTAŃ.
Postawę agresji stosują tyrani nie tylko dlatego, że mają "taki charakter", ale w dużym stopniu po to, aby gdy przychodzi do pytań o złe czyny owego tyrana, to ten chce mieć w odwodzie "prawo" do reakcji emocjonalnej agresywnej, odrzucającej.
Podobnie do reakcji tyranów, reakcja emocjonalno - agresywna znamionuje też dyskutantów, którzy mają problem ze zbyt skutecznym w dyskusji oponentem. Gdy obrona merytoryczna stanowiska w dyskusji się sypie, wtedy dyskutant słaby, pogrążony argumentami strony przeciwnej zwykle chce mieć tę ostatnią deskę ratunku, której może się chwycić - sprowadzenia dyskusji na poziom walki personalnej. Taka walka personalna w dużym stopniu zrównuje szanse. Głupek, który wyćwiczył się w rzucaniu obelg, może swoją głupotę i brak argumentów względnie dobrze za tymi obelgami skrywać.

Podsumowując
Dyskusja na poziomie jest nierozerwalnie związana z wyrzeczeniem się dyskutantów do reagowania złością, personalną napastliwością.
Odstępstwo od tej zasady jest w zdecydowanej większości przypadków ZDEGRADOWANIEM DYSKUSJI do poziomu pozaintelektualnego, a więc też i zdezawuowaniem intelektu i racji jej uczestników, jest porażką.

Na drugim biegunie mamy MOCARZY UMYSŁU i dyskusje takich mocarzy.
Mocarz umysłu dyskutuje w trybie:
albo
przedstawiam argumenty, sensowne interpretacje i uzasadnienia
albo
PRZYZNAJĘ SIĘ DO SWOJEJ SŁABOŚCI, gdy uzasadnień i argumentów przedstawić nie potrafię.
Przyznanie się do słabości, gdy się argumentów nie miało, jest pewną oznaką osłabienia, ale nie koniecznie będzie porażką ostateczną (bo i tak decyduje jakiś BILANS argumentów, a nie pojedyncze ich stany). Porażką jest dopiero odstąpienie od uczciwości i intelektualnego charakteru debaty, sygnalizowaną za pomocą reakcji złością i napastliwością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:53, 03 Maj 2022    Temat postu: Re: Bez prawa do reakcji złością

Prace naukowe są pisane językiem suchym, konkretnym, NIEEMOCJONALNYM. Dlaczego tak?
- Bo mają dotyczyć SPRAWY, która jest omawiana, a nie ego uczestników dyskusji, czy potrzeby zaspokojenia instynktu rywalizacji. Użycie emocjonalnych, stronniczych sformułowań dyskredytuje publikację jako pracę badawczą, zaś jej twórcę jako naukowca.

Podstawową cechą naukowca, ale też ogólniej - osoby aspirującej do miana intelektualisty - jest ZDOLNOŚĆ DO DYSTANSU EMOCJONALNEGO I BEZSTRONNOŚĆ OSĄDU.

Brak napastliwości jest pewnym minimum okazania się jako osoba bezstronna, czyli jako osoba pisząca nie z pobudek osobistych, lecz mającego obiektywny osąd spraw.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 20:56, 03 Maj 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:55, 22 Wrz 2022    Temat postu: Re: Bez prawa do reakcji złością

Postawa złoszczenia się, wygrażania innym w dyskusji jest
- dziecinna
- niepoważna
- świadcząca o braku panowania nad emocjonalnością
- objawem, że skończyły się już danej osobie argumenty
- świadcząca o infantylnej nadziei, że pod jej płaszczykiem uda się ukryć to, że złoszczący się nie wie, jak bronić swojego stanowiska
- odwróceniem uwagi od meritum (zapewne jest powód ku temu...)
- świadcząca o tym, że złoszczący miesza postawy stricte emocjonalne z merytorycznymi, czyli nie poukładał sobie w głowie owych kwestii merytorycznych
- sugerująca iż w ogóle złoszczący się rozumuje bardziej w sposób atawistyczny niż logiczny, nie ma mocy mentalnych utrzymać się w meritum rozumowania
- przypominająca postawę rozkapryszonej pannicy/księżniczki, która jest przekonana, iż cały świat kręci się wokół jej uczuć, wzburzeń, chęci i niechęci
- świadcząca o słabości.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 21:36, 22 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:13, 23 Wrz 2022    Temat postu: Re: Bez prawa do reakcji złością

Moja osobista definicja osobowości tyrana jest ściśle związana właśnie z tym GIGANTYCZNYM OSZUSTWEM WEWNĘTRZNYM, jakie tyran w sobie kultywuje. Owo oszustwo polega na przeniesieniu frustracji z powodu własnej nieporadności w porządkowaniu swojego wnętrza na płaszczyznę personalną, w której "chłopcami do bicia" stają postronne osoby.

Tyran jest słaby w umiejętności radzenia sobie z tym, co mu podsyła świat. Tyran frustruje się z tego powodu. Jednocześnie tyran podlega ewolucyjnemu warunkowaniu jego emocji, które nagradzają sukcesy w zakresie rywalizacji w swoim stadzie. Tyran będzie odczuwał zatem przyjemność z okazania swojej dominacji i to będzie słodziło mu jego frustracje z tego tytułu, że nie jest w stanie swoim emocjom nadać satysfakcjonującego kształtu. Dodatkowo złość napędza tyrana energetycznie; wszak uczucie złości ma taką właściwość, że pobudza, w znacznym stopniu znieczulając.
Tyran wciąż ma nierozwiązany problem wewnętrzny, wciąż frustracja go dźga, jednak tyran nie bierze się z tego powodu za przyczynę, lecz doskonali aplikowanie sobie amoralnego "środka przeciwbólowego", którą to rolę pełni każdorazowe okazanie dominacji nad ludźmi z otoczenia. W końcu tyran już w zupełności porzuca zadanie porządkowania własnej osobowości, w końcu już tylko optymalizuje swoją relację ze światem pod kątem "gdy jeszcze raz okażę swoją władzę i dominację, to się poczuję trochę lepiej i o to mi chodzi, i o nic innego już mi nie chodzi, bo celem dla mnie stało się właśnie okazywanie tej dominacji".
Tyran nigdy nie rozwiąże swoich frustracji, bo nie działa w istocie w kierunku, który byłby adekwatny do celu. Tyran się "leczy objawowo", niejako "zamiast wyleczyć chory ząb, będzie tylko łykał coraz więcej środków przeciwbólowych".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:57, 04 Kwi 2023    Temat postu: Re: Bez prawa do reakcji złością

Dyskutowanie łagodne można uznać w chrześcijaństwie za usankcjonowane w Biblii:

Mt 12,15-21 napisał:
17 Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:
18 8 Oto mój Sługa; którego wybrałem,
Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie.
Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom.
19 Nie będzie się spierał ani krzyczał,
i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu.
20 Trzciny zgniecionej nie złamie
ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi.


Te słowa są o Jezusie. Ale czy my - w końcu zwykli ludzie, czyli niżej stojący - mamy prawo podnosić głos i krzyczeć, gdy nasz Pan nie krzyczy?...
Czy uczniowie mają prawo zgniatać czciny nadłamane i dogaszać tlejące się knoty?...

Ja uważam, że każdy kto mieni się uczniem Jezusa, powinien się sto razy zastanowić, zanim przekroczy tę regułę łagodności w głoszeniu swoich racji. Może nawet tysiąc razy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin