|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:19, 16 Sty 2024 Temat postu: Aksjomaty i inne założenia - czy dadzą się oceniać? |
|
|
Spotkałem się z zarzutem, że nie chcę, aby oceniano moje założenia w pewnej sprawie: http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/wszechmocna-istota-czy-zonaty-kawaler,24743.html#774627
Rzeczywiście odmówiłem dyskusji w tamtej sprawie. Jednak nieoczywiste jest, dlaczego odmówiłem. Trochę spostrzegawczości w ocenie własnych odczuć wymagało ode mnie zorientowanie się, dlaczego właściwie nie chciałem dyskutować w tamtym wątku. Ale się mi udało dotrzeć do, nieco skrywanych, motywów tej decyzji. Zniechęciło mnie następujące sformułowanie: Pomijając że z samego skorelowania tychże założeń i definicji z inputem doświadczalnym, wynika brak dowolności, jakichkolwiek byś założeń i definicji nie chciał przyjmować, samo skorelowanie ucina dowolność. Jeżeli więc uważasz że możesz podać spójną wewnętrznie i spójną z Twoimi własnmi założeniami koncepcję istoty, taką która umożliwia wszechmoc, to ją podaj. O tym jest temat.
Zniechęciło mnie dlatego, że wcześniej skupiłem się na takim - tym razem moim - spostrzeżeniu: Niesprzeczność jest z czymś. To coś, do czego się odnosimy samo też podlega definiowaniu. Podobnie jest z definicją sensu. Tak naprawdę to nie mamy nic na start poza intuicje i doznania zmysłowe, a rzeźbić z tego da się dowolnie konstruując definicję zarówno wszechmocy, jak i sensu, czy niesprzeczności. To moje stwierdzenie miało zwrócić uwagę na tę okoliczność, że samo stwierdzanie sprzeczności czegoś z czymś nie jest też dane obiektywnie. Sposób określania sprzeczności sam jest założeniem. Ma to szczególne znaczenie wtedy, gdy próbujemy jakieś pojęcie przenieść z poziomu intuicji do poziomu jako tako logicznego, konkretnego. Kiedy jest sprzeczność czegoś z czymś innym?...
W przypadku pojęcia wszechmocy, o którym był wątek, sprzeczność jest elementem układanki samym w sobie - mamy tu właśnie jako jeden z problemów to, czy wszechmoc stoi ponad stwierdzoną sprzecznością, czy też to owa sprzeczność (tak jak ją zdefiniowaliśmy) może pojęcie wszechmocy w danym sensie zdyskredytować.
W ten sposób dotarłem z refleksję do bardziej ogólnego problemu. Wiadomo, że wszystko co oceniamy, oceniamy jakimiś założeniami, jakąś aksjomatyką, metodologią. Ale czy te założenia, aksjomatykę, metodologię możemy (a może wręcz powinniśmy!) oceniać?...
Temat jest bardzo ciekawy, bo już na początek widać, iż grozi tu nam pojawienie się w rozumowaniu błędnego koła - oto coś oceniamy założeniami, a same założenia oceniamy?...
- jakimiś "cosiami". To może nie wolno jest nam założeń oceniać?...
Ale to przecież byłoby bez sensu, bo gdybyśmy założeń nie oceniali, to wtedy zrobiłoby się, że "wszystko jedno jakie" założenie jest tak samo dobre, jak każde inne. To by oznaczało, że nawet wybrać sobie założeń nie moglibyśmy, a przecież wybrać je musimy, żeby ich użyć do rozumowania. Czyli jednak założenia trzeba oceniać. Ale jak je oceniać, aby nie popaść w to błędne koło, że oto problem oceniamy, stosując założenia, zaś same założenia też oceniamy...
... no właśnie: czym je oceniamy? Problemem, który chcemy ocenić tymi założeniami?...
Wg mnie odpowiedź na to pytanie, jak oceniać założenia, aksjomaty, jest nietrywialna. Otóż wg mnie oceniamy je INTUICYJNIE I CAŁOŚCIOWO (holistycznie).
Założenia są po to, aby UKONKRETNIĆ rozumowanie. Założenia zatem same powinny być możliwie jak najbardziej konkretne. Same zaś założenia oceniamy NIEKONKRETNIE. Czyli nie ma tu błędnego koła, bo nie ocenimy założeń tym samym, do czego je później użyjemy. Założenia ocenimy jakoś tak "całościowo", może w oparciu o światopoglad, może nawet o intuicje i przeczucia, czyli niezbyt konkretnie, biorąc wiele dodatkowych aspektów pod uwagę, choć biorąc je NIEKONIECZNIE ŚCIŚLE LOGICZNIE.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:35, 16 Sty 2024 Temat postu: Re: Aksjomaty i inne założenia - czy dadzą się oceniać? |
|
|
Dalej ciągnę zagadnienie oceny założeń, aksjomatów...
Na początek od razu nasuwa się pytanie: jeśli mamy dwa założenia, to które z nich będzie lepsze? (po czym poznajemy tę lepszość?)
Tu od razu wpadamy w pierwszy niuans sprawy. Po jednym założeniu najczęściej nic nie da się ocenić!
Założenia samo w sobie, wzięte jako wyizolowane stwierdzenie, jest wlaściwie nigdy nieocenialne. Założenia bowiem są lepsze albo gorsze wtedy CAŁY ICH SYSTEM lepiej bądź gorzej się sprawdza. Pojedyncze założenie w złym systemie zawarte, nawet jakby z innych powodów był świetne, na nic się nikomu nie zda.
Jest zatem sens porównywać nie tyle założenia osobno, co SYSTEMY ZAŁOŻEŃ w kontekście celów, jakie przed nimi stawiamy.
A systemy założeń jak oceniać?...
Probierzem jest zdolność do ich zastosowania do opisu
- bardziej precyzyjnego zjawisk
- większej ilości zjawisk
- wygodniejszego, szybszego, ekonomiczniejszego z nich korzystania
- możliwości ich łączenia z innymi systemami założeń, w celu zmierzania do jakiejś hipotetycznej teorii wszystkiego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|