Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Grzech

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Kruchy04
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:50, 25 Paź 2023    Temat postu: Grzech

Rz 6,17-18 napisał:
Dzięki jednak niech będą Bogu za to, że gdy byliście niewolnikami grzechu, daliście z serca posłuch nakazom tej nauki, której was oddano a uwolnieni od grzechu oddaliście się w niewolę sprawiedliwości.


Co to znaczy być "niewolnikiem grzechu"? W czym się taka niewola przejawia? Jak to poznać? Czy to też będzie kolejna abstrakcyjna wiara?

Czy grzech to zwykłe przekroczenie prawa? Ale jeśli tak to, co to ma wspólnego z niewolą? Czy jak złamię jakiś przepis np. drogowy to jestem czegoś niewolnikiem?

Jeśli grzech zniewala to znaczy, że ma wpływ na naszą wolność. Ale w jaki sposób to się objawia? Czy nie jest to kolejna tylko abstrakcyjna koncepcja?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 53 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:54, 25 Paź 2023    Temat postu: Re: Grzech

Kruchy04 napisał:
Rz 6,17-18 napisał:
Dzięki jednak niech będą Bogu za to, że gdy byliście niewolnikami grzechu, daliście z serca posłuch nakazom tej nauki, której was oddano a uwolnieni od grzechu oddaliście się w niewolę sprawiedliwości.


Co to znaczy być "niewolnikiem grzechu"? W czym się taka niewola przejawia? Jak to poznać? Czy to też będzie kolejna abstrakcyjna wiara?

Czy grzech to zwykłe przekroczenie prawa? Ale jeśli tak to, co to ma wspólnego z niewolą? Czy jak złamię jakiś przepis np. drogowy to jestem czegoś niewolnikiem?

Jeśli grzech zniewala to znaczy, że ma wpływ na naszą wolność. Ale w jaki sposób to się objawia? Czy nie jest to kolejna tylko abstrakcyjna koncepcja?


Kruchy04 szykujesz sie do jakis studiów teologicznych. Chcesz zalozyc nową religię.

Twoje pytania są na bardzo wysokim poziomie. Czy tu ktoś teologicznie wyksztalcony, na nie TOBIE odpowie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:20, 25 Paź 2023    Temat postu:

xD

Bez przesady. Czytam tekst i pytania same się narzucają. Michał kiedyś pisał do mnie chyba coś w tym sensie, że w życiu czasem ważniejsze jest, aby sobie w życiu pytania postawić niż znaleźć na nie odpowiedzi. No to stawiam, a czy odpowiedzi przyjdą, może..

Poza tym, zastanawiam się czy ta cała "teologia" to nie jest taka gadka o niczym. No bo co to znaczy być "niewolnikiem grzechu"? Natchniony przekaz powinien być zrozumiały, czytelny. Bo inaczej to na co komu przekaz niezrozumiały, wysoko abstrakcyjny? Jeśli Bogu zależy na rozwoju jego stworzeń to powinien ten "duchowy pokarm", który jest od niego, tak objawić, natchnąć, aby ludzie słuchając tego faktycznie coś z tego wynosili i stawali się lepsi. A czy tak jest? Trudno powiedzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:38, 25 Paź 2023    Temat postu: Re: Grzech

Kruchy04 napisał:
Rz 6,17-18 napisał:
Dzięki jednak niech będą Bogu za to, że gdy byliście niewolnikami grzechu, daliście z serca posłuch nakazom tej nauki, której was oddano a uwolnieni od grzechu oddaliście się w niewolę sprawiedliwości.


Co to znaczy być "niewolnikiem grzechu"? W czym się taka niewola przejawia? Jak to poznać? Czy to też będzie kolejna abstrakcyjna wiara?

Czy grzech to zwykłe przekroczenie prawa? Ale jeśli tak to, co to ma wspólnego z niewolą? Czy jak złamię jakiś przepis np. drogowy to jestem czegoś niewolnikiem?

Jeśli grzech zniewala to znaczy, że ma wpływ na naszą wolność. Ale w jaki sposób to się objawia? Czy nie jest to kolejna tylko abstrakcyjna koncepcja?

Najprościej jest zobaczyć efekt zniewolenia grzechem, obserwując rodziny patologiczne, przestępców, którzy próbują wyjść ze złych nawyków, ludzi w nałogu. Często jest tak, że chcą się zmienić, a nie potrafią. Nawet taka "głupia" rzecz, jak schudnięcie, pokazuje naszą słabość. Grzech niewolący to pozostawanie w obszarze mentalnej słabości, w życiowych rutynach.
Oczywiście to nie jest tak, że każde nasze zniewolenie jest tylko efektem naszego grzechu. Czasem przychodzi nam zbierać żniwo niewoli z tytułu cudzych grzechów, czasem po prostu słabość się dokłada do tego.
Dobrze widać niewolę grzechu na przykładzie ludzi, którzy dali się wciągnąć w przestępcze układy - wtedy środowisko przestępcze szantażuje tych, którzy by się chcieli z niego wydostać, uniemożliwia im wyjście na prostą.
Ale tak najbardziej na co dzień niewolą nas takie grzechy pomniejsze - nasza osobista małość, zazdrość, różne małostkowe przywiązania. Bo chodzi bardziej o zniewolenie emocjonalne, mentalne, niż koniecznie w zewnętrznym sensie. Chodzi o to, że będąc słabym i małostkowym:
- nie potrafimy porzucić złych przyzwyczajeń
- nie potrafimy pozbyć się lęków, które zatruwają nam życie
- stajemy się bardziej zależni od toksycznych ludzi, którzy nami manipulują.

Wolność zaś ma ten, kto z otwartym czołem wita dzień, nie oczekuje za wiele od ludzi, przepełnia go życzliwość, jest świadomy swoich ograniczeń, a nie musi sobie roić, jaki to on wspaniały jest, nie musi się wywyższać tak wobec ludzi, jak i we własnych myślach, bo pokora jest jego mentalną tarczą. Wolny jest ten, kto jest poukładany wewnętrznie, komu nie jest do szczęścia potrzebne spełnienie wielu wymogów, jakie sobie ludziska wokół powymyślali w tych rozlicznych grach o znaczenie i wywyższenie społeczne. Wolny jest po prostu ten, który niczego nie potrzebuje zakłamywać, bo nie dał sobie narzucić nadmiarowych utożsamień i celów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:59, 25 Paź 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ale tak najbardziej na co dzień niewolą nas takie grzechy pomniejsze - nasza osobista małość, zazdrość, różne małostkowe przywiązania. Bo chodzi bardziej o zniewolenie emocjonalne, mentalne, niż koniecznie w zewnętrznym sensie. Chodzi o to, że będąc słabym i małostkowym:
- nie potrafimy porzucić złych przyzwyczajeń
- nie potrafimy pozbyć się lęków, które zatruwają nam życie
- stajemy się bardziej zależni od toksycznych ludzi, którzy nami manipulują.


Trochę skomplikuje Ci tę układankę.
W Ewangelii Jana w 20stym rozdziale Jezus naucza:
"(21)...Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. (22) Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! (23) Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane."

W jaki sposób ktoś może wymazać moje grzechy? Czyli, co? Jeśli apostoł z czasów Jezusa odpuściłby mi np. grzech zazdrości to, ja nagle przestaję być człowiekiem zazdrosnym?
Te pomniejsze grzechy, które wymieniłeś to można nad tym pracować samemu albo z psychologiem. Naprawdę trzeba, aby ktoś za nas umierał albo żebyśmy byli na czyjejś łasce i prosili się, czy nam odpuści czy zatrzyma? Chyba, że tu chodzi o coś innego, ale to o co może chodzić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:04, 25 Paź 2023    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ale tak najbardziej na co dzień niewolą nas takie grzechy pomniejsze - nasza osobista małość, zazdrość, różne małostkowe przywiązania. Bo chodzi bardziej o zniewolenie emocjonalne, mentalne, niż koniecznie w zewnętrznym sensie. Chodzi o to, że będąc słabym i małostkowym:
- nie potrafimy porzucić złych przyzwyczajeń
- nie potrafimy pozbyć się lęków, które zatruwają nam życie
- stajemy się bardziej zależni od toksycznych ludzi, którzy nami manipulują.


Trochę skomplikuje Ci tę układankę.
W Ewangelii Jana w 20stym rozdziale Jezus naucza:
"(21)...Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. (22) Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! (23) Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane."

W jaki sposób ktoś może wymazać moje grzechy? Czyli, co? Jeśli apostoł z czasów Jezusa odpuściłby mi np. grzech zazdrości to, ja nagle przestaję być człowiekiem zazdrosnym?
Te pomniejsze grzechy, które wymieniłeś to można nad tym pracować samemu albo z psychologiem. Naprawdę trzeba, aby ktoś za nas umierał albo żebyśmy byli na czyjejś łasce i prosili się, czy nam odpuści czy zatrzyma? Chyba, że tu chodzi o coś innego, ale to o co może chodzić?

Jest aspekt grzechów nieprzebaczonych, czyli nie odpuszczonych u samego skrzywdzonego. W KRK ten fragment, który zacytowałeś, interpretowany jest jako ustanowienie sakramentu pokuty. Ja jednak bardziej widzę tu inną treść - związaną z ideą pewnej TRWAŁOŚCI GRZECHU W EMOCJACH. Jest to związane z podkreślaną wielokrotnie niezbędnością przebaczania (odpuszczania). Inaczej mówiąc - mamy dylemat, czy Jezus mówiący te słowa mówi:
a) do uczniów, jako do wszystkich uczniów w ogóle, wszystkich (także tych późniejszych) chrześcijan
b) do konkretnych 12 uczniów, stanowiących zaczątek stanu kapłańskiego.
Wg mnie raczej więcej wskazuje na opcję a, bo częściej Jezus tak właśnie swoje wypowiedzi traktował, zaś tam, gdzie mówił już z jakimś wyłączeniem innych ludzi, to wyraźnie to zaznaczał.
Ja widzę zatem w tym cytacie taką treść, że:
grzech popełniony ma trwałe skutki, obciąża człowieka. Skrzywdzeni powinni przebaczyć swoim krzywdzicielom, bo inaczej te grzechy "zostaną zatrzymane" (z resztą i w "Ojcze nasz mamy to samo wezwanie "odpuść nam nasze winy, JAKI I MY ODPUSZCZAMY naszym winowajcom). A jeśli skrzywdzenie nie przebaczą?...
Czy wtedy grzech nieodpuszczony będzie trwał wiecznie?
No i jest jeszcze jeden problem: a co z krzywdami urojonymi, albo częściowo urojonymi?...
Oto jest sobie ktoś, kto twierdzi, że stała mu się wielka krzywda, on tej krzywdy nie przebaczy, ale większość osób z otoczenia widzi, że to prędzej on sam jest tu krzywdzicielem, tylko tego nie zamierza przyjąć do wiadomości. To co z takim?...
Czy grzech urojony przez kogoś, kto ma nierówno pod sufitem i dlatego, uważa się za skrzywdzonego, plami tego, kogo w urojeniu oskarżono?...
Potrzebna tu jest trzecia strona, rola arbitra, która by:
- ustaliła, czy w ogóle grzech jest po stronie osoby (na ile grzech jest obiektywny)
- ustaliła wagę tego grzechu.
Z drugiej strony, jeśli skrzywdzony krzywdzicielowi przebaczył, to grzech chyba się jakoś rozpływa. Nawet nie trzeba, aby ktoś cierpiał za grzechy.
Ja wierzę, że wszystkie grzechy, które przebaczamy, nie przyczyniają Jezusowi cierpień (przynajmniej cierpień po stronie oddania sprawiedliwości skrzywdzonemu). Ale są jeszcze te nieprzebaczone. No i są jeszcze tragiczne obciążenia sumienia, czyli sytuacje, w których ktoś nie umie przebaczyć sam sobie. To szczególnie do tych ostatnich przychodzi Jezus ze swego rodzaju ofertą zamiany tej winy, której sobie ktoś nie jest w stanie przebaczyć na dobrowolne cierpienie. Jezus może wręcz powiedzieć: ja cię kocham i cierpię tylko dlatego, że ty cierpisz! Jeśli teraz przebaczysz sam sobie, to i ja będę mniej cierpiał! Proszę, ulżyj mi w moim cierpieniu, jeśli nie uważasz, że nie masz powodu przebaczyć sobie w oparciu o inną motywację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:03, 26 Paź 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Wg mnie raczej więcej wskazuje na opcję a, bo częściej Jezus tak właśnie swoje wypowiedzi traktował, zaś tam, gdzie mówił już z jakimś wyłączeniem innych ludzi, to wyraźnie to zaznaczał.


Ja spotkałem się z opinią, że Jezus nie mówi tego do wszystkich ludzi. Mówi to tylko do apostołów. Jezus wyraźnie dzieli swoje nauczanie. Ma osobne dla apostołów i osobne dla wszystkich ludzi. W Ewangelii Mt 13, 10-11 Jezus opowiedział wszystkim przypowieść o siewcy:
Cytat:
Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: «Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?» On im odpowiedział: «Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano.


I to wiedząc można stwierdzić, że ten tekst "komu odpuścicie będzie odpuszczone, a komu zatrzymacie.." był skierowany tylko do apostołów. Gdyby był do wszystkich, Jezus z pewnością wygłosił by go do wszystkich. Tymczasem skierował go tylko do apostołów, kiedy znalazł ich zamkniętych w ukryciu. No ale jak to jest ostatecznie, to kto, to wie.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Czw 1:04, 26 Paź 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Kruchy04 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin