ŚFiNiA

Piotr Rokubungi

A, jeśli już koniecznie o modzie być tu musi, to proszę:

JanelleL.

"Moja dzieweczka" 1:32
"Anusia" 2:36
"Mariola" 4:01
"Odmieniec" 3:19
"Wiedźmy" 3:41
"Pochód świętych" 3:03
"Piwko" 2:13
"W południe" 4:41
"Chłop żywemu nie przepuści" 3:20
"Ballada o cysorzu" 4:16
"Powódź" 3:33
"To je moje" 3:38
"Być dziewczyną" 5:49
"Jak się uprę" 3:25
"Rozprawa o robokach" 6:07

O! jakie inspirujące tytuły ;-P

...a Lindemann świeci niczym lampka nocna :mrgreen:

JanelleL.

Takie miejsca jak np. wymieniony sklep internetowy lub inne tego typu są dobre w celu przejrzenia oferty, tego co jest na rynku dostępne oraz - dla jednych mniej, dla drugich bardziej istotne, za ile - w tzw. międzyczasie i bez wychodzenia z domu. Jeśli po przejrzeniu szerszej oferty nie znaleźliśmy nic odpowiedniego dla siebie to jest to pierwszy sygnał, że poszukiwania mogą nie być łatwe. Jeśli ma się już jakąś ulubioną markę, miejsce, w którym zawsze coś znajdziemy dla siebie, tak jak Dyskurs, to już jest dużo :brawo:

Ja na przykład, ze względu na umiejętność szycia nigdy nie znalazłam dla siebie takiej marki, nie miałam takiej potrzeby. Owszem, kupuję gotowe ubrania i eleganckie również, ale stworzenie kreacji na konkretną, niepowtarzalną okazję zwykle pozostawiam sobie.

A czemu Dyskurs, chcesz się pozbyć tej sukienki w niebieskie kwiaty? Moim zdaniem jak najbardziej jest odpowiednia dla Ciebie. Wymaga tylko odpowiednio dobranych dodatków i kilku niedużych poprawek. Ja bym ją zostawiła

- jest niebanalna, dobrej jakości i ma śliczną łezkę z tyłu ;-P

poza tym kojarzy mi się bardzo pozytywnie z białą filiżanką malowaną kobaltem

. W zestawieniu z dużą czarną torebką, czarnymi butami na płaskim obcasie i beżowym kapelusikiem nie prezentowała się dobrze, ale po wybraniu innych dodatków może Dyskurs w niej wyglądać ślicznie.
Miałam ją ciut "poprawić" w wolnej chwili, więc co ja bym ewentualnie z nią zrobiła... :think:

Góra sukienki jest ok..co najwyżej można założyć pod nią jakiś pusch-up. Co do dołu.... dwie falbany nie wyglądają najlepiej mimo szczuplutkiej sylwetki, ale może to wina bardziej zdjęcia robionego od góry. Spróbowałabym ją najpierw przymierzyć do jakichś delikatnych butów na wyższym obcasiku (do 6-8 cm max) jeśli nadal ten dół wyglądałby przy ciężko, to można by się pokusić o zmniejszenie obszerności falbany górnej lub ewentualne usunięcie jej, a następnie niewielkie skrócenie dolnej, chociaż to skrócenie nie musi być konieczne.
Co do lnianej sukienki to chyba dobra decyzja...liliowy jest takim dość trudnym kolorem, smutnawym nieco. Ładnie w nim wyglądają szanowne, podmalowane, nieco sztywne elegantki oraz młode brunetki o wyraźnej urodzie.

hushek

Piotr Rokubungi

Ano, JanelleL., ano! Bądź że pozdrowiona... Cy cuś. ;-P

Niezłe te "oszołomy"- każdy na swój sposób; tzn. Staszewski i Lindemann. ;-P

Piotr Rokubungi

Piotr Rokubungi

MMM

MMM

MMM

Piotr Rokubungi

MMM, tyś to blondynka; w dodatku typowa raczej. Więc pozwolę sobie ciebie lekce ważyć. A nie widać, byś dużo ważyła, więc to i prawdziwe poniekąd... :mrgreen:

Piotr Rokubungi

Aha! A jeszcze, MMM, nie wyleguj się tak potylicą do góry, bo jeszcze się opalisz i twój blond w "murzynka afro" się zmieni. :shock:

MMM

JanelleL.

A nie, bo Evangelion

- czyli niezwykłej urody ZWJEŻ ;-P

Piotr Rokubungi

Piotr Rokubungi

JanelleL.

Z militariami, ja na przykład nie mam za wiele wspólnego. Ojciec mi mówił, żebym się nie oglądała za wojskowymi i policjantami ..chociaż "trep" czy "pies", to nie tylko zawód, ale i stan umysłu, i takich ludzi spoza branży też, bez względu na płeć - czego już nie dodano :rotfl:

Wspominam natomiast całkiem miło wyjazdy furmanką na wojskowe lotnisko. Babcia miała tam działkę i przed końcem roku szkolnego, kiedy były sianokosy zabierała mnie ze sobą, żebym trzymała konia za lejce, albo grabiła za wozem. Samoloty wojskowe sobie w międzyczasie startowały i lądowały .. radar się kręcił... nie miałam aparatu, więc nie ma z tego żadnych pamiątek.

ale to wyglądało mniej więcej tak :wink:

Strzelanie było na lekcjach przysposobienia obronnego. Dostałyśmy (my- ok 40 sztuk dziewcząt ;-P

) jednego takiego majora o imieniu Stefan, już emerytowanego, czy na rencie, bo nie był zbyt stary - koło pięćdziesiątki. Był niskiego wzrostu, kulał na jedną nogę i miał szramę na nosie w wyniku wypadku, z którego wraz ze swym kilkuletnim synem cudem wyszedł z życiem. Opowiadał nam o tym kiedyś - wjechał pod tira jakimś niedużym autem osobowym.
Miałyśmy lekcje musztry na takim małym placu przyszkolnym. Dziewczyny sobie robiły śmiechy.. niekiedy na to pozwalał, choć do czasu - potrafił też być groźny, ale w sumie to miękkie miał serce. Łatwo go było naciągnąć na lepszą ocenę, a niektóre, co bardziej zepsute pannice, próbowały i innych sztuczek.. jednak w granicach przyzwoitości :nie:

..no więc na tę strzelnicę chodziłyśmy całą klasą na pieszo ze 4 kilometry, tak chyba ze 3-4 razy, później był egzamin ze strzelania, a póżniej poprawki. Nie miałam z tego zbyt dobrej oceny, choć oko mam dość celne ;-P

nie za bardzo pamiętam czemu, ale się uparłam, że o lepszą ocenę nie będę się go prosić.

JanelleL.

JanelleL.

żeby nie zaniedbywać słownika, 3 krótkie pojęcia na chybił trafił:

"
KONSYDERATKA - kieszeń przy sukni kobiecej. Noszono ją zwykle pod spódnicami, na które wkładano suknie, a rozporek z boku dawał do niej łatwy dostęp. Za czasów Stanisława Augusta przywiązywano ją na sznurówkach.

KOMBINACJA - rodzaj dessous, będącego połączeniem koszuli dziennej z majtkami; wynaleziona w roku 1877, od 1885 najczęściej wełniana, jaegerowska; u nas modna kolorowa, szczególnie w latach 1920-1930.

POPELINA - lekka tkanina półjedwabna o splocie płóciennym z silnym połyskiem, używana chętnie na męskie koszule. Zaczęła być modna w latach trzydziestych ubiegłego wieku, wtedy zwykle w kraty. Obecnie jest noszona popelina nylonowa.
"

Słownik trąci myszką, więc znaczenie pojęć może być nieco nieaktualne, to znaczy nie zaktualizowane.

*bielizna jaegerowska to trykotowa bielizna z wełny czesankowej w kolorze naturalnym. Nazwa pochodzi od nazwiska niemieckiego XIX-wiecznego lekarza, G. Jägera, propagującego noszenie ciepłej bielizny. Mamy też od tego jegiery, czyli inaczej kalesony - zwane tak zwłaszcza w Wielkopolsce - pojęcie przydatne czasem przy wypełnianiu krzyżówek.

ale to nie wszystko :nie:

jegier to:

"1. żołnierz lekkiej piechoty niemieckiej, walczącej w czasie wojny trzydziestoletniej;
2. żołnierz specjalnej formacji strzelców"

:shock:

Piotr Rokubungi

Proponowałbym raczej coś takiego:

I takie, w nieco innym ujęciu:

JanelleL.

JanelleL.

Piotr Rokubungi

O. m. f. G.- to "coś" ma cycki! :shock:

JanelleL.

Ależ jakie znów cycki? :nie:

to tylko rozbudowana za pomocą tkanki gruczołowej, tłuszczowej i łącznej (zwanej inaczej więzadłami Coopera), klatka piersiowa ..nieco bardziej miękkie coś niż to z plastiku ;-P

Piotr Rokubungi