ŚFiNiA

krowa

MODYFIKACJA RODZAJU ŻEŃSKIEGO

W SYSTEMIE SZTUCZNEJ INTELIGENCJI

KOD: WATYKAN (wzgórze mózgowe VIYICINO)

PRZEBIEG MODYFIKACJI (SYGNAŁ KOSMICZNY NASA)

BABA
BUBA MARA

KOBIETA > KOBITA > KOBYŁA (NIEBYŁA)? > WOLICA > OŚLICA > KRÓLICA > KOMARZYCA > LADACZNICA > KAŁAMARNICA

LADACZNICA (CURIA BISKUPIA > CURVE)

KAŁAMARNICA
(szczytowa siłownia wodno-kanalizayjna do płukania FEKALII, WNĘTRZNOŚCI ODBYTU

SIŁOWNIE POWSTAJĄ W MACIERZY MATEMATYCZNEJ

krowa

ZYSKI Z PRACY (kosztem STRATY CZASU)

KOBITA i OFiARA MĘSKA >>>>>TRACĄ ENERGIĘ >>>>ŻYJĄ 50-80 lat

KAŁAMARNICA ŻYJE WIECZNIE (przeistacza się w układzie modyfikacji macierzowej)

ZYSKI PIENIĘZNE Z PRACY otrzymują:

WŁADZE PAŃSTW ŚWIATA
KURIA BISKUPIA ŚWIATOWA
...? MASONI, RYCERZE OKRĄGŁEGO STOŁU PASKIEGO (UCZTA PLATONA)

KTO TRACI?

GAJOWIE I GAJKI (którzy w GAJU żyli WIECZNIE

Ja tak zrobię, ja DZIDZIA nie umarnę

krowa

WYGLĄD UKŁADU

KAŻDE MIASTO i wieś przez który przepływa rzeka o nazwie kończącej się na -NICA lub inną podobnie brzmiącą końcówkę
- Sinica
- Wierzbica
- Kamienica
- Wiślica

W tych miejscach są ZBIORNIKI WODNE w linii układu silowego NA dwóch lub więcej poziomach TRANSFORMACJI

Układ służy do płukania KALU i WNĘTRZNOŚCI KAŁAMARNICY ogromnej wielkości rzędu 500 metrów albo więcej

OFUARY SĄ MĘSKIE CZLOWIEKA który w istocie spółkuje z dupą albo KOBYLNICY ALBO KAŁAMARNICY a myśli że kocha się. z ładną dziewczyną.

krowa

PRZYKLADOWE NAZWY REGIONALNE UKLADU

- GARLICA MUROWANA
- GARLICA DUCHOWNA

- WARS
- SAWA

JanelleL.

JanelleL.

Semele

Chcesz przeprowadzic kurs kroju i szycia ?

Dyskurs

JanelleL.

JanelleL.

krowa

ty Cio to kulaja ulodzilaś mnie? oblyśhlaś mi pęppusek w dziejach Grzehu?
Kcie to było nad Niewernom zeką?

JanelleL.

Żadnej rzeki nie pamiętam, za grzechy niepamiętane nie żałuję, resztę bym chciała poprawić, a Ojca Duchownego proszę o rozgrzeszenie i pokuty naznaczenie.

:gitara:

krowa

To przyjdź do mnie sama. Ja nie mam teraz czasi, w ogóle nie mam. Ty mozes przylecieć z czasem, ja nie.
Lubie cie zabo jedna, ty wies co? Nie odmawiaj Bocianowi to cie zje i przywiezie do mnie. Z góry obacys jak ja dzidzia cie kocham strasnie zabo.

JanelleL.

Przepraszam, że zwlekałam z odpowiedzią Krówko aż cały tydzień, ale tamtej niedzieli przed południem wyjrzałam przez okno i zobaczyłam taki obrazek:

Niby nic nadzwyczajnego - przez całe lato nie raz miałam takie widoki, nawet ładniejsze, bo przy lepszej widoczności, ale kilka dni wcześniej odleciały bociany z jednego gniazda, które odwiedzałam, a 26 już nie było bocianów i w tym mi bliższym. Mama mi mówiła, że u nas bociany odlatują na Święto Matki Boskiej Częstochowskiej - takie kościelne :wink:

bo i mieszkają niedaleko kościoła ..no i się potwierdziło, a nawet mam na to dowody, które zamieszczę w sąsiednim wątku ;-P

.........a tutaj, wbrew tym dowodom(!) wyskoczył taki kwiatek! :shock:

Tydzień odczekałam, i co mogę powiedzieć w tym temacie?...ano, że był to ostatni bocian tego lata.
A dzisiaj spotkałam znajomą, która mieszka blisko tego drugiego gniazda i nie raz mnie widziała w pobliżu, a nawet nie uważa za dziwaczkę

...i powiedziała, że w okolicy innej wsi, na której mieszka jej ojciec pomieszkują czarne bociany, że da mi na nie namiar. Ponoć, że są płochliwe i boją się ludzi .. no to poczekamy i zobaczymy.

P.S.
Ja też.

Dyskurs

Jak to "nic nadzwyczajnego", droga JanelleL.? Sam widok krowy w kraju Unii Europejskiej to widok nadzwyczajny

Troszkę brudna ta krówka, ale co tam. U mojego Dziadzia po stronie Mamy na farmie zawsze miał 2 krówki ślicznie wyszczotkowane. Ale i tak nie podchodziłam, bo raz się jedna oganiała od muchy i spłaszczyła mi chrząstkę w nosie. Ale podniosła się bez śladu. Podobnie było z koniem (przed II wojna Dziadziu miał 2, ale sąsiad pożyczył żeby przywieźć piasek z rzeki, wystraszyły się czegoś i utonęły w wirach) więc też szczotkował konia aby był czysty. Dziadziu lubił zwierzęta domowe ale nie wszystkie miał w gospodarstwie, bo świnia dla Niego była zbyt brudna. Bociany też pamiętam. Teraz mogę tylko popatrzeć na zdjęcia (dziękuję

), bo do nas nie przylatują. W niektórych polskich ogródkach spotkam z plastiku i wyobraź sobie, że właściciele podtrzymują tradycje i chowają je w tym okresie aby wystawić jako zwiastuny wiosny. Nie widziałam czarnego bociana więc czekam na fotki

JanelleL.

Jak ktoś ma 2 to ma i czas by o nie dobrze dbać, szczotkować, a nawet dopieszczać... ale to jedna krówka z całego liczącego niemal tuzin stada. Zajmuje się nimi dziewczyna z mężem, mają do tego spory kawałek ziemi do uprawienia.. Ta dziewczyna aż dziw, bo przybyła tu z miasta i zajęła się gospodarstwem po swoich dziadkach. A krowy przynajmniej chodzą bez łańcuchów, mają duże ogrodzone pastwisko, same przychodzą na pojenie i też nie zauważyłam, żeby je ktoś przyganiał z łąki- same wracają. Zwierzęta mają więc sporo wolności osobistej. I skoro dzieci się brudzą to i krowie tym bardziej czasem wolno

Zdjęcia będą na pewno

-jak mi dopisze szczęście. W tym roku chciałam uwiecznić sejmiki bocianie, ale się nie trafiło...czyli przechodzą na następny rok (a temat do uzupełnienia)
Świnki jeśli jakieś dzisiaj widuję, to tylko takie wiezione w klatkach

..moi dziadkowie mieli i świnie i pracy przy nich w bród. Naoglądałam i nawąchałam :fuj:

się ich w dzieciństwie..a także nasłuchałam i chrumkania, i tego jak chrupią jedząc pestki z wiśni oraz jak przeraźliwie kwiczą kastrowane prosięta. Sfinia się zwykle ubłoci, ale zabita i oczyszczona jest bardzo, bardzo czysta, tak jak i kura. Lubiłam patrzeć na oprawianie prosiaka, dziadek go rozcinał równo na pół - dla mnie to była fascynująca lekcja anatomii w praktyce i na to była zgoda dorosłych - ubój był czynnością absolutnie zakazaną dla oczu dzieci ...i bardzo słusznie. Widok zadanych ran na żywym organizmie powyżej pewnej głębokości doprowadzał mnie do omdlenia nemal. Mój dziadek był silnym człowiekiem. Z byczkiem się zwykle mierzył sam na sam ..niektórych może to wzdragać, ale tak było na wsi. Zwierzęta się chowało w celach gospodarskich, zabijać też trzeba było umieć, a zwłaszcza tak, by zwierze nadto nie cierpiało, a On to umiał..a poza tym był bardzo dobrym człowiekiem..choć może w pewnych kwestiach zbytnio konserwatywnym. Konie też były, a nawet owce i gęsi. Kaczki były u sąsiadki, dla mojej praktycznej babci zbyt mało było z nich pożytku :wink:

by się z nimi męczyć i sprzątać po nich podwórko...gęsi zatem wygrały w konkurencji o utylitarność w zagrodzie.
O tym, że się wystawia te plastikowe bociany na wiosnę to nie wiedziałam - u nas jakoś nie są zbyt powszechne ...a może i dlatego, że przylatują żywe i towarzyszą przez całe lato.
Z dzieciństwa pamiętam jedno naprawdę duże i stare gniazdo osadzone pomiędzy dwiema gałęziami wysokiej topoli rosnącej przy drodze, którą chodziłam do szkoły. Niestety, właścicielowi gruntu jakoś to przeszkadzało, chociaż topola należała do drogi, nie do działki i wbrew polskiej tradycji drzewo celowo przycinano, żeby naruszyć stabilność gniazda. Tak się skończyło, że spadło po którejś wichurze razem z jajkami, czy pisklętami już...musiałabym dopytać mamę. Było to wstrętne i wielu oburzał ten czyn, ale, że człowiek był nowobogackim wówczas "byznesmenem", do tego dla wielu pracodawcą, nikt się nie raczył odważyć i stanąć skutecznie w obronie gniazda :->

Dziś by już taki numer raczej nie przeszedł płazem :nie:

..I dla Dyskurs uściski

od JL

Dyskurs

Dziękuję za podzielenie się że mną i Wszystkimi Twoimi fenomenalnymi wspomnieniami, droga JanelleL. Tak lekko się je czyta i tak głęboko zapadają w dusze, że aż cieplutko się koło serca robi

A MILLION LIGHTS - The New Single from Michael W. Smith
https://youtu.be/DaTcRrINSXo

JanelleL.

JanelleL.

Itaka wcorajsa krówka z dedykacją dla nasej pięknej Krowy

a w ramach "lokowania produktu" kilka przysmaków dla nadobnej JL ;-P

Najlepszych i tak coś ostatnio nie ma, ale z tych na zdjęciu, to Maciek ztoffi był najsmaczniejszy.

Dyskurs

Dziękuję za "lokowanie produktu" (fajny termin) i sprawdzę czy są w polskim sklepie w celu degustacji i podzielenia się opinią, "nadobna JL"

JanelleL.

Się wydawać może, że temat zapadł w sen zimowy, ale nie :nie:

..a dziś to nawet by było nieprzyzwoicie go nie odświeżyć. Lato i ciepłą jesień już pewnie mamy za sobą :cry:

..i tak mi wypada, że to dzisiejsze święto na pożegnanie ..podczas gdy za wielką wodą obchodzą na powitanie, wiosną :think:

taka to różnica niby drobna.
Ja na przekór aurze i kartce z kalendarza, nie zamierzam się żegnać :nie:

a wręcz powitam z miłą chęcią

Niech nam żyje spódniczka!! :brawo:

i taka retrospekcja :wink:

nieco staromodna https://www.youtube.com/watch?v=ZNBX0-AYU-4

że bez dźwięku, to :gitara:

https://www.youtube.com/watch?v=P1306gvDN7o

a mój osobisty comeback jest dziś taki ;-P

:

Dyskurs

Nooo ... Nadobna

JanelleL. · Wysłany: Nie 19:49, 10 Mar 2019 Temat postu:

tulipany