ŚFiNiA

Gość · Wysłany: Sob 15:11, 24 Mar 2018 Temat postu:

No, a jeśli chodzi o loty kosmiczne i księżyc to SS-mani. Pierwszym dyrektorem NASA był kupel SS-sturmbannführera z NSDAP i SS aktywny członek NSDAP, SA, SS Kurt H. Debus. Braun był u niego dyrektorem Centrum Lotow Kosmicznych (NASA).

Jak ustawili się inni naziści i SS-mani a może i gestapowcy w USA a konkretnie w NASA nie wiem, ale Braun z całą bandą z pełną dokumentacją naukową do Jankesow przeszedł. Na znanym zdjęciu (tym gdzie ma rękę w gipsie) pozuje w z 3 kameraden a jeszcze jednemu tylko ładny faszystowski skórzany płaszcz widać.

W programie jądrowym to proporcjonalnie do ludności to chyba najlepiej Węgrzy wypadają. No i nie nawet jak byli tam Niemcy to nie naziści. Raczej żydzi przed nimi uciekający.

A po wojnie to już ramię w ramię potęgę USA budowali. Taki swoisty sojusz nazistowski żydowski w USA. Bo ekipa Brauna nie była jedyna. Pracowali w FBI, CIA...
I to jest w USA zadziwiające. To ramie ramie każdy z łzami w oczach słuchając gwiaździstego sztandaru i nazista, komendant Saugumo i Żyd ( w tym litewski któremu ten komendant całą rodzinę wyrżnął), i były Polak z Lwowa i Banderowiec.. W tym jest ich siła.

Dyskurs · Wysłany: Sob 15:21, 24 Mar 2018 Temat postu:

Dyskurs · Wysłany: Sob 15:25, 24 Mar 2018 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Dowod na to jak wyimaginowana przez ego wyzszosc z rownoczesnym brakiem zaufania w siebie z powodu ewidentnego braku podstawowych wartosci, ktorych kustoszem powinna byc kultura narodowa przez instytucje narodowe, grupy, i jednostki "toczy" polskie spoleczenstwo.

Dyskurs · Wysłany: Sob 15:42, 24 Mar 2018 Temat postu:

Gość · Wysłany: Sob 15:45, 24 Mar 2018 Temat postu:

Dyskurs · Wysłany: Sob 15:45, 24 Mar 2018 Temat postu:

Kultura narodowa jest na takim poziomie jakich narod ma Komandorow, czego jestes tutaj ponownie destruktywnym przykladem z wlasnej woli

Moglabym Ci, jako Mama 8-klasisty, wylozyc czego uczy sie moj Syn, ale szkoda energii zyciowej i czasu - niech Ignorance is bliss nawiguje polskich Polakow

Gość · Wysłany: Sob 15:55, 24 Mar 2018 Temat postu:

marzec 2018 · Gość

USA: strzelanina w szkole średniej. Są ranni
Do strzelaniny doszło na terenie liceum High Mills w St. Mary's County w Stanach Zjednoczonych. Policja otoczyła teren placówki, który został zamknięty dla osób postronnych. Władze poinformowały, że sytuacja została opanowana. Szeryf Tim Cameron poinformował, że ranne zostały dwie osoby, a strzelec nie żyje.

USA. Strzelanina w szkole. To już 16 taki incydent w tym roku
Strzelanina miała miejsce w liceum w miejscowości Great Mills. Trzy osoby, w tym sprawca zostały ranne, nie ma ofiar śmiertelnych.

USA: Strzelanina w centrum handlowym w Kalifornii
33-letni mężczyzna zastrzelił w sobotę byłą żonę po czym próbował popełnić samobójstwo w centrum handlowym w miejscowości Thousand Oaks, w okręgu Ventura, w południowej Kalifornii. Został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym.

przestań głupia cipo pomarszczona pluć na Polskę i Polaków
spierdalaj stąd pokurczu na amerykańskie fora, narzeczonego i tak tu nie znajdziesz wdówko, choc listy wytrwale piszesz
:mrgreen:

Gość · Wysłany: Sob 16:21, 24 Mar 2018 Temat postu:

Jak dobrze to, Dyskurs, zauważyłaś w Polsce nie tylko głupki, ale same głupki, dlatego ty, jako amerykański doktor empatii pełen dla okaleczonych umysłowo Polaków, nie będziesz miała problemu z wytłumaczeniem durnej hołocie polskiej, dlaczego Ziemia jest okrągła, a nie, płaska. Sam z wielkim zaciekawieniem poczytam, jak amerykański doktor nauk prezentuje durnej hołocie tę elementarną wiedzę z zakresu wyższych klas szkoły podstawowej. Ufam zaufania pełen dla mądrości narodu amerykańskiego, że twoje gorące od temperatury dobra serce przekaże zaraz własnymi doktorskimi słowami tę, przecie prostą dla mądrych, wiedzę.

Riverview Ave · Gość

Gość · Wysłany: Sob 16:38, 24 Mar 2018 Temat postu:

Ale za to lubi dzieci :rotfl:

Ja też, na grzance :mrgreen:

Gość · Wysłany: Sob 16:43, 24 Mar 2018 Temat postu:

Obawiam się jednak, że tak poważny naukowiec nie znajdzie czasu, aby się zniżyć do przekazania nam durnym wiedzy z zakresu szkoły podstawowej argumentującej za kulistością Ziemi. Udzielnie takich korepetycji dla durnych, uwłaczałyby amerykańskiemu doktorowi, ba, amerykańskiemu doktorowi, nawet coś takiego nie przystoi.

PAWTUCKET kapitan kajaka · Gość

Dyskurs · Wysłany: Sob 16:52, 24 Mar 2018 Temat postu:

PAWTUCKET kapitan kajaka · Gość

Dyskurs · Wysłany: Sob 17:22, 24 Mar 2018 Temat postu:

Tutaj publikacja naukowa o marginalizacji społecznej i degradacji polskich Polaków

Gość · Wysłany: Sob 17:30, 24 Mar 2018 Temat postu:

Dyskurs · Wysłany: Sob 17:34, 24 Mar 2018 Temat postu:

PAWTUCKET kapitan kajaka · Gość

JESZCZE RAZ:

Dyskurs · Wysłany: Sob 17:40, 24 Mar 2018 Temat postu:

Riverview Ave · Gość

Gość · Wysłany: Sob 18:36, 24 Mar 2018 Temat postu:

No i po co poetkę narodową, która cierpi za miliony i poema układa, tu gnębicie?

Czytać i uczyć się, podziwiać rymy mistrzowskie, Mickiewicz by się spalił ze wstydu, że tak nie umiał.

Made in Dyskurs :rotfl:

Powrot

Kiedy cesarz Konstantyn "lulki paląc"
Biskupowi Rzymu ziemię i tytuły nadał
Jak przekazuje nam Piers Plowman
Anioł gorzko zapłakał

Bo zrozumiał w swym sercu bez granic
że następcy Piotra połknęli truciznę
W swej wizji ujrzał kamienie - niekoniecznie na szaniec
Gdy ogień i miecz uderzył w Ojczyznę

Wówczas jeszcze ze strukturą plemienną
Utrzymując pogańską tradycję
Nikomu nie przeszkadzała
Lecz ogień i miecz miał inne ambicje

I nastąpił pamiętny dzień chrztu
Gdy ze strachu przed Germanami
Ogień i miecz przyjęto od Czechów
Wraz z ułożonymi małżeństwami

Potem była już tylko sukcesja
Wypraw ognia i miecza
Gdy w sąsiednie strzechy uderzał
By postrach tam rozniecać

Bóg był dobry gdy łupy zapewniał
Z ognia i miecza wypraw
Kler się robił coraz bardziej pazerny
O zbawieniu Duszy nie myślał

Palił księgi i ludzi na stosie
Przedtem ich torturował
Bo nie podzielali wizji
Którą ogień i miecz im zgotował

Ach diabelska to była potrawa
Oparta na strachu i winie
Nazwano ją naszą katolicką tradycją
Do dziś z niej Polska słynie

Mnie również było dane
Tradycji tej pokosztować
Kiedy z listą grzechów sporządzoną przez Matuś
Musiałam się spowiadać

Nie wiedziałam co one znaczą
Ale się czułam winna
I jak tu się cieszyć z opłatka
Kiedym tak od Jezusa inna

Gdy opłatek po raz pierwszy przyjęłam
Do ust co wymówiły nieznane mi grzechy
Nie poczułam się wcale lżejszą
Nie doznałam wcale uciechy

Klęcząc tak przytłoczona myślami
Dostałam drugie Jezusa bogactwo
Kiedy chciałam poprostu powiedzieć
Nie wolno mi - to świętokradzctwo

Nie otworzyło się piekło
I mnie nie pochłoneło
Doznałam jakby olśnienia
Jeszcze niezupełnego

Moje życie stało się Drogą
Do betlejemskiej stajenki
By Yeshua/Jezusa mym sercem poznać
Bez tłumaczy co noszą sukienki

Kiedy ta Droga mnie zawiodła
Aż na drugą półkulę
Uroniłam łzę za Ojczyzną
Która wciąż kocham czule

Kiedy język angielski poznałam
Pora była rozwinąć skrzydła
Na uczelnię się więc dostałam
Gdyż wiedza mi nigdy nie zbrzydła

Dziwnym wydał się Stonehill College
Katolicki i nie katolicki
Niby znany, ale nieznany
A jakże ideowo bliski

Katechizmu w Stonehill College nie uczą
Lecz podstaw innych wyznań
Sprawiedliwość społeczną tłumaczą
Dla wielu to nie pierwszyzna

Kiedy Tatuś odzszedł z materialnego planu
Polski ksiadź chciał Go piekłem traktować
Nie dziękuję, odrzekłam, wyciągając Tatkę z otchłani
Pragnę sama mu wieczny spoczynek zgotować

I uwiłam mu gniazdko w mym sercu
Gdzie zmazałam wszystkie grzechy gumką cudowną
Stałam się lekką jak piórko
A me życie stało się poezją

Dzięki subtelnej ingerencji Tatki
Mego męża poznałam w Necie
W Londynie się zaręczyliśmy
Teraz razem wychowujemy Boże dziecię

Nasz syn nie zna ognia i miecza tradycji
Bo nie ma jej w ramie referencji
Usunęliśmy mu z drogi życia
Tłumaczy tradycji o kwestionowanej intencji

Ja nie twierdzę wcale, że wszyscy
Bożego słowa tłumacze tak mają
Ja niektórych z nich nawracam na Drogę
Poezji używając

Syn nasz chrześcijańską tradycję poznaje
Jako słuchacz jej wolny
Bo jest niepełnoletni
Więc należy mu się wybór dowolny

Zastanawiam się jak bardzo
Wypaczyć się mogła Droga
Która wyszła z tej samej stajenki
Lecz zgubiła się już u proga

Ilu jeszcze nieświadomych rodziców
Złoży dzieci na ołtarzu wiary
By pozbawić ich wolnego wyboru
By tradycji się podporządkowały

Ja Korczakiem jestem wcielonym
I los dzieci mi na sercu leży
Zawsze stanę w ich niewinności obronie
I dotyczy to również księży

Nie schowają się pod sutannę
Groźbowego imperium
To nie miała być krzywda niewiniątek
To miało być Misterium

Ilu jeszcze potrzeba Korczyńskich
Bo "siać trzeba" jak przekazał (ł)Ociec
Ile potrzeba Siłaczek
By prawdy sedna dociec

Ilu jeszcze potrzeba Judymów
By Polski Naród uzdrowić
Ilu potrzeba do Sejmu pielgrzymów
By Jedność ustanowić

Ja się czuję jakoby siedząc
Na ołtarzu pradawnej Wedy
W alchemii życia mieszając
Te odwieczne polskie biedy

Matuś mówi mi, że murzynii są inni
I że ich obserwuje
A ja jej powiadam, że Afro-Amerykanów
Mym otwartym sercem miłuję

Matuś idzie na polską pielgrzymkę
Do LaSalette świątyni
Kiedy miejsce w sercu rozdziela
Dla Boga i tych których wini

Nauczyciel nas uczy kochać
Nie czyni wyjątków
Cuda czyni by wszystkich łączyć
Tak było na Drogi początku

Zanim słowa nie poprawiono
Sukcesją ego na imperium tronie
We wszystkich ego poprawkach
Prasłowo niemalże tonie

I cóż z tego, że jest Adoracja
I pojednanie z Bogiem
Kiedy proza życia powstaje
Bo Droga gubi się już za stajenki progiem

U nas wciąż biją murzynów
Wanda wciąż nie chce Niemca
Nie wysyłać do Rosji kuriera
Bo żaden to rozjemca

Mnie Ignacy Krasicki woła
Stańczyk brzęczy czapki dzwonkami
Rejtan wstaje spode drzwi Sejmu
By tańczyć z chochołami

My nie chcemy żadnego sznura
Nie chcemy Szwedów pomysłów powodzi
Chcemy tworzyć cuda bez zęba
By Yeshua/Jezus się w nas narodził

Byśmy mogli spokojnie Go zdjąć z krzyża
Namaścić olejkami
Przyjąć do naszych serc
By stać się apostołami

Ile jeszcze trzeba zburzyć szklanych domów
By rozpłynęła się mgła iluzji
By promień jedności przez nas tworzony
Odczuł sercem każdy Rodak i bliźni

Nie liczmy mu dziada, pradziada
Używajmy tęczy kolorów
Wówczas z sercem bliźniego nasze serce rozmawia
Bez barier i oporów

My nie chcemy więcej rzezi owiec
Nie chcemy owiec milczenia
Chcemy kroczyć w Jedności
Drogą Wniebowstąpienia

Bo ja kocham swą Balladynę
Choć Rodzice mnie Aliną nazwali
Ja kocham też mą Grażynę
Bohaterkę, której proza życia nie powali

Nie bójmy się iść w maliny
By zbierać tam owoce
Kiedy spotykamy ciernie
Przy ogrodu życia robocie

Polsko, Ojczyzno moja
Nie marnuj swwojego potencjału
Obudź się ze snu tysiącletniego
Do łagodnych, nie ostrych, bram ideałów

Marsz, marsz Kurierze z Plusem
Andrzeju nasz Dąbrowski
Trzeba pomóc Polsce rozliczyć się z historią
Marsz więc z ziemi amerykańskiej do Polski

Kiedy czysta karta historii zostanie
Polska stanie się wolną
"Bóg, Honor, Ojczyzna"
Stanie się znów mocą przewodnią

Takiej Polski pragnął mój Dziadzio Bruno
Kiedy do Niej przybył z Trenton jako dziecię
I pokochał z całego serca
Walczył za Nią i w Polsce spoczął

Ja to muszę z siebie wyrzucić
Jak zbyt ciężki tobołek w podróży po świecie
By na łono świata Rodziny powrócić
Jako nowo narodzone dziecię

Powołałeś mnie do Drogi Nauczycielu
By odnaleźć Ją zagubioną pod progiem
Ja niczego się nie boję
Bo idę z Panem Bogiem

Jak T.S. Eliot przekazał
Widzę Ją po raz pierwszy
Pełna jestem nadziei, że "odmieni oblicze ziemi - tej ziemi"
By nie trzeba pisać więcej petycji wierszem

AW, MBA, 8/12/2012