Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

pierwsze spuszczanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 148, 149, 150 ... 296, 297, 298  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: IroB
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Śro 23:59, 24 Sty 2018    Temat postu:

No i gość ma 100% racji. Zimne luty to takie cuś, na takie cuś, że czasami niby wielcy serwisanci wysiadają. I cale moduły każą wymieniać, jak tanie to OK ale jak drogie... to czasami lepiej przylutować te sto lutów. W starym sprzęcie nie problem bo duże i miejsca sporo. Ja bym się nawet nie znając pobawił. A nóż... :p Jak i tak to wyrzucenia to nie strach i nie żal, że coś się sknoci.
Czasami jakiś opornik już czarny "z daleka" i też prosta sprawa. Na starych płytkach często wartości nawet były. No ale jest gorsza sprawa. Kondensatory, te najszybciej tracą parametry. A wymiana wszystkich to już trochę wprawy trzeba. A wpływ na charakterystyki sprzętu audio mają duży.

Ogólnie jednak stary sprzed jest bardziej trwały od nowego. Bo nie zawsze postęp techniczny i technologiczne wysublimowanie z trwałością idzie. Najlepszy przykład AK47 i M-16 :P

A te cudeńka o zminiaturyzowanych układach scalonych, cieniutkich ścieżynkach a dużej mocy dłużej od starego na tranzystorach nie pociągną. Dlatego więcej jest sprawnego sprzętu z lat 70. i 80. niż 2000.
A w audio naprawdę nie trzeba wielkiej ilości liczonej w tysiące czy nawet dziesiątki tysięcy tranzystorów, diod, rezystorów w technologi 40nm. To nie komputer, nie video. To proste wzmocnienie sygnału. Liczy się za to jakość elementów, jak przez elektrolit płynie max 24V to ma mieć min 64 najlepiej 100 a nawet 160V a nie 24, tolerancję pojemności rzędu 2-5% i mniejszej a nie 20%, zależność poj. od temperatury jak najmniejsza itp i wiele innych parametrów, których nie czas i miejsce wymieniać za których wygórowane wartości się płaci. Więc czasami lepiej mniej ale lepszych części i dobre zestrojenie przez kogoś kto czuje muzykę.

Z licznikami to ich wymiana często wynika z legalizacji (co pięć lat?) niż sprawności. Wiele z nich po potwornej legalizacji wraca. Nie zawsze jednak się to opłaca chyba. Energetykę stać na nowe a się nie bawić. Ale powtórnie legalizowane ogrzewania CO widzialem.
I to jest ta cala zagadka dlaczego czasami wydawało by się prosty sprzęt kosztuje kupę kasy. Dotyczy nie tylko audio. Ale np laptopy dla wojska czy dla poszukiwaczy ropy muszące pracować w ekstremalnych warunkach od tropików po kolo podbiegunowe. I dziw się potem jeden pismak z drugim wietrząc aferę jak to armia kupiła takie cienkie ze słabym prockiem, kartą graficzną itd płacąc 4 razy więcej niż Media Mark.

GOŚCIU od diody, dobrze, ze jesteś. Przynajmniej można o czymś pogadać na jako takim poziomie. I mnie w takiej sytuacji nie przeszkadza żeś anonim
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Czw 0:07, 25 Sty 2018    Temat postu:

... żeś anonimowy anonim bo ja też w przecie gość/anonim
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35368
Przeczytał: 20 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 3:45, 25 Sty 2018    Temat postu:

Komandor napisał:
No i gość ma 100% racji. Zimne luty to takie cuś, na takie cuś, że czasami niby wielcy serwisanci wysiadają. I cale moduły każą wymieniać, jak tanie to OK ale jak drogie... to czasami lepiej przylutować te sto lutów.

Zimne luty to koszmar każdego elektronika, najgorzej jak np. komputer czy komórka działa dobrze a tylko czasami od czasu do czasu idzie w maliny - wtedy dostajesz ekspertyzę serwisu. Komputer/komórka jest sprawna, urządzenie przeszło w 100% testy producenta - spadaj pan (petencie) na drzewo.

Dokładnie z powodu zimnych lutów zawód elektronika-naprawiacza jest na wymarciu, identycznie jak zawód zegarmistrza - sens ma wyłącznie projektant specjalizowanych urządzeń sterujących, gdzie jeszcze chińczyk nie wlazł. Sprzęt masowy typu komputery to już domena chińczyków - wysiadły (znaczy zbankrutowały) tu takie potentaty jak np. Sony czy IBM.
Poza tym czy kto widział laptopa nawet typu Dell, HP na którym nie byłoby napisane „Made in China”?

Te twoje 100 lutów to brednie przy współczesnych lutach których prawie nie widać tak gęsto są upakowane, czy przy płytkach wielowarstwowych. Poza tym może być to mikropęknięcie ścieżki, niekoniecznie zimny lut ujawniające się od czasu do czasu np. przy określonej temperaturze, czy wilgotności etc.
Tak czy siak to będzie walka z wiatrakami.
W laptopie Dell na gwarancji mojej córki nie działał „drobiazg”, kilka klawiszy klawiatury - na początek przysłali mi klawiaturę co bym sobie sam wymienił - wymieniłem gówno - to samo.
Przyjechał serwisant i wymienił całą płytę główną - oczywistym jest że do takiego serwisu potrzebna jest małpa a nie elektronik.
Zgadza się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Czw 7:33, 25 Sty 2018    Temat postu:

Zgadza się małpa. Zgadza się z lutami w nowym sprzęcie ale ja raczej o czymś starym jak mój Barnard itp. Tam nawet kolbą solidną dasz radę. Ale lepiej jednak czymś mniejszym by nie przegrzać.
A zimne luty też bardziej domena nowego jak starego sprzętu odkąd "Unia, ta Unia zbrodnicza..." ( :mrgreen: ) zabroniła używania ołowiu w elektronice. Więc starszy sprzęt ten z ołowiem w łucie dłużej trzyma. I łatwiej ten zimny lut na oko znaleźć. A już lutowanie powierzchniowe na te kulki ze sto pod jednym układem bez dostępu nawet podczas lutowania to masakra. Nie jest to złośliwość producenta ale konieczność technologiczna wynikająca z konstrukcji i jej skomplikowania i masowej produkcji. DLATEGO STARY SPRZĘT JEST BARDZIEJ TRWAŁY I.... NAPRAWIALNY.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Czw 16:08, 25 Sty 2018    Temat postu:

Cytat:
Poza tym czy kto widział laptopa nawet typu Dell, HP na którym nie byłoby napisane „Made in China”?


Zdarzają się. Nawet u nas.Ale jako ciekawostkę podam, że kiedyś kupowałem w Kanadzie aparat sony za ok 600 $ ale nie tych naszych (:mrgreen:) tylko kanadyjskich. co dawało tak ok 400 naszych. No i za jakiś czas widzę, ze jest taki sam o 150$ tańszy. A w tym dzikim kraju (Malina potwierdzi) jest tak, że jak coś zobaczysz taniej, to idziesz do sklepu i mówisz, tu i tu to kosztuje 50$ mniej. No sprzedawca bez konsultowania nawet z szefem sprzedaje ci 60$ mniej od ceny w sklepie. A jak już kupiłeś to (jeśli to jest w okresie kiedy można zwrócić towar) to też przychodzisz i mówisz ze tam i tam mają taniej i albo ci zwracają albo oddajesz. No tak się złożyło, że moi koledzy parę dni po mnie kupili właśnie taniej. To ja do sklepu (z kolegami) i mówię ale koledzy kupili ten aparat taniej o 150 dołków. Sprzedawca cały zdziwiony i mówi niemożliwe. No ta do kolegi, pokaż. Sprzedawca ogląda i nagle rozpromieniony mówi: ale kolega ma Made in China a ty masz made in Japan i jak by było China to by obniżyli. No to ja do tego sklepu co kolega taniej kupił się spytać jak by było u nich i czy prawda. A w sklepie mi mowią, że Made in Japan to i nich by tyle co dałem kosztowało. To było wiele lat temu, Jak jest teraz nie wiem. Ale już wówczas wszystko prawie w Kanadzie mieli Made in China, nawet indiańskie pamiątki :mrgreen: Kiedyś na polu golfowym, dostaliśmy jakąś pamiątkę z Canadian Forces(no wicie rozumicie, w programie ten golf był a za każdym razem (golf, curling, bejsbol, bowling... jakąś bzdurkę dawali, promocja kultury taka i stylu życia) i każda "made in China. Padłem na trawę i zaczynam oglądać od spodu. Kanadyjczyk, taki opiekun grupy, pyta zdziwony co ja robię i czego szukam bo jak scyzoryka CF Base Borden (ta pamiątka) to mi da drugi. a ja nie, że patrze czy trawę też mają M in Ch? A ktoś dodał, trawę mają chyba swoją i dzieci tylko. A Kanadyczyk: Oj dzieci też już najczęściej Made in China albo India.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malina
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:13, 25 Sty 2018    Temat postu:

Nawet flaga kanadyjska jest produkowana w Chinach.
A dzieci? 75 % już kolorowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IroB
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1001
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: z pogranicza....obecnie Kaszeby :)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:50, 25 Sty 2018    Temat postu:

panie doktorze......mam wrazenie ze nikt nie zwraca na mnie uwagi............nastepny prosze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IroB
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1001
Przeczytał: 8 tematów

Skąd: z pogranicza....obecnie Kaszeby :)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:17, 25 Sty 2018    Temat postu:

dodam tylko ze to takie wzroszenie ramionkami ........nie !!! nie bende sie ciol....

a tak na marginesie to sie zapytuje skad sie bioro wezyry ......
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AWATAR
Gość






PostWysłany: Czw 23:56, 25 Sty 2018    Temat postu:

IroB napisał:
dodam tylko ze to takie wzroszenie ramionkami ........nie !!! nie bende sie ciol....

a tak na marginesie to sie zapytuje skad sie bioro wezyry ......


lepiej opowiedz czy masz płyty winylowe? tak? to na jakim sprzęcie je odtwarzasz? prosimy o niemieckie rady w tej materii
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:56, 25 Sty 2018    Temat postu:

AWATAR napisał:
powinienem dopisac, że dostałem ( odziedziczyłem) duża kolekcję płyt winylowych, są nawet te bardzo, bardzo stare, powojenne,
nie mam jednak gramofonu, tj. ten który dostałem "wyzionał ducha" i nikt go nie potrafi naprawić, natomiast ostrzegano mnie, by nie kupować gramofonów współczesnych bo to lipa i zniszczę te płyty ( nie wiem czy to prawda?)
ps. no to już wyjąśniłem dlaczego pytam

Muszę przyznać, że bawi mnie ta moda na winyle. Tzn. sama moda, to nic, ale te twierdzenia jakoby płyta winylowa dawała "lepszy" dźwięk, niż CD, albo - co jeszcze śmieszniejsze - "wierniejszy.
Fizyka jest tu nieubłagana - aby w ogóle wyprodukować płytę winylową dokonuje się dość daleko posuniętej kastracji materiału dźwiękowego. Bo po prostu za pomocą rowka w celuloidzie nie da się zapisać każdego rodzaju dźwięku. Więc dźwięk z winyla praktycznie zawsze będzie ZUBOŻONY względem materiału cyfrowego. Będzie najczęściej uboższy nawet niż dość kiepska mp3jka.
Inna rzecz, że niektóre archiwalne CDki są zdigitalizowanym materiałem ze starych winyli. Więc oczywiście przerzucenie tego materiału na postać cyfrową nie przywróci czarodziejsko tych utraconych aspektów dźwięku.

Nie wiem, czy ktoś to robi, ale bez większego problemu dałoby się zrobić po prostu cyfrowy filtr, który będzie udawał dźwięk "winylowy" po podaniu na wejście materiału cyfrowego z CD.
Oczywiście nie zmienia to postaci rzeczy, że winyle można po prostu LUBIĆ, albo nawet tego, ze zubożony dźwięk dla wielu osób jest po prostu przyjemniejszy w odbiorze. Ale przypuszczam, że efekt przyjemnego odbioru da się uzyskać prostszymi metodami - np. korektorem dźwięku, wymianą wzmacniacza, a nawet kabli w zestawie HiFi (wbrew pozorom, to naprawdę działa! Sprawdzone).
Co do starych sprzętów. Niedawno sprzedałem za nieduże pieniądze swojego starego Daniela (sekcja wzmacniacza - bo to był ten ze wzmacniaczem - co prawda się zwaliła, ale jako czysty gramofon działał bez zarzutu). A jeśli chodzi o przyjemny dźwięk, to mam w pokoju radio Julia. Nie wiem, co w nim jest, ale w moim przekonaniu to radio daje zdecydowanie najprzyjemniejszy rodzaj dźwięku, jaki w ogóle zdarzyło mi się słyszeć ze sprzętu audio. Oczywiście to nawet nie jest hifi, tylko zwykły wzmacniacz stereo, ale ja nie mogę sie nadziwić, co takiego ten dźwięk "w sobie ma", ze jest taki przyjemny. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35368
Przeczytał: 20 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 3:22, 26 Sty 2018    Temat postu:

Z dedykacją dla Komandora.
Co ty na to Komandorze?

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/czysto-matematyczne-obalenie-logiki-matematycznej-ziemian,9269-2850.html#360809
Twarde dowody matematycznej głupoty ludzików!

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/czysto-matematyczne-obalenie-logiki-matematycznej-ziemian,9269-2850.html#360733
fiklit napisał:
Moim zdaniem to rafał w ogóle nie zadaje pytań, tylko udaje, że o coś pyta, żeby odwrócić uwagę od "niedociągnieć" w AK.

Nie czas żałować róż gdy płoną lasy.

Definicja równoważności rodem z algebry Boole’a:
Równoważność to zachodzenie warunku wystarczającego => w dwie strony miedzy tymi samymi punktami
p<=>q = (p=>q)*(q=>p)

Prawo algebry Boole’a wiążące warunek wystarczający => z warunkiem koniecznym ~>:
q=>p = p~>q

Stąd tożsama…
Definicja równoważności w algebrze Boole’a:
Równoważność to jednoczesne zachodzenie warunku wystarczającego => i koniecznego ~> między tymi samymi punktami
p<=>q = (p=>q)*(p~>q)

Twardy dowód iż to jest definicja równoważności powszechnie akceptowana przez ludzików!
Klikamy na googlach:
„potrzeba i wystarcza”
Innymi słowy:
potrzeba ~> i wystarcza =>
Innymi słowy:
jest konieczne ~> i wystarczające =>
Wyników:
1620!
cnd
Klikamy na googlach:
„konieczne i wystarczające”
Innymi słowy:
jest konieczne ~> i wystarczające =>
Wyników:
5160!
cnd

W mordę Jeża!
Na mocy powyższego wyłącznie matematyczny debil może powiedzieć iż prawo algebry Boole’a:
q=>p = p~>q
Nie mówi o matematycznym związku warunku wystarczającego q=>p i koniecznego p~>q
Czy mam rację, Fizyku i Idioto?

Z jednej strony ludziki znają i akceptują tą definicję równoważności w algebrze Boole’a!
p<=>q = (p=>q)*(q=>p)
Natomiast z drugiej strony nie znają tej definicji równoważności w algebrze Boole’a!
p<=>q = (p=>q)*(p~>q)
Oczywiście tylko matematycznie nie znają, bowiem w praktyce powszechnie się nią posługują czego dowód wyżej.
Czyż to nie jest schizofrenia?
… czyli mówię co innego niż jest w rzeczywistości tzn. kwestionuję iż definicja równoważności rodem z algebry Boole’a mówi o warunku wystarczającym => i warunku koniecznym ~> (jest iloczynem logicznym tych warunków)

idiota napisał:
"Co oznacza iż Irbisol zgadza się z matematycznym dowodem Fizyka iż w logice matematycznej nie zawsze zachodzi 2=2!"

Coraz cięższy się robi stan rafałowej psychiki...

Fizyk słusznie napisał kluczowy fragment w 100% pokrywający się z algebrą Kubusia:
Taz napisał:

1.
Zbiór trójkątów prostokątnych jest podzbiorem (zupełnym do tego) zbioru trójkątów, w których suma kwadratów długości pewnych dwóch boków jest równa kwadratowi długości trzeciego boku.
2.
Bycie podzbiorem zupełnym oznacza ni mniej, ni więcej, niż to, że pierwszy zbiór jest jednocześnie nadzbiorem drugiego, czyli są to zbiory równe.
3..
I ostatnie, co w normalnym świecie jest tu warunkiem wystarczającym? Ano bycie trójkątem prostokątnym. Bycie trójkątem prostokątnym jest warunkiem wystarczającym dla tego, aby była spełniona zależność z sumą kwadratów.
4.
I na odwrót, spełnienie zależności z sumą kwadratów jest warunkiem wystarczającym dla bycia trójkątem prostokątnym.

Fizyk zapisał:
Ad. 1
TP jest podzbiorem zupełnym SK, co oznacza tożsamość zbiorów TP=SK
Ad. 2
TP=SK

Ad. 3
TPP - twierdzenie proste Pitagorasa
Jeśli trójkąt jest prostokątny to mamy gwarancję matematyczną => iż zachodzi w nim suma kwadratów
TP=>SK =1
Fizyk:
Bycie trójkątem prostokątnym jest warunkiem wystarczającym => dla tego, aby była spełniona zależność z sumą kwadratów.
Innymi słowy:
Bycie trójkątem prostokątnym daje na gwarancję matematyczną => iż w tym trójkącie spełniona jest suma kwadratów
TP=>SK =1

Ad. 4
TOP Twierdzenie odwrotne Pitagorasa
Jeśli w trójkącie spełniona jest suma kwadratów to mamy gwarancję matematyczną => iż ten trójkąt jest prostokątny
SK=>TP =1
Fizyk:
Spełnienie zależności z sumą kwadratów jest warunkiem wystarczającym => dla bycia trójkątem prostokątnym.
Innymi słowy:
Spełnienie zależności z sumą kwadratów daje nam gwarancję matematyczną => iż ten trójkąt jest prostokątny

Definicja równoważności rodem z algebry Boole’a:
Równoważność to zachodzenie warunku wystarczającego => w dwie strony miedzy tymi samymi punktami
p<=>q = (p=>q)*(q=>p)

Prawo algebry Boole’a wiążące warunek wystarczający => z warunkiem koniecznym ~>:
q=>p = p~>q

Stąd tożsama…
Definicja równoważności w algebrze Boole’a:
Równoważność to jednoczesne zachodzenie warunku wystarczającego => i koniecznego ~> między tymi samymi punktami
p<=>q = (p=>q)*(p~>q)

Twardy dowód iż to jest definicja równoważności powszechnie akceptowana przez ludzików!
Klikamy na googlach:
„potrzeba i wystarcza”
Innymi słowy:
potrzeba ~> i wystarcza =>
Innymi słowy:
jest konieczne ~> i wystarczające =>
Wyników:
1620!
cnd
Klikamy na googlach:
„konieczne i wystarczające”
Innymi słowy:
jest konieczne ~> i wystarczające =>
Wyników:
5160!
cnd

W mordę Jeża!
Na mocy powyższego wyłącznie matematyczny debil może powiedzieć iż prawo algebry Boole’a:
q=>p = p~>q
Nie mówi o matematycznym związku warunku wystarczającego q=>p i koniecznego p~>q
Czy mam rację, Fizyku i Idioto?

Z jednej strony ludziki znają i akceptują tą definicję równoważności w algebrze Boole’a!
p<=>q = (p=>q)*(q=>p)
Natomiast z drugiej strony nie znają tej definicji równoważności w algebrze Boole’a!
p<=>q = (p=>q)*(p~>q)
Oczywiście tylko matematycznie nie znają, bowiem w praktyce powszechnie się nią posługują czego dowód wyżej.
Czyż to nie jest schizofrenia?
… czyli mówię co innego niż jest w rzeczywistości tzn. kwestionuję iż definicja równoważności rodem z algebry Boole’a mówi o warunku wystarczającym => i warunku koniecznym ~> (jest iloczynem logicznym tych warunków)

Nasz przykład:
SK=>TP = TP~>SK
Tożsamość matematyczna to tożsamość, z matematyką się nie dyskutuje!
Stąd tożsamy warunek konieczny TP~>SK brzmi.

TOP Twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
Jeśli trójkąt jest prostokątny to mamy gwarancję matematyczną ~> iż zachodzi w nim suma kwadratów
TP~>SK =1
Bycie trójkątem prostokątnym daje nam gwarancję matematyczną ~> iż w tym trójkącie zachodzi suma kwadratów.

W punkcie Ad.3 mamy:
TPP - twierdzenie proste Pitagorasa
Jeśli trójkąt jest prostokątny to mamy gwarancję matematyczną => iż zachodzi w nim suma kwadratów
TP=>SK =1
Bycie trójkątem prostokątnym daje na gwarancję matematyczną => iż w tym trójkącie spełniona jest suma kwadratów

Jak widzimy:
Słowne twierdzenie proste Pitagorasa TPP i słowne twierdzenie odwrotna Pitagorasa TOP brzmi identycznie z dokładnością do każdej literki i każdego przecinka, stąd mamy iż w logice matematycznej nie zawsze zachodzi 2=2.
cnd

fiklit napisał:

I do tego kłamie:
"Słowne twierdzenie proste Pitagorasa TPP TP=>SK i słowne twierdzenie odwrotne Pitagorasa TOP TP~>SK brzmią identycznie z dokładnością do każdej literki i każdego przecinka. "
nie jest to prawdą.

Krótkie pytanie:
Czy zgadzasz się że bycie trójkątem prostokątnym daje nam 100% pewność iż w tym trójkącie zachodzi suma kwadratów?
Innymi słowy:
Czy zgadzasz się że bycie trójkątem prostokątnym daje nam gwarancję matematyczną iż w tym trójkącie zachodzi suma kwadratów?

Fiklicie, ewidentne kłamstwo to jest w Wikipedii.

[link widoczny dla zalogowanych]
Wikipedia napisał:

Twierdzenie Pitagorasa a świat rzeczywisty[edytuj | edytuj kod]

Twierdzenie nie jest prawdziwe dla trójkątów zdefiniowanych w geometrii nieeuklidesowej.
Na powierzchni kuli twierdzenie to nie jest spełnione, gdyż obowiązuje tam geometria sferyczna będąca szczególnym przypadkiem nieeuklidesowej geometrii Riemanna. Jednym z pierwszych matematyków, którzy zdali sobie sprawę, że świecie może nie obowiązywać geometria euklidesowa, był Carl Friedrich Gauss, który bardzo starannie mierzył wielkie trójkąty w swoich badaniach geograficznych.
Z ogólnej teorii względności wynika, że w polach grawitacyjnych twierdzenie jest fałszywe, gdyż tam także obowiązuje zmodyfikowana geometria Riemanna.
Również w olbrzymich skalach kosmicznych to twierdzenie może być nie spełnione w związku z krzywizną przestrzeni w wielkiej skali – problem krzywizny jest jednym z otwartych problemów.

Twierdzenie Pitagorasa dotyczy matematycznej płaszczyzny idealnej nieczułej na jakiekolwiek krzywizny np. naszego Wszechświata.
Ludziki z jednej strony wiedzą iż punkt jest pojęciem bezwymiarowym, czyli między dwoma różnymi punktami w dowolnie małej odległości można umieścić nieskończenie wiele różnych punktów , a z drugiej strony obca im jest matematyczna płaszczyzna idealna nieczuła na jakiekolwiek krzywizny np. naszego Wszechświata gdzie obowiązuje twierdzenie Pitagorasa
Zatem:
Mówienie iż twierdzenie Pitagorasa nie obowiązuje na przykład na kuli jest czysto matematycznym bredzeniem bo to jest to samo, co na przykład mierzenie odległości w kilogramach.

Zatem człowieczek z Wikipedii nie ma pojęcia o matematyce, nie ma pojęcia o abstrakcyjnym, matematycznym myśleniu.
Innymi słowy:
Bredzi, czyli kłamie.
cnd

Podsumowując:
Czy wszyscy się zgadzają, że na matematycznej płaszczyźnie idealnej twierdzenie Pitagorasa obowiązuje zawsze i bez wyjątków?

To gówno wszech czasów, implikacja materialna tak potwornie sprała mózgi co niektórym ludzikom że po prostu bredzą.

Przykład:
[link widoczny dla zalogowanych]
Głupi Jaś napisał:

Rafal3006 napisał:

Trójkąt jest prostokątny jeśli zachodzi SK i jesli zachodzi SK to trójkat jest prostokątny.

a=(-3), b=4, c=5: SK jest TP nie ma
a=to samo cokolwiek, b=0, c=to samo cokolwiek: SK jest TP nie ma
a=i, b=i, c=-2: SK jest TP nie ma
stąd istnieją takie SK, że TP nie zachodzi. Zatem jest Gó nie Ró.

idiota napisał:
Coraz cięższy się robi stan rafałowej psychiki...

Jak zwykle wszystko jest odwrotnie niż myślisz Idioto, nie mój, lecz ludzików np. tego z Wikipedii, albo Głupiego Jasia z ateisty.pl.

Proponuję ludzikom zredukować całą matematykę do punktu i twierdzić że:
- twierdzenie Pitagorasa jest prawdziwe dla punktu
- w punkcie odcinek jest tożsamy z trójkątem, kołem, sześcianem, kulą etc
Innymi słowy:
W punkcie matematycznie zachodzi wszystko co się komu podoba.

Logika ludzików:
Z fałszu wynika wszystko

„Dowód” to oczywiście gówno zwane implikacją materialną
[link widoczny dla zalogowanych]
Wikipedia napisał:

Z dowolnego zdania fałszywego wynika dowolne zdanie prawdziwe (drugi wiersz matrycy) i dowolne zdanie fałszywe (czwarty wiersz matrycy). Twierdzenie to znane jest od wielu wieków w postaci łacińskiej formuły Falsum sequitur quodlibet (z fałszu wynika cokolwiek, czyli wszystko). Mimo to, gdy Bertrand Russell opublikował swój system logiki oparty na omawianej matrycy implikacji materialnej, niektórzy filozofowie przyjęli ten system za rodzaj herezji logicznej.

Ktoś próbował wykpić B. Russella, ogłaszając list otwarty, w którym zaproponował mu do rozwiązania następujące zadanie: Ponieważ według pana można udowodnić wszystko na podstawie jednego zdania fałszywego, proszę na podstawie fałszywego zdania "5 = 4" udowodnić, że jest pan papieżem.
Na pierwszy rzut oka zadanie to może się wydać niewykonalne. Intuicyjnie bowiem nie potrafimy dojrzeć żadnego związku między zdaniem "5 = 4" a zdaniem: "B. Russell jest papieżem". Intuicji nie można jednak wierzyć ślepo, jest bowiem zawodna.

Russell podjął zadanie i rozwiązał je w wyniku następującego rozumowania:
Opierając się na regule głoszącej, że od obu stron równości wolno odjąć tę samą liczbę, odejmuję od obu stron równości: "5 = 4", liczbę 3. Wyprowadzam w ten sposób ze zdania "5 = 4" zdanie "2 = 1".
Dowód, że jestem papieżem, jest już teraz zupełnie prosty: papież i ja to dwie osoby, ale 2 = 1 (w tym przypadku papież i B. Russell, czyli dwie osoby są jedną osobą), więc jestem papieżem.

Rozumowanie to jest zupełnie poprawne, zatem początkowa intuicja zgodnie z którą zadanie dane Russellowi wydawało się nierozwiązalne, okazała się zawodna. Zdanie "B. Russell jest papieżem" rzeczywiście wynika ze zdania "5 = 4". Jest to przykład wynikania fałszu z fałszu (odpowiednik czwartego wiersza matrycy).


Pytanie do Idioty:
Jaki jest stan psychiki ludzików którzy tak potwornie bredzą?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IruŚ
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Mokolodi - Okavango
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:45, 26 Sty 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Muszę przyznać, że bawi mnie ta moda na winyle.
Mnie również. Gdzieś kiedyś przeczytałem że każde odtworzenie analogowego nośnika dźwięku "spłaszcza" go bezpowrotnie. Igła gramofonowa głaska rowek dlatego po kilku przesłuchaniach płyty winylowej dźwięki wysokiej częstotliwości pochodzą co najwyżej od kurzu. Podobnie jest z zapisem na taśmie magnetycznej. Tu dodatkowo przekopiowują się dźwięki ze zwojów taśmy poprzedniej i następnej dodając echo. A już kompletnie niezrozumiale jest kopiowanie płyt winylowych na kasety magnetofonowe w celu zaoszczędzenia tych pierwszych podczas którego znacząca część materiału dźwiękowego bezpowrotnie przepada. Audiofile kupują wypasione gramofony wzmacniacze i do tego kable po kilka tysięcy złotych a na koniec słuchają muzykę z kaset magnetofonowych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Pią 8:20, 26 Sty 2018    Temat postu:

Nazywam się janek maślanka. Poznałem, że im bardziej coś jest doskonałe, tym bardziej rozwala mózk i ciało. Rozwalają mózgi ludziom nie tylko czyste dźwięki, ale czysta higiena, wyraziste obrazy, wyrafinowane zapachy, geometryczne wzory, reguły bez reszty, logika, specjalizacja. Słowem - nowoczesność niszczy.

Gdy chcem rozwalić betonowy fundament słupka ogrodzeniowego, to uderzam młotem w stal i czysty dźwięk tej stali kruszy mi beton. I tak jest ze wszystkimi doznaniami. Im bardziej są krystalicznie czyste tym bardziej katastroficzne.

Katastroficzna jest też wszelka ideologia i religia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Pią 8:25, 26 Sty 2018    Temat postu:

janek ślanka cymbał napisał:
Nazywam się janek maślanka. Poznałem, że im bardziej coś jest doskonałe, tym bardziej rozwala mózk i ciało. Rozwalają mózgi ludziom nie tylko czyste dźwięki, ale czysta higiena, wyraziste obrazy, wyrafinowane zapachy, geometryczne wzory, reguły bez reszty, logika, specjalizacja. Słowem - nowoczesność niszczy.

Gdy chcem rozwalić betonowy fundament słupka ogrodzeniowego, to uderzam młotem w stal i czysty dźwięk tej stali kruszy mi beton. I tak jest ze wszystkimi doznaniami. Im bardziej są krystalicznie czyste tym bardziej katastroficzne.

Katastroficzna jest też wszelka ideologia i religia.


Dzięki religii, przede wszystkim katolickiej, ludzie żyją tylko ten jeden wiek, jakieś sto lat. To Dobry Bóg jest winien.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Pią 8:27, 26 Sty 2018    Temat postu:

janek ślanka cymbał napisał:
janek ślanka cymbał napisał:
Nazywam się janek maślanka. Poznałem, że im bardziej coś jest doskonałe, tym bardziej rozwala mózk i ciało. Rozwalają mózgi ludziom nie tylko czyste dźwięki, ale czysta higiena, wyraziste obrazy, wyrafinowane zapachy, geometryczne wzory, reguły bez reszty, logika, specjalizacja. Słowem - nowoczesność niszczy.

Gdy chcem rozwalić betonowy fundament słupka ogrodzeniowego, to uderzam młotem w stal i czysty dźwięk tej stali kruszy mi beton. I tak jest ze wszystkimi doznaniami. Im bardziej są krystalicznie czyste tym bardziej katastroficzne.

Katastroficzna jest też wszelka ideologia i religia.


Dzięki religii, przede wszystkim katolickiej, ludzie żyją tylko ten jeden wiek, jakieś sto lat. To Dobry Bóg jest winien.


Dobry Doskonały Bóg dostając się do głowy, kruszy nam ciało.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 12:19, 26 Sty 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
....

Nie wiem, czy ktoś to robi, ale bez większego problemu dałoby się zrobić po prostu cyfrowy filtr, który będzie udawał dźwięk "winylowy" po podaniu na wejście materiału cyfrowego z CD.
....


A robi, robi, ludzie z ciekawości, zabawy, niekoniecznie mody, robią rozmaite rzeczy dla samej frajdy tworzenia, odtwarzania, naprawiania, budowania, to samo w sobie jest zabawne, powodów jest w cholerę i jeszcze trochę. I bardzo dobrze. :brawo:
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Pią 15:48, 26 Sty 2018    Temat postu:

Anonymous napisał:
Michał Dyszyński napisał:
....

Nie wiem, czy ktoś to robi, ale bez większego problemu dałoby się zrobić po prostu cyfrowy filtr, który będzie udawał dźwięk "winylowy" po podaniu na wejście materiału cyfrowego z CD.
....


A robi, robi, ludzie z ciekawości, zabawy, niekoniecznie mody, robią rozmaite rzeczy dla samej frajdy tworzenia, odtwarzania, naprawiania, budowania, to samo w sobie jest zabawne, powodów jest w cholerę i jeszcze trochę. I bardzo dobrze. :brawo:


Janek maślanka mówi. Zaprogramować błąd jest trudno. I o to właśnie chodzi. Pan Dyszyński kce podrobić drób. A niechże podrabia drabine, takom drabine, którom odrobił jedyny powiedzmy janek.

Ja jużem piosał do tego cymbała Dyszyńskiego, że błąd jaki się tworzy przypadkowo nie jest do podrobienia programowo. I to ten błąd bawi cziełowieka a nie Bóg Echorystyczny.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Pią 17:59, 26 Sty 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
AWATAR napisał:
powinienem dopisac, że dostałem ( odziedziczyłem) duża kolekcję płyt winylowych, są nawet te bardzo, bardzo stare, powojenne,
nie mam jednak gramofonu, tj. ten który dostałem "wyzionał ducha" i nikt go nie potrafi naprawić, natomiast ostrzegano mnie, by nie kupować gramofonów współczesnych bo to lipa i zniszczę te płyty ( nie wiem czy to prawda?)
ps. no to już wyjąśniłem dlaczego pytam

Muszę przyznać, że bawi mnie ta moda na winyle. Tzn. sama moda, to nic, ale te twierdzenia jakoby płyta winylowa dawała "lepszy" dźwięk, niż CD, albo - co jeszcze śmieszniejsze - "wierniejszy.
Fizyka jest tu nieubłagana - aby w ogóle wyprodukować płytę winylową dokonuje się dość daleko posuniętej kastracji materiału dźwiękowego. Bo po prostu za pomocą rowka w celuloidzie nie da się zapisać każdego rodzaju dźwięku. Więc dźwięk z winyla praktycznie zawsze będzie ZUBOŻONY względem materiału cyfrowego. Będzie najczęściej uboższy nawet niż dość kiepska mp3jka.
Inna rzecz, że niektóre archiwalne CDki są zdigitalizowanym materiałem ze starych winyli. Więc oczywiście przerzucenie tego materiału na postać cyfrową nie przywróci czarodziejsko tych utraconych aspektów dźwięku.

Nie wiem, czy ktoś to robi, ale bez większego problemu dałoby się zrobić po prostu cyfrowy filtr, który będzie udawał dźwięk "winylowy" po podaniu na wejście materiału cyfrowego z CD.
Oczywiście nie zmienia to postaci rzeczy, że winyle można po prostu LUBIĆ, albo nawet tego, ze zubożony dźwięk dla wielu osób jest po prostu przyjemniejszy w odbiorze. Ale przypuszczam, że efekt przyjemnego odbioru da się uzyskać prostszymi metodami - np. korektorem dźwięku, wymianą wzmacniacza, a nawet kabli w zestawie HiFi (wbrew pozorom, to naprawdę działa! Sprawdzone).
Co do starych sprzętów. Niedawno sprzedałem za nieduże pieniądze swojego starego Daniela (sekcja wzmacniacza - bo to był ten ze wzmacniaczem - co prawda się zwaliła, ale jako czysty gramofon działał bez zarzutu). A jeśli chodzi o przyjemny dźwięk, to mam w pokoju radio Julia. Nie wiem, co w nim jest, ale w moim przekonaniu to radio daje zdecydowanie najprzyjemniejszy rodzaj dźwięku, jaki w ogóle zdarzyło mi się słyszeć ze sprzętu audio. Oczywiście to nawet nie jest hifi, tylko zwykły wzmacniacz stereo, ale ja nie mogę sie nadziwić, co takiego ten dźwięk "w sobie ma", ze jest taki przyjemny. :think:


No nie do końca tak, Panie Michał. Przynajmniej jeśli chodzi o porównanie analogu z cyfrą.
To wszystko tylko mity. Bo i ten wspaniały dźwięk CD cyfrowy (a kiepska Mp3 to kiepska jakość i tyle) jest kastrowany na wyjściu przez analogowy tor wzmacniacza mocy i analogowe, ograniczone na dodatek fizyką (nie tylko związaną z elektrycznością ale właściwościami materiałów membran, akustyką, tłumieniem itp itd a na samym końcu już ostatecznie jest kastrowany przez pana, panie Dyszyński, Mnie, Kubusia, Awatatara) a dokładniej nasze uszy, które mają np jeśli chodzi o pasmo przenoszenia ograniczenia większe niż większość audiofilskich kolumn z pasmem, od 10 do 35 000 Hz na przykład. A moje uszy, pomimo kiedyś świetnego i badanego często na komisjach morskich obecnie nie wiem czy te 16 000 Hz pociągną.

Sama idea dźwięku cyfrowego to nie ideał ani nawet idealnie odwzorowanie rzeczywistości akustycznej a tylko jej przybliżenie. Bo każdy otaczający nas dźwięk "naturalny" jest analogowy a nie cyfrowy. W zapisie cyfrowym więc mamy podwójne przybliżenie. Najpierw przetwornikiem A/C z jakąś założoną częstotliwością próbkowania (czyli mówiąc prościej co jaki czas będzie pobierana wartość (wysokość) amplitudy fali akustycznej) oraz również założoną rozdzielczością tej amplitudy (zakresem) np 0 - to zero a max to 255, 1024 itp. Ale te próbkowanie jest pobierane przez mikrofon analogowy bo tak drga jego membrana i cewka, zmienia się pojemność w pojemnościowym, itd
stojącym w studio którego akustyka jest analogowa i niestety ograniczona fizyką. Na dodatek wzmocniony ten dźwięk analogowy z analogowego instrumentu, krtani, zamieniony na analogowy sygnał w analogowym mikrofonie jest wzmacniany wstępnie w analogowym przedwzmacniaczu.

I to mówienie, ze dźwięk cyfrowy jest wierniejszy to jest nieporozumienie. Nie jest. Z samej swojej istoty bo jest cyfrowy a ten "prawdziwy" jest analogowy tak wiec cyfrowy jest tylko jego mniej lub bardziej dokładnym przybliżeniem tego rzeczywistego.
Na natomiast może być "doskonalszy", "czystszy" (bo cyfrowy jest łatwiejszy w obróbce i praktycznie nie ma tej obroki żadnych ograniczeń) z lepszym stosunkiem/ sygnał. szum, separacją kanałów stereo, odfiltrowany i z nałożonymi filtrami i to tak, ze wyjec śpiewa jak syrena (np panie z Bony M i inne takie jak im PlayBack albo elektronika cyfrowej obórki dzięki pala).
I teraz pytanie to pana Michała jako wielkiego i znanego na forum filozofa co jest wierniejsze ten faktyczny wyjec z ta syrena z CD.

Tak, dźwięk CD (szerzej cyfrowy) może być doskonalszy, bardziej trwały (bo nie trzeszczy od rys i kurzu) ale nie wierniejszy. Tak jak sztuczne cycki mogą być ladniejsze, doskonalsze od tych naturalnych ale nigdy nie wierniejsze tej naturze.

A przede wszystkim ten poczciwy stary dźwięk analogowy, nawet ze starego radia jest milszy co sam zauważyłeś. Bo dokonaność meczy. Nawet bardzo. O czym wiem, bo muszę z tą dokonanością (czyli sam ze sobą :mrgreen: ) się borykać całe życie. :rotfl: ;-P
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IruŚ
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Mokolodi - Okavango
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:52, 26 Sty 2018    Temat postu:

Komandor napisał:
Tak, dźwięk CD (szerzej cyfrowy) może być doskonalszy, bardziej trwały (bo nie trzeszczy od rys i kurzu) ale nie wierniejszy.
Wszystko o kant rozbić. Pozostaje chodzić na koncerty.

https://youtu.be/XI6ZCf4v_O8



Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 18:58, 26 Sty 2018    Temat postu:

no to ja też dołożę Panu Michałowi ...

popierwsze, chemia, podobnie jak fizyka jest nieubłagana, więc "winyl" to nie celuloid

drugie to nie kwestia fizyki, a fizjologii słuchu, bo fizycznie dźwięk cyfrowy jest zasadniczo inny od analogowego, dzwięk cyfrowy, niezaleznie od częstotliwości próbkowania, to zawsze "schody", analogowy "równia pochyła" (gładka) - obrazowo rzecz ujumując ... oczywiście urządzenia odtwarzające mają swoją bezwładność więc "schody" wygładzają ... niemniej cała kompresja, częstotliwość próbkowania i inne parametry nie wynikają z fizyki, a fizjologii słuchu człowieka i do niej są dopasowane ... bo fizycznie dźwięk zapisany cyfrowo niewiele ma wspólnego z tym, który odwzorowuje ... dźwięk analogowo zapisany ma podobne ograniczenia, prócz "schodkowania" wynikającego z digitalizacji ...

inna sprawa, czy ktoś słyszy różnicę wynikającą ze sposobu zapisu, czy urządzeń odtwarzających dźwięk ...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
janek ślanka cymbał
Gość






PostWysłany: Pią 19:05, 26 Sty 2018    Temat postu:

Komandor napisał:
Bo dokonaność meczy. Nawet bardzo. O czym wiem, bo muszę z tą dokonanością (czyli sam ze sobą :mrgreen: ) się borykać całe życie. :rotfl: ;-P


Ja janek maślanka uważam, że ucha promieniują radiacyjnie, jak to się mówi. Ucha promieniują, oczyska promieniują a tu brzytwą technologiczną są wycinane zęby kwantowe. Te skurwysyny fizycy schody budują do nieba.

Świat jaki się widzi powstaje z promieniowania wzrokowego, a jaki się słyszy z promieniowania słuchowego. To oznacza, że najpierw się produkuje wizję a potem ją trawi. To oznacza też że najpierw się wytwarza dźwięki a dopiero potem je słyszy.

Produkcja promieniotwórcza człowieka odbywa się w sposób ciągły i poniekąd chaotyczny. Każde uporządkowanie technologiczne rani organizm.

Pamiętajmy, że nasze ciała kolankowe są rzutnikami rzeczywistości, a nie odbiornikami.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Pią 19:07, 26 Sty 2018    Temat postu:

A z tym brakiem zakłóceń (czystości) w cyfrowym dźwięku to też mit. Takie zakłócenia są. Od zjawiska aliasingu po zniekształcenia nieharmoniczne wynikające z niedoskonałości próbkowania i dalszej obróbki tego przez procesor.
A nieharmoniczność tych zniekształceń powoduje ze są one niezwiązane z samum nagraniem. Nie korelują z nim w żadnej składowej harmonicznej jak zniekształcenia analogowe (nawet te trzaski z porysowanej płyty mają więcej wspólnych harmonicznych) od zniekształceń w torze cyfrowym. Ale już mówienie o wierności mp3 to aberracja i nieznajomość techniki, fizyki i informatyki. Bo kompresja mpeg jest kompresją stratną czyli zawsze podczas niej coś się bezpowrotnie traci. Coś co jest nieistotne "z punktu widzenia" algorytmu ale to wcale nie musi być nieistotne "z punktu widzenia" człowieka czy subiektywnego odbioru muzyki.

Ale można się do tego, dziwnego, chropowatego (właśnie ze względu na zniekształcenia w obróbce cyfrowej i próbkowanie) przyzwyczaić i pewnie młodzież uważa, ze te brzęczenie pm3 to ideał nie tylko porównaniu z analogiem ale i CD,
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Pią 20:24, 26 Sty 2018    Temat postu:

I jeszcze coś o mieszaniu ludziom we łbach. Humanistycznych łbach w które każda brednie można wcisnąć byle ładnie wyglądała i jeszcze mądrzej była nazwana...
I tak kiedyś w opisie wzmacniacza podawano konkrety, np:

pasmo przenoszenia (Frequency Response) 5 - 85 000 Hz (przy malej mocy mierzone)
pasmo przenoszenia przy pełnej mocy (power bandwidth/full-power bandwidth ) - 30-20 000 Hz


Czasami pasmo przenoszenia przy połowie mocy (half-power bandwidth) np - 15 - 35 000 Hz.

Potem moce na wyjściu (muzyczna i sinusoidalna/ DIN) dla konkretnej impedancji głośników i dla konkretnego poziomu zakłóceń oraz pasma, i przy jakiej częstotliwości mierzona (np 1 kHz)

np. Power Output :60 W + 60 W (8 Ω, 1 kHz, 0.01%)
80W + 80W ((8 Ω, 1kHz, 1%)
100W + 100W (4 Ω, 1kHz, 2%)


Zniekształcenia harmoniczne:(Total Harmonic Distortion) :0.03% (1 kHz, 8 Ω, 45 W)

Konkrety, i tak to było opisywane nawet w prospektach. A teraz spróbujcie znaleźć takie dane w specyfikacji np kina domowego. Zamiast tego moc (z kosmosu) dzwięk cyfrowy 24 bit (z kosmosu) u kupę pięknych hasełek typu Inteligent Bass (I-bass), Black Sound effect, Dynamic Intelig Surround Scenery.

A dlaczego moc z kosmosu? Najczęściej w opisach podają moce max RMS (muzyczna) kolumn, potem sumują i wychodzi im np 1000 W całości. Tyle ze maksymalna moc kolumn nic nie mówi o mocy wzmacniacza.

Dodatkowo jeszcze wciskają kit w stylu "moc muzyczna zestawu 600 W w całkowicie spełnia kryteria hi-fi"
Bardziej uczciwi sumują maksymalne moce kanałów. Np 5 kanalow po 120 watt daje 600 W (aktywny subwoofer 200W jak jest to OK ale czasami pasywny podają jako osobny kanał mocy 200W i razem wychodzi 800)

A gdzieś na końcu piszą przy zasilaniu - 230 v i 50HZ - że maksymalny pobór mocy zestawu 400W.

No tak, perpetum mobile prawie. Czerpie astralną moc z glupoty nieuków i humanistów .

400 wat maksymalnie bierze energii z sieci a po odliczenie strat (sprawność) oddaje 800.

A najśmieszniejsze, ze tak do końca nie kłamią bo faktycznie każda końcówka mocy poj. kanału ma te 120 W. Bo w kinie rzadko kiedy wszystkie kanały pojadą na full. I jak jeden kanał pójdzie na maksa, dwa na 60-70% dwa po 5-10 to nic się nie dzieje.Tylko piękne efekty mamy. Ale przy muzyce może się zdarzyć i zdarza się obciążenie na wszystkich kanałach wyrównane i od 90-100% na maksa ustawienia pokrętła. I nam się wspaniałe kino domowe hi-fi zestaw dla audiofilów dławi.


A te cyfrowe 24 bity. Kłamstwo. Bo 24 bity to dynamika 144db (jeden bit daje 6db dynamiki wiec 6X24 =144).

A potem w specyfikacji, jak jest w ogóle coś napisane, piszą ze dynamika to 118db (a to 20 bit).
Co zresztą i tak idealnie bo 20 bit to rozdzielczość (ilość schodków w tej krzywej na maksa amplitudy, ) 1 048 576 (to potęgi liczby dwa 1 bitowy przetwornik ma 2^1=2 taki dźwięk ma dwa poziomy - zero i jakaś wartość na maksa. I jeden schodek. Były takie CD. 8 bitowy dźwięk to 2^8 co daje 256 poziomów czyli 255 schodków od zera do max poz. 255 itd.

I tak czarują tymi liczbami aż zawrotu głowy można dostać. A pomijają to co najważniejsze, Np poziom zniekształceń harmonicznych (bo i końcówka mocy analogowa jest wiec ma) i tych niesynchronicznych. Piszą za to Digital Crystal Clarify System dzięki któremu usłyszysz szmer skrzydeł motyla i wssyztkie barwy śpiewu natury i pełna wirtuozerię muzyki klasycznej i dynamikę POP..
A USZY MICHALA BOLĄ I WOLI STARE RADIO :P
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35368
Przeczytał: 20 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:26, 26 Sty 2018    Temat postu:

Komandorze,
Do pięknego odtwarzania twoich płyt winylowych niezbędny jest wzmacniacz lampowy z tamtych czasów.

Kup sobie ten:
[link widoczny dla zalogowanych]

Dostawa gratis!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35368
Przeczytał: 20 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:32, 26 Sty 2018    Temat postu:

Zapomniałem że nie widzisz linków więc załączam opis:

Budowa i wyposażenie
Crossfire to w pełni wyposażony, wzmacniacz zintegrowany pracujący w klasie A. Urządzenie pracuje w czystej klasie A single-ended. Zastosowane lampy mocy to Ayon Audio AA62B Power o wysokim prądzie i napięciu pracy. Wzmacniacz jest idealny do współpracy z kolumnami o trudnej impedancji.

Lampy elektronowe
Wybór lamp sygnałowych i lamp mocy ma bezpośredni wpływ na dźwięk i jest odpowiedzialny za jakość odtwarzanego dźwięku, a co za tym idzie samej muzyki. To nie tylko wybór pomiędzy dobrymi i złymi lampami, a tak naprawdę interakcja różnych typów lamp, stosowanych w poszczególnych wzmacniaczach Ayona.
Obecnie zaledwie kilka firm wciąż produkuje lampy elektronowe z przeznaczeniem do zastosowań audio. Jedną z nich jest Ayon Audio, oferująca wybitne triody (modele AA32B-S, AA52B-S oraz AA62B), bacujące na legendarnych WE 300B.

Wygląda niesamowicie, jak dla ciebie cena okazyjna:
49 900,00zł
Dostawa gratis.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: IroB Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 148, 149, 150 ... 296, 297, 298  Następny
Strona 149 z 298

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin