Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miasto oraz okolice bliższe i dalsze...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 92, 93, 94  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: hushek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Nie 14:28, 25 Paź 2015    Temat postu:

bardzo mi milo Kubusiu, że zaliczyłeś mnie do awangardy, której się wszystko należy. Naprawdę. Ale nie rozumiem tej Twojej uwagi o zabieraniu. Czy ja tak gdzieś napisałem? Czy można z tego co napisałem wysnuć taki wniosek nawet za pomocą twojej odjechanej logiki?
Nie, Kubusiu. Zapewniam Cię nie ma zamiaru odbierać sobie swoich niewyobrażalnych bogactw, którymi tak się zachłystujesz.

PS. Kurwa, też mi awangarda za niemiecką minimalną... :fuj:
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Nie 16:40, 25 Paź 2015    Temat postu:

To znaczy miło być za niewiele większą niż minimalna w Niemczech biorąc pod uwagę próg 7000 PLN netto.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Nie 16:53, 25 Paź 2015    Temat postu:

No i teraz sam Pan widzisz, Panie Komandorze, do czego prowadzi lenistwo i gnuśność. Gdyby Pan nie był gnuśnym leniem i pilnie uczył się Algebry Kubusia, to wiedziałby Pan, że dąży do ograniczenia zarobków do dwóch tysięcy, ale jest Pan idiotą matematycznym i nie wie Pan tego, że chce ograniczyć.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Nie 18:51, 25 Paź 2015    Temat postu:

No cóż zrobić Panie Adamie, cóż zrobić? Jak się głąbem urodziłem to i głąbem umrę. Taka karma widać.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:59, 25 Paź 2015    Temat postu:

Cytat:
Minimalna płaca w Niemczech wynosi 1 473,00 EUR czyli ponad 6000 PLN.


Yhym, z tym że najtańsza nora to miesięcznie 1000 euro. Do tego dolicz Pan gaz dwa razy droższy, media, również na wyższym poziomie, żywność, wcale nie tanią i wyjdzie Panu na to, co w Polsce. Bo dziwnym trafem Niemcom opłaca się jechać na zakupy do Polski. Dziwnym trafem, Polacy na wczasy jadą tam gdzie jest drożej, w stos. do cen w miejscu zamieszkania, a Niemcy szukają jednak tańszych ofert.
Podobnie z lekami, opieką medyczną, fajkami, alko, a nawet łachami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Nie 23:28, 25 Paź 2015    Temat postu:

Durna pizdo, w najdroższym w Niemczech mieście (Monachium) wynajęcie domu z ogrodem na peryferiach 1200 E, Mieszkanie dwupokojowe (ponad 50 m) w dobrej dzielnicy (Olimpia Park) 800 E, mieszkanie wynajmowane od miasta, a takie ma większość niemieckich mieszkańców, w centrum (2 pokoje) 350 E. W biedniejszych landach o połowę taniej, przykładowo w Dusseldorfie apartament około 150 metrów 600 E. Nie chce mi się już odnosić do reszty Pani pierdolenia, ale jest tyle samo warte, co Pani pierdolenie o mieszkaniach.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Pon 0:55, 26 Paź 2015    Temat postu:

No jest drożej, nie da się ukryć tak ze dwa trzy razy. Ale są rzeczy tańsze o dziwo również. Mieszkania taj jak napisał Batycki. Zależy gdzie. W Belinie faktycznie takie 3 pokojowe 60-70 m2 ok 800 - 1000 EUR. Ale to mniej niż minimalna na rękę. A Warszawie wiesz ile za wynajęcie takiego mieszkania trzeba dać?
Np na Wilczej. 120 m2 w przedwojennej kamienicy bagatela 6500 PLN/miesiąc.
No ale to dla awangardy takiej jak Kubuś nawet za drogą więc poszukamy byle nory jak w Niemczech.
Wola, Piaskowa, 2 pokoje,59 m2 - 2800 PLN. Ops!
No popatrz na norę Berlinie minimalna starczy a Warszawie już nie. Nawet dwie minimalne za mało.

W Śródmieściu, Zygmunta III na 5 pietrze, 3 pokoje, 80 m2 - 3700 PLN.

Mokotów, Granitowa i Chodkiewicza, podobne do tego powyżej oba za 4500 PLN,
Zejdźmy na ziemię czyli do Białołęki, Krzyżówka, dwa pokoje, 55 m2 - 2200 PLN.
O mam coś taniego na Włochach, wiesz gdzie to jest? dwa pokoje, 45 m2 - 2000 PLN.
Podobne ceny są w innych wielkich miastach.
Wszystkie poza zasięgiem tego na minimalnej pensji.
A ta umeblowana nora w nowym domu w Berlinie za 1000 EUR teoretycznie jest.

Cytat:
Cena:
EUR 950 / Za miesiącPrzelicz waluty
Pokoje:3
Rozmiar:
58 m² / 624 ft²
Adres:
Storkower Straße 32, Berlino, Germania Show map

ale już na prowincji lepiej:

Cytat:
Cena:
EUR 350 / Za miesiącPrzelicz waluty
Pokoje: 3
Rozmiar:
60 m² / 646 ft²
Adres:
Neudorfer Str. 54, 47057, Duisburgo, Alemania


To 500 tysięczne miasto w Nadrenii.

Przejrzałem tego kilka stron i faktycznie w NOWYM budownictwie, urządzony i meblowany jak z bajki apartament 50-60 m2 w centrum i dogodnym miejscu w Monachium. Berlinie to koszt ok 950 -1000 EUR,
Ale też w Belinie można znaleźć umeblowane 75 m2 2 pokoje za 800 EUR. Nora bo nora, mam niewiele większą a jestem w awangardzie.

Große Wohnung bei Berlin
Dodane na: Do wynajęcia > Mieszkanie w Berlin | Ostatnio zaktualizowany: 06/10/15 | Ten post obejrzano 313 razy

Cytat:
Cena:
EUR 800 / Za miesiącPrzelicz waluty
Pokoje:2
Rozmiar:
75 m² / 807 ft²
Adres:
Christinenstraße 11, 10119, Berlin, Deutschland


No i pytanie: który rodowity Niemieć pracuje za minimalną? Toż to już jakiś wyjątkowy nieudacznik musi być. szczególnie w Berlinie.

Aga, wybacz ale w dobie internetu nie ma co konfabulować lub opowiadać dziwnych wieści od pociotki czy innej psiapsiółki. Bo można wszystko sprawdzić. i porównać.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Pon 9:07, 26 Paź 2015    Temat postu:

To samo z cała resztą. Takie samo wino w Niemczech 2 E, w Polsce 4 E (16-18 zł). Piwo markowe od 65 do 85 centów, przemysłowe gówno już od 30, w Polsce właściwie jest tylko przemysłowe gówno, a markowe dwa razy droższe niż w Niemczech. Tanie mocne alkohole łeb w łeb, ale droższe już nawet o połowę tańsze w Niemczech. Prawdziwe dobre sery łeb w łeb, ale w Polsce bywają droższe. Mięso i wędliny ociupinkę droższe niż w Polsce, a szlachetne wędliny w takich samych cenach, ale w stosunku do ich zarobków jest dla Niemca 4 do 5 razy tańsze. Papierosy są droższe o 20-30%, ale naprawdę drogie są tylko warzywa, na przykład, pietruszka 5 E (ponad 20 zł) za kilo. Odzież w tanich sklepach jest tańsza nawet niż w polskich, a droga, tak jak i u nas. A co do naprawdę drogich wczasów, to stać na nie tylko nieliczny odsetek jednych i drugich, a co do reszty pospólstwa, to w odróżnieniu o zacofanych Polaków, cywilizowanych Niemców nie fascynują cudownie kolorowe szklane paciorki w cenie prawdziwej biżuterii. Tak więc, Pani Agafio, od tej tak bardzo ukochanej przez Panią Europy, dzieli Panią przepaść, nie pozostaje Pani nic innego, jak tylko dalej fascynować się szklanymi paciorkami.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hushek
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 6781
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: umiłowany kraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:22, 26 Paź 2015    Temat postu:

Adam Barycki napisał:
(...) Tak więc, Pani Agafio, od tej tak bardzo ukochanej przez Panią Europy, dzieli Panią przepaść, nie pozostaje Pani nic innego, jak tylko dalej fascynować się szklanymi paciorkami.

Adam Barycki
Ano dzieli, nadal dzieli - może już nie przepaść, a jednak jeszcze znaczna dysproporcja. Jak mniemam za PRL-u - nie dzieliła nas przepaść od choćby Niemców zachodnich, prawda Panie Barycki ?

ps. Poniedziałek - Pan szykuje się powoli na wieczorek, bo wiatrak będe robił z niektórych Pana ( i nie tylko Pana) demagogicznych wpisów.

No chyba, że zaleję robaka, co jest niewykluczone i nie będzie mi sie dzisiaj chciało... :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Pon 9:48, 26 Paź 2015    Temat postu:

Panie Hushek, też mi się nie chce pisać po próżnicy, ale muszę Panu mordę obić, ludzkość tego ode mnie oczekuje, a lekceważyć ludzkości mi nawet nie przystoi. Jest tylko jeden poważny problem, mam jeszcze w pięciolitrowej butli trzy litry wina, a sam Pan przyznać musi, że oto jest pytanie – ludzkość albo wino?

No, a co do przepaści, to nie ukrywam, że byłoby dobrze, gdyby Pan Komandor, On ma do tego zapał, pokazał w jakich liczbach różnicę w szczątkowej produkcji przemysłowej obecnej Polski i potęgi przemysłowej Niemiec wobec rusznicy potęgi przemysłowej PRL-u i RFN, i już masz Pan mordę obitą za swoją infantylną bezczelność.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hushek
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 6781
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: umiłowany kraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:59, 26 Paź 2015    Temat postu:

Adam Barycki napisał:
Panie Hushek, też mi się nie chce pisać po próżnicy, ale muszę Panu mordę obić, ludzkość tego ode mnie oczekuje, a lekceważyć ludzkości mi nawet nie przystoi. Jest tylko jeden poważny problem, mam jeszcze w pięciolitrowej butli trzy litry wina, a sam Pan przyznać musi, że oto jest pytanie – ludzkość albo wino? (...)
Adam Barycki
Barycki Adamie,

Pana wpis pokazał, nie po raz pierwszy zresztą, że jesteś Pan leń i szaławiłła.

Wino i inne ankohole Pan przedkładasz nad szczęście i dobrobyt oraz obowiązki wobec ludzkości.

I tacy oto szemrani miglance* budowali ustrój powszechnej szcześliwości. Nie dziwota więc, że pierdolnął z hukiem... :fuj:

*miglanc pogard. «osoba leniwa, sprytnie uchylająca się od obowiązków»

Nie mniej jednak, w ten poniedziałkowy, śliczny ranek pozdrawiam Pana jak zwykle, kurwa niezwykle serdecznie :)


Ostatnio zmieniony przez hushek dnia Pon 10:00, 26 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:33, 26 Paź 2015    Temat postu:

Komandorze, średnie miesięczne zarobki w Niemczech według Statistisches Bundesamt (niemiecki odpowiednik naszego GUS-u) to 3 500 euro miesięcznie.
W Polsce podawane dane '' Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw: 4 066 PLN
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (bez wypłat nagród z zysku): 4 064 PLN
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej: 3 855 PLN''

Tyle statystyki, a rzeczywistość nie jest tak różowa, również na Rzeszy. Kierowca w DPD może wyciągnąć góra 2200 euro, z tym że na dzień dobry otrzymuje 1700 euro. W międzynarodówce już nieco więcej, ale i w Polsce wyciąga do 7 tysi. Podobnie w innych ''gałęziach''. Znam wielu rodowitych Niemców, jestem na Rzeszy kilka razy w miesiacu, wierz mi, że to tylko nam się wydaje, iż za granicą wszystkim żyje się lepiej. Bzdura.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Pon 12:06, 26 Paź 2015    Temat postu:

Nie zmienia to faktu, że Niemiec na minimalnej teoretycznie jest w stanie wynająć mieszkanie w Berlinie za 1000 EUR i jeszcze mu zostanie z 50-200 EUR (nie wiem jakie są daniny od minimalnej ale sprawdzę) na opłaty za media i koszty adm. a Polak w podobnej sytuacji nie ma szans bo najtańsze ceny wynajmu zaczynają się od 2000 PLN i przekraczają znacznie (prawie dwa razy) 1250 jakie otrzymuje na rękę.
Polak w większości zarabiający powiedzmy że 2200 PLN nadal nie ma szans na wynajęcie takiego mieszkania a "Twój" Niemiec z tymi podanymi przez Ciebie 2200 EUR zrobi to z palcem w dupie. 1000 EUR za norę, Opląty niech będzie 400 EUR (przesadziłem bo w tych ogłoszeniach często są podawane i wynoszą ok 200 ale niech tam) i zostanie mu 800 EUR na życie.

A teraz dobrze zarabiający Polak 3500 PLN na rękę (marzenie dla wielu, więcej zarabia tylko 20% ludzi) )za wynajęcie mieszkania w Warszawie musi zapłacić nie mniej jak 2500 (te za 2000, 2200 to jakaś super okazja) i opłat za ok 400-500 PLN (chyba zaniżyłem) razem 3000, na życie zostaje zero albo 500 zł.

Nie twierdzę, że życie w Niemczech jest lekkie jak piórko i można leżeć, nic nie robić i mieć.
Pokazane przez Ciebie w linkach artykuły są prawdziwe bo pokazują nie tylko Niemiecki ale ogólny trend w kapitalizmie jaki rozpoczął się po upadku bloku wschodniego i pojawieniu globalizmu czyli pojawienie się tzw. pracującej biedy. Jednak, przynajmniej na razie, ta Niemiecka bieda ma inny wymiar od naszej.

O tym wymiarze mówi jeden z tych artykułów.

Cytat:
W ujęciu europejskim biednym jest ten, kto ma do dyspozycji mniej niż 60 procent średniego wynagrodzenia krajowego



Dane z kolejnego linka "Bieda jak u Niemca" mówiące o tym, ze w Polsce żyje w niej tylko 17,6 są niespójne z danymi Bankiera, gdzie poniżej ok 1400 zl (polowa a nie 60% średniej) zarabia 18% Polaków. Nie możliwe więc by poniżej 60% zarabiało 17,6. Raczej ponad 20%.
Oczywiście te wysokości się zmieniły od 2014 roku ale raczej nie relacje procentowe.

Ten w naTemat i kolejne są niespójne bo najpierw mówią o standardzie 60% średnich zarobków a potem przechodzą do w jednym przypadku 950 w drugim 750 EUR.
O co chodzi jak to poniżej minimalnej? Może na osobę bo mowa również o dzieciach? A może o bezrobotnych? A może o skrajną biedę i progach do zasiłków?
No o te 320 tyś nie płacących za prąd jakoś mnie wzrusza w 70 mln kraju. Jak myślisz ilu takich jest w Polsce?


W kolejnych dalej jest ta niespójność miedzy 60% średnich dochodów a kwotą 850 EUR. Naprawdę czyżby chodziło o dochód na osobę? O skrajną biedę?
Aż sprawdzę. Mówisz, że średnia płaca to 3500 EUR, 60% średniej to 2100 - na trzy osobową rodzinę z pracującym jednym rodzicem to ok 700 na ryj. I chyba jesteśmy w domu bo też mowa o samotnych osobach dla których granicą jest 950 EUR dochodów.

A u nas?
Cytat:
W gospodarstwach pracowniczych, dla osoby samotnej była to kwota 541,91 zł, w rodzinie dwuosobowej złożonej z osób dorosłych – 455,90 zł, w rodzinie 3-osobowej (2 osoby dorosłe, dziecko 4-6 lat) - 439,68 zł. W rodzinie trzyosobowej z dzieckiem w wieku 13-15 lat – 480,90 zł, w rodzinie 4-osobowej (dwoje dorosłych, dwoje dzieci) – 462,71 zł, w rodzinie 5-osobowej (dwoje dorosłych, troje dzieci) – 467,57 zł.

Tako mówi ustawa.

Fajnie nie. Pracujący na minimalnej Niemiec z niepracującą zoną jest ubogim człowiekiem i może dostać pomoc społeczną, Polak z minimalną pensją w podobnej sytuacji bogaczem, któremu nie należy się żaden zasiłek czy ulga bo ma dochód 1750 :2 = 875 PLN na osobę. Więcej, bogaczami jest rodzina z takim dochodem i z jednym dzieckiem bo im wychodzi 583 złote ponad.
No biednym to u nas się jest dopiero mając dwoje dzieci i minimalną pensję na całą rodzinę.

Ja wiem Aga, że w tym RFN to bieda aż furczy ale wielu naszych "bogaczy" by się chętnie zamieniło.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:41, 26 Paź 2015    Temat postu:

Mniejsza o spójność. Jest oczywiste, że na Rzeszy żyje się latwiej, ale nie zapominajmy o tym, że Niemcy pracowali na to kupę lat. No, ale teraz i u nas się zmieni. Nowa władza się o to postara, zatem z optymizmem spójrzmy w przyszłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:49, 26 Paź 2015    Temat postu:

AGAFIA napisał:
Mniejsza o spójność. Jest oczywiste, że na Rzeszy żyje się latwiej, ale nie zapominajmy o tym, że Niemcy pracowali na to kupę lat. No, ale teraz i u nas się zmieni. Nowa władza się o to postara, zatem z optymizmem spójrzmy w przyszłość.
Plam Marshall'a z roku 1947 też się ciut napracował :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:38, 26 Paź 2015    Temat postu:

O Planie można by deliberować godzinami. Pomimo faktu, że nadano mu światowy rozgłos, tak naprawdę pomoc finansowa nie była aż tak wielka i oscylowała w granicach 5% produktu krajowego brutto państw nim objętych. Na Rzeszy, we Francji i Włoszech sytuacja uległa poprawie jeszcze przed jego wprowadzeniem, a Grecja czy Austria ruszyły z kopyta po zakręceniu kurka z dolarami. Generalnie Niemcy zawdzięczają rozwój gospodarki nie tyle Marshallowi, a raczej Ludwigowi Erhard, który to wydał dekret znoszący ograniczenia narzucone przez aliantów. Nie bez przyczyny pozostaje również reforma walutowa ze zdaje się 48 roku. Pomoc w ramach Planu Marshalla napłynęła kilka miesięcy później.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Pon 18:21, 26 Paź 2015    Temat postu:

Cytat:
O Planie można by deliberować godzinami. Pomimo faktu, że nadano mu światowy rozgłos, tak naprawdę pomoc finansowa nie była aż tak wielka i oscylowała w granicach 5% produktu krajowego brutto państw nim objętych.

To prawda. ta pomoc nie była taka znowu wielka a obecnie znacznie przeceniana. szczególnie przez ludzi gloryfikujących USA.

Poza tym czy to była pomoc? Według mnie raczej dywidendy z zysku, W końcu USA na wojnie w Europie się obłowili nieźle. I komu to zawdzięczali? No właśnie... czyli dywidendy. ;-P
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:46, 26 Paź 2015    Temat postu:

Komandor napisał:
Cytat:
O Planie można by deliberować godzinami. Pomimo faktu, że nadano mu światowy rozgłos, tak naprawdę pomoc finansowa nie była aż tak wielka i oscylowała w granicach 5% produktu krajowego brutto państw nim objętych.

To prawda. ta pomoc nie była taka znowu wielka a obecnie znacznie przeceniana. szczególnie przez ludzi gloryfikujących USA.

Poza tym czy to była pomoc? Według mnie raczej dywidendy z zysku, W końcu USA na wojnie w Europie się obłowili nieźle. I komu to zawdzięczali? No właśnie... czyli dywidendy. ;-P

Cyfry, dane, ... bo inaczej to tylko pogląd, osobisty :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:17, 26 Paź 2015    Temat postu:

Oczywiście Komandorze, w końcu alianci nie bombardowali Zagłębia Ruhry i innych strategicznych z powodu sypmatii do mieszkańców danych regionów.
Chwilowo przepraszam, jeż Stefan myka mi po pokoju, tupie i dymi. Muszę się nim zająć i zadać paszy:)
Zwykle żre około 3 w nocy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hushek
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 6781
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: umiłowany kraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:18, 26 Paź 2015    Temat postu:

AGAFIA napisał:
(...)
Chwilowo przepraszam, jeż Stefan myka mi po pokoju, tupie i dymi. Muszę się nim zająć i zadać paszy:)
Zwykle żre około 3 w nocy.
A tu ledwie po dwudziestej. Dziwne...

Zapodaj może jerzu jeszcze kielicha szpirytusu.

Jak wychla - znakiem tego wojna idzie.
(fszystkie jeże dajom mocno w palnik - jak idzie Mniemiec lup Ruski bez pole)... :mrgreen:


Ostatnio zmieniony przez hushek dnia Pon 21:19, 26 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:25, 26 Paź 2015    Temat postu:

Dokonałam ablucji, ubrałam się w piżamkę, a że dzionek ciężki uwaliłam się w kołdry, poduchy. Już witałam się z gąską, kiedy ktoś, coś zaczęło tupać, kwiczeć, sapać i mlaskać. Na tyle głośno, że mnie obudziło. Wstałam, oświetliłam komnaty i dupnęłam dziada na gorącym uczynku. Jeż Stefan spać nie może..

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomasz
Gość






PostWysłany: Pon 21:54, 26 Paź 2015    Temat postu:

Miej wzgląd na to biedne zwierzę Agafio.
Nie bierz do ręki – jeże łatwo zapadają na wściekliznę! :(
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hushek
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 6781
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: umiłowany kraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:58, 27 Paź 2015    Temat postu:

Anonymous napisał:

Pozwoliłem sobie trochę poprzestawiać cytowany post , aby wygodniej było odpowiedzieć .(...)
No to jadziem...
Cytat:
1)- system kartkowy nie był farsą a koniecznością , choćby dla tego że ograniczał nielegalny obrót towarami, a jednocześnie wymuszał sprawiedliwość dostępu i podziału dóbr wspólnie wypracowanych.
w systemie kartkowym nie pamiętam ludzi grzebiących po śmietnikach , czy tez zamarzających na mrozie, poza jednym przypadkiem spożycia zbyt dużej ilości kartkowego ankoholu.

System karkowy był koniecznością – piszesz. Zgoda… był koniecznością, bo w gospodarce ciagłych niedoborów jakoś trzeba było te „dobra” racjonowaći rozdzielać. Jeśli jednak uważasz, że ten system kartkowy (kilkadziesiąt lat po wojnie – w podobno X gospodarce świata !) ograniczał spekulację, był sprawiedliwy – to masz sklerozę, albo nigdy nie kupowałeś tych dóbr codziennego użytku pokątnie, na różnego rodzaju bazarkach, nie stosowałes „polityki” - ja Tobie coś dam, co mam, - Ty mnie dasz to co akurat masz – taki system barterowy – typowy dla PRL-u, nie stałeś w pancernych kolejkach – choćby po papier do dupy. I dlaczego ten system był konicznością akurat w PRL-u, a ta konieczność nie występowała w krajach ościernnych – w końcu to też Demoludy ?
Co zas ma problem bezdomności do systemu kartkowego - nie ogarniam.
Cytat:
2. Czechosłowacja , Węgry , Rumunia , Bułgaria stały dwa szczeble nizej od PRL.
Dowód? Proszę- nie pamiętam abyśmy mieli polskie góry zawalone turystami z Czechosłowacji , czy też Polskie Morze zawalone tabunami Węgrów. To Polacy jeździli na wczasy do Bułgarii . Osobiście w roku 1975 spędziłem miesiąc na wędrówce z rodzicami , we własnym Fiacie 125 P, jadąc dookoła całego KDLu, mieszkając w własnym 5 osobowym namiocie, gdzie pivo Radeberger nieosiągalne wtedy w Polsce kosztowało na plaży tyle co rodzimy Żywiec, a flaszka Pliski czy Słonecznego Brzegu była w cenie 1/4 polskiego pół litra czystej.
A skoro do porównań już doszło to może Maniek sprawdzisz co mógł za swoją pensje kupić technik w Bułgari a co w Polsce , skoro 1 plz= 2 lewa.
Dlaczego było mniej turystów z demoludów u nas, niż nas u nich ? To proste – z jednej strony, my rzeczywiście od czasów Gierka mieliśmy nieporównywalnie lepszą sytuację jeśli chodzi o wyjazdy zagraniczne niż nasi sasiedzi. Po drugie zaś – nasza baza turystyczna to nie było misztrzostwo świata – nie umywało się to do warunków pobytowych na Węgrzech, Bułgarii, DDR-rze, czy nawet w Rumunii (luksusowa jak na tamte czasy – kurort w Mamaia). Choć trzeba było wtedy wyjść za ogrodzenie tego zacnego kurortu – by zobaczyć ten rumuński raj w całej okazałości. A i tam nie było wtedy kartek. Jednak wbrew temu co piszesz – do nas też przyjeżdzali turyści z krajów ościennych – śmiem twierdzić, że więcej niż teraz (choć w liczbach bezwzglednych – nie jestem tego pewien, mogę się mylić) – z prostego powodu – teraz mogą jechać gdzie chcą, a nie tylko tam gdzie mogą. Ciekawe dlaczego w tym 1975 roku nie byłeś z całym taborem na objazdówce w krajach skandynawskich - mniej ciekawe ?

3. (?) punktu 3 -go nie ma - wzion i znikł - nie mam nic z tym wspólnego, jedźmy więc dalej.

Cytat:
4) system się nie załamał . TO KŁAMSTWO !
System został celowo i z rozmysłem rozpieprzony zewnętrznie przy użyciu i opłaceniu odpowiednich sił wewnętrznych.
Byliśmy najsilniejszym państwem układu , i należało najpierw nas wewnętrznie rozwalić aby padł cały układ . Co się stało.
KOR najpierw bronił robotników aby potem w Magdalence , przyłożyć ręce
do rozpieprzenia przemysłu i rozśrodkowania siły robotniczej poprze wymuszone bezrobocie . Nie ma zakładów pracy , nie ma skupisk ludzkich , nie ma możliwości szybkiej komunikacji celem ponownego zebrania się w siłę społeczno-polityczną , nikt rządzącym nie podskoczy .
Sprawdź sobie kim dziś są i co robią , ci najważniejsi z tych 136 założycieli i głównych działaczy KOR. Albo też - gdzie są , bo połowa wypierdoliła na zachód tam dorabiać się życiowo, a całą ich walka i pomoc sprowadzała się do jednego celu -dostać paszport .
Gdyby go dostali wcześniej , takiego chuja by bronili robotników.

System się nie załamał – to kłamstwo – jak piszesz. Odważna teza. Chcesz nam tu udowodnić, że to jednak CIA, Mosad, krasnoludki i ich wewnętrzni poplecznicy rozwalili ten system ? Spójrz na mapę świata przed 1989 rokiem – a potem nanieś kolor czerwony (czy jedynie różowy – zwolenników w III świecie) na te kraje, gdzie panował wówczas „komunizm”, czy jedynie jego sympatycy. I ten system panujący na olbrzymiej połaci globu, w krajach dysponujacych wielkimi zasobami naturalnymi został wykończony przez paru kolesi z CIA, którzy jak wiadomo nie zawsze radzą sobie z odbiciem własnych obywateli z rąk terrorystów ! No brawo – porażająca wprost logiką. No zapomniałem – jeszcze KOR i Kuroń (ten dopiero się dorobił) maczali w tym palce.

Kuroń, Michnik i wielu, wielu innych działaczy opozycyjnych internowanych w czasie SW dostało propozycje, przećwiczona już w 1968 roku - paszport w jedną strone i spierdalać gdzie tam sobie chcecie - zdecydowali się na to nieliczni.
Cytat:
5) Niemcy zachodnie nie wchłonęły DDR , a jedynie za przyzwoleniem rządu NRF, otworzyły furtkę dla ekspansji ekonomicznej. I powodem nie był brak jedzenia po stronie ,,wschodniej,, , a nadmiar jedzenia po stronie zachodniej które komuś trzeba było sprzedać. Wiedzę o tym wszystkim zachód zdobył patrząc na nasze handle przygraniczne , na wymiany walutowe , na koniów pod peweksami. To byłą zajebista ilość waluty która kręciła się nie przynosząc zysków zachodowi . I na to zachód nie mógł patrzeć spokojnie.
Niemiecki system gospodarki wolnorynkowej wchłonął upadający system autorytarnej gospodarki centralnie planowanej - może zaprzeczysz ? Zawsze można – w końcu na swój rachnek się każdy wygłupia. Wessi od zjednoczenia pompują w Ossi miliardy najpierw marek, teraz euro – a poziomu życia nie udało się dotychczas wyrównać. Ciekawe dlaczego ?
Adam Barycki napisał:
Panie Hushek, mogę udowodnić Panu w sposób ściśle matematycznie naukowy, że w KRLD ludzie żyją dostatniej, niż w kilkudziesięciu kapitalistycznych krajach i tak samo, jak najbardziej ściśle matematycznie, że powodem ucieczki z demoludów do krajów zachodnich była patologia moralna uciekinierów, to nie ludzie uciekali, uciekały plugawe kanalie, takie, jak Panowie Kum, Stanax i Pani Malina (dziwię się tylko, dlaczego Pan nie uciekł, bo przecie jest Pan plugawą kanalią upadłą moralnie). No, ale zastanów się Pan, po jaką cholerę ja mam to robić, jak Pan jest tak mocno upośledzonym na umyśle, że nie istnieje możliwość, aby Pan dostrzegł cudowne piękno harmonii mojej ściśle matematycznej konstrukcji? Przecie jak to zrobię, to ludzie uczciwi i przyzwoici powiedzą żem wariat, bo zadaję się z głupkiem, a do tego kanalią.

Adam Barycki
I jeszcze słówko do tego pacana Baryckiego Adama – w dekadzie lat 80-tych z naszego umiłowanego kraju spierdoliło wg szcunków ok. 2 mln ludzi – nie licząc już tych co dali dyla wcześniej (Gierek handlował „Niemcami” za marki). O ilu więcej by wyjechało, gdyby każdy miał paszport w domu jak to jest obecnie – nie chce nawet gdybać – światła pozostało by różnym Baryckim gasić po wyjeżdżających. Pewno wszyscy to kanalie i szubrawcy – zostawiali dobrobyt i wybierali poniewierkę, aby knuć przeciwko Ludowej Ojczyźnie. Teraz zaś ci, którzy wyjeżdżają to patrioci, którzy nie mogą patrzyć na ten kraj, bo tu: dziki kapitalizm, gnój, chuj i kamieni kupa – co w pewnym sensie jest nawet i częściowo prawdą. Różnica jest jednak taka – nielegalnie pozostający za granicą żelaznej kurtyny nie zawsze mogli wrócić, bo był to często bilet w jedną stronę – ci dzisiejsi, wracający z powrotem są mili widziani. Dostrzegasz Pan różnicę Panie Barycki Adamie, czy jednak to dla Pana za trudne ?

Szanowni Panowie,

Podejmując się obrony jakiejkolwiek sprawy, np. PRL-u warto jednak dobieraćw miarę rozsądne argumenty, a nie opierać się na jakiś cząstkowych wspomnieniach, czy jakiś tam domysłach mało mających wspólnego z ówczesną rzeczywistością. Inaczej staje się to „ obroną” dramatyczną, a co gorsza czasami wręcz śmieszną. Tym bardziej, że pomimo mojego krytycznego stosunku do tamtego ustroju – znalazłoby się jednak parę rzeczy, którymi PRL mógł się jednak pochwalić. Mogłoby wprawdzie być lepiej, ale równie dobrze mogłoby być znacznie gorzej…szczególnie borąc pod uwagę „opiekę” Wielkiego Brata.

Zresztą i tak nie miałoby to większego znaczenia, bo prawda jest brutalna – PRL upadł i przeszedł do historii, tak zresztą jak cały ten „nierealny socjalizm” demoludów.

Zachęcam (po raz kolejny) do zapoznania się z niewielkich rozmiarów książeczką pt.:


Pozycja ta jest oczywiście krytyczna w stosunku do PRL-u, ale pisana bez antykomunistycznego zacietrzewienia i starająca się wyjaśnić- „...co właściwie się stało, że się zesrało…”.

Można się oczywiście z tezami tam zawartymi zgadzać lub nie zgadzać, ale warto się też nad nimi poważnie zastanowić. Tytuł jest nieco mylący, sugeruje bowiem, że skierowania jest do młodzieży nie pamiętającej tamtych czasów lub ludzi nie mieszkających w PRL-u, ale biorąc pod uwagę myślenie życzeniowe, a nawet i spiskowe Panów Polemistów – Wam też się niewątpliwie przyda – na pewno zaś nie zaszkodzi. Tyle, że wymaga zapomnienia na moment o osobistych antypatiach i ideologicznych uprzedzeniach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:19, 27 Paź 2015    Temat postu:

[quote=”Hushek”]System karkowy był koniecznością – piszesz. Zgoda… był koniecznością, bo w gospodarce ciagłych niedoborów jakoś trzeba było te „dobra” racjonowaći rozdzielać. Jeśli jednak uważasz, że ten system kartkowy (kilkadziesiąt lat po wojnie – w podobno X gospodarce świata !) ograniczał spekulację, był sprawiedliwy – to masz sklerozę, albo nigdy nie kupowałeś tych dóbr codziennego użytku pokątnie, na różnego rodzaju bazarkach, nie stosowałes „polityki” - ja Tobie coś dam, co mam, - Ty mnie dasz to co akurat masz – taki system barterowy – typowy dla PRL-u, nie stałeś w pancernych kolejkach – choćby po papier do dupy. I dlaczego ten system był konicznością akurat w PRL-u, a ta konieczność nie występowała w krajach ościernnych – w końcu to też Demoludy ? Co zas ma problem bezdomności do systemu kartkowego - nie ogarniam.[/quote] Kardynalna kwestą jest dlaczego rezultatem tej „zajebistej” gorpodarki były niedobory? :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Wto 18:16, 27 Paź 2015    Temat postu:

Cytat:
Tyle, że wymaga zapomnienia na moment o osobistych antypatiach i ideologicznych uprzedzeniach.

I tu mnie głęboko zastanawia jak Ty ją przeczytałeś? Przecież nie potrafisz się oderwać ani zapomnieć.

A tak w ogóle to ja sobie teraz pozwolę polemizować. Bo w odróżnieniu od Mańka nie mam osobistych antypatii ani ideologicznych uprzedzeń a jestem po prostu do bólu racjonalny, pragmatyczny, wręcz makiawelistyczny w rozumieniu rzeczywistości.
Punk 1 system kartkowy. Tak ma rację kanakk, że był koniecznością i ma rację Maniek, że ta konieczność z czegoś wynikała. A wynikała z tego, że zaczęło być źle. Tylko Maniek jest od nas z 10 lat młodszy więc dla niego system kartkowy i niedobory to cala wieczność jego życia w PRL. Wiec wypadało by przypomnieć, że został on wprowadzony dopiero w latach 80. (oprócz cukru) gdy prawie cala gospodarka stanęła.
Co nie oznacza, że gospodarka PRL nie była gospodarką niedoborów. BYŁA! Tak samo jak gospodarka Polski przez setki lat. Obecnie w sumie też jest.
Przed PRL pozorną obfitość dóbr na półkach zawdzięczaliśmy temu, że dla większości polskiego społeczeństwa były one nie dostępne ze względu na biedę. Bo w czasach kiedy przeciętnego brytyjskiego rolnika czy robotnika wykwalifikowanego zaczęło być stać na fajans a bogatszych nawet na porcelanę ze Staffordshire gdzie 220 tam temu powstała jedna z bardziej znanych manufaktur Wedgwood i inne produkujące na skalę masową tzw Blue&White Pottery w Polsce większość ludzi jadła kaszę z jednej glinianej michy.
A obecnie olbrzymią dostępność dóbr zawdzięczamy w znacznej mierze importowi z krajów rozwijających się, Chin, Pakistanu, Turcji (odzież) itd. I patrząc na nasz horrendalny dług publiczny, samorządowy oraz prywatny obawiam się, że raczej na kredyt.

Innym powodem, niedoborów, szczególnie żywności była podstawowa prawda z historii gospodarczej świata. Pierwotna kumulacja kapitału, który zapoczątkował rewolucję przemysłowa, miała miejsce w rolnictwie. To coraz nowocześniejsze co do struktury i coraz wydajniejsze rolnictwo dzięki uzyskanym nadwyżką pozwoliło zdobyć kapitał na inwestycje w innych dziedzinach gospodarki i ich rozwój. Bogaci chłopi stanowili też rynek zbytu dla rzemiosła, pierwszego przemysłu a także handlu, który przestawał być tylko elitarnym handlem dóbr luksusowych dla nielicznych ale stawał się handlem dla mas o coraz większych obrotach.
Bo nie wystarczy przecież, o czym mówi rachunek ekonomiczny produkować, trzeba mieć jeszcze komu sprzedać. I żaden biznesmen, wzbogacony na handlu zbożem, ani właściciel ziemski, nie zainwestuje swoich pieniędzy w budowę manufaktury/fabryki produkującej duże ilości towaru jak nie będzie miał rynku zbytu na tę dużą ilość. Na potrzeby samej arystokracji i elit wystarczyły by przecież wyroby rzemieślnicze jak do tej pory.
I taka kumulacja kapitału oraz budowa wewnętrznego bogatego rynku zbytu miała miejsce przez kilkaset lat w Anglii i w innych krajach Zachodniej Europy.
Ale niestety nie w Polsce, która jeszcze na początku XX wieku była praktycznie krajem o późnośredniowiecznych stosunkach społecznych i gospodarczych i dopiero wchodziła na drogę rozwoju przemysłowego.
Była przed rewolucją przemyslowo-techniczną. To, że były i u nas fabryki, że były koleje, prąd i telefony niech nikogo nie myli. Bo i w całkowicie zacofanych państwach np Afryki o plemienno-feudalnej strukturze spolecznej również fabryki bywają a nawet w masajskich wsiach w buszu zobaczyć można wojownika-pasterza w T-shircie z kałachem i komórką w ręku. A już na pewno w miastach. Tam są i galerie, i samochody i banki, asfaltowe ulice i hotele. Ale trzeba patrzeć na całość. A jak spojrzymy na całość na przedwojenną i zaraz powojenną Polskę to obraz jest niewesoły o czym pisałem podając twarde fakty.
Oczywiście w tym afrykańskim przykładowym państwie, też pozornie nie ma gospodarki niedoborów ani sytemu kartkowego (zazwyczaj bo może gdzieś był czy jest) bo w tych miastach półki w sklepach uginają się od towarów podobnie jak u nas i praktycznie można kupić wszystko.

Ale o tym Maniek by wiedział jakby chciał czytać coś więcej niż markiza de Sade i zachwycał się tekstami bardziej wyrafinowanymi i mądrymi od dziedzicznych, pseudofilozoficznych tekstów piosenek zespołów punkowych i innych.

No i u nas też, jak nie było przemysłu, kapitał trzeba było pozyskać z rolnictwa, jak do tego dołożyć zasadę równości w dostępie do dóbr konsumpcyjnych, zasadę, że chłop ma takie samo prawo jeść kiełbasę i schab jak mieszczuch z dużego miasta to niedobory musiały się pojawić nawet jeśli wydajność rolnictwa znacznie ale jednak mniej niż zapotrzebowanie, wzrosła.

I tu znowu odwołam się do podawanych przeze mnie danych z lat 30.
70 % ludności na wsi z czego większość mięsa, nabiał jadła zaledwie kilka razy w roku, biedoty miejskiej jedzącej te dobra może raz w tygodniu i nagle w ciągu 20-30 lat spożycie mięsa, nabiału przez te grupy się wyrównały z tym dostępnym dotąd tylko dal bogatszych mieszkańców dużych miast a nawet je przekroczyło. Dodajmy do tego odpływ ludzi (siły roboczej) ze wsi do miast. Przed i zaraz po wojnie 70% nie jedzących nabiału ani mięsa, żywiących się głownie ziemniakami i kaszą ludzi produkowało w miarę dobre zapatrzenie w żywność dla pozostałych 30% w miastach (sytuacja podobna do obecnej w wymiarze globalnym jeśli chodzi o dobra materialne gdzie ok 70% biednych, niedożywotnych ludzi produkuje ciuchy, torebki, buty, sprzęt dla pozostałych 30% aby mieli zapełnione towarem półki).

I nagle w ciągu, jak już pisałem, 20-30 lat rewolucja, chcący normalnie jak inni jeść i się ubierać, srać do porcelany i mieć bieżąca wodę oraz prąd 25-30% rolników musiała produkować żywność dla tych 70% z miasta i dla siebie a jeszcze na eksport aby sfinalizować rozwój przemysłu, infrastruktury itd - przynajmniej w pierwszym okresie bo później to już do spółki z przemysłem w tym głównie górnictwem.
Musiały wystąpić niedobory czy nie?
Szczególnie jak w latach 80. wszystko stanęło i splata kredytów węglem, statkami, starami... itd. była niemożliwa i znowu rolnictwo musiało przejąć cały jej ciężar. Bo rolnik mógł protestować i strajkować ale w polu mu w międzyczasie rosło i to co wyrosło zebrał i odstawił do skupu.

No i stąd kartki.

A zapotrzebowanie w przemysłowe dobra konsumpcyjne? Skąd tu niedobory?
Sytuacja podobna tylko związana z brakiem infrastruktury: dróg, mostów, kolei, domów, elektrowni, sieci przesyłowych ale też i fabryk.
Aby w ogóle myśleć o jakimkolwiek przemyśle produkcyjnym dla szerokich mas dobra konsumpcyjne najpierw trzeba myśleć o sieci drogowo-kolejowej i energetyce. Bo surowce, półfabrykaty trzeba najpierw przywieź a potem wywieź towary. Fabryki potrzebują energii, maszyn i siły roboczej. A siła robocza, dopiero co przybyła ze wsi, mieszkań.
A to wszystko w pierwszym rzędzie potrzebuje stali i cementu a nie papieru toaletowego i telefonów.
Stąd pierwsze wielkie budowy PRL to huty, przemysł maszynowy, cementownie, rafinerie (nie tylko paliwo dla transportu i surowiec dla przemysłu chemicznego ale i masy bitumiczne na drogi) i cementownie.

No tak, Maniek, nie wysilaj się, ja wiem co powiesz, huty i cementownie swoją drogą ale dlaczego telefonu nie można było założyć ani papieru toaletowego kupić. I że to głupie tłumaczenie bo Grecja i Singapur. I jeszcze gdzieś tam lepiej przędli.

Ale bez tej stali na mosty, na elektrownie, na zbrojenia i szkielety konstrukcyjne fabryk, na maszyny produkujące ten papier toaletowy czy kable telefoniczne i tak by tego papieru i telefonów nie było.

No bo skąd Maniek? No powiedz mis skąd się miał wziąć papier? ODPOWIESZ? Czy jak zwykle...?

A te przedwojenne fabryczki papieru toaletowego to może i wystarczały ale na potrzeby 50% mieszkańców Warszawy i kilkunastu innych większych miast i pojedynczych osób w mniejszych i we dworkach czy plebaniach na wsi. Bo podobnie jak mięsem tak 70-80% ludności specjalnego papieru do dupy nawet nie widziała. Ale jak w latach 60, zobaczyła to już się obejść nie mogła

Ze z tymi hutami i kopalniami węgla to nie było takie szaleństwo jak się dzisiaj próbuje nam wmówić niech świadczy chociażby fakt że pierwszą europejską organizacją wspólnego rynku będąca protoplastą EWG i UE była Wspólnota Węgla i Stali powstała 1952 i istniejąca aż do 2002 roku, a co świadczy o ich znaczeniu. Szczególnie w tamtym okresie.


I może na tym skończę bo i tak wyszedł mi cały elaborat. Inteligentny i bez uprzedzeń osobistych czy innych człowiek domyśli się sam co by było dalej i dlaczego np, w pierwszym rzędzie produkowano, ciężarówki, autobusy, traktory, lokomotywy, wagony (może i technicznie przestarzale ale nawet takich nie było) a nie samochody osobowe dla mas.
Zaślepiony i bezmyślny i tak nie zrozumie.

2. Dlaczego Czechosłowacja, Węgry, NRD...?

No tu nie ma racji Kanakk pisząc, że stały dwa szczeble niżej. Może jako potencjał całego kraju tak, co raczej wynikało z wielkości, ale nie średniej na głowę ani w poziomie życia przeciętnego obywatela. A także nie jeśli chodzi o niedobory dóbr konsumpcyjnych. Ledwo dogoniliśmy je pod tym względem w epoce Gierka i to nie we wszystkim.

Ale wyjaśnienie tego stanu rzeczy jest bardzo podobne jak w puncie pierwszym. Czechosłowacja i Węgry strukturalnie, infra strukturalnie i cywilizacyjnie stały wyżej od nas już przed wojną na dodatek nie odnotowały takich zniszczeń i strat demograficznych jak Polska. Były, szczególnie Czechosłowacja, już przed wojną w miarę nowoczesnym europejskim krajem.
W 1937 roku czechosłowackie PKB/capita wynosiło ok 3000 USD, węgierskie ok 2500 podczas gdy polskie niecałe 2000.
Więc już przed wojną, mierząc tylko tym wskaźnikiem, Czechosłowacja była o 50 a Węgry o 25% lepiej rozwinięte.
Wojna cofnęła nas jeszcze bardziej w stosunku do tych krajów, które w porównaniu z nami wyszły z niej obronną ręką.
Ale nie tylko PKB. Również struktura spoleczno-ekonomiczna jest istotna jeśli nie istotniejsza, bo można mieć bardzo wysokie PKB/cap. dzięki np. ropie a być zacofanym społecznie i gospodarczo krajem.

I proszę nie powtarzać stereotypu Węgier jako kraju pasterzy i hodowców papryki. Węgry miały znacznie wyższą wartość produkcji przemysłowej przed wojną niż my. U nas 0,61 tyś zl (przedwojennych) czyli prawie tyle samo co w Rumuni (0,60) a na Węgrzech 0,83 czyli pawie tyle co we Włoszech (0,88).
Tym razem dane pochodzą z przedwojennego rocznika statystycznego i są podane w przedwojennych złotych polskich.

A odsetek Ludności miejskiej zarówno w Czechosłowacji jak i Węgrzech przed świadczył że te kraje były już po albo po dokonaniu rewolucji przemysłowej. Za próg jej powszechnie uważa się przekroczenia liczby ludności miejskiej nad wiejską.
I w Czechosłowacji wynosił on ok 60% (Słowacja ich w dół ciągnęła) a zatrudnionych w rolnictwie było zaledwie 35% ludności a na Węgrzech nieco ponad 50% mieszkała w miastach a na roli pracowało nieco ponad 43% zatrudnionych.
Przypominam u nas odsetek ludności miejskiej to nieco ponad 30% a na roli pracowało 66% zatrudnionych. ZNACZY ŚREDNIOWIECZE!
Nieporównywalnie lepsza była również sieć drogowa w tych krajach o rozwój motoryzacji w tym szczególnie w Czechosłowacji przemysłu mającego dość duże fabryki produkujące rodzime konstrukcje (a to doświadczenie konstruktorów, inżynierów i robotników) - Skoda, Tatra. I wiele innych fabryk i zakładów przemysłowych.

NRD czyli dawne Niemcy. No chyba tutaj nie muszę specjalnie udowadniać, że pomimo znacznych zniszczeń po wojnie stało na wyższym cywilizacyjnym społecznym i gospodarczym poziomie od nas.

Do reszty czyli załamania czy nie, oraz KRL-D się odniosę.

Nadmienię tylko tylko krotko, że chociaż żaden inny system nie dalby rady w tak krótkim czasie dokonać rewolucyjnych społecznych, gospodarczych i kulturowych przekształceń w Polsce to jednak jak już zrobił swoje przestał być nie tylko potrzebny co faktycznie przestał się sprawdzać w nowych warunkach. Nie oznacza to, że musiał upaść. Mógł się zwyczajnie przekształcić i ewoluować. I za Gierka zaczął. Reformy rządy Rakowskiego również szły w tym kierunku.
W każdym razie system gospodarczy PRL taki w jak w latach 1944-1989, musiał odejść. Tym bardziej, że ekipa Jaruzelskiego cofnęła go znowu na prawie 10 lat do epoki Gomółki.

Bo Jaruzelski może i dobrym, dzielnym żołnierzem był ale szefem rządu i znawcą ekonomi, zarządzania gospodarką żadnym.
I w sumie w roku 1980 reprezentował, pewnie w dobrej wierze, gomułkowski beton a nie postęp. na oczy przejrzał pod koniec lat 80.

A czy musiało się to odbyć tak jak odbyło, to odejście starego, czy musiało nastąpić przegięcie pały w drugą neoliberalną stronę, to już inna sprawa,
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: hushek Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 92, 93, 94  Następny
Strona 54 z 94

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin