Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Hasiok im. Krowy...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: hushek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 21:01, 10 Gru 2016    Temat postu:

zbliża się godzina dziewiąta. Wkładam wdzianko, skręcam papierosa i wychodzę zobaczyć czy Nadzia przyjechała.
Zejdę po schodkach na dół i popatrzę czy się w oknie u niej świeci.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 21:24, 10 Gru 2016    Temat postu:

Już jestem.

Zszedłem na dół, papieros w garści żeby nie zaprószyć ognia, ale w oknie u Nadzi ciemno. Odlałem się przez barierkę, bo po co szczać do szamba. Pies sąsiada zaszczekał i wracam po schodach.
Nie przyjechała. Jeszcze nie przyjechała, więc ide z drugiej strony zobaczyć.

Na górze w oknie balkonowym zobaczyłem chyba Edytkę. Raczej Edytka to była nie Nadzia. Więc dalej idę zobaczyć co tam w oknie kuchennym będzie. I nic nie było, tylko światło.

To znów zawracam upewnić się czy w balkonowym Edytka. zdaje się rozmawiała przez telefon. Ale nic. Światło zgasło.
I wtedy na drodze pojawił się samochód z włączonym lewym migaczem.
Nie wjeżdżał na posesję tylko przystanął na drodze. I już widzę ja, Nadzię, z rozwianym włosem.
weszła do sieni, nawet nie zapaliła światła tylko migała telefonem.
Moje dziecko.

W piecu huczy. Wrzuciłem dwie szufelki węgla. Cudownego węgla. I jeszcze łupiny z orzechów.
W internecie niby pada deszcz. U mnie nie pada.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 21:51, 10 Gru 2016    Temat postu:

Cytat:
Zszedłem na dół, …
A fee…, winno być: zeszedłem był…! :fuj:
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 21:59, 10 Gru 2016    Temat postu:

Anonymous napisał:
Cytat:
Zszedłem na dół, …
A fee…, winno być: zeszedłem był…! :fuj:


Jak pisałem to, chwilę się zastanawiałem. No bo jak się schodzi to na dół.
Ale widocznie tak powinienem napisać, żeby podkreślić "na dół".
Bo ja przebywam na górze, wyraźnie wyżej niż inni.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:07, 10 Gru 2016    Temat postu:

Niestety Macieju, jeśli masz subiektywne wrażenie przebywania , to doprawdy nie jest cipa! :(
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:14, 10 Gru 2016    Temat postu:

Anonymous napisał:
Niestety Macieju, jeśli masz subiektywne wrażenie przebywania , to doprawdy nie jest cipa! :(


No właśnie nie wiem co z cipą będzie. Muszę się jakoś z cipką, bo z cipą nie, tylko z cipką skonfrontować.
Bardzo mi zależy na konfrontacji z cipką. Nie wiem jak się zachowam wobec cipki.
Moja historia, historia kontaktów z cipkami nie powinna być zagruntowana, jeno podważona.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:21, 10 Gru 2016    Temat postu:

Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Niestety Macieju, jeśli masz subiektywne wrażenie przebywania , to doprawdy nie jest cipa! :(


No właśnie nie wiem co z cipą będzie. Muszę się jakoś z cipką, bo z cipą nie, tylko z cipką skonfrontować.
Bardzo mi zależy na konfrontacji z cipką. Nie wiem jak się zachowam wobec cipki.
Moja historia, historia kontaktów z cipkami nie powinna być zagruntowana, jeno podważona.



W filozofii kwestionującej pojęcie czasu, a więc i ewolucji, najbardziej przerażająca jest wizja, że z dnia na dzień, można się obudzić z palcem w cipie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:25, 10 Gru 2016    Temat postu:

Cóż Macieju, żadnej cipy nie będzie – fersztejen! :(
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:30, 10 Gru 2016    Temat postu:

Jutro idę do mych cipek, do Nadzi i Edytki, zobaczyć nową konstelację. Patrysia jakby się odsunęła ode mnie, chociaż myślę że się nawróci. Nie opuszcza mnie myśl, ze jestem cudotwórcą.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:38, 10 Gru 2016    Temat postu:

Ależ NIE nieboraku – możesz być ino palcotwórcą, ale nie za friko - fersztejen(czyli zrozum)!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 22:44, 10 Gru 2016    Temat postu:

........0
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 5:18, 11 Gru 2016    Temat postu:

Zginęła mi moja fajka.

Dzisiaj obchodzę Dzień Zaginięcia Mojej Fajki. Mam prawo do obchodów a inni nie mają. Każdego dnia będę wspominał Moją Fajkę, symbol wolności i demokracji. Symbol solidarności i strażnicę wonnych namiętności.

Obchody Dnia Mojej Fajki są legalne. Gdy widzę w popielniczce te pety śmierdzące, pomięte, nadwątlone, to mi się zbiera na wymioty.


No ale muszę sobie zrobić nową fajkę. Nie będę kupował takiej, bo może być wtyką obcego wywiadu. Fajka za pieniądze musi być wtyką obcego wywiadu. Tak że zrobię sobie fajkę z jakiegoś swojego drewna.


Na szafie mam wyschnięte wierzbowe patyki, a na jednym wyciąłem scyzorykiem jakieś przesłanie do Nadzi. Z tego patyka wystruganego, o naciętej skórce, z napisem jakimś że "kocham cię" utnę sę faję.

Myślę o niej. Myślę o mojej faji.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 5:49, 11 Gru 2016    Temat postu:

Czekam. Jak tylko się rozjaśni pójdę do szopy gdzie mam frezy do drewna. Wybiorę sobie jakiś frez fi 15 milimetrów, albo 12 milimetrów i wyfrezuję w jakimś drewnie dziurę na tytoń, a z drugiej strony wiertełkiem fi 3 milimetry, albo 2,3 milimetra wywiercę otwór ustnikowy.

Będzie to fajka jakiej jeszcze nie widziałem!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 6:47, 11 Gru 2016    Temat postu:

Dziwię się ludziom, gdy nie piszą niczego od siebie. Nawet dopuszczam myśl, że są robotami na zlecenie, które wrzucają do pojemników walające się na hali śruby, nakrętki, wióry.

Pojemnik to właśnie taka rzecz co je wióry, nakrętki i śruby.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 8:22, 11 Gru 2016    Temat postu:

Nastawiłem na blasze rosół.

Jak najbardziej jest to wydarzenie. W ten sposób że nastawiając rosół otrzymuje się po zagotowaniu Dar. Nie jest wydarzeniem, ze jakaś UE podała rosół NATO, ponieważ ja niczego takiego nie przygotowałem.

Tylko to co się samemu przygotuje w darze, tylko to jest dla się wydarzeniem.

[b]Dlaczego inni nie piszą o darach? Bo są bezwolnymi robotami wkładającymi do pojemników śrubki, nakrętki i wióry, walające się po UE. [/b]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 11:15, 11 Gru 2016    Temat postu:

Zrobiłem sobie pierwszą fajkę w życiu.

Z gałęzi co mówiłem, wyciąłem piłką kawałek 5cm. Jeden koniec nawierciłem fi 12 milimetrów a drugi dłuższy fi 2 mm. nabiłem zielem nawłoci i tytoniu, zapaliłem i działa!
Trochę za gorący dym idzie, ale to dopiero prototyp.

Idę do moich dziewuch.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 12:07, 11 Gru 2016    Temat postu:

Anonymous napisał:
Idę do moich dziewuch.


Gdzie tam! Wchodzę a tu tylko pies szczeka. W kuchni pusto, drzwi do dużego pokoju zamknięte i pytam:

- Hop hop! Jest tu kto?

Cisza, albo jakieś szuranie. Babka pewnie do kościoła poszła a dziwki jeszcze nie przebrane.

- Trudno - mówię - Nie ma nikogo.

Wróciłem do siebie i zjadłem rosół, co sobie nagotowałem. Do tego dwa jajka i dwie kromki chleba. Woda w czajniku jeszcze nie wystygła, więc szybko ja zagotowałem na gazie i zrobiłem sobie kawę.
Fajkę nabiłem i palę.

Moje działania wobec tych dziwek dziwnych spaliło na panewce. Ja już o czwartej wstałem, upiłowałem gwoździe co wystawały z wieszaka, obrałem kalarepę, umyłem marchewkę i buraczki na ten rosół, jajka zagotowałem, faję wystrugałem, pozamiatałem podłogę, dałem kotu jeść i nawet zapłaciłem fakturę za internet, a one w barłogach.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 12:40, 11 Gru 2016    Temat postu:

No a teraz, pełen oczekiwania na wszystko i nic, zabiorę się do cięcia szkła.
Będę wycinał szklane kwatery do okna typu loft.
Po co mi te szybki na wieszaku?
Powstawiam pod szybki obrazki. Ale nie będą to obrazki samodzielne. Wezmę duży obraz malowany suchą pastelą, który niczego specjalnego nie przedstawia jako całość i potne go na kawałki.
Jeszcze nie wiem czy te kawałki zestawię w kratkach zgodnie z zamysłem malarza, czy może je pomieszam jako łamigłówkę do rozwiązania.

A wszystko w zwyczajnym wieszaku na ścianie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 18:00, 11 Gru 2016    Temat postu:

Nie wycinałem szybek jak pisałem. Po prostu zaświeciło mocniej słońce i wyszedłem poszukać inspiracji na polu.

Odlałem się w trawę i skierowałem na wschód, do Patrycji.
Przelazłem przez wąziutką furtkę, która była w plątaninie drutów, tak że zaczepiłem kurtką o jakiś wystający drut.
Nic to, idę dalej, przez kury i kaczki koło gnoju aż do pomieszczenia w stajni, gdzie tatulo Patrycji siedział z jakimś włóczykijem i pili piwo.

- Kto by tam pił piwo z puszki. Świństwo takie. Ja to lubię mleko. Wszystko z mleka jest dobre, i ser, i kefir, gotowane i surowe, kromka z serem. Mleko i mąka są dobre, a nie piwo ze sklepu. Cały naród zepsuty przez piwo i piniądzie. I to ja mówię, ja z miasta do was ze wsi.

Gościu na takie słowa się zmył i jeszcze widziałem jego zmiętą, wyczerpaną, marniejącą postać wlokącą ścierwo torby plastikowej.


Ścierwo torby plastikowej, trup z człowieka i zadrukowane puszki - co za ohyda!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 18:27, 11 Gru 2016    Temat postu:

Pokazałem tatusiowi fajkę jaką sobie zrobiłem. Postałem chwilę, zrobiłem parę kroków w każda stronę i wychodzę.

- Dzień dobry! - mówię w kuchni i walę na pokoje.

A wcześniej w oknie Patrycja coś wołała do tatula i trochę się z nią przekomarzałem słownie. W pokoju siadam na wersalce a Patrycja na fotelu przy telewizorze. No i gadka.

- Odłóż ten telefon.
- Ale ja nie rozmawiam tylko trzymam.
- Wsadź sobie pod tyłek niech się naładuje.

Ona patrzy w telewizor. Spodnie dżinsy, na kolanach popękane. Figura jest jak była, na ustach półuśmiech gdy do mnie coś rzuca na odczepne, ogólnie buzia i lufa.

- Patrz na mnie.
- Ale oglądam telewizję.
- Widzimy się raz na miesiąc to patrz na mnie a nie na telewizję.
- Serial mnie interesuje.
- Mów co robiłaś, gdzie byłaś. Dobrze tam było?
- Dobrze.
- Oni dobrze wiedzą że chcą cię kupić. A potem będziesz zmywać gary.

Patrzyłem na jej dłonie i nie zauważyłem pierścionka. Chociaż nie widziałem tego trzeciego palca na prawej dłoni. Być może nieco go skrywała. A jej matka ciągle zza kuchni się wtrącała.

Pokraka jedna. Niemniej rosół mi podała i na drugie kurczaka z ziemniakami.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 18:48, 11 Gru 2016    Temat postu:

Po powrocie od Patrycji znowu mnie naszła chętka na zawitanie do Nadzi i Edytki. Bo mogło być tak, że one rzeczywiście były pierwej w proszku. A ja muszę znać swoją konstelację.
Dałem kotu chrupki i wyszedłem sprawdzić konstelacje.

Gdy wchodziłem, Nadzia umykała. To znaczy ona jako duża odchodziła, bo jej drobna matka by uciekała. Jako drobna kobietka była o niebo ruchliwsza.

Usiadłem przy stole i babka zrobiła mi herbatę. Za chwilę pokazała się przy kuchence gazowej Edytka. Była okropnie zła i w szlafroku niezbyt eleganckim.

- Coś taka zła?

Nie mówi.

- Dostałaś coś na Mikołaja?
- Dostałam dużo rzeczy.
- A co?
- Nie pana sprawa.
- Ale możesz się ze mną podzielić.

Dobrze ze przyszedłem. Moje gwiazdy były zdaje się obrażone na siebie. Ja mam czas. Mnie się do niczego nie spieszy. A nie czekałem zbyt długo, bo wpadł pewien chłopak i jak zwykle serdecznie mnie przywitał.
Rozmowa z nim potoczyła się błyskawicznie aż musiałem rzucać chujami na wszystkie świętości świata.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 19:00, 11 Gru 2016    Temat postu:

Palę moją faję. Faje z wierzbowej gałęzi. najprostszą faję świata. Nawet nieokorowaną. Ustnik jest gruby i przygryzam drewno aby faja się w gębie trzymała.

Nie obchodzą mnie żadne wiadomości ze świata, ja je wszystkie znam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 19:43, 11 Gru 2016    Temat postu:

WIERSZE KROWY


siedem dwa jeden
trzynaście
paraliż paryż
w dwójnasób

katastrofa
święci się palą
trubadurzy śpiewają
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 19:45, 11 Gru 2016    Temat postu:

WIERSZE KROWY


śWIECI CO MA SWIECIĆ
tONIE CO MA TONĄC
sPODNIE WISZĄ
KARK SIĘ ZGINA
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 11:06, 12 Gru 2016    Temat postu:

W ZYCIU !

Nigdy w życiu się nie poddam
Nie będę zeznawał
Nie będę się na nic godził
Nie będę zadawał

Nie dopuszczę do siebie choroby
Najwyżej na próbę
Nie będę liczył na nikogo
Ja nigdy nie umrę

Pale faję, kawę pijam, jem
I wychodzę do wychodka
Wszystkie wieści dnia wczorajszego
Wypuszczam ze środka

Nie znam autorytetów
Nigdy ich nie szukałem
Wszystko co dobre
Do siebie naginałem

Jeśli chodzi o miłość
To mogę ją uznać
Częściowo
Bo na zawsze to ja jestem luzak

Obca mi jest lojalność
Radzę dobrze uważać
Co mi się zachce zdobyć
Mogę porozdawać

Raz dwa trzy
Osiem dwanaście zero chmura
Ręka i duch
Chuj, niepokój, wiadro, dziura
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: hushek Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26, 27, 28  Następny
Strona 25 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin