ŚFiNiA

Gość

ffffff

Gość

Gość

ssssssssss

Gość

lllll

Gość

ssssss

Gość

qqqqq

Gość

wwwww

Gość

Gość

kkkkk

Gość

Gość

Gość

Gość

kkkkk

Gość

Gość

Gość

AGAFIA

Nic kreatywności..

hushek

jaKrów 5-latek · Gość

Gdy Bożenka zaszła z konia profesora Gniadoszyjego rozbolało biodro. Było mu wstyd. On profesor wymiękł. Bożenka poszła do kuchni ścierać podłogi. Lubiła czyste podłogi. Ale ciągle nanosiło się błoto i kurz osiadał. Szczoteczka Bożenki frygała i za niedługo lśniła. Bożenka wiedziała ze tak będzie.
A profesor zaniemógł. Gapił się w podłogę, patrzył na ścierkę, pozdrawiał z góry klęczącą Bożenkę.
- Zdrowaś Panno laski pełna, jam jest obok a ty obok klęczysz mnie.
Tak śpiewał.

Janek · Gość

Za oknem lato rozwaliło swoje kopyta i snuło pajęczyny wspomnień. A przed oknem Bożenka ze łżą w oku podparta laską. Podłogi nie było. Ścierki wyschły. Wypłowiały listy Bożenki i obwisły cycki. Gdzieś tam na rozgwieżdżonym niebie cwałował profesor Gniadoszyi na swym niecnym rumaku, a za nim rozpylała się mleczna sperma w gęstej zupie granatowego nieba.
Lulajże lulaj, biegnijże biegnij, los amigos Alizee....

krowa

https://www.youtube.com/watch?v=z-FmCFBw1Fc

Gość

Jest dobrze

Gość

im gorzej, tym lepiej jest

Jakrów 65lat · Gość

Ubrałem oficerki i poszedłem je wypróbować.
Patrycji nie było w domu, więc zawróciłem i przed bramką do mojej szkoły postałem chwilkę. Usłyszałem dźwięk otwieranego lub zamykanego okna i spojrzałem w nie. Być może dlatego ruszyłem nie do siebie ale do domu Nadzi.
- Dzień dobry, to ja. - powiedziałem jakimś innym głosem niż zwykle.
W kuchni urzędowały one, wszystkie trzy. Usiadłem po prawej przy oknie i dopiero teraz puściłem film.

na filmie Edytka zaraz uciekła na górę. Uciekła z pola walki. Przy stole siedziała Nadzia i rozwiązywała krzyżówkę. Nie podniosła wzroku na mnie. Film bzyczał w klatkach a Nadzia stawiała litery w kratkach.
- Pasuje ci ten cytrynowy telefon do jasnozielonej krzyżówki. I ten niebieski długopis, i włosy blond.
Siedziałem rozparty a na przeciwko usiadła babcia Nadzi.
- Co tam było w kościele, jaka nauka?
- Ładna nauka.
- Ale jaka?
- Nie wiem. - odparła babcia.
- To źle! Przydałoby się jakieś zagajenie do rozmowy.
Nadzia gryzła paznokcie. Wiedziałem co to znaczy widzieć ją jak gryzie paznokcie.
- Zrób mi herbaty. - powiedziałem bezpardonowo.
- Jak skończę rozwiązywać krzyżówkę.
Za chwilę przede mną pojawiła się herbata z cytryną. To babcia podsunęła.
- Przecież to ty miałaś mi zrobić. - rzuciłem do Nadzi.
nadzia co raz to wypluwała paznokciowego tipsa w kolorze czerwonym. Gryzła namiętnie. Tak gryzła jak przewidziałem.
- Nie lubię krzyżówek. Czlowiek ma się niby wpasowywać w jedyne rozwiązanie. na nieszczęście.
- A ja lubię.
- Umrzesz.
- Ja chcę.
- Głupia.

Film się rozkręcił. Obznajomiłem Nadzię i zakotwiczoną babkę o mojej najnowszej teorii o Człowieku z Dwiema Głowami. Dostałem do tego zupę z cytrynowym makaronem i potem schabowego z ziemniakami. Jadłem powoli i patrzyłem na Nadzię. Miała bluzkę w paski a jak wstała na chwilę to zobaczyłem ją w luźnym niebieskim dresie i dobrze. Dobrze jej było w luźnym dresie.
- Zaglądniesz do mnie?
- Nie mam teraz nastroju.
Ja tez nie miałem teraz nastroju widzieć ją w mej szkole. Nastrój przyjdzie. Kiedyś przyjdzie nastrój i lepiej żeby przyszedł nastrojowo. A tu zimno jeszcze i nieszczególnie się wybierać w nastrój przez zimne powietrze.

Poznałem swoją siłę. Nadzia skryta lecz obgryziona. Nadzia ujęta bezpardonowo. Pokonana na Amen.
Wstałem więc i powiedziałem na odchodne:
- Jestem głupi. Dziękuję za boską strawę. Cześć!

Gość · Wysłany: Wto 10:35, 01 Mar 2016 Temat postu:

Dość długo pada już deszcz. Przyszło mi na myśl, że ten deszcz wywołuje Nadzia. To ona w necie trzyma przesłanie "Wrzucam igłę do morza; przekłuje ci serce podczas deszczu".
Ja nie wiem dla kogo ona trzyma to przesłanie. Być może dla dowolnego kogoś, który się nią zainteresuje.
- Odwiedzisz mnie? - pytałem.
- Teraz nie mam nastroju.
Dziwię się temu co przychodzi mi do głowy a ona nie zna rozwiązania. Nigdy dotąd się niczemu nie dziwiłem. Może kiedyś, dawno temu dziwiłem się sobie, ale potem już nie. Dopiero teraz dziwię się świadomie.

Podobno pewna gwiazda spoza układu słonecznego emituje promienie roentgenowskie X. O, ta gwiazda jest wielka, zwie się Panną albo Pszenicznym Kłosem, po łacinie Spica. Ta Spica jak czytałem jest regularnie przesłaniana przez Księżyc, czyli Miesiączek. Gdyby nie to, zapewne dzieci rodziłyby się w plonie czterdziestokrotnym.

W rzeczywistości nie ma żadnego Układu Słonecznego, tylko układ męsko-damskich rządz. Promieniowanie słoneczne jest promieniowaniem jądrowym męskim, a promieniowanie roentgenowskie Panny Spicy i Miesiączka - damskim.

Jakoś nie czuję igły w sercu, żebym miał. Nie czuję również aby mnie promienie roentgenowskie przeszywały. Ale kurwa dziwię się co z tego będzie.