Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dekalog i bałwany
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Anty(k)wariat Wuja / Artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:11, 30 Lis 2005    Temat postu: Dekalog i bałwany

[link widoczny dla zalogowanych]


5 stycznia 2002
Dekalog zmienili, tradycją zyją i czczą bałwany...

Ty jestes katolikiem i zyjesz tradycja

Odrzucenie tradycji to jedno wielkie nieporozumienie. Biblia traci sens, gdy odrywa sie ja od rozumienia jej tresci, jakie stopniowo rozwijalo sie razem z rozwojem spoleczenstwa. Czyli, jesli odrywa sie ja od tradycji religijnej. Tak zwany "powrot do zrodel chrzescijanskich" to powrot do niekontrolowanej, nieuswiadomionej sobie tradycji - do wlasnych fantazji na temat tych zrodel, wyzwolonych przez wspolczesne (czyli oparte na dotychczasowym dorobku kulturowym, naukowym, politycznym, ekonomicznym) interpretacje starozytnych tresci. Swiadoma tradycja, jak w przypadku katolicyzmu, zachowuje ciaglosc rozumienia Slowa Bozego od czasow pierwszych chrzescijan. Nieswiadoma tradycja, jak w przypadku niektorych gorliwych protestantow, urywa te ciaglosc i wprowadza chaos. Chociaz ten chaos jest nierzadko bardzo waznym fermentem, posuwajacym mysl teologiczna do przodu i dodajacym powolnej ewolucji chrzescijanstwa mozliwosc dokonywania okresowych skokow rewolucyjnych, jednak jesli traktuje sie go jako bezwzgledna i jedynie sluszna metode postepowania, rodzi on przede wszystkim konflikty i wewnetrzne rozbicie Kosciola.

Nie mam nic przeciwko protestantom jako takim. Nie mam rowniez nic przeciwko ich wierze. Natomiast mam wszystko przeciwko wrogosci okazywanej przez wielu protestantow kosciolowi katolickiemu. Tak samo zreszta jak mam wszystko przeciwko wrogosci okazywanej przez niektorych katolikow protestantom. Uwazam to nie tylko za bezsens, ale przede wszystkim za przejaw zagubienia sie w swiecie i odejscia od Boga. Biblijnym odpowiednikiem takiego zachowania sa awantury wsrod pierwszych chrzescijan o obrzezanie czy o jedzenie miesa poswieconego bozkom. Apostol Pawel jasno potepil takie spory jako nie prowadzace do niczego poza rozbiciem. Ostrzegal przed odstepstwem - przed takim podejsciem do wiary, kiedy grupa chrzescijan skupia sie wokol jakiejs idei i przeciwstawia sie innym grupom uwazajac, ze tylko jej droga jest sluszna.


Czytaj dalej: [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:17, 07 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Katolik modli sie PRZED figurka czy obrazem, nie DO figurki czy obrazu. Tak, jak ty jesz Z TALERZA, a nie TALERZ :) Dlatego wlasnie waz miedziany byl ok, a zloty cielec nie. Jesli ktos zaczyna traktowac figurke (lub osobe swietego, albo osobe Maryi) jak Boga, wtedy grzeszy, i to ciezko. Ale taki grzech jest mozliwy tylko u kogos, kto tak czy owak nie ma zielonego pojecia, kim jest Bog.


Wuju, rzecz w tym, że KrK nie tępi czczenia figurek i obrazków, wręcz przeciwnie! Bardzo rzadko chodzę do kościoła, tylko przez wzgląd na żonę, podczas większych świąt. Niestety kiedy nie zajdę widzę bałwochwalstwo!!!
Ostatnio podczas świąt Wielkanocnych widziałem ludzi całujących "Jezuska". Z wielką czcią całowali lalkę, do pioruna! :evil: Jest to ohyda w oczach Pana!!!
Dlaczego księża przyzwalają na to, dlaczego nie oświecają tych co "nie mają zielonego pojęcia , kim jest Bóg"

I znów podczas ostatnich świąt, zmieniły się tajemnice różańca i ludzie się wymieniali obrazkami (z tekstami tych tajemnic). I co widzę, całują papier!!! Wymieniają się tekturką i ją całują z czcią.
Bałwochwalsto :evil: :cry:

--------------------------------------------------------------------
Zdewulgaryzowano na podstawie pkt. 1.9 Regulaminu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:08, 07 Maj 2008    Temat postu:

Rozumiem bardzo dobrze co czuje Klegum.
Ale ludzie są bardzo różni, do tego mają różną umysłowość czy duchowość. Jednak świat w tak wielu sprawach się zmienia, że i w tych podstawowych powinien zbliżyć się do tego czego nauczał Jezus. Bo tak jak matematyka wymusza coraz lepsze jej rozumienie przez odpowiednie nauczanie tak i nauczanie kościoła powinno odtrącać to co jest w swojej istocie dziecinne i niedojrzałe religijnie. Nie możemy ciągle tkwić na poziomie religijnym państwa rzymskiego. Jednak podstawa powinny być ewangelie , takie jest moje zdanie. Wypływa ono z doświadczenia ,że królestwo niebieskie tworzymy i budujemy sobie już teraz. Jednak Jezus wydaje mi się doskonale zdawał sobie sprawę z sytuacji w jakiej ludzie będą musieli zyć i próbować odkryć co jest prawdziwe. A przede wszystkim, że dla wielu będzie to nieosiągalne ( choćby teraz czytajac ilu ludzi twierdzi jacy sa ościeceni i że tylko oni maja i znają prawdę). dlatego mówił ,że kto we mnie wierzy nie zginie choćby umarł. I to jest pocieszające. Bo co ma zrobic człowiek , który nawet ma momenty w których chciałby być dobry, ale nie otrzymuje odpowiedniego wsparcia?
Lub jak widzi, że w otaczającym świecie zwycięża zło? Skąd ma brać odwagę porywania się z motyką, swojej słabej woli i brakiem rozumienia ,na cały świat? Zwykły człowiek. A przeciez problemy maja również kapłani,czując się słabi i nie dość zdolni do trudnej pracy. Oczekując nawet wsparcia od wiernych. Skoro nawet kapłan zapomina ,że największe wsparcie ma mieć w Duchu Prawdy ( Pocieszycielu). Jakiego wsparcia udzielić mu może zwykły człowiek? Rozwijamy ciągle różne sfery materialne. Nawet sfera rozrywki została mocno zmieniona. Ale sfera duchowa nie. Stała się skostniałym rytuałem. A obecnie dla równowagi potrzeba również rozwoju sfery ducha ,ale nie odbywającej się na pokaz w kościele. Tylko w duszy człowieka w poszukiwaniu Miłości Ojca. Nie chcę tu być demagogiem, ale starając się myśleć dobrze o drugich naprawde ich wspieramy. Kochając drugiego człowieka wytwarzamy obraz jak najlepszy a w związku z tym likwidujemy zło już w zalążku w nasieniu. Wydaje mi sie ,że zwalczanie kościolą takiego jakim on jest nie ma sensu. Jezus też nie działał w ten sposób. Jego metodą było wlaczyć ze złem miłoscią. Jednak aby ta walkę wygrać nie możemy polegać tylko na sile miłości własnej, ponieważ jest zbyt slaba i mało odporna. Przeczytałam dziś urywki produkującego się mesjasza tego z więzienia. Dla mnie za mętne aby było prawdziwe. Zbyt sofistyczne. Można nie rozumieć prawdy gdy się nią nie żyje, ale gdy ją pragniemy poznać w sercu zaczyna świtać jak słońce. Czy to jest tak dużo? Pragnąć prawdy w sercu? Czy można mieć opory przed poznaniem prawdy całym sercem? Nie w sposób który ma mi przyznać rację i dodać mi chwały, ale tak aby ją poznać i poczuć się wolnym. Tak aby inii również byli wolni i chcieli dobra. Wydaje się tak proste a takie trudne do wykonania :think: Bo świat oszalał wszyscy chcą być na świeczniku i mieć rację :shock: a każdy mówi przeciwstawne twierdzenia do innych. I w tym wszystkim ma się umieć znaleźć szary przeciętny człowiek? Bez wsparcia? Co da potępienie tego czlowieka? Jeszcze jedną potępiajacą go stronę? Moim zdaniem lepsze jest podejście z głoszeniem dobrej ewangelii w której pokażemy jak może się stopniowo zmieniać pracując nad sobą. Jak myśląc z miłością (choćby na początek tylko o najbliższych bo o to najłatwiej) może stwarzać lepsze jutro. Tylko ta wiedza ciągle brakująca, że musimy widzieć dobro. Myślokształty dobra nie powstają z zaprzeczenia: niech nie będzie zły muszę mieć obraz dobrega wyraźny i jasny . w ten sposób miłość zwycięża zło.
Przecież opisywany przez psychologów schemat w którym nauczyciele oczekujący po swoich uczniach jak najlepszych wyników ( bo zasugerowano im ,że mają do czynienia z geniuszami) obserwują w rezultacie niespotykane wcześniej u całkiem przeciętnych uczniów niebywałe postepy. To tak działa. I osobiście o tym zaświadczam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:15, 08 Maj 2008    Temat postu:

No i oczywiście nie powiedziałam najważniejszego :oops:
Aby tak działać najlepsze efekty mamy w tym temacie w którym jesteśmy zgodni ( kompatybilni) bo nie możemy z kogoś robić dobrego wbrew jego woli, ale możemy nakłaniać do dobrego i wspierąć odpowiednim działaniem( tu nawet myśleniem). dlatego tak opornie idzie nasze ulepszanie świata bo tak mało jest zgodznych działań, w myśl gdzie dwóch lub trzech w imię moje....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:53, 10 Maj 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Niestety kiedy nie zajdę widzę bałwochwalstwo!!!
Ostatnio podczas świąt Wielkanocnych widziałem ludzi całujących "Jezuska". Z wielką czcią całowali lalkę,

A czy kiedy patrzysz na zdjęcie twojej matki, żony, czy dziecka, myślisz o zdjęciu? Gdyby jednak jakiś tubylec z głębi puszczy amazońskiej (jeśli taka głębia jeszcze gdzieś istnieje) zobaczył, jak przyglądasz się zdjęciu żony, to mógłby pomyśleć, że ją zdradzasz z jakimś obrazkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:00, 10 Maj 2008    Temat postu:

Hanah napisał:
nie możemy z kogoś robić dobrego wbrew jego woli

Święte słowa.

Hanah napisał:
dlatego tak opornie idzie nasze ulepszanie świata bo tak mało jest zgodznych działań, w myśl gdzie dwóch lub trzech w imię moje....

Zaś przyczyną tego braku zgodności jest zazwyczaj to, że ludzie się boją jedni drugich. Boją się wszelkiej inności. I łatwiej doszukują się w bliźnim wroga niż przyjaciela. Tym bardziej, że od przyjaciela zaraz oczekiwaliby, że im nieba przychyli i swoje własne interesy będzie zawsze traktował jako drugorzędne. A przecież nikt z nas ideałem nie jest. I trzeba to zawsze wkalkulowywać. Szczególnie w oczekiwaniach wobec przyjaciół :P.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:34, 10 Maj 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Klegum napisał:
Niestety kiedy nie zajdę widzę bałwochwalstwo!!!
Ostatnio podczas świąt Wielkanocnych widziałem ludzi całujących "Jezuska". Z wielką czcią całowali lalkę,

A czy kiedy patrzysz na zdjęcie twojej matki, żony, czy dziecka, myślisz o zdjęciu? Gdyby jednak jakiś tubylec z głębi puszczy amazońskiej (jeśli taka głębia jeszcze gdzieś istnieje) zobaczył, jak przyglądasz się zdjęciu żony, to mógłby pomyśleć, że ją zdradzasz z jakimś obrazkiem.

Troszkę wykręciłeś kota ogonem :( jak mam rozumieć ja patrzę na moherówki całujące lalki jak tubylec z głębi puszczy. Raczej zdajesz sobie sprawę, że jest dokładnie odwrotnie i mentalność prymitywnego buszmena posiadają moherówki i wszyscy czciciele bałwanów.

Dobrze wiesz, że kult maryjny ociera się o bałwochwalstwo - święte obrazy. Ponadto kult kawałków ciał świętych itp.
Nie problem w tym, aby nosić krzyżyk, na ścianie powiesić obrazek, by nam o Bogu przypominał Ale prości ludzie modlą się do "świętych obrazów" a KrK nie walczy z tym (ma w tym zysk) :evil:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:26, 16 Maj 2008    Temat postu:

Nie przypuszczam, żeby mohery czciły lalki. Nie spotkałem nikogo, kto modliłby się DO "świętego obrazu". Przypominam ci arkę. Dla kogoś z zewnątrz, Izraelici targali ze sobą świętą skrzynkę. I jeśli to nie jest opisem bałwochwalczej wiary Izraelitów, to wiara w obecność Maryi w obrazie też nie jest: [2 Sam 6:6-7] Gdy przybyli na klepisko Nakona, Uzza wyciągnął rękę w stronę Arki Bożej i podtrzymał ją, gdyż woły szarpnęły. I zapłonął gniew Pana przeciwko Uzzie i poraził go tam Bóg za ten postępek, tak że umarł przy Arce Bożej.

Nie uważam, żeby kult maryjny ocierał się o bałwochwalstwo.

Mówisz o relikwiach? To zajrzyj do Nowego Testamentu: [Dz 5:15-16] Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich. Także z miast sąsiednich zbiegało się mnóstwo ludu do Jerozolimy, znosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, a wszyscy doznawali uzdrowienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:29, 16 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Nie spotkałem nikogo, kto modliłby się DO "świętego obrazu"

To jedź do Częstochowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:48, 17 Maj 2008    Temat postu:

Byłem.

Ty natomiast porozmawiaj z owymi babciami, zamiast się tylko im przyglądać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:42, 17 Maj 2008    Temat postu:

trochę ciężko się z nimi rozmawia :wink:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:07, 19 Maj 2008    Temat postu:

Klegum ten obrazem który przedstawiłeś , wcale nie jest taki rzadki.
I to jest najsmutniejsze. Bo gdyby potrafiono prawidłowo nauczać ewangelii być może nie byłoby takich scen. Niestety ani jedna ani druga strona nie postapiła prawidłowo, aby zmienić coś na lepsze. Ponieważ chciała wykazać ,że jest lepsza od drugiej. Rozmawiać i wymieniac wartościowo poglady mozna tylko z równorzędnego poziomu. Dlatego tak fenomenalna jest postawa Jezusa , który zniża sie do naszego poziomu a raczej podnosi nas do swojego ( przynajmniej stsatusem) i pokazuje jak skutecznie pomagac innym. Sam dekalog jest jak dziurawe sito. Tylko umiejętność zastosowania nowego przykazania jakie dał nam Jezus daje mozliwośc wybrnięcia ze ślepego zaułku dekalogu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:08, 19 Maj 2008    Temat postu:

wujzboj .
Cytat:
Nie spotkałem nikogo, kto modliłby się DO "świętego obrazu".

To skąd się to wzięło?

Stał się cud pewnego razu oj,
dziad przemówił do obrazu oj,
a obraz doń ani razu oj,
taka była ich rozmowa
o jojojojoj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:48, 19 Maj 2008    Temat postu:

No pewnie. Izraelici byli tak głupi że brali złotego cielca i się do niego modlili. A może ten cielec coś im symbolizował. Mozęsymbolizował boga jahwe bo skoro on jest jedynym bogiem to modlitwa do jakiegokolwiek boga jest modlitwą do niego.


No i Żydzi do dziś dzień nie skumali że mogą sobie zrobić figurkę Mojżesza i się do niej modlić. A zawsze panowało takie przekonanie że to żydzi są przedsiębiorczy a tu okazuje się że jednak bardziej przedsiębiorczys ą katolicy bo wykoncypowali że jednak bóg co innego miał na myśli w 2 przykazaniu (ciekawe jak) i zrobili swoją interpretację. Skoro wcześniej wuj twierdzi że tradycja jest niezwykle ważna bo pozwala zachować ciągłość to już za chwilę temu zaprzecza i mówi że w pewnym momencie olanie tradycji i zaczęcie święcenia relikwii jest wskazane. Wuju zdecyduj się.

Jak dla mnie patrząc na to z boku to protestanci (mahometanie, żydzi) zachowali właśnie tradycję a katolicy ją sprzeniewierzyli. Poza tym modlenie się do róznych figurek, obrazków itp jest tak prymitywne że istnienie boga któremu to jest obojętne sprowadzago go do poziomu jednego z bożków starożytności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:52, 20 Maj 2008    Temat postu:

Buddy napisał:
Cytat:
Jak dla mnie patrząc na to z boku to protestanci (mahometanie, żydzi) zachowali właśnie tradycję a katolicy ją sprzeniewierzyli. Poza tym modlenie się do róznych figurek, obrazków itp jest tak prymitywne że istnienie boga któremu to jest obojętne sprowadzago go do poziomu jednego z bożków starożytności

Dla takich słów, szanuję ludzi nie wierzących, bardziej od katolików modlacych się do obrazków.
Ale co zrobić, jeżeli tylu katolików przesiąkło rutyną modlenia się do obrazkó ,że pomija słowa które powinni im brzmieć w uszach:
"Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie. "Ew. św. Jana.
Myślę jednak, że wszystkie te religie robią jakieś błędy ( gdyby tak nie było byłoby to aż nazbyt widoczne). wszelkie rytuały i obrazy pomocne są dla podswiadomości aby jej dać namacalny znak ,że mogą uczestniczyć w czczeniu Boga. Co oczywiście nie jest prawdą. Nie znam dobrze np religii mahometańskiej , ale czytałam ,że mają oni w główne swięto jakiś rytuał wypedzania diabła kamieniami ( podczas którego dochodzi do wielu wypadków).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:15, 20 Maj 2008    Temat postu:

Hanah
Cytat:
Bóg jest duchem:

Teraz tak ale kiedy pierwszy raz objawił się Mojzeszowi, Mojzesz nie mógł podejść blizej do YHWH aby nie mógł widzieć Jego twarzy gdyż był wówczs jeszcze ciałem fizycznym.

Podobnie Jezus. Narodził się człowiekiem.
325 lat po śmierci Cesarz Konstantyn uznał Jezusa synem Bożym.
Od kiedy jego matka uznana została przez kościół Matką Boską, Jezus stał się Bogiem.
Mamy więc dwóch Bogów a że Matka Boska wypiera z TRÓJCY Ducha świetego, tworzy się nowa Trójca boskiej rodziny;
Bóg Ojciec, Jego żona Matka Boska i Syn- Bóg Jezus.
Dokładnie jak niegdyś Św. Trójca- Boska rodzina Horusa.
Wszyscy już nie żyją, więc należą do świata Demonów.
Duchowo Matka Boska jest żoną Jahwe, jak wszystkie zakonnice żonami Jezusa. Niezły Harem Niebiański. :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:42, 20 Maj 2008    Temat postu:

Masz rację pod tym wzgledem, że każdy działa zgodnie ze swoimi przekonaniami. Widzi słyszy wg tego samego schematu, gdzie prawdziwe sa słowa: mają oczy anie widzą, mają uszy a nie słuszą :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:40, 24 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Nie spotkałem nikogo, kto modliłby się DO "świętego obrazu".
bol999 napisał:
To skąd się to wzięło?

Stał się cud pewnego razu oj,
dziad przemówił do obrazu oj,

Głównie z tego, że nie zwracasz uwagi na temat rozmowy :D.

Budyy napisał:
Izraelici byli tak głupi że brali złotego cielca i się do niego modlili. A może ten cielec coś im symbolizował. Mozę symbolizował boga jahwe bo skoro on jest jedynym bogiem to modlitwa do jakiegokolwiek boga jest modlitwą do niego.

No i?

Budyy napisał:
No i Żydzi do dziś dzień nie skumali że mogą sobie zrobić figurkę Mojżesza i się do niej modlić.

Co to wszystko ma do rzeczy? Może wypowiedz swoje rozumowanie jasno i wprost, bez międzylinijek.

Budyy napisał:
Skoro wcześniej wuj twierdzi że tradycja jest niezwykle ważna bo pozwala zachować ciągłość to już za chwilę temu zaprzecza i mówi że w pewnym momencie olanie tradycji i zaczęcie święcenia relikwii jest wskazane.

Co ma piernik do wiatraka? Mówię, że DO CZEGO jest tradycja potrzebna? Oraz że DLACZEGO jest tradycja ważna?

Budyy napisał:
Jak dla mnie patrząc na to z boku to protestanci (mahometanie, żydzi) zachowali właśnie tradycję a katolicy ją sprzeniewierzyli.

DO CZEGO jest tradycja potrzebna? Oraz DLACZEGO tradycja jest ważna?

wuj (o katolikach) napisał:
Nie spotkałem nikogo, kto modliłby się DO "świętego obrazu".
Budyy napisał:
modlenie się do róznych figurek, obrazków itp jest tak prymitywne że istnienie boga któremu to jest obojętne sprowadzago go do poziomu jednego z bożków starożytności.

Nie spotkałem żadnego katolika, kto modliłby się do obrazu czy do figurki.

wuj (o katolikach) napisał:
Nie spotkałem nikogo, kto modliłby się DO "świętego obrazu".
Hanah napisał:
tylu katolików przesiąkło rutyną modlenia się do obrazkó

Nie spotkałem żadnego katolika, kto modliłby się do obrazu czy do figurki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:25, 24 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Nie spotkałem żadnego katolika, kto modliłby się do obrazu czy do figurki.


Czemu tak piszesz wuju, dobrze wiesz, że 100 tysięcy moherówek tak robi :evil:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:07, 25 Maj 2008    Temat postu:

Nic mi o tym nie wiadomo.

Powtarzam pytanie: rozmawiałeś z moherówkami na ten temat?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 4:40, 25 Maj 2008    Temat postu:

wujzboj
Cytat:
Nie spotkałem nikogo, kto modliłby się DO "świętego obrazu"

Kto nie chce czegoś widzieć nie zobaczy i wieży Eifla, nawet gdyby przywieziono mu ją do jego domu.
Zabierz Święty Obraz z Jasnej Góry i wówczas pokaż choć jednego pielgrzyma, który tam będzie się modlił.
A pielgrzymkę Św. Obrazu od domu do domu po całej Polsce zapomniał?
Od kiedy nikt Jezuska na krzyżu nie całuje i świętych aluminiowych medalików nie tylko z Jezuskiem i Matką Boską, św. Antonim a już wkrótce i Świętym Turystą?
Klapki na oczach, nie tylko konie dorożkarskie mają.


Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Nie 4:59, 25 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:49, 14 Cze 2008    Temat postu:

To może ty raz jeszcze przeczytasz sobie zdanie, które komentowałeś. A potem odpowiesz na nie, a nie na to, co sobie wymyśliłeś. Ja zaś w międzyczasie pozwolę sobie na małą wycieczkę po tutejszej okolicy, bom - jak gdzieś tam zauważyłeś - chwilowo jest nieco poza domem :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
macjan




Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:11, 31 Sie 2008    Temat postu:

Trochę komentarzy do artykułu:

Cytat:
Odrzucenie tradycji to jedno wielkie nieporozumienie. Biblia traci sens, gdy odrywa sie ja od rozumienia jej tresci, jakie stopniowo rozwijalo sie razem z rozwojem spoleczenstwa. Czyli, jesli odrywa sie ja od tradycji religijnej.

Protestanci wcale nie odrywaja Biblii od tradycji religijnej. Twierdzą jedynie, że Pismo ma stosunek nadrzędny w stosunku do Tradycji, która powinna je jedynie objaśniać. Z kolei katolicy uznają Tradycję za źródło wiary równorzędne z Pismem - tak jest w teorii, w praktyce czasem i nadrzędne, ponieważ wiele katolickich praktyk wiary kłóci się z Biblią (np. czyściec, celibat księży, kult Maryi i świętych). Zasada "sola scriptura" nie oznacza odrzucenia wszelkiej tradycji, tylko odrzucenia tradycji będącej w sprzeczności z Biblią, albo wierzeń, które z Biblii nie pochodzą. Tak jak jest napisane:
Mk 7, 6-8 napisał:
6 Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane:
Ten lud czci Mnie wargami,
lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
7 Ale czci Mnie na próżno,
ucząc zasad podanych przez ludzi.

8 Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, ».


Cytat:
Niewatpliwie, zarowno katolicyzm jak i protestantyzm winne sa grzechom odstepstwa, ktore doprowadzily do formalnego podzialu Kosciola.

Tu się w pełni zgadzam i dobrze, że katolicy również to zauważają. Niestety KRK jako instytucja nadal uważa się za jedyny "prawowity" kościół chrześcijański, w przeciwieństwie do prawosławnych i większości protestantów, którzy uznają całe chrześcijaństwo za jeden wielki Kościół Chrystusa.

Cytat:
a ja staram sic zyc jedynie pismem swietym,

Wyobraz sobie, ze to samo robia katolicy.

Smutna prawda jest taka, że większość katolików w ogóle nie czyta Biblii, nie mówiąc o jakiejkolwiek samodzielnej refleksji. Kościół wcale do tego nie zachęca, za to bardzo reklamuje pielgrzymki na Jasną Górę, różaniec, litanie do świętych i inne rzeczy pozabiblijne.

Cytat:
Poza tym ja nie neguje ludzi, tylko doktryny ludzkie, a nie oparte na tym, czego nauczal Jezus.

Nie tobie sadzic, kto idzie za Jezusem a kto nie.

Oczywiście, dlatego Twoja rozmówczyni pisze, że sądzi doktryny, a nie ludzi, którzy je wyznają.

Cytat:
Nigdy nie zapominaj, ze ci, ktorzy glosza owe "doktryny ludzkie", sa swiecie przekonani, ze postepuja droga Jezusa. Sa tak samo przekonani, jak ty. I nierzadko uwazaja CIEBIE za glosicielke "doktryn ludzkich", za ofiare zwodzicielskiej dzialalnosci szatana. Zas szatan patrzy na was i zaciera rece - po raz kolejny dzieci Boze skacza sobie do gardla...

Piękna idea i ja się zgadzam. Dlatego protestantyzm składa się z wielu różnych kościołów głoszących różne doktryny bez wzajemnego osądzania się i skakania sobie do gardeł. Wręcz przeciwnie - mimo tych różnic potrafią znakomicie ze sobą współpracować. To, z czego katolicy czynią główny zarzut - rozbicie i pluralizm w protestantyzmie - wynika właśnie z poszanowania przekonania innych i tego, że droga do Boga jest trochę inna dla każdego. Z kolei katolicyzm jest monolitem właśnie dzięki konsekwentnemu zwalczaniu wszelkich przejawów "odstępstwa" i bronienia swej jedynej słuszności.

Cytat:
Studiowanie Biblii przy pomocy samej Biblii jest niebiblijne :)

Oczywiście, że należy korzystać z doświadczenia innych, którzy robili to wieki wcześniej i każdy rozumny człowiek tak robi. Ale nie znaczy to, że nie wolno nad Biblią samemu się zastanawiać, ani że trzeba ufać w nieomylność Papieża. Biblia jest napisana językiem ludzi i dla ludzi.

Cytat:
Owszem, znam katolickie zrodla z Biblii, ktore sa "podstawa" danej doktryny, ale dla protestanta, czy nawet dla prawoslawnego nie sa zbyt przekonujace.

Nie musza byc. Protestant albo prawoslawny zwykle nie jest katolikiem :) Dla ciebie tez nie musza byc przekonujace, nie jestes przeciez katoliczka

Problem w tym, że mogą one nie być przekonujące również dla katolika, jeśli tylko zacznie czytać Pismo Święte ze zrozumieniem i samodzielną refleksją. Na co akurat mało który się zdobywa, bo zazwyczaj wiedzą oni jak mają interpretować Pismo na długo przed tym, zanim po nie sięgną. Zaś biblijne "uzasadnienia" np. kultu Maryi, świętych, czy czyśćca, to nad wyraz swobodna interpretacja. Ciężko byłoby na takie pomysły wpaść czytając odpowiednie fragmenty - ponieważ bywało, że najpierw były pomysły, a dopiero potem naginanie do nich Biblii.

Cytat:
jak katolicy moga powiedziec, ze nie daja czci figurom, chociaz tak naprawde to robia.

Widzisz to, co rozumiesz... Dlatego mowilem ci: zajrzyj do Katechizmu KRK i zobacz, o co w tej "czci" tak naprawde chodzi.

O to właśnie chodzi. Biblia, czy Katechizm swoje, a ksiądz z ambony swoje. Gdyby obrazy miały tylko pomagać w modlitwie, to nie byłoby koronowania obrazów, czy modlitw do "Matki Boskiej Częstochowskiej". I nie robiłoby nikomu różnicy, czy w kościele wisi Matka Boska Częstochowska, czy jakakolwiek inna.

Cytat:
A sam chyba wiesz, ze wiele doktryn KK. powstawalo na przelomie stuleci i bylo dzielem "nieomylnych" papiezy.

To nie doktryny wyssane z palca, lecz interpretacja Slowa Bozego

Dobrze by było, gdyby tak było. Nie wiem jednak gdzie Słowo Boże wspomina np. o całkowitej bezgrzeszności (łącznie ze zwolnieniem od grzechu pierworodnego) Maryi, czy jej wniebowzięciu. W każdym razie, gdy kazano mi w to wierzyć, nikt Słowem Bożym nie uzasadniał. Poza tym skoro doktryny te z biegiem czasu ulegają zmianom (wszak papieże i sobory przeczą jedni drugim), to dlaczego mają być uznawane za nieomylne i obowiązujące?

P.S. Ja również swoich poglądów nie uważam za jedynie słuszne i nie zamierzam nikogo osądzać, ani tym bardziej potępiać. Piszę tylko po to, by katolicy uwzględniwszy te wątpliwości zastanowili się, czy aby na pewno podążają drogą Chrystusa. Bo ja po takim zastanowieniu doszedłem do wniosku, że nie. Jeśli ktoś szczerze dojdzie do wniosku, że tak - to, jak to mawiają Górale, tyz piknie.


Ostatnio zmieniony przez macjan dnia Nie 1:19, 31 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:15, 04 Sty 2009    Temat postu:

macjan napisał:
Protestanci wcale nie odrywaja Biblii od tradycji religijnej. Twierdzą jedynie, że Pismo ma stosunek nadrzędny w stosunku do Tradycji, która powinna je jedynie objaśniać.

Rzecz w tym, że Biblia jest z konieczności interpretowana przez pryzmat Tradycji, bo jest interpretowana DZIŚ, a nie w czasach, w których powstawała. Dlatego próba odsunięcia Tradycji na dalszy plan jest nieporozumieniem. Można co najwyżej badać, jak dalece Tradycja daje interpretację logicznie spójną, a w przypadku wykrycia niespójności - szukać możliwych alternatywnych interpretacji.

macjan napisał:
Z kolei katolicy uznają Tradycję za źródło wiary równorzędne z Pismem - tak jest w teorii, w praktyce czasem i nadrzędne, ponieważ wiele katolickich praktyk wiary kłóci się z Biblią (np. czyściec, celibat księży, kult Maryi i świętych).

Nie znam żadnej katolickiej praktyki, sprzecznej z Biblią. Wymienione przykłady nie dotyczą niczego sprzecznego z Biblią. Ale to raczej tematy na osobną dyskusję. Zresztą, mówimy o tym w różnych miejscach na forum, więc nie warto tutaj dublować.

macjan napisał:
KRK jako instytucja nadal uważa się za jedyny "prawowity" kościół chrześcijański, w przeciwieństwie do prawosławnych i większości protestantów, którzy uznają całe chrześcijaństwo za jeden wielki Kościół Chrystusa.

Porozmawiaj o tym ze starowierem :D (post #73952, z wątku Co wiecie o Prawosławiu), a także z tymi, co z przekonaniem wysyłają do piekieł wszystkich wierzących inaczej, niż w zborze dozwolono... Wiem, że do nich nie należysz - ale i to, co napisałeś o KRK, jest dużym uogólnieniem. Zbyt dużym, aby w konrekście naszej rozmowy poprawnie oddać nawet oficjalną naukę KRK w tej materii.

macjan napisał:
większość katolików w ogóle nie czyta Biblii,

Nie wątpię, że dla ogromnej większości ludzi Biblia nie jest właściwym sposobem na rozpoczęcie kontaktu z Bogiem. Przypuszczam, że uważasz to stwierdzenie za katolickie bluźnierstwo; jeśli chcesz, mogę je jednak dokładnie uzasadnić.

wuj napisał:
Poza tym ja nie neguje ludzi, tylko doktryny ludzkie, a nie oparte na tym, czego nauczal Jezus.

Nie tobie sadzic, kto idzie za Jezusem a kto nie.
macjan napisał:
Oczywiście, dlatego Twoja rozmówczyni pisze, że sądzi doktryny, a nie ludzi, którzy je wyznają.

Napisałem, że nie jej sądzić, kto idzie za Jezusem, a kto nie - czyli, że nie jej sądzić, czy wyznawana przeze mnie doktryna prowadzi mnie drogą Jezusa, czy nie. Jeśli jej nie podoba się moja doktryna, niech jej nie przyjmuje - ale niech mi nie wciska, że ponieważ ona - człowiek - mówi mi, że to ona wybrała prawdziwą doktrynę, to wynika z tego, że ona wybrała prawdziwą doktrynę. Tak się składa, że ona raczej nie jest Jezusem, prawda?

wuj napisał:
Nigdy nie zapominaj, ze ci, ktorzy glosza owe "doktryny ludzkie", sa swiecie przekonani, ze postepuja droga Jezusa. Sa tak samo przekonani, jak ty. I nierzadko uwazaja CIEBIE za glosicielke "doktryn ludzkich", za ofiare zwodzicielskiej dzialalnosci szatana. Zas szatan patrzy na was i zaciera rece - po raz kolejny dzieci Boze skacza sobie do gardla...
macjan napisał:
Dlatego protestantyzm składa się z wielu różnych kościołów głoszących różne doktryny bez wzajemnego osądzania się i skakania sobie do gardeł.

Oj, bardzo, bardzo różnie to bywa. Doktryny są rzeczywiście różne, ale co do skakania... Miałem kiedyś przyjemność spędzić dłuższy czas (rok? dwa? może więcej? dokładnie już nie pamiętam) na internetowej grupie dyskusyjnej, gdzie byłem praktycznie jedynym katolikiem. Jej członkowie byli faktycznie zgodni w jednym - że czeka mnie piekło, jeśli się nie nawrócę. Ale na co? Tutaj już zdania były odmienne. Gdy zaś dochodziło do konkretnych dyskusji, to wszyscy wzajemnie wysyłali siebie do piekła. Naturalnie, była to tylko krytyka doktryn; wszyscy kochali się niezmiernie (to nie ironia, to była bardzo sympatyczna grupa, inaczej bym tam nie siedział tyle czasu) i tylko tłumaczyli sobie wzajemnie, dlaczego trzeba INACZEJ.

macjan napisał:
katolicyzm jest monolitem właśnie dzięki konsekwentnemu zwalczaniu wszelkich przejawów "odstępstwa" i bronienia swej jedynej słuszności.

Katolicyzm wcale nie jest "monolitem", przynajmniej w sensie teologicznym. Natomiast pewna dyscyplina dogmatyczna ma tę zaletę, że pozwala podejść z dystansem do niektórych założeń dogmatycznych: skoro nie da się ich odrzucić, nie odchodząc jednocześnie z Kościoła, trzeba je zrozumieć - i wtedy okazuje się, że te, które brzmią podejrzanie w uszach protestanta, mają w rzeczywistości charakter techniczny i problemematyczna okazuje się taka wiara, która wymusza ich odrzucenie. Taka wiara okazuje się problematyczna, bo okazuje się zwracać większą uwagę na nieistotne szczegóły, niż na to, co stanowi o istocie chrześcijaństwa.

macjan napisał:
Oczywiście, że należy korzystać z doświadczenia innych, którzy robili to wieki wcześniej i każdy rozumny człowiek tak robi. Ale nie znaczy to, że nie wolno nad Biblią samemu się zastanawiać, ani że trzeba ufać w nieomylność Papieża. Biblia jest napisana językiem ludzi i dla ludzi.

Papież nie mówi ci, jak masz rozumieć ten czy inny werset. Jak powiedział B16, papież rzadko kiedy jest nieomylny. A nad tym, kiedy był, można też dyskutować. Choć niekoniecznie z każdym duchownym - podobnie, jak nie wszystko możesz dyskutować z każdym pastorem.

macjan napisał:
P.S. Ja również swoich poglądów nie uważam za jedynie słuszne i nie zamierzam nikogo osądzać, ani tym bardziej potępiać. Piszę tylko po to, by katolicy uwzględniwszy te wątpliwości zastanowili się, czy aby na pewno podążają drogą Chrystusa. Bo ja po takim zastanowieniu doszedłem do wniosku, że nie. Jeśli ktoś szczerze dojdzie do wniosku, że tak - to, jak to mawiają Górale, tyz piknie.

:brawo: No i właśnie o to chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
macjan




Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:25, 12 Sty 2009    Temat postu:

wujzboj napisał:
Rzecz w tym, że Biblia jest z konieczności interpretowana przez pryzmat Tradycji, bo jest interpretowana DZIŚ, a nie w czasach, w których powstawała. Dlatego próba odsunięcia Tradycji na dalszy plan jest nieporozumieniem. Można co najwyżej badać, jak dalece Tradycja daje interpretację logicznie spójną, a w przypadku wykrycia niespójności - szukać możliwych alternatywnych interpretacji.

Hm, chyba albo ty mnie nie rozumiesz, albo ja ciebie. Piszesz, że Biblia jest interpretowana przez pryzmat Tradycji i można badać, czy Tradycja daje interpretację logicznie spójną. To właśnie jest mniej więcej podejście protestantów. Natomiast katolickie podejście - z tego, co ja wiem - jest takie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tradycja_Apostolska napisał:
Traktowana jest za źródło wiary równorzędne Biblii, tudzież Biblię określa się jako spisaną część Tradycji.

Źródło wiary równorzędne Biblii, a nie interpretacja Biblii! Czy widać różnicę?

macjan napisał:
KRK jako instytucja nadal uważa się za jedyny "prawowity" kościół chrześcijański, w przeciwieństwie do prawosławnych i większości protestantów, którzy uznają całe chrześcijaństwo za jeden wielki Kościół Chrystusa.

wujzboj napisał:
Porozmawiaj o tym ze starowierem :D (post #73952, z wątku Co wiecie o Prawosławiu), a także z tymi, co z przekonaniem wysyłają do piekieł wszystkich wierzących inaczej, niż w zborze dozwolono... Wiem, że do nich nie należysz - ale i to, co napisałeś o KRK, jest dużym uogólnieniem. Zbyt dużym, aby w konrekście naszej rozmowy poprawnie oddać nawet oficjalną naukę KRK w tej materii.

Mówię o oficjalnym stanowisku Kościołów, a nie o stanowiskach pojedynczych wiernych, które oczywiście mogą znacząco od niego odbiegać, zarówno w jedną, jak i w drugą stronę.

wujzboj napisał:
Nie wątpię, że dla ogromnej większości ludzi Biblia nie jest właściwym sposobem na rozpoczęcie kontaktu z Bogiem. Przypuszczam, że uważasz to stwierdzenie za katolickie bluźnierstwo; jeśli chcesz, mogę je jednak dokładnie uzasadnić.

Dlaczego bluźnierstwo? Ja się z tym nawet zgadzam. Tyle, że nie o tym mowa. Moim zdaniem czytanie i samodzielne rozważanie Biblii jest nieodłącznym elementem chrześcijańskich praktyk religijnych, w przeciwieństwie do różańców, litanii i koronek.

wujzboj napisał:
Napisałem, że nie jej sądzić, kto idzie za Jezusem, a kto nie - czyli, że nie jej sądzić, czy wyznawana przeze mnie doktryna prowadzi mnie drogą Jezusa, czy nie. Jeśli jej nie podoba się moja doktryna, niech jej nie przyjmuje - ale niech mi nie wciska, że ponieważ ona - człowiek - mówi mi, że to ona wybrała prawdziwą doktrynę, to wynika z tego, że ona wybrała prawdziwą doktrynę. Tak się składa, że ona raczej nie jest Jezusem, prawda?

Po to mamy Pismo, żebyśmy sami mogli osądzić, co jest zgodne z nauczaniem Jezusa, a co nie. Np. nie ulega chyba wątpliwości, że sprzedaż odpustów była ludzką doktryną. Nie do nas należy sądzenie, kto będzie zbawiony, a kto nie, kto idzie ścieżkami Boga, a kto nie. Natomiast sądzenie, czy dana doktryna jest zgodna z nauczaniem Chrystusa - jak najbardziej. Oczywiście wymaga to lepszych argumentów, niż "bo ja tak mówię" - po pierwsze, interpretacji Pisma, a po drugie, warto znać historię danej doktryny. Warto np. zainteresować się, z jakich powodów i w jakich okolicznościach wprowadzono celibat księży, komunię pod jedną postacią, czy urząd papieża.

wujzboj napisał:
Katolicyzm wcale nie jest "monolitem", przynajmniej w sensie teologicznym.

W sensie teologicznym, w porównaniu do protestantyzmu, jest monolitem. W sensie organizacyjnym tym bardziej. Mówię oczywiście o rzymskim katolicyzmie.

wujzboj napisał:
Natomiast pewna dyscyplina dogmatyczna ma tę zaletę, że pozwala podejść z dystansem do niektórych założeń dogmatycznych: skoro nie da się ich odrzucić, nie odchodząc jednocześnie z Kościoła, trzeba je zrozumieć - i wtedy okazuje się, że te, które brzmią podejrzanie w uszach protestanta, mają w rzeczywistości charakter techniczny i problemematyczna okazuje się taka wiara, która wymusza ich odrzucenie. Taka wiara okazuje się problematyczna, bo okazuje się zwracać większą uwagę na nieistotne szczegóły, niż na to, co stanowi o istocie chrześcijaństwa.

Hah, to dobre. Z jednej strony "nieistotne szczegóły", a z drugiej "nie da się ich odrzucić, nie odchodząc jednocześnie z Kościoła". Delikatnie mówiąc, sprzeczność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Anty(k)wariat Wuja / Artykuły Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin