Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy Bóg jest zródłem zła?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Anty(k)wariat Wuja / Artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Taw




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:59, 17 Gru 2005    Temat postu:

Wuj napisał:
2. Zatrzymamy sie nad tym do momentu, w ktorym znaczenie to stanie sie zupelnie jasne. Bo z twojego komentarza (o sprawiedliwosci Boga i o sprzecznosci z Prawda Wiary) wnioskuje, ze jednak nie orientujesz sie, o co mi chodzi.

W tym momencie interesuje mnie, zebys wykazal, ze Twoje stwierdzenie nie przeczy Prawdzie Wiary, ktora zacytowlem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:27, 18 Gru 2005    Temat postu:

Oczywiscie, ze nie przeczy. Bo slowa o Bogu karzacym oznaczaja tylko tyle, ze kiedy grzeszysz, szkodzisz sobie. Nie ma zadnych powodow, zeby tym slowom przypisywac cokolwiek wiecej.

Chyba, ze ktos opiera swoja wiare nie na milosci i zaufaniu, lecz na nienawisci i strachu. A chyba to nie jest twoj przypadek. Ani nie jest to przypadek wzorowego katolika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:15, 18 Gru 2005    Temat postu:

Chciałbym dodać, że skoro Bogu nie był potrzebny stan przejściowy przed rajem, polegający na tym, że oprócz dobra występuje zło, to dlaczego Bóg miałby nie stworzyć człowieka, któremu byłoby to niepotrzebne w celu osiągnięcia maksymalnej satysfakcji? Skoro Bóg jest nieskończenie dobry, to powinien tak zrobić. Ktoś zauważył, że skoro ma do wyboru 2 możliwości: natychmiastowy raj, przed rajem życie na ziemi, to powinien odrazu dać człowieka do raju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:17, 18 Gru 2005    Temat postu:

Po prostu w takim przypadku ani ty ani ja nie moglibysmy byc stworzeni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:19, 18 Gru 2005    Temat postu:

Dlaczego nie moglibyśmy być stworzeni?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:30, 18 Gru 2005    Temat postu:

Wyobraz sobie, ze bedac w niebie zapytalbys sie Boga:

- "Panie, czy ja doszedlem tu sam, czy ty mnie tu wpakowales z twojej woli?"

Bog musialby odpowiedziec ci uczciwie (bo Bog odpowiada uczciwie):

- "Coz, sam cie tu wpakowalem, z mojej woli".

I co wtedy?

- "Panie, ale ja wolalbym sam decydowac o tym, gdzie jestem..."

To historia Adama i Ewy z Genezis, Konrado.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:32, 18 Gru 2005    Temat postu:

Po prostu mógł stworzyć człowieka, który odrazu z własnej woli zaufał Bogu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:35, 18 Gru 2005    Temat postu:

I mialby uniemozliwic mu (tobie!) zadawanie takich pytan?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:48, 18 Gru 2005    Temat postu:

Nie uniemożliwić, tylko odpowiedzieć wtedy, jak to źle by było i człowiek z pełnym zaufaniem nie chciałby przejść do takiego stanu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:01, 18 Gru 2005    Temat postu:

Wtedy Bog musialby rowniez wyjasnic:

- "Gdybym stworzyl cie wczesniej, wtedy mialbys teraz jeszcze satysfakcje z tego, ze sam doszedles do prawdy o sobie i o Mnie. Ja tez mialbym satysfakcje, ze sam pokochales mnie, a nie ze ja stworzylem cie kochajacego mnie. Satysfakcje te odebralem i mnie i tobie; przepraszam. A rownowazylaby ona z nawiazka wszelkie straty, jakie ponioslbys szukajac mnie. Przepraszam, ze nie dzialalem w sposob optymalny dla ciebie i ze naduzylem zaufania, jakie we mnie z mojej woli pokladasz..."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:08, 18 Gru 2005    Temat postu:

A potrzebne jest zło do tego, żebym sam doszedł do prawdy o sobie i o Bogu? Skoro Bóg jest wszechmocny to potrafi to zrobić bez użycia świata, w którym istnieje zło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:23, 18 Gru 2005    Temat postu:

Ale jak? Jak mialby to zrobic?

Mozna pokazac matematycznie (a dowod jest naszkicowany w artykule, o ktorym dyskutujesz i zilustrowany przez symulacje komputerowa), ze jest to niemozliwe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Taw




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:31, 18 Gru 2005    Temat postu:

Wuj napisał:
Oczywiscie, ze nie przeczy. Bo slowa o Bogu karzacym oznaczaja tylko tyle, ze kiedy grzeszysz, szkodzisz sobie. Nie ma zadnych powodow, zeby tym slowom przypisywac cokolwiek wiecej.

Oczywiscie, ze szkodzisz sobie, bo skutkiem grzechu jest "szkoda".
Uwazam, ze jest powod. Wynika on z tego, ze po smierci czlowieka nastepuje sad. Sedzia jest Bog, sadzonym czlowiek. Wyrok wydaje Bog. Jesli wyrokiem jest pieklo, to jest to wyrok nieprzyjemny dla czlowieka. Znaczenie slowa "karac" jest tozsame z nakazywaniem komus czegos dla niego nieprzyjemnego. Stad wynika, ze Bog karze.

Cytat:
Chyba, ze ktos opiera swoja wiare nie na milosci i zaufaniu, lecz na nienawisci i strachu. A chyba to nie jest twoj przypadek. Ani nie jest to przypadek wzorowego katolika.

Oczywiscie, ze lepiej przestrzegac przykazan z milosci do Boga. Ale sa ludzie, ktorzy przestrzegaja przykazan z powodu strachu przed pieklem. Jest to zbawienny strach, dlatego powinno sie mowic rowniez o piekle. Jezus o nim mowil, wiec kaplani tez powinni, ale niestety zaniedbuje sie to w Kosciele.

Konrado napisał:
A potrzebne jest zło do tego, żebym sam doszedł do prawdy o sobie i o Bogu? Skoro Bóg jest wszechmocny to potrafi to zrobić bez użycia świata, w którym istnieje zło.

Ja mam odmienne zdanie od Wuja (dyskutowalem o tym w tym watku. Zajrzyj tam, jesli Cie to interesuje, zeby nie powtarzac tego samego. Poza tym kwestia ta jest dyskutowana w http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?t=97&highlight=), tzn. Bog stworzyl swiat jako dobry (to jest tez dogmatem w KK). Dobry w tym kontekscie oznacza doskonaly. Bog stworzyl rowniez czlowieka jako dobrego, tzn. doskonalego, bez grzechu, czy jakiegokolwiek zla. Prawda pierwszego czlowieka o sobie i Bogu byla dana (wlana) przez Boga. Nie posiadal pierwszy czlowiek wiedzy o zlu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:57, 18 Gru 2005    Temat postu:

Taw napisał:
Uwazam, ze jest powod. Wynika on z tego, ze po smierci czlowieka nastepuje sad. Sedzia jest Bog, sadzonym czlowiek. Wyrok wydaje Bog.

Nie tak szybko.

Bog zna czlowieka doglebnie, wie wiec doskonale, co dla niego (czlowieka) jest w danym momencie najlepsze. Slowo "wyrok" i "kara" sa tu wiec nie na miejscu. Tym bardziej, ze wlasnie decyzja o potepieniu to decyzja nie Boga, lecz czlowieka! Zauwaz, ze fak ten stanowi podstawe nauki katolickiej o wolnosci czlowieka: Bog szanuje wybor potepienca i nie przymusza go do milosci.

Taw napisał:
Znaczenie slowa "karac" jest tozsame z nakazywaniem komus czegos dla niego nieprzyjemnego. Stad wynika, ze Bog karze.

Nie. Jesli rodzice nakazuja dziecku wrocic do domu z podworka, bo zrobilo sie pozno, to jest to dla niejednego dziecka bardzo nieprzyjemny nakaz. Pomimo to NIE jest to kara.

Kara wiaze sie albo z zemsta albo z wychowaniem. Zaden z tych przypadkow nie ma miejsca w omawianej sytuacji. Uzywanie slowa "kara" jest wiec tu wylacznie alegoryczne.

Taw napisał:
sa ludzie, ktorzy przestrzegaja przykazan z powodu strachu przed pieklem.

Tak. I dlatego wiara w wieczne pieklo nie jest herezja.

Taw napisał:
niestety zaniedbuje sie to w Kosciele.

I Bogu dzieki. Jesli ktos ma wciaz, w dzisiejszych spokojnych czasach, tak zatwardziale serce, ze potrzeba odwolywac sie do histerycznego strachu by przebic sie przez pokrywajaca je skorupe nienawisci, to niech lepiej zapisze sie do jednego z niekatolickich kosciolow, w ktorych pastor grzmi o mekach, pomscie, krwi, i Bozej wscieklosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Nie 20:06, 18 Gru 2005    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie. Jesli rodzice nakazuja dziecku wrocic do domu z podworka, bo zrobilo sie pozno, to jest to dla niejednego dziecka bardzo nieprzyjemny nakaz. Pomimo to NIE jest to kara.

Ten przykład chyba nie jest zbyt dobry. W istocie powinien być taki:
Rodzice nakazują dziecku wrócić do domy, bo zrobiło się późno. Dziecko nie posłuchało, wróciło dużo później. Rodzice ukarali dziecko zakazując mu wychodzić z domu.

Kara jest to sprawienie czegoś nieprzyjemnego komuś, jeśli nie wykona czegoś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:14, 18 Gru 2005    Temat postu:

Genkaku napisał:
Kara jest to sprawienie czegoś nieprzyjemnego komuś, jeśli nie wykona czegoś.

Rodzice moga przyniesc szkraba na rekach, jesli nie przyjdzie dobrowolnie. Mimo wszystko nie bedzie to kara.

Na tym polega skierowanie do czyscca lub do nieba: czlowiek moze chciec wprost do nieba, ale Bog wie, ze czlowiek ten jeszcze nie jest gotowy i ordynuje mu okres przejsciowy. Na upartego mozna tu mowic o karze. Na tej samej zasadzie, na jakiej szkrab moze uznac jako kare owo rodzicielskie przenoszenie z piaskownicy do domu. Rowniez niektorzy ludzie moga odczuwac POTRZEBE bycia ukaranym. To bowiem pozwala im przebaczyc samemu sobie - a to najtrudniejszy rodzaj przebaczania.

Natomiast skierowanie do piekla nastepuje poprzez zatwierdzenie podania zlozonego przez kandydata na potepienca. I w tym przypadku w ogole nie ma sensu mowienie o karze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Nie 21:50, 18 Gru 2005    Temat postu:

wujzboj napisał:
Natomiast skierowanie do piekla nastepuje poprzez zatwierdzenie podania zlozonego przez kandydata na potepienca. I w tym przypadku w ogole nie ma sensu mowienie o karze.

To jest kara za niezastosowanie się do obowiązujących praw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:55, 18 Gru 2005    Temat postu:

Jaka kara, skoro to potepieniec sam wybiera wedrowke do piekla?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Pon 12:38, 19 Gru 2005    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jaka kara, skoro to potepieniec sam wybiera wedrowke do piekla?

Nie wybiera wędrówki do piekła, nikt nie chce dla siebie złego. Pieklo jest rezultatem nie postępowania wg. jakichś praw.
Wielu ludzi idzie do więzienia, ale nie dlatego, że chcą, ale dlatego, że prawo ich tak osądziło... To jest sytuacja stu procentowo analogiczna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:49, 19 Gru 2005    Temat postu:

Pieklo wybiera ten, kto niebo za gorsze zlo uwaza.

Ci, co pragna zyc z Bogiem, trafiaja albo do czyscca albo do nieba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Sob 23:42, 31 Gru 2005    Temat postu:

wujzboj napisał:
1. Bog stworzyl wszystkie istoty, co do ktorych mogl miec pewnosc, ze osiagna zbawienie;
Bakterie też będą "zbawione" ?

wujzboj napisał:
Do unikniecia zla wystarczy wszechwiedza Boga i calkowite zaufanie Bogu przez czlowieka.
Czyli nie da się uniknąć zła :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:34, 01 Sty 2006    Temat postu:

Nie wiem, czy bakterie to istoty swiadome siebie. Pojecie zbawienia ma sens tylko w zastosowaniu do osob, czyli do istot swiadomych siebie.

Zla zas mozna uniknac tylko w niebie. Czyli tylko w stanie zbawienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:15, 05 Sty 2009    Temat postu:

Wuju,
może odgrzeję kotleta, ale mam pytania związane z problemem" Bóg a zło" i twoimi na nie odpowiedziami:
1.
Wuj napisał:
...Zło na tym świecie jest koniecznym następstwem ludzkiego braku wszechwiedzy(...)
Bóg nie stworzył nas jednak wszechmocnymi, wszechwiedzącymi. Takie wszech* cechy może mieć tylko Absolut...

Czyli...zło na świecie(choćby tymczasowe) jest/było konieczne dla samorealizacji człowieka?

Oraz jeśli człowiek popełnia zło, bo musi (co wynika z braku przymiotu "Wszechwiedzy"), to nie jest moralnie za nie odpowiedzialny.
2.
Wuj napisał:
Pierwsze rozdziały Genezis odnoszą sie nie tyle do "prarodziców", lecz do każdego człowieka. Kazdy człowiek, który rodzi się na ziemi, przychodzi na ten swiat na skutek swojej decyzji: "chce zaryzykować i przekonać sie, jak dam sobie rade bez Boga". Kazdy rodzi sie w takich warunkach, jakie najbardziej mu sa potrzebne do przeprowadzenia tego sprawdzianu.

Czyli "pierwszy grzech", biblijni pierwsi rodzice, raj itd. nie odnoszą się do historii, lecz są metaforycznym wyjaśnieniem naszej egzystencjalnej sytuacji?
3.
Wuj napisał:
Otóż z punktu widzenia chrześcijanina, cierpienie człowieka NIE JEST niezawinione.

Wstyd się przyznać, że choć jestem chrześcijaninem nadal nie rozumiem dlaczego dzieci rodzą się z obciążone winą...tylko czyją? Swoją, czy przodków, czy człowieka, rozumianego w sensie ogólnym...?

Ps. Cytaty są mieszanką zdań z twoich artykułów i wypowiedzi na forum. Mam nadzieję, że nie wyrwałem ich za bardzo z kontekstu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:04, 06 Sty 2009    Temat postu:

wuj napisał:
...Zło na tym świecie jest koniecznym następstwem ludzkiego braku wszechwiedzy(...)
Bóg nie stworzył nas jednak wszechmocnymi, wszechwiedzącymi. Takie wszech* cechy może mieć tylko Absolut...
Bzyku napisał:
Czyli...zło na świecie(choćby tymczasowe) jest/było konieczne dla samorealizacji człowieka?

Powiedziałbym raczej: człowiek jest taką istotą, że warunki niezbędne do tego, by mógł w wolny, nieprzymuszony sposób osiągnąć zbawienie, powiązane są z konieczności z ogromnym ryzykiem pojawienia się zła w jego życiu. Zła tymczasowego, ale z góry nie wiadomo, jak długo będzie ono dla tego człowieka trwało i czy skończy się dla niego z jego śmiercią fizyczną.

Bzyku napisał:
Oraz jeśli człowiek popełnia zło, bo musi (co wynika z braku przymiotu "Wszechwiedzy"), to nie jest moralnie za nie odpowiedzialny.

Odpowiedzialność moralna jest kwestią sumienia. Nie polega na tym, że Bóg porównuje czyny człowieka z ustanowionym przez siebie Prawem Moralnym i ocenia: ten złamał Prawo i postąpił niemoralnie, wobec tego ponosi winę. Odpowiedzialność moralna polega na tym, że człowiek porównuje to, co uważa za swoje decyzje z tym, co uważa za właściwe postępowanie - i jeśli porównanie wychodzi niekorzystnie, wtedy ponosi WE WŁASNYM ODCZUCIU winę. Poczucie winy jest konsekwencją niezgodności wyborów z prawdziwą naturą człowieka; jeśli niewłaściwe postępowanie skutkuje poczuciem winy, znaczy to, że człowiek postrzega swą prawdziwą naturę na tyle dobrze, że jest w stanie dostrzec tę niezgodność i usunąć kolejną barierę na drodze do poznania Prawdy.

Gdy człowiek osiągnie taki stan poznania (tj. poprawnego zrozumienia i wiążącego się z tym zaufania) siebie, innych i Boga, że dostrzeże zło jako coś, co zdecydowanie odrzuca, wtedy zarazem wszelka jego odpowiedzialność za jego przeszłe czyny znika (co NIE znaczy, że znika potrzeba zadośćuczynienia za wyrządzone zło - przeciwnie, potrzeba ta staje się oczywista). Właśnie na tym polega odpuszczenie grzechów.

wuj napisał:
Pierwsze rozdziały Genezis odnoszą sie nie tyle do "prarodziców", lecz do każdego człowieka. Kazdy człowiek, który rodzi się na ziemi, przychodzi na ten swiat na skutek swojej decyzji: "chce zaryzykować i przekonać sie, jak dam sobie rade bez Boga". Kazdy rodzi sie w takich warunkach, jakie najbardziej mu sa potrzebne do przeprowadzenia tego sprawdzianu.
Bzyku napisał:
Czyli "pierwszy grzech", biblijni pierwsi rodzice, raj itd. nie odnoszą się do historii, lecz są metaforycznym wyjaśnieniem naszej egzystencjalnej sytuacji?

W przypadku tej interpretacji. Ale nie jest to JEDYNE podejście do historii Adama i Ewy. Można też traktować ją jako mniej lub bardziej wierny opis rzeczywistego, jednostkowego wydarzenia.

wuj napisał:
Otóż z punktu widzenia chrześcijanina, cierpienie człowieka NIE JEST niezawinione.
Bzyku napisał:
Wstyd się przyznać, że choć jestem chrześcijaninem nadal nie rozumiem dlaczego dzieci rodzą się z obciążone winą...tylko czyją? Swoją, czy przodków, czy człowieka, rozumianego w sensie ogólnym...?

Grzech pierworodny nie jest winą, lecz skazą. Jeśli pozostajemy przy powyższej interpretacji grzechu pierworodnego (czyli: grzech pierworodny jest kondycją wynikającą z faktu, że człowiek potrzebuje się sprawdzić i sam dojść do przekonania, że Bóg jest mu absolutnie niezbędny i że ta niezbędność jest dla niego - człowieka - radością, a nie przykrą koniecznością), wtedy skaza ta jest usuwana sakramentem chrztu poprzez przyjęcie człowieka do wspólnoty Kościoła. Po przyjęciu chrztu (nawet jako niemowlę! - chrzest jest udzielany, człowiek nie chrzci się sam, relacja ochrzczony-Kościół utworzona przez chrzest jest nieodwołalnym zobowiązaniem wobec ochrzczonego, podjętym przez całą wspólnotę), człowiek nie jest już sam na swojej drodze do Prawdy. Jest członkiem społeczności, która wzajemnie się wspiera i jako całość postrzega konieczność bezwarunkowego zaufania Bogu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bzyku




Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:16, 07 Sty 2009    Temat postu:

Wuj napisał:
Powiedziałbym raczej: człowiek jest taką istotą, że warunki niezbędne do tego, by mógł w wolny, nieprzymuszony sposób osiągnąć zbawienie, powiązane są z konieczności z ogromnym ryzykiem pojawienia się zła w jego życiu.

Teraz brzmi to znacznie lepiej niż,
Wuj napisał:
"Zło na tym świecie jest koniecznym następstwem ludzkiego braku wszechwiedzy"

Konieczność odnosi się zatem do ogromnego ryzyka (prawdopodobieństwa) zła a nie do samego zła. To dość znaczna różnica.
Akceptuję tę teorię, która mówi, że każdy człowiek niejako musi doświadczyć zła (tu w sensie cierpienia, przeciwności losu itd.), by dojść do stanu poznania (zaufania, miłości itd.) Boga, które nie byłoby dostępne dla niego gdyby tego nie doświadczył. Ale nie za bardzo współgra to z pojęciem grzechu pierworodnego rozumianego historycznie.
Jeżeli grzech pierworodny był faktem w historii (a zatem odpowiedzialność spływa na konkretne osoby, ale nie np. na mnie, bo mnie tam nie było), to powstaje pytanie dlaczego Bóg mierzy tą samą miarą wszystkich ludzi, tak że rodzą się ze "skazą". Może to głupie, ale ja wolałbym sam się przekonać czy zaufałbym Bogu czy nie będąc na miejscu Adama i Ewy.
Inaczej mówiąc wygląda to tak: ktoś zawinił a ja cierpię tego konsekwencję. I nie podoba mi się to nawet jeśli mi ktoś powie, że z tego wyniknie większe dobro dla mnie. Bo wolałbym być traktowany najpierw sprawiedliwie, a potem ewentualnie (jak zgrzeszę) miłosiernie.

Jeszcze parę pytań odnośnie niezawinionego zła, cierpienia dzieci.
Jeśli roczne dziecko ginie z głodu (dość powszechne w Afryce), czy to znaczy, że Bóg uważa tę drogę zbawienia za najlepszą dla niego?
A gdzie decyzje tego dziecka, w których opowiada się za Bogiem lub przeciw?
W tego typu sytuacjach, nie tylko mój sprzeciw budzi cierpienie dzieci, ale przypadkowość, chaos tego. O ile dostrzegam porządek, ład we wszechświecie (prawa przyrody zharmonizowane ze sobą itd.), to w stosunku do losu człowieka widzę coś wręcz odwrotnego. I myślę, że ten obraz ("ślepego losu") jest problemem większym w dostrzeżeniu Boga na świecie niż problem zła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Anty(k)wariat Wuja / Artykuły Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin