Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Brzytwą w Dogmaty
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Anty(k)wariat Wuja / Artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:04, 30 Lis 2005    Temat postu: Brzytwą w Dogmaty

[link widoczny dla zalogowanych]

22 kwietnia - 11 maja 2002

Brzytwą w Dogmaty

***
Na czym to mysmy ostatnio....

Chyba pod koniec zdarzylo mi sie powtorzyc pytanie z samego poczatku naszej rozmowy, i zasnelismy zanim pokazala sie kompletna odpowiedz. Pytanie to brzmialo mniej wiecej tak:

Jesli wolalbys, zeby istnial Bog, to dlaczego w Niego nie wierzysz?

Przypominam, ze ustalilismy, ze takie sztuczki techniczne jak brzytwa Okhama w tym przypadku nie dzialaja. Brzytwa Okhama odcina bowiem elementy niepotrzebne do uzyskania celu, w jakim teoria jest tworzona. Wlasnie dlatego fizyka nie wprowadza do swoich teorii Boga, a filozofia czasami Go wprowadza, a czasami nie. Jest to naturalne, gdyz celem nauk scislych jest "czynienie sobie ziemi poddanej" (hehe, brak Boga w rownaniach fizyki jest w pelnej zgodnosci z Biblia), zas celem filozofii jest przedyskutowanie sensu tego wszystkiego. I w ten sposob jestesmy juz przy pytaniu, ktore zadalem. Bo przeciez "sens zycia" i "pragnienie" to sa pojecia, ktore trudno rozdzielic.

Mottem powinny wiec byc nam slowa Einsteina:

Teoria powinna byc tak prosta, jak mozliwe - ale nie prostsza.


Czytaj dalej: [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:31, 27 Kwi 2006    Temat postu:

Cytat:
Podstawa mojej wiary jest wiec moj osad.

+
Wiara jest łaską - czyms kompletnie przez ciebie nie zasłużonym, Zatem podstawą twej wiary jest ojawiający sie tobie Bóg. Nie ma tu żadnego twego udziału, oprócz tego, że w swej wolności przyjmujesz tego "brakującego puzzla" jakim jest własnie łaska Boża - łaska wiary.
Tak na marginesie, ciekawe dokąd Wuju dojdziesz z tym twoim podejściem brzytwologicznym?

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:53, 28 Kwi 2006    Temat postu:

ks.Marek napisał:
Wiara jest łaską - czyms kompletnie przez ciebie nie zasłużonym, Zatem podstawą twej wiary jest ojawiający sie tobie Bóg.

Mylisz dwie rozne rzeczy. Mylisz to, co jest w rzeczywistosci, oraz to, co mozna o tej rzeczywistosci powiedziec.

Nie ma zadnego, absolutnie zadnego sposobu, by udowodnic istnienie Boga lub czego/kogokolwiek. Kazde twierdzenie o istnieniu Boga, materii, ducha, kazde twierdzenie ontologiczne jest z praw logiki twierdzeniem opartym na wierze. Dlatego wiara w Boga jest przyjmowana na podstawie prywatnego osadu, i nic sie na to nie poradzi. Jest tak z moja wiara i z twoja wiara i z absolutnie kazda wiara, bez najmniejszego wyjatku. Mozna sobie najwyzej nie zdawac z tego sprawy, i wtedy czlowiek jest jak ateista - wierzy, ze nie wierzy. To jeden z najzabawniejszych absurdow.

To byla rzecz pierwsza: wiara z epistemologicznego punktu widzenia. A druga to wiara z punktu widzenia ontologii juz przyjetej na wiare. Ontologia ta powie mnie i tobie, ze wierzymy w Boga dlatego, ze Bog dal nam te wiare. Zdolnosc do wiary w Boga jest niczym otwarte oczy, to zmysl pozwalajacy nam patrzec w rzeczywistosc. Po drugiej stronie jest nie fantazja, lecz Bog. Wiara w Boga od Boga pochodzi i jest ona jednym ze sposobow, w jaki Bog do czlowieka przemawia. Gdyby Bog nie przemawial i zamknal sie na ciebie, to nie mialbys w sobie wiary.

Tyle, ze jest to sytuacja czysto teoretyczna. Bo Bog przemawia do kazdego; tyle, ze niektorzy po prostu nie sluchaja.

Zdolnosc do wiary w Boga dal nam Stworca w momencie stworzenia, gdy stworzyl ciebie i mnie na Swoj obraz i podobienstwo. Ta zdolnosc do wiary w Boga (i Bogu) jest wmurowana w podstawy naszego jestestwa, bez tej wiary nie sposob byc soba, nie sposob byc wolnym.

ks.Marek napisał:
Nie ma tu żadnego twego udziału

Nie ja stworzylem siebie, i dlatego nie moze byc zadnego mojego udzialu w tym, co konstytuuje moja nature. Nie zmienia to faktu, ze otworzenie oczu na Boga, otworzenie zmyslu wiary, jest decyzja ktora to ja musze podjac. Bog nie narzuca mi niczego, nie podnosi mi powiek na sile i nie swieci mi w oczy wbrew moim protestom.

ks.Marek napisał:
dokąd Wuju dojdziesz z tym twoim podejściem brzytwologicznym?

Mam nadzieje, ze miedzy innymi do wytlumaczenia ci, na czym polegaja podstawy ludzkiego poznania. Jak zrozumiesz, to moze bedzie ci latwiej dyskutowac z takimi, na przyklad, ateistami. Ale dokad nie zrozumiesz, nie bedziesz mial z nimi szans. Bo nie umiejac u siebie rozpoznac wiary opartej na twoim prywatnym osadzie, nie bedziesz umial rozpoznac takiej wiary u nich. A wtedy rozloza cie swoimi nibynaukowymi twierdzeniami, ktore dla ucha nieumiejacego rozpoznac wiary brzmia kompletnie naukowo, jesli tylko traktuje sie nauke powaznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:46, 01 Maj 2006    Temat postu:

+
WUJ napisał:
(...)jest decyzja ktora to ja musze podjac


Wcale nie musisz. Możesz przyjąć, ale nie musisz. Masz prawo do autonomii

WUJ napisał:
(...)nie bedziesz umial rozpoznac takiej wiary u nich


hmmm, Jarku, sęk w tym, że ja ją u ateistów znajduję, pokazuję niczym pieczoną kaczkę na tacy, a oni wykazują postawę nie lubiących piecvzonych kaczek...

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:18, 02 Maj 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Nie ja stworzylem siebie, i dlatego nie moze byc zadnego mojego udzialu w tym, co konstytuuje moja nature. Nie zmienia to faktu, ze otworzenie oczu na Boga, otworzenie zmyslu wiary, jest decyzja ktora to ja musze podjac. Bog nie narzuca mi niczego, nie podnosi mi powiek na sile i nie swieci mi w oczy wbrew moim protestom.
ks.Marek napisał:
Wcale nie musisz. Możesz przyjąć, ale nie musisz. Masz prawo do autonomii

Nie zrozumielismy sie. Akcent jest w innym miejscu zdania. Nie twierdze przeciez, ze "otworzenie oczu na Boga, otworzenie zmyslu wiary, jest decyzja ktora to ja MUSZE podjac". Twierdze, ze "otworzenie oczu na Boga, otworzenie zmyslu wiary, jest decyzja ktora to JA musze podjac".

Chyba sie z tym twierdzeniem zgodzisz?

wuj napisał:
nie bedziesz umial rozpoznac takiej wiary u nich
ks.Marek napisał:
ja ją u ateistów znajduję, pokazuję niczym pieczoną kaczkę na tacy, a oni wykazują postawę nie lubiących piecvzonych kaczek.

Sądzisz, ze nie lubia swojej wiary? Czy tez raczej boja sie mysli, ze jest to wiara, a nie wiedza? Czyli boja sie mysli, ze musza polegac na swoim wyborze, a nie na autorytecie pana profesora?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:39, 02 Maj 2006    Temat postu:

+
1. To decyzja, którą JA POWINIENEM podjąć (tak ja bym to widział) ponieważ jako człek, który odnajduję sens w Bogu, uznając go za OMNIA na każdej płaszczyźnie, to POWINIENEM podjąć ową logikę wiary

2. Nie tyle nie lubią SWOJEJ wiary, ile bardziej BAZUJĄ na SWEJ INTUICJI empirycznego sensu istnienia siebie i świata.

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:46, 02 Maj 2006    Temat postu:

ks.Marek napisał:
To decyzja, którą JA POWINIENEM podjąć (tak ja bym to widział) ponieważ jako człek, który odnajduję sens w Bogu, uznając go za OMNIA na każdej płaszczyźnie, to POWINIENEM podjąć ową logikę wiary

Oczywiscie. Ale zauwaz, ze w tej chwili nie chodzi o to, czy powinieniem, czy musze, czy tez moze nie powinienem. Chodzi o to, ze to MOJA decyzja. Rozumiesz? Chodzi o osobe, do ktorej decyzja nalezy. To bylo kontekstem mojej uwagi (i rozmowy).

ks.Marek napisał:
Ateisci] nie tyle nie lubią SWOJEJ wiary, ile bardziej BAZUJĄ na SWEJ INTUICJI empirycznego sensu istnienia siebie i świata.

Ach nie, Marku. Bazują na wierze w to, ze majac nauke, nie musza wierzyc w zadne metafizyki. I regularnie nie dociera do nich fakt, ze to jest ich wiara. Nie dociera do nich fakt, ze nielogiczną wiarą jest ich przekonanie, ze nauka pozwala wyrugowac z zycia wiare i przez to pozbyc sie metafizycznych twierdzen. A ze autorytet nauki bierze sie z jej niepodwazalnych sukcesow widocznych golym okiem na kazdym kroku, to i chlopcy sa pewni, ze ich poglady na swiat sa oparte na najmocniejszym dostepnym autorytecie. Gdyby ich wiara nie byla nielogiczna, to mieliby racje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:27, 02 Maj 2006    Temat postu:

+
1.OK rozumiem. Jeśli człowiek będzie totalnie sparaliżowany, ślepy, niewidomy, głuchy - to pewnie niechybnie umrze, z braku pożywienia, z braku kontaktu informującego go o potzrebie jedzenia. Nie może ów człek podjąć żadnego działania. Ewentualnie na krótkim dystansie - na siłę: kroplówki.
Bóg objawiający się potrzebuje otwartości woli człowieka i jego wolności. Człowiek zaś musi swe "gliniane naczynko" ciągle pucować, zabiegać tez by nie popekało.

2. Jarku, nie sądzisz, że logika moze człowieka doprowadzić niekiedy do porażki? A co do nauki, są zapewne wypadki, że wyjątki nie potwierdzają reguły. Bez metafizyki, epistemologii i ontologii życie to proces, nie zaś akt. Prawda?

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:07, 03 Maj 2006    Temat postu:

Logika czlowieka regularnie prowadzi do porazki. Jesli nie jest wspierana przez Boga, to wrecz MUSI doprowadzic do porazki. Takie sa jej logiczne konsekwencje.

A bez metafilyki, epistemologii i ontologii zycie to proces w sensie "spadanie z dziesiatego pietra". Na warszawskim wykladzie o filozofii Lema facet przypomnial taka Lemowa historyjke: "Gosciu wypadl z dziesiatego pietra. Na piatym pietrze wychyla sie z okna dziennikarz i pyta: -'No i jak tam?' -'Jak na razie wszystko w porzadku'".

Metafizyka wychodzi spod lozka zawsze, gdy czlowiek podejmuje jakas decyzje.

A ja teraz NAPRAWDE bede ponad metafizyke. Czyli pojde do lozka :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:14, 18 Mar 2008    Temat postu:

A mnie zastanawia inny aspekt wiary.
Bóg jako istota wszechmocna i doskonała bez trudu mógłby udowodnić swoje istnienie , ba nawet odpowiednio nas dp tego "nakłonić". Cały problem wydaje się pochodzić już od biblijnego kuszenia. W którym naszą wiarę Bogu ,-że chce naszego dobra- alegoryczny diabeł ( albo i nie) zamienia w Bóg chce naszej niewoli czyli krzywdy. Cały szkopół tego obrazu leży w tym ,że taki obraz tworzymy sobie w wiekszości. I to o dziwo robią to osoby uważajace sie za wierzące! Dlaczego tak sądzę?
Podchodzę do zagadnienia raczej czysto logicznie. Bo czym jest wiara? Wiara jest aktem , postanawiającym przyjąć coś jako pewnik nie mając do tego racjonalnych przesłanek. w ten sposób wielu chorych zostało w cudowny sposób uzdrowionych przez Jezusa, z wyraźnym podaniem przyczyny :" twoja wiara Cię uzdrowiła". A jaka to wiara? Pełna przekonania ,że można działać tu i teraz, zwłaszcza tu i teraz! Czy obecnie można mówić o ludziach wierzących? W kontekście moich rozważań powiedziałabym ,że są to niewierzący-wierzący. Czyli idąc dalej wiara nie jest do końca tylko darem, bo nawet dar trzeba przyjąć i zrobić z niego użytek. Bo co to za wiara w której określam sie ,że wierzę ale postępuję i zachowuje się jakbym nie wierzył? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:46, 19 Mar 2008    Temat postu:

Nasz świat jest w ogóle tak ciekawie zorganizowany, że zarówno wiara w Boga, wiara w świat bez Boga, albo wiara w dowolne bóstwo są w nim możliwe i mogą być postrzegane jako w pełni racjonalne. W efekcie okazuje się, że treścią swojej wiary każdy daje świadectwo temu, co wie o SOBIE SAMYM. Bo to on stanowi ostateczne kryterium oceny prawdziwości swojej wiary.

I jeśli ta wiara nie zgadza się z jego postępowaniem (a raczej: z jego szczerymi dążeniami i z jego sumieniem, bo w końcu ludzie są grzeszni), to znaczy, że coś jest w ogóle nie tak. Albo ten ktoś coś przed sobą ukrywa, albo przedstawiono mu świat w taki sposób, że czegoś się boi widząc, że on do tego świata nie pasuje. Zresztą, niektórzy ludzie z wdzięcznością przyjmują nawet obce im psychologicznie systemy religijne lub (ogólnie) światopoglądowe, bo czują się pewniej, jeśli za tak ważną decyzją stoi jakiś Autorytet. Człowiek często BOI SIĘ SAMODZIELNIE WIERZYĆ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:53, 24 Mar 2008    Temat postu:

Wujzbój napisał:
Cytat:
Człowiek często BOI SIĘ SAMODZIELNIE WIERZYĆ...

Tak to prawda ,człowiek bardzo często boi się podejmować decyzje.
Bo to czy mam wierzyć czy nie, jest przecież decyzją, która dotyczy mojego życia. Bardzo ważną decyzją bo okreslajacą bardzo ściśle jak powinno wygladać moje życie. Mogę mieć wątpliwości co do zasadności podjecia takiej decyzji. Jednak ze wzgledu na jej wagę muszę decyzję tę podjąć w miarę świadomie. To znaczy przyjąc ,że chcę w pewne części (lub całość) uwierzyć. Muszę postwaić się w PRAWDZIE której chcę uwierzyć i nastepnie okreslić ktora to prawda ma być? Bo jak Wujzbuj słusznie zauważa ateiści też mają swoja prawdę- prawdę niewiary. I myślę coś jeszcze, mianowicie to ,że oni są bliżsi Bogu niż ci którzy mówią ,że wierzą ale jednocześnie zachowuja się jakby niewierzyli.
To o nich mogą być słowa: "gdy będziecie letni wypluję was" ...
Jest jeszcze jeden problem zwiazany z wiarą... Zasadniczy. Do wielu spraw człowiek dochodzi bardzo powoli, czesto przez całe życie. Długotrwalość procesu wymusza osoby mające trudności z samodzielnym życiem duchowym do przyjęcia tych prawd na wiarę. Lub przynajmniej przyjecia pewnych podstaw. Tak jak w matematyce. Aby poznać jej zawiłości potrzeba poznać podstawy. Choć tu łatwiej o dowody jej prawdziwości. I jest jeszcze inny "wskaźnik" , który wierzącym pozwala okreslić , czy wierzą dostatecznie. Bo mowa jest , że gdy mamy nawet mała wiarę jesteśmy w stanie słowem przesadzić drzewo... :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:09, 24 Mar 2008    Temat postu:

Hanah napisał:
myślę coś jeszcze, mianowicie to, że oni [ateiści] są bliżsi Bogu niż ci którzy mówią ,że wierzą ale jednocześnie zachowuja się jakby nie wierzyli.

Też tak uważam. Szczególnie jeśli dotyczy to ateistów odrzucających ideę Boga z powodów etycznych (problem istnienia zła, problem piekła, naganne postępowanie oficjalnych przedstawicieli Kościoła, i tym podobne) albo intelektualnych ("dobrze by było, gdyby świat tak wyglądał, jak Królestwo Boże, ale twarde fakty pokazują, że to niemożliwe i że żadnego Boga niestety nie ma").
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:11, 29 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
wuj zbój napisał:
Nie ma zadnego, absolutnie zadnego sposobu, by udowodnic istnienie Boga lub czego/kogokolwiek. Kazde twierdzenie o istnieniu Boga, materii, ducha, kazde twierdzenie ontologiczne jest z praw logiki twierdzeniem opartym na wierze. Dlatego wiara w Boga jest przyjmowana na podstawie prywatnego osadu, i nic sie na to nie poradzi.


Ja rozumiem, ze - jak to nieraz pisałeś - Bóg nie stosuje "dyplomacji kanonierek", nie narusza to wolnej woli człowieka itd. Sami z siebie nie możemy udowodnić Jego istnienia. Jednak Bóg nie zostawia nas, istnieje objawienie (np. pisma święte). Jezeli On sam daje nam proces, dzięki któremu mozemy - tak bez przymusu - zrealizować Jego istnienie (np. wiesz, ze w tradycji religijnej mojej żony jest mowa o możliwości zrealizowania Boga w sercu), to chyba w takim przypadku (jak to faktycznie zaszło) nie będzie to już twierdzenie oparte wyłącznie na wierze?


Ostatnio zmieniony przez Mirek dnia Czw 9:33, 29 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:51, 29 Maj 2008    Temat postu:

Zależy, co rozumiesz pod słowem "wiara". Z pewnością nie będzie to "wiara naiwna", kulturowa, oparta na bezkrytycznie przyjmowanej tradycji. Ale nie będzie to też wiedza w sensie takim, w jakim wiedzą jest wiedza naukowa: nie będzie to coś, co można udowodnić nie tylko sobie, ale i każdemu innemu człowiekowi. Nazwałbym to po prostu wiarą dojrzałą, opartą na własnym doświadczeniu . Myślę, że dokładnie takiej wiary potrzebujemy. I że szansę zdobycia takiej właśnie wiary daje nam życie na tym świecie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 5:41, 30 Maj 2008    Temat postu:

Wiara naiwna - Wiara dojrzała
A ja przedstawię tak obrazowo;
Wiara naiwna, inaczej niedojrzała, to jak owoc na drzewie.
Wiara dojrzała jak dojrzały owoc spada między nas.

Aby lepiej to zobrazować, posłużę się j. angielskim;
Otóż cow shit rzucony w górę, spada na ziemię a więc jest rzeczywiste, jak dojrzały owoc.
Natomiast bull shit rzucony w górę nigdy nie spada, jeśli to był bullshit.
Zatem jaka różnica jest pomiędzy wiarą dojrzałą i wiarą niedojrzałą, taka jest pomiędzy cow shit i bullshit.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:18, 30 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
wuj zboj: Nazwałbym to po prostu wiarą dojrzałą, opartą na własnym doświadczeniu .


Chodzi mi o sytuację, kiedy Bóg rzeczywiście ukazuje się nam w taki sposób, dzięki któremu faktycznie zdajemy sobie sprawę, że to On, że nie może być inaczej. Jeżeli więc On objawia się nam w Swojej łasce w tym świecie w ten właśnie sposób to mi to wystarczy, nie ma wtedy - przynajmniej dla mnie - wielkiego znaczenia to, że jak w tym momencie powiem sobie: „O, On naprawdę istnieje”, że będzie to nadal twierdzenie oparte na wierze, wiarą opartą na własnym doświadczeniu. Liczy się dlas mnie wówczas to, że dotarłem do prawdy, bo chyba w takiej chwili dotarłem, prawda Jarku? :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:34, 30 Maj 2008    Temat postu:

Mirek
Cytat:
Bóg rzeczywiście ukazuje się nam

Gdzie, kiedy, komu?

Cytat:
On objawia się nam w Swojej łasce w tym świecie w ten właśnie sposób to mi to wystarczy,

Mnie też wystarczyłoby gdybym widział to objawienie, albo gdybyś je choć bliżej opisał w jaki sposób Bóg Ci się objawił..

Cytat:
Liczy się dlas mnie wówczas to, że dotarłem do prawdy, bo chyba w takiej chwili dotarłem, prawda Jarku? :wink:

Nie oszukuj sam siebie.
Dotarłeś do wiary w teorię a z prawdą nie ma ona żadnego związku - jak dotychczas. :wink:


Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Pią 10:36, 30 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:11, 30 Maj 2008    Temat postu:

bol999 napisał:
Mirek
Nie oszukuj sam siebie.
Dotarłeś do wiary w teorię a z prawdą nie ma ona żadnego związku - jak dotychczas. :wink:


Jeżeli więc On objawia się nam w Swojej łasce w tym świecie, w ten właśnie sposób, że zdajemy sobie sprawę, że to On, to czy dotarliśmy wtedy do prawdy, czy nie?
Rozważamy oczywiście taką hipotetyczną sytuację, więc to jest właśnie moje pytanie do Jarka. Jeżeli Bóg dawałby nam taką możliwość, to i tak ostatecznie byłaby to Jego łaska. Jeśli z góry zaneguję taki proces, jako prawdziwy - kiedy oczywiście ktoś mi go zaproponuje - to zakończę też tylko na teorii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:42, 30 Maj 2008    Temat postu:

Mirek
Cytat:
jeżeli więc On objawia się nam w Swojej łasce w tym świecie, w ten właśnie sposób, że zdajemy sobie sprawę, że to On,


w ten właśnie sposób, I właśnie TEN SPOSÓB jest taki ciekawy :szacunek: :wink:

Bóg ponoć wszystko może, ale nie odważy objawić mi się w ciele fizycznym, bo zadzwonię po łapiduchów i odstawią go w kaftanie do "wariatkowa".
Jako duch też nie zaryzykuje, bo na wszystkie duchy czeka nalewka święconej wody na czosnku w spaju i beczce, jakby trzeba go utopić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:58, 30 Maj 2008    Temat postu:

bol999 napisał:
Mirek
Cytat:
jeżeli więc On objawia się nam w Swojej łasce w tym świecie, w ten właśnie sposób, że zdajemy sobie sprawę, że to On,


w ten właśnie sposób, I właśnie TEN SPOSÓB jest taki ciekawy :szacunek: :wink:

Bóg ponoć wszystko może, ale nie odważy objawić mi się w ciele fizycznym, bo zadzwonię po łapiduchów i odstawią go w kaftanie do "wariatkowa".
Jako duch też nie zaryzykuje, bo na wszystkie duchy czeka nalewka święconej wody na czosnku w spaju i beczce, jakby trzeba go utopić.


Właśnie wróciłem z pracy, napiszę kilka słów i idę spac. Cóż, nie każdy jest taki jak ty (ma wgląd w całą rzeczywistość jaka istnieje - przynajmniej z takiego punktu piszesz, jakbyś posiadał absolutną wiedzą), takie osoby jak ja, muszą badać, sprawdzać, teoretyzować... ale tak na poważnie, to czekam na odpowiedź od Jarka, napisał mi coś i chcę sprawdzic czy dobrze go zrozumiałem, bez urazy, ale twoje opinie mnie nie interesują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:00, 02 Cze 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Nazwałbym to po prostu wiarą dojrzałą, opartą na własnym doświadczeniu.
napisał:
Chodzi mi o sytuację, kiedy Bóg rzeczywiście ukazuje się nam w taki sposób, dzięki któremu faktycznie zdajemy sobie sprawę, że to On, że nie może być inaczej.

Myślę, że powiedzieć "zdaję sobie sprawę, że się nie mylę w ocenie sytuacji" może tylko i wyłącznie Bóg. Człowiek może natomiast bezbłędnie ustalić, że według wszelkiej jego zdolności oceniania NIE WIDZI powodów, by ocenić inaczej. Czyli w tym przypadku człowiek może z całkowitą pewnością stwierdzić, że według najuczciwszej oceny, na jaką go w tej chwili stać, chodzi tutaj o Boga i że on całym sobą tego Boga pragnie ("tego" Boga, czyli TAKIEGO Boga, jakim Go postrzegł). Nie może natomiast z całkowitą pewnością stwierdzić, że ta ocena była prawidłowa i że wobec tego rzeczywiście chodziło o Boga i że rzeczywiście człowiek tego Boga pragnie całym sobą.

Tylko Bóg WIE, czy ta ludzka ocena jest słuszna (czyli człowiek rzeczywiście ocenił zgodnie z pełnią swojej natury), czy nie. Może się zdarzyć, że człowieka "zauroczyło" i gdyby zaczął się uczciwie zastanawiać , to oceniłby inaczej. W takim przypadku człowiek nie jest jeszcze gotowy do przyjęcia Boga i Bóg nie będzie go podtrzymywał w jego decyzji niezależnie od okoliczności; takie podtrzymywanie byłoby bowiem równoważne wykorzystaniu chwili ludzkiej słabości (gdyby człowiek potem spytał Boga, czy to rzeczywiście przyszedł do Niego z własnej wolnej woli, Bóg musiałby mu uczciwie odpowiedzieć, że nie). Ale jeśli jednak była ocena słuszna, jeśli człowiek naprawdę jest już gotowy do przyjęcia Boga, jeśli treścią tej oceny jest "pragnę Boga", oraz jeśli z tej treści wynika prośba, aby Bóg to pragnienie podtrzymał na wieki, to Bóg tę prośbę spełni. I wtedy jesteś zbawiony - z własnej wolnej woli, oraz z mocy Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:03, 02 Cze 2008    Temat postu:

wujzboj

Kadzisz i kadzisz o tym swoim wielkim Bogu
a ciemny w tym temacie jak tabaka w rogu.
Gdybyś zamiast mędrkowania,
wziął się nieco do czytania.

O racjach swoich przekonany
w swoich mądrościach zakochany,
swej doktryny bronił będziesz,
aż w dogmatach nie ugrzęźniesz.

Nie dopuścisz do siebie żadnej nowości,
zjadłeś juz wszystkie świata mądrości.
Dla Ciebie nawet książki Sitchina,
to głupota, fantazja, doktryna,

A dlatego że ich nigdy nie czytałeś
i od czytania się zawsze wzbraniałeś,
bo by Ci rozpiepszyły Twój model świata,
który nauczali zawsze mama i tata.

W książkach jest mądrości wiele,
lecz Ty wolisz te w kościele.
Za Ciebie nikt ich nie przeczyta,
plotłeś, pleć bzdury dalej i kwita.


Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Pon 2:45, 02 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 8:27, 02 Cze 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ale jeśli jednak była ocena słuszna, jeśli człowiek naprawdę jest już gotowy do przyjęcia Boga, jeśli treścią tej oceny jest "pragnę Boga", oraz jeśli z tej treści wynika prośba, aby Bóg to pragnienie podtrzymał na wieki, to Bóg tę prośbę spełni. I wtedy jesteś zbawiony - z własnej wolnej woli, oraz z mocy Boga.


Właściwie to cała Twoja odpowiedź nadaje się do zaznaczenia, ale postanowiłem wybrać akurat ten fragment. Jarku, nie spodziewałem się, że udzielisz mi tak wspaniałej odpowiedzi (chociaż oczekiwałem, czy też mogłem spodziewać się takiej). W zasadzie wyjaśniłeś mi na czym naprawdę polega samorealizacja (mam nadzieję, że nie tylko mi). Wychodzi więc na to, że im bardziej postępuje nasze oczyszczenie, tym pełniej ukazać się może nasza właściwa natura, aż w końcu - dzięki Łasce Boga - dochodzimy do punktu, kiedy już jesteśmy gotowi Go przyjąć zgodnie z tą naszą prawdziwą naturą.
Twoja odpowiedź sprawiła mi wielką przyjemność, wszelka chwała Najwyższemu Panu! I oczywiście Tobie też! Jeśli nawet nie bardziej, myślę że obu.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
Mirek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:33, 02 Cze 2008    Temat postu:

Mirek
Cytat:
Wychodzi więc na to, że im bardziej postępuje nasze oczyszczenie, tym pełniej ukazać się może nasza właściwa natura, aż w końcu - dzięki Łasce Boga - dochodzimy do punktu, kiedy już jesteśmy gotowi Go przyjąć zgodnie z tą naszą prawdziwą naturą.
Twoja odpowiedź sprawiła mi wielką przyjemność, wszelka chwała Najwyższemu Panu! I oczywiście Tobie też! Jeśli nawet nie bardziej, myślę że obu.
Mirek


Moje gorące gratulacje dla Was obu :brawo:
No to czas wielki na beatyfikacje
:szacunek: :grin: :szacunek: :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Komentarze: Anty(k)wariat Wuja / Artykuły Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin