Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
astrotaurus




Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z internetu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:08, 02 Mar 2016    Temat postu: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

Kiedyś tam, na początku drogi poznawczej ludzkości była praktycznie wyłącznie filozofia - dziedzina rozważań. Przetwarzała masę zagadek, strachów i bardzo niewiele realnych danych.
Nauka była w powijakach absolutnych, za to większe pole do popisu miały religijne zabobony...
W miarę zwiększania się ilości obserwacji, ilości gromadzonych danych filozofia ulegała organizacyjnemu podziałowi - wyodrębniały się z niej konkretne dyscypliny naukowe. Nauki tzw przyrodnicze i ścisłe najwcześniej poszły swoją drogą: prawo już sporo ponad 2 tys lat temu, a taka np. psychologia prawie przed chwilą.
Teologie w różnych rejonach świata i różnych okresach zajmowały różne miejsca w peletonie aktywności umysłowej ludzi. Dzisiaj są już tylko wynaturzeniem myśli, reliktem zakorzenionym w starożytnych mitach.

Filozofia i nauka nadal są w najszerszym rozumieniu tym samym - dążeniem do poznawania i rozumienia świata. Stosują te same rozumne metody poznawcze; argumentacja, dyskusja, wątpienie, sprawdzanie.

A teologia to pokraczne połączenie filozofii z bajkopisarstwem. Zajmuje się tworzeniem, rozwijaniem, usprawiedliwianiem mitologii własnej religii bez kontaktu ze światem. Gdyby teologie opisywały Bogów rzeczywistych i odpowiadały na pytania dotyczące problemów realnych byłyby po prostu fragmentem nauki. A nie są.

To tak z grubsza.


Ostatnio zmieniony przez astrotaurus dnia Śro 14:42, 02 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:57, 02 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

astrotaurus napisał:
Gdyby teologie opisywały Bogów rzeczywistych i odpowiadały na pytania dotyczące problemów realnych byłyby po prostu fragmentem nauki. A nie są.
To tak z grubsza.


No to dorzućmy też coś dla uzupełnienia na temat tej tak ubóstwianej przez ciebie świętej krowy zwanej "nauką":

"Zgodnie z teorią prawdopodobieństwa indukcyjnego prawdopodobieństwo początkowe wszelkich praw i teorii naukowych jest równe lub bliskie zeru dla każdego, dostatecznie dużego, uniwersum a zatem żadna ilość zgodnych z nim wyników obserwacji nie jest zdolna zwiększyć ich początkowego prawdopodobieństwa i zbliżyć go do jedności. (...) Głównie za sprawą wysiłków K.R. Poppera okazało się jednak, że niezależnie od dostępnych świadectw empirycznych wszystkie teorie mają zerowe prawdopodobieństwo. Konsekwencją tego jest sąd, że wszystkie teorie są nie tylko w takim samym stopniu nieudowodnialne, ale i nieprawdopodobne"

[link widoczny dla zalogowanych]

No ale że jesteś jakieś 200 lat w tyle za murzynami ze swą pseudowiedzą na temat nauki i epistemologii, to takich rzeczy nie wiesz, zindoktrynowany klonie

astrotaurus napisał:
Każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie do własnych faktów


No tylko szkoda, że nigdy takiego "faktu" w swoim światopoglądzie nie wskazałeś


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 15:59, 02 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:46, 02 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

Jan Lewandowski napisał:
"Zgodnie z teorią prawdopodobieństwa indukcyjnego prawdopodobieństwo początkowe wszelkich praw i teorii naukowych jest równe lub bliskie zeru dla każdego, dostatecznie dużego, uniwersum a zatem żadna ilość zgodnych z nim wyników obserwacji nie jest zdolna zwiększyć ich początkowego prawdopodobieństwa i zbliżyć go do jedności. (...) Głównie za sprawą wysiłków K.R. Poppera okazało się jednak, że niezależnie od dostępnych świadectw empirycznych wszystkie teorie mają zerowe prawdopodobieństwo. Konsekwencją tego jest sąd, że wszystkie teorie są nie tylko w takim samym stopniu nieudowodnialne, ale i nieprawdopodobne"


A w jaki sposób określasz to prawdopodobieństwo? To tak jakby powiedzieć że prawdopodobieństwo istnienia Boga to 50% bo albo jest albo nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:51, 02 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

Andy72 napisał:
A w jaki sposób określasz to prawdopodobieństwo?


No właśnie nie da się go w sumie określić bo wszystkie takie próby skończą się błędnym kołem, regresem ad infinitum lub aprioryzmem

Cała historia nieudanych prób z tym związanych jest opisana u Poppera w Logice odkrycia naukowego, rozdział X

Problemy są bardziej epistemologiczne niż liczbowe bo nawet jak masz jakąś metodę probabilistyczną to musisz określić prawdopodobieństwo tej metody przy pomocy nowej metody, potem tej nowej metody przy pomocy kolejnej nowej metody i tak w nieskończoność - regres ad infinitum

Dodatkowo z hipotezami naukowymi jest taki problem, że nie są "w jednym kawałku" ale składają się z szeregu mniejszych twierdzeń i hipotez, które z kolei składają się z szeregu założeń i tak do nieskończoności. Próby szacowania tutaj jakiegoś prawdopodobieństwa poszczególnych twierdzeń w skali 0=>1 są również niemożliwe. Probabilizm jest ślepym zaułkiem

Ale zahipnotyzowane prymitywnym scjentyzmem ateistyczne klony nie mają o tym wszystkim nawet cienia zielonego pojęcia i cały czas są jeszcze na etapie rozumowania przedszkolnego "naukowy = udowodniony"


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 19:35, 02 Mar 2016, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:10, 02 Mar 2016    Temat postu:

Rzucę ciekawym przykładem z pewnej audycji, bo trochę się w niej o nauce przewinęło.

"W nauce nie ma twierdzeń absolutnie pewnych. Nauka nie jest pewna. Wszystkie zdania w nauce są hipotezą. Wiele teorii dawniej wydawało się być absolutnie pewne i absolutnie prawdziwe np. teoria grawitacji Newtona, która odnosiła tryumfy bo dzięki niej odnajdywaliśmy nowe planety, czy ciała niebieskie. Jego teoria padła. Według Newtona za zjawiska grawitacyjne odpowiadają siły grawitacyjne. (ten przykład obrazuje, sytuacje, w której teoria, która wydaje się być absolutnie pewna mimo to jednak pada.) Weedług Einsteina sił grawitacji nie ma. Zjawiska grawitacyjne są wynikiem geometrii czasoprzestrzeni(...)Nawet najlepiej ugruntowana empirycznie teoria może w końcu paść. W nauce nie ma twierdzeń absolutnie pewnych, absolutnie udowodnionych. Dzięki temu nauka się rozwija." - prof. zw. dr hab. Kazimierz Jodkowski

Na podstawie błędnej teorii Newtona można było wyciągać pewne poprawne wnioski, a jednak teoria nie wytrzymała próby czasu. :think:

Link do audycji:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:30, 02 Mar 2016    Temat postu:

Błażej napisał:

Na podstawie błędnej teorii Newtona można było wyciągać pewne poprawne wnioski, a jednak teoria nie wytrzymała próby czasu


Błędna teoria flogistonowa też miała poprawne przewidywania i wnioski, na przykład słusznie uważała że rdzewienie i spalanie jest procesem utleniania. Błędna teoria geocentryczna teź miała dużo poprawnych przewidywań, nawet więcej niż kopernikowska (nawet Wikipedia to przyznaje). Kuhn napisał całą książkę o tym. Jak widać ani poprawne przewidywania, ani nawet mnogość potwierdzeń nie są w stanie dowieść prawdziwości jakiejkolwiek hipotezy. Nie wspominając już o tym, że jak wiadomo ogólnie, poprawne przesłanki mogą prowadzić do fałszywych konkluzji i na odwrót, co zdarzało się również niejednokrotnie w samej nauce (na przykład hipoteza gorączki połogowej Semmelweisa, która miała poprawne przesłanki ale już całkowicie błędne wnioski)


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 18:52, 02 Mar 2016, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:00, 02 Mar 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Błażej napisał:

Na podstawie błędnej teorii Newtona można było wyciągać pewne poprawne wnioski, a jednak teoria nie wytrzymała próby czasu


Błędna teoria flogistonowa też miała poprawne przewidywania i wnioski, na przykład słusznie uważała że rdzewienie i spalanie jest procesem utleniania.Błędna teoria geocentryczna teź miała dużo poprawnych przewidywań, nawet więcej niż kopernikowska (nawet Wikipedia to przyznaje). Kuhn napisał całą książkę o tym. Jak widać ani poprawne przewidywania, ani nawet mnogość potwierdzeń nie są w stanie dowieść prawdziwości teorii


Z tym że prawdziwość teorii tez nie jest sprawa jednoznaczną.

Teoria Newtona jest nieprawdziwa w tym sensie, że wbrew temu co się ludziom niegdyś wydawało, nie stanowi jakiegoś uniwersalnego fundamentalnego prawa przyrody, sprawdzajacego się w każdej sytuacji. Są sytuacje w których nie potrafi ona dac jednoznacznych przewidywań (np. wplyw grawitacji Newtonowskiej na ruch fotonu) lub daje przewidywania wprost błędne (ruch peryhelium Merkurego). Wówczas potrzebna jest nowa, bardziej fundamentalna teoria potrafiąca poprawnie (w sensie rezultaty obserwacji wprost wynikają z teorii) opisać podane zjawiska. Taką rolę pełni obecnie OTW.

Niemniej jednak teoria Newtona nie została porzucona, i nadal jest prawdziwa tylko że teraz w tym sensie jako szczególny przypadek bardziej ogólnej teorii, który ze względu na swoja relatywna prostotę znajduje szerokie zastosowanie do opisu zagadnień szczegółowych, od opisu budowy planet i gwiazd, aż po ewolucję gromad galaktyk, gdzie zastosowanie ogolniejszej teorii byłoby niefektywne, ze wzgledu na trudności obliczeniowe. Zastosowanie teorii ogólnie nieprawdziwej, jednak w pełni stosowalnej w danym przypadku ma swoje uzasadnienie i pozwala osiągnąć lepsze przewidywania niż daloby zastosowanie pełnej, ale obliczeniowo niepraktycznej teorii.

Pewne opisy w nauce podlegają równiez reinterpretacji. Termodynamika fenomenologiczna, sformulowana w epoce cieplika, zachowała swoja postać dostosowujac się do nowej sytuacji gdzie w miejsce teorii cieplika przyszla mechanika statystyczna.

Czyli jedne teorie moga zastępowac inne jako fundamentalny opis, (dlaczego tak jest), ale niekoniecznie jako opis praktyczny czy ilościowy.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Śro 18:08, 02 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:49, 02 Mar 2016    Temat postu:

Zgadza się, tak jak pisałem nawet błędna lub częściowo obalona hipoteza może wciąż dawać niektóre poprawne przewidywania i całkiem nieźle sprawdzać się w określonych zakresach zastosowania

Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 18:50, 02 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:55, 02 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

Jan Lewandowski napisał:
astrotaurus napisał:
Gdyby teologie opisywały Bogów rzeczywistych i odpowiadały na pytania dotyczące problemów realnych byłyby po prostu fragmentem nauki. A nie są.
To tak z grubsza.
No to dorzućmy też coś dla uzupełnienia na temat tej tak ubóstwianej przez ciebie świętej krowy zwanej "nauką"... Głównie za sprawą wysiłków K.R. Poppera...

Popper różne rzeczy mówił. Nie zmienia to tego, że religijne brednie, które od 15 lat serwujesz naiwnym na forum, nie są fragmentem nauki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:22, 02 Mar 2016    Temat postu:

Błażej napisał:
Na podstawie błędnej teorii Newtona można było wyciągać pewne poprawne wnioski, a jednak teoria nie wytrzymała próby czasu

Bzdura. Mechanika Newtona do dziś jest w naukowym użyciu. Oczywiście choć Newton (Einstein i inni) byli dobrymi uczonymi, też się mylili, bo byli tylko ludźmi. Stąd teraz inni uczeni mogą poprawić ich błędy i posuwać naszą wiedzę do przodu.

Błażej napisał:
http://watchtower.org.pl/forum/topic/3980-kierowana-przez-boga-ewolucja-lub-bezposrednie-stwarzanie-a-kwestia-okupu-jezusa/

Religie zaś od tysięcy lat nie dały żadnej odpowiedzi na żadne pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:28, 03 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

mat napisał:
Nie zmienia to tego, że religijne brednie, które od 15 lat serwujesz naiwnym na forum,


Nie przypominam sobie żebym na tym forum propagował jakąś religię, za to przypominam sobie że od lat z przyjemnością demaskuję tu jako jedno wielkie kłamstwo ateistyczną propagandę w wykonaniu szarlatanów twojego pokroju

Poza tym nie piszę tu od 15 lat i to dobrze przy okazji pokazuje, że jesteś nieprzytomny nawet w kwestiach tak elementarnych (wystarczy spojrzeć na lewą stronę tego postu aby zobaczyć po dacie odkąd dokładnie tu piszę)

mat napisał:
nie są fragmentem nauki.


A kogo to obchodzi. Nauka pomoże ci tyle co umarłemu kadzidło ateistyczny szarlatanie gdyż po pierwsze nie zajmuje się sporami teizm-ateizm, a po drugie, nawet gdyby się zajmowała (a i tak się nie zajmuje) to i tak nic by ci to nie dało skoro jej twierdzenia o świecie są niepewne i czysto hipotetyczne. Nauka nie tylko wypowiada niepewne twierdzenia ale również nie orzeka uniwersalnie o nieograniczonej rzeczywistości gdyż nie ma mocy tego zrobić na podstawie jedynie ograniczonych narzędzi i dlatego nie posługuje się dużym kwantyfikatorem ogólnym w swych wnioskach. Tym samym nauka wypowiada jedynie niepewne sądy o zaledwie wycinkowej "rzeczywistości" i w ten sposób jej "wydaje mi się" nie jest w stanie nie tylko nic potwierdzić, ale i niczemu zaprzeczyć. Dlatego musieliście się cofnąć ze swą prymitywną "wiedzą" w temacie nauki o jakieś 150 lat wstecz, do czasów w których jeszcze błędnie wierzono, że "naukowy = pewny", i uprawiacie już tylko błędny historycznie i dawno temu obalony prymitywny scjentyzm

mat napisał:
Bzdura. Mechanika Newtona do dziś jest w naukowym użyciu.


No i co z tego, niektóre wnioski błędnej teorii flogistonowej też są aż po dziś dzień w użyciu a zwolennicy tej teorii budowali nawet skutecznie działające urządzenia (pompy)

mat napisał:
Oczywiście choć Newton (Einstein i inni) byli dobrymi uczonymi, też się mylili, bo byli tylko ludźmi. Stąd teraz inni uczeni mogą poprawić ich błędy i posuwać naszą wiedzę do przodu


Ciekawe co poza swoją wiarą masz na to, że "naukowa wiedza" idzie do przodu a nie jedynie porusza się w kółko


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Czw 8:32, 03 Mar 2016, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
astrotaurus




Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z internetu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:03, 03 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

Jan Lewandowski napisał:
Czy Ty jesteś botem, nieszczęśniku?
Pisałem tylko co jest co, a nie co daje co...
Tobie nawet nie próbowałbym sugerować, że nauka może dać coś więcej niż nieuctwo....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:11, 03 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

astrotaurus napisał:
Czy Ty jesteś botem, nieszczęśniku?
Pisałem tylko co jest co, a nie co daje co...
Tobie nawet nie próbowałbym sugerować, że nauka może dać coś więcej niż nieuctwo....


Nie wciskaj ukradkiem swych scjentycznych kitów bo i tak każdy to widzi. Parę latek już tutaj dyskutujemy ze zindoktrynowanymi klonami waszego pokroju i wiemy co jest grane


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Czw 9:12, 03 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:21, 03 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

Jan Lewandowski napisał:
Nie przypominam sobie żebym na tym forum propagował jakąś religię

To skończ z komedią "apologetyki" katolickiej i zacznij reklamować np. apologetykę islamską.

Jan Lewandowski napisał:
za to przypominam sobie że od lat z przyjemnością demaskuję tu jako jedno wielkie kłamstwo ateistyczną propagandę w wykonaniu szarlatanów twojego pokroju

W twej alternatywnej rzeczywistości na pewno, zmieniają się tylko twoi Sancho Pancze.

Jan Lewandowski napisał:
mat napisał:
religijne brednie, które od 15 lat serwujesz naiwnym na forum, nie są fragmentem nauki.
A kogo to obchodzi...

Przecież was religiantów to najbardziej obchodzi. Zdając sobie sprawę z nieprzypadkowego autorytetu nauki jako źródła o ogromnej wartości poznawczej a masakrującej starożytne zabobony, próbujecie ich nieudolnie bronić, bełkotliwie sprowadzając naukę do poziomu tychże starożytnych zabobonów.

Jan Lewandowski napisał:
Ciekawe co poza swoją wiarą masz na to, że "naukowa wiedza" idzie do przodu a nie jedynie porusza się w kółko

Ty Jasiu jesteś tego dobrym tego dowodem, w przeciwieństwie do swych teistycznych przodków nie wierzysz już w to, że pioruny mają boskie pochodzenie. Scjentyzm zaorał nawet tak tępe przypadki jak wy, czyż to nie postęp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:11, 03 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nie przypominam sobie żebym na tym forum propagował jakąś religię

To skończ z komedią "apologetyki" katolickiej i zacznij reklamować np. apologetykę islamską.


Nie przypominam sobie nadal żebym apologetykę akurat katolicką uprawiał w dyskusjach z tobą, a co do apologetyki islamskiej to mnożą się jak króliki i jest ich coraz więcej w Europie dzięki samobójczym popisom europejskich lewaków twojego pokroju, więc niedługo jeszcze zatęsknisz do katolickiej apologetyki wziąwszy pod uwagę to, że teiści muzułmańscy w ramach swojej apologetyki po prostu obrzynają łby takim jak ty, zamiast się z nimi potulnie cackać tak jak ja

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
mat napisał:
religijne brednie, które od 15 lat serwujesz naiwnym na forum, nie są fragmentem nauki.
A kogo to obchodzi...

Przecież was religiantów to najbardziej obchodzi. Zdając sobie sprawę z nieprzypadkowego autorytetu nauki jako źródła o ogromnej wartości poznawczej a masakrującej starożytne zabobony, próbujecie ich nieudolnie bronić, bełkotliwie sprowadzając naukę do poziomu tychże starożytnych zabobonów.


Nauka wysuwa jedynie hipotetyczne sądy o świecie, które wielokrotnie były zresztą obalane, więc twoje brandzlowanie się nauką pomoże ci tyle co umarłemu kadzidło. Nie wspominając już o tym, że w ogóle nie formułuje ona uniwersalnych sądów o świecie i tym samym nie wchodzi na obszar sporów ateizm-teizm, więc leżysz podwójnie i jedynie wycierasz sobie nią gębę, zwyczajnie nadużywając jej

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Ciekawe co poza swoją wiarą masz na to, że "naukowa wiedza" idzie do przodu a nie jedynie porusza się w kółko

Ty Jasiu jesteś tego dobrym tego dowodem, w przeciwieństwie do swych teistycznych przodków nie wierzysz już w to, że pioruny mają boskie pochodzenie.


Są różne teizmy, tak jak ateizmy, więc uprawiasz demagogię gdyż nigdy nie wierzyłem w żadne pioruny ani ja, ani moi chrześcijańscy przodkowie. twoje strawmany leżą i kwiczą od dawna

mat napisał:
Scjentyzm zaorał nawet tak tępe przypadki jak wy, czyż to nie postęp.


Scjentyzm nic nie mógł zaorać gdyż jest już dawno obalony i tym samym błędny a zaorać to ty sobie możesz co najwyżej swoje pole u siebie na wiosce


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Czw 10:15, 03 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:04, 03 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

Jan Lewandowski napisał:
Nie przypominam sobie nadal żebym apologetykę akurat katolicką uprawiał w dyskusjach z tobą, a co do apologetyki islamskiej to mnożą się jak króliki i jest ich coraz więcej w Europie dzięki samobójczym popisom europejskich lewaków twojego pokroju

Czyli katolicka "apologetyka" jest cieńsza tak od "europejskiego lewactwa" jak i apologetyki islamskiej, i nikogo nie potrafi już przekonać, sam jesteś tego dobrym przykładem. Tutaj akurat się zgodzę.

Jan Lewandowski napisał:
więc niedługo jeszcze zatęsknisz do katolickiej apologetyki wziąwszy pod uwagę to, że teiści muzułmańscy w ramach swojej apologetyki po prostu obrzynają łby takim jak ty, zamiast się z nimi potulnie cackać tak jak ja

Islam to religia prawdziwie monoteistyczna, nie jak katolicyzm z jego pogańskim a bluźnierczym kultem Maryi, podobno matki bożej i jednocześnie dziewicy, wiec z dwojga złego lepiej przejść na islam niż bełkotać jasiowe androny.

Jan Lewandowski napisał:
Nauka wysuwa jedynie hipotetyczne sądy o świecie, które wielokrotnie były zresztą obalane, więc twoje brandzlowanie się nauką pomoże ci tyle co umarłemu kadzidło.

"Hipotetyczne sądy o świecie" nauki (tablica Mendelejewa, mechanika kwantowa, genetyka, itd.) powiedziały nam więcej o otaczającej nas rzeczywistości niż tysiącletni bełkot wszystkich religii świata razem wziętych.

Jan Lewandowski napisał:
Nie wspominając już o tym, że w ogóle nie formułuje ona uniwersalnych sądów o świecie i tym samym nie wchodzi na obszar sporów ateizm-teizm, więc leżysz podwójnie i jedynie wycierasz sobie nią gębę, zwyczajnie nadużywając jej

Nie ma żadnego sporu ateizm-tezim, tak samo jak nie ma żadnego sporu akrasnoludkizm-kranosludkizm, aelfizm-elfizm etc., po prostu nauka ucina brzytwą Ockhama wasze starożytne bóstwo jako zarówno nieudowodnione jak i nieprzydatne do wyjaśnienia czegokolwiek. I idzie tutaj w parze z ateizmem spuszczając do klozetu wszystkie brednie jakie nam tu opowiadasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:38, 03 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nie przypominam sobie nadal żebym apologetykę akurat katolicką uprawiał w dyskusjach z tobą, a co do apologetyki islamskiej to mnożą się jak króliki i jest ich coraz więcej w Europie dzięki samobójczym popisom europejskich lewaków twojego pokroju

Czyli katolicka "apologetyka" jest cieńsza tak od "europejskiego lewactwa" jak i apologetyki islamskiej, i nikogo nie potrafi już przekonać, sam jesteś tego dobrym przykładem. Tutaj akurat się zgodzę.


Nie wiem z czego wynika ci to "czyli" matole ale że żyjesz we własnym świecie to już wiadomo od dawna

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
więc niedługo jeszcze zatęsknisz do katolickiej apologetyki wziąwszy pod uwagę to, że teiści muzułmańscy w ramach swojej apologetyki po prostu obrzynają łby takim jak ty, zamiast się z nimi potulnie cackać tak jak ja

Islam to religia prawdziwie monoteistyczna, nie jak katolicyzm z jego pogańskim a bluźnierczym kultem Maryi, podobno matki bożej i jednocześnie dziewicy, wiec z dwojga złego lepiej przejść na islam niż bełkotać jasiowe androny.


Pomijając już to że nie masz pojęcia czym jest pogaństwo to przecież ty i tak nie przejdziesz na Islam więc po co piszesz te dyrdymały. Jak ci tak źle w katolickim tolerancyjnym społeczeństwie to być może będzie ci lepiej w społeczeństwie muzułmańskim w którym ateistów się po prostu morduje za samo napisanie czegoś w Internecie

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie jestem fanem Islamu ani tym bardziej zabijania za poglądy ale jak sobie z drugiej strony pomyślę, że oni się z wami cackać w ogóle nie będą tak jak my, to nawet mi was nie szkoda

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nauka wysuwa jedynie hipotetyczne sądy o świecie, które wielokrotnie były zresztą obalane, więc twoje brandzlowanie się nauką pomoże ci tyle co umarłemu kadzidło.

"Hipotetyczne sądy o świecie" nauki (tablica Mendelejewa, mechanika kwantowa, genetyka, itd.) powiedziały nam więcej o otaczającej nas rzeczywistości niż tysiącletni bełkot wszystkich religii świata razem wziętych.


Ciekawe skąd to wiesz skoro wszystkie te koncepty jakie wymieniłeś mogą być zastąpione czymś innym, jak to bywało wiele razy. A poza tym tablica Mendelejewa to tak wspiera twój ateizm jak wypięta dupa poezję, więc nadal tylko nadużywasz szarlatanie autorytetu nauki, która pomoże ci tyle co umarłemu kadzidło

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nie wspominając już o tym, że w ogóle nie formułuje ona uniwersalnych sądów o świecie i tym samym nie wchodzi na obszar sporów ateizm-teizm, więc leżysz podwójnie i jedynie wycierasz sobie nią gębę, zwyczajnie nadużywając jej

Nie ma żadnego sporu ateizm-tezim, tak samo jak nie ma żadnego sporu akrasnoludkizm-kranosludkizm, aelfizm-elfizm etc., po prostu nauka ucina brzytwą Ockhama wasze starożytne bóstwo jako zarówno nieudowodnione jak i nieprzydatne do wyjaśnienia czegokolwiek.


Łżesz szarlatanie, nic takiego nie robi bo jest w tej kwestii co najwyżej a-gnostyczna a nie a-teistyczna, tak samo jak nie jest a-malarska czy a-wędkarska, a ty jesteś jedynie parszywym ideologicznym oszustem, który wpycha ją tam gdzie ona nigdy nie miała zamiaru być. A nawet gdyby nauka chciała się wypowiedzieć w kwestiach metafizycznych to i tak pomogłoby ci to jak umarłemu kadzidło bo jej sądy o świecie są niepewne i hipotetyczne a twierdzenia "wydaje mi się" nie obalają niczego, tak samo jak agnostyczne "nie wiem" też nie obala niczego. Tak więc leżysz i kwiczysz podwójnie bo jesteś tylko zwykłym internetowym pseudonaukowym oszustem i nikim więcej

mat napisał:
I idzie tutaj w parze z ateizmem spuszczając do klozetu wszystkie brednie jakie nam tu opowiadasz.


To pokaż mi ateistyczny szarlatanie jakikolwiek oficjalny podręcznik do metodologii naukowej, zatwierdzony przez jakieś międzynarodowe gremium uznane jednogłośnie przez wszystkich naukowców, który mówi to samo co ty. Nie istnieje nic takiego więc po prostu fantazjujesz oszuście publiczny i tyle

A brzytewka Ockhama też ci niewiele pomoże bo ta zasada nie jest żadnym dogmatem, którego zasadność ktokolwiek by udowodnił, a wręcz przeciwnie

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Czw 13:44, 03 Mar 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:17, 03 Mar 2016    Temat postu:

mat napisał:
Bzdura. Mechanika Newtona do dziś jest w naukowym użyciu. Oczywiście choć Newton (Einstein i inni) byli dobrymi uczonymi, też się mylili, bo byli tylko ludźmi. Stąd teraz inni uczeni mogą poprawić ich błędy i posuwać naszą wiedzę do przodu.


Ale, co "bzdura" ? Nie pisałem o całej Mechanice Newtona, tylko o "Według Newtona za zjawiska grawitacyjne odpowiadają siły grawitacyjne (...) Weedług Einsteina sił grawitacji nie ma. Zjawiska grawitacyjne są wynikiem geometrii czasoprzestrzeni"

Uczeni fizycy uważają, że teoria Newtona jest fałszywa. To znaczy w pewnych granicach jest "prawdziwa", ale to bardziej w rozumieniu metaforycznym. Posłuchaj audycji. :think:

Cytat:
Religie zaś od tysięcy lat nie dały żadnej odpowiedzi na żadne pytanie.


mat wytłumacz mi tępemu religiantowi, jak to jest, że coś takiego jak religia, która od tysięcy lat nie dała żadnej odpowiedzi na żadne pytanie ma się całkiem nieźle i nic nie wskazuje na to, aby miała wyparować z ludzkiego życia. To musi być gorzka pigułka do przełknięcia, dla sceptyków antyreligijnych, że bezużytecznie poznawczo religia nie okazała się przemijającym zjawiskiem, które pomogło nam się dostosować do wymagań środowiska. Wyraźnie widać ze stanowi stały i istotny aspekt funkcjonowania człowieka. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:23, 03 Mar 2016    Temat postu:

Błażej, teorie są modelami mającymi odzwierciedlać to co potrzebujemy obliczyć. Nowe lepsze modele muszą wyjaśniać dlaczego poprzednie były błędne i dlaczego jednak były w jakimś sensie prawdą. Tylko teiści próbują zrównać naukę z religią i zarzucić wiarę ludziom, którzy mają wiedzę naukową.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:39, 03 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

Jan Lewandowski napisał:
Jak ci tak źle w katolickim tolerancyjnym społeczeństwie to być może będzie ci lepiej w społeczeństwie muzułmańskim w którym ateistów się po prostu morduje za samo napisanie czegoś w Internecie

"Katolickie tolerancyjne społeczeństwo", nigdy nie istniało, ani nie istnieje, chyba, że w twojej pustej łepetynie, a islam (upraszczając i pomijając różnice szyicko sunnickie oraz inne) jest na poziomie średniowiecznego chrześcijaństwa więc nic dziwnego, że jest radykalne.

Jan Lewandowski napisał:
Nie jestem fanem Islamu ani tym bardziej zabijania za poglądy ale jak sobie z drugiej strony pomyślę, że oni się z wami cackać w ogóle nie będą tak jak my, to nawet mi was nie szkoda

Chrześcijańscy religianci też się nie cackali, mieli swój czas. A teraz lepiej martw się o siebie i pogański kult bałwochwalstwa który uprawiasz, chociaż jakoś nie widzę w was męczennika za wiarę. Stawiam, że taki sofista jak wy nawróci się na islam szybciej niż ktokolwiek inny.

Jan Lewandowski napisał:
Ciekawe skąd to wiesz skoro wszystkie te koncepty jakie wymieniłeś mogą być zastąpione czymś innym, jak to bywało wiele razy.

A być może, wciąż coś tam jest do odkrycia, jedno jest tylko pewne. Żaden koncept naukowy nie będzie zastąpiony religijnym bełkotem.

Jan Lewandowski napisał:
A poza tym tablica Mendelejewa to tak wspiera twój ateizm jak wypięta dupa poezję, więc nadal tylko nadużywasz szarlatanie autorytetu nauki, która pomoże ci tyle co umarłemu kadzidło

"Autorytetu nauki"? Przecież nauka tyle nam mówi o świecie rzeczywistym jak każda inna wiara, jak wiara w to, że głupi Jasio przeniknie dłonią blat stołu czy jak wiara w Jehowe dzielącego się na troje.

Jan Lewandowski napisał:
nic takiego nie robi bo jest w tej kwestii co najwyżej a-gnostyczna a nie a-teistyczna

Bzdura. Naturalizm metodologiczny na którym oparta jest nauka w wystarczający sposób wyjaśnia zjawiska obserwowane we wszechświecie, nie zakłada on żadnego agnostycyzmu wobec Jehowy, skresla potwora.
Najlepiej ateistyczny charakter nauki obrazuje anegdota: Pierre Simon de Laplace, francuski astronom, pytany przez Napoleona, czemu w jego modelu Układu Słonecznego nie ma boga, odpowiedział: "Najjaśniejszy Panie, ta hipoteza nie była mi potrzebna".

Jan Lewandowski napisał:
tak samo jak nie jest a-malarska czy a-wędkarska

Na szczęście pomalować czy iść na ryby możemy, natomiast starożydowski bożek istnieje tylko w twoim wypranym mózgu.

Jan Lewandowski napisał:
a ty jesteś jedynie parszywym ideologicznym oszustem

Powiedział szarlatan reklamujący tzw. trójce świętą, tzw. matkę bożą, wino zamieniające się w krew, a chleb w ciało pewnego żyda z Nazaretu. Komiczne.

Jan Lewandowski napisał:
który wpycha ją tam gdzie ona nigdy nie miała zamiaru być.

Oczywiście trudno, żeby nauka chciała mieć coś wspólnego z prymitywnymi wierzeniami ludów pierwotnych, co najwyżej może je zaorać.

Jan Lewandowski napisał:
pokaż mi ateistyczny szarlatanie jakikolwiek oficjalny podręcznik do metodologii naukowej, zatwierdzony przez jakieś międzynarodowe gremium uznane jednogłośnie przez wszystkich naukowców, który mówi to samo co ty.

Oficjalne publikacje są bardziej dyplomatyczne niż ja, co nie zmienia istoty rzeczy, że metoda naukowa spuszcza do kibla Jehowę, Zeusa i Wróżkę Zębuszkę. No i bierz pierwszą lepszą.

Jan Lewandowski napisał:
Nie istnieje nic takiego więc po prostu fantazjujesz oszuście publiczny i tyle

Owocnej lektury.

Jan Lewandowski napisał:
A brzytewka Ockhama też ci niewiele pomoże bo ta zasada nie jest żadnym dogmatem, którego zasadność ktokolwiek by udowodnił, a wręcz przeciwnie

Nie musi być dogmatem, po prostu jest wystarczająca aby załatwić twego bożka.

Jan Lewandowski napisał:
http://lewandowski.apologetyka.info/ateizm/czy-brzytwa-ockhama-neguje-istnienie-boga,387.htm

Nie musisz linkować swej katolickiej "apologetyki", mam ją w ulubionych, niezastąpione źródło rozrywki i humoru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:40, 04 Mar 2016    Temat postu: Re: Jak się mają do siebie nauka, filozofia, teologia

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Jak ci tak źle w katolickim tolerancyjnym społeczeństwie to być może będzie ci lepiej w społeczeństwie muzułmańskim w którym ateistów się po prostu morduje za samo napisanie czegoś w Internecie

"Katolickie tolerancyjne społeczeństwo", nigdy nie istniało, ani nie istnieje, chyba, że w twojej pustej łepetynie, a islam (upraszczając i pomijając różnice szyicko sunnickie oraz inne) jest na poziomie średniowiecznego chrześcijaństwa więc nic dziwnego, że jest radykalne.


No to czekamy aż państwo islamskie zapanuje u nas, a patrząc na prędkość zmian jest to realne jeszcze za naszego życia, więc chętnie wpadnę na twoją egzekucję. Jeśli zdążę. Skoro tak ci źle z katolicką "nietolerancją" to gdy ci obetną publicznie ten głupi łeb to może i będzie ci wtedy lepiej. Ateiści lubią sado-maso

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nie jestem fanem Islamu ani tym bardziej zabijania za poglądy ale jak sobie z drugiej strony pomyślę, że oni się z wami cackać w ogóle nie będą tak jak my, to nawet mi was nie szkoda

Chrześcijańscy religianci też się nie cackali, mieli swój czas. A teraz lepiej martw się o siebie i pogański kult bałwochwalstwa który uprawiasz


Bredzisz jak zwykle troglodyto

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Ciekawe skąd to wiesz skoro wszystkie te koncepty jakie wymieniłeś mogą być zastąpione czymś innym, jak to bywało wiele razy.

A być może, wciąż coś tam jest do odkrycia, jedno jest tylko pewne.


Tak więc nie masz żadnego dowodu na to, że hipotezy naukowe są czymś więcej niż tylko błądzącym w kółko bełkotem, tak samo jak twój żałosny samowywrotny światopogląd beż możliwości oparcia go w czymkolwiek namacalnym

mat napisał:
Żaden koncept naukowy nie będzie zastąpiony religijnym bełkotem.


A po co czymś zastępować twój scjentyczny bełkot skoro i tak będziesz zawsze uprawiał bełkot. Światopogląd zawsze jest czymś nieudowodnialnym i subiektywnym więc ty sam nie masz nic więcej szarlatanie niż bełkot ale udajesz, że masz. Zresztą ilość ateistów na świecie cały czas spada więc jesteście tylko pewnym zdziwaczałym skansenem światopoglądowym na wymarciu ale mimo to należy nadal dusić w zarodku waszą sofistykę, co robię z przeogromną i nieskrywaną przyjemnością już od lat

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
A poza tym tablica Mendelejewa to tak wspiera twój ateizm jak wypięta dupa poezję, więc nadal tylko nadużywasz szarlatanie autorytetu nauki, która pomoże ci tyle co umarłemu kadzidło

"Autorytetu nauki"? Przecież nauka tyle nam mówi o świecie rzeczywistym jak każda inna wiara, jak wiara w to, że głupi Jasio przeniknie dłonią blat stołu czy jak wiara w Jehowe dzielącego się na troje.


Niemniej jednak jakiś tam autorytet nauka posiada, powiedzmy sobie społeczny lub kulturowy. A ty szarlatanie właśnie nim manipulujesz, razem z resztą swoich zmanipulowanych kolesi

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
nic takiego nie robi bo jest w tej kwestii co najwyżej a-gnostyczna a nie a-teistyczna

Bzdura. Naturalizm metodologiczny na którym oparta jest nauka w wystarczający sposób wyjaśnia zjawiska obserwowane we wszechświecie, nie zakłada on żadnego agnostycyzmu wobec Jehowy, skresla potwora.


Naturalizm jest metafizycznym konceptem filozoficznym, na którego nie ma żadnych dowodów, jest on samowywrotny i błędnokołowy i został już dawno zmaskarowany

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

czyli powołałeś się jak zwykle na bełkot filozoficzny. Ponadto naturalizm metodologiczny jest różny od filozoficznego i nie zakłada jak ten ostatni, że to czego nie bada nie istnieje (takie założenie może być już zresztą tylko filozoficzne). Nie wypowiada się o tym w ogóle, czyli nauka jest właśnie agnostyczna a nie ateistyczna (a agnostycyzm nic nie obala bo nic nie twierdzi), więc po raz kolejny wychodzi na to, że po prostu łżesz i dodajesz do nauki metafizyczne wnioski, których ona w ogóle nie postuluje. Mieszasz więc naturalizm metodologiczny z filozoficznym. Poza tym sam naturalizm metodologiczny też jest jedynie nieuodowodnioną wiarą:

"Ukryte koncepcje metafizyczne:

Przykładając miarę pozytywizmu logicznego do niego samego krytycy tego nurtu zauważyli, że program pełnego zerwania z wszelką metafizyką jest niewykonalny. Np. naczelna zasada tego systemu – wymóg weryfikowalności empirycznej – wymaga cichego założenia realności istnienia świata materialnego oraz jego racjonalnej, przewidywalnej struktury. Oba te założenia są czysto metafizyczne – nie można ich samych dowieść empirycznie i trzeba je przyjąć na wiarę.

Szczegółowe badania logiczne rozmaitych teorii i pojęć występujących w fizyce pokazały, że lwia część podstawowych teorii w fizyce nie jest weryfikowalna empirycznie. I to nie tylko z powodów praktycznych, ale często na skutek samej konstrukcji logicznej tych teorii. Przykładem nieweryfikowalnej zasady jest np. zasada zachowania energii. Nie sposób bowiem w skończonej liczbie doświadczeń dowieść prawdziwości hipotezy dotyczącej wszystkich zjawisk w ogóle".

[link widoczny dla zalogowanych]

Na temat braku jakichkolwiek podstaw dla metafizycznej tak naprawdę doktryny naturalizmu i jego samowywrotności będzie też mój artykuł za jakiś czas

mat napisał:
Najlepiej ateistyczny charakter nauki obrazuje anegdota: Pierre Simon de Laplace, francuski astronom, pytany przez Napoleona, czemu w jego modelu Układu Słonecznego nie ma boga, odpowiedział: "Najjaśniejszy Panie, ta hipoteza nie była mi potrzebna".


Jakie sobie bajki ateiści opowiadają pomiędzy sobą to mnie mało interesuje. Jak widać nie masz nic poza anecdotal evidence i metafizyką, a to że twój światopogląd składa się z "czystych faktów" jest jedynie utopią

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
tak samo jak nie jest a-malarska czy a-wędkarska

Na szczęście pomalować czy iść na ryby możemy, natomiast starożydowski bożek istnieje tylko w twoim wypranym mózgu.


Odpowiedź wymijająca nie na temat czyli jedyne co potrafisz to sadzić albo wyznanka wiary albo błędziki logiczne, tym razem błąd Red Herring. W mocy pozostaje stwierdzenie, że nauka jest agnostyczna a nie ateistyczna, tak samo jak nie jest też a-wędkarska czy a-malarska tylko dlatego że się tym nie zajmuje, więc jest tylko agnostyczna a agnostycyzm nic nie obala. Więc musisz szarlatanie zamanipulować rzeczywistość i dodać do nauki swoje metafizyczne wnioseczki i przerobić ją naprędce z agnostycznej na ateistyczną, czyli jesteś po prostu zwykłym internetowym oszustem

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
a ty jesteś jedynie parszywym ideologicznym oszustem

Powiedział szarlatan reklamujący tzw. trójce świętą, tzw. matkę bożą, wino zamieniające się w krew, a chleb w ciało pewnego żyda z Nazaretu. Komiczne.


Nie pamiętam żebym gdzieś coś takiego "reklamował" więc kłamiesz dalej. Poza tym nie widzę żadnego problemu z tymi konceptami a to że ty masz z nimi problem wynika tylko z przyjętego przez ciebie naturalizmu filozoficznego, który jest jedynie taką samą metafizyką i wiarą

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
który wpycha ją tam gdzie ona nigdy nie miała zamiaru być.

Oczywiście trudno, żeby nauka chciała mieć coś wspólnego z prymitywnymi wierzeniami ludów pierwotnych, co najwyżej może je zaorać.


Ale nic nie zaorała skoro cała jest jedynie przypuszczalną hipotezą i nawet gdyby nie była to tym bardziej by nie zaorała bo się zajmuje czymś innym a więc zaorać to ty możesz sobie co najwyżej swoje pole wioskowy głupku

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
pokaż mi ateistyczny szarlatanie jakikolwiek oficjalny podręcznik do metodologii naukowej, zatwierdzony przez jakieś międzynarodowe gremium uznane jednogłośnie przez wszystkich naukowców, który mówi to samo co ty.

Oficjalne publikacje są bardziej dyplomatyczne niż ja, co nie zmienia istoty rzeczy, że metoda naukowa spuszcza do kibla


No czyli nie pokazałeś takiego podręcznika a więc kłamałeś i kłamiesz twierdząc, że nauka neguje to czym się nie zajmuje, czyli jesteś zwykłym podrzędnym oszustem internetowym dodającym swoją ateistyczną metafizykę do nauki, która tejże ateistycznej metafizyki wcale nie posiada. Nauka nie jest jak widać ateistyczna, tak samo jak nie jest a-wędkarska czy a-malarska tylko dlatego, że nie uznaje za stosowne zajmować się także tymi dziedzinami. Więc twoje zmyślone wnioseczki są jak widać Non sequitur. A nawet gdyby nauka była w swej naturze ateistyczna (a nie jest) to i tak nic by ci to nie dało gdyż jej wnioski są jedynie niepewnymi hipotezami a więc tym bardziej nie może ona nic udowodnić ani obalić. Tak samo naturalizm jest jedynie koncepcją metafizyczną i nie da się go udowodnić a jest wręcz samowywrotny. Tak więc zostałeś właśnie zaorany na amen ze swoimi metafizycznymi twierdzonkami

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
A brzytewka Ockhama też ci niewiele pomoże bo ta zasada nie jest żadnym dogmatem, którego zasadność ktokolwiek by udowodnił, a wręcz przeciwnie

Nie musi być dogmatem, po prostu jest wystarczająca aby załatwić twego bożka.


To wpierw uzasadnij empirycznie słuszność tej metafizycznej zasady troglodyto

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
http://lewandowski.apologetyka.info/ateizm/czy-brzytwa-ockhama-neguje-istnienie-boga,387.htm

Nie musisz linkować swej katolickiej "apologetyki", mam ją w ulubionych, niezastąpione źródło rozrywki i humoru.


A to dobrze, ja mam za to kupę rozrywki jeżdżąc walcem po waszych metafizycznych bajeczkach


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pią 11:15, 04 Mar 2016, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:25, 06 Mar 2016    Temat postu:

Błażej napisał:
mat wytłumacz mi tępemu religiantowi, jak to jest, że coś takiego jak religia, która od tysięcy lat nie dała żadnej odpowiedzi na żadne pytanie ma się całkiem nieźle i nic nie wskazuje na to, aby miała wyparować z ludzkiego życia. To musi być gorzka pigułka do przełknięcia, dla sceptyków antyreligijnych, że bezużytecznie poznawczo religia nie okazała się przemijającym zjawiskiem, które pomogło nam się dostosować do wymagań środowiska. Wyraźnie widać ze stanowi stały i istotny aspekt funkcjonowania człowieka.

Religia to słodkie placebo żerujące na ludzkim strachu egzystencjalnym, stąd choć podaje urągające logice 'rozwiązania' większości ludziom wystarcza aby rozwiać wątpliwości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:29, 10 Mar 2016    Temat postu:

mat napisał:
Religia to słodkie placebo żerujące na ludzkim strachu egzystencjalnym, stąd choć podaje urągające logice 'rozwiązania' większości ludziom wystarcza aby rozwiać wątpliwości.


Skoro tak stawiasz sprawę. To, ci tak odpowiem: Ateizm "to słodkie placebo" dające złudne poczucie przynależności do "oświeconej" części ludzkości. Ateizm jest całkiem niezłą metodą polegającą na zamurowaniu w sobie tej piwnicy,w której wciąż jest żywe szukające Boga serce, i co ważne taka postawa to stagnacja intelektualna, bo przecież już na starcie nie pozwala mi przetestować "auta" w trasie, gdyż stwierdza, że to mój omam. ; )

Religia rozwiązuje wątpliwości ? Masz namyśli to, ze osoby wierzące nie mają wątpliwości odnośnie świata, na wszystko mają swoją jedyną pewną odpowiedź, wszystko ładnie wypielęgnowane i przypudrowane tanimi teoriami ?
Twoja wypowiedź, ani trochę nie trafia w moje odczucia na temat poruszanej kwestii, a przecież także jestem tym religiantem, któremu religia ma służyć jako tanie wytłumaczenie nieprostych spraw.

Wcale tak tego nie widzę, ani nie czuję. Wręcz przeciwnie, odkąd zacząłem świadomie (czyli kilka lat temu) podchodzić i rozważać kwestie mojej wiary i w ogóle światopoglądu to "rozkręcanie się" wiary nie zmniejszyło puli pytań, które jej sie stawia, mało tego wątpliwości rosną i staram się szukać dobrych odpowiedzi, rozważać to, co na duszy gniecie. Widzę w tym sens i nie przestaje poszukiwań.


Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Czw 0:31, 10 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:40, 10 Mar 2016    Temat postu:

Błażej napisał:
Ateizm jest całkiem niezłą metodą polegającą na zamurowaniu w sobie tej piwnicy,w której wciąż jest żywe szukające Boga serce, i co ważne taka postawa to stagnacja intelektualna, bo przecież już na starcie nie pozwala mi przetestować "auta" w trasie, gdyż stwierdza, że to mój omam.

Póki co nie stwierdzono istnienia tego "auta", więc nie ma czego testować.

Błażej napisał:
Religia rozwiązuje wątpliwości ? Masz namyśli to, ze osoby wierzące nie mają wątpliwości odnośnie świata, na wszystko mają swoją jedyną pewną odpowiedź, wszystko ładnie wypielęgnowane i przypudrowane tanimi teoriami ?
Wcale tak tego nie widzę, ani nie czuję. Wręcz przeciwnie, odkąd zacząłem świadomie (czyli kilka lat temu) podchodzić i rozważać kwestie mojej wiary i w ogóle światopoglądu to "rozkręcanie się" wiary nie zmniejszyło puli pytań, które jej sie stawia, mało tego wątpliwości rosną i staram się szukać dobrych odpowiedzi, rozważać to, co na duszy gniecie. Widzę w tym sens i nie przestaje poszukiwań.

Obawiam się, że im dłużej będziesz pytał, miał wątpliwości i poszukiwał, tym twa wiara będzie słabsza. Jakby co, ostrzegałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:50, 11 Mar 2016    Temat postu:

mat napisał:
Póki co nie stwierdzono istnienia tego "auta", więc nie ma czego testować.


To dobrze, że nie stwierdzono. W tym przypadku to bardzo dobrze ! Gdyby to stwierdzono to testowanie już, by sensu nie miało, bo co testować i po, co skoro wiemy, jak jest ? A tak, nie wiemy i mamy wybór albo stać na starcie i debatować "omam"/"nie omam", albo wyruszyć świadomie w drogę, na której jest wiele przeszkód i niełatwych spraw i w ten sposób mierzyć się z pytaniem o sens wiary lub jej bezsens. Bo niemożna udowodnić istnienia bądź nieistnienia Boga. Można natomiast przekonać się o sensowności wiary, bądź jej bezsensowności :think: ...

mat napisał:
Obawiam się, że im dłużej będziesz pytał, miał wątpliwości i poszukiwał, tym twa wiara będzie słabsza. Jakby co, ostrzegałem


Mam wrażenie, że właśnie jest na odwrót. Kiedy nie pytałem i nie dopuszczałem wątpliwości do głosu to moja wiara była słaba, jak zapałkę można było ją złamać. To trochę jak z nauką. Wraz z poszerzaniem się wiedzy pula pytań nie maleje, a wręcz przeciwnie cały czas rośnie, ale przecież dzięki temu, że pytamy, mamy wątpliwości i szukamy nauka się rozwija. Myślę, że podobnie jest z wiarą religijną. Tylko, że ona ma bardziej osobisty charakter.

Moim zdaniem ateizm (rozumiany jako pewien światopogląd filozoficzny) jest zbyt wygodną postawą wobec świata. Łatwo rzucić kilka "niezniszczalnych" pytań i zarzutów wobec teisty np. "ty musisz cały czas udowadniać"; "dlaczego nieskończenie dobry Bóg pozwala na cierpienie"; "dlaczego twój Bóg się ukrywa"; "czemu w Jego życiorysie jest tyle sprzeczności"; "jak pogodzić historię naszej planety z osobowym Bogiem, który ma na nas oko"; "Biblia jest nielogiczna, dlaczego wierzysz jej treści"; "religia popada w konflikt z nauką" ect... I mierz się teisto z tym wszystkim ! I to jest właśnie fascynująca intelektualnie i duchowo przygoda, "zmuszająca" do szukania odpowiedzi na niełatwe pytania, przed jakimi stawiany jest teista. Łatwiej rzucić którymś z pytań potem usiąść wygodnie w fotelu i powiedzieć "jakoś to się tak samo wszystko stało, kiedyś to odgadniemy". Ateizm jest jednym ze sposobów patrzenia na świat. Ateizm przecież pytań eschatologicznych nie pozostawia bez odpowiedzi. Opis natury świata dokonany przez ateistę wydaje się szczelny, dobrze poukładany, bez błędny logicznie. Zachwycająco w prosty sposób tłumaczy każde przekonanie teisty (np. za pomocą ewolucji). Ale jak się bliżej przyjrzeć to wcale tak dobrze to nie wygląda. Z punktu światopoglądu ateistycznego także rodzą się problematyczne zagadnienia odnośnie natury świata. Mimo wszystko wydaje mi się (moje prywatne odczucie na tę chwilę), ze teizm chrześcijański wraz z całym swoim bagażem przekonań i wizji świata jest trudniej obronić od tej wizji proponowanej przez ateizm. I to jeden z powodów (ale nie najważniejszy i nieostrzygający) dlaczego kroczę ścieżką "wiary". Bo to trudniejsza ścieżka, z większymi wymaganiami, większym wysiłkiem, ale dobrze ukierunkowany wysiłek prowadzi do rozwoju.


:gitara:


Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Pią 1:58, 11 Mar 2016, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin