Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Żebro Adama
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 6:44, 16 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Stąd, że widzę tam jedynie samą arbitralność i nie podałeś żadnego uzasadnienia.

Ale ja się właśnie o to pytam xD A Ty odpowiadasz tym o co się pytam


No to już wiemy gdzie jest problem: jesteś po prostu zbyt tępy aby zrozumieć odpowiedź

Kruchy04 napisał:
Spróbuję prościej: Skąd wiesz, że tam jest jakakolwiek arbitralność, a nie że to, co Ty nazywasz "arbitralnością" nie jest Twoją umysłową interpretacją, którą narzucasz na czyjeś twierdzenia?


Stąd, że w kataleptycznym stwierdzeniu braku w twej argumentacji nie ma żadnej "interpretacji". Odpisujesz bezmyślnie i dlatego ci się to cały czas miesza

Kruchy04 napisał:
Jeśli odpowiesz: "Stąd, że widzę tam jedynie samą arbitralność i nie podałeś żadnego uzasadnienia." To tak jakbyś w ogóle nie odpowiedział, bo ja się o to właśnie pytam


A ja odpowiadam, że jest błąd i pomieszanie pojęć w zastosowaniu przez ciebie narzędzi do problemu. Ale papugujesz tylko bezmyślnie i nieudolnie mój styl argumentacji więc tego nie widzisz. Po prostu nie myślisz ale trudno wymagać od ateistycznej małpy myślenia

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Odwróćmy sytuację. Stwierdzam sobie, że Bóg istnieje i nic więcej nie stwierdzam. To jest arbitralność czy nie? Czy to tylko twoja "umysłowa interpretacja, którą narzucasz na czyjeś stwierdzenia"? Sam się zaorałeś bez względu na to co teraz odpowiesz


To nie ma znaczenia co ja tu "odpowiem" więc znowu odwracasz kota ogonem


Jak najbardziej ma to znaczenie co tu odpowiesz bo właśnie to pokazuje bezsens twych wywodów. I tak jak przewidziałem: nie odpowiedziałeś bo zaorałbyś się do reszty

Kruchy04 napisał:
Może ci przypomnę: ty pierwszy stwierdziłeś, że widzisz "tam jedynie samą arbitralność". No więc zapytałem skąd wiesz, że tam jest jakakolwiek arbitralność, a nie że to, co Ty nazywasz "arbitralnością" nie jest Twoją umysłową interpretacją, którą narzucasz na czyjeś twierdzenia? I nie jesteś w stanie odpowiedzieć już w kolejnym poście. Wyłożyłeś się na tym jak krowa na lodzie


Właśnie odpowiedziałem na to wyżej w taki sposób, że nie jesteś już w stanie na to dalej odpowiedzieć i wyłożyłeś się na tym jak krowa na lodzie. No więc pociągnijmy to od nowa. Stwierdzam: "Bóg istnieje". Jest to arbitralne czy nie jest i to tylko umysłowa interpretacja jaką narzucasz na czyjeś stwierdzenia? Nie jesteś w stanie odpowiedzieć

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Sam się zaorałeś bez względu na to co teraz odpowiesz


Nie, to Ty orasz własne twierdzenia własnymi twierdzeniami


To ty próbujesz nieudolnie orać moje stwierdzenia moimi stwierdzeniami ale ci nie wychodzi bo mieszają ci się konteksty. I wystarczy proste wskazanie na to i już leżysz i kwiczysz. Tak jak zrobiłem to trzy akapity wyżej

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Tu akurat nie są potrzebne "kryteria" bo wystarczy odnotować brak podstawy. No ale nie wpadłeś na to bo jesteś zajęty pajacowaniem. A jak uważasz, że są tu potrzebne takie kryteria to uzasadnij ich potrzebę.


SJP: "kryterium
1. «czynnik służący za podstawę oceny, wyboru lub kwalifikacji»"


Jak już gimboateista nie wie co odpowiedzieć to zawsze jest jeszcze słownik online. Standard

Kruchy04 napisał:
Ty twierdzisz, że tam jest "brak podstawy", na mocy jakich kryteriów?


Nie są do tego potrzebne żadne kryteria. A jeśli są potrzebne to miałeś to uzasadnić. Ale jak zwykle nie uzasadniłeś i stwierdziłeś to właśnie arbitralnie. Sam obalasz własne twierdzenia na mocy ich samych

Kruchy04 napisał:
Jeśli nie masz żadnych to zrobiłeś to arbitralnie, bo jak inaczej? :)


Stwierdziłeś to właśnie arbitralnie bo tego nie wykazałeś. To twoje zdanie na jakie w tej sekundzie odpowiadam obala więc samo siebie na mocy siebie samego

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Stwierdzenie bezpodstawności w twoim twierdzeniu opiera się wyłącznie na konstatacji braku podstawy dla twego twierdzenia.


Skoro zacząłeś pierwszy powtarzać to o co ja się dopiero pytam to wypada, abym powtórzył swoje: Skoro doznajesz jakichś "konstatacji braku podstawy" to jest to coś więcej jak tylko Twoje subiektywne wrażenie? Jeśli czymś więcej, to czym i na jakiej podstawie to stwierdzasz?


I już odpowiedziałem: "Stwierdzenie bezpodstawności w twoim twierdzeniu opiera się wyłącznie na konstatacji braku podstawy dla twego twierdzenia". A jeśli uważasz, że jest do tego potrzebne coś więcej to wykaż to bo w tym wypadku sam bezpodstawnie zarzucasz bezpodstawność

Kruchy04 napisał:
Cytat:
A jeśli uważasz, że jest tu potrzebna jakaś podstawa dla stwierdzenia braku podstawy to podaj uzasadnienie dla takiej podstawy.

Jeśli nie masz żadnej podstawy do swojej oceny o "braku podstawy" (co właśnie sugerujesz) to znaczy, że oceniasz to bezpodstawnie :)


I na jakiej podstawie wygłosiłeś to zdanie? Bo tej podstawy nie wskazałeś, a więc znowu zaprzeczyłeś sam sobie

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Błaznujesz. To ja zadaję tobie to pytanie od kwartałów i permanentnie nie odpowiadasz. A więc może zacznijmy od tego, że skoro mi na to pytanie nie odpowiedziałeś to nie wiadomo czy w ogóle rozumiesz moje pytanie do ciebie, które teraz zadajesz mi


A ja zadaje Tobie pytania do tych pytań i też nie dostaję odpowiedzi


Dostajesz ale je z siebie wypierasz

Kruchy04 napisał:
Sam nie potrafisz odpowiedzieć na swoje pytania


Jak najbardziej potrafię i robię to. Ale z tego, że wypierasz z siebie te odpowiedzi nie wynika jeszcze, że ich nie ma

Kruchy04 napisał:
Nie potrafisz nawet uzasadnić, że nie są one bezpodstawne :)


I na jakiej podstawie stwierdziłeś, że nie potrafię tego uzasadnić? Stwierdziłeś to bezpodstawnie więc znowu sobie zaprzeczyłeś. I tak jest w zasadzie non stop

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Tu akurat nie jest potrzebne takie kryterium choćby dlatego, że nigdzie nie uzasadniłeś, że jest potrzebne


A więc wszędzie tam, gdzie Ty zadawałeś mi pytania o kryterium okazuje się, że były to pytania bezzasadne, bo nie uzasadniłeś, że jest potrzebne


W tamtych wypadkach jak najbardziej uzasadniałem potrzebę kryterium. Marną masz jednak pamięć i do tego cierpisz na efekt wyparcia

Kruchy04 napisał:
Poza tym Ty nie uzasadniłeś, że "wystarczy odnotowanie twojej arbitralności jako zastanej sytuacji" :)


Jak najbardziej uzasadniłem ale jak zwykle nie zrozumiałeś odpowiedzi: skoro arbitralność jest zastana to nie ma już potrzeby jej uzasadniać. Uzasadnia się to co nie jest zastane i musi być jakoś wywnioskowane. W twoim przypadku tak nie jest bo twoja arbitralność narzuca się sama

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Skoro kryterium sporu są twoje własne słowa to właśnie wpadłeś w kolejną sprzeczność i jest to twoje kolejne samozaoranie. Jaka jest gwarancja, że za chwilę nie zaprzeczysz swoim słowom na które odpisuję w tej sekundzie? Nie ma żadnej takiej gwarancji i twoja wiarygodność jest po prostu zerowa. W tym momencie okazujesz się być jedynie krętaczem


Moje słowa są kryteriami, tak uważasz? xD
Odpowiedz jasno: tak/nie


Nic takiego nie stwierdziłem. Znowu polemizujesz z jakimś chochołem. Twoje słowa osądzają ciebie samego i pod żadnym innym kątem ich na razie nie rozważałem. Może przyjdzie na to czas ale szybciej zwiejesz z tej dyskusji, jak z wszystkich innych tego typu, na przykład tej, z której też zwiałeś i do dziś nie mam odpowiedzi:

http://www.sfinia.fora.pl/gwiezdne-wojny,61/zbanowana-odpowiedz-kruchemu04,16739.html

Kruchy04 napisał:
Cytat:
No więc jeśli twoim zdaniem w filozofii wszystko jest sporne to czy sporne jest też to, że w filozofii wszystko jest sporne?

świetne pytanie, czemu sobie go nie zadałeś w tych tematach, gdzie pisałeś, że we w filozofii wszystko jest sporne i wszystko do filozofii się sprowadza?


A gdzie ja tak twierdziłem? Nie odpowiedziałeś mi na to pytanie i znowu uciekłeś. O sporach w filozofii pisałem w znaczeniu globalnym, niekoniecznie lokalnym. Tego też nie zrozumiałeś

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Znowu sam siebie zaorałeś i sam siebie podkopałeś. Nie dla wszystkich jest wszystko sporne i to zależy od sytuacji oraz ludzi.

Muszę to sobie zapamiętać xD Czytacie to? Już wg fedora nie wszystko i nie zawsze jest sporne


Jak punkt wyżej - nie rozróżniasz twierdzeń o charakterze globalnym od lokalnych. Ale być może jest to kwestia niedoprecyzowania. Język zawsze wymaga kwantyfikatorów ale nie zawsze da się go w nie wyposażyć

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Jeśli dla ciebie są sporne nawet twoje własne słowa jakie przytaczam to znowu zaprzeczasz sam sobie i jesteś pozbawionym wiarygodności krętaczem. Ale ateiści to notoryczni krętacze więc już przywykłem

Krętaczem to jesteś Ty, bo cały czas piszę o tym, że sporne jest to jak traktujesz moje słowa


Nigdzie ich nie "traktuję" lecz jedynie przytaczam, tudzież słowo w słowo powtarzam. Kto tu jest więc krętaczem? Cały czas ty. Zaprzeczasz własnym słowom. Tak są dobitne, że winę za swe słowa możesz zwalić już tylko na interlokutora. Słabe to jest

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Skąd wiesz, że nic nie wykazałem jeśli akapit wyżej napisałeś, że nie jesteś pewny swego rozumowania? Znowu się zaorałeś


bo stwierdzenie, że nic w tej kwestii nie wykazałeś opiera się wyłącznie na konstatacji braku wykazania przez Ciebie kryteriów poprawności czegokolwiek


Ale jak ta twoja konstatacja ma się do tego, że sam przyznałeś, że nie jesteś pewny swego rozumowania?

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Jeśli przedmiotem sporu są twoje własne słowa to sam sobie zaprzeczasz i wychodzisz po raz kolejny na krętacza


Przedmiotem sporu jest to jak je rozumiesz


Ja jedynie je przytaczam, tudzież słowo w słowo powtarzam. Tak więc po raz kolejny wychodzisz na krętacza

Kruchy04 napisał:
Cytat:
To może udowodnij, że ja muszę to udowodnić.


Czyli przyznajesz, że nie udowodniłeś?


Nie. Skoro mam to udowodnić to daj przykład i pierwszy udowodnij, że mam to udowodnić. Ale nie umiesz, jak widać

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Poza tym znowu zadajesz mi moje pytania do ciebie, na które od kwartałów nie odpowiadasz. Skoro nie wiadomo czy w ogóle rozumiesz moje pytania to po co mi je zadajesz?


To są też moje pytania do Ciebie na które też nie odpowiadasz


Ale ja je pierwszy zadałem i nie odpowiedziałeś. Czekam więc na twoje odpowiedzi zanim odpowiem na moje pytania zadawane mi błazeńsko przez ciebie

Kruchy04 napisał:
Cytat:
W tej sytuacji wystarczy mi samo cytowanie twoich słów bo już tylko to ora cię wystarczająco


Ja też cytuję Twoje słowa więc możemy uznać, że wystarczy, że ja będę cytować Ciebie i to już będzie orać Cię wystarczająco


Może i "cytujesz" ale nieadekwatnie do kontekstów i wyżej już pisałem dlaczego. W przypadku twoich słów o tym, że nie jesteś w stanie niczego udowodnić to są one tak dobitne, że cała reszta jest już nieistotna

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Nie wiesz czy nie jestem w stanie.


wiem, bo opiera się to wyłącznie na konstatacji braku odpowiedzi z Twojej strony. Nic więcej do tego nie potrzeba


Odpowiedzi były ale wyparłeś je z siebie więc znowu to co tu chlapnąłeś jest nieadekwatne do przedmiotu sprawy i tylko nieudolnie błaznujesz

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Nawet nie ma pewności czy sam rozumiesz te pytania skoro nie odpowiadasz na nie od kwartałów gdy ja je zadaję tobie


A ja Ci zadaje pytania do Twoich pytań i Twoich twierdzeń wynikających z tych pytań i nie ma pewności czy sam rozumiesz te pytania skoro nie odpowiadasz na nie od kwartałów gdy ja je zadaję Tobie


Ale ja je pierwszy zadałem i nie odpowiedziałeś. Czekam więc na twoje odpowiedzi zanim odpowiem na moje pytania zadawane mi błazeńsko przez ciebie

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Zastosowałem taktykę gimboateistów do nich samych. Skoro oni żądają ode mnie na wszystko dowodu to odwzajemniłem się im. Należy zachowywać się z wdzięcznością


Ja nie żądam dowodów na wszystko


No w sumie tak, żądasz dowodów tylko od teisty ale od siebie już nigdy. To się nazywa ateistyczna hipokryzja do kwadratu

Kruchy04 napisał:
Przy okazji wyszło na jaw, ze zmyśliłeś sobie, że kryteria same domagają się dowodu.. To nie jest żadna epistemologiczna zasada


No to mało jeszcze w swym gimbusowym życiu widziałeś. Sceptycy greccy już w drugim wieku żądali dowodów na kryteria (na przykład Sekstus, Agryppa, Karneades, Ksenofanes) i dla nich była to jak najbardziej epistemologiczna zasada. A poza tym kto ustalił gdzieś jakieś powszechnie uznane epistemologiczne "zasady" w filozofii? Słucham z ciekawością: wymień takie osoby

Kruchy04 napisał:
Cytat:
No ale ty nie jesteś w stanie udowodnić, że ja powinienem to udowodnić więc znowu się sam zaorałeś i wpadłeś w kolejną sprzeczność


To Ty się zaorałeś, bo tylko ty twierdzisz, że "kryteria same domagają się dowodu"


A kto mi zabroni tak stwierdzić? Już Sekstus Empiryk tak uważał więc i ja mogę sobie tak uważać w temacie kryteriów "dowodu" gimboateisty. Tak więc to nie ja się "zaorałem" ale ty znowu okazałeś się ignorantem w kwestii historii epistemologii

Kruchy04 napisał:
Ja tak nie twierdzę i nie przypominam sobie, by jakiś ateista też tak twierdził. Ale skoro Ty tak twierdzisz to na mocy własnej zasady powinieneś udowodnić, że kryteria się udowadnia


Oczywiście, że żaden ateista tak nie stwierdził bo wpadłby w sprzeczność, tak jak wpada już wtedy gdy żąda w ogóle dowodu. Tak czy inaczej - nie jesteś w stanie udowodnić kryteriów dowodu i poległeś od własnej broni żądania dowodu. To jest właśnie miecz obosieczny od którego każdy gimboateista w końcu ginie:

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czy-ateista-moze-czerpac-radosc-z-zycia,17329-175.html#552815

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Każesz udowadniać ludziom inne rzeczy i nawet nie zdajesz sobie sprawy, że pociąga to za sobą konieczność udowadniania również kryteriów bo kryteria zawsze są nieodłącznie powiązane z dowodem i konstytuują go


To tylko Twój pogląd, że "pociąga to za sobą konieczność udowadniania również kryteriów".


To nie jest tylko mój pogląd bo pisali też o tym sceptycy greccy, tacy jak Sekstus Empiryk i inni (wymieniłem ich wyżej). Tak więc jesteś niedoinformowany w zakresie historii epistemologii

Kruchy04 napisał:
Nauka np. przyjmuje kryterium w postaci założenia, że wszechświat jest regularny i ciągły w swych prawach, ale tego już nie udowadnia choć na tym bazuje


I nikt nikomu nie może zabronić o pytanie się o dowody na te założenia. A jeśli uważasz, że ktoś może komuś zabronić to i teista może powiedzieć, że jego założenie o Bogu jako aksjomacie u podstaw świata też nie domaga się dowodu. Poległeś bez względu na to jak to skomentujesz. Bo masz do wyboru tylko dwie opcje: albo udowadniamy wszystkie założenia, albo nie musimy (i wtedy Boga jako aksjomatu u podstaw świata też nie musimy udowadniać). I w obu przypadkach poległeś

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Bo to ty miałeś udowodnić kryterium


A jak nie, to co?


Nic, poza tym, że wyjdziesz na wierzącego w kryteria

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Prosisz ale o tym nie wiesz. Dowód zawsze wiąże się z kryterium, a kryterium z dowodem


i w jaki sposób z tego powiązania wynika konieczność dowodu kryteriów?


W taki, że skoro dowód potrzebuje kryterium, którego już nikt nie chce dowodzić, to nie jest żadnym dowodem ale jedynie arbitralnym stwierdzeniem. Widzę, że nadal tego nie kumasz. Jeśli ktoś może zapytać o dowód do dowodu, czyli o dowód na kryteria, to dowód nie jest już dowodem. Bo gdyby był to już nie można by było dalej zapytać o dowód do dowodu. Kumasz? Nie kumasz i dlatego wciąż o to pytasz

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Ja zażądałem pierwszy i nie zrobiłeś tego o co prosiłem. Może nawet nie rozumiesz pytania. Jest więc dokładnie odwrotnie


To właśnie skoro pierwszy zażądałeś to pokaż pierwszy, że kryteria się udowadnia


Jeśli kryteriów się nie udowadnia to dowód nie jest już dowodem. Oto moja odpowiedź

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Znowu uciekasz przed tym co sam napisałeś i tym samym sam sobie zaprzeczasz. Jest to wystarczająco wymowne i pozostawię to bez dalszego komentarza


A ja powtórzę: To nie jest moim zdaniem żaden problem, bo czego problem? Stwarzasz sztuczne problemy. Zarzucasz coś mi kategorycznie na podstawie moich słów to pokaż, ze Twoje rozumienie tych słów jest jedyną możliwą opcją, za trudne?


Znowu uciekasz w opcje rozumienia i znowu sam siebie orasz bo skoro są inne opcje to są też inne opcje rozumienia niż twój zarzut o możliwości innych opcji. Nadążasz? Nie sądzę

Kruchy04 napisał:
Tak więc ja nie uciekam, wręcz przeciwnie, chcę z Tobą pogadać o Twoim rozumieniu moich słów. To ty uciekasz od tego


Jak pisałem - ja twoje słowa przytaczam lub powtarzam słowo w słowo i nie piszę nic o moim rozumieniu (w tym przypadku jest to więc nieistotne). Do tego stopnia poległeś, że musisz aż podkopywać rozumienie własnych słów

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Jakbyś go nie wycinał to nie musiałbym go od nowa przedstawiać. Znajdź sobie to co wyciąłeś i pokaż, że tam nie ma wynikania


nie mogę znaleźć czegoś czego nie ma


Jest bo to wyciąłeś. No ale skoro nie chcesz analizować tego co wyciąłeś to nic nie poradzę na twój efekt wyparcia. Na twoje problemy mentalne i blokady psychologiczne nic nie poradzę

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Nie wiem z którego sufitu sobie wziąłeś, że "głupie" to akurat wartościowanie. Użyłem tego w znaczeniu synonimu bezzasadności. Zdefiniuj co to jest dla ciebie "wartościowanie"


Ok więc jeszcze raz.

(1)nie jesteś nawet w stanie wykazać, że nie mylisz się we wszystkim
(2)nie jesteś w stanie nic wykazać
(3)A więc twoje poglądy są bezzasadne

Proszę przedstawić rozumowanie, z którego wniosek (3) wynika bezpośrednio z przesłanek (1) i (2)


Właśnie to rozumowanie sam przedstawiłeś. Zadajesz pytania w stylu: proszę przedstawić rozumowanie z którego wynika wniosek, że jak 2x2 to 4. Umiesz przedstawić takie rozumowanie?

Poza tym jeśli nie jesteś w stanie wykazać, że nie mylisz się we wszystkim to jak ocenisz przedstawienie mojego rozumowania? Znowu sam sobie zaprzeczasz

Kruchy04 napisał:
Dlaczego wniosek nie powinien być "a więc nie wiadomo, czy twoje poglądy są bezzasadne, czy uzasadnione"?


Bo nie wiesz właśnie tego skoro przede wszystkim nie wiesz tego, że nie mylisz się we wszystkim

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Odpowiedzią na uzasadnienie była odpowiedź, że nie ma uzasadnienia i jest tylko ostensja więc nie ma błędnego koła bo błędne koło powstaje tylko tam gdzie jest uzasadnienie. Nie jesteś w stanie tego ogarnąć i na to odpowiedzieć poza powtórzeniem tej samej bzdury od nowa, na którą to bzdurę już raz i drugi odpowiedziałem


Powtarzasz w uzasadnieniu to, co jest przedmiotem sporu, a więc jest to błędne koło


Ostensja nie jest uzasadnieniem więc nie ma błędnego koła i nadal tego nie rozumiesz. Obalasz więc cały czas i wciąż na nowo tego samego chochoła

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Spór jest właśnie o to czy chodzi o rozumienie lub jedynie samo zacytowanie więc wygłosiłeś właśnie zdanie samowywrotne twierdząc, że spór jest o rozumienie.


Spór nie jest o samo zacytowanie, bo to że cytujesz to jest fakt, który notorycznie powtarzasz, a ja się z tym nawet zgadzam. Nawet Ci pisałem "cytujesz, ale czy rozumujesz?". Tak więc sporu o cytowanie nie ma. Spór jest o Twoje rozumienie tego, co czytasz


Jest to więc sztuczny spór bo ja ograniczam się jedynie do zacytowania twoich słów lub powtórzenia ich słowo w słowo i to mi wystarczy. Są tak dobitne, że nie muszę ich nawet przekładać na swe rozumienie. Nadążasz? Nie nadążasz i to jest właśnie ten problem. Przy okazji ponownie wypływa na wierzch to, że musiałeś aż uciec do podważania rozumienia swoich słów. Aż tak cię orają i aż tak są dobitne

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Znowu sam siebie zaorałeś. Poza tym skąd wiesz, że w ogóle jesteś w stanie zrozumieć to czy ja to rozumiem?


Może być gorzej, Ty możesz nie istnieć, a więc być moją halucynacją, a tym samym na jakiej podstawie miałbym uznać zasadność jakiegokolwiek Twojego zdania skoro możesz być moim snem?


Ano właśnie, takie są konsekwencje twojego gimboateistycznego światopoglądu, że nie możesz nawet wiedzieć tego czy w ogóle istniejesz. Co już inni bardziej uczciwi ateiści przyznają:

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czy-ateista-moze-czerpac-radosc-z-zycia,17329-25.html#551335

W każdym razie nie odpowiedziałeś skąd wiesz, że w ogóle jesteś w stanie zrozumieć to czy ja to rozumiem. No i nie możesz odpowiedzieć skoro nie wiesz nawet tego czy nie mylisz się we wszystkim i czy w ogóle istniejesz

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Od kwartałów zadaję ci pytanie o to skąd wiesz, że w ogóle poprawnie rozumujesz. Nie odpowiadasz. Tutaj przykład


A ja Ci zadaje pytania do Twoich pytań i założeń, które konstytuują te pytania, ale nie odpowiadasz wiec w końcu widząc Twoją bezradność daje Ci spokój.
Tak trudno Ci to zrozumieć.. od kwartałów


Ale ja je pierwszy zadałem i nie odpowiedziałeś. Czekam więc na twoje odpowiedzi zanim odpowiem na moje pytania zadawane mi błazeńsko przez ciebie. To tylko twoje marne wykręty i błędna logicznie sofistyka tu quoque:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kruchy04 napisał:
Cytat:
I już wymiękłeś przed tym, że to ty pierwszy nie odpowiedziałeś na moje presupozycyjne pytania, które teraz bezmyślnie papugując zadajesz w desperacji mi bo już nic innego nie jesteś w stanie zrobić


Po co Ci odpowiadać skoro Ty pierwszy nie odpowiedziałeś na moje pytania do Twoich pytań?


Ja pierwszy zadałem te wszystkie pytania więc było dokładnie odwrotnie: ty pierwszy nie odpowiedziałeś na moje pytania. Tak więc wciąż nie masz nic lepszego niż te same marne wykręty i błędna logicznie sofistyka tu quoque:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Pusta i pozorowana odpowiedź - po raz kolejny. Powtórzę więc zarzut powyższy, na który rzeczowej odpowiedzi w tym miejscu nie uzyskałem: Sam sobie nie jesteś nawet w stanie pomóc. Prosiłem o podanie tych kryteriów, a ty każesz mi je dedukować z próżni. Gdyby gdzieś tam były to podałbyś je. Ale skoro nie jesteś w stanie tego zrobić już w kolejnym poście to znaczy, że ściemniasz i nie masz tych kryteriów


Po raz kolejny powtórzona nieudowodniona psychologizacja

Fakt jest taki, że na moją odp. pierwszy zacząłeś powtarzać to na co ja odpowiedziałem.

Nie jesteś wstanie przeskoczyć tego, że wygłosiłeś nieudowodnioną psychologizację


Na nic nie "odpowiedziałeś". Nazwanie sobie przez ciebie czegoś "psychologizacją" nie jest żadną "odpowiedzią". Powtórzę więc konsekwentnie kolejny raz: Sam sobie nie jesteś nawet w stanie pomóc. Prosiłem o podanie tych kryteriów, a ty każesz mi je dedukować z próżni. Gdyby gdzieś tam były to podałbyś je. Ale skoro nie jesteś w stanie tego zrobić już w kolejnym poście to znaczy, że ściemniasz i nie masz tych kryteriów

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Znowu odwracasz kota ogonem bo to przecież ty pierwszy wyskoczyłeś z zarzutem "dosłowności". A teraz każesz udowadniać mi kryteria "dosłowności", z którą sam pierwszy wyskoczyłeś. Zaliczasz już kabaret totalny


Ale to Ty pierwszy wyskoczyłeś z zarzutem "dosłowności", której wcale tam nie widać.". Nie ja. Tylko Ty. Skoro tak twierdzisz to pokaż kryteria na podstawie jakich rozsądzasz, że tam czegoś "nie ma".


Pisałem już o tym wiele razy ale nie dociera. Na takiej podstawie, że skoro nie jesteś w stanie wskazać tam kryteriów dosłowności to nie wiesz o czym mówisz i póki co tego tam nie ma. No chyba, że przedstawisz wreszcie te kryteria i wtedy zmienię zdanie gdy to tam zauważę

Kruchy04 napisał:
Cytat:
To nie ma znaczenia co ja tu "widzę"


Ma znaczenie, bo twierdzisz, że ""dosłowności" tam nie widać"


Bo jak jej nie pokazujesz wraz z kryteriami to jej nie widać. Zrób tak, żeby było widać

Kruchy04 napisał:
Więc pytam się, co widzisz w tekście św. Pawła?


Wywody o znaczeniu teologicznym. Ty twierdzisz, że to "dosłowny historycyzm" więc wykaż to wraz z kryteriami dosłowności

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Może ci przypomnę: ty pierwszy stwierdziłeś, że należy ten tekst zrozumieć "dosłownie". No więc zapytałem co to znaczy bo jest to mało precyzyjne.


Serio nie rozumiesz? Ok. Dosłownie czyli w ten sposób, że Paweł wierzył w literalne rozumienie tego, co czytał w Rdz


Jeden niejasny termin zamieniłeś na drugi niejasny termin. To jest błąd logiczny ignotum per ignotum. Wyjaśniasz nieznane przez nieznane, co de facto żadnym wyjaśnieniem nie jest. Sprecyzuj co to znaczy "literalnie" bo kompletnie nic to nie rozjaśnia tutaj

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Zapytałem o twoje kryteria "dosłowności" i nie jesteś w stanie odpowiedzieć już w kolejnym poście.


Odpowiedź była


Nie było. To co poniżej to też nie jest odpowiedź:

Kruchy04 napisał:
Po prostu Paweł przytacza dosłownie to, co jest zapisane w Rdz. Nie alegoryzuje, nie metaforuje wydarzeń z Rdz itp. Kryterium to "dosłowne przytoczenie" bez żadnych zabiegów alegoryzujących i symbolizujących wypowiedź.

Może Ty tego nie widzisz, ale to nie mój problem tylko Twój


Nie tylko nadal nie wyjaśniłeś co to znaczy "dosłownie" ale nie jesteś ponadto w stanie wykazać, że Paweł rzeczywiście rozumiał "dosłownie" to co przytacza. Poległeś podwójnie

Kruchy04 napisał:
Cytat:
No to wreszcie "przerób" to skoro jest to "banalnie proste". Takie jest to "banalnie proste", że już w kolejnym poście nie jesteś w stanie tego zrobić i się wykładasz jak krowa na lodzie w tym temacie


Zrobiłem to już stronę wcześniej


Nie zrobiłeś

Kruchy04 napisał:
Teraz powtórzyłem to w punkcie wyżej, jeśli teraz nie załapiesz to ja już Ci nie jestem wstanie pomóc.

Ty chyba nie chcesz zrozumieć


Chcę ale ty po prostu nic nie wyjaśniasz. Nie tylko nadal nie wyjaśniłeś co to znaczy "dosłownie" ale nie jesteś ponadto w stanie wykazać, że Paweł rzeczywiście rozumiał "dosłownie" to co przytacza. Poległeś podwójnie

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Dalszy ciąg odwracania kota ogonem od tego, że gość nie jest w stanie sprecyzować kryteriów "dosłowności", którą sam zapostulował jako zarzut na początku tej dyskusji


Ja sprecyzowane miałem od początku. Wystarczy trochę pomyśleć


Wystarczy sprecyzować. Ale tego właśnie nie zrobiłeś

Kruchy04 napisał:
To Ty nigdzie nie sprecyzowałeś swoich kryteriów, choć wygłosiłeś twierdzenie, że ""dosłowności" tam nie widać".


Stwierdziłem to na podstawie tego, że nie jesteś w stanie podać kryteriów dosłowności


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 7:05, 16 Paź 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:54, 16 Paź 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Warto tam zajrzeć żeby zobaczyć jak Jarek Zbój obalił nadinterpretacje doskoka.


w którym miejscu wuj odpowiedział na te argumenty:

"Ignoruje też (dość typowe dla komentarzy wyznaniowych) istnienie drzewa życia, które jak wprost napisano w tekście, dawało "życie na wieki"."

"Z tekstu opowieści o Edenie w żaden sposób nie wynika takie znaczenie. To jest po prostu zmyślanie na całego, aby ratować teologię."


Nie widzę żeby to były jakiekolwiek "argumenty". To są tylko puste i arbitralne stwierdzenia


Nie obchodzi mnie jak to sobie w swoim subiektywizmie nazwiesz. Pytam, gdzie wuj na to odpowiedział, bo pisałeś, że to wuj ostatni merytorycznie odpowiedział. No więc, gdzie są odpowiedź na powyższe pytanie do wuja o uzasadnienie jego znaczenia i gdzie wuj odpowiada na argument z "istnienia drzewa życia"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:24, 16 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Warto tam zajrzeć żeby zobaczyć jak Jarek Zbój obalił nadinterpretacje doskoka.


w którym miejscu wuj odpowiedział na te argumenty:

"Ignoruje też (dość typowe dla komentarzy wyznaniowych) istnienie drzewa życia, które jak wprost napisano w tekście, dawało "życie na wieki"."

"Z tekstu opowieści o Edenie w żaden sposób nie wynika takie znaczenie. To jest po prostu zmyślanie na całego, aby ratować teologię."


Nie widzę żeby to były jakiekolwiek "argumenty". To są tylko puste i arbitralne stwierdzenia


Nie obchodzi mnie jak to sobie w swoim subiektywizmie nazwiesz. Pytam, gdzie wuj na to odpowiedział, bo pisałeś, że to wuj ostatni merytorycznie odpowiedział. No więc, gdzie są odpowiedź na powyższe pytanie do wuja o uzasadnienie jego znaczenia i gdzie wuj odpowiada na argument z "istnienia drzewa życia"?


Odpowiedzi Jarka są nie tylko na końcu ale w całym wątku, który jest dość obszerny i zawiera kilka stron. Odpowiedzi też są długie i obszerne więc trzeba po prostu poczytać. Ale najwyraźniej ci się nie chciało
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:44, 17 Paź 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Warto tam zajrzeć żeby zobaczyć jak Jarek Zbój obalił nadinterpretacje doskoka.


w którym miejscu wuj odpowiedział na te argumenty:

"Ignoruje też (dość typowe dla komentarzy wyznaniowych) istnienie drzewa życia, które jak wprost napisano w tekście, dawało "życie na wieki"."

"Z tekstu opowieści o Edenie w żaden sposób nie wynika takie znaczenie. To jest po prostu zmyślanie na całego, aby ratować teologię."


Nie widzę żeby to były jakiekolwiek "argumenty". To są tylko puste i arbitralne stwierdzenia


Nie obchodzi mnie jak to sobie w swoim subiektywizmie nazwiesz. Pytam, gdzie wuj na to odpowiedział, bo pisałeś, że to wuj ostatni merytorycznie odpowiedział. No więc, gdzie są odpowiedź na powyższe pytanie do wuja o uzasadnienie jego znaczenia i gdzie wuj odpowiada na argument z "istnienia drzewa życia"?


Odpowiedzi Jarka są nie tylko na końcu ale w całym wątku, który jest dość obszerny i zawiera kilka stron. Odpowiedzi też są długie i obszerne więc trzeba po prostu poczytać. Ale najwyraźniej ci się nie chciało


xD

To chyba Tobie się nie chciało. Wuj zaczął pisać od strony 5iątej (ostatnia). Chyba, że występuje pod jakimś innym nickiem. Ty już naprawdę gubisz się w najprostszych sprawach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 2:20, 17 Paź 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Warto tam zajrzeć żeby zobaczyć jak Jarek Zbój obalił nadinterpretacje doskoka.


w którym miejscu wuj odpowiedział na te argumenty:

"Ignoruje też (dość typowe dla komentarzy wyznaniowych) istnienie drzewa życia, które jak wprost napisano w tekście, dawało "życie na wieki"."

"Z tekstu opowieści o Edenie w żaden sposób nie wynika takie znaczenie. To jest po prostu zmyślanie na całego, aby ratować teologię."


Nie widzę żeby to były jakiekolwiek "argumenty". To są tylko puste i arbitralne stwierdzenia


Nie obchodzi mnie jak to sobie w swoim subiektywizmie nazwiesz. Pytam, gdzie wuj na to odpowiedział, bo pisałeś, że to wuj ostatni merytorycznie odpowiedział. No więc, gdzie są odpowiedź na powyższe pytanie do wuja o uzasadnienie jego znaczenia i gdzie wuj odpowiada na argument z "istnienia drzewa życia"?


Odpowiedzi Jarka są nie tylko na końcu ale w całym wątku, który jest dość obszerny i zawiera kilka stron. Odpowiedzi też są długie i obszerne więc trzeba po prostu poczytać. Ale najwyraźniej ci się nie chciało


xD

To chyba Tobie się nie chciało. Wuj zaczął pisać od strony 5iątej (ostatnia).


To i tak jest nieistotne co Jarek tam pisał bo inni też odpisywali ale to w sumie też jest nieistotne. Istotne jest to, że anbuś już w pierwszym poście tamtego wątku walnął babola i już pisałem dlaczego. Cała reszta jest oparta na błędnym założeniu. A jeśli uważasz, że jest tam jakiś argument nie do odparcia to go przytocz własnymi słowami. Tylko nie cytuj mi jakiegoś doskoka, który już dawno zwiał z forum bo nie będę polemizować z umarłymi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin