|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6071
Przeczytał: 62 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:25, 15 Sty 2024 Temat postu: Wszechmocna istota czy żonaty kawaler? |
|
|
Czy jest możliwa sensowna definicja istoty (bytu osobowego), umożliwiająca bycie wszechmocnym?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 3:00, 15 Sty 2024 Temat postu: Re: Wszechmocna istota czy żonaty kawaler? |
|
|
szaryobywatel napisał: | Czy jest możliwa sensowna definicja istoty (bytu osobowego), umożliwiająca bycie wszechmocnym? |
Możliwa pewnie jest, bo mając wolność definiowania można w końcu ograniczyć się do jako tako sensownego, niesprzecznego rozumienia. Ale taka definicja chyba będzie dość daleka od typowej ludzkiej intuicji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 5:27, 15 Sty 2024 Temat postu: |
|
|
Czy chodzi o to, czy byt osobowy może być wszechmocny?
Bóg jest bytem osobowym tak jak człowiek. W chrześcijanstwie. Jednak Bóg jest wszechmocny a człowiek nie.
Czy chrześcijanie sami wymyślili tę wszechmoc czy są jakieś przesłanki, które na to wskazują?
Ciekawy artykuł o byciu osobą w kontekście transhumanizmu i sztucznej inteligencji.
[link widoczny dla zalogowanych]
Spaemann wyznawał jasne (choć ograniczone) kryterium bycia osobą (KIMŚ). Pisał, że „osoba nie jest pojęciem gatunkowym, lecz sposobem, w jaki istnieją indywidua gatunku człowiek”.
Jeśliby bowiem przyjąć za np. Davidem Wigginsem animalistyczną koncepcję tożsamości osobowej, to „gdyby we wszechświecie znalazły się inne gatunki naturalne, które są ożywione, mają czujące wnętrze i których dorosłe egzemplarze dysponują zazwyczaj racjonalnością i samowiedzą, wówczas nie tylko te, ale wszystkie egzemplarze tego gatunku musielibyśmy uznać za osoby, a zatem za osoby musielibyśmy uznać na przykład być może wszystkie delfiny”.
Personalista Jacques Maritain (1882–1973) w Dziewięciu wykładach o podstawowych pojęciach moralnych w swoich dociekliwych rozważaniach etycznych podał pewne rozwiązanie, gdy zastanawiał się nad powinnościami, którym nie towarzyszą odpowiednie prawa. Analizował ten problem na przykładzie zwierząt, w stosunku do których osoba ludzka ma obowiązki jak wobec wszystkich bytów stworzonych, „ale one nie mają odpowiadających tym obowiązkom praw (…) dlatego, że zwierzęta nie są podmiotami moralnymi lub osobami”.
W pkt. 7 Deklaracji transhumanistycznej zwierzęta zostały zrównane z ludźmi w ramach proklamowanej równości gatunkowej (przekroczenia specyzmu). A więc można by zastanawiać się nad ich podmiotowością moralną i obowiązkami wobec człowieka.
W tym kierunku jednak transhumaniści nie idą, znając oczywistą prawdę o braku możliwości naturalnego uczłowieczenia zwierząt. Planują to wprawdzie, ale za pomocą cyborgizacji ich organizmów. Za to człowiek scyborgizowany, zdany na wyroki maszyny integralnie z nim związanej, staje się podobny do zwierząt w zlaniu się ze środowiskiem w jedno i poddaniu technicznej optymalizacji na podobieństwo instynktowego dostosowywania się do otoczenia. Traci podmiotowość, nie tylko moralną. Staje się CZYMŚ.
Transhumaniści nie zawracają sobie głowy podmiotowością moralną i w ogóle podmiotowością. Byłaby ona przecież przeszkodą w powszechnym holistycznym ujednościowieniu. Niemniej widać wyraźnie, że nawet w tej sytuacji, gdy aksjologia została w zasadzie sprowadzona do jedynej wartości postępu NiT, KIMŚ (bo zachowującym prawo do ochrony dobrostanu) są te twory czujące, których powinnością, co prawda specyficznie rozumianą, jest spełnianie normy urzeczywistniającej tę wartość, czyli wkładu w postęp NiT.
Artykuł Teresy Grabińskiej pt. „Kiedy cyborg jest kimś, a kiedy czymś?” znajduje się na s. 14 listopadowego „Kuriera WNET” nr 101/2022.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 5:32, 15 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6071
Przeczytał: 62 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:34, 15 Sty 2024 Temat postu: Re: Wszechmocna istota czy żonaty kawaler? |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | szaryobywatel napisał: | Czy jest możliwa sensowna definicja istoty (bytu osobowego), umożliwiająca bycie wszechmocnym? |
Możliwa pewnie jest, bo mając wolność definiowania można w końcu ograniczyć się do jako tako sensownego, niesprzecznego rozumienia. Ale taka definicja chyba będzie dość daleka od typowej ludzkiej intuicji. |
Z tego że mamy wolność definiowania, nie wynika że można dowolną rzecz sensownie i niesprzecznie zdefiniować. Najlepiej byłoby podać taką definicję istoty która nie wyklucza wszechmocy, bo samo przekonanie że taka jest możliwa nie wystarcza do tego by była.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:10, 15 Sty 2024 Temat postu: |
|
|
Ja definiuję:
istota wszechmocna = zdef:= istota która jest wszechmocna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6071
Przeczytał: 62 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:29, 15 Sty 2024 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Ja definiuję:
istota wszechmocna = zdef:= istota która jest wszechmocna |
Najpierw musisz zdefiniować "istotę" tak by "istota wszechmocna" miała sens. Rozumiesz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:30, 15 Sty 2024 Temat postu: |
|
|
Definicja istoty, która nie wyklucza wszechmocy..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:47, 15 Sty 2024 Temat postu: |
|
|
To najpierw podaj definicję istoty, która nie może być wszechmocna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:32, 15 Sty 2024 Temat postu: Re: Wszechmocna istota czy żonaty kawaler? |
|
|
szaryobywatel napisał: | Michał Dyszyński napisał: | szaryobywatel napisał: | Czy jest możliwa sensowna definicja istoty (bytu osobowego), umożliwiająca bycie wszechmocnym? |
Możliwa pewnie jest, bo mając wolność definiowania można w końcu ograniczyć się do jako tako sensownego, niesprzecznego rozumienia. Ale taka definicja chyba będzie dość daleka od typowej ludzkiej intuicji. |
Z tego że mamy wolność definiowania, nie wynika że można dowolną rzecz sensownie i niesprzecznie zdefiniować. |
Niesprzeczność jest z czymś. To coś, do czego się odnosimy samo też podlega definiowaniu. Podobnie jest z definicją sensu. Tak naprawdę to nie mamy nic na start poza intuicje i doznania zmysłowe, a rzeźbić z tego da się dowolnie konstruując definicję zarówno wszechmocy, jak i sensu, czy niesprzeczności.
W życiu dodatkowym probierzem jest kontakt z innymi ludźmi, którzy wyciągają swoje intuicje, którymi oceniają jakieś nasze opisy tego, co sobie zdefiniowaliśmy, jak to rozumiemy.
W szczególności jeśli ktoś za "wszechmoc" uznałby np. "mogę satysfakcjonująco rozwiązać wszystkie problemy jakie mi przyjdą do głowy", a stan owego "satysfakcjonująco" nie jest konfrontowany z niczym (nikim) zewnętrznym, to taki ktoś będzie się mógł uważać za "wszechmocną istotę" w tym swoim własnym bąbelku rozumienia. Gdyby jeszcze był w stanie odseparować się totalnie od jakichkolwiek sugestii zewnętrznych, to nic zewnętrznego nie będzie też miało mocy wyprowadzić go "z błędu" - czy po prostu ze stanu jego przekonań (nie decydując na dym etapie jego błędności).
Trochę podobnie jest z wszechwiedzą.
Tutaj na forum właściwie co niektórzy są (w ich sensie rozumieniu) "wszechwiedzący". Przepis na posiadanie osobistej (subiektywnej) wszechwiedzy jest dość prosty: wystarczy nigdy nie spojrzeć krytycznie na to, co się głosi...
Tacy tu jak najbardziej są - oni zawsze "głoszą swoje", a "mają rację, bo mają rację". Blokując krytycyzm z definicji wszystko, co głosimy, jest słuszne. Nawet jeślibyśmy sobie sami przeczyli, to na to "jest rada" w ten sposób, że zawsze ogłaszamy, iż w tym nowym miejscu "jest inna sytuacja", którą musimy za każdym razem ustalać swoją "wszechwiedzą". Wszechmoc i wszechwiedza to są właściwie zależne od siebie pojecia - bo "wiedząc nieomylnie" co "jest wszechmocą" de facto ustalamy czy wszechmoc (w danym znaczeniu występuje) czy nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6071
Przeczytał: 62 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:09, 15 Sty 2024 Temat postu: Re: Wszechmocna istota czy żonaty kawaler? |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | szaryobywatel napisał: |
Z tego że mamy wolność definiowania, nie wynika że można dowolną rzecz sensownie i niesprzecznie zdefiniować. |
Niesprzeczność jest z czymś. To coś, do czego się odnosimy samo też podlega definiowaniu. Podobnie jest z definicją sensu. Tak naprawdę to nie mamy nic na start poza intuicje i doznania zmysłowe, a rzeźbić z tego da się dowolnie konstruując definicję zarówno wszechmocy, jak i sensu, czy niesprzeczności. |
No własnie nie, bo raz przyjętych założeń i definicji potem się już trzeba trzymać, co eliminuje "rzeźbienie dowolnych konstrukcji". Pomijając że z samego skorelowania tychże założeń i definicji z inputem doświadczalnym, wynika brak dowolności, jakichkolwiek byś założeń i definicji nie chciał przyjmować, samo skorelowanie ucina dowolność. Jeżeli więc uważasz że możesz podać spójną wewnętrznie i spójną z Twoimi własnmi założeniami koncepcję istoty, taką która umożliwia wszechmoc, to ją podaj. O tym jest temat.
Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Pon 21:09, 15 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:07, 15 Sty 2024 Temat postu: Re: Wszechmocna istota czy żonaty kawaler? |
|
|
szaryobywatel napisał: | Michał Dyszyński napisał: | szaryobywatel napisał: |
Z tego że mamy wolność definiowania, nie wynika że można dowolną rzecz sensownie i niesprzecznie zdefiniować. |
Niesprzeczność jest z czymś. To coś, do czego się odnosimy samo też podlega definiowaniu. Podobnie jest z definicją sensu. Tak naprawdę to nie mamy nic na start poza intuicje i doznania zmysłowe, a rzeźbić z tego da się dowolnie konstruując definicję zarówno wszechmocy, jak i sensu, czy niesprzeczności. |
No własnie nie, bo raz przyjętych założeń i definicji potem się już trzeba trzymać, co eliminuje "rzeźbienie dowolnych konstrukcji". Pomijając że z samego skorelowania tychże założeń i definicji z inputem doświadczalnym, wynika brak dowolności, jakichkolwiek byś założeń i definicji nie chciał przyjmować, samo skorelowanie ucina dowolność. Jeżeli więc uważasz że możesz podać spójną wewnętrznie i spójną z Twoimi własnmi założeniami koncepcję istoty, taką która umożliwia wszechmoc, to ją podaj. O tym jest temat. |
Właśnie to próbuję Ci przekazać, że nie mamy platformy, która by pozwalała nam rozstrzygać skutecznie potencjalne spory definicyjne. Mogę Ci coś podać, co będzie oparte o mój zestaw założeń metodologicznych, ale zdaje sobie sprawę, że możesz mieć te założenia "gdzieś". I ogłosisz mi wtedy, że moja definicja jest błędna. A ja nie będę miał nic przeciw Tobie, bo startuję z innego zestawu doświadczeń życiowych, doznań, założeń metodologicznych niż Ty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6071
Przeczytał: 62 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:37, 15 Sty 2024 Temat postu: Re: Wszechmocna istota czy żonaty kawaler? |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Cytat: |
No własnie nie, bo raz przyjętych założeń i definicji potem się już trzeba trzymać, co eliminuje "rzeźbienie dowolnych konstrukcji". Pomijając że z samego skorelowania tychże założeń i definicji z inputem doświadczalnym, wynika brak dowolności, jakichkolwiek byś założeń i definicji nie chciał przyjmować, samo skorelowanie ucina dowolność. Jeżeli więc uważasz że możesz podać spójną wewnętrznie i spójną z Twoimi własnmi założeniami koncepcję istoty, taką która umożliwia wszechmoc, to ją podaj. O tym jest temat. |
Właśnie to próbuję Ci przekazać, że nie mamy platformy, która by pozwalała nam rozstrzygać skutecznie potencjalne spory definicyjne. Mogę Ci coś podać, co będzie oparte o mój zestaw założeń metodologicznych, ale zdaje sobie sprawę, że możesz mieć te założenia "gdzieś". I ogłosisz mi wtedy, że moja definicja jest błędna. A ja nie będę miał nic przeciw Tobie, bo startuję z innego zestawu doświadczeń życiowych, doznań, założeń metodologicznych niż Ty. |
Znowu klops, bo co to ma do rzeczy czy mamy "wspólną platformę" czy nie mamy. Rzecz w tym czy jesteś spójny ze swoimi założeniami, a nie z moimi. Zamiast się przyznać że nie potrafiłbyś podać definicji o której mowa, udajesz że mógłbyś, tylko nie podasz bo nie mamy "wspólnej platformy".
Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Pon 23:37, 15 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:41, 15 Sty 2024 Temat postu: Re: Wszechmocna istota czy żonaty kawaler? |
|
|
szaryobywatel napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Cytat: |
No własnie nie, bo raz przyjętych założeń i definicji potem się już trzeba trzymać, co eliminuje "rzeźbienie dowolnych konstrukcji". Pomijając że z samego skorelowania tychże założeń i definicji z inputem doświadczalnym, wynika brak dowolności, jakichkolwiek byś założeń i definicji nie chciał przyjmować, samo skorelowanie ucina dowolność. Jeżeli więc uważasz że możesz podać spójną wewnętrznie i spójną z Twoimi własnmi założeniami koncepcję istoty, taką która umożliwia wszechmoc, to ją podaj. O tym jest temat. |
Właśnie to próbuję Ci przekazać, że nie mamy platformy, która by pozwalała nam rozstrzygać skutecznie potencjalne spory definicyjne. Mogę Ci coś podać, co będzie oparte o mój zestaw założeń metodologicznych, ale zdaje sobie sprawę, że możesz mieć te założenia "gdzieś". I ogłosisz mi wtedy, że moja definicja jest błędna. A ja nie będę miał nic przeciw Tobie, bo startuję z innego zestawu doświadczeń życiowych, doznań, założeń metodologicznych niż Ty. |
Znowu klops, bo co to ma do rzeczy czy mamy "wspólną platformę" czy nie mamy. Rzecz w tym czy jesteś spójny ze swoimi założeniami, a nie z moimi. Zamiast się przyznać że nie potrafiłbyś podać definicji o której mowa, udajesz że mógłbyś, tylko nie podasz bo nie mamy "wspólnej platformy". |
Jeśli tak uważasz, to znaczy, że dostrzegasz tych problemów z porozumieniem się, jakie ja dostrzegam i sygnalizuję. Dostrzeganie czegoś jest funkcją w jakimś stopniu bezwiedną, trudno jest ją przekazać drugiej stronie, jeśli ma ta ma znacząco odmienny tryb widzenia tych spraw. Zatem odpadam z dalszego udziału w dyskusji.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 1:24, 16 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:44, 15 Sty 2024 Temat postu: |
|
|
Michał pytanie do Ciebie. Dlaczego teisci uważają, że Bóg jest wszechmocny?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:57, 15 Sty 2024 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał pytanie do Ciebie. Dlaczego teisci uważają, że Bóg jest wszechmocny? |
Ciekawe pytanie. Zastanawiałem się nad nim nie raz. W Biblii są pewne sformułowanie w stylu "bo dla Boga nie ma nic niemożliwego". Tyle, że padają takie słowa w dość mocno konkretnych sytuacjach - np. gdy kobieta starsza wiekiem (zapewne po menopauzie) zachodzi w ciążę po ogłoszeniu, że będzie miała dziecko przez proroków, czy inne osoby uważane za przekazujące głos od Boga. Potem chyba (ja tak uważam) jest to sformułowanie nadinterpretowane do postaci, że Bóg może rzeczy wręcz paradoksalne. Zakładam, że Bóg ma władzę nad materią daleko posuniętą, ale jednocześnie, że są takie zadania, których Bóg się nie podejmuje i nigdy nie podejmie (w jakimś sensie zatem ich "nie może" wykonać, nawet jeśli byłyby możliwe z jakiejś innej perspektywy patrząc.
Nie zamierzam dociekać co tak konkretnie Bóg może, a czego nie może. Wygląda na to, jakby ograniczeniem dla Boga była ludzka natura - np. "nie może" Bóg od razu naprawić tego błędu ludzkiej natury, jakim jest grzech pierworodny. Gdzieś w jakiejś publikacji z kręgów katolickich czytałem sformułowanie, ze Bóg nie może np. też zmienić tego, co już się stało (nie cofa czasu). Ale zakładam, że takich boskich niemożliwości jest więcej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6071
Przeczytał: 62 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:23, 16 Sty 2024 Temat postu: Re: Wszechmocna istota czy żonaty kawaler? |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | szaryobywatel napisał: |
Znowu klops, bo co to ma do rzeczy czy mamy "wspólną platformę" czy nie mamy. Rzecz w tym czy jesteś spójny ze swoimi założeniami, a nie z moimi. Zamiast się przyznać że nie potrafiłbyś podać definicji o której mowa, udajesz że mógłbyś, tylko nie podasz bo nie mamy "wspólnej platformy". |
Jeśli tak uważasz, to znaczy, że dostrzegasz tych problemów z porozumieniem się, jakie jak dostrzegam i sygnalizuję. Dostrzeganie czegoś jest funkcją w jakimś stopniu bezwiedną, trudno jest ją przekazać drugiej stronie, jeśli ma ta ma znacząco odmienny tryb widzenia tych spraw. Zatem odpadam z dalszego udziału w dyskusji. |
Ktoś tu się bardzo boi krytyki swoich założeń i ich spójności, a mnie nawet nie o to chodziło, tylko o być może dobrą definicję na którą sam nie wpadłem. No ale dostrzeganie swoich ułomności jest funkcją bezwiedną której nie umiem Ci przekazać. Późno odpadasz z dyskusji jak na kogoś kto nie ma nic do powiedzenia na temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ankieta |
Tak |
|
33% |
[ 1 ] |
Nie |
|
66% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:33, 16 Sty 2024 Temat postu: Re: Wszechmocna istota czy żonaty kawaler? |
|
|
szaryobywatel napisał: | Michał Dyszyński napisał: | szaryobywatel napisał: |
Znowu klops, bo co to ma do rzeczy czy mamy "wspólną platformę" czy nie mamy. Rzecz w tym czy jesteś spójny ze swoimi założeniami, a nie z moimi. Zamiast się przyznać że nie potrafiłbyś podać definicji o której mowa, udajesz że mógłbyś, tylko nie podasz bo nie mamy "wspólnej platformy". |
Jeśli tak uważasz, to znaczy, że dostrzegasz tych problemów z porozumieniem się, jakie jak dostrzegam i sygnalizuję. Dostrzeganie czegoś jest funkcją w jakimś stopniu bezwiedną, trudno jest ją przekazać drugiej stronie, jeśli ma ta ma znacząco odmienny tryb widzenia tych spraw. Zatem odpadam z dalszego udziału w dyskusji. |
Ktoś tu się bardzo boi krytyki swoich założeń i ich spójności, a mnie nawet nie o to chodziło, tylko o być może dobrą definicję na którą sam nie wpadłem. No ale dostrzeganie swoich ułomności jest funkcją bezwiedną której nie umiem Ci przekazać. Późno odpadasz z dyskusji jak na kogoś kto nie ma nic do powiedzenia na temat. |
Na pewno wielu swoich ułomności nie dostrzegam. Tutaj widzę jednak nie tyle ułomność kogokolwiek z nas, co jakiś rodzaj "odrębności protokołów mentalnych". Nie wiem, kto z nas ma ten protokół lepszy, a co za tym idzie ten drugi pewnie miałby go gorszy - ułomny. Nie wiem tego, bo nie potrafię na razie opracować jakiego obiektywnego protokołu nadrzędnego, który rozsądzałby te już osobne, niższego rzędu.
Rozumiem, że Ty postrzegasz ten mój jako ułomność. Może masz na to jakieś twarde powody, aby tak uważać, ale nie umiem się domyślić jakie, bo nie zostały mi przedstawione. Drugą opcją jest, że życzeniowo zakwalifikowałeś moje powody jako gorsze, bo... przecież Twoje na pewno są lepsze. Większość ludzi tak z góry zakłada, że oponent jest ten gorszy, więc się nie dziwię, że przyjmujesz tę najbardziej emocjonalnie wygodną, a jednocześnie standardową postawę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|