Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wkład myśli religijnej do dorobku poznawczego ludzkości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:14, 28 Mar 2016    Temat postu:

@astrotaurusie. Odpowiedź egzystencjalna to nie jest rodzaj wiedzy lub informacja. "Odpowiedź" to rodzaj kontaktu z niedostępna rzeczywistością.
Oczywiście masz rację, że swoje przeczucia niektórzy chcą upowszechnic i dziwnym jest że im się to udaje. Jest oczywistym iż wszelkie mity to tylko próby wyjaśnienia świata.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
N.N.




Dołączył: 21 Mar 2016
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:14, 28 Mar 2016    Temat postu:

Zgodzisz się zapewne, że można wygenerować wiele ciągów wyrażeń typu "hjkll". "ggklei", "mjhle" etc. One są rzeczywiście bezsensowne. Kiedy jednak przechodzę do słów "materia", "idee", "Bóg" etc., spotykam się z czymś innym, z czymś o wyższym statusie zrozumiałości. Wiem przecież, które z tych wyrażeń są w liczbie mnogiej, a które w pojedynczej, które męskoosobowe, a które nie. Ty mi zaś mówisz, że należałoby jedno z owych wyrażeń traktować identycznie jak te, które rzeczywiście są bezsensownymi ciągami znaków, którym gramatyka niczego nie przypisuje. Idę dalej, mówisz mi, o ile dobrze Cię rozumiem, że przez samo zestawianie rzeczywiście bezsensownych ciągów wyrażeń nadano im balast, osiągnięto pozór sensu, wyrażenia stały się na przykład męskoosobowe albo nijakie. Jakoś tego nie widzę.

Myślę, że jeśli "A odnosi się do B, a B odnosi się do C", to "A pośrednio lub bezpośrednio odnosi się do C". Jednak w rozważnym wypadku bycie "A" polega lub ma polegać na nieodnoszeniu się do "C", na banalnym braku, który w idealnej sytuacji ani nie uwiera, ani nie stanowi żadnej przeszkody w działaniu praktycznym.


Ostatnio zmieniony przez N.N. dnia Pon 18:15, 28 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23099
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:17, 28 Mar 2016    Temat postu:

N.N. napisał:
Zgodzisz się zapewne, że można wygenerować wiele ciągów wyrażeń typu "hjkll". "ggklei", "mjhle" etc. One są rzeczywiście bezsensowne. Kiedy jednak przechodzę do słów "materia", "idee", "Bóg" etc., spotykam się z czymś innym, z czymś o wyższym statusie zrozumiałości. Wiem przecież, które z tych wyrażeń są w liczbie mnogiej, a które w pojedynczej, które męskoosobowe, a które nie. Ty mi zaś mówisz, że należałoby jedno z owych wyrażeń traktować identycznie jak te, które rzeczywiście są bezsensownymi ciągami znaków, którym gramatyka niczego nie przypisuje. Idę dalej, mówisz mi, o ile dobrze Cię rozumiem, że przez samo zestawianie rzeczywiście bezsensownych ciągów wyrażeń nadano im balast, osiągnięto pozór sensu, wyrażenia stały się na przykład męskoosobowe albo nijakie. Jakoś tego nie widzę.

Myślę, że jeśli "A odnosi się do B, a B odnosi się do C", to "A pośrednio lub bezpośrednio odnosi się do C". Jednak w rozważnym wypadku bycie "A" polega lub ma polegać na nieodnoszeniu się do "C", na banalnym braku, który w idealnej sytuacji ani nie uwiera, ani nie stanowi żadnej przeszkody w działaniu praktycznym.



Podjąłes ciekawy problem. Jak powstało słowo Bóg. Skąd się wzięło?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
N.N.




Dołączył: 21 Mar 2016
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:50, 28 Mar 2016    Temat postu:

Myślę, że słowo wzięło się z doświadczenia i naturalnej skłonności do ekspresji. Ono i jemu podobne pojawiły się na etapie kultury pierwotnej (niepiśmiennej) i przetrwały. Dalej odnoszą się do doświadczenia, np. charyzmatyków różnych religii. Jego intersubiektywność ma inny status niż doświadczenie w ramach nauki, czego innego potrzeba by je uznać lub odrzucić, ale nie widzę w tym niczego złego. Nauka właśnie tym różni się od religii, iż dostarcza wytwory, które nie znoszą różnicy między działaniem praktycznym i moralnym, tzn. nie dostarcza cudów we właściwym tego słowa znaczeniu, nie zobowiązuje do określonych rozstrzygnięć w sprawach ostatecznych… No chyba, że ktoś chce przerobić społeczeństwo na merytokratyczną modłę, a naukowców obsadzić w roli quasi-kapłanów pośredniczących między prawdą a ludem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:56, 28 Mar 2016    Temat postu:

Czyli lud musi być głupi i nie może już myśleć samodzielnie?

A słowo Bóg to projekcja, personifikacja plus hiperbole, np wyabstrahowany czynnik "najlepszości" przypisany osobie. Za tym nie stoją żadne konkrety, a raczej logiczne sprzeczności, więc Bóg odrzuca logikę. Odrzuca też ludzkie sumienie i moralność narzucając w zamian własne zasady, własny sens. Czyli jest to chamska psychomanipulacja, którą należy zwalczać merytorycznie na każdym kroku. Nauka nie mówi co jest moralne, tylko pokazuje pewne zależności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:12, 28 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Czyli lud musi być głupi i nie może już myśleć samodzielnie?


jak ma myśleć samodzielnie Prosiaku? przecież "ja" jest tylko iluzją :mrgreen: twoim zdaniem ... co znaczy "samodzielnie" u Ciebie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:21, 28 Mar 2016    Temat postu:

Polecam Ci mój temat "autonomia robota" ;)

Roboty dzielą się na samodzielne i dusze grupowe. Dusze grupowe zawsze są głupie, a samodzielne dzielą się na głupie i mądre :D

A do tego jest dopisane uświadomienie sobie przez robota, że dane procesy mentalne zaszły w jego głowie, a nie w głowie Józka czy Staszka. Tylko o tyle są to jego myśli. A świadomość, która tego doświadcza, czyli ja albo Ty to jeszcze odmienna kwestia.


Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Pon 19:23, 28 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:24, 28 Mar 2016    Temat postu:

:mrgreen: zdecyduj się jednak co postulujesz, "samodzielność" czy "autonomię robota" .... bo, to drugie, przecież już istnieje .... zresztą, jeśli jest prawdą, jest nieuchronne, zatem co ? kolejny "walczący z wiatrakami" ?

Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pon 19:28, 28 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:51, 28 Mar 2016    Temat postu:

astrotaurus napisał:
Pytam o wkład myśli religijnej do dorobku poznawczego ludzkości oceniając ten wkład na zerowy (...) Do skutecznego zakwestionowania musielibyście przedstawić choć jeden przykład. JEDEN



Ok. Wkład myśli religijnej do dorobku poznawczego ludzkości:


1. Filozofia i nauka

Kościół chętnie skorzystał z zastanego dorobku intelektualnego Greków, by opisać swoją wiarę i wskazać racjonalne dla niej podstawy. Kościołowi też zawdzięczamy to, że dorobek starożytnych przetrwał zawirowania dziejowe.

Teologiczne rozważania przyczyniły się do rozwoju innych nauk i systemów filozoficznych. Na przykład dzięki dyskusjom nad dogmatami o Trójjedynym Bogu Boecjusz wypracował pojęcie osoby, z czego korzystamy do dziś. Docenienie filozofii antycznej sprowokowało jej rozwój w chrześcijańskiej kulturze, a z nią znanych nauk (np. matematyki, fizyki, astronomii, anatomii, etc.). Dzięki kronikarskiej pracy mnichów, historycy jeszcze długo będą mieli dużo materiału na doktoraty.

Nie przypadkiem też wybitni filozofowie i naukowcy byli katolikami – że ograniczymy się do kilku przedstawicieli duchowieństwa – każdy zna św. Augustyna czy św. Tomasza, każdy słyszał o księdzu Koperniku, niewielu już pamięta o o. B. Gusmanie (pierwszy lot balonem), o. Fra Mauro (którego mapą posługiwał się Krzysztof Kolumb), papieżu Sylwestrze II (m.in. skonstruował dokładny zegar mechaniczny i wprowadził cyfry arabskie), o. R. Baconie (wynalazca lunety, wybitny filozof i naukowiec, opracował metodę naukową), o. G. Mendlu (prekursor genetyki), czy o ks. G. Lemaitre, który opracował hipotezę Wielkiego Wybuchu. Można jeszcze długo wymieniać świeckich chrześcijańskich filozofów naukowców wszelkich dziedzin.

2. Piwo

Oczywiście piwa nie wymyślił Kościół. Ten trunek jest najstarszym napojem alkoholowym na świecie, znanym w różnych kulturach. Jednak to Kościół, w osobach katolickich mnichów, przyczynił się do rozpopularyzowania piwa i uczynienia z jego ważenia prawdziwej sztuki. Nie przypadkiem najbardziej doceniane dziś marki wywodzą się właśnie z zakonnych tradycji piwowarskich. Klasztorne piwo często było zdrowsze niż niezbyt czysta w średniowieczu woda, oraz bardzo pożywne. O tym ostatnim świadczą zachowane prośby krakowskich dominikanek klauzurowych z Gródka do właściciela pewnego browaru. Przeorysza prosi “o jałmużnę dla naszego ubogiego klasztorku w formie beczułki piwa, aby tem posilić i pokrzepić moje siostry osłabione ciągłym postem, czuwaniem, no i bardzo skromnym wiktem bezmięsnym” (1938 r.).

3. Szkolnictwo

Tylko ignoranci mogą nazwać średniowiecze wiekami ciemnymi. To właśnie wtedy nastąpił ogromny rozwój powszechnego (!) szkolnictwa. Nie stało za tym żadne państwo, żadna świecka organizacja, tylko Kościół. Duchowieństwo było stanem dobrze wykształconym. Dla chrześcijan naturalne jest dzielenie się dobrem, dlatego szybko powstała ogromna sieć parafialnych i później katedralnych szkół. Z czasem w większych miastach i przy ważniejszych katedrach powstały uniwersytety. W późniejszych wiekach powstały szkoły świeckie, jednak w dalszym ciągu Kościół troszczy się o edukację, a katolickie placówki są doceniane.

Działalność edukacyjna szczególnie widoczna jest w krajach misyjnych, gdzie tylko dzięki szkołom zakładanym przez chrześcijańskich misjonarzy ludzie, o których często zapomniała cywilizacja, mają szansę na rozwój.

4. Szpitale

Podejdźmy do tego wybiórczo: w samej Afryce Kościół założył lub prowadzi ponad 1000 szpitali i ponad 5000 przychodzi. Do tego dochodzą inne placówki paramedyczne z centrami rehabilitacyjnymi włącznie, a sama pomoc nie jest zależna od wyznania – leczą się tam również innowiercy. Katoliccy misjonarze każdego roku wyjeżdżają, aby bezinteresowanie pomagać i nie jest to czynność trwająca od dziesiątek lat, ale od setek.

A bardziej z ostatniej chwili: w związku z wojną domową na Ukrainie, w Kijowie w kościele św. Aleksandra otworzono szpital polowy z salą operacyjną. Kościół to również ciche posługi, o których nikt nie mówi.

5. Sztuka

“Kościół zawsze był przyjacielem sztuki i nauki. Światowe dziedzictwo sztuki jest prawdziwym skarbem twórczych zdolności człowieka i daje wymowne świadectwo o ludzkiej inteligencji, która uczestniczy w dziele Boskiego Stwórcy. Kościół zawsze odwoływał się do sztuk pięknych, aby przy ich pomocy sławić dar życia, a zwłaszcza, aby godnie, należycie i pięknie spełniać swe święte obrzędy. Tym samym przyczynił się on do powstania niezrównanego dziedzictwa muzyki, sztuki i literatury, które wniosło znaczący wkład w rozwój kultury. Ponadto Kościół popierał rozwój nauki, zwłaszcza tej, która głosi godność i wartość życia ludzkiego.” (Jan Paweł II).

Kościół doceniając piękno, bronił zastanych dzieł i był największym mecenasem sztuki powstającej. Wszystkie muzea świata są świadkami ogromnego wpływu Kościoła na rozwój kultury. Od malarstwa, rzeźby, prądów w architekturze, po muzykę i literaturę. Do dziś artyści inspirują się dziełami, które niegdyś powstawały na większą chwałę Bożą…

6. Sądownictwo

Tam gdzie Inkwizycja tam i stosy. Stosy kłamstw na jej temat. Święta Inkwizycja wcale nie zajmowała się paleniem heretyków, ale prowadziła śledztwa i procesy w sprawach osób oskarżonych o herezję. Działania te były niezależne od władzy świeckiej. A czym się różniły? Przede wszystkim tym, że praca inkwizycji była rzetelna i uczciwa. Oskarżony miał prawo do obrońcy i nie można było wymuszać zeznań za pomocą tortur. Dorzućmy do tego fakt powołania do życia instytucji ławników i okaże się, że… dzisiejsze sądownictwo czerpie pełnymi garśćami.

7. Małe litery, znaki interpunkcyjne, spacje

MAŁOKTOWIEALEKOŚCIOŁOWIZAWDZIĘCZAMYRÓWNIEŻMAŁELITERYZNAKIINTERPUNKCYJNEISPACJE. Tak, to przepisujący mądre księgi benedyktyńscy mnisi, około VII wieku wpadli na pomysł nadania tekstowi pisanemu cech sprawiających, że jego czytanie będzie wygodniejsze.

8. Dzieła charytatywne

W samej Polsce Caritas wydaje rocznie kilkaset milionów złotych na pomoc potrzebującym. Podobnie jest na całym świecie. Kościół jest największą instytucją charytatywną. Od czasów św. Pawła organizującego zbiórki dla biednych z Jerozolimy przez diakonów powołanych specjalnie do takiej pomocy aż po czasy współczesne, gdy placówki kościelne przeznaczone do pomocy liczy się w setkach tysięcy, pomoc charytatywna jest jednym z najważniejszych wkładów chrześcijaństwa w rozwój zachodniej cywilizacji.

9. Zrównanie kobiet i mężczyzn

Jezus był najskuteczniejszym feministą w dziejach. Potrafił w silnie spatriarchalizowanym społeczeństwie stanąć w obronie cudzołożnicy, zrównując jej winę z winą mężczyzny, z którym zgrzeszyła, a spotkawszy przy studni grzeszną Samarytankę objawił jej, że jest Mesjaszem. W ten sposób przekroczył wiele barier, aby podnieść jej godność: jako nauczyciel nie powinien rozmawiać z kobietą sam na sam, poza tym była odrzucona przez społeczeństwo ze względu na jej grzechy i nikt nie chciał nią rozmawiać. On zaś niejako wybrał ją, aby ogłosiła spotkanie Syna Bożego.

Dziś w dobie uprzedmiotowienia kobiet, zniżenia jej godności do poziomu towaru, narzędzia do użycia, Kościół staje w ich obronie, podobnie, jak czynił to Jezus.


[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:01, 28 Mar 2016    Temat postu:

lucek, samodzielność to nic innego jak właśnie autonomia robota. Samodzielność różni roboty autonomicznie działające od robotów sterowanych.

Błażej, sądzę, że nie o taki dorobek chodziło. Bo instytucja, która istniała tyle lat i służyła władzy i robieniu pieniędzy musiała się też jakoś "przysłużyć". Podobnie jak chorzy psychicznie przyczynili się do rozwoju sztuki i nauki...

Cytat:
9. Zrównanie kobiet i mężczyzn


Hehe nawet się zaśmiałem przy tym fragmencie :D

Dziś mamy czasy, w których kobiety mają za duże przywileje, co jest winą lewicy, ale to temat na inną rozmowę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:04, 28 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Samodzielność różni roboty autonomicznie działające od robotów sterowanych.

tiaaa, ..... pierdu, pierdu :) nieuku :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:10, 28 Mar 2016    Temat postu:

Dobra spadaj zamiast wylewać tu frustrację z tego powodu, że nie wiesz co odpowiedzieć :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
N.N.




Dołączył: 21 Mar 2016
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:49, 28 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Czyli lud musi być głupi i nie może już myśleć samodzielnie?
Lud ma myśleć samodzielnie tzn. pilnie wsłuchiwać się w głos naukowców, gdyż są oni dla niego najwyższym autorytetem, nawet w tych sprawach, które wykraczają poza możliwości dzisiejszej "science" lub "science" w ogóle. Taki rodzaj retoryki samodzielności (bądź samodzielny tzn. słuchaj autorytetu X) jest dziś używany powszechnie.

Poza tym Prosiak wdał się w ateologię, niech się teraz spiera z ateizmem semiotymcznym czy innym... A nie, pewnie nie będzie się spierał, bo tu nie idzie o prawdę, a postępowanie zgodne z zasadą "byleby niewierzyć". ;) Myślę, że wymienione teorie pochodzenia religii nie są spójne i przybierają różną postać w ramach odmiennych koncepcji... Ale mam coś ciekawszego do roboty, niż gadanie o tym.


Ostatnio zmieniony przez N.N. dnia Pon 21:01, 28 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:02, 28 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
6. Sądownictwo

Tam gdzie Inkwizycja tam i stosy. Stosy kłamstw na jej temat. Święta Inkwizycja wcale nie zajmowała się paleniem heretyków, ale prowadziła śledztwa i procesy w sprawach osób oskarżonych o herezję. Działania te były niezależne od władzy świeckiej. A czym się różniły? Przede wszystkim tym, że praca inkwizycji była rzetelna i uczciwa. Oskarżony miał prawo do obrońcy i nie można było wymuszać zeznań za pomocą tortur. Dorzućmy do tego fakt powołania do życia instytucji ławników i okaże się, że… dzisiejsze sądownictwo czerpie pełnymi garśćami.


Błażeju, myślę, że to co napisałeś, może być nie dość jasne, dla nieuków pokroju Prosiaka ... w "sądownictwie świeckim", sędzia był zazwyczaj i oskarżycielem (stroną) w jednej osobie ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:06, 28 Mar 2016    Temat postu:

@N.N.

Cytat:

Lud ma myśleć samodzielnie tzn. pilnie wsłuchiwać się w głos naukowców, gdyż są oni dla niego najwyższym autorytetem, nawet w tych sprawach, które wykraczają poza możliwości dzisiejszej "science" lub "science" w ogóle. Taki rodzaj retoryki samodzielności (bądź samodzielny tzn. słuchaj autorytetu X) jest dziś używany powszechnie.


To jakieś schizofreniczne projekcje. Nic takiego nie ma miejsca powszechnie.

Cytat:
Poza tym Prosiak wdał się w ateologię, niech się teraz spiera z ateizmem semiotymcznym czy innym... A nie, pewnie nie będzie się spierał, bo tu nie idzie o prawdę, a postępowanie zgodne z zasadą "byleby niewierzyć". ;)


Schizofreniczne urojenie plus atak personalny gdy brak argumentów.

Większość teistów śmieszy mnie choćby z tych powodów, które tu wytykam. Jakoś tylko Michał Dyszyński potrafi normalnie rozmawiać.

Cytat:
Myślę, że wymienione teorie pochodzenia religii nie są spójne i przybierają różną postać w ramach odmiennych koncepcji... Ale mam coś ciekawszego do roboty, niż gadanie o tym.


To nie gadaj.

@lucek, naprawdę sądzisz, że gdyby nie religia, to sądownictwo byłoby dziś gorsze i mniej sprawiedliwe? :shock: :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Pon 21:07, 28 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
N.N.




Dołączył: 21 Mar 2016
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:16, 28 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
To jakieś schizofreniczne projekcje. Nic takiego nie ma miejsca powszechnie.
Może retorycznie przesadziłem z tym powszechnie, ale dość często. Kiedyś słyszałem nawet w R.M coś w rodzaju: "Słuchacze, myślcie samodzielnie, nie słuchajcie polskojęzycznych mediów, dbajcie o...".
Cytat:
Schizofreniczne urojenie plus atak personalny gdy brak argumentów.
I tam. W mojej opinii wypowiedziałeś zdania sprzeczne z założeniami ateizmu semiotycznego. Dla niego "Bóg jest projekcją" równa się "hhjk kjhyui kjhbg".

Cytat:
Cytat:
Myślę, że wymienione teorie pochodzenia religii nie są spójne i przybierają różną postać w ramach odmiennych koncepcji... Ale mam coś ciekawszego do roboty, niż gadanie o tym.


To nie gadaj.
Na razie wystarczy jedna. :P
Ateiści mnie śmieszą, bo od razu wiedzą wszystko o oponencie, jakiś rentgen do jego poglądów mają i zamiast myśleć samodzielnie potykają się o własne nóżki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:25, 28 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Może retorycznie przesadziłem z tym powszechnie, ale dość często.


Ta, teraz wycofujesz się z własnych stwierdzeń. Najpierw było powszechnie, teraz dość często, a potem okaże się, że mowa o marginalnym zjawisku.


Cytat:

I tam. W mojej opinii wypowiedziałeś zdania sprzeczne z założeniami ateizmu semiotycznego. Dla niego "Bóg jest projekcją" równa się "hhjk kjhyui kjhbg".


No i tak jest, więc nie wiem gdzie tu sprzeczność.

Cytat:
Ateiści mnie śmieszą, bo od razu wiedzą wszystko o oponencie, jakiś rentgen do jego poglądów mają i zamiast myśleć samodzielnie potykają się o własne nóżki.


Nie wiem wszystkiego o oponencie, więc już Twoja teoria upada, za to Ty twierdzisz, że wiesz jacy są ateiści, więc... kiepska projekcja :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
N.N.




Dołączył: 21 Mar 2016
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:34, 28 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Ta, teraz wycofujesz się z własnych stwierdzeń. Najpierw było powszechnie, teraz dość często, a potem okaże się, że mowa o marginalnym zjawisku.
Skorygowałem go i przyznałem się. Pozwalam Ci o tym trąbić, ile dusza zapragnie. Znaj łaskę. :P

Cytat:
No i tak jest, więc nie wiem gdzie tu sprzeczność.
W takim razie zmieniłeś zdanie, najpierw pisałeś:
Cytat:
A słowo Bóg to projekcja, personifikacja plus hiperbole,
"To" czyli inaczej mówiąc "jest".
Cytat:
Nie wiem wszystkiego o oponencie, więc już Twoja teoria upada, za to Ty twierdzisz, że wiesz jacy są ateiści, więc... kiepska projekcja :)
Czyżby? Przed chwilą sugerowałeś, ze moje doświadczenie życiowe nie pozwala mi na podkreślenie tego, jak często spotykam się z retoryką "myśl samodzielnie, słuchaj x", "bądź wyjątkowy, kup produkt...". Numery z tej samej bajki. :P

Ostatnio zmieniony przez N.N. dnia Pon 21:36, 28 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:57, 28 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:

Skorygowałem go i przyznałem się. Pozwalam Ci o tym trąbić, ile dusza zapragnie. Znaj łaskę. :P


Nie mam zamiaru o niczym trąbić, tylko nawet nie umiesz przeprosić za #strawmana

Cytat:

W takim razie zmieniłeś zdanie, najpierw pisałeś:


Nie zmieniłem, a Ty mógłbyś przeczytać to ze zrozumieniem, bo to proste.

Desygnat słowa Bóg nie istnieje i jest to słowo równoznaczne z "tewolktutes"

Poza sytuacjami kiedy mówimy o jakimś mentalnym wyobrażeniu Boga (czyli czego?), wtedy jest mowa nie o Bogu tylko o mentalnym wyobrażeniu, można wybrać jedno z wielu konkurencyjnych. Dla neurobiologa Bóg będzie czymś co powstało w korze wyspy z powodów ewolucyjnych. Z pkt widzenia psychologicznego słowo Bóg jest personifikacją i projekcją, z pkt widzenia historycznego Bóg jest kolejnym przedmiotem kultu (Słońce, politeizm, matka natura, teraz Bóg jako wymysł osoby idealnej).

Że też muszę tłumaczyć takie oczywistości jak dziecku...

Cytat:
Czyżby? Przed chwilą sugerowałeś, ze moje doświadczenie życiowe nie pozwala mi na podkreślenie tego, jak często spotykam się z retoryką "myśl samodzielnie, słuchaj x", "bądź wyjątkowy, kup produkt...". Numery z tej samej bajki. :P


I tu akurat sam przyznałeś, że mam rację :D

I nie chodziło o retorykę, tylko o to, że dotyczy to rzekomo nauki i w jakiś dziwny sposób wiążesz to z ateizmem.


Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Pon 21:58, 28 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
N.N.




Dołączył: 21 Mar 2016
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:20, 28 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
tylko nawet nie umiesz przeprosić za #strawmana
Mogę co najwyżej przeprosić za spekulowanie o Twoich poglądach.

Cytat:
Desygnat słowa Bóg nie istnieje i jest to słowo równoznaczne z "tewolktutes"
A skąd to wiesz? Wolę ostrożniejsze założenie, iż nie wiadomo czy on istnieje, czy nie.
Cytat:
Desygnat słowa Bóg nie istnieje i jest to słowo równoznaczne z "tewolktutes"

Poza sytuacjami kiedy mówimy o jakimś mentalnym wyobrażeniu Boga (czyli czego?),
??? Ateizm semiotyczny zakłada, że żeby coś było zrozumiałe czy sensowne, musi mieć desygnat i to dostępny empirycznie w ramach reguł wyznaczonych przez naukę (science). Jeśli więc nie podasz, czego dotyczy wyobrażenie "Bóg", nie uwzględnisz intencjonalnego charakteru świadomości, no to wywód na nic. Ateista semiotyczny się zgodzi co najwyżej, że istnieje wyobrażenie czegoś, ale nie będzie wiedział, dlaczego miałoby być ono akurat wyobrażeniem "Boga". Nie ma przecież czegoś takiego jak wyobrażenie "kkblbyh" albo "lhjcdlejjke".
Cytat:
wtedy jest mowa nie o Bogu tylko o mentalnym wyobrażeniu, można wybrać jedno z wielu konkurencyjnych.
Ale ono dotyczy czegoś. Zakładasz, że odnosi się ono do różnych bytów fikcyjnych, nie bardzo nawet wiadomo czy i kiedy z sobą tożsamych..
Cytat:
Dla neurobiologa Bóg będzie czymś co powstało w korze wyspy z powodów ewolucyjnych. Z pkt widzenia psychologicznego słowo Bóg jest personifikacją i projekcją, z pkt widzenia historycznego Bóg jest kolejnym przedmiotem kultu (Słońce, politeizm, matka natura, teraz Bóg jako wymysł osoby idealnej).
Ok. Tyle że argumentacje z "antropomorfizacji" uważam za jałowe z powodu jej wieloznaczności i mętności. Niektórzy filozofowie doszli nawet do wniosku, że pojęcie sprawstwa ma swój ładunek antropocentryczny.
Cytat:
I nie chodziło o retorykę, tylko o to, że dotyczy to rzekomo nauki i w jakiś dziwny sposób wiążesz to z ateizmem.
Mówiłem o scjentyzmie. Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego, że niejaki Comte, ojciec pozytywizmu, przeszedł od ściśle pojętego scjentyzmu do tworzenia religii Człowieka, wykorzystującej katolickie ceremoniały...

Ostatnio zmieniony przez N.N. dnia Pon 23:08, 28 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:23, 28 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Desygnat słowa Bóg nie istnieje i jest to słowo równoznaczne z "tewolktutes"

Poza sytuacjami kiedy mówimy o jakimś mentalnym wyobrażeniu Boga (czyli czego?), wtedy jest mowa nie o Bogu tylko o mentalnym wyobrażeniu, można wybrać jedno z wielu konkurencyjnych. Dla neurobiologa Bóg będzie czymś co powstało w korze wyspy z powodów ewolucyjnych. Z pkt widzenia psychologicznego słowo Bóg jest personifikacją i projekcją, z pkt widzenia historycznego Bóg jest kolejnym przedmiotem kultu (Słońce, politeizm, matka natura, teraz Bóg jako wymysł osoby idealnej).

Że też muszę tłumaczyć takie oczywistości jak dziecku...


Debilu :mrgreen: desygnat "Boga" jest dokładnie tej samej natury, co desygnat "psychologii", "neurobiologii", itp .... tylko nie wystarczy mieć mózg ... trzeba go jeszcze używać ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:31, 28 Mar 2016    Temat postu:

Błażej napisał:
astrotaurus napisał:
Pytam o wkład myśli religijnej do dorobku poznawczego ludzkości oceniając ten wkład na zerowy (...) Do skutecznego zakwestionowania musielibyście przedstawić choć jeden przykład. JEDEN

Ok. Wkład myśli religijnej do dorobku poznawczego ludzkości:

Mylisz rzeczy. Mówisz o ludziach/instytucjach religijnych a nie myśli religijnej. Zakonnikowi Gregorowi Mendelowi wiara w trojjedynego boga w żaden sposób nie była użyteczna przy badaniu cech dziedzicznych grochu. Aby dostrzec tę różnicę wyobraź sobie, że budzimy się jutro i nikt na świecie nie wie kim był Jezus, Mahomet, co to hostia, nikt nie rozróżnia jedzenia koszernego od niekoszernego. Chyba nie będziemy głupsi.
A teraz wyobraź sobie, że budzimy się rano i nikt na świecie nie pamięta nic z chemii, biologii, fizyki. Jak długo przetrwa świat? Nawet antyscjentystyczny Jasio za którym wszyscy tęsknimy padnie jak mucha a jego zdrowaśki przydadzą mu się jak kadzidło umarłemu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 0:05, 29 Mar 2016    Temat postu:

mat napisał:
Aby dostrzec tę różnicę wyobraź sobie, że budzimy się jutro i nikt na świecie nie wie kim był Jezus, Mahomet, co to hostia, nikt nie rozróżnia jedzenia koszernego od niekoszernego. Chyba nie będziemy głupsi.


A teraz wyobraź sobie, że budzimy sie jutro i znika cały ateizm, wszystkie "Racjonalisty", teksty w stylu "Boga urojonego" i inne pamflety na wierzących.

Chyba również nie będziemy głupsi.

Natomiast gdyby z dnia na dzień zniknęłaby cala religia, to pozornie nic by się nie zmieniło -ale jestem przekonany że po jakimś czasie ludzie zorientowaliby się, że czegoś tu brakuje.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Wto 0:06, 29 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:33, 29 Mar 2016    Temat postu:

mat napisał:
Mylisz rzeczy. Mówisz o ludziach/instytucjach religijnych a nie myśli religijnej.


A to ciekawe. Jak jakiś ksiądz/ duchowny/ instytucja religijna przyczyni się do dorobku poznawczego ludzkości z korzyścią, dla ludzkości to jest to zasługa co najwyżej pojedynczego księdza czy instytucji. Ale jeśli dojdzie do jakiejś złej zasługi księdza/duchownego/ instytucji religijnej to jest to argument rozciągany na księży/ instytucje/ myśl religijną i religie w ogóle.:think:


Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Wto 0:34, 29 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:02, 29 Mar 2016    Temat postu:

No nie ma desygnatu słowa Bóg. I o to właśnie się rozchodzi. Jest przypisywanie temu słowu różnych zastępczych desygnatów i są różne definicje, które odnoszą się generalnie do odczuć poszczególnych ludzi (ale nie można zbadać jak samo wychowywanie w religii na to wpływa) i ich przekonań.

Najbardziej przemawia do mnie taka oto teoria:

Człowiek czcił różne bóstwa, Słońce itd. Kiedy zadawał sobie pytanie o to skąd się wziął (pytanie o przyczynowość, którą zaobserwował w przyrodzie), po co żyje (rozciągnięcie celowości [ludzkiej kategorii umysłu] na całość mentalnego modelu życia), co jest dobre i złe (czyli absolutyzacja swojej kategorii umysłu czyli dobra wynikającego ze szczęścia i przyjemności i zła wynikającego z cierpienia i bólu). I to wszystko łączy się w jednym punkcie zwanym przez człowieka "Bóg". Człowiek przypisuje swoje kategorie umysłu do fikcyjnej osoby, która miałaby stać za tym co tu się dzieje. Idzie za tym też próba przypisania Bogu odpowiedzialności za to co się dzieje (lub wymyślenie Szatana odpowiedzialnego za zło, skoro Bóg jest dobry - rozszczepienie) i próba znalezienia nadziei w tym bycie (ciekawe czemu nie po prostu w myśleniu). Na sam byt nałożona jest idealizacja, a samo stworzenie modelu takiego bytu jest mentalnym uproszczeniem, które jest naturalne.

Mózg spaja doświadczenie w całość, choć realnie bodźce docierają do nas w różnych momentach i są płaskim zestawem danych z różnych stron. I razem tworzy to wrażenie całości. Podobnie mózg szuka spójności i wrażenia całości w otoczeniu i ideach. Mózg tworzy racjonalizacje dla swoich podświadomych motywów - uczuć i emocji, których nie da się przełożyć prosto na logikę i słowa. Tworzy też racjonalizacje do nieracjonalnych uczuć mistycznych, które mózg też może naturalnie przeżywać (a być może to właśnie defekt i dragi dają podobne efekty). Szuka odpowiedzi na to, na tamto i na jeszcze coś innego i spotyka się w końcu zawsze z kresem myślenia który objawia się jako błędne koło w myśleniu. I każdy człowiek zostawiony dłużej sam sobie bez możliwości zaspokojenia swoich popędów, uciszenia myśli w danym momencie i pozbawiony bólu fizycznego, w końcu dochodzi do tego punktu. Ludzie od tego uciekają bo to jest pustka. Wydaje się to przerażające, bo wiąże się z rozpadem osoby, którą jesteśmy. Np jestem Jasiu, chodzę do szkoły i mam psa Kajtka. Ale im większa dojrzałość tym większa komplikacja i już Jan nie będzie miał tak łatwo żeby siebie opisać. Ludzie próbują zespolić to co z założenia jest niespójne i szukają w tym procesie spełnienia. Kiedy dochodzi się do wniosku, że tak to właśnie działa i kiedy odróżnia się racjonalizacje i interpretacje od faktów to nagle dzieje się coś przerażającego. To podobnie jak kiedy człowiek przykłada wagę do wiedzy i nagle on sam staje się już przypadkiem medycznym i psychologicznym. Relacje z rodziną i własne emocje mają swoje przyczyny. Problemy mają przypisane potencjalne rozwiązania. Ale to jest bullshit i oszustwo halucynującego umysłu. I człowiek, który zda sobie z tego sprawę czuje się wreszcie wolny. Ale tu jest druga skrajność, przed którą się właśnie ucieka, czyli to, że nic nie wiadomo, nie ma dobra i zła, nie ma mnie jako osoby. No nie ma, bo myślimy o prawdzie absolutnej, czyli o pojęciu, które tak czy siak powstałoby bez wsadzania tam osobowego Boga jako wierzenia, podczas gdy realną wartość ma właśnie brak wiary we własną wiedzę na temat prawdy absolutnej. I wtedy człowiek jednocześnie ma większy kontakt z prawdą subiektywną i podchodzi bezstronnie do faktów intersubiektywnych. Z tego punktu widać kto chce nam wcisnąć swój produkt - ulepszacz, który miałby spowodować, że pozbędziemy się problemów, albo będziemy lepsi niż inni, albo że znajdziemy sens życia. I w dodatku teiści nie potrafią zdefiniować tego w co wierzą, czyli można śmiało założyć, że większość z nich nie wie w co wierzy, a ile osób tylu Bogów. Tak to jest właśnie z desygnatem Boga :)

Wystarczy wyrzucić z myślenia opiekuna tatusia mówiącego co jest dobre, a co złe, czy też państwo opiekuńcze i fachowców "troszczących" się o Twoje życie. Schemat jest taki: najpierw sztucznie wyprodukować potrzebę obniżając nastrój, a potem obiecać rozwiązanie i dać najwięcej na początku, potem coraz mniej i nigdy tyle żeby faktycznie wyleczyć problem. W zamian człowiek powinien pojąć, że prawda to sposób pojmowania doświadczenia, dobro i zło są sposobem miary, a uczucia nie są racjonalne, idee są utopijne, a postrzeganie świata zdrowego i kreatywnego człowieka nigdy się nie domyka w spójne schematyczne myślenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin