Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Uzasadnienie nie absolutne = uzasadnienie subiektywne
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:58, 28 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Mi weryfikacja materialna NIE WYSTARCZA. I szukam innych postaci weryfikacji, analizowania, myślenia w ogólności - szukam rozumowań wykraczających poza weryfikację materialną. I uważam, że tak mądrzej robię, niż gdybym się tylko do weryfikacji materialnej ograniczył.

A weryfikujesz coś niematerialnie?

Tak.

I czego się dowiedziałeś o świecie niematerialnym? Podziel się swoją zweryfikowaną wiedzą (lub wiarą, ale na poziomie np. naukowym).

Przykładowo dowiedziałem się, jak z aksjomatów geometrii wyprowadzić dowód twierdzenia Pitagorasa. Jest to czysta idea, którą obracam w myślach z satysfakcją intelektualną. To oczywiście tylko przykład. A takich i podobnych przykładów z różnych dziedzin eksploracji świata idei miałbym na pęczki.

Ale coś z Biblii zarzuć.
Bo z matematyki to sam mogę pochwalić się rozumieniem czegoś dużo bardziej abstrakcyjnego.

Specjalnie zaczynam od matematyki, abyś w ogóle załapał, że kwestia idei nie jest tylko zerojedynkowym zagadnieniem religia vs cała reszta. A czuję, że z reguły o tym nie myślisz.
Mogę tu dodać (też specjalnie) inne kwestie ideowe - filozofię, etykę, literaturę. I znowu chciałbym, abyś choć trochę spojrzał na to, że są to dziedziny albo nie weryfikowalne wcale, albo weryfikowalne w minimalnym stopniu. A mimo to dziedziny występują w ludzkiej działalności, są nam potrzebne dla zrozumienia naszego życia, celów działania tip.
Co prawda już prawie straciłem nadzieję, że kiedykolwiek będziesz w stanie się wzbić ponad ten skrajnie redukcjonistyczny, uproszczony schemat, w którym znika Ci z oglądu wszelkie tło rozumowania. Ale o tym wciąż przypominam, choć nie mam wielkich złudzeń, że coś do Ciebie dotrze.
Bo jawisz mi się jako DYSKUTANT MONSTRUALNEGO CHCIEJSTWA WPATRZONEGO NIEWOLNICZO W WYPROMOWANIE UPIORNIE ZREDUKOWANEGO OBRAZU MENTALNEGO. Czyli znowu zignorujesz to, że religia nie różni się tak bardzo od innych nieweryfikowalnych dziedzin. Znowu nie poświęcisz nawet sekundy oglądu prostej konstatacji w stylu:
Kurczę! Ale ta filozofia to też nie jest materialnie weryfikowalna. A tyle się tu dzieje! Ojej! ale przecież bez tej arbitralnie ustanowionej bazy założeń metodologicznych, to nawet nauka nie miałaby jak wystartować! Ojej rzeczywiście jest mnóstwo TAK WAŻNYCH DLA ROZUMOWANIA dziedzin, gdzie tej weryfikowalności materialnej nie ma. I że to jakoś działa!
Więc nie mam wątpliwości, że się moje pisanie znowu ODBIJE OD SCHEMATU, który brzmi: nie brać pod uwagę żadnej refleksji, ignorować każdą myśl, która nie służy spolaryzowaniu obrazu myśli na maksymalnie wiarygodną naukę, a z drugiej strony totalnie zbędną i fałszywą religię. Taki masz cel i taki schemat w Tobie działa. Z tym się pogodziłem.
Więc znowu nie postawisz sobie tego pytania, które moim zdaniem nieuprzedzony człowiek by sobie postawił: jeśli mam nieweryfikowalne materialnie dziedziny myśli, które są używane, wydają się być potrzebne, to może ten czarno-biały obraz weryfikacja w stylu empirycznym kontra brak weryfikacji totalny przyczepiony do religii, może nie jest aż taki ostateczny i słuszny?...
Ale wiem, że nawet to porównanie do matematyki po prostu zignorujesz.
Porównanie do filozofii zignorujesz.
itd.
Nieważne co bym napisał, to Ci z rozumowania już po chwili zniknie, niezależnie od tego jaką treść niesie, bo akurat Ty realizujesz swój schemat, w którym szersza refleksja się nie mieści.
Więc nie podejmiesz ani wewnętrznie w swoich przemyśleniach, ani tu w dyskusji tego problemu: no jak to jest, że te inne nieweryfikowalne materialnie (choć weryfikowalne w ogóle) dziedziny jest funkcjonują, a nawet są ważne?...
Nie odpowiesz sobie na to pytanie "jak to w ogóle jest?". Albo może "odpowiesz" w ten sposób, że powiesz "Michał nie widzi różnicy między tymi dziedzinami", czy inne coś, co dalej nie będzie WSKAZYWAŁO NA NATURĘ PROBLEMU (zadowoli Cię może wskazanie domniemania na to co Michał...). A ja właśnie widzę te różnice i stawiam pytanie: co jest istotą tego, że to materialnie nieweryfikowalne - jak np. dociekania matematyczne - w ogóle występuje w POPRAWNYM ROZUMOWANIU, a nawet jest niezbędne?...
Ja sobie takie OGÓLNE pytanie potrafię postawić. Ty od razu będziesz zbiegał myślą do ataków na religię, to pytanie więc, jako nie zawarte w schemacie zaraz a obrazu Ci wyparuje, nie zastanawisz się nad ogólną naturę weryfikowalności stwierdzeń. Będziesz się wkurzał, ze ja zamiast wprost o religii, znowu Ci napiszę o tej ogólnej weryfikowalności, o tym, co nie tylko w religii występuje, co Ty rzekomo świetnie "wiesz", ale "dziwnym trafem" NIGDY NIE STOSUJESZ, traktując swoje rozumowanie totalnie po prostacku w schemacie "albo weryfikowalna materialnie nauka, co jest poprawne, albo od razu tylko nieweryfikowalna zupełnie i wadliwa religia". I tak dalej będzie... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Wto 21:23, 28 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Specjalnie zaczynam od matematyki, abyś w ogóle załapał, że kwestia idei nie jest tylko zerojedynkowym zagadnieniem religia vs cała reszta. A czuję, że z reguły o tym nie myślisz.

Myślę raczej - twierdzenie z dupy lansujące się na uniwersalne vs twierdzenie nie z dupy przyznające, że nie do końca jest obiektywne. Materializm jako taki nie ma tu nic do rzeczy, bo i tak zmysłami nie potrafimy udowodnić, co jest naprawdę materialne.

Dalej - jak widzę - zacząłeś znowu dyskutować ze swoim wewnętrznym debilem, więc nie chcę się wtrącać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:46, 28 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Specjalnie zaczynam od matematyki, abyś w ogóle załapał, że kwestia idei nie jest tylko zerojedynkowym zagadnieniem religia vs cała reszta. A czuję, że z reguły o tym nie myślisz.

Myślę raczej - twierdzenie z dupy lansujące się na uniwersalne vs twierdzenie nie z dupy przyznające, że nie do końca jest obiektywne. Materializm jako taki nie ma tu nic do rzeczy, bo i tak zmysłami nie potrafimy udowodnić, co jest naprawdę materialne.

Dalej - jak widzę - zacząłeś znowu dyskutować ze swoim wewnętrznym debilem, więc nie chcę się wtrącać.

Ten rzekomy debil, to Ty, tylko z wyjaśnionymi Ci intuicjami, których sam nie rozkminiasz. Oczywiście dalej możesz tkwić w przekonaniu, że wystarczy o czymś nie pomyśleć, separując się od refleksji nad ten temat, a to stanie się fałszem, albo czymś nieistotnym obiektywnie, ale to nie jest dobra strategia poznawcza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Śro 15:15, 29 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Specjalnie zaczynam od matematyki, abyś w ogóle załapał, że kwestia idei nie jest tylko zerojedynkowym zagadnieniem religia vs cała reszta. A czuję, że z reguły o tym nie myślisz.

Myślę raczej - twierdzenie z dupy lansujące się na uniwersalne vs twierdzenie nie z dupy przyznające, że nie do końca jest obiektywne. Materializm jako taki nie ma tu nic do rzeczy, bo i tak zmysłami nie potrafimy udowodnić, co jest naprawdę materialne.
Dalej - jak widzę - zacząłeś znowu dyskutować ze swoim wewnętrznym debilem, więc nie chcę się wtrącać.

Ten rzekomy debil, to Ty, tylko z wyjaśnionymi Ci intuicjami, których sam nie rozkminiasz.

Np. z taką, że mam załapać, że kwestia idei nie jest tylko zerojedynkowym zagadnieniem religia vs cała reszta? To wymysł twojego debila i to jemu to tłumacz.
Non-stop przekręcasz wszystko, co piszę. Żyjesz w jakimś posranym matrixie, gdzie wszystko przeinaczasz. Nie dziwi, że wierzysz w jakiegoś Boga.

Cytat:
Oczywiście dalej możesz tkwić w przekonaniu, że wystarczy o czymś nie pomyśleć, separując się od refleksji nad ten temat, a to stanie się fałszem, albo czymś nieistotnym obiektywnie, ale to nie jest dobra strategia poznawcza.

"jeżeli X, to nie oznacza to, że Y"
twój wniosek
"czyli Y"

Wy, teiści, jednak macie niesamowitą zdolność wypierania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:20, 29 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Specjalnie zaczynam od matematyki, abyś w ogóle załapał, że kwestia idei nie jest tylko zerojedynkowym zagadnieniem religia vs cała reszta. A czuję, że z reguły o tym nie myślisz.

Myślę raczej - twierdzenie z dupy lansujące się na uniwersalne vs twierdzenie nie z dupy przyznające, że nie do końca jest obiektywne. Materializm jako taki nie ma tu nic do rzeczy, bo i tak zmysłami nie potrafimy udowodnić, co jest naprawdę materialne.
Dalej - jak widzę - zacząłeś znowu dyskutować ze swoim wewnętrznym debilem, więc nie chcę się wtrącać.

Ten rzekomy debil, to Ty, tylko z wyjaśnionymi Ci intuicjami, których sam nie rozkminiasz.

Np. z taką, że mam załapać, że kwestia idei nie jest tylko zerojedynkowym zagadnieniem religia vs cała reszta? To wymysł twojego debila i to jemu to tłumacz.
Non-stop przekręcasz wszystko, co piszę. Żyjesz w jakimś posranym matrixie, gdzie wszystko przeinaczasz. Nie dziwi, że wierzysz w jakiegoś Boga.


Nic nie przekręcam, tylko stawiam prosty problem:
czy zagadnienie braku materialnej weryfikacji stosuje się tylko do religii?...
- Tak, czy nie?
Jeśli miałbyś dać odpowiedź "nie", to wytłumacz jak materialnie weryfikujesz matematykę.

Jeśli dałbyś odpowiedź "tak", to z kolei należałoby odnotować, iż zarzut z braku materialnej weryfikacji jest zwyczajnie dziurawy, ma przynajmniej ten wyjątek, jakim jest matematyka. A tak naprawdę ma jeszcze wiele innych wyjątków, przyjmowanych powszechnie w działalności intelektualnej.
Reszta jest Twoją próbą rozmywania tematu, odwracania uwagi, nie odniesienia się do powyższego.
Bo patrząc na to, jak po prostu jest, nie ma zasadności w OGÓLNYM wymogu materialnego weryfikowania tez. Czyli nie należy takiego wymogu stawiać. Tezy weryfikuje materialnie ten, kto chce, aby status jego stwierdzeń brzmiał "tezy materialnie zweryfikowane". Jeśli ktoś nie aspiruje do takiej weryfikacji, to także bezpodstawny jest jej wymóg.

Ale z Tobą to nie przejdzie. Będziesz stawiał ten wadliwy logicznie zarzut, próbując na wszelkie metody przyklejać go wyłącznie do religii, kręcąc różne zmyłki i odwracania uwagi. Byle ukryć to, że od początku stawiasz wymóg, który jest od razu do utylizacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 12:02, 30 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Specjalnie zaczynam od matematyki, abyś w ogóle załapał, że kwestia idei nie jest tylko zerojedynkowym zagadnieniem religia vs cała reszta. A czuję, że z reguły o tym nie myślisz.
Myślę raczej - twierdzenie z dupy lansujące się na uniwersalne vs twierdzenie nie z dupy przyznające, że nie do końca jest obiektywne. Materializm jako taki nie ma tu nic do rzeczy, bo i tak zmysłami nie potrafimy udowodnić, co jest naprawdę materialne.Dalej - jak widzę - zacząłeś znowu dyskutować ze swoim wewnętrznym debilem, więc nie chcę się wtrącać.
Ten rzekomy debil, to Ty, tylko z wyjaśnionymi Ci intuicjami, których sam nie rozkminiasz.
Np. z taką, że mam załapać, że kwestia idei nie jest tylko zerojedynkowym zagadnieniem religia vs cała reszta? To wymysł twojego debila i to jemu to tłumacz.Non-stop przekręcasz wszystko, co piszę. Żyjesz w jakimś posranym matrixie, gdzie wszystko przeinaczasz. Nie dziwi, że wierzysz w jakiegoś Boga.

Nic nie przekręcam, tylko stawiam prosty problem:
czy zagadnienie braku materialnej weryfikacji stosuje się tylko do religii?

Przekręczasz, bo uznałeś, że skoro twój debil nie rozumie, że kwestia idei nie jest tylko zerojedynkowym zagadnieniem religia vs cała reszta, to ja też mam obowiązek tego nie rozumieć.
A na twoje pytanie odpowiedziałem wyżej - ślepy jesteś czy nie umiesz czytać? Zaznaczyłem ci boldem.

Jeszcze dodam - nie na tym polega problem, że istnieje teza nieweryfikowalna, lecz na tym, jak ona jest traktowana. Religia traktuje swoje tezy jako prawdy absolutne i obiektywne. Matematyka czyni sobie jedynie założenia i sama się do tego przyznaje.

Więc zagadnienie braku materialnej weryfikacji stosuje się tylko do religii stosuje się nie tylko do religii.
Ale zarzut, że brak weryfikacji (jakiejkolwiek, nie tylko materialnej) nie przeszkadza by daną tezę wyróżnić, stosuje się jak najbardziej do religii. Do matematyki się nie da, bo tam nie ma wyróżnień.

Cytat:
Jeśli miałbyś dać odpowiedź "nie", to wytłumacz jak materialnie weryfikujesz matematykę.

j.w. - nie muszę jej weryfikować, bo sama matematyka nie upiera się, że jej aksjomaty są słuszne. To trochę tak, jak by religioznawstwo miało być zweryfikowane.

Cytat:
Ale z Tobą to nie przejdzie. Będziesz stawiał ten wadliwy logicznie zarzut, próbując na wszelkie metody przyklejać go wyłącznie do religii, kręcąc różne zmyłki i odwracania uwagi. Byle ukryć to, że od początku stawiasz wymóg, który jest od razu do utylizacji.

Tak, proroku - przestań już pierdzielić i przeczytaj raz w życiu coś takim, jakie jest. A nie takim, jak to rozumie twój wewnętrzny debil.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:10, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jeszcze dodam - nie na tym polega problem, że istnieje teza nieweryfikowalna, lecz na tym, jak ona jest traktowana. Religia traktuje swoje tezy jako prawdy absolutne i obiektywne. Matematyka czyni sobie jedynie założenia i sama się do tego przyznaje.

Dla mnie religia jest zawsze PROPOZYCJĄ ROZUMOWANIA, a nie jakimś przymusem traktowania jako prawdy absolutne, czy obiektywne (absolutnie). Tego ostatniego nawet nie umiałbym zrealizować, bo nie wiem co to znaczy potraktować prawdy religijne jako obiektywne i absolutne.

Irbisol napisał:
Więc zagadnienie braku materialnej weryfikacji stosuje się tylko do religii stosuje się nie tylko do religii.

Tego nie rozumiem. :cry:


Irbisol napisał:
Ale zarzut, że brak weryfikacji (jakiejkolwiek, nie tylko materialnej) nie przeszkadza by daną tezę wyróżnić, stosuje się jak najbardziej do religii. Do matematyki się nie da, bo tam nie ma wyróżnień.

A do filozofii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 12:57, 30 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeszcze dodam - nie na tym polega problem, że istnieje teza nieweryfikowalna, lecz na tym, jak ona jest traktowana. Religia traktuje swoje tezy jako prawdy absolutne i obiektywne. Matematyka czyni sobie jedynie założenia i sama się do tego przyznaje.

Dla mnie religia jest zawsze PROPOZYCJĄ ROZUMOWANIA, a nie jakimś przymusem traktowania jako prawdy absolutne, czy obiektywne (absolutnie).

Z punktu widzenia religii jednak jest inaczej - uznaje ona siebie za absolutną, niepodważalną i obiektywnie prawdziwą. Do tego grozi tym, którzy śmią myśleć inaczej.

Cytat:
Irbisol napisał:
Więc zagadnienie braku materialnej weryfikacji stosuje się tylko do religii stosuje się nie tylko do religii.
Tego nie rozumiem. :cry:

Coś mi się tu popierdzieliło.
Powinno być:
Więc zagadnienie braku materialnej weryfikacji stosuje się nie tylko do religii.

Cytat:
Irbisol napisał:
Ale zarzut, że brak weryfikacji (jakiejkolwiek, nie tylko materialnej) nie przeszkadza by daną tezę wyróżnić, stosuje się jak najbardziej do religii. Do matematyki się nie da, bo tam nie ma wyróżnień.

A do filozofii?

Też nie, bo filozofia jako taka nie wyróżnia jednego systemu jako absolutnego.
To są faktycznie PROPOZYCJE, a nie szantaż.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:56, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

Z punktu widzenia religii jednak jest inaczej - uznaje ona siebie za absolutną, niepodważalną i obiektywnie prawdziwą. Do tego grozi tym, którzy śmią myśleć inaczej.


Absolutna tak samo jak każdy aksjomat naukowy?

Niepodważalna nie jest. Możesz podważać, właśnie to robisz cały czas.

Duchowny Tobie groził? To zgłoś przełożonemu (biskupowi np.?) albo na policję jak to groźba karalna. :)

Chyba, że "grozić" w sensie jak ta tabliczka "grozi":



Albo jak ta książka "grozi":


Nie musisz się stosować do przepisów BHP?
To tylko propozycja?

8 sekund
https://youtu.be/y9WfzP-9X_o
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 17:25, 30 Gru 2021    Temat postu:

TS7 napisał:
Cytat:
Z punktu widzenia religii jednak jest inaczej - uznaje ona siebie za absolutną, niepodważalną i obiektywnie prawdziwą. Do tego grozi tym, którzy śmią myśleć inaczej.

Absolutna tak samo jak każdy aksjomat naukowy?
Niepodważalna nie jest. Możesz podważać, właśnie to robisz cały czas.

Piszę wyraźnie, że wg samej religii jest ona niepodważalna. I to religia grozi.
Gdybyś umiał rozumieć, co czytasz, to nie zadawałbyś głupich pytań.

Cytat:
Nie musisz się stosować do przepisów BHP?

A przepisy BHP są prawdą objawioną, czy z czegoś wynikają?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:01, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

Piszę wyraźnie, że wg samej religii jest ona niepodważalna. I to religia grozi.


Religia nic nie robi, nie jest osobą?
Wracamy do "upodmiotowienia Bytów umownych"?
To Twój stały dylemat.

Osoby robią. Są podmiotami działań.
Nie-Osoby (jak "religia" czy "nauka") nie są podmiotami działań. Nic nie robią.

Dopóki nie zaczniesz rozróżniać "podmiotów realnych" od "podmiotów urojonych umownych" to możesz jeszcze wiele razy użyć argumentów, które mogą nie mieć sensu.

Cytat:

Gdybyś umiał rozumieć, co czytasz, to nie zadawałbyś głupich pytań.


Nie bądź nieuprzejmy. Mówią niektórzy, że ad personam świadczy o braku argumentów merytorycznych.

Cytat:

A przepisy BHP są prawdą objawioną, czy z czegoś wynikają?


Zależy jak definiujesz "Prawdę objawioną".
BHP działa na aksjomatach przyjętych na wiarę.

BHP zajmuje się śmiercią i kalectwem materialnym?
Religia zajmuje się śmiercią i kalectwem duchowym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:53, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Z punktu widzenia religii jednak jest inaczej - uznaje ona siebie za absolutną, niepodważalną i obiektywnie prawdziwą. Do tego grozi tym, którzy śmią myśleć inaczej.

Cytat:
Irbisol napisał:
Więc zagadnienie braku materialnej weryfikacji stosuje się tylko do religii stosuje się nie tylko do religii.
Tego nie rozumiem. :cry:

Coś mi się tu popierdzieliło.
Powinno być:
Więc zagadnienie braku materialnej weryfikacji stosuje się nie tylko do religii.

Cytat:
Irbisol napisał:
Ale zarzut, że brak weryfikacji (jakiejkolwiek, nie tylko materialnej) nie przeszkadza by daną tezę wyróżnić, stosuje się jak najbardziej do religii. Do matematyki się nie da, bo tam nie ma wyróżnień.

A do filozofii?

Też nie, bo filozofia jako taka nie wyróżnia jednego systemu jako absolutnego.
To są faktycznie PROPOZYCJE, a nie szantaż.

Jak się czujesz szantażowany przez religię, to się nie dziwię, że ją odrzucasz. Gdybym ja się tak czuł, to też bym w końcu religię odrzucił.
Aktualnie, jako że moje rozumienie religii (tej mojej, nie mówię o innych religiach) jest od szantażu dalekie, więc religię (tę moją) uznaję.
Uznaję tę religię jako PROPOZYCJĘ DLA UMYSŁU. To, czy ktoś inny z wierzących będzie tę religię prezentował w postaci przesadzonej, opartej o jakąś formę presji, to jego problem, nie mój.
Czy w katolicyzmie nie ma zupełnie elementów presji?...
Tego bym nie powiedział. Chrześcijaństwo, katolicyzm jest dość pojemną kategorią. Ludzie tam prezentują szerokie spektrum postaw. Ja nie ukrywam, że bliżej mi do skrzydła "wolnościowego", opartego o UCZCIWOŚĆ OSOBISTĄ, a w znacznie mniejszym stopniu związaną z lojalnościowymi, czy integrystycznymi trendami. W ostatecznym razie, gdyby skrzydło integrystyczne zyskało jakąś totalną przewagę w katolicyzmie, będę szukał sobie innego odłamu chrześcijaństwa jako tego mojego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 21:48, 30 Gru 2021    Temat postu:

TS7 napisał:
Irbisol,

Cytat:

Piszę wyraźnie, że wg samej religii jest ona niepodważalna. I to religia grozi.


Religia nic nie robi, nie jest osobą?

Czy naprawdę trzeba jakiejś nieprzeciętnej inteligencji, by domyśleć się, że chodzi o tezy religii?

Cytat:
Cytat:

A przepisy BHP są prawdą objawioną, czy z czegoś wynikają?


Zależy jak definiujesz "Prawdę objawioną".
BHP działa na aksjomatach przyjętych na wiarę.

Czyli kask na budowie chroniący przed spadającymi przedmiotami to kwestia przyjęta na wiarę? Ktoś to wyczytał w jakiejś księdze i stwierdził, że lepiej nosić kask?

Cytat:
BHP zajmuje się śmiercią i kalectwem materialnym?
Religia zajmuje się śmiercią i kalectwem duchowym?

Śmierć i kalectwo materialne zostało zbadane w doświadczeniach.
Natomiast w kwestii śmierci i kalectwa duchowego coś wiadomo?

============

Michał Dyszyński napisał:
Jak się czujesz szantażowany przez religię, to się nie dziwię, że ją odrzucasz.

Nie - nie ja "się czuję". Religia szantażuje. Po prostu.

Czego się dowiedziałeś o rzeczywistym świecie niematerialnym?
To tak wracając do tematu - bo z trzymaniem się tematu masz ogromny problem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:21, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jak się czujesz szantażowany przez religię, to się nie dziwię, że ją odrzucasz.

Nie - nie ja "się czuję". Religia szantażuje. Po prostu.

Acha, to co Ty odczytujesz, jest "po prostu". Czyli jeśli Twoim odbiorem jest "religia szantażuje", to Ty tego nie czujesz, tylko tak jest...
No ładnie...
A cuda robisz? Może po wodzie chodzisz?... Masz jakieś inne objawy absolutności i wyróżnienia swoich działań, i przekonań, ponad jakiegokolwiek człowieka?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 22:21, 30 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:25, 30 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol,

Cytat:

Czy naprawdę trzeba jakiejś nieprzeciętnej inteligencji, by domyśleć się, że chodzi o tezy religii?


Ponowne nieuprzejmości?
Tezy religii też nie są podmiotem i niczego nie robią.
One są, jak i "tezy BHP".

Czy "tezy BHP grożą"?

Cytat:

Czyli kask na budowie chroniący przed spadającymi przedmiotami to kwestia przyjęta na wiarę? Ktoś to wyczytał w jakiejś księdze i stwierdził, że lepiej nosić kask?


Jeżeli nie doświadczył tego lub czegoś podobnego osobiście (jak np. dziecko) to WIERZY temu kto ostrzega a "wie".

Dla Ciebie noszenie kasku może być oczywiste.
Dla małego dziecka nie.

Dla anioła istnienie Boga jest oczywiste?
Dla Ciebie nie?

To jest kwestia "zbioru oczywistości", który dana osoba ma?
Tzw. "zapomniał wół jak cielęciem był"?
Czy zbiór Twoich oczywistość jest niezmienny z czasem?
Jak jest zmienny, to może się zmieniać.
Mogą dochodzić nowe oczywistości.
Skąd?

To co komu jest dostępne to inny temat.

Dostępność "doświadczeń" (czy doświadczyć może tego 99% ludzi czy 1%) to oddzielny "wymiar myślenia"? "Ortogonalny"?

Ile % ludzi (z całej historii ludzkości) doświadczyło rządów Tyberiusza? Reszta jak zna to ze świadectwa? (nieistotne czy ustnie czy pisemnie)

Czy taki ktoś jak Tyberiusz w ogóle istniał?
Można całą historię wykasować?

Dane doświadczenia mogą być dostępne np. tylko konkretnym osobom (spotkanie Jezusa w tych czasach "0-33 AD"(data poglądowa), np.), albo w konkretnym czasie ich życia (może to być np. za 10 lat albo za 10 dni), w konretnej sytuacji (np. Sakramenty albo świadkowie jakichś cudów), tylko ktoś kto spełni jakieś warunki duchowe (np. moralne). Trudno powiedzieć jaki Bóg ma plan. Na pewno złożony bardzo. Kiedy zechce dać komuś Wiarę.

To, że "każdy może załóżmy" pójść pod mikroskop elektronowy i zobaczyć te atomy (czego kiedyś ludzie zrobić nie mogli a raczej atomy wtedy istniały tylko były "niedostępne"), a nie każdy dostąpił Wiary (która jest łaską) w danej chwili życia, albo nie każdy był świadkiem wydarzeń Biblijnych, nie oznacza, że ta "trudno dostępność" informacji (mała ilość osób świadczących) świadczy jakkolwiek za fałszywością.

"Dziwność" (które przekłada się na "ja tego nie rozumiem jak miałoby to być możliwe, więc to dowodzi, że to jest niemożliwe") informacji również.

Cytat:

Natomiast w kwestii śmierci i kalectwa duchowego coś wiadomo?


Np. w Biblii? (której nie chcesz czytać)
I dokumenty Kościoła Katolickiego.
Cuda, itd.

====

Michał,

Cytat:

W ostatecznym razie, gdyby skrzydło integrystyczne zyskało jakąś totalną przewagę w katolicyzmie, będę szukał sobie innego odłamu chrześcijaństwa jako tego mojego.


Radzę Tobie nie wychodzić z Kościoła Katolickiego.
Nawet jak będą problemy. Protestanci to nie to samo.
To nie jest wszystko jedno, żeby Sobie tak skakać.

Co to jest to "skrzydło integrystyczne" i w jaki sposób mogliby Ciebie wyprowadzić z Kościoła?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 9:13, 31 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jak się czujesz szantażowany przez religię, to się nie dziwię, że ją odrzucasz.

Nie - nie ja "się czuję". Religia szantażuje. Po prostu.

Acha, to co Ty odczytujesz, jest "po prostu".

A czym jest grożenie konsekwencjami, które zależą od grożącego, gdy mu się nie podporządkujesz?

============

TS7 napisał:
Irbisol,

Cytat:

Czy naprawdę trzeba jakiejś nieprzeciętnej inteligencji, by domyśleć się, że chodzi o tezy religii?


Ponowne nieuprzejmości?
Tezy religii też nie są podmiotem i niczego nie robią.
One są, jak i "tezy BHP".

Czy "tezy BHP grożą"?

Tezy STWIERDZAJĄ, a groźba i szantaż to stwierdzenia.
Tezy BHP nie grożą, bo konsekwencje ich nieprzestrzegania nie zależą od tych tez.
Natomiast - wg samej Biblii - konsekwencje nieprzestrzegania zależą od Boga. Zatem tezy biblijne zawierają groźbę.


Cytat:
Cytat:

Czyli kask na budowie chroniący przed spadającymi przedmiotami to kwestia przyjęta na wiarę? Ktoś to wyczytał w jakiejś księdze i stwierdził, że lepiej nosić kask?


Jeżeli nie doświadczył tego lub czegoś podobnego osobiście (jak np. dziecko) to WIERZY temu kto ostrzega a "wie".

Zatem - jeżeli z informacji, że np. 300 ludzi w danym roku było w szpitalu bo nie używali kasku, ktoś wywnioskuje, że warto używać kasku + widzi, że na budowie czasami przedmioty spadają z wysokości, to jest to taka sama wiara jak wynikająca z przeczytania starożytnej księgi?



Cytat:
Cytat:

Natomiast w kwestii śmierci i kalectwa duchowego coś wiadomo?


Np. w Biblii? (której nie chcesz czytać)

I dokumenty Kościoła Katolickiego.
Cuda, itd.

I to jest zweryfikowana wiedza?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:35, 31 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jak się czujesz szantażowany przez religię, to się nie dziwię, że ją odrzucasz.

Nie - nie ja "się czuję". Religia szantażuje. Po prostu.

Acha, to co Ty odczytujesz, jest "po prostu".

A czym jest grożenie konsekwencjami, które zależą od grożącego, gdy mu się nie podporządkujesz?

Ja widzę tu nie "grożenie", tylko opis pewnego systemu zależności. To, że ktoś to interpretuje jako "grożenie", to jest jego wewnętrzna, emocjonalna inicjatywa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 10:59, 31 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jak się czujesz szantażowany przez religię, to się nie dziwię, że ją odrzucasz.

Nie - nie ja "się czuję". Religia szantażuje. Po prostu.

Acha, to co Ty odczytujesz, jest "po prostu".

A czym jest grożenie konsekwencjami, które zależą od grożącego, gdy mu się nie podporządkujesz?

Ja widzę tu nie "grożenie", tylko opis pewnego systemu zależności. To, że ktoś to interpretuje jako "grożenie", to jest jego wewnętrzna, emocjonalna inicjatywa.

A kto stworzył ten system zależności?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:17, 31 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jak się czujesz szantażowany przez religię, to się nie dziwię, że ją odrzucasz.

Nie - nie ja "się czuję". Religia szantażuje. Po prostu.

Acha, to co Ty odczytujesz, jest "po prostu".

A czym jest grożenie konsekwencjami, które zależą od grożącego, gdy mu się nie podporządkujesz?

Ja widzę tu nie "grożenie", tylko opis pewnego systemu zależności. To, że ktoś to interpretuje jako "grożenie", to jest jego wewnętrzna, emocjonalna inicjatywa.

A kto stworzył ten system zależności?

Kto by nie stworzył, powyższe obowiązuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 11:25, 31 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jak się czujesz szantażowany przez religię, to się nie dziwię, że ją odrzucasz.

Nie - nie ja "się czuję". Religia szantażuje. Po prostu.

Acha, to co Ty odczytujesz, jest "po prostu".

A czym jest grożenie konsekwencjami, które zależą od grożącego, gdy mu się nie podporządkujesz?

Ja widzę tu nie "grożenie", tylko opis pewnego systemu zależności. To, że ktoś to interpretuje jako "grożenie", to jest jego wewnętrzna, emocjonalna inicjatywa.

A kto stworzył ten system zależności?

Kto by nie stworzył, powyższe obowiązuje.

To może inaczej - kiedy w takim razie mamy do czynienia z grożeniem?
Podaj swoje rozumienie i zobaczymy, czy pasuje do religii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:31, 31 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jak się czujesz szantażowany przez religię, to się nie dziwię, że ją odrzucasz.

Nie - nie ja "się czuję". Religia szantażuje. Po prostu.

Acha, to co Ty odczytujesz, jest "po prostu".

A czym jest grożenie konsekwencjami, które zależą od grożącego, gdy mu się nie podporządkujesz?

Ja widzę tu nie "grożenie", tylko opis pewnego systemu zależności. To, że ktoś to interpretuje jako "grożenie", to jest jego wewnętrzna, emocjonalna inicjatywa.

A kto stworzył ten system zależności?

Kto by nie stworzył, powyższe obowiązuje.

To może inaczej - kiedy w takim razie mamy do czynienia z grożeniem?
Podaj swoje rozumienie i zobaczymy, czy pasuje do religii.

Grożenie jest wtedy, gdy osoba stawia sytuację na zasadzie: jak nie spełnisz moich żądań, to ja podejmę działania, które będą dla ciebie bardzo niekomfortowe, zapewne nie do przyjęcia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 11:35, 31 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Grożenie jest wtedy, gdy osoba stawia sytuację na zasadzie: jak nie spełnisz moich żądań, to ja podejmę działania, które będą dla ciebie bardzo niekomfortowe, zapewne nie do przyjęcia.

Czyli jeżeli ktoś rozstawi płot elektryczny pod napięciem i powie "nie przechodź, bo cię prąd popieści", to nie jest to grożenie, bo wypowiadający te słowa po ich wypowiedzeniu nie będzie już podejmował żadnych działań?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:40, 31 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Grożenie jest wtedy, gdy osoba stawia sytuację na zasadzie: jak nie spełnisz moich żądań, to ja podejmę działania, które będą dla ciebie bardzo niekomfortowe, zapewne nie do przyjęcia.

Czyli jeżeli ktoś rozstawi płot elektryczny pod napięciem i powie "nie przechodź, bo cię prąd popieści", to nie jest to grożenie, bo wypowiadający te słowa po ich wypowiedzeniu nie będzie już podejmował żadnych działań?

Z grubsza tak bym to traktował. Pewnie dałoby się stworzyć przykład, który bardziej jeszcze skonfliktuje tę definicję, ale taki problem występuje z każdą definicją w kontekście potencjalnych jej zastosowań i intuicji w jej odczycie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15386
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 12:25, 31 Gru 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Grożenie jest wtedy, gdy osoba stawia sytuację na zasadzie: jak nie spełnisz moich żądań, to ja podejmę działania, które będą dla ciebie bardzo niekomfortowe, zapewne nie do przyjęcia.

Czyli jeżeli ktoś rozstawi płot elektryczny pod napięciem i powie "nie przechodź, bo cię prąd popieści", to nie jest to grożenie, bo wypowiadający te słowa po ich wypowiedzeniu nie będzie już podejmował żadnych działań?

Z grubsza tak bym to traktował.

Ciekawe, jak by to potraktował sąd - gdybyś kogoś takim płotem otoczył.
Tłumaczenie "ale ja przecież nic później nie robiłem" mogłoby nie przejść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:11, 31 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Grożenie jest wtedy, gdy osoba stawia sytuację na zasadzie: jak nie spełnisz moich żądań, to ja podejmę działania, które będą dla ciebie bardzo niekomfortowe, zapewne nie do przyjęcia.

Czyli jeżeli ktoś rozstawi płot elektryczny pod napięciem i powie "nie przechodź, bo cię prąd popieści", to nie jest to grożenie, bo wypowiadający te słowa po ich wypowiedzeniu nie będzie już podejmował żadnych działań?

Z grubsza tak bym to traktował.

Ciekawe, jak by to potraktował sąd - gdybyś kogoś takim płotem otoczył.
Tłumaczenie "ale ja przecież nic później nie robiłem" mogłoby nie przejść.

Sąd nie będzie się zajmował, na ile ta sytuacja odpowiada językowej frazie "groźba", lecz związkiem sytuacji z kodeksem karnym, czy wykroczeń. Wyrok sądu ostatecznie i tak miałby się nijak względem uznania, czy to "groźba" była, czy też było coś, co się inaczej nazywa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin