Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Śmierć noworodka - co dalej z duszą?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15698
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 13:33, 22 Gru 2005    Temat postu:

Drizzt napisał:
Cytat:
Brakuje w nim wyboru (1)

Tak samo w nim jak i w poprzednim nie brakuje wyboru, można wybrać pomiędzy TV i rowerem - za pierwszym razem osiagając sukces od razu, za drugim osiągając go poprzez cierpienie.


Brakuje wyboru czy w ogóle w jakikolwiek sposób osiągać sukces (życie) czy po prostu sukces sobie wziąć (śmierć zanim się mogło nagrzeszyć).
Pisałem, że nie chodzi o wybór drogi do sukcesu (mniej lub bardziej przyjemnej), tylko o wybór czy w ogóle się w jakiś sposób na sukces starać.

Drizzt napisał:
Cytat:
jest się skazanym na sukces (2) (pomimo trudnej drogi dojścia do tego sukcesu)

Tu jest pies naszej niezgody pogrzebany - ja używam tych przykładów zakładając, że cierpienie które nas spotykają pozwolą w przyszłości (w niebie, na ziemi) osiągnąć większa satysfakcję.


To jest brak analogii - ja nie piszę o osiąganiu sukcesu różnymi drogami, tylko o sukcesie gratis kontra możliwość braku sukcesu w ogóle. Ty zakładasz że sukces zawsze będzie osiągnięty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 23:38, 22 Gru 2005    Temat postu:

Irisbolu,

Rożróżnijmy dwie sprawy - dla twojego problemu tytułowego, rozwiązaniem byłoby poniekąd "szkolenie" po śmierci.
Dla twojego przykładu ze studentem moje przykłady są jak najbardziej adekwatne.

A teraz spróbujmy zastosować moje przykłady do problemu tytułowego.
Otóż, ja rozumuje że niektóre osoby czują się usatysfakcjonowane osiągając sukces bez trudności a inne dopiero po przejściu pewnej drogi. Jeśli Bóg wie jaki typ reprezentuje dana osoba, to wie jaką strategie w stosunku do niej zastosować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15698
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Wto 10:32, 27 Gru 2005    Temat postu:

Drizzt napisał:
Irisbolu,

Rożróżnijmy dwie sprawy - dla twojego problemu tytułowego, rozwiązaniem byłoby poniekąd "szkolenie" po śmierci.


Nie tylko szkolenie ale również ryzyko porażki, czego nagminnie nie uwzględniasz.

Drizzt napisał:
Dla twojego przykładu ze studentem moje przykłady są jak najbardziej adekwatne.

A teraz spróbujmy zastosować moje przykłady do problemu tytułowego.
Otóż, ja rozumuje że niektóre osoby czują się usatysfakcjonowane osiągając sukces bez trudności a inne dopiero po przejściu pewnej drogi. Jeśli Bóg wie jaki typ reprezentuje dana osoba, to wie jaką strategie w stosunku do niej zastosować.


Nadal ignorujesz możliwość porażki w życiu doczesnym. Student (w moim przykładzie) analogicznie oblewa egzamin. Twój przykład nie zawiera ewentualności porażki, zawiera dojście do sukcesu różnymi drogami. Który już raz to powtarzam ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 23:07, 27 Gru 2005    Temat postu:

Irisbolu - będziesz powtarzał do śmierci jeśli nie zwrócisz uwagi na co wskazuje moim przykładem. Zgodnie z twoją interpretacją - Twój (mój) przykład nie zawiera ewentualności porażki, zawiera dojście do sukcesu różnymi drogami - tymczasem ja twierdzę, że każda porażka może być drogą do osiągnięcia sukcesu, tyle że niekoniecznie w tej samej dziedzinie i tym samym terminie. Ewentualność porażki uwzględniam w każdym poście, tylko wskazuje że można ją interpretować jako start do innego sukcesu.

Być może nie uważasz za adekwatne porównywania cierpienie fizycznego rowerzysty czy cierpienia pracy po godzinach do porażki. Jeśli tak postaram się zilustrować teze (chociaż i tak już chyba jasną) innym przykładem. Zasadniczo dobre będą wszystkie przykłady, w których porażka jest motywacją do włożenie wysiłku i osiągnięcia w danej dziedzinie większego sukcesu, student też się tu kwalifikuje o ile wyciągnie z niezdanego egzaminu konsekwencje i poradzi sobie np. z kilkoma innymi.

Możliwe też, że niezrozumienie bierze się stąd iż ja tematy niesprawiedliwości jaka spotyka studenta oraz szczęścia jakie spotyka noworodka (jeśli) traktuje jako dwa osobne. Na tą chwile dyskutuje tylko o problemie niesprawedliwości jaka przytrafiła się studentowi. Problem dziecka rozwiązywałem wskazując na to, że (1) może ma ono adekwatną ilość czasu, żeby się dopchać do nieba oraz (2), mówiąc o tym, że nie sposób przekalkulować wysiłku oraz (3) mówiąc o tym, że ludzie są egzemplarzami niepowtarzalnymi stąd niektórzy mogą dostać się do nieba bez większych trudności a inni potrzebują trochę "perturbacji" i wobec każdego przypadku Bóg stosuje niezależną miarę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15698
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Śro 13:51, 28 Gru 2005    Temat postu:

Drizzt napisał:
ja twierdzę, że każda porażka może być drogą do osiągnięcia sukcesu(...)Ewentualność porażki uwzględniam w każdym poście, tylko wskazuje że można ją interpretować jako start do innego sukcesu. (...)nie uważasz za adekwatne porównywania cierpienie fizycznego rowerzysty czy cierpienia pracy po godzinach do porażki(...).
mogą dostać się do nieba bez większych trudności a inni potrzebują trochę "perturbacji"


U mnie porażka odpowiada pójściu do piekła. Trudno w przypadku piekła użyć określenia "inna droga do sukcesu" czy "perturbacja w drodze do nieba".
Piekło jest totalną porażką, a narażeni na nie są jedynie ci, którzy dożyli wieku gdy mogą podejmować odpowiedzialne decyzje. Noworodek takiego ryzyka nie podejmuje.

Albo więc wykażesz, że piekło jest jednak inną drogą do sukcesu, albo zmienisz swoje przykłady, bo w nich są jedynie drogi do sukcesu, jakkolwiek różne.
Poza tym pozostaje kwestia noworodka - podejmuje on takie samo ryzyko czy nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:35, 28 Gru 2005    Temat postu:

Irisbolu,

Cytat:
albo zmienisz swoje przykłady, bo w nich są jedynie drogi do sukcesu, jakkolwiek różne.

Są w nich drogi do sukcesu poprzez cierpienie (porażke)

Moje przykłady są adekwatne do wykazania, że różnorodność dróg które prowadzą różnych ludzi do nieba tak samo jak różnorodność dróg które prowadzą ludzi do satysfakcji wskazuje na różnorodność potrzeb poszczególnych ludzi a nie na ilościową czy jakościową przewagę danych zdarzeń w personalnej skali cierpienia.

Niesprawiedliwość, która spotyka człowieka dojrzałego w porównaniu do noworodka nie jest niesprawiedliwością jeśli:
A. Jeden i drugi trafi w końcu do nieba (jak wierzę)
B. Jeden i drugi będą podejmować decyzje i z nich będą rozliczani (czyściec dla noworodka)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15698
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Czw 10:21, 29 Gru 2005    Temat postu:

Nadal piszesz o różnych drogach prowadzących do sukcesu, totalnie ignorując to co napisałem do tej pory.
Czy piekło jest drogą prowadzącą do sukcesu? Bo na piekło świadomy człowiek jest narażony.

1. Jeżeli piekło jest drogą do sukcesu, to podałeś adekwatne przykłady - wyjaśnij tylko jak można uznać piekło za sukces, albo jak się z niego wydostać (wg wiary pozostaje się tam na zawsze).

2. Jeżeli piekło nie jest drogą do sukcesu, to w swoich przykładach pominąłeś taką ewentualność i nie są one adekwatne.

Wybieraj: 1 albo 2.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:21, 29 Gru 2005    Temat postu:

Irisbol napisał:
Nadal piszesz o różnych drogach prowadzących do sukcesu, totalnie ignorując to co napisałem do tej pory

Drizzt napisał:
A. Jeden i drugi trafi w końcu do nieba (jak wierzę)

To jak - nie napisałem?

Cytat:
(wg wiary pozostaje się tam na zawsze).

Zależy według jakiej "wiary". Poza tym wieczność piekła nie jest nigdzie sprecyzowana - od wieków liczni teologowie głoszą apokatastazę i nie jest ona określana jako herezja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Czw 17:31, 29 Gru 2005    Temat postu:

Drizzt napisał:
To jak - nie napisałem?
To po co komu piekło i po co straszenie piekłem, skoro wszyscy i tak trafią do nieba ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:36, 29 Gru 2005    Temat postu:

Cytat:
To po co komu piekło i po co straszenie piekłem, skoro wszyscy i tak trafią do nieba ?

Piekło jest stanem, w którym na boże "tak" człowiek odpowiada "nie". Ponieważ Bóg jest źródłem dobra, człowiek mówi "nie" dobru. Piekło jest strasznym miejscem i nie ma nic dziwnego w ostrzeganiu przed nim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Pią 0:39, 30 Gru 2005    Temat postu:

Drizzt, wcześniej napisałeś
Drizzt napisał:
A. Jeden i drugi trafi w końcu do nieba (jak wierzę)
, więc po co piekło skoro i tak wszyscy trafią do nieba (wg. Ciebie) ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:51, 30 Gru 2005    Temat postu:

Piekło ma charakter dydaktyczny i jest ostateczną konsekwencją świadomego odrzucenia miłości i dobroci Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Pią 11:46, 30 Gru 2005    Temat postu:

No... czyli teoretycznie nie znajdziesz się w niebie po ostatecznym odrzuceniu miłości i dobroci Boga, tak ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:09, 30 Gru 2005    Temat postu:

Przecież ja nie mówię, że piekło nie istnieje tylko, że każda dusza znajdzie w sobie kiedyś odrobinę wiary/ nadzieji i hop do czyśca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Pią 12:11, 30 Gru 2005    Temat postu:

A co się dzieje w tym czyśćcu (z historii wiemy, że czyściec nie powstał od razu, ale został ustanowiony, by księża mogli sprzedawać odpusty... ale nieważne, w końcu wierzysz w prawdziwość istnienia czyśćca, więc możesz odpowiedzieć) ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:16, 30 Gru 2005    Temat postu:

Cytat:
A co się dzieje w tym czyśćcu

A skąd ja mam wiedzieć? Coś podobnego do tego co tutaj na ziemi.
Cytat:
z historii wiemy, że czyściec nie powstał od razu, ale został ustanowiony, by księża mogli sprzedawać odpusty..

To może uzasdnij historycznie - z resztą nieważne, to jest mieszanie wątków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pan Gąsienica
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 12:27, 30 Gru 2005    Temat postu:

Jeżeli chodzi o naukę o istnieniu czyśca, to wyznawało ją nie tylko wielu z pierwszych chrześcijan, Ojców Kościoła, ale nawet i niektórzy Żydzi jeszcze przed Jezusem!

Trudno więc bronić tezy, że wymyślili ją "księża", skoro historycznie rzecz biorąc jest starsza niż same chrześcijaństwo! :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 13:02, 30 Gru 2005    Temat postu:

Porównanie:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Pią 13:27, 30 Gru 2005    Temat postu:

Drizzt napisał:
Cytat:
A co się dzieje w tym czyśćcu


A skąd ja mam wiedzieć? Coś podobnego do tego co tutaj na ziemi.

Skoro nie wiesz co się dzieje w czyśćcu, lub dzieje się coś podobnego co tutaj na ziemi, to praktycznie czynienie zła jest tylko niewielkim przedłużaniem ścieżki do nieba. A stan odwrócenia się od dobroci i miłości Boga(w którym to ponoć człowiek ma się "smażyć" w nieskończoność) w ogóle nie powinien istnieć, no bo po co.
I po co komukolwiek te wszystkie ścieżki i życie, skoro niezależnie od tego co człowiek zrobi i tak pójdzie do nieba ? Noworodek jak i seryjny morderca i jak papież mają wtedy 100% szanse trafienia do nieba. Straszenie piekłem jest wtedy śmieszne....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:03, 30 Gru 2005    Temat postu:

Cytat:
A stan odwrócenia się od dobroci i miłości Boga(w którym to ponoć człowiek ma się "smażyć" w nieskończoność) w ogóle nie powinien istnieć, no bo po co.

Nie po co tylko dlaczego. A dlatego, że nie sposób odpowiedzieć Bogu (czyli miłości) "nie" i jednocześnie doświadczać miłości.
Cytat:
I po co komukolwiek te wszystkie ścieżki i życie, skoro niezależnie od tego co człowiek zrobi i tak pójdzie do nieba ?

Wogóle nie rozumiem zarzutu - kij na Boga? Bóg chce zbawić każdego, ale nie każdego da się zbawić tak samo, bo każdy jest wolny i sam decyduje czy chce Bogu zaufać czy nie. Dla jednych trwa to dłużej a dla drugich krócej, ale szansę ma każdy i zawsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15698
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pią 14:42, 30 Gru 2005    Temat postu:

Drizzt napisał:
Cytat:
(wg wiary pozostaje się tam na zawsze).

Zależy według jakiej "wiary". Poza tym wieczność piekła nie jest nigdzie sprecyzowana - od wieków liczni teologowie głoszą apokatastazę i nie jest ona określana jako herezja.


Czyli wariant 1. Jak rozumiem, noworodek po śmierci ponosi porównywalne ryzyko znalezienia się w piekle.

A teraz co do samego piekła:
[link widoczny dla zalogowanych]
piekło jest miejscem ostatecznej kary, nie dopuszczającym możliwości powrotu ani złagodzenia cierpień (por. Łk 16, 19-31).

Znowu pojawia się nieadekwatność ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:15, 30 Gru 2005    Temat postu:

Drizzt napisał:
Poza tym wieczność piekła nie jest nigdzie sprecyzowana - od wieków liczni teologowie głoszą apokatastazę i nie jest ona określana jako herezja.

Irbisol napisał:
piekło jest miejscem ostatecznej kary, nie dopuszczającym możliwości powrotu ani złagodzenia cierpień

To też jest zdanie pewnego teologa a sama przypowieść nie wskazuje wcale niemożliwości opuszczenia piekła.
Z koleji tu np. możesz poczytać o apokatastazie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Irbisol napisał:
Czyli wariant 1. Jak rozumiem, noworodek po śmierci ponosi porównywalne ryzyko znalezienia się w piekle.

Ale wariant pierwszy brzmiał u ciebie:
Irbisol napisał:
1. Jeżeli piekło jest drogą do sukcesu, to podałeś adekwatne przykłady - wyjaśnij tylko jak można uznać piekło za sukces, albo jak się z niego wydostać (wg wiary pozostaje się tam na zawsze).

Więc trudno mi powiedzieć o jakim pierwszym wariancie mówisz?
Natomiast co do samej wypowiedzi - nie wiem, jakie ryzyko ponosi noworodek, zakładam tylko że zarówno dorosły jak i noworodek są postawieni w okolicznościach adekwatnych do ich potrzeb, po to żeby ostatecznie mogli być zbawieni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15698
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Sob 19:03, 31 Gru 2005    Temat postu:

Kluczowe pytania:

Czy umarły noworodek ma po śmierci tak samo źle jak żyjący dorosły?
Czy noworodek ma łatwiejszą drogę do zbawienia?

Chodzi oczywiście o średnie ryzyko, nie o indywidualne przypadki. I zauważ że w przypadku noworodka nikt go nie pyta którą drogę wybiera (życie doczesne czy śmierć).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:16, 31 Gru 2005    Temat postu:

Irbisol napisał:
Czy umarły noworodek ma po śmierci tak samo źle jak żyjący dorosły?

Irbisol napisał:
Chodzi oczywiście o średnie ryzyko

A jak proponujesz to zmierzyć? To samo doświadczenie może być przez dwie różne osoby oceniane zupełnie odmiennie.
Cytat:
Czy noworodek ma łatwiejszą drogę do zbawienia?

Droga do zbawienia jest dla każdego osobista - nie można ich ze sobą porównywać. Ja mogę oceniać tylko trudność swojej własnej drogi i tylko we własnej skali. To po części miałem na myśli w swoich przykładach - satysfakcje dla jednego wymaga cierpienia a dla drugiego leniwstwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Sob 19:17, 31 Gru 2005    Temat postu:

Drizzt napisał:
Bóg chce zbawić każdego, ale nie każdego da się zbawić tak samo, bo każdy jest wolny i sam decyduje czy chce Bogu zaufać czy nie. Dla jednych trwa to dłużej a dla drugich krócej, ale szansę ma każdy i zawsze.

Wcześniej pisałeś, że praktycznie nie ma czegoś takiego jak człowiek niezbawiony (bo kiedyś w końcu zostanie zbawiony). Ale zostanie zbawiony, to co innego niż ma szansę zostać zbawiony. Nie widzę wolności w tym, że Twój bóg tak czy siak zrobi z człowiekiem co sam chce(zbawi go).
I dalej nie widzę sensu w istnieniu piekła, skoro leży opustoszałe z braku ludzi do stracenia(skoro wszyscy są hurtem zbawiani).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin