Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Religijna logika
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:11, 03 Paź 2021    Temat postu: Religijna logika

Człowiek stworzył sobie bogów, żeby wyjaśnić sobie nimi dosłownie wszystko. Nie wyjaśnił nimi niczego.

Jeden z powodów, dla których odrzuciłem wiarę. Na pierwszy rzut Bóg, jest wręcz oczywistą odpowiedzią na pewne pytania. Problem pojawia się gdy zaczynasz drążyć. Odpowiedzi znikają zamiast tego pojawiają się kolejne pytania.

Wewnątrz religijnej logiki nie ma błędu. No bo przecież jeśli istnieje wszechmocny byt to jak masz to ograniczonym rozumem pojąć :rotfl: I tak nie zrozumiesz boskiego świata i to ma mieć sens w ramach religijnej logiki.

Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 87 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:28, 03 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:40, 03 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Katolikus napisał:
Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


Gdy, ktoś Ci proponuje jakąś umowę to skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?
Nie filozofuj:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 87 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:46, 03 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


Gdy, ktoś Ci proponuje jakąś umowę to skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


uzgadniam kryteria, tak aby pasowały mi i drugiej stronie. No, ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś. :nie:

Cytat:
Nie filozofuj

A tu jakie są kryteria, że wyszło ci, że filozofuję?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:55, 03 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Katolikus napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


Gdy, ktoś Ci proponuje jakąś umowę to skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


uzgadniam kryteria, tak aby pasowały mi i drugiej stronie. No, ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś


no właśnie, kryteria podlegają naszym wyborom. Czego się spodziewałeś? Że podam ci listę obiektywnych kryteriów na test, czy Bóg istnieje, czy nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:43, 05 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
Człowiek stworzył sobie bogów, żeby wyjaśnić sobie nimi dosłownie wszystko. Nie wyjaśnił nimi niczego


To tak jak ty nie wyjaśniłeś niczego nikomu. Jak zresztą miałbyś cokolwiek wyjaśnić lub choćby zrozumieć jakiekolwiek wyjaśnienie skoro nie wiesz czy twój rozum nie myli się choć w jednej kwestii:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Generujesz już tylko wzajemnie sprzeczne i absurdalne wywody

Azael napisał:
Jeden z powodów, dla których odrzuciłem wiarę.


Żadnej wiary nie odrzuciłeś, po prostu zastąpiłeś ją innymi wiarami

Azael napisał:
Na pierwszy rzut Bóg, jest wręcz oczywistą odpowiedzią na pewne pytania. Problem pojawia się gdy zaczynasz drążyć. Odpowiedzi znikają zamiast tego pojawiają się kolejne pytania.


No i co z tego, zawsze tak jest, włącznie z przypadkiem twojego absurdalnego gimboateistycznego bełkotania, które generuje więcej pytań niż odpowiedzi

Azael napisał:
Wewnątrz religijnej logiki nie ma błędu. No bo przecież jeśli istnieje wszechmocny byt to jak masz to ograniczonym rozumem pojąć :rotfl: I tak nie zrozumiesz boskiego świata i to ma mieć sens w ramach religijnej logiki.

Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.


Wygenerowałeś kolejny bezsens. Nie jesteś w stanie nic sprawdzić skoro nie jesteś w stanie uzasadnić żadnych kryteriów sprawdzania i nie jesteś w stanie zagwarantować poprawności działania twojego gimboateistycznego rozumu i zmysłów. Jak więc mógłbyś cokolwiek "sprawdzić". To tylko twoje gimboateistyczne mrzonki. Wypisujesz same bezsensy


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 14:45, 05 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:33, 05 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
Człowiek stworzył sobie bogów, żeby wyjaśnić sobie nimi dosłownie wszystko. Nie wyjaśnił nimi niczego.

Jeden z powodów, dla których odrzuciłem wiarę. Na pierwszy rzut Bóg, jest wręcz oczywistą odpowiedzią na pewne pytania. Problem pojawia się gdy zaczynasz drążyć. Odpowiedzi znikają zamiast tego pojawiają się kolejne pytania.

Wewnątrz religijnej logiki nie ma błędu. No bo przecież jeśli istnieje wszechmocny byt to jak masz to ograniczonym rozumem pojąć :rotfl: I tak nie zrozumiesz boskiego świata i to ma mieć sens w ramach religijnej logiki.

Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.


Jak dawno odrzuciłeś wiarę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:15, 05 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


Gdy, ktoś Ci proponuje jakąś umowę to skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


uzgadniam kryteria, tak aby pasowały mi i drugiej stronie. No, ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś


no właśnie, kryteria podlegają naszym wyborom. Czego się spodziewałeś? Że podam ci listę obiektywnych kryteriów na test, czy Bóg istnieje, czy nie?


To zależy...
Jeśli chcesz utrzymywać, że wiara Ci w rozumowaniu nie była potrzebna, to musisz to chyba jakoś uzasadnić.
Jeśli wiarę uznajesz, jako wystarczający powód do decyzji, to wtedy nie musisz żadnej listy podawać.
Ale już łączenie - po własnej wygodzie - jednej opcji z drugą, czyli uznanie, że masz kryteria, a my musimy Ci uwierzyć na słowo, że je masz, mimo braku ich przedstawienia (może chcemy też ocenić, czy kryteria SĄ POPRAWNE?) nie zostanie przyjęte.

Jeśli nie masz tej listy kryteriów, to zostaje to, że nie podałeś POWODU, dla którego przyjąłeś swoje przekonania, a więc DOMYŚLNE JEST UZNANIE, IŻ POWODU NIE MASZ. Czyli masz swoją wiarę, która tutaj jest ostatnim "powodem".
Jeśli jednak chcesz, abyśmy Ci uwierzyli, jakoś zaakceptowali to, że masz coś innego, niż wiarę, to - sorry - ale nie ma zmiłuj: kryteria podać powinieneś.

Popatrz na to z odwrotnej strony: gdyby teista ogłosił Ci, że on w Boga nie tyle "wierzy", co jej przedmiot "wybrał za pomocą obiektywnych kryteriów", to tez byś go pewnie zaczął przyciskać (wg mnie słusznie) o listę owych kryteriów. Słusznie byś przyciskał, bo sama deklaracja obiektywizmu to byłoby ciut przymało w rzetelnej dyskusji, bo nie mamy we wszystko obowiązku wierzyć na słowo. Ale to obowiązuje nie tylko teistów, lecz także ateistów (sorry...). Więc nie dziw się, gdy podobna zasada jest stosowana wobec Twoich uzasadnień (czy tych uzasadnień braku).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 23:01, 05 Paź 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Wto 19:35, 05 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

fedor napisał:
Nie jesteś w stanie nic sprawdzić skoro nie jesteś w stanie uzasadnić żadnych kryteriów sprawdzania i nie jesteś w stanie zagwarantować poprawności działania twojego gimboateistycznego rozumu i zmysłów. Jak więc mógłbyś cokolwiek "sprawdzić". To tylko twoje gimboateistyczne mrzonki. Wypisujesz same bezsensy

Od lat piszesz właściwie w kółko to samo i zastanawiam się, jaki jest tego cel. Czyli - co chcesz ugrać? Bo jedyne, co widzę, to wysadzenie w powietrze całego rozumowania, łącznie ze swoim.
Pomijam fakt, czy ci się to udaje - ale o to ci właśnie chodzi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 87 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:13, 05 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


Gdy, ktoś Ci proponuje jakąś umowę to skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


uzgadniam kryteria, tak aby pasowały mi i drugiej stronie. No, ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś


no właśnie, kryteria podlegają naszym wyborom. Czego się spodziewałeś? Że podam ci listę obiektywnych kryteriów na test, czy Bóg istnieje, czy nie?


A nasze wybory są niedoskonałe, ułomne, po prostu wadliwe, bo człowiek nie jest nieomylny więc skąd gwarancja, że coś "sprawdzasz"?

Ponad to, każde "sprawdzam" pociąga za sobą jakieś niesprawdzone rzeczy. Czy zdajesz sobie sprawę, że coś musisz założyć w swoim rozumowaniu niesprawdzonego, aby coś "sprawdzić" w danej konkretnej sprawie? :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:35, 06 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Katolikus napisał:
każde "sprawdzam" pociąga za sobą jakieś niesprawdzone rzeczy. Czy zdajesz sobie sprawę, że coś musisz założyć w swoim rozumowaniu niesprawdzonego, aby coś "sprawdzić" w danej konkretnej sprawie? :)


Jest jeszcze jeden aspekt sprawdzenia, który przez ateistów jest mylnie interpretowany - to sprawdzenie konkretnej rzeczy, a bliżej nieokreślona idea "czegoś w ogóle sprawdzonego". Bo faktycznie sprawdza się różne rzeczy - np. ktoś sprawdza, sięgając do kieszeni czy zabrał z domu telefon. Albo ktoś sprawdza, czy pieniądze zeszły z konta. To sprawdzenie jest upewnieniem się, czy jakaś konkretna rzecz się zrealizowała, jest praktyczną wersją sprawdzenia.
Jest jednak inny koncept, który też mieści się w obszarze idei sprawdzenia. Przykładem byłoby określenie "to jest sprawdzony partner biznesowy". Czym w istocie jest "sprawdzony partner biznesowy"?
Jest to koncept mocno niejednordony, złożony w swojej istocie. Bo zawiera się w nim
- zarówno aspekt sprawdzeń (jakichś tam, nie szczególnie konkretnych)
- jak też i SILNY ASPEKT WIARY - zaufania.
Sprawdzony partner biznesowy, to ktoś kto nas nie zawiódł, kto się rzeczywiście "sprawdził" w jakichś tam sytuacjach, co zapewne oznaczało, że mogliśmy mieć wątpliwości co do jego zachowań, a on rozstrzygnął sprawę na stronę pozytywnego zdania o nim. Ale co się dzieje dalej?...
- Dalej MY DO TEGO DODAJEMY NASZĄ WIARĘ, nasze uogólnienie tamtych sprawdzeń na sytuacje w przyszłości, nieznane, tworzymy sobie jakiś taki własny obraz naszego partnera jako godnego zaufania, bo właśnie sprawdzonego.

Warto zwrócić na to uwagę o tyle, że w tych dyskusjach najwyraźniej dyskutantom mieszają się te dwa - znacząco różne - koncepty "bycia sprawdzonym".
Sprawdzenie to "twarde", realne jest jednostkowe i incydentalne - sprawdzamy jakieś tu i teraz, w jakiejś konkretnej procedurze, konkretną okoliczność (tak jak sobie ZAKŁADAMY, że należy sprawdzenie wykonać), czyli np. sprawdzamy stan konta bankowego.
"Sprawdzony złożony byt" jest jednak czymś wyraźnie odmiennym. Sprawdzony partner, sprawdzone źródło informacji, to coś, czemu ufamy, coś o silnym dołożonym z naszej strony aspekcie WIARY.
Teraz sobie zadajmy pytanie: gdzie tu by się plasował "sprawdzony światopogląd"?
Czy światopogląd w ogóle możemy sprawdzać? A jeśli tak, to czy po prostu wykonujemy procedurę sprawdzenia światopoglądu podobnie do zalogowania się do banku aby podejrzeć stan konta?
Bo mi się wydaje, że nie. I chyba jest tak niezależnie od rodzaju światopoglądu (do ateizmu też to się tyczy).
Można co prawda sprawdzić jakiś ASPEKT światopoglądu - np. jeśli ktoś miałby światopogląd z religią, która by sugerowała, że tam jej bóg objawia się okazując na chmurce twarz starca w każdy czwartek o 18ej, to można by sprawdzić, czy ten aspekt się wypełnia, czy nie. Ale dopóki w światopoglądzie nie ma takich twardych stwierdzeń do sprawdzenia, to światopoglądu nie ma jak sprawdzać w konkretnej procedurze.
To czy światopogląd jest w ogóle niesprawdzalny?
- Według mnie jest sprawdzalny, choć wyraźnie słabiej, niekonkretnie. Światopogląd sprawdzamy naszym życiem - na ile jego stwierdzenia są spójne, NA ILE DAJĄ UŻYTECZNE ŻYCIOWE WSKAZÓWKI. Ich użyteczność można oceniać w różny sposób - np. poczuciem duchowej harmonii, osiągania praktycznych celów w życiu, zachowywania równowagi psychicznej. Człowiek z jakąś tam dozą autorefleksji jest w stanie oceniać takie rzeczy - np. potrafi zwartościować sobie stan psychiczny, czy dzisiaj jest bardziej stabilny, czy może mniej. W ten sposób, wartościując swoje życie przez pryzmat tych zaleceń życiowych, które zostały zrealizowane, a które sugerował światopogląd, można taki światopogląd w jakimś stopniu ocenić, w pewien sposób zweryfikować. Będzie to weryfikacja na poziomie subiektywnym (oczywiście ze wszystkimi wadami, ale też i zaletami takiej weryfikacji).
Wielu popełnia błąd zrównania weryfikacji światopoglądu z weryfikacją konkretu, a dodatkowo nie potrafią dostrzec tego, że byt w rodzaju "sprawdzony światopogląd" jest raczej bliższy bytowi "sprawdzony partner biznesowy", czyli coś, czego sprawdzenie nie ma jakiegoś konkretnego, a już szczególnie naukowo określonego wyrazu, lecz jest silnie zależne od wiary, która uogólniła jakieś tam aspekty. Te aspekty sama świadomość - subiektywnie - oceniała, aby ostatecznie zbudować w sobie wiarę w jakiś ogólny rodzaj zaufania do światopoglądu, którego się trzyma. Nie ma jednak w tym układzie takiej procedury, która jakoś jednorazowo "sprawdza światopogląd". Nie ma też czegoś takiego jak "sprawdzenie religii" za pomocą jakiejś konkretnej procedury sprawdzającej. Nie ma możliwości sprawdzenia filozofii dialektycznej, heglizmu, czy koncepcji nietzscheańskiej woli mocy. Bo konkretnie sprawdzamy aspekty, a nie tak złożone byty, jak nasze założenia filozoficzne i światopoglądowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Śro 11:37, 06 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Katolikus napisał:

A nasze wybory są niedoskonałe, ułomne, po prostu wadliwe, bo człowiek nie jest nieomylny więc skąd gwarancja, że coś "sprawdzasz"?

A kto powiedział, że jest gwarancja?
Po prostu nasze sprawdzanie jest i tak lepsze od waszego, którego nie ma w ogóle.


Cytat:
Czy zdajesz sobie sprawę, że coś musisz założyć w swoim rozumowaniu niesprawdzonego, aby coś "sprawdzić" w danej konkretnej sprawie? :)

Tak, np. logikę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:45, 08 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


Gdy, ktoś Ci proponuje jakąś umowę to skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


uzgadniam kryteria, tak aby pasowały mi i drugiej stronie. No, ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś


no właśnie, kryteria podlegają naszym wyborom. Czego się spodziewałeś? Że podam ci listę obiektywnych kryteriów na test, czy Bóg istnieje, czy nie?


To zależy...
Jeśli chcesz utrzymywać, że wiara Ci w rozumowaniu nie była potrzebna, to musisz to chyba jakoś uzasadnić.
Jeśli wiarę uznajesz, jako wystarczający powód do decyzji, to wtedy nie musisz żadnej listy podawać.
Ale już łączenie - po własnej wygodzie - jednej opcji z drugą, czyli uznanie, że masz kryteria, a my musimy Ci uwierzyć na słowo, że je masz, mimo braku ich przedstawienia (może chcemy też ocenić, czy kryteria SĄ POPRAWNE?) nie zostanie przyjęte.

Jeśli nie masz tej listy kryteriów, to zostaje to, że nie podałeś POWODU, dla którego przyjąłeś swoje przekonania, a więc DOMYŚLNE JEST UZNANIE, IŻ POWODU NIE MASZ. Czyli masz swoją wiarę, która tutaj jest ostatnim "powodem".
Jeśli jednak chcesz, abyśmy Ci uwierzyli, jakoś zaakceptowali to, że masz coś innego, niż wiarę, to - sorry - ale nie ma zmiłuj: kryteria podać powinieneś.

Popatrz na to z odwrotnej strony: gdyby teista ogłosił Ci, że on w Boga nie tyle "wierzy", co jej przedmiot "wybrał za pomocą obiektywnych kryteriów", to tez byś go pewnie zaczął przyciskać (wg mnie słusznie) o listę owych kryteriów. Słusznie byś przyciskał, bo sama deklaracja obiektywizmu to byłoby ciut przymało w rzetelnej dyskusji, bo nie mamy we wszystko obowiązku wierzyć na słowo. Ale to obowiązuje nie tylko teistów, lecz także ateistów (sorry...). Więc nie dziw się, gdy podobna zasada jest stosowana wobec Twoich uzasadnień (czy tych uzasadnień braku).


Miało być bez filozofowania:)
Po prostu wyjdźcie z piwnicy (to też się tyczy katolikusa) i spróbujcie dokonać sprawdzenia - najlepiej jak potraficie. Ja za was tego nie zrobię. Tylko nie dajcie sobie wmawiać, że żadnego sprawdzenia wykonać nie wypada. To jest bardzo na rękę wszelkim kapłanom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:07, 09 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:

Miało być bez filozofowania:)


No jasne. Tak najlepiej. Wtedy dopiero będą szanse, że będziesz mógł jakoś w miarę łatwo przepchnąć tutaj ten swój oparty na realizmie naiwnym gimboateistyczny bełkot. Ale tu jest forum filozoficzne więc sorry. Wracaj więc na fora gimboateistyczne gdzie zainfekowano ci mózg płytkimi jak kałuża bzdurami gimboateistycznymi. Tam bezproblemowo przepchniesz te swoje naiwne bzdury, które wszyscy inni razem z tobą łykną na wiarę

Azael napisał:
Po prostu wyjdźcie z piwnicy (to też się tyczy katolikusa) i spróbujcie dokonać sprawdzenia - najlepiej jak potraficie. Ja za was tego nie zrobię. Tylko nie dajcie sobie wmawiać, że żadnego sprawdzenia wykonać nie wypada. To jest bardzo na rękę wszelkim kapłanom.


O żadnym "sprawdzeniu" nie masz zielonego pojęcia bo nie jesteś w stanie nawet podać żadnych kryteriów sprawdzenia, które byś jeszcze dodatkowo sprawdził. Jak miałbyś je zresztą sprawdzić skoro nie masz żadnych kryteriów "sprawdzenia" i musiałbyś posiadać kryteria sprawdzenia nim jeszcze sprawdzisz samo sprawdzanie. Generujesz więc już tylko sam pusty bełkot o sprawdzaniu, którego nigdy nie sprawdziłeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 8:09, 09 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:03, 09 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


Gdy, ktoś Ci proponuje jakąś umowę to skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


uzgadniam kryteria, tak aby pasowały mi i drugiej stronie. No, ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś


no właśnie, kryteria podlegają naszym wyborom. Czego się spodziewałeś? Że podam ci listę obiektywnych kryteriów na test, czy Bóg istnieje, czy nie?


To zależy...
Jeśli chcesz utrzymywać, że wiara Ci w rozumowaniu nie była potrzebna, to musisz to chyba jakoś uzasadnić.
Jeśli wiarę uznajesz, jako wystarczający powód do decyzji, to wtedy nie musisz żadnej listy podawać.
Ale już łączenie - po własnej wygodzie - jednej opcji z drugą, czyli uznanie, że masz kryteria, a my musimy Ci uwierzyć na słowo, że je masz, mimo braku ich przedstawienia (może chcemy też ocenić, czy kryteria SĄ POPRAWNE?) nie zostanie przyjęte.

Jeśli nie masz tej listy kryteriów, to zostaje to, że nie podałeś POWODU, dla którego przyjąłeś swoje przekonania, a więc DOMYŚLNE JEST UZNANIE, IŻ POWODU NIE MASZ. Czyli masz swoją wiarę, która tutaj jest ostatnim "powodem".
Jeśli jednak chcesz, abyśmy Ci uwierzyli, jakoś zaakceptowali to, że masz coś innego, niż wiarę, to - sorry - ale nie ma zmiłuj: kryteria podać powinieneś.

Popatrz na to z odwrotnej strony: gdyby teista ogłosił Ci, że on w Boga nie tyle "wierzy", co jej przedmiot "wybrał za pomocą obiektywnych kryteriów", to tez byś go pewnie zaczął przyciskać (wg mnie słusznie) o listę owych kryteriów. Słusznie byś przyciskał, bo sama deklaracja obiektywizmu to byłoby ciut przymało w rzetelnej dyskusji, bo nie mamy we wszystko obowiązku wierzyć na słowo. Ale to obowiązuje nie tylko teistów, lecz także ateistów (sorry...). Więc nie dziw się, gdy podobna zasada jest stosowana wobec Twoich uzasadnień (czy tych uzasadnień braku).


Miało być bez filozofowania:)
Po prostu wyjdźcie z piwnicy (to też się tyczy katolikusa) i spróbujcie dokonać sprawdzenia - najlepiej jak potraficie. Ja za was tego nie zrobię. Tylko nie dajcie sobie wmawiać, że żadnego sprawdzenia wykonać nie wypada. To jest bardzo na rękę wszelkim kapłanom.

To ja Ci odpowiem symetrycznie - Ty wyjdź ze swojej piwnicy, a potem dokonaj, najlepiej jak potrafisz, rozliczenia wewnętrznego, na ile w ogóle w kwestiach światopoglądowych JAKIEGOKOLWIEK SPRAWDZANIA W CZYMKOLWIEK SIĘ OCZEKUJE. Aby zrozumieć sprawę, spróbuj sprawdzić jakieś WŁASNE światopoglądowe (przecież niereligijne) przekonania. Po prostu spróbuj to, a może do Ciebie dotrze, że z tym sprawdzaniem światopoglądu, żądasz rzeczy absurdalnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:58, 09 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


Gdy, ktoś Ci proponuje jakąś umowę to skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


uzgadniam kryteria, tak aby pasowały mi i drugiej stronie. No, ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś


no właśnie, kryteria podlegają naszym wyborom. Czego się spodziewałeś? Że podam ci listę obiektywnych kryteriów na test, czy Bóg istnieje, czy nie?


To zależy...
Jeśli chcesz utrzymywać, że wiara Ci w rozumowaniu nie była potrzebna, to musisz to chyba jakoś uzasadnić.
Jeśli wiarę uznajesz, jako wystarczający powód do decyzji, to wtedy nie musisz żadnej listy podawać.
Ale już łączenie - po własnej wygodzie - jednej opcji z drugą, czyli uznanie, że masz kryteria, a my musimy Ci uwierzyć na słowo, że je masz, mimo braku ich przedstawienia (może chcemy też ocenić, czy kryteria SĄ POPRAWNE?) nie zostanie przyjęte.

Jeśli nie masz tej listy kryteriów, to zostaje to, że nie podałeś POWODU, dla którego przyjąłeś swoje przekonania, a więc DOMYŚLNE JEST UZNANIE, IŻ POWODU NIE MASZ. Czyli masz swoją wiarę, która tutaj jest ostatnim "powodem".
Jeśli jednak chcesz, abyśmy Ci uwierzyli, jakoś zaakceptowali to, że masz coś innego, niż wiarę, to - sorry - ale nie ma zmiłuj: kryteria podać powinieneś.

Popatrz na to z odwrotnej strony: gdyby teista ogłosił Ci, że on w Boga nie tyle "wierzy", co jej przedmiot "wybrał za pomocą obiektywnych kryteriów", to tez byś go pewnie zaczął przyciskać (wg mnie słusznie) o listę owych kryteriów. Słusznie byś przyciskał, bo sama deklaracja obiektywizmu to byłoby ciut przymało w rzetelnej dyskusji, bo nie mamy we wszystko obowiązku wierzyć na słowo. Ale to obowiązuje nie tylko teistów, lecz także ateistów (sorry...). Więc nie dziw się, gdy podobna zasada jest stosowana wobec Twoich uzasadnień (czy tych uzasadnień braku).


Miało być bez filozofowania:)
Po prostu wyjdźcie z piwnicy (to też się tyczy katolikusa) i spróbujcie dokonać sprawdzenia - najlepiej jak potraficie. Ja za was tego nie zrobię. Tylko nie dajcie sobie wmawiać, że żadnego sprawdzenia wykonać nie wypada. To jest bardzo na rękę wszelkim kapłanom.

To ja Ci odpowiem symetrycznie - Ty wyjdź ze swojej piwnicy, a potem dokonaj, najlepiej jak potrafisz, rozliczenia wewnętrznego, na ile w ogóle w kwestiach światopoglądowych JAKIEGOKOLWIEK SPRAWDZANIA W CZYMKOLWIEK SIĘ OCZEKUJE. Aby zrozumieć sprawę, spróbuj sprawdzić jakieś WŁASNE światopoglądowe (przecież niereligijne) przekonania. Po prostu spróbuj to, a może do Ciebie dotrze, że z tym sprawdzaniem światopoglądu, żądasz rzeczy absurdalnej.


Przecież sprawdziłem:) myślisz, że nie stosuję się do porad, których sam udzielam.
Jeżeli uraziła cię piwnica to przepraszam, a rada nie była złośliwa tylko jak najbardziej szczera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 6:56, 10 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


Gdy, ktoś Ci proponuje jakąś umowę to skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


uzgadniam kryteria, tak aby pasowały mi i drugiej stronie. No, ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś


no właśnie, kryteria podlegają naszym wyborom. Czego się spodziewałeś? Że podam ci listę obiektywnych kryteriów na test, czy Bóg istnieje, czy nie?


To zależy...
Jeśli chcesz utrzymywać, że wiara Ci w rozumowaniu nie była potrzebna, to musisz to chyba jakoś uzasadnić.
Jeśli wiarę uznajesz, jako wystarczający powód do decyzji, to wtedy nie musisz żadnej listy podawać.
Ale już łączenie - po własnej wygodzie - jednej opcji z drugą, czyli uznanie, że masz kryteria, a my musimy Ci uwierzyć na słowo, że je masz, mimo braku ich przedstawienia (może chcemy też ocenić, czy kryteria SĄ POPRAWNE?) nie zostanie przyjęte.

Jeśli nie masz tej listy kryteriów, to zostaje to, że nie podałeś POWODU, dla którego przyjąłeś swoje przekonania, a więc DOMYŚLNE JEST UZNANIE, IŻ POWODU NIE MASZ. Czyli masz swoją wiarę, która tutaj jest ostatnim "powodem".
Jeśli jednak chcesz, abyśmy Ci uwierzyli, jakoś zaakceptowali to, że masz coś innego, niż wiarę, to - sorry - ale nie ma zmiłuj: kryteria podać powinieneś.

Popatrz na to z odwrotnej strony: gdyby teista ogłosił Ci, że on w Boga nie tyle "wierzy", co jej przedmiot "wybrał za pomocą obiektywnych kryteriów", to tez byś go pewnie zaczął przyciskać (wg mnie słusznie) o listę owych kryteriów. Słusznie byś przyciskał, bo sama deklaracja obiektywizmu to byłoby ciut przymało w rzetelnej dyskusji, bo nie mamy we wszystko obowiązku wierzyć na słowo. Ale to obowiązuje nie tylko teistów, lecz także ateistów (sorry...). Więc nie dziw się, gdy podobna zasada jest stosowana wobec Twoich uzasadnień (czy tych uzasadnień braku).


Miało być bez filozofowania:)
Po prostu wyjdźcie z piwnicy (to też się tyczy katolikusa) i spróbujcie dokonać sprawdzenia - najlepiej jak potraficie. Ja za was tego nie zrobię. Tylko nie dajcie sobie wmawiać, że żadnego sprawdzenia wykonać nie wypada. To jest bardzo na rękę wszelkim kapłanom.

To ja Ci odpowiem symetrycznie - Ty wyjdź ze swojej piwnicy, a potem dokonaj, najlepiej jak potrafisz, rozliczenia wewnętrznego, na ile w ogóle w kwestiach światopoglądowych JAKIEGOKOLWIEK SPRAWDZANIA W CZYMKOLWIEK SIĘ OCZEKUJE. Aby zrozumieć sprawę, spróbuj sprawdzić jakieś WŁASNE światopoglądowe (przecież niereligijne) przekonania. Po prostu spróbuj to, a może do Ciebie dotrze, że z tym sprawdzaniem światopoglądu, żądasz rzeczy absurdalnej.


Przecież sprawdziłem:) myślisz, że nie stosuję się do porad, których sam udzielam.
Jeżeli uraziła cię piwnica to przepraszam, a rada nie była złośliwa tylko jak najbardziej szczera.

Piwnica mnie nie uraziła. Natomiast wciąż mam wrażenie, że nie przemyślałeś w pełni tego, co Ci zasugerowałem.
Zrób sobie jakieś proste zestawienie swojego dnia, a w nim wszystkich kontaktów, zdarzeń, jakie wystąpiły - z rodziną, znajomymi, w pracy, w drodze do niej, czy jak tam w życiu masz. Ile razy coś sprawdzałeś? (przynajmniej trochę, choćby tylko upewniając się dodatkowo po otrzymaniu informacji).
Bo przynajmniej ja na co dzień SPRAWDZAM WYJĄTKOWO, czyli dopiero JAK MAM WĄTPLIWOŚCI, KTÓRE SĄ CZYMŚ RZADKIM. W większości przypadku - np. pytając o coś żony, kolegi, czy czytając informację w poradniku, po prostu biorę ją, jak leci, czyli bez sprawdzania.
Zrób sobie takie zestawienie przypadków, gdy informację po prostu zaakceptowałeś, a tych, w których zdecydowałeś się na sprawdzenie.
Twierdzę, że w większości życiowych przypadków, sprawdzenie jest DODATKOWĄ, EKSTRAORDYNARYJNĄ PROCEDURĄ.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 9:11, 10 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:06, 10 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
Przecież sprawdziłem:) myślisz, że nie stosuję się do porad, których sam udzielam.


Niczego, nigdy nie "sprawdziłeś". Nie jesteś w stanie nawet podać żadnych kryteriów "sprawdzania" i opisać przebieg jakiejkolwiek procedury sprawdzającej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:10, 10 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

fedor napisał:
Azael napisał:
Przecież sprawdziłem:) myślisz, że nie stosuję się do porad, których sam udzielam.


Niczego, nigdy nie "sprawdziłeś". Nie jesteś w stanie nawet podać żadnych kryteriów "sprawdzania" i opisać przebieg jakiejkolwiek procedury sprawdzającej

To akurat się da opisać. Sprawdzenie w większości przypadków polega na powtórzeniu sposobu, w jakim czegoś się dowiadywaliśmy. Np. sprawdzenie rachunków będzie polegało na tym, że spróbujemy je wykonać jeszcze raz i porównamy z pierwszym wynikiem.
To jednocześnie oznacza, że w większości przypadków także potencjalny błąd (np. związany z nie do końca poprawną procedurą zdobywania danej informacji) też się ma ogromną szansę powtórzyć.
Inaczej mówiąc mamy dwa rozumienie sprawdzenia danej informacji:
Sprawdzenie w realnym sensie - to po prostu zasięgnięcie owej informacji jeszcze raz, ewentualnie czasem z jakąś modyfikacją owej informacji zasięgania, co jednak nie oznacza, że uzyskujemy pewność co do tego, czy informacja jest poprawna, czy nie, bo być może po prostu powielamy stare błędy.
Sprawdzenie jako mityczna czynność absolutnie potwierdzająca informację - w tym sensie jest używana przez scjentystów, którzy próbują wmanewrować rozumienie sprawy przez odbiorcę tak, że rzekomo tam, gdzie się sprawdza, ma się informacje pewne, a tam gdzie się nie sprawdza informacje należałoby traktować jako bardzo wątpliwe, zbliżone do przypadkowych odczytów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:03, 10 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Katolikus napisał:
Azael napisał:
Ja w przeciwieństwie do (większości?) filozofów wychodzę z piwnicy i sprawdzam, czy dana teoria pasuje do obserwowanej rzeczywistości. Nie poprzestaję na jaraniu się rzekomą wewnętrzną spójnością.

A skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


Gdy, ktoś Ci proponuje jakąś umowę to skąd wiesz jakimi kryteriami sprawdzać?


uzgadniam kryteria, tak aby pasowały mi i drugiej stronie. No, ale na moje pytanie nie odpowiedziałeś


no właśnie, kryteria podlegają naszym wyborom. Czego się spodziewałeś? Że podam ci listę obiektywnych kryteriów na test, czy Bóg istnieje, czy nie?


To zależy...
Jeśli chcesz utrzymywać, że wiara Ci w rozumowaniu nie była potrzebna, to musisz to chyba jakoś uzasadnić.
Jeśli wiarę uznajesz, jako wystarczający powód do decyzji, to wtedy nie musisz żadnej listy podawać.
Ale już łączenie - po własnej wygodzie - jednej opcji z drugą, czyli uznanie, że masz kryteria, a my musimy Ci uwierzyć na słowo, że je masz, mimo braku ich przedstawienia (może chcemy też ocenić, czy kryteria SĄ POPRAWNE?) nie zostanie przyjęte.

Jeśli nie masz tej listy kryteriów, to zostaje to, że nie podałeś POWODU, dla którego przyjąłeś swoje przekonania, a więc DOMYŚLNE JEST UZNANIE, IŻ POWODU NIE MASZ. Czyli masz swoją wiarę, która tutaj jest ostatnim "powodem".
Jeśli jednak chcesz, abyśmy Ci uwierzyli, jakoś zaakceptowali to, że masz coś innego, niż wiarę, to - sorry - ale nie ma zmiłuj: kryteria podać powinieneś.

Popatrz na to z odwrotnej strony: gdyby teista ogłosił Ci, że on w Boga nie tyle "wierzy", co jej przedmiot "wybrał za pomocą obiektywnych kryteriów", to tez byś go pewnie zaczął przyciskać (wg mnie słusznie) o listę owych kryteriów. Słusznie byś przyciskał, bo sama deklaracja obiektywizmu to byłoby ciut przymało w rzetelnej dyskusji, bo nie mamy we wszystko obowiązku wierzyć na słowo. Ale to obowiązuje nie tylko teistów, lecz także ateistów (sorry...). Więc nie dziw się, gdy podobna zasada jest stosowana wobec Twoich uzasadnień (czy tych uzasadnień braku).


Miało być bez filozofowania:)
Po prostu wyjdźcie z piwnicy (to też się tyczy katolikusa) i spróbujcie dokonać sprawdzenia - najlepiej jak potraficie. Ja za was tego nie zrobię. Tylko nie dajcie sobie wmawiać, że żadnego sprawdzenia wykonać nie wypada. To jest bardzo na rękę wszelkim kapłanom.

To ja Ci odpowiem symetrycznie - Ty wyjdź ze swojej piwnicy, a potem dokonaj, najlepiej jak potrafisz, rozliczenia wewnętrznego, na ile w ogóle w kwestiach światopoglądowych JAKIEGOKOLWIEK SPRAWDZANIA W CZYMKOLWIEK SIĘ OCZEKUJE. Aby zrozumieć sprawę, spróbuj sprawdzić jakieś WŁASNE światopoglądowe (przecież niereligijne) przekonania. Po prostu spróbuj to, a może do Ciebie dotrze, że z tym sprawdzaniem światopoglądu, żądasz rzeczy absurdalnej.


Przecież sprawdziłem:) myślisz, że nie stosuję się do porad, których sam udzielam.
Jeżeli uraziła cię piwnica to przepraszam, a rada nie była złośliwa tylko jak najbardziej szczera.

Piwnica mnie nie uraziła. Natomiast wciąż mam wrażenie, że nie przemyślałeś w pełni tego, co Ci zasugerowałem.
Zrób sobie jakieś proste zestawienie swojego dnia, a w nim wszystkich kontaktów, zdarzeń, jakie wystąpiły - z rodziną, znajomymi, w pracy, w drodze do niej, czy jak tam w życiu masz. Ile razy coś sprawdzałeś? (przynajmniej trochę, choćby tylko upewniając się dodatkowo po otrzymaniu informacji).
Bo przynajmniej ja na co dzień SPRAWDZAM WYJĄTKOWO, czyli dopiero JAK MAM WĄTPLIWOŚCI, KTÓRE SĄ CZYMŚ RZADKIM. W większości przypadku - np. pytając o coś żony, kolegi, czy czytając informację w poradniku, po prostu biorę ją, jak leci, czyli bez sprawdzania.
Zrób sobie takie zestawienie przypadków, gdy informację po prostu zaakceptowałeś, a tych, w których zdecydowałeś się na sprawdzenie.
Twierdzę, że w większości życiowych przypadków, sprawdzenie jest DODATKOWĄ, EKSTRAORDYNARYJNĄ PROCEDURĄ.


O czym ty do mnie rozmawiasz?:)
Ja mówię o Bogu. Teza: Bóg jest dobry, wszechmocny itd. Wychodzę i widzę masę zła, tragedii. Teza nie zgadza mi się z obserwacjami, dziękuję do widzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:22, 10 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
Teza: Bóg jest dobry, wszechmocny itd. Wychodzę i widzę masę zła, tragedii. Teza nie zgadza mi się z obserwacjami, dziękuję do widzenia.


Ale nie potrafisz już tej domniemanej niezgodności wykazać. A Plantinga nawet krok po kroku przy pomocy klasycznej logiki pokazał, że ateista nie jest w stanie żadnej niezgodności tu wykazać:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:55, 10 Paź 2021    Temat postu:

Azael logika jest tylko jedna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:18, 10 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

fedor napisał:
Azael napisał:
Teza: Bóg jest dobry, wszechmocny itd. Wychodzę i widzę masę zła, tragedii. Teza nie zgadza mi się z obserwacjami, dziękuję do widzenia.


Ale nie potrafisz już tej domniemanej niezgodności wykazać. A Plantinga nawet krok po kroku przy pomocy klasycznej logiki pokazał, że ateista nie jest w stanie żadnej niezgodności tu wykazać:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ale, co mam wykazywać?:) Ojciec spokojnie przyglądający się jak jedno jego dziecko zabija drugie jest powszechnie uznawany za złego rodzica. Nie widzę racjonalnego uzasadnienia dla braku działania w takiej sytuacji ze strony boga. Jeżeli mi to uzasadnisz mogę zmienić zdanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:42, 10 Paź 2021    Temat postu: Re: Religijna logika

Azael napisał:
fedor napisał:
Azael napisał:
Teza: Bóg jest dobry, wszechmocny itd. Wychodzę i widzę masę zła, tragedii. Teza nie zgadza mi się z obserwacjami, dziękuję do widzenia.


Ale nie potrafisz już tej domniemanej niezgodności wykazać. A Plantinga nawet krok po kroku przy pomocy klasycznej logiki pokazał, że ateista nie jest w stanie żadnej niezgodności tu wykazać:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ale, co mam wykazywać?:) Ojciec spokojnie przyglądający się jak jedno jego dziecko zabija drugie jest powszechnie uznawany za złego rodzica. Nie widzę racjonalnego uzasadnienia dla braku działania w takiej sytuacji ze strony boga. Jeżeli mi to uzasadnisz mogę zmienić zdanie.


To tylko twoja nieudolna karykatura całego problemu i taką właśnie gimboateistyczną płytką demagogię obalił już punkt po punkcie Plantinga:

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak więc nadal nic tu nie wykazałeś sylogistycznie poza odwoływaniem się do prymitywnej erystyki argumentum ad misericordiam:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie masz w tej kwestii nic poza sofistyką "z emocji", tak typowej dla gimboateistów twojego pokroju

Jak ty zresztą miałbyś wykazać, że cokolwiek jest "złe" skoro w twoim spartolonym już na starcie gimboateistycznym światopoglądzie w ogóle nie ma takiej kategorii jak "zło":

https://www.youtube.com/watch?v=L8-ai4F1zI8&t=305s

https://www.youtube.com/watch?v=gNtCYmGsdog&t=403s

Tak więc leżysz już na starcie i używasz pojęć, których nie jesteś w stanie w żaden sposób umocować


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 14:34, 10 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 87 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:58, 10 Paź 2021    Temat postu:

Irbiol napisał:
A kto powiedział, że jest gwarancja?


Poczytaj sobie wypowiedzi ateistów na tym forum chociażby. Widziałeś tu kiedykolwiek, by ateiści zwracali uwagę w swoich wypowiedziach dotyczących idei weryfikacji/sprawdzania/dowodzenia, na takie kwestie, jak niesprawdzone założenia w rozumowaniu, które trzeba poczynić, aspekt subiektywizmu itd.? Kiedy ja czytam wypowiedzi ateistów to odnoszę wrażenie, że nie mają świadomości istotności roli (albo ją umniejszają(?)) obserwatora w kwestiach sprawdzania (czegokolwiek to sprawdzanie, by się nie tyczyło). Nie uwzględniają całej stronniczości i selektywności obserwatora, który zdaje raport z obserwacji świata zewnętrznego. Widać to nawet w tym temacie, gdzie ateista po prostu "wychodzi z piwnicy i sprawdza" i kropka.

Cytat:
Po prostu nasze sprawdzanie jest i tak lepsze od waszego, którego nie ma w ogóle.


Taki wniosek ci wychodzi, bo zestawiasz sytuacje z dnia codziennego (np. naciśnięcie "a" na klawiaturze) z kwestiami głęboko światopoglądowymi (np. istnienie Boga). Dlaczego tak robisz? Dlaczego nie postawisz w miejsce sytuacji z dnia codziennego, jakiegoś ateistycznego głęboko światopoglądowego przekonania? Np. "życie kończy się wraz z śmiercią ciała" albo "istnienie naszej planety to efekt bezrozumnych i niekierowanych procesów".

Cytat:
Tak, np. logikę.


Nie tylko i w zasadzie to nie o tym myślałem. Wyobraź sobie sytuację, że np. chcesz sprawdzić temperaturę swojego ciała termometrem. Bierzesz nowoczesny termometr przykładasz go sobie do czoła i wyskakuje ci jakiś odczyt. Można przyjąć, że sprawdziłeś temperaturę, ale po drodze musiałeś przyjąć jako coś niesprawdzonego np. to, że urządzenie nie jest wadliwe. Na bazie nie sprawdzonego założenia poczyniłeś pewne kroki, by uznać że coś tam sprawdziłeś (w tym przypadku temp. swojego ciała). Teraz rozumiesz, co miałem namyśli pisząc:
"musisz założyć w swoim rozumowaniu coś niesprawdzonego, aby coś "sprawdzić" w danej konkretnej sprawie"?


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 19:03, 10 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 1 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin