|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 73 tematy
|
Wysłany: Czw 17:55, 21 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Wyżej nawet lucek rozjebał twoją definicję wiedzy. |
tego, to lucek nie wie, bo def. szaregoobywatela nie zrozumiał, przede wszystkim co do użytych tam pojęć ... a i we wszelkich interpretacjach, jakie luckowi przychodzą do głowy, nie rozumie w jaki sposób miałoby to to "wiedzę" definiować.
wiedza wg. lucka natomiast to przekonanie (czyli zdanie wyrażone językiem), któremu znane mu doświadczene nie przeczy i zna/rozumie przedmiot przekonania z własnego doświadczenia.
wiara, to przekonanie, wynikajace z cudzego przekazu, a nie z własnego doświadczenia, czyli wyobrażenie zbudowane w oparciu o cudze świadectwo, coś czego samemu się nie widziało, nie do końca rozumie.
więc, ze wzgledu choćby na język - jego rozumienie i przyjęte wcześniej przekonania, ... etc., "wiara" i "wiedza" są raczej umowne i zależą od kontekstu, choć definicja wiary i wiedzy, ich rozróżnienie jest proste.
i najpewniejszym z przekonań, wiedzą, czyli tym czego doświadcza, jest istnienie siebie samego i Boga (w moim własnym oczywiście rozumieniu tych słów).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15707
Przeczytał: 42 tematy
|
Wysłany: Czw 18:20, 21 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | nawet gdybym chciał to zrobić to i tak byś o tym nie wiedział bo nie wiesz nic i sam to przyznałeś. Masz tak zjebany światopogląd, że nawet nie trzeba ci niczego wykazywać bo i tak byś tego nie wiedział |
Dlatego chciałbym się przerzucić na twój światopogląd. O ile wykażesz, że nie jest tak zjebany, jak mój.
Cytat: | Cytat: | Cytat: | Zresztą nie wiesz nic więc i tego co teraz napisałeś też nie |
Tak, tak, spierdalaczu, to już uzgodniliśmy, więc przestań pierdolić w kółko to samo. A teraz pokaż, jak ty cokolwiek wiesz. |
No i znowu spierdalasz przed tym, że nic nie wiesz. Znamienne |
Jak spierdalam, spierdalaczu, skoro przyznałem ci, że nic nie wiem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6113
Przeczytał: 66 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:11, 21 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | szaryobywatel napisał: |
A co to znaczy wiedzieć coś pączusiu? |
Tego też nie wiesz. Wyżej nawet lucek rozjebał twoją definicję wiedzy. Nie wiesz nic |
Wiedzieć coś znaczy przyjmować za prawdę. Cały ten cyrk z Tobą, w którym poza Twoją wiolą i świadomością robisz za mojego błazna, bierze się stąd że bardzo boisz się o swoje religijne poglądy. Zobaczyłeś sobie amerykańskich apologetów presupozycyjnych, którzy co prawda też się błaźnią ale z reguły nie są upośledzeni tak jak Ty, którzy to za swoją linię obrony przyjmują że do jakiegokolwiek rozumowania, czyli posiadania wiedzy na dowolny temat, potrzebna jest ontologiczna podstawa w postaci Boga. Próbują to uzasadniać w ten sposób, że tylko założenie istnienia Boga który stworzył człowieka i jego rozum, oraz świat który można poznawać rozumowo, daje uzasadnienie dla prawdziwości sądów o świecie, zupełnie nie zauważając że taką podstawą, jakby jej ktokolwiek do czegoś potrzebował, może być cokolwiek innego z czego istnienie rozumu i poznawalnego rozumowo świata wynika. Ty się w tych wybitnych myślicieli zapatrzyłeś, i uroiłeś sobie że masz cudowny argument przeciwko ateistom których się tak boisz. Na pytanie czy Ty cokolwiek wiesz nie odpowiesz, bo boisz się być szczery i powiedzieć że potrzebujesz Boga żeby cokolwiek wiedzieć, jakbyś wyczuwał podświadomie swoją głupotę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 36 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:00, 21 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | przyznałem ci, że nic nie wiem |
Spuśćmy zasłonę milczenia na ten kolejny przykład ewidentnego samozaorania się gościa
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 7:52, 15 Lis 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 36 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:00, 21 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: | fedor napisał: | szaryobywatel napisał: |
A co to znaczy wiedzieć coś pączusiu? |
Tego też nie wiesz. Wyżej nawet lucek rozjebał twoją definicję wiedzy. Nie wiesz nic |
Wiedzieć coś znaczy przyjmować za prawdę. Cały ten cyrk z Tobą, w którym poza Twoją wiolą i świadomością robisz za mojego błazna, bierze się stąd że bardzo boisz się o swoje religijne poglądy. Zobaczyłeś sobie amerykańskich apologetów presupozycyjnych, którzy co prawda też się błaźnią ale z reguły nie są upośledzeni tak jak Ty, którzy to za swoją linię obrony przyjmują że do jakiegokolwiek rozumowania, czyli posiadania wiedzy na dowolny temat, potrzebna jest ontologiczna podstawa w postaci Boga. Próbują to uzasadniać w ten sposób, że tylko założenie istnienia Boga który stworzył człowieka i jego rozum, oraz świat który można poznawać rozumowo, daje uzasadnienie dla prawdziwości sądów o świecie, zupełnie nie zauważając że taką podstawą, jakby jej ktokolwiek do czegoś potrzebował, może być cokolwiek innego z czego istnienie rozumu i poznawalnego rozumowo świata wynika. Ty się w tych wybitnych myślicieli zapatrzyłeś, i uroiłeś sobie że masz cudowny argument przeciwko ateistom których się tak boisz. Na pytanie czy Ty cokolwiek wiesz nie odpowiesz, bo boisz się być szczery i powiedzieć że potrzebujesz Boga żeby cokolwiek wiedzieć, jakbyś wyczuwał podświadomie swoją głupotę. |
Znowu jedynie cała masa arbitralnego bełkotu i nic więcej. Takie sobie twoje fantazjowanie. Nie wiesz ani jednego ze zdań jakie tu napisałeś i dlatego już tylko spierdalasz w moje pytania na jakie nie odpowiedziałeś. Nic więcej nie masz. Jesteś błaznem. Nie wiesz nawet tego czy w ogóle istniejesz bo czemu miałbyś istnieć
Sye ten Bruggencate ma rację gdy w polemice z ateistą stwierdza, że ateista nie wie nawet tego czy dwa plus dwa równa się cztery:
https://www.youtube.com/watch?v=xssYTZTxxXI&t=781s
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 7:45, 15 Lis 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6113
Przeczytał: 66 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:05, 21 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | szaryobywatel napisał: | fedor napisał: | szaryobywatel napisał: |
A co to znaczy wiedzieć coś pączusiu? |
Tego też nie wiesz. Wyżej nawet lucek rozjebał twoją definicję wiedzy. Nie wiesz nic |
Wiedzieć coś znaczy przyjmować za prawdę. Cały ten cyrk z Tobą, w którym poza Twoją wiolą i świadomością robisz za mojego błazna, bierze się stąd że bardzo boisz się o swoje religijne poglądy. Zobaczyłeś sobie amerykańskich apologetów presupozycyjnych, którzy co prawda też się błaźnią ale z reguły nie są upośledzeni tak jak Ty, którzy to za swoją linię obrony przyjmują że do jakiegokolwiek rozumowania, czyli posiadania wiedzy na dowolny temat, potrzebna jest ontologiczna podstawa w postaci Boga. Próbują to uzasadniać w ten sposób, że tylko założenie istnienia Boga który stworzył człowieka i jego rozum, oraz świat który można poznawać rozumowo, daje uzasadnienie dla prawdziwości sądów o świecie, zupełnie nie zauważając że taką podstawą, jakby jej ktokolwiek do czegoś potrzebował, może być cokolwiek innego z czego istnienie rozumu i poznawalnego rozumowo świata wynika. Ty się w tych wybitnych myślicieli zapatrzyłeś, i uroiłeś sobie że masz cudowny argument przeciwko ateistom których się tak boisz. Na pytanie czy Ty cokolwiek wiesz nie odpowiesz, bo boisz się być szczery i powiedzieć że potrzebujesz Boga żeby cokolwiek wiedzieć, jakbyś wyczuwał podświadomie swoją głupotę. |
Znowu jedynie cała masa arbitralnego bełkotu i nic więcej. Takie sobie twoje fantazjowanie. Nie wiesz ani jednego ze zdań jakie tu napisałeś i dlatego już tylko spierdalasz w moje pytania na jakie nie odpowiedziałeś. Nic więcej nie masz. Jesteś błaznem. Nie wiesz nawet tego czy w ogóle istniejesz bo czemu miałbyś istnieć |
Zdublowałeś post pączusiu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 73 tematy
|
Wysłany: Czw 20:42, 21 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | szaryobywatel napisał: | fedor napisał: | szaryobywatel napisał: |
A co to znaczy wiedzieć coś pączusiu? |
Tego też nie wiesz. Wyżej nawet lucek rozjebał twoją definicję wiedzy. Nie wiesz nic |
Wiedzieć coś znaczy przyjmować za prawdę. Cały ten cyrk z Tobą, w którym poza Twoją wiolą i świadomością robisz za mojego błazna, bierze się stąd że bardzo boisz się o swoje religijne poglądy. Zobaczyłeś sobie amerykańskich apologetów presupozycyjnych, którzy co prawda też się błaźnią ale z reguły nie są upośledzeni tak jak Ty, którzy to za swoją linię obrony przyjmują że do jakiegokolwiek rozumowania, czyli posiadania wiedzy na dowolny temat, potrzebna jest ontologiczna podstawa w postaci Boga. Próbują to uzasadniać w ten sposób, że tylko założenie istnienia Boga który stworzył człowieka i jego rozum, oraz świat który można poznawać rozumowo, daje uzasadnienie dla prawdziwości sądów o świecie, zupełnie nie zauważając że taką podstawą, jakby jej ktokolwiek do czegoś potrzebował, może być cokolwiek innego z czego istnienie rozumu i poznawalnego rozumowo świata wynika. Ty się w tych wybitnych myślicieli zapatrzyłeś, i uroiłeś sobie że masz cudowny argument przeciwko ateistom których się tak boisz. Na pytanie czy Ty cokolwiek wiesz nie odpowiesz, bo boisz się być szczery i powiedzieć że potrzebujesz Boga żeby cokolwiek wiedzieć, jakbyś wyczuwał podświadomie swoją głupotę. |
Znowu jedynie cała masa arbitralnego bełkotu i nic więcej. Takie sobie twoje fantazjowanie. Nie wiesz ani jednego ze zdań jakie tu napisałeś i dlatego już tylko spierdalasz w moje pytania na jakie nie odpowiedziałeś. Nic więcej nie masz. Jesteś błaznem. Nie wiesz nawet tego czy w ogóle istniejesz bo czemu miałbyś istnieć |
fakt, trudno ocenić, czy szaryobywatel cokolwiek rozumie, ze względu na strategię "wystarczy być" (tytuł Kosińskiego (zdaje się), coś analogicznego do "Nikodema Dyzmy" Mostowicza (też chyba)) bo akurat, człowiek rzeczywiśœcie nie potrzebuje mieć świadomości istnienia "Boga" (zwłaszcza, że jest tym samym co "prawda"), ale dla wszelkich treści podmiotowych, w relacji z innymi i w relacji do świata jest ono niezbędne w komunikacji i jej podstawą. Przykładem w "relacji do świata" jest "los", który jest ekwiwalentem "Boga" - tak podobno Hitler choćby "Boga" definiował ... jest to pojęcie jak najbardziej potrzebne i dlatego, w takiej lub innej postaci w języku zawsze istnieje .... niekiedy w postaci "nauki" czyli czajniczka rassela, urojonego (bo jedynie religijnego i podobnie jak wśród wiernych tradycyjnie rozumianej religii, o jej doktrynie nie musi mieć pojęcia, tj. tylko wydaje mu się, że tę religię wyznaje) bytu ...
szaryobywatel napisał: | bo boisz się być szczery i powiedzieć że potrzebujesz Boga żeby cokolwiek wiedzieć, jakbyś wyczuwał podświadomie swoją głupotę. |
tak, żeby cokolwiek wiedzieć, potrzebna była jakaś postać świadomości "Boga" tym, co język tworzyli ... co nie znaczy, że każdy "użytkownik" języka musi tę konieczność sobie uświadamiać ... ale, że wiedzy, z def. szaregoobywatela bez języka nie ma, to dla istnienia wiedzy i w tym sensie, "Bóg" jest niezbędny.
Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Czw 20:43, 21 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|