Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Religijna logika
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:37, 10 Paź 2021    Temat postu:

Cytat:
To tylko twoja nieudolna karykatura całego problemu i taką właśnie gimboateistyczną płytką demagogię obalił już punkt po punkcie Plantinga:

[link widoczny dla zalogowanych]


no i gdzie w tym tekście jest wyjaśnione dlaczego bóg nic nie robi, gdy wzajemnie się mordujemy i gwałcimy?

Cytat:
Jak ty zresztą miałbyś wykazać, że cokolwiek jest "złe" skoro w twoim spartolonym już na starcie gimboateistycznym światopoglądzie w ogóle nie ma takiej kategorii jak "zło"


A to skąd ci się wzięło?:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 4:24, 11 Paź 2021    Temat postu:

Azael napisał:
Cytat:
To tylko twoja nieudolna karykatura całego problemu i taką właśnie gimboateistyczną płytką demagogię obalił już punkt po punkcie Plantinga:

[link widoczny dla zalogowanych]


no i gdzie w tym tekście jest wyjaśnione dlaczego bóg nic nie robi, gdy wzajemnie się mordujemy i gwałcimy?


Nadal nie jest to żadna "niezgodność", nie zachodzi tu p i ~p,
nie jesteś w stanie nawet poprawnie pod względem logicznym skonstruować zarzutu. Plantinga wyjaśnia to już na samym początku ale nie chciało ci się nawet zajrzeć do tekstu

Azael napisał:
Cytat:
Jak ty zresztą miałbyś wykazać, że cokolwiek jest "złe" skoro w twoim spartolonym już na starcie gimboateistycznym światopoglądzie w ogóle nie ma takiej kategorii jak "zło"


A to skąd ci się wzięło?:)


Problem jest w czymś odwrotnym - to ty nie masz skąd wziąć co to jest "zło". Z samej natury i "empirycznej obserwacji" nie da się tego wyprowadzić bo to tylko kategoria myślowa. I pisał o tym już Hume w swoim słynnym wywodzie o moralności


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 4:36, 11 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:44, 11 Paź 2021    Temat postu:

Azael napisał:
fedor napisał:
Azael napisał:
Cytat:
To tylko twoja nieudolna karykatura całego problemu i taką właśnie gimboateistyczną płytką demagogię obalił już punkt po punkcie Plantinga:

[link widoczny dla zalogowanych]


no i gdzie w tym tekście jest wyjaśnione dlaczego bóg nic nie robi, gdy wzajemnie się mordujemy i gwałcimy?


Nadal nie jest to żadna "niezgodność", nie zachodzi tu p i ~p,
nie jesteś w stanie nawet poprawnie pod względem logicznym skonstruować zarzutu. Plantinga wyjaśnia to już na samym początku ale nie chciało ci się nawet zajrzeć do tekstu

Azael napisał:
Cytat:
Jak ty zresztą miałbyś wykazać, że cokolwiek jest "złe" skoro w twoim spartolonym już na starcie gimboateistycznym światopoglądzie w ogóle nie ma takiej kategorii jak "zło"


A to skąd ci się wzięło?:)


Problem jest w czymś odwrotnym - to ty nie masz skąd wziąć co to jest "zło". Z samej natury i "empirycznej obserwacji" nie da się tego wyprowadzić bo to tylko kategoria myślowa. I pisał o tym już Hume w swoim słynnym wywodzie o moralności


nie odpowiadasz na moje pytanie.


Odpowiadam ale nie radzisz sobie z odpowiedzią więc ją non stop wypierasz

Azael napisał:
Zobacz, sytuacja wygląda tak: Przychodzisz do mnie i mówis: Istnieje taki byt, co jest wszechmocny, wszechwiedzący itd. i do tego jest dobry, jest miłością. Bla, bla, bla. I, że nas stworzył jest naszym ojcem. No więc ja się pytam, czemu ten super byt nie reaguje, jak dobry rodzic. To znaczy czemu nie reaguje, gdy jednemu z jego dzieci dzieje się krzywda. I twoja odpowiedź to..?


Moja odpowiedź jest taka, że nie jesteś w stanie wykazać, że "brak reakcji" = "zło". Jesteś w tak opłakanej sytuacji wraz ze swym gimboateistycznym światopoglądem, że w ogóle nie jesteś w stanie zdefiniować co to jest "zło"

To jedno. Druga sprawa jest taka, że Bóg może zareagować w innym czasie i kiedy indziej wyegzekwować sprawiedliwość. I już twój zarzut upada. Pisze o tym właśnie Plantinga

[link widoczny dla zalogowanych]

ale nie chciało ci się nawet zajrzeć do tekstu jaki linkowałem więc powtarzasz już tylko od nowa swoje wciąż te same obalone już farmazony gimboateistyczne

Azael napisał:
Złe jest dla mnie chociażby to, co jest nieopłacalne (znowuż- dla mnie). I tyle. Może tobie chodzi o jakieś zło obiektywne. Mi nie.


Jeśli nie masz tu obiektywnego zła na myśli to żadnego zarzutu też nie masz poza subiektywnymi domniemaniami. Tak jest właśnie z pojęciem "nieopłacalne", które jest totalnie uznaniowe. Hitler mógłby sobie na przykład stwierdzić, że nieopłacalne jest dla niego istnienie Żydów i należy ich wytępić. I co byś mu w tej sytuacji zarzucił, przecież jak najbardziej powołałby się on na to samo kryterium co ty :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:00, 11 Paź 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Azael napisał:
Cytat:
To tylko twoja nieudolna karykatura całego problemu i taką właśnie gimboateistyczną płytką demagogię obalił już punkt po punkcie Plantinga:

[link widoczny dla zalogowanych]


no i gdzie w tym tekście jest wyjaśnione dlaczego bóg nic nie robi, gdy wzajemnie się mordujemy i gwałcimy?


Nadal nie jest to żadna "niezgodność", nie zachodzi tu p i ~p,
nie jesteś w stanie nawet poprawnie pod względem logicznym skonstruować zarzutu. Plantinga wyjaśnia to już na samym początku ale nie chciało ci się nawet zajrzeć do tekstu

Azael napisał:
Cytat:
Jak ty zresztą miałbyś wykazać, że cokolwiek jest "złe" skoro w twoim spartolonym już na starcie gimboateistycznym światopoglądzie w ogóle nie ma takiej kategorii jak "zło"


A to skąd ci się wzięło?:)


Problem jest w czymś odwrotnym - to ty nie masz skąd wziąć co to jest "zło". Z samej natury i "empirycznej obserwacji" nie da się tego wyprowadzić bo to tylko kategoria myślowa. I pisał o tym już Hume w swoim słynnym wywodzie o moralności


nie odpowiadasz na moje pytanie. Zobacz, sytuacja wygląda tak: Przychodzisz do mnie i mówis: Istnieje taki byt, co jest wszechmocny, wszechwiedzący itd. i do tego jest dobry, jest miłością. Bla, bla, bla. I, że nas stworzył jest naszym ojcem. No więc ja się pytam, czemu ten super byt nie reaguje, jak dobry rodzic. To znaczy czemu nie reaguje, gdy jednemu z jego dzieci dzieje się krzywda. I twoja odpowiedź to..?

Złe jest dla mnie chociażby to, co jest nieopłacalne (znowuż- dla mnie). I tyle. Może tobie chodzi o jakieś zło obiektywne. Mi nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:12, 11 Paź 2021    Temat postu:

Azael napisał:
fedor napisał:
Azael napisał:
Cytat:
To tylko twoja nieudolna karykatura całego problemu i taką właśnie gimboateistyczną płytką demagogię obalił już punkt po punkcie Plantinga:

[link widoczny dla zalogowanych]


no i gdzie w tym tekście jest wyjaśnione dlaczego bóg nic nie robi, gdy wzajemnie się mordujemy i gwałcimy?


Nadal nie jest to żadna "niezgodność", nie zachodzi tu p i ~p,
nie jesteś w stanie nawet poprawnie pod względem logicznym skonstruować zarzutu. Plantinga wyjaśnia to już na samym początku ale nie chciało ci się nawet zajrzeć do tekstu

Azael napisał:
Cytat:
Jak ty zresztą miałbyś wykazać, że cokolwiek jest "złe" skoro w twoim spartolonym już na starcie gimboateistycznym światopoglądzie w ogóle nie ma takiej kategorii jak "zło"


A to skąd ci się wzięło?:)


Problem jest w czymś odwrotnym - to ty nie masz skąd wziąć co to jest "zło". Z samej natury i "empirycznej obserwacji" nie da się tego wyprowadzić bo to tylko kategoria myślowa. I pisał o tym już Hume w swoim słynnym wywodzie o moralności


nie odpowiadasz na moje pytanie.


Odpowiadam ale nie radzisz sobie z odpowiedzią więc ją non stop wypierasz

Azael napisał:
Zobacz, sytuacja wygląda tak: Przychodzisz do mnie i mówis: Istnieje taki byt, co jest wszechmocny, wszechwiedzący itd. i do tego jest dobry, jest miłością. Bla, bla, bla. I, że nas stworzył jest naszym ojcem. No więc ja się pytam, czemu ten super byt nie reaguje, jak dobry rodzic. To znaczy czemu nie reaguje, gdy jednemu z jego dzieci dzieje się krzywda. I twoja odpowiedź to..?


Moja odpowiedź jest taka, że nie jesteś w stanie wykazać, że "brak reakcji" = "zło". Jesteś w tak opłakanej sytuacji wraz ze swym gimboateistycznym światopoglądem, że w ogóle nie jesteś w stanie zdefiniować co to jest "zło"

To jedno. Druga sprawa jest taka, że Bóg może zareagować w innym czasie i kiedy indziej wyegzekwować sprawiedliwość. I już twój zarzut upada. Pisze o tym właśnie Plantinga

[link widoczny dla zalogowanych]

ale nie chciało ci się nawet zajrzeć do tekstu jaki linkowałem więc powtarzasz już tylko od nowa swoje wciąż te same obalone już farmazony gimboateistyczne

Azael napisał:
Złe jest dla mnie chociażby to, co jest nieopłacalne (znowuż- dla mnie). I tyle. Może tobie chodzi o jakieś zło obiektywne. Mi nie.


Jeśli nie masz tu obiektywnego zła na myśli to żadnego zarzutu też nie masz poza subiektywnymi domniemaniami. Tak jest właśnie z pojęciem "nieopłacalne", które jest totalnie uznaniowe. Hitler mógłby sobie na przykład stwierdzić, że nieopłacalne jest dla niego istnienie Żydów i należy ich wytępić. I co byś mu w tej sytuacji zarzucił, przecież jak najbardziej powołałby się on na to samo kryterium co twoje :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:28, 11 Paź 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Moja odpowiedź jest taka, że nie jesteś w stanie wykazać..

ale ja nie muszę niczego wykazywać. To ty dzwonisz. To ty twierdzisz, że istnieje dobry Bóg, więc dopytuje się o rozwiązanie tzw problemu zła. Problem jest ewidentny, stworzyliście sobie nawet do tego specjalną gałąź teologii. Co więcej jest to problem, który pojawia się dopiero PO dodaniu boga do modelu rzeczywistości.

Tak jak z umową np. biznesową. Widzę jakąś wątpliwość, pytam o rozwiązanie. Nie dostaję odpowiedzi, rezygnuję z umowy. Czy to oznacza, że ta umowa jest zła? Nie wiem. Natomiast daje mi to podstawy do jej odrzucenia.


Cytat:
Jeśli nie masz tu obiektywnego zła na myśli to żadnego zarzutu też nie masz poza subiektywnymi domniemaniami. Tak jest właśnie z pojęciem "nieopłacalne", które jest totalnie uznaniowe. Hitler mógłby sobie na przykład stwierdzić, że nieopłacalne jest dla niego istnienie Żydów i należy ich wytępić. I co byś mu w tej sytuacji zarzucił, przecież jak najbardziej powołałby się on na to samo kryterium co twoje


o jest ad hitlerum, :)
Przypomne, że twierdziłeś, że nie mam skąd wziąć "zła". No to wziąłem i powtarzam, nigdy nie twierdziłem, że to zło obiektywne, czy uniwersalne.
Swoją drogą, jak pokazuje historia, działania Hitlera - koniec końców, okazały się dla niego ewidentnie złe.

Cytat:
Druga sprawa jest taka, że Bóg może zareagować w innym czasie i kiedy indziej wyegzekwować sprawiedliwość. I już twój zarzut upada.

A czemu w innym czasie, innym miejscu? Na jakiej podstawie taka teza? I co wtedy z waszą ukochaną wolną wolą?
Jak cię zapytają w sądzie "czemu pan nie udzielił pierwszej pomocy poszkodowanemu?", to też odpowiesz, że miałeś to w planie zrobić później?:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:54, 11 Paź 2021    Temat postu:

Azael napisał:
fedor napisał:
Moja odpowiedź jest taka, że nie jesteś w stanie wykazać..

ale ja nie muszę niczego wykazywać


Musisz, skoro stawiasz zarzut. Gimboateista lubi twierdzić, że on nic nie musi w dyskusji. Ale tylko tak mu się zdaje

Azael napisał:
To ty dzwonisz. To ty twierdzisz, że istnieje dobry Bóg, więc dopytuje się o rozwiązanie tzw problemu zła. Problem jest ewidentny, stworzyliście sobie nawet do tego specjalną gałąź teologii. Co więcej jest to problem, który pojawia się dopiero PO dodaniu boga do modelu rzeczywistości


A to ciekawe. Dopiero co twierdziłeś, że ty nic nie musisz wykazywać. A teraz nagle się okazuje, że jest jakiś problem. Więc go wykaż bo tego nie zrobiłeś. Jedynie sobie coś arbitralnie zapostulowałeś. Czyli de facto gimboateista jak zwykle kłamał, że on nic nie musi

Azael napisał:
Tak jak z umową np. biznesową. Widzę jakąś wątpliwość, pytam o rozwiązanie. Nie dostaję odpowiedzi, rezygnuję z umowy. Czy to oznacza, że ta umowa jest zła? Nie wiem. Natomiast daje mi to podstawy do jej odrzucenia


Jak zwykle jakaś marna gimboateistyczna pseudoanalogia. A co do podstaw to nie masz żadnych podstaw w żadnej kwestii. Nie możesz nawet stwierdzić, że istniejesz bo po co miałbyś w ogóle istnieć skoro nikt cię nie stworzył i nie wiesz skąd się wziąłeś. Jako gimboateista nie wiesz nawet tego czy w ogóle istniejesz:

[link widoczny dla zalogowanych]

Azael napisał:
Cytat:
Jeśli nie masz tu obiektywnego zła na myśli to żadnego zarzutu też nie masz poza subiektywnymi domniemaniami. Tak jest właśnie z pojęciem "nieopłacalne", które jest totalnie uznaniowe. Hitler mógłby sobie na przykład stwierdzić, że nieopłacalne jest dla niego istnienie Żydów i należy ich wytępić. I co byś mu w tej sytuacji zarzucił, przecież jak najbardziej powołałby się on na to samo kryterium co twoje


o jest ad hitlerum, :)


I co z tego. Nie zmienia to tego, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć

Azael napisał:
Przypomne, że twierdziłeś, że nie mam skąd wziąć "zła". No to wziąłem i powtarzam, nigdy nie twierdziłem, że to zło obiektywne, czy uniwersalne.
Swoją drogą, jak pokazuje historia, działania Hitlera - koniec końców, okazały się dla niego ewidentnie złe


Jeśli nie masz dostępu do uniwersalnego pojęcia zła to twoje zarzuty "ze zła" przeciw teizmowi upadają. Bo w tym momencie wyrażasz jedynie subiektywną opinię, której można zaprzeczyć przy pomocy dowolnej innej subiektywnej opinii. Nie masz nic

Azael napisał:
Cytat:
Druga sprawa jest taka, że Bóg może zareagować w innym czasie i kiedy indziej wyegzekwować sprawiedliwość. I już twój zarzut upada.

A czemu w innym czasie, innym miejscu? Na jakiej podstawie taka teza? I co wtedy z waszą ukochaną wolną wolą?
Jak cię zapytają w sądzie "czemu pan nie udzielił pierwszej pomocy poszkodowanemu?", to też odpowiesz, że miałeś to w planie zrobić później?:)


Fałszywa analogia. Tak czy inaczej nie jesteś w stanie wykazać, że Bóg ma wtedy egzekwować sprawiedliwość, kiedy ty sobie akurat zażyczysz zupełnie arbitralnie. I wolna wola nie ma tu nic do rzeczy


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 15:32, 11 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:18, 12 Paź 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Azael napisał:
fedor napisał:
Moja odpowiedź jest taka, że nie jesteś w stanie wykazać..

ale ja nie muszę niczego wykazywać


Musisz, skoro stawiasz zarzut. Gimboateista lubi twierdzić, że on nic nie musi w dyskusji. Ale tylko tak mu się zdaje

Azael napisał:
To ty dzwonisz. To ty twierdzisz, że istnieje dobry Bóg, więc dopytuje się o rozwiązanie tzw problemu zła. Problem jest ewidentny, stworzyliście sobie nawet do tego specjalną gałąź teologii. Co więcej jest to problem, który pojawia się dopiero PO dodaniu boga do modelu rzeczywistości


A to ciekawe. Dopiero co twierdziłeś, że ty nic nie musisz wykazywać. A teraz nagle się okazuje, że jest jakiś problem. Więc go wykaż bo tego nie zrobiłeś. Jedynie sobie coś arbitralnie zapostulowałeś. Czyli de facto gimboateista jak zwykle kłamał, że on nic nie musi

Azael napisał:
Tak jak z umową np. biznesową. Widzę jakąś wątpliwość, pytam o rozwiązanie. Nie dostaję odpowiedzi, rezygnuję z umowy. Czy to oznacza, że ta umowa jest zła? Nie wiem. Natomiast daje mi to podstawy do jej odrzucenia


Jak zwykle jakaś marna gimboateistyczna pseudoanalogia. A co do podstaw to nie masz żadnych podstaw w żadnej kwestii. Nie możesz nawet stwierdzić, że istniejesz bo po co miałbyś w ogóle istnieć skoro nikt cię nie stworzył i nie wiesz skąd się wziąłeś. Jako gimboateista nie wiesz nawet tego czy w ogóle istniejesz:

[link widoczny dla zalogowanych]

Azael napisał:
Cytat:
Jeśli nie masz tu obiektywnego zła na myśli to żadnego zarzutu też nie masz poza subiektywnymi domniemaniami. Tak jest właśnie z pojęciem "nieopłacalne", które jest totalnie uznaniowe. Hitler mógłby sobie na przykład stwierdzić, że nieopłacalne jest dla niego istnienie Żydów i należy ich wytępić. I co byś mu w tej sytuacji zarzucił, przecież jak najbardziej powołałby się on na to samo kryterium co twoje


o jest ad hitlerum, :)


I co z tego. Nie zmienia to tego, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć

Azael napisał:
Przypomne, że twierdziłeś, że nie mam skąd wziąć "zła". No to wziąłem i powtarzam, nigdy nie twierdziłem, że to zło obiektywne, czy uniwersalne.
Swoją drogą, jak pokazuje historia, działania Hitlera - koniec końców, okazały się dla niego ewidentnie złe


Jeśli nie masz dostępu do uniwersalnego pojęcia zła to twoje zarzuty "ze zła" przeciw teizmowi upadają. Bo w tym momencie wyrażasz jedynie subiektywną opinię, której można zaprzeczyć przy pomocy dowolnej innej subiektywnej opinii. Nie masz nic

Azael napisał:
Cytat:
Druga sprawa jest taka, że Bóg może zareagować w innym czasie i kiedy indziej wyegzekwować sprawiedliwość. I już twój zarzut upada.

A czemu w innym czasie, innym miejscu? Na jakiej podstawie taka teza? I co wtedy z waszą ukochaną wolną wolą?
Jak cię zapytają w sądzie "czemu pan nie udzielił pierwszej pomocy poszkodowanemu?", to też odpowiesz, że miałeś to w planie zrobić później?:)


Fałszywa analogia. Tak czy inaczej nie jesteś w stanie wykazać, że Bóg ma wtedy egzekwować sprawiedliwość, kiedy ty sobie akurat zażyczysz zupełnie arbitralnie. I wolna wola nie ma tu nic do rzeczy

Wyprodukowałeś ścianę tekstu, a wciąż nie odpowiedziałeś na moje pytanie (nie licząc nieudolnej i nieuzasadnionej próby: "a może reaguje później"). Więc widzę problem i wbrew temu co sugerujesz - nie tylko ja. [link widoczny dla zalogowanych]
Brak odpowiedzi = odrzucenie twojej propozycji.

miłego dnia.


Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Wto 8:42, 12 Paź 2021, w całości zmieniany 28 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:40, 12 Paź 2021    Temat postu:

Azael napisał:
fedor napisał:
Azael napisał:
fedor napisał:
Moja odpowiedź jest taka, że nie jesteś w stanie wykazać..

ale ja nie muszę niczego wykazywać


Musisz, skoro stawiasz zarzut. Gimboateista lubi twierdzić, że on nic nie musi w dyskusji. Ale tylko tak mu się zdaje

Azael napisał:
To ty dzwonisz. To ty twierdzisz, że istnieje dobry Bóg, więc dopytuje się o rozwiązanie tzw problemu zła. Problem jest ewidentny, stworzyliście sobie nawet do tego specjalną gałąź teologii. Co więcej jest to problem, który pojawia się dopiero PO dodaniu boga do modelu rzeczywistości


A to ciekawe. Dopiero co twierdziłeś, że ty nic nie musisz wykazywać. A teraz nagle się okazuje, że jest jakiś problem. Więc go wykaż bo tego nie zrobiłeś. Jedynie sobie coś arbitralnie zapostulowałeś. Czyli de facto gimboateista jak zwykle kłamał, że on nic nie musi

Azael napisał:
Tak jak z umową np. biznesową. Widzę jakąś wątpliwość, pytam o rozwiązanie. Nie dostaję odpowiedzi, rezygnuję z umowy. Czy to oznacza, że ta umowa jest zła? Nie wiem. Natomiast daje mi to podstawy do jej odrzucenia


Jak zwykle jakaś marna gimboateistyczna pseudoanalogia. A co do podstaw to nie masz żadnych podstaw w żadnej kwestii. Nie możesz nawet stwierdzić, że istniejesz bo po co miałbyś w ogóle istnieć skoro nikt cię nie stworzył i nie wiesz skąd się wziąłeś. Jako gimboateista nie wiesz nawet tego czy w ogóle istniejesz:

[link widoczny dla zalogowanych]

Azael napisał:
Cytat:
Jeśli nie masz tu obiektywnego zła na myśli to żadnego zarzutu też nie masz poza subiektywnymi domniemaniami. Tak jest właśnie z pojęciem "nieopłacalne", które jest totalnie uznaniowe. Hitler mógłby sobie na przykład stwierdzić, że nieopłacalne jest dla niego istnienie Żydów i należy ich wytępić. I co byś mu w tej sytuacji zarzucił, przecież jak najbardziej powołałby się on na to samo kryterium co twoje


o jest ad hitlerum, :)


I co z tego. Nie zmienia to tego, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć

Azael napisał:
Przypomne, że twierdziłeś, że nie mam skąd wziąć "zła". No to wziąłem i powtarzam, nigdy nie twierdziłem, że to zło obiektywne, czy uniwersalne.
Swoją drogą, jak pokazuje historia, działania Hitlera - koniec końców, okazały się dla niego ewidentnie złe


Jeśli nie masz dostępu do uniwersalnego pojęcia zła to twoje zarzuty "ze zła" przeciw teizmowi upadają. Bo w tym momencie wyrażasz jedynie subiektywną opinię, której można zaprzeczyć przy pomocy dowolnej innej subiektywnej opinii. Nie masz nic

Azael napisał:
Cytat:
Druga sprawa jest taka, że Bóg może zareagować w innym czasie i kiedy indziej wyegzekwować sprawiedliwość. I już twój zarzut upada.

A czemu w innym czasie, innym miejscu? Na jakiej podstawie taka teza? I co wtedy z waszą ukochaną wolną wolą?
Jak cię zapytają w sądzie "czemu pan nie udzielił pierwszej pomocy poszkodowanemu?", to też odpowiesz, że miałeś to w planie zrobić później?:)


Fałszywa analogia. Tak czy inaczej nie jesteś w stanie wykazać, że Bóg ma wtedy egzekwować sprawiedliwość, kiedy ty sobie akurat zażyczysz zupełnie arbitralnie. I wolna wola nie ma tu nic do rzeczy

Wyprodukowałeś ścianę tekstu,)


Ta "ściana tekstu" to nic innego jak odpowiedź punkt po punkcie na twoje gimboateiostyczne bzdury, jakbyś nie zauważył. No ale cię to po prostu przerasta, jak widać

Azael napisał:
a wciąż nie odpowiedziałeś na moje pytanie


Odpowiedź dostałeś ale nie radzisz sobie z odpowiedzią więc ją już tylko non stop wypierasz

Azael napisał:
(nie licząc nieudolnej i nieuzasadnionej próby: "a może reaguje później").


To jest właśnie odpowiedź, która wystarczająco uwala twą gimboateistyczną demagogię

Azael napisał:
Więc widzę problem i wbrew temu co sugerujesz - nie tylko ja


Póki co nie jesteś w stanie wykazać, że jest to jakiś "problem". Nie jesteś w stanie nawet zdefiniować co to jest "zło" więc twój gimboateistyczny zarzut jest pusty i spartolony już na starcie. Po prostu nie masz nic

Azael napisał:
Brak odpowiedzi = odrzucenie twojej propozycji


Co robisz zupełnie arbitralnie więc nie ma to żadnej wartości w sensie argumentacyjnym. Nie masz nic, bo skąd niby miałbyś mieć


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 8:45, 12 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:58, 12 Paź 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Azael napisał:
fedor napisał:
Azael napisał:
fedor napisał:
Moja odpowiedź jest taka, że nie jesteś w stanie wykazać..

ale ja nie muszę niczego wykazywać


Musisz, skoro stawiasz zarzut. Gimboateista lubi twierdzić, że on nic nie musi w dyskusji. Ale tylko tak mu się zdaje

Azael napisał:
To ty dzwonisz. To ty twierdzisz, że istnieje dobry Bóg, więc dopytuje się o rozwiązanie tzw problemu zła. Problem jest ewidentny, stworzyliście sobie nawet do tego specjalną gałąź teologii. Co więcej jest to problem, który pojawia się dopiero PO dodaniu boga do modelu rzeczywistości


A to ciekawe. Dopiero co twierdziłeś, że ty nic nie musisz wykazywać. A teraz nagle się okazuje, że jest jakiś problem. Więc go wykaż bo tego nie zrobiłeś. Jedynie sobie coś arbitralnie zapostulowałeś. Czyli de facto gimboateista jak zwykle kłamał, że on nic nie musi

Azael napisał:
Tak jak z umową np. biznesową. Widzę jakąś wątpliwość, pytam o rozwiązanie. Nie dostaję odpowiedzi, rezygnuję z umowy. Czy to oznacza, że ta umowa jest zła? Nie wiem. Natomiast daje mi to podstawy do jej odrzucenia


Jak zwykle jakaś marna gimboateistyczna pseudoanalogia. A co do podstaw to nie masz żadnych podstaw w żadnej kwestii. Nie możesz nawet stwierdzić, że istniejesz bo po co miałbyś w ogóle istnieć skoro nikt cię nie stworzył i nie wiesz skąd się wziąłeś. Jako gimboateista nie wiesz nawet tego czy w ogóle istniejesz:

[link widoczny dla zalogowanych]

Azael napisał:
Cytat:
Jeśli nie masz tu obiektywnego zła na myśli to żadnego zarzutu też nie masz poza subiektywnymi domniemaniami. Tak jest właśnie z pojęciem "nieopłacalne", które jest totalnie uznaniowe. Hitler mógłby sobie na przykład stwierdzić, że nieopłacalne jest dla niego istnienie Żydów i należy ich wytępić. I co byś mu w tej sytuacji zarzucił, przecież jak najbardziej powołałby się on na to samo kryterium co twoje


o jest ad hitlerum, :)


I co z tego. Nie zmienia to tego, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć

Azael napisał:
Przypomne, że twierdziłeś, że nie mam skąd wziąć "zła". No to wziąłem i powtarzam, nigdy nie twierdziłem, że to zło obiektywne, czy uniwersalne.
Swoją drogą, jak pokazuje historia, działania Hitlera - koniec końców, okazały się dla niego ewidentnie złe


Jeśli nie masz dostępu do uniwersalnego pojęcia zła to twoje zarzuty "ze zła" przeciw teizmowi upadają. Bo w tym momencie wyrażasz jedynie subiektywną opinię, której można zaprzeczyć przy pomocy dowolnej innej subiektywnej opinii. Nie masz nic

Azael napisał:
Cytat:
Druga sprawa jest taka, że Bóg może zareagować w innym czasie i kiedy indziej wyegzekwować sprawiedliwość. I już twój zarzut upada.

A czemu w innym czasie, innym miejscu? Na jakiej podstawie taka teza? I co wtedy z waszą ukochaną wolną wolą?
Jak cię zapytają w sądzie "czemu pan nie udzielił pierwszej pomocy poszkodowanemu?", to też odpowiesz, że miałeś to w planie zrobić później?:)


Fałszywa analogia. Tak czy inaczej nie jesteś w stanie wykazać, że Bóg ma wtedy egzekwować sprawiedliwość, kiedy ty sobie akurat zażyczysz zupełnie arbitralnie. I wolna wola nie ma tu nic do rzeczy

Wyprodukowałeś ścianę tekstu,)


Ta "ściana tekstu" to nic innego jak odpowiedź punkt po punkcie na twoje gimboateiostyczne bzdury, jakbyś nie zauważył. No ale cię to po prostu przerasta, jak widać

Azael napisał:
a wciąż nie odpowiedziałeś na moje pytanie


Odpowiedź dostałeś ale nie radzisz sobie z odpowiedzią więc ją już tylko non stop wypierasz

Azael napisał:
(nie licząc nieudolnej i nieuzasadnionej próby: "a może reaguje później").


To jest właśnie odpowiedź, która wystarczająco uwala twą gimboateistyczną demagogię

Azael napisał:
Więc widzę problem i wbrew temu co sugerujesz - nie tylko ja


Póki co nie jesteś w stanie wykazać, że jest to jakiś "problem". Nie jesteś w stanie nawet zdefiniować co to jest "zło" więc twój gimboateistyczny zarzut jest pusty i spartolony już na starcie. Po prostu nie masz nic

Azael napisał:
Brak odpowiedzi = odrzucenie twojej propozycji


Co robisz zupełnie arbitralnie więc nie ma to żadnej wartości w sensie argumentacyjnym. Nie masz nic, bo skąd niby miałbyś mieć

:rotfl: powtarzasz się. Mam kolejne pytanie: skąd wiesz, że ty masz cokolwiek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:18, 12 Paź 2021    Temat postu:

Azael napisał:
fedor napisał:
Azael napisał:
fedor napisał:
Azael napisał:
fedor napisał:
Moja odpowiedź jest taka, że nie jesteś w stanie wykazać..

ale ja nie muszę niczego wykazywać


Musisz, skoro stawiasz zarzut. Gimboateista lubi twierdzić, że on nic nie musi w dyskusji. Ale tylko tak mu się zdaje

Azael napisał:
To ty dzwonisz. To ty twierdzisz, że istnieje dobry Bóg, więc dopytuje się o rozwiązanie tzw problemu zła. Problem jest ewidentny, stworzyliście sobie nawet do tego specjalną gałąź teologii. Co więcej jest to problem, który pojawia się dopiero PO dodaniu boga do modelu rzeczywistości


A to ciekawe. Dopiero co twierdziłeś, że ty nic nie musisz wykazywać. A teraz nagle się okazuje, że jest jakiś problem. Więc go wykaż bo tego nie zrobiłeś. Jedynie sobie coś arbitralnie zapostulowałeś. Czyli de facto gimboateista jak zwykle kłamał, że on nic nie musi

Azael napisał:
Tak jak z umową np. biznesową. Widzę jakąś wątpliwość, pytam o rozwiązanie. Nie dostaję odpowiedzi, rezygnuję z umowy. Czy to oznacza, że ta umowa jest zła? Nie wiem. Natomiast daje mi to podstawy do jej odrzucenia


Jak zwykle jakaś marna gimboateistyczna pseudoanalogia. A co do podstaw to nie masz żadnych podstaw w żadnej kwestii. Nie możesz nawet stwierdzić, że istniejesz bo po co miałbyś w ogóle istnieć skoro nikt cię nie stworzył i nie wiesz skąd się wziąłeś. Jako gimboateista nie wiesz nawet tego czy w ogóle istniejesz:

[link widoczny dla zalogowanych]

Azael napisał:
Cytat:
Jeśli nie masz tu obiektywnego zła na myśli to żadnego zarzutu też nie masz poza subiektywnymi domniemaniami. Tak jest właśnie z pojęciem "nieopłacalne", które jest totalnie uznaniowe. Hitler mógłby sobie na przykład stwierdzić, że nieopłacalne jest dla niego istnienie Żydów i należy ich wytępić. I co byś mu w tej sytuacji zarzucił, przecież jak najbardziej powołałby się on na to samo kryterium co twoje


o jest ad hitlerum, :)


I co z tego. Nie zmienia to tego, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć

Azael napisał:
Przypomne, że twierdziłeś, że nie mam skąd wziąć "zła". No to wziąłem i powtarzam, nigdy nie twierdziłem, że to zło obiektywne, czy uniwersalne.
Swoją drogą, jak pokazuje historia, działania Hitlera - koniec końców, okazały się dla niego ewidentnie złe


Jeśli nie masz dostępu do uniwersalnego pojęcia zła to twoje zarzuty "ze zła" przeciw teizmowi upadają. Bo w tym momencie wyrażasz jedynie subiektywną opinię, której można zaprzeczyć przy pomocy dowolnej innej subiektywnej opinii. Nie masz nic

Azael napisał:
Cytat:
Druga sprawa jest taka, że Bóg może zareagować w innym czasie i kiedy indziej wyegzekwować sprawiedliwość. I już twój zarzut upada.

A czemu w innym czasie, innym miejscu? Na jakiej podstawie taka teza? I co wtedy z waszą ukochaną wolną wolą?
Jak cię zapytają w sądzie "czemu pan nie udzielił pierwszej pomocy poszkodowanemu?", to też odpowiesz, że miałeś to w planie zrobić później?:)


Fałszywa analogia. Tak czy inaczej nie jesteś w stanie wykazać, że Bóg ma wtedy egzekwować sprawiedliwość, kiedy ty sobie akurat zażyczysz zupełnie arbitralnie. I wolna wola nie ma tu nic do rzeczy

Wyprodukowałeś ścianę tekstu,)


Ta "ściana tekstu" to nic innego jak odpowiedź punkt po punkcie na twoje gimboateiostyczne bzdury, jakbyś nie zauważył. No ale cię to po prostu przerasta, jak widać

Azael napisał:
a wciąż nie odpowiedziałeś na moje pytanie


Odpowiedź dostałeś ale nie radzisz sobie z odpowiedzią więc ją już tylko non stop wypierasz

Azael napisał:
(nie licząc nieudolnej i nieuzasadnionej próby: "a może reaguje później").


To jest właśnie odpowiedź, która wystarczająco uwala twą gimboateistyczną demagogię

Azael napisał:
Więc widzę problem i wbrew temu co sugerujesz - nie tylko ja


Póki co nie jesteś w stanie wykazać, że jest to jakiś "problem". Nie jesteś w stanie nawet zdefiniować co to jest "zło" więc twój gimboateistyczny zarzut jest pusty i spartolony już na starcie. Po prostu nie masz nic

Azael napisał:
Brak odpowiedzi = odrzucenie twojej propozycji


Co robisz zupełnie arbitralnie więc nie ma to żadnej wartości w sensie argumentacyjnym. Nie masz nic, bo skąd niby miałbyś mieć

:rotfl: powtarzasz się


Najwyraźniej dlatego, że nie jesteś w stanie odpowiadać. Jest to wyżej jak na widelcu

Azael napisał:
Mam kolejne pytanie: skąd wiesz, że ty masz cokolwiek?


Widzę, że w swej mentalnej degrengoladzie już tylko zadajesz mi moje pytania do ciebie, na które nie jesteś w stanie odpowiedzieć od kwartałów


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 10:50, 12 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Wto 15:50, 12 Paź 2021    Temat postu:

fedor napisał:


Widzę, że w swej mentalnej degrengoladzie już tylko zadajesz mi moje pytania do ciebie, na które nie jesteś w stanie odpowiedzieć od kwartałów

Wszyscy czekamy z utęsknieniem, byś w końcu pokazał tę wyższość teistycznej małpy.
Miłosierdzie cię powstrzymuje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:26, 12 Paź 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Azael napisał:
fedor napisał:
Azael napisał:
fedor napisał:
Azael napisał:
fedor napisał:
Moja odpowiedź jest taka, że nie jesteś w stanie wykazać..

ale ja nie muszę niczego wykazywać


Musisz, skoro stawiasz zarzut. Gimboateista lubi twierdzić, że on nic nie musi w dyskusji. Ale tylko tak mu się zdaje

Azael napisał:
To ty dzwonisz. To ty twierdzisz, że istnieje dobry Bóg, więc dopytuje się o rozwiązanie tzw problemu zła. Problem jest ewidentny, stworzyliście sobie nawet do tego specjalną gałąź teologii. Co więcej jest to problem, który pojawia się dopiero PO dodaniu boga do modelu rzeczywistości


A to ciekawe. Dopiero co twierdziłeś, że ty nic nie musisz wykazywać. A teraz nagle się okazuje, że jest jakiś problem. Więc go wykaż bo tego nie zrobiłeś. Jedynie sobie coś arbitralnie zapostulowałeś. Czyli de facto gimboateista jak zwykle kłamał, że on nic nie musi

Azael napisał:
Tak jak z umową np. biznesową. Widzę jakąś wątpliwość, pytam o rozwiązanie. Nie dostaję odpowiedzi, rezygnuję z umowy. Czy to oznacza, że ta umowa jest zła? Nie wiem. Natomiast daje mi to podstawy do jej odrzucenia


Jak zwykle jakaś marna gimboateistyczna pseudoanalogia. A co do podstaw to nie masz żadnych podstaw w żadnej kwestii. Nie możesz nawet stwierdzić, że istniejesz bo po co miałbyś w ogóle istnieć skoro nikt cię nie stworzył i nie wiesz skąd się wziąłeś. Jako gimboateista nie wiesz nawet tego czy w ogóle istniejesz:

[link widoczny dla zalogowanych]

Azael napisał:
Cytat:
Jeśli nie masz tu obiektywnego zła na myśli to żadnego zarzutu też nie masz poza subiektywnymi domniemaniami. Tak jest właśnie z pojęciem "nieopłacalne", które jest totalnie uznaniowe. Hitler mógłby sobie na przykład stwierdzić, że nieopłacalne jest dla niego istnienie Żydów i należy ich wytępić. I co byś mu w tej sytuacji zarzucił, przecież jak najbardziej powołałby się on na to samo kryterium co twoje


o jest ad hitlerum, :)


I co z tego. Nie zmienia to tego, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć

Azael napisał:
Przypomne, że twierdziłeś, że nie mam skąd wziąć "zła". No to wziąłem i powtarzam, nigdy nie twierdziłem, że to zło obiektywne, czy uniwersalne.
Swoją drogą, jak pokazuje historia, działania Hitlera - koniec końców, okazały się dla niego ewidentnie złe


Jeśli nie masz dostępu do uniwersalnego pojęcia zła to twoje zarzuty "ze zła" przeciw teizmowi upadają. Bo w tym momencie wyrażasz jedynie subiektywną opinię, której można zaprzeczyć przy pomocy dowolnej innej subiektywnej opinii. Nie masz nic

Azael napisał:
Cytat:
Druga sprawa jest taka, że Bóg może zareagować w innym czasie i kiedy indziej wyegzekwować sprawiedliwość. I już twój zarzut upada.

A czemu w innym czasie, innym miejscu? Na jakiej podstawie taka teza? I co wtedy z waszą ukochaną wolną wolą?
Jak cię zapytają w sądzie "czemu pan nie udzielił pierwszej pomocy poszkodowanemu?", to też odpowiesz, że miałeś to w planie zrobić później?:)


Fałszywa analogia. Tak czy inaczej nie jesteś w stanie wykazać, że Bóg ma wtedy egzekwować sprawiedliwość, kiedy ty sobie akurat zażyczysz zupełnie arbitralnie. I wolna wola nie ma tu nic do rzeczy

Wyprodukowałeś ścianę tekstu,)


Ta "ściana tekstu" to nic innego jak odpowiedź punkt po punkcie na twoje gimboateiostyczne bzdury, jakbyś nie zauważył. No ale cię to po prostu przerasta, jak widać

Azael napisał:
a wciąż nie odpowiedziałeś na moje pytanie


Odpowiedź dostałeś ale nie radzisz sobie z odpowiedzią więc ją już tylko non stop wypierasz

Azael napisał:
(nie licząc nieudolnej i nieuzasadnionej próby: "a może reaguje później").


To jest właśnie odpowiedź, która wystarczająco uwala twą gimboateistyczną demagogię

Azael napisał:
Więc widzę problem i wbrew temu co sugerujesz - nie tylko ja


Póki co nie jesteś w stanie wykazać, że jest to jakiś "problem". Nie jesteś w stanie nawet zdefiniować co to jest "zło" więc twój gimboateistyczny zarzut jest pusty i spartolony już na starcie. Po prostu nie masz nic

Azael napisał:
Brak odpowiedzi = odrzucenie twojej propozycji


Co robisz zupełnie arbitralnie więc nie ma to żadnej wartości w sensie argumentacyjnym. Nie masz nic, bo skąd niby miałbyś mieć

:rotfl: powtarzasz się


Najwyraźniej dlatego, że nie jesteś w stanie odpowiadać. Jest to wyżej jak na widelcu

Azael napisał:
Mam kolejne pytanie: skąd wiesz, że ty masz cokolwiek?


Widzę, że w swej mentalnej degrengoladzie już tylko zadajesz mi moje pytania do ciebie, na które nie jesteś w stanie odpowiedzieć od kwartałów


i w ten sposób otrzymaliśmy kolejne pytanie bez odpowiedzi.


Ostatnio zmieniony przez Azael dnia Wto 23:27, 12 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2768
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:46, 14 Paź 2021    Temat postu:

Do Irbisola, bo być może przegapił.
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/religijna-logika,19967.html#621869
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Pią 10:39, 15 Paź 2021    Temat postu:

Katolikus napisał:
Irbiol napisał:
A kto powiedział, że jest gwarancja?


Poczytaj sobie wypowiedzi ateistów na tym forum chociażby. Widziałeś tu kiedykolwiek, by ateiści zwracali uwagę w swoich wypowiedziach dotyczących idei weryfikacji/sprawdzania/dowodzenia, na takie kwestie, jak niesprawdzone założenia w rozumowaniu, które trzeba poczynić, aspekt subiektywizmu itd.? Kiedy ja czytam wypowiedzi ateistów to odnoszę wrażenie, że nie mają świadomości istotności roli (albo ją umniejszają(?)) obserwatora w kwestiach sprawdzania (czegokolwiek to sprawdzanie, by się nie tyczyło). Nie uwzględniają całej stronniczości i selektywności obserwatora, który zdaje raport z obserwacji świata zewnętrznego. Widać to nawet w tym temacie, gdzie ateista po prostu "wychodzi z piwnicy i sprawdza" i kropka.

Oczywiście, że uwzględniają - co jakiś czas to podkreślają. Tyle tylko, że gdy ateista uzna, że tyle razy to podkreślił, że zostało to ustalone i raz nie podkreśli, to od razu jest "a bo ty chcesz gwarancji".

Cytat:
Cytat:
Po prostu nasze sprawdzanie jest i tak lepsze od waszego, którego nie ma w ogóle.


Taki wniosek ci wychodzi, bo zestawiasz sytuacje z dnia codziennego (np. naciśnięcie "a" na klawiaturze) z kwestiami głęboko światopoglądowymi (np. istnienie Boga). Dlaczego tak robisz? Dlaczego nie postawisz w miejsce sytuacji z dnia codziennego, jakiegoś ateistycznego głęboko światopoglądowego przekonania? Np. "życie kończy się wraz z śmiercią ciała" albo "istnienie naszej planety to efekt bezrozumnych i niekierowanych procesów".

Bo akurat to porównuję a nie co innego. Ciężko od was wydębić oświadczenie, że jednak wasza wiara jest mniej pewna od wiary chodnikowej.
Co do "bezrozumnych procesów" to mamy tu podstawy matematyczne. A nie "prawdy objawione".

Cytat:
Cytat:
Tak, np. logikę.


Nie tylko i w zasadzie to nie o tym myślałem. Wyobraź sobie sytuację, że np. chcesz sprawdzić temperaturę swojego ciała termometrem. Bierzesz nowoczesny termometr przykładasz go sobie do czoła i wyskakuje ci jakiś odczyt. Można przyjąć, że sprawdziłeś temperaturę, ale po drodze musiałeś przyjąć jako coś niesprawdzonego np. to, że urządzenie nie jest wadliwe. Na bazie nie sprawdzonego założenia poczyniłeś pewne kroki, by uznać że coś tam sprawdziłeś (w tym przypadku temp. swojego ciała). Teraz rozumiesz, co miałem namyśli pisząc:
"musisz założyć w swoim rozumowaniu coś niesprawdzonego, aby coś "sprawdzić" w danej konkretnej sprawie"?

Było pierdyliard razy. Naprawdę porównujesz wiarę w to, że termometr jest sprawny, z wiarą w "prawdy objawione"?
Że jak ja mogę sobie założyć tezę o termometrze, to ty RÓWNIE DOBRZE możesz sobie założyć tezę prawdomówności Biblii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Pią 10:48, 15 Paź 2021    Temat postu:

Azael napisał:
i w ten sposób otrzymaliśmy kolejne pytanie bez odpowiedzi.

Fedor od lat stosuje strategię wylewania dziecka razem z kąpielą.
Ciekawy jestem, jaki jest JEDEN aspekt, w którym potrafi zachować się lepiej niż ateistyczna małpa.
Bo podobno jeżeli ateistyczna małpa uwierzyłaby w przekazy starożytnej księgi z dupy, to nagle wszystkie popełniane przez nią błędy logiczne by tajemniczo zniknęły.
Niecierpliwie czekam na demonstrację tego zjawiska w wykonaniu małpy teistycznej. Obstawiam, że się nie doczekam - co wynika z faktu opisanego przeze mnie w pierwszym zdaniu.

@Katolikus - odpowiedziałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2768
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:54, 15 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Irbiol napisał:
A kto powiedział, że jest gwarancja?


Poczytaj sobie wypowiedzi ateistów na tym forum chociażby. Widziałeś tu kiedykolwiek, by ateiści zwracali uwagę w swoich wypowiedziach dotyczących idei weryfikacji/sprawdzania/dowodzenia, na takie kwestie, jak niesprawdzone założenia w rozumowaniu, które trzeba poczynić, aspekt subiektywizmu itd.? Kiedy ja czytam wypowiedzi ateistów to odnoszę wrażenie, że nie mają świadomości istotności roli (albo ją umniejszają(?)) obserwatora w kwestiach sprawdzania (czegokolwiek to sprawdzanie, by się nie tyczyło). Nie uwzględniają całej stronniczości i selektywności obserwatora, który zdaje raport z obserwacji świata zewnętrznego. Widać to nawet w tym temacie, gdzie ateista po prostu "wychodzi z piwnicy i sprawdza" i kropka.

Oczywiście, że uwzględniają - co jakiś czas to podkreślają. Tyle tylko, że gdy ateista uzna, że tyle razy to podkreślił, że zostało to ustalone i raz nie podkreśli, to od razu jest "a bo ty chcesz gwarancji".


Uwzględniają.. Jak ich Michał przyciśnie to na chwilę, z trudem coś tam wspomną 😄 ateiści piszą o weryfikacji, sprawdzaniu w taki sposób jakby te metody nie miały żadnych wad i problemów, tak jakby sprawdzanie było na zawołanie. Przykład masz nawet w tej dyskusji. Trzeba dopiero Michała żeby wojujący tu ateiści spuścili z epistemologicznego tonu.

Cytat:
Bo akurat to porównuję a nie co innego.

I dlaczego wg ciebie te porównania są prawidłowe?

Cytat:
Ciężko od was wydębić oświadczenie, że jednak wasza wiara jest mniej pewna od wiary chodnikowej.

Światopoglądy są ze swej natury niedowodliwe, a rozważania w ich ramach mają charakter jednoznacznie spekulatywny i to samo tyczy się światopoglądów ateistów.

Cytat:
Co do "bezrozumnych procesów" to mamy tu podstawy matematyczne. A nie "prawdy objawione".


Jakie masz podstawy matematyczne do przekonania, że naszą planetę "stworzyły" bezrozumne i niekierowane procesy? Matematyka uzasadni ci przekonanie o charakterze ostatecznościowym?

Cytat:
Było pierdyliard razy. Naprawdę porównujesz wiarę w to, że termometr jest sprawny, z wiarą w "prawdy objawione"?
Że jak ja mogę sobie założyć tezę o termometrze, to ty RÓWNIE DOBRZE możesz sobie założyć tezę prawdomówności Biblii?


Co?? Nie porównuję wiary termometrowej z wiarą objawioną, tylko uzasadniam tym przykładem, że musisz założyć w swoim rozumowaniu coś niesprawdzonego, aby coś "sprawdzić" w danej konkretnej sprawie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Pią 16:05, 15 Paź 2021    Temat postu:

Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Oczywiście, że uwzględniają - co jakiś czas to podkreślają. Tyle tylko, że gdy ateista uzna, że tyle razy to podkreślił, że zostało to ustalone i raz nie podkreśli, to od razu jest "a bo ty chcesz gwarancji".


Uwzględniają.. Jak ich Michał przyciśnie to na chwilę, z trudem coś tam wspomną 😄

Nawet uwzględniając to durne "z trudem" - to jednak wspomną.
Ja już wspominałem o tym pierdyliard razy, ale to wypieracie, żeby móc cokolwiek napisać. Michałowi też pisałem jak krowie na miedzy, że ateista niczego nie uznaje za absolutne (w sensie naukowym). Sama nauka się do tego przyznaje. I nic - w kółko pierdzielicie, że ateiści twierdzą iż wszystko mają 100% zweryfikowane.
Tobie teraz wprost napisałem i niedługo o tym zapomnisz. Takie już macie mózgi.

Cytat:
Cytat:
Ciężko od was wydębić oświadczenie, że jednak wasza wiara jest mniej pewna od wiary chodnikowej.

Światopoglądy są ze swej natury niedowodliwe, a rozważania w ich ramach mają charakter jednoznacznie spekulatywny i to samo tyczy się światopoglądów ateistów.

Ale po co porównujecie to do jakiejkolwiek niepewności?

Cytat:
Cytat:
Co do "bezrozumnych procesów" to mamy tu podstawy matematyczne. A nie "prawdy objawione".


Jakie masz podstawy matematyczne do przekonania, że naszą planetę "stworzyły" bezrozumne i niekierowane procesy? Matematyka uzasadni ci przekonanie o charakterze ostatecznościowym?

Pointeresuj się kosmologią, geologią.

Cytat:
Nie porównuję wiary termometrowej z wiarą objawioną, tylko uzasadniam tym przykładem, że musisz założyć w swoim rozumowaniu coś niesprawdzonego, aby coś "sprawdzić" w danej konkretnej sprawie.

No i co tym ugrałeś, skoro przyznajesz, że to nieporównywalne?
To tak, jak byś stwierdził "wy TEŻ musicie robić coś zupełnie innego niż my". Gdzie tu sens?


Ostatnio zmieniony przez Irbisol dnia Pią 16:06, 15 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:55, 15 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Oczywiście, że uwzględniają - co jakiś czas to podkreślają. Tyle tylko, że gdy ateista uzna, że tyle razy to podkreślił, że zostało to ustalone i raz nie podkreśli, to od razu jest "a bo ty chcesz gwarancji".


Uwzględniają.. Jak ich Michał przyciśnie to na chwilę, z trudem coś tam wspomną 😄

Nawet uwzględniając to durne "z trudem" - to jednak wspomną.
Ja już wspominałem o tym pierdyliard razy, ale to wypieracie, żeby móc cokolwiek napisać. Michałowi też pisałem jak krowie na miedzy, że ateista niczego nie uznaje za absolutne (w sensie naukowym). Sama nauka się do tego przyznaje. I nic - w kółko pierdzielicie, że ateiści twierdzą iż wszystko mają 100% zweryfikowane.

Ateiści nie twierdzą, że mają wszystko na 100% zweryfikowane, ale za chwilę mówią o "pewności" i żądają, aby teista im się tłumaczył z owej pewności.
To czym jest owa "pewność", jak nie 100% zweryfikowania?...

Takie bawienie się w kotka i myszkę z ukrywaniem intencji - raz niby nic "nie twierdzimy", a za chwilę już domagam się dowodów; raz "nie wszystko jest na 100% zweryfikowane", a już za chwilę ma być "pewność"...
Myślą sobie co niektórzy, że to nie wyjdzie na jaw, że owa hipokryzja zostanie uznana. A tu...
kicha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Pią 21:22, 15 Paź 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Oczywiście, że uwzględniają - co jakiś czas to podkreślają. Tyle tylko, że gdy ateista uzna, że tyle razy to podkreślił, że zostało to ustalone i raz nie podkreśli, to od razu jest "a bo ty chcesz gwarancji".


Uwzględniają.. Jak ich Michał przyciśnie to na chwilę, z trudem coś tam wspomną 😄

Nawet uwzględniając to durne "z trudem" - to jednak wspomną.
Ja już wspominałem o tym pierdyliard razy, ale to wypieracie, żeby móc cokolwiek napisać. Michałowi też pisałem jak krowie na miedzy, że ateista niczego nie uznaje za absolutne (w sensie naukowym). Sama nauka się do tego przyznaje. I nic - w kółko pierdzielicie, że ateiści twierdzą iż wszystko mają 100% zweryfikowane.

Ateiści nie twierdzą, że mają wszystko na 100% zweryfikowane, ale za chwilę mówią o "pewności" i żądają, aby teista im się tłumaczył z owej pewności.
To czym jest owa "pewność", jak nie 100% zweryfikowania?...

Wy naprawdę macie jakiś beton zamiast mózgu. Chodzi o pewność porównywalną do naukowej albo do wiary chodnikowej. Też było pierdyliard razy i nie dociera.
Zaraz i tak zapomnisz i będziesz produkował nowe wątki, jak to ateista nie ma 100% pewności a sam 100% pewności od teisty wymaga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:18, 15 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Oczywiście, że uwzględniają - co jakiś czas to podkreślają. Tyle tylko, że gdy ateista uzna, że tyle razy to podkreślił, że zostało to ustalone i raz nie podkreśli, to od razu jest "a bo ty chcesz gwarancji".


Uwzględniają.. Jak ich Michał przyciśnie to na chwilę, z trudem coś tam wspomną 😄

Nawet uwzględniając to durne "z trudem" - to jednak wspomną.
Ja już wspominałem o tym pierdyliard razy, ale to wypieracie, żeby móc cokolwiek napisać. Michałowi też pisałem jak krowie na miedzy, że ateista niczego nie uznaje za absolutne (w sensie naukowym). Sama nauka się do tego przyznaje. I nic - w kółko pierdzielicie, że ateiści twierdzą iż wszystko mają 100% zweryfikowane.

Ateiści nie twierdzą, że mają wszystko na 100% zweryfikowane, ale za chwilę mówią o "pewności" i żądają, aby teista im się tłumaczył z owej pewności.
To czym jest owa "pewność", jak nie 100% zweryfikowania?...

Wy naprawdę macie jakiś beton zamiast mózgu. Chodzi o pewność porównywalną do naukowej albo do wiary chodnikowej. Też było pierdyliard razy i nie dociera.
Zaraz i tak zapomnisz i będziesz produkował nowe wątki, jak to ateista nie ma 100% pewności a sam 100% pewności od teisty wymaga.

No to sobie w końcu zapisz, że pewność w światopoglądzie (nie tylko teistycznym) nie występuje w postaci, którą znasz z wiary chodnikowej. Było to już dziesiątki razy mówione, a nie dociera. I znowu się ateista czepia, żeby mu niekompatybilne pewności porównać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Sob 20:00, 16 Paź 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Oczywiście, że uwzględniają - co jakiś czas to podkreślają. Tyle tylko, że gdy ateista uzna, że tyle razy to podkreślił, że zostało to ustalone i raz nie podkreśli, to od razu jest "a bo ty chcesz gwarancji".


Uwzględniają.. Jak ich Michał przyciśnie to na chwilę, z trudem coś tam wspomną 😄

Nawet uwzględniając to durne "z trudem" - to jednak wspomną.
Ja już wspominałem o tym pierdyliard razy, ale to wypieracie, żeby móc cokolwiek napisać. Michałowi też pisałem jak krowie na miedzy, że ateista niczego nie uznaje za absolutne (w sensie naukowym). Sama nauka się do tego przyznaje. I nic - w kółko pierdzielicie, że ateiści twierdzą iż wszystko mają 100% zweryfikowane.

Ateiści nie twierdzą, że mają wszystko na 100% zweryfikowane, ale za chwilę mówią o "pewności" i żądają, aby teista im się tłumaczył z owej pewności.
To czym jest owa "pewność", jak nie 100% zweryfikowania?...

Wy naprawdę macie jakiś beton zamiast mózgu. Chodzi o pewność porównywalną do naukowej albo do wiary chodnikowej. Też było pierdyliard razy i nie dociera.
Zaraz i tak zapomnisz i będziesz produkował nowe wątki, jak to ateista nie ma 100% pewności a sam 100% pewności od teisty wymaga.

No to sobie w końcu zapisz, że pewność w światopoglądzie (nie tylko teistycznym) nie występuje w postaci, którą znasz z wiary chodnikowej. Było to już dziesiątki razy mówione, a nie dociera. I znowu się ateista czepia, żeby mu niekompatybilne pewności porównać.

To po kiego tę pewność porównujesz do pewności chodnikowej? Po cholerę cały czas przypominasz, że wiara chodnikowa nie jest w 100% zweryfikowana, chociaż każdy od dawna o tym wie?
No nie jest zweryfikowana - i co tym ugrałeś? Że TEŻ trzeba wierzyć? I co z tego, skoro to zupełnie inny rodzaj wiary? A ateiści czepiają się nie samego faktu braku 100% weryfikacji, lecz właśnie wiary "z dupy".
Wystarczająco łopatologicznie, czy kolejne 5 lat trzeba ci tłumaczyć to prawie w każdym poście?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:11, 16 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Oczywiście, że uwzględniają - co jakiś czas to podkreślają. Tyle tylko, że gdy ateista uzna, że tyle razy to podkreślił, że zostało to ustalone i raz nie podkreśli, to od razu jest "a bo ty chcesz gwarancji".


Uwzględniają.. Jak ich Michał przyciśnie to na chwilę, z trudem coś tam wspomną 😄

Nawet uwzględniając to durne "z trudem" - to jednak wspomną.
Ja już wspominałem o tym pierdyliard razy, ale to wypieracie, żeby móc cokolwiek napisać. Michałowi też pisałem jak krowie na miedzy, że ateista niczego nie uznaje za absolutne (w sensie naukowym). Sama nauka się do tego przyznaje. I nic - w kółko pierdzielicie, że ateiści twierdzą iż wszystko mają 100% zweryfikowane.

Ateiści nie twierdzą, że mają wszystko na 100% zweryfikowane, ale za chwilę mówią o "pewności" i żądają, aby teista im się tłumaczył z owej pewności.
To czym jest owa "pewność", jak nie 100% zweryfikowania?...

Wy naprawdę macie jakiś beton zamiast mózgu. Chodzi o pewność porównywalną do naukowej albo do wiary chodnikowej. Też było pierdyliard razy i nie dociera.
Zaraz i tak zapomnisz i będziesz produkował nowe wątki, jak to ateista nie ma 100% pewności a sam 100% pewności od teisty wymaga.

No to sobie w końcu zapisz, że pewność w światopoglądzie (nie tylko teistycznym) nie występuje w postaci, którą znasz z wiary chodnikowej. Było to już dziesiątki razy mówione, a nie dociera. I znowu się ateista czepia, żeby mu niekompatybilne pewności porównać.

To po kiego tę pewność porównujesz do pewności chodnikowej?

Właśnie ja tej pewności NIE porównuję. To Ty to chcesz (bez sensu) porównać.

Irbisol napisał:
Po cholerę cały czas przypominasz, że wiara chodnikowa nie jest w 100% zweryfikowana, chociaż każdy od dawna o tym wie?
No nie jest zweryfikowana - i co tym ugrałeś? Że TEŻ trzeba wierzyć? I co z tego, skoro to zupełnie inny rodzaj wiary? A ateiści czepiają się nie samego faktu braku 100% weryfikacji, lecz właśnie wiary "z dupy".
Wystarczająco łopatologicznie, czy kolejne 5 lat trzeba ci tłumaczyć to prawie w każdym poście?

Tego akurat nie twierdzę. Myli Ci się dyskusja ze mną i z fedorem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2768
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:50, 16 Paź 2021    Temat postu:

irbisol napisał:
I nic - w kółko pierdzielicie, że ateiści twierdzą iż wszystko mają 100% zweryfikowane.


Nic takiego nie pierniczę. Ateiści (wypowiadam się z własnego doświadczenia) balansują na granicy sprzeczności. Z jednej strony z dumą podkreślają, jak to nauka jest otwarta na krytykę własnych teorii, że jest jeszcze wiele do zrozumienia, a z drugiej strony w dyskusjach z teistami wyraźnie widać, że swoje poglądy dotyczące istnienia Boga, sensu i zaistnienia religii, powodów wiary ludzi religijnych, relacji nauka-religia itd., traktują z potężną wyższością, pewnością tak oczywistą, że próbę kwestionowania ich przekonań traktują jak zamach na rozum, logiczne myślenie. Poczytaj sobie to:
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/pytanie-do-teistow,20017-25.html#622347

Ateista uważa, że to co głosi to jest jakiś ogólny stan faktyczny, bliski 100% pewności.

Podam ci przykład, ale z innego forum byś dobrze zrozumiał moje obiekcje. Pojawił się temat dotyczący cierpienia. Dlaczego Bóg skoro kocha dzieci, to każe im cierpieć np. tym dzieciom na granicy. Przecież one są niewinne. Tradycyjnie poszła lawina ateistycznych komentarzy, ale zainteresowałem się jednym. Któryś ateista napisał tak:
A1:"w ekstremalnych przypadkach takich jak np. umieranie dzieci na wściekliznę prominentni teolodzy tacy jak Richard Swinburne stwierdzają, że być może celem ich cierpienia jest nasze współczucie. Pozostawię to bez komentarza".

Pod tą wypowiedzią wywiązała się dyskusja.
Ktoś napisał:
"Swinburne ma dziwną teodyceę"

a zaraz pod tym drugim komentarzem, jakiś ateista pociągnął temat dalej ogłaszając:

A2:""Dziwną" to ciekawy eufemizm. Chorą to już bardziej odpowiednie słowo. Zresztą nie spotkałem się z teodycea która by nie była w jakikolwiek sposób logicznie czy etycznie wynaturzona"

Wtedy postanowiłem skomentować to co piszą. Pierwszemu zwróciłem uwagę, że pewnie Swinburne rozważa to jako jedną z opcji. Po prostu filozof się zastanawia i nie ma w tym nic niestosownego. A drugiego ateisty zapytałem się czym może zakwestionować to, co rozważa filozof Swinburne. Czy krytykując jego przekonanie będzie wstanie wyjść poza własne intuicje i mniemania.

No i wywiązała się dyskusja. Co prawda ateista nr 2, przyznał, że chyba każdy kieruje się własnymi intuicjami i mniemaniami, ale stwierdził to po pierwsze po mojej odezwie, a po drugie ateista wypowiada się w praktyce tak jakby ogłaszał tu jakąś prawdę, stan faktyczny. Patrz prze zemnie pogrubione zdania. Czytając wypowiedzi ateistów (na świnskim forum, na innych forach), ja nie mam wrażenia, że traktują swoje przekonania jako dyskusyjne ,czy niepewne, raczej traktują jako mega pewne, oczywiste na sposób obiektywny, ale się do tego nie przyznają tylko lawirują.

Cytat:
Ale po co porównujecie to do jakiejkolwiek niepewności?

Bo ateiści w praktyce przedstawiają swoje przekonania tak jakby ich przekonania nie były skażone żadnymi wątpliwościami.

Cytat:
Pointeresuj się kosmologią, geologią.

Matematyka nie wspiera ateistycznych przekonań. Jakie masz "matematyczne podstawy" do tego, że za tym (patrz niżej link) ostatecznie stoją bezrozumne procesy;
http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/przeslanki-za-inteligentnym-zamyslem-w-swiecie,12923.html

Cytat:
No i co tym ugrałeś, skoro przyznajesz, że to nieporównywalne?
To tak, jak byś stwierdził "wy TEŻ musicie robić coś zupełnie innego niż my". Gdzie tu sens?


To ugrałem, że sprowadziłem azaela "wychodzę z piwnicy i sprawdzam" na ziemię :)


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Sob 23:57, 16 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 4:22, 17 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
A ateiści czepiają się nie samego faktu braku 100% weryfikacji, lecz właśnie wiary "z dupy"


I czepiają się tego jedynie na podstawie swych wiar z dupy bo nic innego niż swe majaki z dupy nie mają. Klasyczna ateistyczna hipokryzja

Katolikus napisał:
Podam ci przykład, ale z innego forum byś dobrze zrozumiał moje obiekcje. Pojawił się temat dotyczący cierpienia. Dlaczego Bóg skoro kocha dzieci, to każe im cierpieć np. tym dzieciom na granicy. Przecież one są niewinne. Tradycyjnie poszła lawina ateistycznych komentarzy, ale zainteresowałem się jednym. Któryś ateista napisał tak:
A1:"w ekstremalnych przypadkach takich jak np. umieranie dzieci na wściekliznę prominentni teolodzy tacy jak Richard Swinburne stwierdzają, że być może celem ich cierpienia jest nasze współczucie. Pozostawię to bez komentarza".

Pod tą wypowiedzią wywiązała się dyskusja.
Ktoś napisał:
"Swinburne ma dziwną teodyceę"

a zaraz pod tym drugim komentarzem, jakiś ateista pociągnął temat dalej ogłaszając:

A2:""Dziwną" to ciekawy eufemizm. Chorą to już bardziej odpowiednie słowo. Zresztą nie spotkałem się z teodycea która by nie była w jakikolwiek sposób logicznie czy etycznie wynaturzona"

Wtedy postanowiłem skomentować to co piszą. Pierwszemu zwróciłem uwagę, że pewnie Swinburne rozważa to jako jedną z opcji. Po prostu filozof się zastanawia i nie ma w tym nic niestosownego. A drugiego ateisty zapytałem się czym może zakwestionować to, co rozważa filozof Swinburne. Czy krytykując jego przekonanie będzie wstanie wyjść poza własne intuicje i mniemania.

No i wywiązała się dyskusja. Co prawda ateista nr 2, przyznał, że chyba każdy kieruje się własnymi intuicjami i mniemaniami, ale stwierdził to po pierwsze po mojej odezwie, a po drugie ateista wypowiada się w praktyce tak jakby ogłaszał tu jakąś prawdę, stan faktyczny. Patrz prze zemnie pogrubione zdania. Czytając wypowiedzi ateistów (na świnskim forum, na innych forach), ja nie mam wrażenia, że traktują swoje przekonania jako dyskusyjne ,czy niepewne, raczej traktują jako mega pewne, oczywiste na sposób obiektywny, ale się do tego nie przyznają tylko lawirują.


Trzeba się było tych gimboateistycznych głąbów zapytać o to jak uzasadnią to, że Bóg "powinien" interweniować i w którym momencie powinien interweniować. A także co z problemem wolności jeśli każą Bogu w nią interweniować. Po takich pytaniach się momentalnie obsrywają i nie wiedzą co odpowiadać. Patrz choćby moja dyskusja z Azaelem wyżej, w takim samym temacie:

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/religijna-logika,19967.html#621815

A Swinburne ma rację (choć ja bym tu dodał, że Bóg nie tyle chce w nas wywołać współczucie, co prędzej chce pobudzić nas do dobrych czynów). Tylko jak zwykle gimboateiści nie są w stanie tego ogarnąć w swych ciasnych móżdżkach i nie mają nic poza sofistyką argumentum ad misericordiam w tym temacie i nazywaniem czegoś "dziwnym":

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 9:54, 17 Paź 2021, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
Strona 2 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin