Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pytanie do teistów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:23, 12 Paź 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ja odbieram to tak: gdy piszesz "Nic arbitralnie nie ustalam, doświadczenie i refleksja nad światem pokazują, że nauka faktycznie skuteczniej pokazuje nam prawdę o świecie niż religia" po prostu STWIERDZASZ. Czyli jednak arbitralnie ustalasz.

Dlaczego arbitralnie? Mamy pewne empiryczne czy logiczne fakty no i je poznajemy.
Co tu jest arbitralnie? Religia niczego takiego nam nie daje, religia tylko obiecuje różne rzeczy, mówi o nieweryfikowalnych sprawach i stosuje argument z niewiedzy, a konkretnie boga luk. Dodatkowo bliżej jej swoimi treściami do bajek niż do realizmu.

Cytat:
To jest sposób wypowiadania się, ostatnio bardzo "modny", szczególnie w polityce. Twierdzi ktoś np. "nieprawda, że jesteśmy nieobiektywni, bo my po prostu przedstawiamy naszą wersję sprawy". Ktoś zaprzecza zarzutowi, a jednocześnie dalsza część wypowiedzi jest z kolei przeciwna owemu przeczeniu - wszak jak ktoś przedstawia wciąż tylko swoje, bez uwzględnienia głosów przeciwnych, to jest nieobiektywny.


Gdzie ja coś takiego robię?
Istnieją obiektywne fakty i o nich mówię. Doświadczamy świata naszymi zmysłami, intelektem itd, poznajemy co i jak działa, nabieramy doświadczenia i na tej podstawie jesteśmy wstanie ustalić co jest raczej fałszem, a co raczej prawdą. Ty też to potrafisz i też to stosujesz. Stosujesz to w 99% przypadkach tak samo jak ateista, jednak z niewiadomych powodów dla religii robisz wyjątek. Tak jakbyś nie rozumiał, że religijne opowieści bazują na tym samym materiale co wszystkie inne opowieści, które odrzucasz. Można więc wnioskować, że gdybyś z taką zaciekłością był uczony o smerfach jak o bogu, to dziś broniłbyś istnienia smerfów.

Cytat:
To, że "nauka faktycznie skuteczniej pokazuje nam prawdę o świecie" nie może tu być argumentem, bo samo jest tezą, która nie została wystarczająco uzasadniona w kontekście danego problemu. W szczególności nauka zajmuje się światem materii, a religia światem ducha i świadomości.


Najpierw to religia musi udowodnić, że jakiś świat ducha istnieje. Bo póki co to wygląda jak opowiadanie bajek. Dobrze wiemy, że ludzie mają wymyślnie religii w zwyczaju, nie wiem dlaczego ktokolwiek miałby sądzić, że ta jest akurat wyjątkowa. Chrześcijaństwo to typowa religia, z której nie wynika Nic więcej. W ogóle stawianie religii obok nauki to jest kina z ludzkiej inteligencji. Nauka realnie pokazuje nam jak działa świat, a religia opowiada bajki, które przedstawia jako fakty. To zwykłe hochsztaplerstwo. To tak jak Jerzy Zięba miałby się stawiać obok medyków, bo stosuje "alternatywną medycynę"

Cytat:
To bezrefleksyjne przekładanie sukcesów nauki (nie przeczę, że liczne są, choć oczywiście też nie ma co z ich powodu popadać w euforię) w dziedzinie obiektywizowalności fenomenów świata materialnego na zupełnie inną dziedzinę, a potem stwierdzanie, że nauka robi coś (właściwie to CO?) lepiej niż religia jest pomieszaniem z poplątaniem.

Nauki nie robi Nic lepiej niż religia, to zupełnie dwa inne światy. To tak jakby mówić, że samochód robi coś lepiej niż wiertarka. Obie rzeczy służą do czegoś innego. Nauka to, jak sama nazwa mówi, nauka rzeczywistości, czyli poznanie jak działa świat. Religia zaś to wymyślanie, oparte o inne starsze wymysły i powielane jako fakty. To wręcz oszczerstwo w ogóle stawiać te dwie obok siebie, to tak jakby stawiać obok siebie oszusta i osobę uczciwie ciężko pracującą. To tak jakbyś komuś napluł w twarz.

Cytat:
To przypomina rozumowanie, w ramach którego ktoś uznał, że skoro jest kucharz, co takie wspaniałe przyrządza potrawy, to na pewno też jest lepszy od jakiegoś lekarza w leczeniu ludzi. Tymczasem NIE MA TU WYNIKANIA, magisteria są osobne. A nawet jeśli coś tam na styku owych magisteriów da się sobie przeciwstawić, to będą to przeciwstawienia mocno naciągane, zwykle prowadzące jedynie do błędów.


Ale to jest wymysł, że religia się czymkolwiek realnym zajmuje. Religia to atakiem, zbiór memów, które są atrakcyjne i powielane przez ludzi od wieków, organizacja które (może szczerze a może nie szczerze) obiecuje gruszki na wierzbie bez żadnego potwierdzenia, bez żadnego dowodu, bazując tylko na jakiejś starej książce, napisanej kilka tysięcy lat temu.
Nie wiem jak ktoś może uważać coś takiego za coś wartościowego, a już w ogóle, że może mówić nam coś o świecie. A jeśli coś mówi, to mówi o ludzkiej naiwności, podwójnych standardach, ignoranctwie i zabobonności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:38, 13 Paź 2021    Temat postu:

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja odbieram to tak: gdy piszesz "Nic arbitralnie nie ustalam, doświadczenie i refleksja nad światem pokazują, że nauka faktycznie skuteczniej pokazuje nam prawdę o świecie niż religia" po prostu STWIERDZASZ. Czyli jednak arbitralnie ustalasz.

Dlaczego arbitralnie? Mamy pewne empiryczne czy logiczne fakty no i je poznajemy.
Co tu jest arbitralnie? Religia niczego takiego nam nie daje...

Zostawmy na razie religię. Problem jest, czy twoje doświadczenie i refleksja nad światem mogą nie być arbitralne (przynajmniej w jakimś tam stopniu). Tymczasem twoje doświadczanie wynika z szeregu decyzji jakie podejmujesz w życiu - decyzji arbitralnych. Gdybyś inaczej zadziałał w większości sytuacji, to miałbyś inne doświadczenia, a zapewne inne z nich wnioski. Poza tym aby w ogóle jakoś porównywać owe "prawdy o świecie", ustalając co tu jest lepsze, a co gorsze, musiałbyś mieć gotowe - niezależne od Twojego widzimisię, jakoś tam ABSOLUTNE - kryterium tego porównania. To kryterium, aby było w pełni obiektywne, w ogóle musiałoby wykluczać indywidualność Twojego postrzegania, dawać zawsze identyczny wynik niezależnie od tego, kto je stosuje, niezależnie od tego czy coś rozumie, czy też nie.
Tymczasem o ile wiem, nie ma takiego kryterium absolutnego. Są kryteria takie, jakie każdy sobie wymyśla sam i sam jest stosuje - lepiej, bądź gorzej, z błędami, z niejasnościami, korygując samodzielnie niejednoznaczności poznawcze. Dla realisty "prawda o świecie" jawi się jako coś znacząco innego niż dla idealisty.
Tak więc jedynym sposobem, w jaki "ustalasz" co "skuteczniej" pokazuje owo coś, co uznałeś (arbitralnie) za prawdę o świecie jest odwołanie się Twoich widzimisiów. I nawet nie jest to zarzut do Ciebie, bo ja też się odwołuję do swoich widzimisiów, jako że innego sposobu nie widać. Różnica między nami jest taka, że ja nie udaję, iż to o czym ja realnie sam decyduję, co moim widzimisiem jest, nagle zamienia się w coś obiektywnego. Takich cudów nie ma. Ty wciąż się albo łudzisz, że nagle całe Twoje indywidualne doświadczenia życia tajemniczo "znika" przy interpretowaniu świata, a ty stajesz się (nie wiadomo na jakiej zasadzie) "maszyną obiektywizmu", albo...
albo popełniasz błąd innego rodzaju - stawiasz tak niski prób uznania czegoś swojego za "obiektywne", że właściwie to wszytko co robisz tak gotów jesteś nazywać. Może na zasadzie, że niejako chcesz się uznać tak w ogóle za obiektywnego, z definicji więc obiektywny "się stałeś". Przypuszczam, że mamy zupełnie inne wyobrażenia jak obiektywne rozpoznania powstają...

Azael napisał:
Mamy pewne empiryczne czy logiczne fakty no i je poznajemy.

Mamy empiryczne fakty, które INTERPRETUJEMY swoimi założeniami - czyli teoriami, metodologią, doświadczeniem, bystrością rozumowania, korygowania błędów poznawczych itp. Fakty same w sobie nie są "logiczne", bo logika to domena języka. To opis faktów może być logiczny, bądź nie. Fakty są, jakie się zdarzyły - ani logiczne, ani nielogiczne - po prostu stanowią jakieś uniwersum zrealizowanych odczytów rzeczywistości. Same te odczyty w czystej postaci (taki jakby RAW) nie mówią nikomu o rzeczywistości nic. Dopiero ich zinterpretowanie za pomocą założeń i metodologii (w tym teorii) daje efekt w postaci możliwości stwierdzenia czegoś.

Azael napisał:
Istnieją obiektywne fakty i o nich mówię. Doświadczamy świata naszymi zmysłami, intelektem itd, poznajemy co i jak działa, nabieramy doświadczenia i na tej podstawie jesteśmy wstanie ustalić co jest raczej fałszem, a co raczej prawdą. Ty też to potrafisz i też to stosujesz. Stosujesz to w 99% przypadkach tak samo jak ateista, jednak z niewiadomych powodów dla religii robisz wyjątek. Tak jakbyś nie rozumiał, że religijne opowieści bazują na tym samym materiale co wszystkie inne opowieści, które odrzucasz. Można więc wnioskować, że gdybyś z taką zaciekłością był uczony o smerfach jak o bogu, to dziś broniłbyś istnienia smerfów.

To nie tak.
W życiu na co dzień posługuję się WIARĄ znacznie częściej niż jakąś naukową weryfikacją. Rzeczywiście w 99% przypadkach życiowe problemy rozwiązuję podobnie jak ateista - obaj na wiarę przyjmujemy większość komunikatów od ludzi nas otaczających, a bezpośrednio orientujemy się w przestrzeni w oparciu o dane zmysłowe i odruch, jakie się w nas wytworzyły.
Religijne opowieści traktuję jako MATERIAŁ DO REFLEKSJI, jako opowieści z morałem. Ten rodzaj odbioru nie koliduje z poznaniem naukowym, które jest zupełnie innego rodzaju.

Azael napisał:
Cytat:
To, że "nauka faktycznie skuteczniej pokazuje nam prawdę o świecie" nie może tu być argumentem, bo samo jest tezą, która nie została wystarczająco uzasadniona w kontekście danego problemu. W szczególności nauka zajmuje się światem materii, a religia światem ducha i świadomości.


Najpierw to religia musi udowodnić, że jakiś świat ducha istnieje. Bo póki co to wygląda jak opowiadanie bajek. Dobrze wiemy, że ludzie mają wymyślnie religii w zwyczaju, nie wiem dlaczego ktokolwiek miałby sądzić, że ta jest akurat wyjątkowa. Chrześcijaństwo to typowa religia, z której nie wynika Nic więcej. W ogóle stawianie religii obok nauki to jest kina z ludzkiej inteligencji. Nauka realnie pokazuje nam jak działa świat, a religia opowiada bajki, które przedstawia jako fakty. To zwykłe hochsztaplerstwo. To tak jak Jerzy Zięba miałby się stawiać obok medyków, bo stosuje "alternatywną medycynę"

To już jest Twoja interpretacja. To, że Ci "wygląda jak opowiadanie bajek", to Twój odbiór.
Z tym, że ludzie mają wymyślanie religii w zwyczaju, akurat się zgodzę. Tak, człowiek ma gdzieś w sobie zaszytą jakąś potrzebę absolutu, chęć odwołania się do czegoś więcej niż tylko konkretów świata.
Religię można próbować rozumieć na wiele sposobów. Może i masz rację, że spora część ludzi robi z religii taki mało strawny intelektualnie zbiór mniemań chaotycznych (w moim opisie sprawy). Ale można religię oderwać od tego naiwnego, ludowego podejścia i potraktować ją głębiej - jako alegoryczną opowieść o tworzeniu się świadomości, człowieczeństwa, etyki i moralności. Wtedy wyjdzie zupełnie coś innego, niż tylko bajki.

Azael napisał:
Cytat:
To przypomina rozumowanie, w ramach którego ktoś uznał, że skoro jest kucharz, co takie wspaniałe przyrządza potrawy, to na pewno też jest lepszy od jakiegoś lekarza w leczeniu ludzi. Tymczasem NIE MA TU WYNIKANIA, magisteria są osobne. A nawet jeśli coś tam na styku owych magisteriów da się sobie przeciwstawić, to będą to przeciwstawienia mocno naciągane, zwykle prowadzące jedynie do błędów.


Ale to jest wymysł, że religia się czymkolwiek realnym zajmuje. Religia to atakiem, zbiór memów, które są atrakcyjne i powielane przez ludzi od wieków, organizacja które (może szczerze a może nie szczerze) obiecuje gruszki na wierzbie bez żadnego potwierdzenia, bez żadnego dowodu, bazując tylko na jakiejś starej książce, napisanej kilka tysięcy lat temu.
Nie wiem jak ktoś może uważać coś takiego za coś wartościowego, a już w ogóle, że może mówić nam coś o świecie. A jeśli coś mówi, to mówi o ludzkiej naiwności, podwójnych standardach, ignoranctwie i zabobonności.

Mówię jeszcze raz - "o świecie" (tym materialnym) religia nam prawie nic nie mówi. Religia jest zbiorem opowieści do przemyśleń i budowania w sobie duchowości. Jeśli ktoś zupełnie nie czuje, że coś takiego jak duchowość posiada, to może nie za bardzo ma co z religii zacząć czerpać. Dla mnie jednak jest oczywiste, że duchowość jakąś w sobie posiadam. Właściwie to brak tej duchowości jest dla mnie zwyczajnie niewyobrażalny. Nie potrafiłbym już żyć jak zwierzę - kierując się tylko zasadą przeżycia, rozmnożenia i walki o hierarchię w stadzie. Myślę, że skoro dyskutujesz na sfinii, skoro w ogóle "ci zależy", czyli szukasz reguł prawdy, próbujesz zgłębiać coś więcej, niż jak się najeść i dopaść gdzieś w kącie samicę, to Ty też jednak duchowość masz w sobie obudzoną. Tylko może tego nie dostrzegasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:52, 13 Paź 2021    Temat postu:

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja odbieram to tak: gdy piszesz "Nic arbitralnie nie ustalam, doświadczenie i refleksja nad światem pokazują, że nauka faktycznie skuteczniej pokazuje nam prawdę o świecie niż religia" po prostu STWIERDZASZ. Czyli jednak arbitralnie ustalasz.

Dlaczego arbitralnie? Mamy pewne empiryczne czy logiczne fakty no i je poznajemy.
Co tu jest arbitralnie?


To co tu właśnie stwierdziłeś jest arbitralne. Jak masz mieć "logiczne fakty" i je "poznawać" skoro napisałeś coś takiego:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Tak więc generujesz już tylko wzajemnie sprzeczne i absurdalne wywody. Po prostu blefujesz

Azael napisał:
Dodatkowo bliżej jej swoimi treściami do bajek niż do realizmu.


Kolejny blef. Nie jesteś w stanie ustalić co jest "realne"

Azael napisał:
Gdzie ja coś takiego robię?
Istnieją obiektywne fakty i o nich mówię. Doświadczamy świata naszymi zmysłami, intelektem itd, poznajemy co i jak działa, nabieramy doświadczenia i na tej podstawie jesteśmy wstanie ustalić co jest raczej fałszem, a co raczej prawdą.


Znowu blefujesz. Skąd miałbyś niby brać te "obiektywne fakty" i je "poznawać" skoro napisałeś coś takiego:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Generujesz już tylko wzajemnie sprzeczne i absurdalne wywody gimboateistyczne

Azael napisał:
Najpierw to religia musi udowodnić, że jakiś świat ducha istnieje. Bo póki co to wygląda jak opowiadanie bajek. Dobrze wiemy, że ludzie mają wymyślnie religii w zwyczaju, nie wiem dlaczego ktokolwiek miałby sądzić, że ta jest akurat wyjątkowa. Chrześcijaństwo to typowa religia, z której nie wynika Nic więcej. W ogóle stawianie religii obok nauki to jest kina z ludzkiej inteligencji. Nauka realnie pokazuje nam jak działa świat, a religia opowiada bajki, które przedstawia jako fakty. To zwykłe hochsztaplerstwo. To tak jak Jerzy Zięba miałby się stawiać obok medyków, bo stosuje "alternatywną medycynę"


Same arbitralne postulaty bez pokrycia. Nie jesteś w stanie udowodnić ani jednego zdania, które tu napisałeś

Azael napisał:
Nauka to, jak sama nazwa mówi, nauka rzeczywistości, czyli poznanie jak działa świat.


Kolejne puste postulaty bez pokrycia w wykonaniu gimboateisty. Nie jesteś w stanie udowodnić, że ty lub nauka ma jakikolwiek dostęp do "rzeczywistości". Nie jesteś w stanie nawet zdefiniować co to jest "rzeczywistość". Jesteś tylko prymitywnym scjentystą. Stephen Hawking powiedział (mogę zacytować dosłownie w razie co), że nauka nie ma dostępu do rzeczywistości bo nie wiadomo nawet co to jest "rzeczywistość" i jak ją przetestować. Tyle fizycy. Widać w tym momencie dość dobrze jak scjentystyczny gimboateista jest sprzeczny z tym co naprawdę twierdzą naukowcy

Azael napisał:
Religia zaś to wymyślanie, oparte o inne starsze wymysły i powielane jako fakty


Właśnie sobie to wymyśliłeś

Azael napisał:
Ale to jest wymysł, że religia się czymkolwiek realnym zajmuje. Religia to atakiem, zbiór memów, które są atrakcyjne i powielane przez ludzi od wieków, organizacja które (może szczerze a może nie szczerze) obiecuje gruszki na wierzbie bez żadnego potwierdzenia, bez żadnego dowodu, bazując tylko na jakiejś starej książce, napisanej kilka tysięcy lat temu.
Nie wiem jak ktoś może uważać coś takiego za coś wartościowego, a już w ogóle, że może mówić nam coś o świecie. A jeśli coś mówi, to mówi o ludzkiej naiwności, podwójnych standardach, ignoranctwie i zabobonności.


To też sobie jedynie wymyśliłeś. Stwierdziłeś to wszystko bez żadnego dowodu i potwierdzenia. Takie luźne fantazje gimboateisty


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 9:57, 13 Paź 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Śro 15:39, 13 Paź 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Cytat:
A czym się różni w praktyce zawieszenie osądu od przyjęcia, że krasnoludków nie ma?
Bo przecież "zawieszając osąd" postępuje dokładnie tak, jak by ich nie było, czyż nie?

Nie.

A zatem postępuje tak, jak by były?
Albo przynajmniej tak, jak by mogły być?

Cytat:
Ale przynajmniej przestałeś już ściemniać, jak to robiłeś przez wiele lat tłumacząc, że brak wiary w istnienie X nie jest równoznaczny z przekonaniem o nieistnieniu X. Zaplątałeś się już na maxa

Jeżeli nie widzisz różnicy pomiędzy tym, co napisałem teraz a ~W(X) <> W(~X), to jeszcze nie znaczy, że się zaplątełem. Jest inna możliwość wyjaśnienia braku widzenia przez ciebie ww. różnicy. I nawet łatwo to wykazać.

Cytat:
Irbisol napisał:
Meritum jest takie, że gdy otrzymasz tezę, to od razu dopytujesz autora o zasadność - jak by autor wiedział, dlaczego ona jest zasadna. Bo ty bez tych dodatkowych informacji nie jesteś w stanie stwierdzić zasadności, prawda?

Czyli kryteriów "prawdziwości/fałszywości" nadal nie masz, choć z tym wyskoczyłeś przed orkiestrę jako pierwszy.

No i? Gdzie tu widzisz problem? Ty w kółko pytasz o zasadność i też jej nie masz.

Cytat:
A co zagadnienia "zasadności" i autora to ja pisałem o bezzasadności, a nie o zasadności. Pierdzieli ci się już wszystko do reszty.

Czyli nie pytasz autora o zasadność? Tematem jest jedynie bezzasadność?
Faktycznie - to przecież zupełnie co innego ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:21, 13 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
fedor napisał:
Cytat:
A czym się różni w praktyce zawieszenie osądu od przyjęcia, że krasnoludków nie ma?
Bo przecież "zawieszając osąd" postępuje dokładnie tak, jak by ich nie było, czyż nie?

Nie.

A zatem postępuje tak, jak by były?
Albo przynajmniej tak, jak by mogły być?


"Postępowanie" nie ma tu nic do rzeczy bo pragmatyka to nie epistemologia i ontologia, o której właśnie rozmawiamy. Rozumujesz strasznie chaotycznie i pobieżnie, wszystko ci się już pierdzieli bo wrzucasz wszystko do jednego wora. Mogę "postępować" tak jakby życie na innych planetach nie istniało, z czego nie wynika ani to, że według mnie to życie nie istnieje, ani to, że takie życie w ogóle nie istnieje. Po prostu non sequitur. Zawieszam osąd lub nie interesuję się tym, co nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji epistemologicznych lub ontologicznych. A u ciebie najwyraźniej ma to takie konsekwencje więc robisz tu klasyczne argumentum ad ignorantiam


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 16:23, 13 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Śro 19:18, 13 Paź 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Irbisol napisał:
A zatem postępuje tak, jak by były?
Albo przynajmniej tak, jak by mogły być?


"Postępowanie" nie ma tu nic do rzeczy bo pragmatyka to nie epistemologia i ontologia, o której właśnie rozmawiamy. Rozumujesz strasznie chaotycznie i pobieżnie, wszystko ci się już pierdzieli bo wrzucasz wszystko do jednego wora. Mogę "postępować" tak jakby życie na innych planetach nie istniało, z czego nie wynika ani to, że według mnie to życie nie istnieje, ani to, że takie życie w ogóle nie istnieje.

Bo to życie nie ma wpływu na twoje życie, więc niezależnie od tego czy istnieje, czy nie, nie masz ciśnienia na zmianę postępowania.
Naprawdę takie podstawy trzeba ci tłumaczyć?

Pokaż wreszcie, że potrafisz coś, czego ateistyczna małpa nie potrafi. Np. coś uzasadnij.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2768
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:57, 14 Paź 2021    Temat postu:

azael napisał:
Najpierw to religia musi udowodnić, że jakiś świat ducha istnieje. Bo póki co to wygląda jak opowiadanie bajek. Dobrze wiemy, że ludzie mają wymyślnie religii w zwyczaju, nie wiem dlaczego ktokolwiek miałby sądzić, że ta jest akurat wyjątkowa. Chrześcijaństwo to typowa religia, z której nie wynika Nic więcej. W ogóle stawianie religii obok nauki to jest kina z ludzkiej inteligencji. Nauka realnie pokazuje nam jak działa świat, a religia opowiada bajki, które przedstawia jako fakty. To zwykłe hochsztaplerstwo. To tak jak Jerzy Zięba miałby się stawiać obok medyków, bo stosuje "alternatywną medycynę"
fedor napisał:
Same arbitralne postulaty bez pokrycia. Nie jesteś w stanie udowodnić ani jednego zdania, które tu napisałeś


Popieram fedora, arbitralne postulaty. Proste pytanie, czy jesteś wstanie udowodnić choć jedno zdanie, które tu napisałeś? Ale udowodnić, a nie luźno coś sobie zadeklarować w oparciu o swoje intuicje. Przeprowadź dowód na swoje twierdzenia "od a do z", wykładając aksjomatykę, model, reguły przejścia pomiędzy założeniami, a dowodzoną tezą..
Prędzaj się ***** niż to zrobisz. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:33, 14 Paź 2021    Temat postu:

Katolikus napisał:
azael napisał:
Najpierw to religia musi udowodnić, że jakiś świat ducha istnieje. Bo póki co to wygląda jak opowiadanie bajek. Dobrze wiemy, że ludzie mają wymyślnie religii w zwyczaju, nie wiem dlaczego ktokolwiek miałby sądzić, że ta jest akurat wyjątkowa. Chrześcijaństwo to typowa religia, z której nie wynika Nic więcej. W ogóle stawianie religii obok nauki to jest kina z ludzkiej inteligencji. Nauka realnie pokazuje nam jak działa świat, a religia opowiada bajki, które przedstawia jako fakty. To zwykłe hochsztaplerstwo. To tak jak Jerzy Zięba miałby się stawiać obok medyków, bo stosuje "alternatywną medycynę"
fedor napisał:
Same arbitralne postulaty bez pokrycia. Nie jesteś w stanie udowodnić ani jednego zdania, które tu napisałeś


Popieram fedora, arbitralne postulaty. Proste pytanie, czy jesteś wstanie udowodnić choć jedno zdanie, które tu napisałeś? Ale udowodnić, a nie luźno coś sobie zadeklarować w oparciu o swoje intuicje. Przeprowadź dowód na swoje twierdzenia "od a do z", wykładając aksjomatykę, model, reguły przejścia pomiędzy założeniami, a dowodzoną tezą..
Prędzaj się ***** niż to zrobisz. :think:


co wy z tymi arbitralnymi stwierdzeniami? Szafujecie słowem, które zaraz straci znaczenie, bo używacie go błędnie. Niczego w z moich twierdzeń nie trzeba dowodzić, ponieważ są to oczywiste stwierdzenia, nic kontrowersyjnego, nic nadzwyczajnego. Wymóg dowodzenia takich stwierdzeń to jakiś żart. Wykaż, że gdzieś pisze coś nieprawdziwego i wtedy możemy gadać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 3:19, 15 Paź 2021    Temat postu:

Azael napisał:
Katolikus napisał:
azael napisał:
Najpierw to religia musi udowodnić, że jakiś świat ducha istnieje. Bo póki co to wygląda jak opowiadanie bajek. Dobrze wiemy, że ludzie mają wymyślnie religii w zwyczaju, nie wiem dlaczego ktokolwiek miałby sądzić, że ta jest akurat wyjątkowa. Chrześcijaństwo to typowa religia, z której nie wynika Nic więcej. W ogóle stawianie religii obok nauki to jest kina z ludzkiej inteligencji. Nauka realnie pokazuje nam jak działa świat, a religia opowiada bajki, które przedstawia jako fakty. To zwykłe hochsztaplerstwo. To tak jak Jerzy Zięba miałby się stawiać obok medyków, bo stosuje "alternatywną medycynę"
fedor napisał:
Same arbitralne postulaty bez pokrycia. Nie jesteś w stanie udowodnić ani jednego zdania, które tu napisałeś


Popieram fedora, arbitralne postulaty. Proste pytanie, czy jesteś wstanie udowodnić choć jedno zdanie, które tu napisałeś? Ale udowodnić, a nie luźno coś sobie zadeklarować w oparciu o swoje intuicje. Przeprowadź dowód na swoje twierdzenia "od a do z", wykładając aksjomatykę, model, reguły przejścia pomiędzy założeniami, a dowodzoną tezą..
Prędzaj się ***** niż to zrobisz. :think:


co wy z tymi arbitralnymi stwierdzeniami?


Bo nie masz nic więcej niż arbitralność i branie osądów z sufitu

Azael napisał:
Szafujecie słowem, które zaraz straci znaczenie, bo używacie go błędnie


Nie jesteś w stanie stwierdzić co jest "błędne"

Azael napisał:
Niczego w z moich twierdzeń nie trzeba dowodzić, ponieważ są to oczywiste stwierdzenia, nic kontrowersyjnego, nic nadzwyczajnego


Stwierdziłeś to znowu jedynie arbitralnie. Równie dobrze można stwierdzić, że nie trzeba dowodzić zaprzeczeniu każdego z twoich twierdzeń bo te zaprzeczenia są oczywistą oczywistością. I nic z tym nie zrobisz bo przecież oczywistych oczywistości dowodzić nie trzeba. Tak więc właśnie sam siebie pogrążyłeś swoją retoryką

Poza tym nie możesz stwierdzić, że coś jest "oczywiste" bo gdzie indziej wyznałeś:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831

Tak więc sam sobie zaprzeczasz

Azael napisał:
Wymóg dowodzenia takich stwierdzeń to jakiś żart. Wykaż, że gdzieś pisze coś nieprawdziwego i wtedy możemy gadać.


Katolikus napisał, że wygłaszasz same bezzasadne sądy. Nawet nie zrozumiałeś zarzutu. Poza tym jak miałbyś niby sprawdzić jakiekolwiek "wykazywanie" skoro sam przyznałeś (cytat wyżej), że nie wiesz czy twój rozum mówi ci prawdę o świecie. Znowu sobie zaprzeczasz

Irbisol napisał:
fedor napisał:
Irbisol napisał:
A zatem postępuje tak, jak by były?
Albo przynajmniej tak, jak by mogły być?


"Postępowanie" nie ma tu nic do rzeczy bo pragmatyka to nie epistemologia i ontologia, o której właśnie rozmawiamy. Rozumujesz strasznie chaotycznie i pobieżnie, wszystko ci się już pierdzieli bo wrzucasz wszystko do jednego wora. Mogę "postępować" tak jakby życie na innych planetach nie istniało, z czego nie wynika ani to, że według mnie to życie nie istnieje, ani to, że takie życie w ogóle nie istnieje.

Bo to życie nie ma wpływu na twoje życie, więc niezależnie od tego czy istnieje, czy nie, nie masz ciśnienia na zmianę postępowania.
Naprawdę takie podstawy trzeba ci tłumaczyć?


Odpowiedź na to pytanie dostałeś już wyżej i nawet tę odpowiedź zacytowałeś, po czym od nowa zadajesz to samo pytanie na jakie dostałeś odpowiedź, w której pokazałem dobitnie gdzie tkwi błąd w twoim rozumowaniu. Rafał ma rację, że jesteś betonem, do którego po prostu nic nie dociera


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 11:23, 28 Paź 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Pią 10:41, 15 Paź 2021    Temat postu:

Katolikus napisał:
Proste pytanie, czy jesteś wstanie udowodnić choć jedno zdanie, które tu napisałeś?

Że siła "dowodów" na Boga jest równa sile "dowodów" na dowolny wymyślony byt?
To wy powinniście to zrobić w ramach pracy domowej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:55, 15 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Proste pytanie, czy jesteś wstanie udowodnić choć jedno zdanie, które tu napisałeś?

Że siła "dowodów" na Boga jest równa sile "dowodów" na dowolny wymyślony byt?
To wy powinniście to zrobić w ramach pracy domowej.

Irbisol już chyba na zawsze rozsiadł się w dyskutowaniu polegającym na odpowiadaniu pytaniami na pytanie.

Aż mi się przypomina dowcip żydowski.
Ktoś pyta Żyda: dlaczego wy, Żydzi, zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
Odpowiedź zagadniętego: A dlaczegóż by nie?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 10:55, 15 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Pią 12:30, 15 Paź 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Proste pytanie, czy jesteś wstanie udowodnić choć jedno zdanie, które tu napisałeś?

Że siła "dowodów" na Boga jest równa sile "dowodów" na dowolny wymyślony byt?
To wy powinniście to zrobić w ramach pracy domowej.

Irbisol już chyba na zawsze rozsiadł się w dyskutowaniu polegającym na odpowiadaniu pytaniami na pytanie.

To było pytanie doprecyzowujące.
Poza tym w pytaniu często zawarta jest odpowiedź.

Wy po prostu nie odróżniacie wiary chodnikowej od religijnej.
Bo wszystko zależy od kryteriów, a nie ma kryteriów lepszych i gorszych. To wasza ostateczna i właściwie jedyna linia obrony.

Tylko nadal nie wiem, dlaczego w takim razie ludzie masowo nie skaczą na główkę z wysokości i używają elektroniki, a religii - jak było wiele i wszystkie "prawdziwe" - tak nadal jest wiele i wszystkie nadal są "prawdziwe".
Ta asymetria mnie zastanawia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:48, 15 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Wy po prostu nie odróżniacie wiary chodnikowej od religijnej.
Bo wszystko zależy od kryteriów, a nie ma kryteriów lepszych i gorszych. To wasza ostateczna i właściwie jedyna linia obrony.

To Ty nie odróżniasz tych wiar.
Ja już nie wiadomo ile razy pisałem, że są to ZNACZĄCO INNE WIARY. Właśnie na tym polega moja argumentacja, że WSKAZUJĘ, IŻ SĄ TO INNE WIARY, a więc że nie można przenosić wniosków z jednej z nich na drugą. Właśnie na różnicy owych wiar (a nie na ich utożsamieniu) polega moja linia obrony. Nie zauważyłeś tego?
To dla Ciebie linią ataku jest sugerowanie, że skoro można jakoś tam oceniać skok z 10 piętra, bo miałoby z tego względem wiary religijnej wynikać...
... ja właściwie to nawet nie dowiedziałem się, CO KONKRETNIE miałoby wynikać, bo cedzisz przez zęby jakieś niesprecyzowane sugestie, że skoro tu mamy jaką przewidywalność, to coś tam (cholera wie co...) miałoby wynikać. I tak ciśniesz ten gniot, w którym próbujesz utożsamić owe wiary, w których sugerujesz jakąś postać nieodróżnienia. Ale nawet tezy nie stawiasz, tylko te pytania mnożysz i oskarżenia, że to ktoś rzekomo nie rozumie....
W rzeczywistości to Ty sobie nie ułożyłeś w głowie, czego oczekujesz po tym zestawieniu wiar chodnikowych z religijnymi. Coś tam utożsamiasz, coś chyba widzisz, że jednak jest różne (choćby sformułowanie). Ale Ci się już najwyraźniej pokiełbasiło, co chciałbyś stwierdzać, jaka jest ta Twoja teza. Wiec znowu tylko pytasz i oskarżasz, pytasz i oskarżasz. Do końca nie wiedząc O CO PYTASZ... :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Pią 14:01, 15 Paź 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Wy po prostu nie odróżniacie wiary chodnikowej od religijnej.
Bo wszystko zależy od kryteriów, a nie ma kryteriów lepszych i gorszych. To wasza ostateczna i właściwie jedyna linia obrony.

To Ty nie odróżniasz tych wiar.
Ja już nie wiadomo ile razy pisałem, że są to ZNACZĄCO INNE WIARY.

A w kwestii tego, która z nich lepiej opisuje świat? Kwestia założeń?

Cytat:
skoro można jakoś tam oceniać skok z 10 piętra, bo miałoby z tego względem wiary religijnej wynikać...

We fragmencie, którego nie zacytowałeś, jest to wyjaśnione. Słowo-klucz: asymetria.

Jeżeli czegoś nie rozumiesz, to dopytaj. Zamiast się miotać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:27, 15 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Wy po prostu nie odróżniacie wiary chodnikowej od religijnej.
Bo wszystko zależy od kryteriów, a nie ma kryteriów lepszych i gorszych. To wasza ostateczna i właściwie jedyna linia obrony.

To Ty nie odróżniasz tych wiar.
Ja już nie wiadomo ile razy pisałem, że są to ZNACZĄCO INNE WIARY.

A w kwestii tego, która z nich lepiej opisuje świat? Kwestia założeń?

Tak - kwestia założeń.
Np. PRZY ZAŁOŻENIU, że chodzi nam o opis materialnych fenomenów, nauka okaże się bardziej użyteczna niż religia.
Jednak przy założeniu, że chodzi nam o rozwój duchowości, o sposoby wywołania refleksji nad świadomością, odpowiedzialnością etyczną, definicją człowieczeństwa to nauka nie będzie tu miała nic do powiedzenia, a religia już owszem. I będzie oferowała w tym sensie pewniejszy, że przynajmniej ruszający jakoś sprawę do przodu, opis.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Pią 16:11, 15 Paź 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jednak przy założeniu, że chodzi nam o rozwój duchowości, o sposoby wywołania refleksji nad świadomością, odpowiedzialnością etyczną, definicją człowieczeństwa to nauka nie będzie tu miała nic do powiedzenia, a religia już owszem. I będzie oferowała w tym sensie pewniejszy, że przynajmniej ruszający jakoś sprawę do przodu, opis.

Po pierwsze - religia wpierdziela się w kompetencje nauki. Np. w ewolucję, powstanie wszechświata, cuda.
Po drugie - religia ma wg ciebie cokolwiek do powiedzenia w duchowości, refleksji nad świadomością itd. Jak sprawdzisz, czy nie pierniczy głupot? Bo coś gadać na te tematy to każdy może.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:49, 15 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jednak przy założeniu, że chodzi nam o rozwój duchowości, o sposoby wywołania refleksji nad świadomością, odpowiedzialnością etyczną, definicją człowieczeństwa to nauka nie będzie tu miała nic do powiedzenia, a religia już owszem. I będzie oferowała w tym sensie pewniejszy, że przynajmniej ruszający jakoś sprawę do przodu, opis.

Po pierwsze - religia wpierdziela się w kompetencje nauki. Np. w ewolucję, powstanie wszechświata, cuda.

W sensie konkurencyjnym się nie wpiernicza. Ewolucję papież uznał. Powstanie Wszechświata jest w religii wzięte od strony KTO DAŁ IMPULS, a nie aby negować dociekania naukowe, które skupiają się na wewnętrznych mechanizmach. Cuda są wyjątkiem od znanych reguł i nikt tego nie ukrywa, ani nie zabrania naukowo badać samych tych reguł.
Irbisol napisał:
Po drugie - religia ma wg ciebie cokolwiek do powiedzenia w duchowości, refleksji nad świadomością itd. Jak sprawdzisz, czy nie pierniczy głupot? Bo coś gadać na te tematy to każdy może.

Tak sprawdzę, że ocenię kolejne etapy mojego życia - na ile uznam je za spełnione, prowadzące we właściwą stronę.
A gadać oczywiście każdy może, czego też jesteś przykładem.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:37, 15 Paź 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:07, 15 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:

Bo wszystko zależy od kryteriów, a nie ma kryteriów lepszych i gorszych. To wasza ostateczna i właściwie jedyna linia obrony


I wystarczająca (choć wcale nie jedyna) bo już na dzień dobry rozkładacie się na tym jak krowa na lodzie, nie będąc w stanie podjąć jakiejkolwiek dyskusji w tym kierunku. To po prostu przerasta wasze ciasne ateistyczne móźdżki, gdzie jedyne co ogarniacie to wyuczone na pamięć arbitralne formułki, które klepiecie od lat i na nikogo to nie działa poza wami. Nie jesteś w stanie stwierdzić, które kryteria są lepsze lub gorsze bo jak miałbyś to stwierdzić skoro przyznałeś już, że po prostu nie wiesz nic:

"stwierdziłem że absolutnie nic nie wiem, czyli że przyznałem ci rację"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-25.html#567129

Tak więc jedyne co ci pozostaje uprawiać na tym forum to festiwal twoich arbitralnych życzeń, w niczym nieodróżnialnych od dowolnej bzdury
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Pią 21:28, 15 Paź 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Po pierwsze - religia wpierdziela się w kompetencje nauki. Np. w ewolucję, powstanie wszechświata, cuda.

W sensie konkurencyjnym się nie wpiernicza. Ewolucję papież uznał. Powstanie Wszechświata jest w religii wzięte od strony KTO DAŁ IMPULS, a nie aby negować dociekania naukowe, które skupiają się na wewnętrznych mechanizmach. Cuda są wyjątkiem od znanych reguł i nikt tego nie ukrywa, ani nie zabrania naukowo badać samych tych reguł.

Ale Kościół przecież już WIE, co stoi za cudami.
Impuls wszechświata to po prostu schowanie Boga za niewiedzą. Przesunięto Boga tam, gdzie nauka nie sięga. A jak sięgnie, to się go gdzieś dalej przepchnie.
O ewolucji papież napisał, że to coś więcej niż tylko teoria (czy jakoś tak). Ale nie przyznał, że ewolucja biologiczna miała miejsce.

Cytat:
Irbisol napisał:
Po drugie - religia ma wg ciebie cokolwiek do powiedzenia w duchowości, refleksji nad świadomością itd. Jak sprawdzisz, czy nie pierniczy głupot? Bo coś gadać na te tematy to każdy może.

Tak sprawdzę, że ocenię kolejne etapy mojego życia - na ile uznam je za spełnione, prowadzące we właściwą stronę.

Chyba mylisz wskazówki z wyjaśnianiem mechanizmu.

Cytat:
A gadać oczywiście każdy może, czego też jesteś przykładem.

A co ja na te tematy gadam?

==========

fedor napisał:
Irbisol napisał:

Bo wszystko zależy od kryteriów, a nie ma kryteriów lepszych i gorszych. To wasza ostateczna i właściwie jedyna linia obrony


I wystarczająca (choć wcale nie jedyna) bo już na dzień dobry rozkładacie się na tym jak krowa na lodzie, nie będąc w stanie podjąć jakiejkolwiek dyskusji w tym kierunku. To po prostu przerasta wasze ciasne ateistyczne móźdżki

To teraz zaprezentuj, jak hipermózg teisty podjąłby dyskusję.
Bardzo mnie ciekawi jak to jest, że nieuznanie starożytnej księgi prowadzi aż do takich zaburzeń, a uznanie - do tak światłego rozumowania. Którego jeszcze nie zaprezentowałeś, ale właśnie teraz na pewno to zrobisz, rozjebując ateistów w pył.
Bo na razie to tylko rozjebujesz wszystko, włącznie ze swoim Bogiem.
Ale dość o mnie - scena należy do ciebie. Pokaż, co potrafisz, teistyczna małpo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:53, 15 Paź 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Bo na razie to tylko rozjebujesz wszystko, włącznie ze swoim Bogiem


Na razie to ty sam siebie rozjebałeś i to już dawno. Wystarczyło na to wskazać i nic więcej robić nie trzeba:

"stwierdziłem że absolutnie nic nie wiem, czyli że przyznałem ci rację"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-25.html#567129

Tak więc już tylko prezentujesz same majaki wzięte wprost z dupy, nieodróżnialne od dowolnej bzdury


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 22:40, 15 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:24, 16 Paź 2021    Temat postu: Re: Pytanie do teistów

Azael napisał:
Czy gdyby nauczono was wierzyć w smerfy to dziś byście debatowali w obronie ich istnienia?
Jakie argumenty przemawiają za tym, że bogowie w waszej ocenie bardziej istnieją niż smerfy?

W obu przypadkach mamy przekaz w formie bajki czy historyjki, a żadne doświadczenia zmysłowe czy empiryczne za tym nie przemawiają.


wiara w bogów lub - alternatywnie - w smerfy.. nie różni się niczym. Ustala prawdziwość BEZ dowodu. Takie ustalanie zawsze prowadzi do sprzeczności, bo w taki sam sposób można wierzyć w "coś", jak i w "coś przeciwnego". Wiara nie rozstrzygnie kto ma rację, bo jednoznaczne ustalenie możliwe jest tylko poprzez dowód.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Poligon




Dołączył: 12 Paź 2021
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 7:32, 16 Paź 2021    Temat postu:

I dlatego nie mam najmniejszych wątpliwości, że w niedającej się jeszcze dziś określić przyszłości, takie postawy będzie się diagnozować i leczyć. W skrajnych przypadkach, nawet na zamkniętych oddziałach psychiatrycznych - tak jak inne psychopatologie.

"I wystarczająca (choć wcale nie jedyna) bo już na dzień dobry rozkładacie się na tym jak krowa na lodzie, nie będąc w stanie podjąć jakiejkolwiek dyskusji w tym kierunku. To po prostu przerasta wasze ciasne ateistyczne móźdżki, gdzie jedyne co ogarniacie to wyuczone na pamięć arbitralne formułki, które klepiecie od lat i na nikogo to nie działa poza wami. Nie jesteś w stanie stwierdzić, które kryteria są lepsze lub gorsze bo jak miałbyś to stwierdzić skoro przyznałeś już, że po prostu nie wiesz nic" (fedor)

Tu pacjent zaprezentował klasyczną projekcję, który to mechanizm obronny, jest wręczy podręcznikowym przypadkiem w tego rodzaju skrzywieniach socjopatycznych.
Jeśli chcecie pomóc fedorowi, to nie dyskutujcie z nim - bo to tylko pogłębi u niego frustrację i dysonans poznawczy - lecz o nim i to w jego obecności.
To może być w tej chwili jedyna metoda na wyrwanie chwastów z jego mózgu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:19, 16 Paź 2021    Temat postu:

Poligon napisał:
I dlatego nie mam najmniejszych wątpliwości, że w niedającej się jeszcze dziś określić przyszłości, takie postawy będzie się diagnozować i leczyć. W skrajnych przypadkach, nawet na zamkniętych oddziałach psychiatrycznych - tak jak inne psychopatologie.

"I wystarczająca (choć wcale nie jedyna) bo już na dzień dobry rozkładacie się na tym jak krowa na lodzie, nie będąc w stanie podjąć jakiejkolwiek dyskusji w tym kierunku. To po prostu przerasta wasze ciasne ateistyczne móźdżki, gdzie jedyne co ogarniacie to wyuczone na pamięć arbitralne formułki, które klepiecie od lat i na nikogo to nie działa poza wami. Nie jesteś w stanie stwierdzić, które kryteria są lepsze lub gorsze bo jak miałbyś to stwierdzić skoro przyznałeś już, że po prostu nie wiesz nic" (fedor)

Tu pacjent zaprezentował klasyczną projekcję, który to mechanizm obronny, jest wręczy podręcznikowym przypadkiem w tego rodzaju skrzywieniach socjopatycznych.
Jeśli chcecie pomóc fedorowi, to nie dyskutujcie z nim - bo to tylko pogłębi u niego frustrację i dysonans poznawczy - lecz o nim i to w jego obecności.
To może być w tej chwili jedyna metoda na wyrwanie chwastów z jego mózgu.


Tak ci się tylko zdaje. Nie masz żadnego dowodu na to, że nie tkwisz w dysonansie poznawczym i nie jesteś szalony, błędnie mniemając, że z innymi jest coś nie tak
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 31 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:21, 16 Paź 2021    Temat postu: Re: Pytanie do teistów

Raino napisał:
Azael napisał:
Czy gdyby nauczono was wierzyć w smerfy to dziś byście debatowali w obronie ich istnienia?
Jakie argumenty przemawiają za tym, że bogowie w waszej ocenie bardziej istnieją niż smerfy?

W obu przypadkach mamy przekaz w formie bajki czy historyjki, a żadne doświadczenia zmysłowe czy empiryczne za tym nie przemawiają.


wiara w bogów lub - alternatywnie - w smerfy.. nie różni się niczym. Ustala prawdziwość BEZ dowodu. Takie ustalanie zawsze prowadzi do sprzeczności, bo w taki sam sposób można wierzyć w "coś", jak i w "coś przeciwnego". Wiara nie rozstrzygnie kto ma rację, bo jednoznaczne ustalenie możliwe jest tylko poprzez dowód.


Właśnie wygenerowałeś wywód prowadzący do sprzeczności bo nie podałeś ani jednego dowodu na żadne z tych stwierdzeń. To jedynie opis twojej gimboateistycznej wiary
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15761
Przeczytał: 43 tematy


PostWysłany: Sob 11:38, 16 Paź 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Irbisol napisał:
Bo na razie to tylko rozjebujesz wszystko, włącznie ze swoim Bogiem


Na razie to ty sam siebie rozjebałeś i to już dawno. Wystarczyło na to wskazać i nic więcej robić nie trzeba:

"stwierdziłem że absolutnie nic nie wiem, czyli że przyznałem ci rację"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-25.html#567129

Tak więc już tylko prezentujesz same majaki wzięte wprost z dupy, nieodróżnialne od dowolnej bzdury

Pokażesz nam zatem, teistyczna małpo, że ty cokolwiek wiesz a nie że posługujesz się samymi majakami wygrzebanymi z dupy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin