Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawo do przyjemności
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:44, 29 Wrz 2020    Temat postu: Prawo do przyjemności

Dla teistów najwyższą wartością (przynajmniej deklaratywnie, bo z rzeczywistym odczuciem tej wartości bywa różnie) jest Bóg.
Co jest najwyższą wartością dla ateisty?...
Zakładając, iż życia po śmierci nie ma, sprawiedliwego rozliczenia tego życia też nie ma, rozsądne jest przyjąć, iż najwyższą wartością powinno być wzięcie z tego życia dla siebie najwięcej jak się da. Czyli wziąć z życia najwięcej przyjemności.
Tak sobie to wyobrażam. Ale może jakiś ateista mi wskaże alternatywę dla tego przekonania, bądź potwierdzi, że w jego przypadku dobrze trafiłem z tą diagnozą najwyższej wartości w postaci jak największej przyjemności przeżycia swoich dni na tym łez padole. :think:

Prosiłbym o jakieś osobiste deklaracje. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:49, 29 Wrz 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

Michał Dyszyński napisał:
Dla teistów najwyższą wartością (przynajmniej deklaratywnie, bo z rzeczywistym odczuciem tej wartości bywa różnie) jest Bóg.
Co jest najwyższą wartością dla ateisty?...
Zakładając, iż życia po śmierci nie ma, sprawiedliwego rozliczenia tego życia też nie ma, rozsądne jest przyjąć, iż najwyższą wartością powinno być wzięcie z tego życia dla siebie najwięcej jak się da. Czyli wziąć z życia najwięcej przyjemności.
Tak sobie to wyobrażam. Ale może jakiś ateista mi wskaże alternatywę dla tego przekonania, bądź potwierdzi, że w jego przypadku dobrze trafiłem z tą diagnozą najwyższej wartości w postaci jak największej przyjemności przeżycia swoich dni na tym łez padole. :think:

Prosiłbym o jakieś osobiste deklaracje. :think:


Co to znaczy JEST Bóg??

Dla mnie jako ateisty miłość bliźniego..
Co Ty na to teisto?? :) :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów


PostWysłany: Wto 13:45, 29 Wrz 2020    Temat postu:

Przyjemność to bardzo szerokie pojęcie, które zawiera w sobie również wiarę w wyższe wartości. Dziwiłbym się, gdyby istniał ktoś, kto nie jest przyjemnością zainteresowany.
Teiści różnią się od ateistów tym, że wierzą w większą przyjemność po śmierci, za którą muszą zapłacić wstrzemięźliwością, za życia. Ktoś, kto twierdzi, że przyjemność nie jest dla niego najważniejsza, po prostu kłamie, bo przyjemność jest właśnie tym, co kieruje naszym działaniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:02, 29 Wrz 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dla teistów najwyższą wartością (przynajmniej deklaratywnie, bo z rzeczywistym odczuciem tej wartości bywa różnie) jest Bóg.
Co jest najwyższą wartością dla ateisty?...
Zakładając, iż życia po śmierci nie ma, sprawiedliwego rozliczenia tego życia też nie ma, rozsądne jest przyjąć, iż najwyższą wartością powinno być wzięcie z tego życia dla siebie najwięcej jak się da. Czyli wziąć z życia najwięcej przyjemności.
Tak sobie to wyobrażam. Ale może jakiś ateista mi wskaże alternatywę dla tego przekonania, bądź potwierdzi, że w jego przypadku dobrze trafiłem z tą diagnozą najwyższej wartości w postaci jak największej przyjemności przeżycia swoich dni na tym łez padole. :think:

Prosiłbym o jakieś osobiste deklaracje. :think:


Co to znaczy JEST Bóg??

Bóg jest najwyższą wartością.

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Dla teistów najwyższą wartością (przynajmniej deklaratywnie, bo z rzeczywistym odczuciem tej wartości bywa różnie) jest Bóg.
Co jest najwyższą wartością dla ateisty?...
...
Prosiłbym o jakieś osobiste deklaracje. :think:

Dla mnie jako ateisty miłość bliźniego..
Co Ty na to teisto?? :) :)

Pięknie. Tylko po co Ci ta miłość, ateistko, jeśli wierzysz, że Twoje życie skończy się ostatecznie z chwilą śmierci ciała?

Banjankri napisał:
Przyjemność to bardzo szerokie pojęcie, które zawiera w sobie również wiarę w wyższe wartości. Dziwiłbym się, gdyby istniał ktoś, kto nie jest przyjemnością zainteresowany.
Teiści różnią się od ateistów tym, że wierzą w większą przyjemność po śmierci, za którą muszą zapłacić wstrzemięźliwością, za życia. Ktoś, kto twierdzi, że przyjemność nie jest dla niego najważniejsza, po prostu kłamie, bo przyjemność jest właśnie tym, co kieruje naszym działaniem.

Nie neguję roli przyjemności. Ja też nie uważam się za ascetę, chociaż też traktuję zdolność do odmówienia sobie różnych przyjemności jako swoisty dowód mojej osobowej mocy i wolności, a na pewno niezależności od tego, co chce mną sterować.
Oczywiście ktoś może tu powiedzieć, że owa świadomość, iż jestem suwerenny względem takiej, czy innej przyjemności...
sama jest formą przyjemności, czyli i tak będę dążył do przyjemności.
Ale czy rzeczywiście tak to jest?
- To kwestia definicji. Rozszerzając bardzo zasięg pojęcia przyjemności pewnie można nim objąć prawie każde uczucie, bo skoro to uczucie się ukształtowało, to musiał być ku niemu wypadkowy wektor w zbiorze uczuć, a więc teraz ten wektor możemy nazwać wektorem przyjemności. Ja jednak uważam, że koncepty i ich definicje trzeba umysłem bardziej trzymać na wodzy, nie pozwalać im się zbytnio "rozleźć". Tak więc przyjemność jednak ograniczyłbym - z definicji - do doznań zmysłowych, ewentualnie do ODRUCHOWYCH uczuć kierujących nas w stronę komfortu emocjonalnego. Wszędzie tam, gdzie uruchamia się jakiś wewnętrzny rygor, forma starcia wewnętrznego przymusu z luźnymi oczekiwaniami, twarde konceptualizacje tam bym już nie mówił o przyjemności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów


PostWysłany: Wto 14:17, 29 Wrz 2020    Temat postu:

Istnieją dwa mechanizmy kierujące działanie w kierunku przyjemności. Nieświadomy, pierwotny, powiedzmy emocjonalny i świadomy, operujący na nieświadomym, modyfikujący go zgodnie ze swoimi oczekiwaniami. Oba szukają przyjemności, ale tylko świadomy zna koncept czasu i go uwzględnia w swoim działaniu. Dlatego potrafi zatrzymać obecną przyjemność w imieniu większej przyjemności w przyszłości. Oczywiście, przyjemność w tym przypadku, jest wyrazem całej skali, od cierpienia do rozkoszy, dlatego często powstrzymujemy obecne żądze przyjemności, aby nie cierpieć w przyszłości.

Teista wydłuża czas wstrzemięźliwości, na całe życie doczesne. Przyjemność doczesna jest w teizmie widziana jako coś złego, co automatycznie czyni życie doczesne, łez padołem. Innymi słowy, teizm zawsze prowadzi do nieprzyjemności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:42, 29 Wrz 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
Przyjemność to bardzo szerokie pojęcie, które zawiera w sobie również wiarę w wyższe wartości. Dziwiłbym się, gdyby istniał ktoś, kto nie jest przyjemnością zainteresowany.
Teiści różnią się od ateistów tym, że wierzą w większą przyjemność po śmierci, za którą muszą zapłacić wstrzemięźliwością, za życia. Ktoś, kto twierdzi, że przyjemność nie jest dla niego najważniejsza, po prostu kłamie, bo przyjemność jest właśnie tym, co kieruje naszym działaniem.


Popieram. Dla wielu przyjemnością może być modlitwa.
@MICHAŁ

Po to aby tu było fajnie....:-)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 15:44, 29 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:33, 30 Wrz 2020    Temat postu:

Banjankri napisał:
Istnieją dwa mechanizmy kierujące działanie w kierunku przyjemności. Nieświadomy, pierwotny, powiedzmy emocjonalny i świadomy, operujący na nieświadomym, modyfikujący go zgodnie ze swoimi oczekiwaniami. Oba szukają przyjemności, ale tylko świadomy zna koncept czasu i go uwzględnia w swoim działaniu. Dlatego potrafi zatrzymać obecną przyjemność w imieniu większej przyjemności w przyszłości. Oczywiście, przyjemność w tym przypadku, jest wyrazem całej skali, od cierpienia do rozkoszy, dlatego często powstrzymujemy obecne żądze przyjemności, aby nie cierpieć w przyszłości.

Teista wydłuża czas wstrzemięźliwości, na całe życie doczesne. Przyjemność doczesna jest w teizmie widziana jako coś złego, co automatycznie czyni życie doczesne, łez padołem. Innymi słowy, teizm zawsze prowadzi do nieprzyjemności.

Generalizujesz. Są różne teizmy. Mamy w nich postawy od ortodoksów do zeświecczonych w wysokim stopniu. Poza tym postawa wstrzemięźliwości nie jest wyłączną domeną teistów, lecz np. jest bardzo znamienna dla - w większości ateistycznych - narodów azjatyckich. To w praktycznie bezwyznianiowej Japonii, a nie katolickiej Polsce panuje kult dla niewolniczego podporządkowania przełożonym, bardzo ciężkiej, nawet pozbawionej urlopu pracy, oszczędzania. Powiedziałbym, że religie - ze swoimi rytuałami, mszami, nabożeństwami, czyli aktywnościami pozbawionymi praktycznego sensu - w jakimś stopni właśnie relatywizują twardą celowość działania, a w konsekwencji wywyższają aspekt bycia jako taki, pewnego rodzaju przyjemności trwania, a nie zdobywania i dyscypliny. Sam fakt, że oto ludzie mają zwyczaj spotykać się w jakimś miejscu tylko po to, aby bez wyraźnej korzyści, pobyć tu, pośpiewać, poczuć atmosferę wyższego celu życiowego, jest formą wyrwania ludzkich emocji z tej pogoni za efektywnością, koniecznością, rywalizacją.
Człowiek, który nie ma życiowego celu, zaczyna tego celu szukać. Szuka tego celu spontanicznie, wcale nie będąc przymuszanym kulturą, religią. Naturalnym celem jest przyjemność, ale doświadczenie życiowe, prędzej czy później postawi pod znakiem zapytania bezrefleksyjne do tej przyjemności dążenie. Wstrzemięźliwość pojawi się więc w każdej kulturze, w każdym światopoglądzie. Ateiści bywają o wiele bardziej wstrzemięźliwi, poddani wewnętrznej dyscyplinie niż teiści. Wystarczy spojrzeć na bankierów, którzy - w imię powiększania swojej finansowej dominacji - w istocie wcale nie żyją bez trosk, lecz w ciągłej walce, wyrzeczeniu pod wieloma względami.
To mit, że wyrzeczenia tworzy przede wszystkimteizm. Kultura azjatycka jest tego wielkim społecznym dowodem, bo jest z jednej strony silnie rygorystyczna i wstrzemięźliwa, a z drugiej raczej nieteistyczna (a w każdym razie mniej teistyczna niż np. kultura europejska, czy amerykańska).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5544
Przeczytał: 41 tematów


PostWysłany: Śro 10:37, 30 Wrz 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Poza tym postawa wstrzemięźliwości nie jest wyłączną domeną teistów, lecz np. jest bardzo znamienna dla - w większości ateistycznych - narodów azjatyckich. To w praktycznie bezwyznianiowej Japonii, a nie katolickiej Polsce panuje kult dla niewolniczego podporządkowania przełożonym, bardzo ciężkiej, nawet pozbawionej urlopu pracy, oszczędzania.

Generalizujesz. To, że ateiści potrafią być wstrzemięźliwi, nie znaczy, że religia nie jest motorem wstrzemięźliwości dla teistów. Niektórzy ludzie są wstrzemięźliwi bo rozumieją korzyści z tego płynące, inni potrzebują kija i marchewki.

Cytat:
Powiedziałbym, że religie - ze swoimi rytuałami, mszami, nabożeństwami, czyli aktywnościami pozbawionymi praktycznego sensu - w jakimś stopni właśnie relatywizują twardą celowość działania, a w konsekwencji wywyższają aspekt bycia jako taki, pewnego rodzaju przyjemności trwania, a nie zdobywania i dyscypliny.

Nie wiem do jakich kościołów ty chadzasz, ale osobiście nie kojarzę żadnych praktyk religii teistycznych (oprócz molestowania dzieci), mających przyjemność na celu. Rytuały to nic innego jak hokus pokus, który ma wywołać efekt misterium, odciągające wiernych od zrozumienia. Innymi słowy, chcesz żeby ludzie byli wstrzemięźliwi, ale nie chcesz, żeby rozumieli dlaczego.

Cytat:
Sam fakt, że oto ludzie mają zwyczaj spotykać się w jakimś miejscu tylko po to, aby bez wyraźnej korzyści, pobyć tu, pośpiewać, poczuć atmosferę wyższego celu życiowego, jest formą wyrwania ludzkich emocji z tej pogoni za efektywnością, koniecznością, rywalizacją.

A czym jak nie namiastką obiecanego efektu, jest atmosfera wyższego celu? To o czym piszesz, to nic innego jak onanizowanie się marzeniami o niebiańskiej przyjemności.
Oczywiście pewnie są i tacy, który czerpią przyjemność ze wspólnego zawodzenia, czy po prostu bycia akceptowanymi we wspólnocie.

Cytat:
Człowiek, który nie ma życiowego celu, zaczyna tego celu szukać. Szuka tego celu spontanicznie, wcale nie będąc przymuszanym kulturą, religią.

Zgadujesz, bo nie znasz nikogo, kto byłby wolny od kultury. Kultura właśnie tym jest, wspólnym celem, wspólnymi wartościami. Wpajanie jej od dziecka prowadzi do wytworzenia odruchu poszukiwania. Kultura to nie tylko wiedza, ale i sposób działania. Naturalnie, to każdy dąży do przyjemności, i właśnie tym są uczucia. Kultura i wytworzony przez nią umysł, stara się nadpisywać i kierować emocje tak, aby zmaksymalizować przyjemność. To daje pole do manipulacji, bo można zdominować czyjeś emocje, obiecując cuda w niebie. W taki sposób, człowiek poświęca doznania, dla obietnic, często "spełnianych" po śmierci.

Cytat:
Naturalnym celem jest przyjemność, ale doświadczenie życiowe, prędzej czy później postawi pod znakiem zapytania bezrefleksyjne do tej przyjemności dążenie.

I tak się zaczyna droga do ateizmu :).
Przyjemność musi być namacalna, bo ileż można ganiać za obietnicami?

Cytat:
Ateiści bywają o wiele bardziej wstrzemięźliwi, poddani wewnętrznej dyscyplinie niż teiści. Wystarczy spojrzeć na bankierów, którzy - w imię powiększania swojej finansowej dominacji - w istocie wcale nie żyją bez trosk, lecz w ciągłej walce, wyrzeczeniu pod wieloma względami.

Wstrzemięźliwość jest pewnym mechanizmem, rezultatem myślenia. Rzecz w tym, że nie jest to mechanizm uniwersalny i wymaga złotego środka.
1. Zjem wszystko to, na co mam ochotę.
2. Zjem ile mi trzeba, a resztę zostawię na jutro.
3. Dzisiaj będę głodował, żeby jutro się najeść do pełna.

Każda przyjemność ma swój punk równowagi. Tak przesadna wstrzemięźliwość, jak i beztroska konsumpcja przyjemności mają swoje konsekwencje rozłożone w czasie. Pierwszym odkryciem Buddy było zauważenie, że jak za bardzo naciągniesz strunę, to pęknie, a jak za słabo, to nie zagra.
Każda aktywność ma wpływ na to, jak emocjonalnie doznajemy rzeczywistości. Kultura jest modelem pomagającym nam w odnalezieniu optymalnej wartości. Pojawia się jednak pytanie, optymalnej dla kogo/czego? Religie teistyczne, tak jak wszystkie systemy wierzeń, są mechanizmami działającymi we własnym interesie, czyimś kosztem. Teista jest osobą, która część swojej przyjemności oddaje religii, w zamian za pośmiertną obietnicę olbrzymiej przyjemności.
To tak jakby budować dom na kredyt, który spłaca się całe życie, a w którym zamieszka się po śmierci. I co z tego, że możesz się wspólnie z innymi kredytobiorcami spotkać i fajnie pogadać, skoro faktem jest, że ktoś tu cię rucha. Pytany o dowody na prawdziwość domu, za który płacisz, wymyślisz 1000 wykrętów, że się nie da, że to misterium itp, bo nie rozumiesz, że ten dom już istnieje, pełen złota i dzieł sztuki. Problem w tym, ze ty w nim nigdy nie zamieszkasz, bo znajduje się w Watykanie.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 10:38, 30 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:00, 30 Wrz 2020    Temat postu:

Pandemia (gr. pan „wszyscy”, demos „lud”) –

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 19:28, 30 Wrz 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:34, 30 Wrz 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

Michał Dyszyński napisał:
Dla teistów najwyższą wartością (przynajmniej deklaratywnie, bo z rzeczywistym odczuciem tej wartości bywa różnie) jest Bóg.
Amen, bo debatowanie o wierze [ego] a wiara to dwa fenomeny niekoniecznie ze styczną.

MD napisał:
Co jest najwyższą wartością dla ateisty?...
Wedlug wuja zbója "abóg - czyli wszystko co nie jest Bogiem".

MD napisał:
Zakładając, iż życia po śmierci nie ma, ...
Jest, bo na Ziemi nie zmieni się wiele po Twojej śmierci. Kontynuacji Twojego życia nie będzie w formie Twojego procesu emocjonalnego w oparciu o podświadomość z konsekwencjami najpierw fizjologicznymi [najszybsze] a potem kognitywnymi, duchowymi [potrzeby wyższe] i socjalnymi w zakresie Twoich środowisk kontaktu.

Zycia astralnego nie ma w tradycji zydowskiej z ktorej wywodzi sie katolicyzm. Czy nie warto zatem inteligentnie zapytać kto i w jakim celu ten kluczowy egzystencyjny aspekt zmienił?

MD napisał:
... sprawiedliwego rozliczenia tego życia też nie ma, ...
Jest, w formie procesu fizjologicznego nie podporzadkowanego ego. Dobrostan/doświadczanie przez człowieka konstruktywnych emocji z wolnej woli a tym samym niski poziom destruktywnych nastrojów i wysoki poziom zadowolenia z życia to refleksja procesu fizjologicznego jako rezultatu procesu emocjonalnego, tylko niektorzy nie maja tego swiadomosci - w tym kontekscie chodzi o odczucie w ciele i polaczenie wszystkich aspektow procesu zycia ludzkiego.

MD napisał:
... rozsądne jest przyjąć, iż najwyższą wartością powinno być wzięcie z tego życia dla siebie najwięcej jak się da. Czyli wziąć z życia najwięcej przyjemności. Tak sobie to wyobrażam.
Nie. Tak sobie to wyobraza Twoj mozg gadzi z tylu glowy na bazie emocji strachu. W stanie milosci [moralnej] nie odczuwalbys i nie przetwarzal lingwistycznie takich watpliwosci.

MD napisał:
Ale może jakiś ateista mi wskaże alternatywę dla tego przekonania, bądź potwierdzi, że w jego przypadku dobrze trafiłem z tą diagnozą najwyższej wartości w postaci jak największej przyjemności przeżycia swoich dni na tym łez padole. :think:

Prosiłbym o jakieś osobiste deklaracje. :think:
Jestem katoliczka przez fakt Chrztu sw., I Komunii sw., i Bierzmowania/konfirmacji. Gdyby w katolicyzmie przyjela sie i zostala tradycja zydowska Bar Mitzvah [dla mezczyzn w wieku 13 lat] i Bat Mitzvah [dla kobiet w wieku 12 lat i jeden dzien] czyli decyzja o przyjeciu tradycji przez osobe zainteresowana, to nie wiem czy przyjelabym katolicyzm. Nie musze sie nad tym zastanawiac, bo to nie jest dla mnie mozliwe. Poniewaz zostalam ochrzczona, przystapilam do I Komunii sw. i zostalam bierzmowana, z punktu widzenia KrK jestem katoliczka. Jakkolwiek, w praktyce jestem znacznie wiecej niz nauka KrK w jakikolwiek sposob. Nie bylam, nie jestem, i nie bede wiezniem tradycji ktorej nie wybralam z wlasnej woli. Dlatego mam odwage o tym mowic i pisac. Mam rowniez odwage wyrazic opinie, jak w tym przypadku i humorystycznie <-> [link widoczny dla zalogowanych]

W aspekcie mojego charakteru moralnego, ktorego nikt i nic nie jest w stanie podwazyc, bo jest we mnie a nie w "dobrych" opiniach innych, to rodzice podarowali mi jego skalny fundament - kognitywne zrozumienie godnosci/szacunku do siebie [tatko] i odczucie w ciele [mama]. Przez cale zycie i do ostatniego tchnienia bede echem wlasnej godnosci, bo bez szacunku do siebie nie wiedzialabym kim jestem a tym samym nie bylabym w stanie zyc. Dla mnie nie ma znaczenia kto w jakiego boga wierzy. Co ma znaczenie to co w imieniu tego boga czyni i czy czyni to z mozgu gadziego na bazie destruktywnych emocji czy z najnowszych platow czolowych na bazie konstruktywneych emocji.

Mam nadzieje, ze moja zawartosc Ci pomoze zrozumiec kognitywnie i odczuc w ciele, ze nie kazdy potrzebuje ikony [fizycznej czy emocjonalno/kognitywnej] aby zyc w szczesciu w sposob altruistyczny a tym samym nie samolubny.

Od lipca tego roku zaczelam uczeszczac z mama na msze sw., bo w stanie zaawansowanej demencji naczyniowej nie moge jej tylko podwiezc, jak dawniej. I nie widze konfliktu pomiedzy moim swiatopogladem znacznie szerszym niz swiatopoglad nazwijmy umownie "statystycznego katolika"[" kim jestem zeby osadzac"], bo tak jak nie powtarzam pewnych formulek, tak przyjemnie jest wysluchac pieknych piesni w atmosferze uniesienia, ktorego ludzie potrzebuja - szczegolnie w czasach " trzesienia Ziemi" z powodu naszego, nazwijmy umownie, szerokiego spektrum emocji <-> [link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam serdecznie :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 15:44, 30 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:40, 30 Wrz 2020    Temat postu:

Niezły tekst Dyskurs. Pochwalam.

Czy w temacie , nie sprawdzam.
Myślę, że nawet wujowi powinien dać do myślenia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:56, 30 Wrz 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Niezły tekst Dyskurs. Pochwalam.
:serce:

Semele napisał:
Czy w temacie , nie sprawdzam.
To zdanie bedzie "na bank" w temacie. Prawo do przyjemnosci mamy nadane przez urodzenie. Zakodowane jest w emocji nazwijmy umownie "korzeniowej" pragnienia z energii ktorej proces kognitywny, nawet w stanie konfliktu fizjologicznego - bo wiekszosc ludzi nie jet w stanie polaczyc kropek (metafora) - wydedukuje nagrode dokladnie tak samo jak pierwszy/oryginalny proces u kazdego czlowieka jako malego dziecka. Jesli czlowiek nie urossnie fizycznie w dojrzala emocjonalnie osobe, to nazwijmy umownie perforacja hipokampusu jest zawsze w strone niskiej energii destruktywnych emocji. Takich postaw znajdziesz multum u praktykujacych katolicyzm w sposob neurotyczny czyli ciagle "umartwiajacych sie" co Bog mysli o kazdej ich mysli. Taki katolik nie zdaje sobie sprawy, ze redukuje wlasny obraz Boga [gdyby przetrwala tradycja zydowska w tym aspekcie, to katolicy nie tworzyliby obrazu Boga wcale] do sw. Mikolaja z szerokim rozstawem emocji, ktory caly czas obserwuje dzieci i determinuje jaka dac im nagrode na sw. Mikolaja.

Semele napisał:
Myślę, że nawet wujowi powinien dać do myślenia...
No ba, "siac trzeba" jak rzekl "ociec" :wink:

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 15:58, 30 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:36, 30 Wrz 2020    Temat postu:

Semele napisał:
Niezły tekst Dyskurs. Pochwalam.

Czy w temacie , nie sprawdzam.

W temacie ten tekst za bardzo nie był.
Komentować nie będę, bo po pierwsze, nie znalazłem w tym tekście wystarczającego nawiązania do kwestii podstawowej dla wątku - znaczenia przyjemności, a po drugie samo główne stanowisko Dyskurs się jakoś rozmyło w nawiązaniach bliżej niesprecyzowanych, czyli de facto nie nadających się do dyskusji. Odbieram ten tekst dyskurs jako nieco zmodyfikowaną kopię poprzednich jej ogólnych deklaracji o sobie, co chyba już wystarczająco skomentowano.

Chętnie bym zaś widział czyjeś poważne refleksje na temat roli przyjemności w światopoglądzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:05, 30 Wrz 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Niezły tekst Dyskurs. Pochwalam.

Czy w temacie , nie sprawdzam.

W temacie ten tekst za bardzo nie był.
Komentować nie będę, bo po pierwsze, nie znalazłem w tym tekście wystarczającego nawiązania do kwestii podstawowej dla wątku - znaczenia przyjemności, a po drugie samo główne stanowisko Dyskurs się jakoś rozmyło w nawiązaniach bliżej niesprecyzowanych, czyli de facto nie nadających się do dyskusji. Odbieram ten tekst dyskurs jako nieco zmodyfikowaną kopię poprzednich jej ogólnych deklaracji o sobie, co chyba już wystarczająco skomentowano.

Chętnie bym zaś widział czyjeś poważne refleksje na temat roli przyjemności w światopoglądzie.
Takie michalowe, zeby Twojemu ego myslalo sie dostatniej?

Lekcewazenie blizniego Ci bez trudu wychodzi, bezszelestnie nawet. W tym samym czasie nie zdajesz sobie zupelnie sprawy z faktu, ze lekcewazysz siebie, bo "nie sposob uczynic niczego blizniemu bez uprzedniego uczynienia tego sobie".

Jeszcze raz,
Katechizm KrK napisał:
Pragnienie Boga jest wpisane w serce człowieka, ponieważ został on stworzony przez Boga i dla Boga. Bóg nie przestaje przyciągać człowieka do siebie i tylko w Bogu człowiek znajdzie prawdę i szczęście, których nieustannie szuka.
ale u niektorych homo sapiens sila przyciagania ego jest silniejsza nawet do ostatniego tchnienia. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:21, 30 Wrz 2020    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Niezły tekst Dyskurs. Pochwalam.

Czy w temacie , nie sprawdzam.

W temacie ten tekst za bardzo nie był.
Komentować nie będę, bo po pierwsze, nie znalazłem w tym tekście wystarczającego nawiązania do kwestii podstawowej dla wątku - znaczenia przyjemności, a po drugie samo główne stanowisko Dyskurs się jakoś rozmyło w nawiązaniach bliżej niesprecyzowanych, czyli de facto nie nadających się do dyskusji. Odbieram ten tekst dyskurs jako nieco zmodyfikowaną kopię poprzednich jej ogólnych deklaracji o sobie, co chyba już wystarczająco skomentowano.

Chętnie bym zaś widział czyjeś poważne refleksje na temat roli przyjemności w światopoglądzie.
Takie michalowe, zeby Twojemu ego myslalo sie dostatniej?

Lekcewazenie blizniego Ci bez trudu wychodzi, bezszelestnie nawet. W tym samym czasie nie zdajesz sobie zupelnie sprawy z faktu, ze lekcewazysz siebie, bo "nie sposob uczynic niczego blizniemu bez uprzedniego uczynienia tego sobie".

Jeszcze raz,
Katechizm KrK napisał:
Pragnienie Boga jest wpisane w serce człowieka, ponieważ został on stworzony przez Boga i dla Boga. Bóg nie przestaje przyciągać człowieka do siebie i tylko w Bogu człowiek znajdzie prawdę i szczęście, których nieustannie szuka.
ale u niektorych homo sapiens sila przyciagania ego jest silniejsza nawet do ostatniego tchnienia. :)

Wybacz Dyskurs, ale Twoje ostatnie posty uświadomiły mi, że nie mam - póki co - ochoty zmuszać się do dyskusji z Tobą. Nie jestem masochistą, tylko dyskutantem, który oczekuje tematycznej wymiany myśli. Jak dla mnie piszesz nie na temat, nie oferujesz mi żadnej interesującej mnie wymiany myśli. Zatem raczej zamilknę wobec Ciebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:33, 30 Wrz 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Niezły tekst Dyskurs. Pochwalam.

Czy w temacie , nie sprawdzam.

W temacie ten tekst za bardzo nie był.
Komentować nie będę, bo po pierwsze, nie znalazłem w tym tekście wystarczającego nawiązania do kwestii podstawowej dla wątku - znaczenia przyjemności, a po drugie samo główne stanowisko Dyskurs się jakoś rozmyło w nawiązaniach bliżej niesprecyzowanych, czyli de facto nie nadających się do dyskusji. Odbieram ten tekst dyskurs jako nieco zmodyfikowaną kopię poprzednich jej ogólnych deklaracji o sobie, co chyba już wystarczająco skomentowano.

Chętnie bym zaś widział czyjeś poważne refleksje na temat roli przyjemności w światopoglądzie.
Takie michalowe, zeby Twojemu ego myslalo sie dostatniej?

Lekcewazenie blizniego Ci bez trudu wychodzi, bezszelestnie nawet. W tym samym czasie nie zdajesz sobie zupelnie sprawy z faktu, ze lekcewazysz siebie, bo "nie sposob uczynic niczego blizniemu bez uprzedniego uczynienia tego sobie".

Jeszcze raz,
Katechizm KrK napisał:
Pragnienie Boga jest wpisane w serce człowieka, ponieważ został on stworzony przez Boga i dla Boga. Bóg nie przestaje przyciągać człowieka do siebie i tylko w Bogu człowiek znajdzie prawdę i szczęście, których nieustannie szuka.
ale u niektorych homo sapiens sila przyciagania ego jest silniejsza nawet do ostatniego tchnienia. :)
Wybacz Dyskurs, ale Twoje ostatnie posty uświadomiły mi, że nie mam - póki co - ochoty zmuszać się do dyskusji z Tobą. Nie jestem masochistą, tylko dyskutantem, który oczekuje tematycznej wymiany myśli. Jak dla mnie piszesz nie na temat, nie oferujesz mi żadnej interesującej mnie wymiany myśli. Zatem raczej zamilknę wobec Ciebie.
Oczywiscie zamilknac bez tego specyficznego slowotoku byloby zdrowiej dla nie masochisty, ale przeciez ego musialo kolejny pakiet destrukcyjnych emocji wykrzyczec :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:13, 30 Wrz 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

Michał Dyszyński napisał:
oże jakiś ateista mi wskaże alternatywę dla tego przekonania, bądź potwierdzi, że w jego przypadku dobrze trafiłem z tą diagnozą najwyższej wartości w postaci jak największej przyjemności przeżycia swoich dni na tym łez padole.

Alternatywą jest samobójstwo albo sadomasochizm, chociaż on te jest źródłem przyjemności dla sadomasochisty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:25, 30 Wrz 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

mat napisał:
Michał Dyszyński napisał:
oże jakiś ateista mi wskaże alternatywę dla tego przekonania, bądź potwierdzi, że w jego przypadku dobrze trafiłem z tą diagnozą najwyższej wartości w postaci jak największej przyjemności przeżycia swoich dni na tym łez padole.

Alternatywą jest samobójstwo albo sadomasochizm, chociaż on te jest źródłem przyjemności dla sadomasochisty.

Jeśli tak, to jak wytłumaczyć altruizm związany z poświęceniem się, jaki można zaobserwować u części ateistów?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:41, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

Michał Dyszyński napisał:
jak wytłumaczyć altruizm związany z poświęceniem się, jaki można zaobserwować u części ateistów?

Ewolucja tłumaczy nasz altruizm. Poczytaj coś Frans de Waala > [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:16, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

mat napisał:
Michał Dyszyński napisał:
jak wytłumaczyć altruizm związany z poświęceniem się, jaki można zaobserwować u części ateistów?

Ewolucja tłumaczy nasz altruizm. Poczytaj coś Frans de Waala > [link widoczny dla zalogowanych]

Ewolucja może i tłumaczyć, ale jak to połączyć z tym dążeniem do przyjemności?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:46, 01 Paź 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

mat napisał:
Ewolucja tłumaczy nasz altruizm


Tak jak "tłumaczy" zachowania mu zaprzeczające i w ogóle wszystko "tłumaczy" więc tak naprawdę nic nie tłumaczy, tak jak marksizm i freudyzm
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 4:59, 02 Paź 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

mat napisał:
Michał Dyszyński napisał:
jak wytłumaczyć altruizm związany z poświęceniem się, jaki można zaobserwować u części ateistów?

Ewolucja tłumaczy nasz altruizm. Poczytaj coś Frans de Waala > [link widoczny dla zalogowanych]


A jak wytłumaczyć brak altruizmu u części teistów? :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:18, 02 Paź 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

fedor napisał:
mat napisał:
Ewolucja tłumaczy nasz altruizm


Tak jak "tłumaczy" zachowania mu zaprzeczające i w ogóle wszystko "tłumaczy" więc tak naprawdę nic nie tłumaczy, tak jak marksizm i freudyzm

Ładnie zestawione. :brawo:
Pewnie parę koncepcji tu by się dało dołożyć. Ich wspólną cechą będzie zawsze to, że tłumaczenie zachodzi POST FACTUM. Chyba podobnie jest z samym pojęciem przyczyny - jak coś się już stało, np. ktoś po pijaku spowodował wypadek, to ludziska powiedzą "przyczyną tego wypadku była jazda po wypiciu alkoholu", ale w drugą stronę to nie zadziała, tzn. nikt nie jest w stanie z całą pewnością stwierdzić, iż osoba kierująca "po spożyciu" spowoduje wypadek. Jak wiemy co trzeba wytłumaczyć, to wytłumaczenie sobie upichcimy i będzie ono wyglądać całkiem "logicznie". Ale przecież prawdziwym probierzem dla słuszności koncepcji jest nie to, jak sobie ją dostosować, gdy wszystko wiadomo o celu sprawy, zaś stopni swobody w rozumowaniu jest multum, lecz możliwość stworzenia rozumowania, które na 100% będzie predyktywne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:57, 02 Paź 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

fedor napisał:
mat napisał:
Ewolucja tłumaczy nasz altruizm


Tak jak "tłumaczy" zachowania mu zaprzeczające i w ogóle wszystko "tłumaczy" więc tak naprawdę nic nie tłumaczy, tak jak marksizm i freudyzm


A teraz zamiast "ewolucja" wstaw sobie w komentarzu mata słowo "Bóg" i podepnij swój komentarz. :rotfl:

jest jakiś problem do wyjaśnienia na który, Bóg nie mógłby być odpowiedzią?
Czy jest jakiś problem, na który nie można by było powiedzieć a to dlatego, że Bóg?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:18, 02 Paź 2020    Temat postu: Re: Prawo do przyjemności

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
mat napisał:
Ewolucja tłumaczy nasz altruizm

Tak jak "tłumaczy" zachowania mu zaprzeczające i w ogóle wszystko "tłumaczy" więc tak naprawdę nic nie tłumaczy, tak jak marksizm i freudyzm

A teraz zamiast "ewolucja" wstaw sobie w komentarzu mata słowo "Bóg" i podepnij swój komentarz. :rotfl:
jest jakiś problem do wyjaśnienia na który, Bóg nie mógłby być odpowiedzią?

Sorry ale słowo "Bóg" nie oznacza nic poza tym co tam sobie dowolny teista ubzdura w główce, a ewolucja to pojecie naukowe. Nie mieszajmy dowolnej fantazji z nauką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin