|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:04, 12 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Nigdzie nie zauważyłem, żeby Michał twierdził, że istnienie Boga jest hipotezą naukową. Zastosował jedynie pewną analogię i tyle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:07, 12 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nigdzie nie zauważyłem, żeby Michał twierdził, że istnienie Boga jest hipotezą naukową. Zastosował jedynie pewną analogię i tyle. |
Chodzi o to, że naukowiec może sobie myśleć o niebieskich migdałach (jak to Michał napisał "o tym, co nie potwierdzone"), ponieważ te migdały będą falsyfikowalne. A jeżeli nie będą,to prawdopodobnie nikt sobie tym głowy nie będzie zawracał. Stąd pewnie pytanie arystotelesa, czy boga da się sfalsyfikować. Jeżeli nie, to jego analogia z nauką jest nic niewarta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:51, 12 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Banjankri napisał: | Andy72 napisał: | A może życiorys św. Teresy z Avila? |
Tak jak pisałem, byli tacy ludzie i św. Teresa z Avile może się do nich zaliczać. Niestety, nie ma jej na naszym forum. Na naszym forum, boskie więzi są z idei. |
Nowi ateiści
Do starannych badań nad ateizmem zachęcał katolików II Sobór Watykański. Od tego czasu ateizm jednak bardzo się zmienił, także w Polsce. Przez dziesięciolecia kojarzony z PRL-owską propagandą, po roku 1989 stał się jedną z dostępnych opcji światopoglądowych. W ostatnich latach pojawiły się jego nowe formy – również takie, które można określać jako „misyjne”, aktywnie propagujące swoje przesłanie zarówno w publikacjach, jak i poprzez spektakularne akcje publiczne. Powstały nowe, dynamiczne środowiska skupiające ateistów, których nie obchodzą wspomnienia sprzed 20-30 lat o współpracy wierzących i niewierzących w walce o prawa człowieka. Część z nich traktuje Kościół i religię jako swoiste struktury przemocy. Jak na te przejawy niewiary powinni reagować chrześcijanie? Jak budować dialog z ateistami, odrzucając sam ateizm? Nasi wierzący autorzy – wychodząc z różnych pozycji filozoficznych i teologicznych – pokazują, że również dzisiaj Boga można znaleźć tam, gdzie się o Nim milczy. Spotkanie z ateizmem/ateistą, zawsze będące dla chrześcijanina dużym wyzwaniem i „spotkaniem wysokiego ryzyka”, może być też szansą...
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:58, 12 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Dalej w więzi:
Użyte w angielskiej wersji probably stało się nawet podstawą do złożenia formalnej skargi do instytucji zajmującej się nadzorowaniem zgodności reklam z prawem i zasadami konkurencji – Advertising Standards Authority (ASA). Podstawą zaskarżenia, które skierował Stephen Green ze stowarzyszenia Christian Voice (Głos Chrześcijański), był zapis prawny zabraniający umieszczania w przekazach reklamowych treści niesprawdzonych, których nie da się udowodnić. ASA oddaliła ostatecznie skargę złożoną przez Stephena Greena i 325 innych osób, gdyż uznała ją za bezprzedmiotową. W ocenie instytucji regulującej rynek mediów brytyjskich zwrot użyty w sloganie wyraża opinię, a więc nie może podlegać obowiązkowi obiektywnego uzasadnienia. Ponadto stwierdzono, że choć hasło pozostaje w sprzeczności z opinią wielu, to nie istnieje poważne i wystarczająco powszechne niebezpieczeństwo wprowadzenia w błąd społeczeństwa, o czym – według tej instytucji – świadczy niewielka ilość skarg.
Zupełnie inną drogą podążył instytut teologiczny Theos, założony przez Kościoły anglikański i katolicki. Jego szef, Paul Woolley, stwierdził, że ateistyczna kampania jest doskonałą okazją, by sprowokować ludzi do myślenia o Bogu. Co więcej, instytut wsparł inicjatorów (symboliczną raczej) donacją w wysokości 50 funtów. Tym, co prowokuje do myślenia, jest owo nieszczęsne probably (prawdopodobnie). Według Woolleya, zamiast pewności co do nieistnienia Boga, generuje ono jedynie niepewność co do Jego nieistnienia, która jest tak samo prawdopodobna jak niepewność co do Jego istnienia. Reklamowy slogan wywołuje efekt podobny do wątpliwości typu „czy na pewno zamknąłem drzwi?”. Człowiek, w którym zrodzi się taka wątpliwość w końcu zdecyduje się wstać i upewnić, czy drzwi są rzeczywiście zamknięte.
A tutaj
Najbardziej interesująca jest w tym wszystkim potrzeba powiedzenia o tym światu, podzielenia się swoją (nie)wiarą. W ten sposób rodzi się coś, co można nazwać „ateizmem misyjnym”. Michel Virard ze Stowarzyszenia Humanistycznego Québeku, które zorganizowało kompanię w Montrealu, twierdzi, że ateiści są „pogardzani, obrażani i znieważani”, i stanowią część populacji, „która nie ma swego oficjalnego głosu”. Z podobną reakcją spotykamy się często w przypadku grup religijnych, które czują się spychane na margines. Wydaje się jednak, że nie chodzi tutaj tylko o obecność w sferze publicznej i prawo do bycia zauważonym. Chodzi raczej o swoisty „kerygmatyczny zapał” wynikający ze wspomnianej niepewności. O ile bowiem chrześcijanie podejmują działanie misyjne, by z innymi dzielić swoje szczęście płynące z pewności wiary, o tyle „ateiści dewocyjni” podejmują „przepowiadanie niewiary”, by nie pozostać samotnym w swojej niepewności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 6:42, 13 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Cytat: | Nigdzie nie zauważyłem, żeby Michał twierdził, że istnienie Boga jest hipotezą naukową. Zastosował jedynie pewną analogię i tyle. |
Chodzi o to, że naukowiec może sobie myśleć o niebieskich migdałach (jak to Michał napisał "o tym, co nie potwierdzone"), ponieważ te migdały będą falsyfikowalne. A jeżeli nie będą,to prawdopodobnie nikt sobie tym głowy nie będzie zawracał. Stąd pewnie pytanie arystotelesa, czy boga da się sfalsyfikować. Jeżeli nie, to jego analogia z nauką jest nic niewarta. |
To sfalsyfikuj tezę, że coś powinno być falsyfikowalne. Inaczej twoja teza jest nic nie warta
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:38, 13 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Kruchy04 napisał: | Cytat: | Nigdzie nie zauważyłem, żeby Michał twierdził, że istnienie Boga jest hipotezą naukową. Zastosował jedynie pewną analogię i tyle. |
Chodzi o to, że naukowiec może sobie myśleć o niebieskich migdałach (jak to Michał napisał "o tym, co nie potwierdzone"), ponieważ te migdały będą falsyfikowalne. A jeżeli nie będą,to prawdopodobnie nikt sobie tym głowy nie będzie zawracał. Stąd pewnie pytanie arystotelesa, czy boga da się sfalsyfikować. Jeżeli nie, to jego analogia z nauką jest nic niewarta. |
To sfalsyfikuj tezę, że coś powinno być falsyfikowalne. Inaczej twoja teza jest nic nie warta
[link widoczny dla zalogowanych] |
Bardzo ciekawy artykuł.
"Nic nie da się ostatecznie zweryfikować ponieważ nawet milion potwierdzeń czegoś może zostać zanegowane przez zaledwie jedną obserwację."
Tak i w nauce nie oczekujemy ostatecznej weryfikacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arystoteles
Dołączył: 28 Gru 2018
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:48, 13 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Sfalsyfikuj więc wpierw hipotezę o falsyfikowalności. Inaczej będzie nienaukowa |
sfalsyfikuję. Zaraz po tym, jak udowodnisz mi swoje istnienie. Inaczej nie widzę powodu, żeby się wysilać dla jednostki, która być może nie istnieje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arystoteles
Dołączył: 28 Gru 2018
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:49, 13 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński: Czyli w skrócie: traktujesz prywatne przeświadczenie na temat Boga analogicznie do hipotezy naukowej na temat czegokolwiek. Piszesz, że skoro nie zabraniamy hipotez naukowych, to nie zabraniajmy prywatnych przeświadczeń. Postulujesz też, że należy podnieść prywatne przeświadczenie do rangi wiedzy, bo hipoteza naukowa jest elementem tworzenia wiedzy? Ciężko wyłuskać coś treściwego z tego słowotoku, ale jeśli to, co napisałem to clou, to cóż, hipoteza naukowa nie jest podniesiona do rangi wiedzy, jest po prostu hipotezą i tak też traktuje prywatne przeświadczenia. Nie zabraniam ich. Problem jest tylko wtedy, jak ktoś przedstawia mi prywatne przeświadczenie jako produkt finalny. Hipoteza produktem finalnym nie jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:43, 13 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Arystoteles napisał: | Michał Dyszyński: Czyli w skrócie: traktujesz prywatne przeświadczenie na temat Boga analogicznie do hipotezy naukowej na temat czegokolwiek. Piszesz, że skoro nie zabraniamy hipotez naukowych, to nie zabraniajmy prywatnych przeświadczeń. Postulujesz też, że należy podnieść prywatne przeświadczenie do rangi wiedzy, bo hipoteza naukowa jest elementem tworzenia wiedzy? Ciężko wyłuskać coś treściwego z tego słowotoku, ale jeśli to, co napisałem to clou, to cóż, hipoteza naukowa nie jest podniesiona do rangi wiedzy, jest po prostu hipotezą i tak też traktuje prywatne przeświadczenia. Nie zabraniam ich. Problem jest tylko wtedy, jak ktoś przedstawia mi prywatne przeświadczenie jako produkt finalny. Hipoteza produktem finalnym nie jest. |
Napisałem sporo właśnie po to, aby ktoś nie uprościł mojego komentarza w tym stylu, jaki zastosowałeś. To nie tak. Zignorowałeś, co tam napisałem, podstawiłeś swoją interpretację, niezgodną z moją intencją. Ten "słowotok" właśnie dlatego taki był długi, aby ZRÓŻNICOWAĆ POTENCJALNE UPROSZCZENIA, aby jakoś odciągnąć czytającego od wniosku w stylu "Postulujesz też, że należy podnieść prywatne przeświadczenie do rangi wiedzy". Dlatego się rozpisałem np. o PRZEWAŻENIU SZALI. Ale jakoś tak to jest, że się pisze coś, a każdy sobie interpretuje tekst tak, aby potem łatwiej (zasadnie...) było sobie pomyśleć: ale tamten jest głupi, bo takie uproszczenia zastosował, tak utożsamił, takie wnioski wyciągnął. Aby zrozumieć o co mi chodziło, musiałbyś jeszcze raz UWAŻNIE przeczytać, próbując jakoś dotrzeć do ducha przekazu, NIE IGNORUJĄC NIUANSÓW.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:01, 13 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Arystoteles napisał: | Cytat: | Sfalsyfikuj więc wpierw hipotezę o falsyfikowalności. Inaczej będzie nienaukowa |
sfalsyfikuję. Zaraz po tym, jak udowodnisz mi swoje istnienie. Inaczej nie widzę powodu, żeby się wysilać dla jednostki, która być może nie istnieje. |
Beznadziejnie marny znalazłeś sobie wykręt z tym udowadnianiem mojego istnienia
A wracając do falsyfikacji: jeśli sfalsyfikujesz zasadę falsyfikacji, jak deklarujesz, to w ten sposób ją unieważnisz bo będzie obalona
A jeśli jej nie sfalsyfikujesz - to okaże się ona wewnętrznie sprzeczna
W obu przypadkach - poległeś. A razem z tobą reszta tutejszych gimboateistów powołujących się na zasadę falsyfikacji
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 16:05, 13 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arystoteles
Dołączył: 28 Gru 2018
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:13, 13 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Napisałem sporo właśnie po to, aby ktoś nie uprościł mojego komentarza w tym stylu, jaki zastosowałeś. To nie tak. Zignorowałeś, co tam napisałem, podstawiłeś swoją interpretację, niezgodną z moją intencją. Ten "słowotok" właśnie dlatego taki był długi, aby ZRÓŻNICOWAĆ POTENCJALNE UPROSZCZENIA, aby jakoś odciągnąć czytającego od wniosku w stylu "Postulujesz też, że należy podnieść prywatne przeświadczenie do rangi wiedzy". Dlatego się rozpisałem np. o PRZEWAŻENIU SZALI. Ale jakoś tak to jest, że się pisze coś, a każdy sobie interpretuje tekst tak, aby potem łatwiej (zasadnie...) było sobie pomyśleć: ale tamten jest głupi, bo takie uproszczenia zastosował, tak utożsamił, takie wnioski wyciągnął. Aby zrozumieć o co mi chodziło, musiałbyś jeszcze raz UWAŻNIE przeczytać, próbując jakoś dotrzeć do ducha przekazu, NIE IGNORUJĄC NIUANSÓW. |
Zapoznawanie się z treścią twojego komentarza trochę przypomina mi zapoznawanie się z treścią argumentu ontologicznego Anzalema. Anzalem radził, by odrzucić wszystkie inne myśli, wejść do izdebki swojego umysłu i szukać. Pewnie jeszcze dobrze byłoby się pomodlić do Boga o zrozumienie tego, co napisałeś. Piszesz takim językiem, że trudno doszukać się w tym treści i naprawdę musiałem "pokontemplować" twój wpis, żeby wyciągnąć z niego jakąkolwiek treść, a i tak źle. Teista może pisać językiem zrozumiałym dla docelowego odbiorcy, którym w tym przypadku jest ateista, czego dowodem jest wiekszosc wpisow fedora - treściwe, czytelne, przejrzyste, na temat. No da się. W przeciwnym razie będziesz tu snuł jakieś swoje wywody, zrozumiałe przede wszystkim dla ciebie i być może innego teisty, który ma podobny sposób myślenia, albo który zna tego typu sposób myślenia. No chyba że nie chcesz dyskutować na tym forum i nie zależy ci na tym, żeby ludzie kumali to, o czym piszesz. Nie odbieraj tego jak atak na Twoją osobę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arystoteles
Dołączył: 28 Gru 2018
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:32, 13 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Beznadziejnie marny znalazłeś sobie wykręt z tym udowadnianiem mojego istnienia
A wracając do falsyfikacji: jeśli sfalsyfikujesz zasadę falsyfikacji, jak deklarujesz, to w ten sposób ją unieważnisz bo będzie obalona
A jeśli jej nie sfalsyfikujesz - to okaże się ona wewnętrznie sprzeczna
W obu przypadkach - poległeś. A razem z tobą reszta tutejszych gimboateistów powołujących się na zasadę falsyfikacji |
to jak tam? Jesteś, czy cię nie ma?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:45, 13 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Arystoteles napisał: | Cytat: | Beznadziejnie marny znalazłeś sobie wykręt z tym udowadnianiem mojego istnienia
A wracając do falsyfikacji: jeśli sfalsyfikujesz zasadę falsyfikacji, jak deklarujesz, to w ten sposób ją unieważnisz bo będzie obalona
A jeśli jej nie sfalsyfikujesz - to okaże się ona wewnętrznie sprzeczna
W obu przypadkach - poległeś. A razem z tobą reszta tutejszych gimboateistów powołujących się na zasadę falsyfikacji |
to jak tam? Jesteś, czy cię nie ma? |
Czyli wybrałeś zabawę w kotka i myszkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:54, 14 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Arystoteles napisał: | Cytat: | Napisałem sporo właśnie po to, aby ktoś nie uprościł mojego komentarza w tym stylu, jaki zastosowałeś. To nie tak. Zignorowałeś, co tam napisałem, podstawiłeś swoją interpretację, niezgodną z moją intencją. Ten "słowotok" właśnie dlatego taki był długi, aby ZRÓŻNICOWAĆ POTENCJALNE UPROSZCZENIA, aby jakoś odciągnąć czytającego od wniosku w stylu "Postulujesz też, że należy podnieść prywatne przeświadczenie do rangi wiedzy". Dlatego się rozpisałem np. o PRZEWAŻENIU SZALI. Ale jakoś tak to jest, że się pisze coś, a każdy sobie interpretuje tekst tak, aby potem łatwiej (zasadnie...) było sobie pomyśleć: ale tamten jest głupi, bo takie uproszczenia zastosował, tak utożsamił, takie wnioski wyciągnął. Aby zrozumieć o co mi chodziło, musiałbyś jeszcze raz UWAŻNIE przeczytać, próbując jakoś dotrzeć do ducha przekazu, NIE IGNORUJĄC NIUANSÓW. |
Zapoznawanie się z treścią twojego komentarza trochę przypomina mi zapoznawanie się z treścią argumentu ontologicznego Anzalema. Anzalem radził, by odrzucić wszystkie inne myśli, wejść do izdebki swojego umysłu i szukać. Pewnie jeszcze dobrze byłoby się pomodlić do Boga o zrozumienie tego, co napisałeś. Piszesz takim językiem, że trudno doszukać się w tym treści i naprawdę musiałem "pokontemplować" twój wpis, żeby wyciągnąć z niego jakąkolwiek treść, a i tak źle. Teista może pisać językiem zrozumiałym dla docelowego odbiorcy, którym w tym przypadku jest ateista, czego dowodem jest wiekszosc wpisow fedora - treściwe, czytelne, przejrzyste, na temat. No da się. W przeciwnym razie będziesz tu snuł jakieś swoje wywody, zrozumiałe przede wszystkim dla ciebie i być może innego teisty, który ma podobny sposób myślenia, albo który zna tego typu sposób myślenia. No chyba że nie chcesz dyskutować na tym forum i nie zależy ci na tym, żeby ludzie kumali to, o czym piszesz. Nie odbieraj tego jak atak na Twoją osobę. |
Nie wiem, dlaczego mój tekst wydał Ci się tak niezrozumiały. Ja jego idee odbieram jako całkiem proste.
Spróbuję z innej strony... (będę starał się skracać, co może da efekt większej zwięzłości, ale niestety, pogubi też niuanse)
Stawiam podstawowe pytanie: czy to co człowiek (każdy, Ty, ja, fedor czy inni) myśli bardziej w sposób publiczny, czy prywatny?
Albo inaczej: czy nasze myśli są sięganiem do jakiegoś rezerwuaru pojęć wspólnych (spór o uniewersalia się kłania), czy jednak raczej to jest tak, że każdy w swoim umyśle, pracowicie ale PO SWOJEMU buduje związki, znaczenia.
Ja stawiam na tę drugą opcję. Zakładam, że nasze myślenia - np. gdy dyskutujemy ten sam temat na sfinii - są co najwyżej PODOBNE. Zakładam też, że jest pełne spektrum możliwości rozumienia tego samego tematu - od kompletnie chaotycznego, do (zakładając, ze sam temat nie jest jakąś głupotą i chaosem, uniemożliwiającym w ogóle spójne jego ujęcie) jakiegoś uporządkowanego logicznie (choć może nie na jeden jedyny sposób, bo mogą być alternatywne spojrzenia na sprawę).
Z tego zaś dalej wynika, to co wspólne, intersubiektywne, jakoś dające się zobiektywizować, raczej będzie po prostu jakimś podzbiorem najbardziej udanych ujęć sprawy, dostępnym dla tych bardziej zaawansowanych uczestników dyskusji, niż po prostu "jest", dostępne do wzięcia, a do tego w idealnie takiej samej postaci.
Jako prawo tutaj bym napisał: NIKT NIE ROZUMUJE W PEŁNI OBIEKTYWNIE!
Nikt, bo nie mamy idealnego (!), zawsze identycznego dla każdego (!) dostępu do idealnego (!) wzorca. Czyli JEDYNIE POSZUKUJEMY sobie razem czegoś wspólnego, co jakoś tam - możliwie sensownie - zakreśli nam obszar wspólnych myśli.
Skoro tak jest, skoro i tak każdy myśli prywatnie, skoro zdecydowana większość tego, co realnie się dzieje w naszych umysłach jest prywatne, to należy ten fakt uwzględnić, jako główny. SZUKAMY co prawda czegoś łączącego nasze umysły, ale idealnie nam to chyba prawie nigdy nie wyjdzie. W takim razie I TAK (nie ma tu wyjścia) jesteśmy skazani na subiektywizm, indywidualne odczucia i koncepcje, a także WIARY (w nich też będą trochę i te odczucia, i koncepcje). I też nie ma jak tego obejść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|