Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niepojętość Boga, a dobro
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:05, 08 Sty 2021    Temat postu: Niepojętość Boga, a dobro

Pojawił się już kilka razy ten aspekt apologetyczny, ale jakoś nie doczekał się rozwinięcia. Myślę, że jest ciekawy, a nawet w jakimś stopniu kluczowy, więc tutaj spróbuję się sprawą zająć. Z góry zastrzegam, że jest to trudne zagadnienie. Trudne nie tylko intelektualnie, ale też uderzające jakoś głębiej, stawiające pytania wręcz ontologiczne, uruchamiające emocje.

Problem chciałbym postawić tak: teologia (nie tylko chrześcijańska) nieraz się wypowiada na temat niepojętości Boga, określa Boga tak bardzo wykraczającego poza ludzkie mniemania, że my - ludzie istoty bardzo niedoskonałe - możemy sobie na temat Boga myśleć cokolwiek, ale to i tak ma się do rzeczywistości praktycznie nijak. Bo za mali tu jesteśmy. W Biblii (ST) mamy sformułowanie (jako słowa od Boga): myśli moje nie są myślami waszymi.
Pytanie jest mocno niebezpieczne: jak daleko owa niepojętość Boga wykracza poza ludzkie wyobrażenia?
W tym pytaniu czai się bardzo mocny problem: jeśli tak zupełnie nasze przekonania o Bogu są nieporadne, mylne, to także i typowe sformułowania, jakie używamy dla określenia Boga - np. dobry, miłosierny - w istocie znaczą coś zupełnie innego, niż my sobie myślimy?
Albo inaczej - czy na ludzkie emocje biorąc - do pomyślenia byłoby nazwanie dobrym ojca, który swoje dziecko wysyła na wielkie cierpienie i śmierć?
Jeśli ktoś nam powiada: płaczesz, cierpisz?... - świetnie! Tak ma być! - to, po ludzku rzecz biorąc, raczej nikt nie nazwie takiej postawy dobrocią. A w Biblii mamy "błogosławieni, którzy płaczą".
Jeśli Bóg jest tak totalnie niepojęty dla nas, ludzi, to może ostatecznie okazać się, iż nic co sobie o Bogu myślimy się nie sprawdzi... W końcu niepojętość, to niepojętość!
To może nie będzie po śmierci raju - jaki sobie byśmy chcieli mieć - tylko miejsce zupełnie inne, może gorsze - abyśmy ta zaznali tego, co "dobre", czyli abyśmy płakali?... :shock:

Człowiek wierzący zaczynający jakoś szczerze swoją "przygodę intelektualną" z religią zwykle startuje od idei Boga, który jest potężny, dominujący, żądający od ludzkości różnych rzeczy, zaś człowiek sam ma tu niewiele do gadania. O ile cokolwiek ma tu do gadania. W końcu z góry wiadomo, że ten człowiek jest głupi, a więc jego pragnienia, odczucia, trzeba zignorować w kontekście Boga.
Ale z drugiej strony patrząc, ignorowanie odczuć, myśli, pragnień drugiego człowieka, to - z ludzkiej perspektywy - jest po prostu zło. Złym nazwiemy takiego drugiego człowieka, który nigdy się przychyli do czyichś oczekiwań, pragnień, kto nie będzie chciał ulżyć w cierpieniu, gdy ma taką możliwość. Co ciekawe, Biblia też potępia takich nieczułych ludzi (jak np. w przypowieści o bogaczu i Łazarzu). Ale z drugiej strony ta sama Biblia Boga stawia poza tym obszarem wnioskowania. Bogu "wolno jest" być obojętnym na nasz los, bo Bóg ma inne cele, jest niepojęty, czyli tu wszystko się zgadza. A my możemy co najwyżej cicho siedzieć i posłusznie akceptować to, co nam istota znacznie potężniejsza od nas przygotowała.
Jednak to wyjęcie Boga spod zależności znanego nam - tak po ludzku znanego - dobra, powoduje, że "w obszarze Boga" język traci swoją moc wyrażania czegoś przewidywalnego. Skoro wiadomo, że - co by nie powiedzieć - to u Boga może być zupełnie inaczej, a Bóg jest tak potężny, że będzie mu wszystko wolno, a my się nie sprzeciwimy, to język który tu coś wyraża NICZEGO NIE RÓŻNICUJE.
W przypadku sformułowania "dobry człowiek" wiemy, czego się spodziewać jako desygnat - myślimy sobie np., że dobry człowiek nie zada nam bez absolutnej niezbędności cierpienia. A Bóg - oczywiście też jest "dobry" - ale...
zrobi co zechce i dalej będzie "dobry". Bo tutaj - w obszarze językowym opisującym Boga - słowa tracą swoje pierwotne znaczenia. Tu wszystko może być inaczej, bo myśli Boga nie są myślami naszymi.
Jaką mamy zatem gwarancję, że sformułowanie iż "w raju będziemy szczęśliwi" znaczy to, czego się po owych słowach spodziewamy? Może to będzie kompletnie inaczej?
A może zupełnie odwrotnie?... :shock:
Przecież wcześniej uznaliśmy, że słowa które znamy jako działające "w domenie językowej człowieka" w "domenie Boga" mogą być inne, czyli nie są określone.

Problem jest trudny. Piszę to szczerze. Z niego wyłania się trochę inne pytanie o teizm, niż to, jakie sobie tutaj rozkminiamy. Pytanie "czy jest Bóg?" w tym kontekście robi się mniej istotne od pytania "jeśliby miała być jakaś rzeczywistość z Bogiem, to JAKI właściwie jest Bóg?"
Jeśli nie mamy języka, którym cokolwiek o Bogu możemy powiedzieć, bo każde słowo z tego języka, zastosowane do Boga i tak nie oznacza niczego, co znamy, czego się spodziewamy, to rzeczywistość Boga jest dla nas nieosiągalna, jest za jakąś wielką przesłoną (przynajmniej w tym językowym sensie). W takiej sytuacji mówienie czegokolwiek o Bogu właściwie traci sens. Bo takie mówienie i tak oznacza po prostu chaotyczną paplaninę bez sięgania do znaczeń, które by się jakoś sprawdziły w rzeczywistości.

Według mnie tej idei, że Bóg jest dla człowieka niepojęty, trzeba chyba postawić jakąś tamę, nie ciągnąć jej zbyt mocno. Bo jak Bóg stanie się dla nas tak totalnie i absolutnie niepojęty, to trochę tak jakby w miejsce Boga podstawić po prostu chaos.
Należałoby mentalnie - wiedząc, iż eskalowanie niepojętości Boga jest drogą nieperspektywiczną, destrukcyjna dla umysłu - co z tego, co chcielibyśmy przypisać Bogu jest jednak dla nas zrozumiałe, znane, dające się przypasować do jakichś wyobrażeń? Co o Bogu da się - niechaotycznie - w ogóle zakomunikować?

Jeszcze inaczej mówiąc, z argumentem o niepojętości Boga ja bym nie przesadzał...
To jest argument obosieczny, destrukcyjny dla apologety.

No i płynie z tego wszystkiego pewien wniosek. Wniosek w opcji teistycznej (ateista pewnie nie pójdzie tą ścieżką myśli) byłby z grubsza następujący: najcenniejszą rzeczą na ścieżce duchowej byłoby poznanie Boga nie opisami słownymi, nie podawaniem jakichś terminów językowych, które i tak zapewne będą odnosiły się do tego, czego nie wyobrażamy sobie aktualnie, lecz jakoś bezpośrednio.
Tylko jak tę bezpośredniość poznania Boga osiągnąć?... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:08, 09 Sty 2021    Temat postu:

Może odpowiedź jest prostsza niż Ci się wydaje? Może Boga nie ma?

Co wskazuje, że nie ma Boga?
1.Z punktu widzenia współczesnej wiedzy Biblia jest pełna absurdów i sprzeczności.
2.Bóg nie powstrzymuje zła w świecie, w Biblii sam wiele go dokonał. Topienie wszystkiego co żyje nie jest oznaką miłości.
3.Wymyślono tysiące bogów, dlaczego którykolwiek miałby być wyjątkowy? Możemy subiektywne kreować i wybierać bogów, niczym towar w sklepie.
4.To, w co wierzysz, zwykle zależy od miejsca zamieszkania. Dlaczego geografia miałaby decydować o prawdzie?
5.Skala cierpienia w naturze jest niewyobrażalna. Wszechświat jest całkowicie obojętny wobec naszego losu i wygląda dokładnie tak, jakby Bóg nie istniał.
6.My decydujemy, co jest złe lub dobre, święte lub zwyczajne, sami również nadajemy sens swemu istnieniu, jeśli ktoś potrzebuje do tego starożytnych tekstów i mitów, to tylko dlatego, że tak został wychowany.
7.W Dekalogu pominięto wiele ważnych nakazów, np. nie gwałć, nie molestuj dzieci, nie czyń innych niewolnikami.
8.Według Biblii Bóg zlecał lub sam dokonywał masowych mordów, rzekomo z miłości do ludzi.
9.Niewidzialny Bóg nie różni się od nieistniejącego.

Ile jeszcze potrzebujesz argumentów, aby przynajmniej zwątpić?

Trudno ustalić jednolitą wersję Boga, ponieważ nie jest istotą, lecz indywidualnym przeżyciem. Odczuciem ostateczności i tajemnicy, którego wszyscy doświadczają. Ludzie od tysiącleci posługują się koncepcją Boga, by określać własne doświadczenia i emocje, dlatego wiele rozmaitych zjawisk nazywano Bogiem lub dowodem jego istnienia. Pojęcie Boga jest czymś subiektywnym nie tylko dla różnych ludzi, lecz również dla jednego człowieka, który w danej chwili dostrzega go w codziennym życiu, a w innej w majestacie wszechświata.
Można zakładać, że Bóg jest czymś, co wykracza poza nasze zrozumienie, czymś, co poprzedzało i stworzyło wszechświat, uniwersalną świadomością, która wszystkim kieruje, ale nie ma dowodów popierających te założenia. Teologiczne rozważania odbywają się tylko w naszych umysłach i nie mają oparcia w doświadczalnym świecie.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Sob 15:09, 09 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:20, 09 Sty 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Może odpowiedź jest prostsza niż Ci się wydaje? Może Boga nie ma?

Może. Staram się rozważyć i tę możliwość.

Kruchy04 napisał:
Co wskazuje, że nie ma Boga?
1.Z punktu widzenia współczesnej wiedzy Biblia jest pełna absurdów i sprzeczności.

"Współczesna wiedza" nie jest żadnym monolitem, tylko zbiorem mniemań ludzi - z pełnym spektrum przekonań. Wybierając odpowiednie przekonania i rodzaj interpretacji, to co komuś jawi się absurdem, u kogoś innego, rozpatrzona w świetle innych założeń bazowych, jest jako najbardziej sensowne.

Kruchy04 napisał:
2.Bóg nie powstrzymuje zła w świecie, w Biblii sam wiele go dokonał. Topienie wszystkiego co żyje nie jest oznaką miłości.

W moim rozumieniu przejściowe zło, jakie Bóg dopuszcza da efekt w postaci znacznie większego dobra dla ludzkości, więc bilans ostatecznie będzie na plus.

Kruchy04 napisał:
3.Wymyślono tysiące bogów, dlaczego którykolwiek miałby być wyjątkowy? Możemy subiektywne kreować i wybierać bogów, niczym towar w sklepie.

Problem, że nie wiemy co wybrać, bo mamy wiele opcji nijak nie świadczy przeciw temu, że jedna z opcji jest słuszna.

Kruchy04 napisał:
4.To, w co wierzysz, zwykle zależy od miejsca zamieszkania. Dlaczego geografia miałaby decydować o prawdzie?

Na początku o mniemaniach ludzi decyduje geografia. Ale potem człowiek wzrasta intelektualnie i duchowo, doskonali się, aby ostatecznie odrzucić te błędy, wynikające z geografii i z innych przyczyn, a dopracować się wizji jak najbliższej sensu i prawdy. Nie wierzę idealnie według geografii - wierzę, według tego, co sam przemyślałem.

Kruchy04 napisał:
5.Skala cierpienia w naturze jest niewyobrażalna. Wszechświat jest całkowicie obojętny wobec naszego losu i wygląda dokładnie tak, jakby Bóg nie istniał.

Taki jest Wszechświat, bo - jak to zapisano w Biblii - jego aktualnym królem jest szatan, przeciwnik Boga i istota niszcząca bezpośrednie dobro, a kierująca się w stronę zła. Tak to jest, bo są ku temu powody.

Kruchy04 napisał:
6.My decydujemy, co jest złe lub dobre, święte lub zwyczajne, sami również nadajemy sens swemu istnieniu, jeśli ktoś potrzebuje do tego starożytnych tekstów i mitów, to tylko dlatego, że tak został wychowany.

Częściowo racja. Efektem tego ostatecznym będzie taka, czy inna spójność naszego życia. Ale nie "tylko" dlatego tak decydujemy, że zostaliśmy jakoś wychowani, lecz - o ile przebudzimy się do wolności i świadomości - to my zadecydujemy.

Kruchy04 napisał:
7.W Dekalogu pominięto wiele ważnych nakazów, np. nie gwałć, nie molestuj dzieci, nie czyń innych niewolnikami.

Tak. I wiele innych. Bóg nie chce, abyśmy stali się niewolnikami ustanowionych sformułowań, lecz sami odkrywali dobro. To jest częścią naszego powołania, jest celem życia na Ziemi - abyśmy uzupełniali te podane nam wprost prawa własnymi, ujawniającymi się w miarę naszego rozwoju i wyzwań, jakie stawia świat.

Kruchy04 napisał:
8.Według Biblii Bóg zlecał lub sam dokonywał masowych mordów, rzekomo z miłości do ludzi.

Biblia jest trudna. Rzeczywiście takie sformułowania w niej występują, lecz należy też wziąć pod uwagę kontekst, który z nimi się pojawia. Zwykle jest w nim bardzo ważna dodatkowa treść. W kontekście wiecznego szczęścia w krainie zbawionych, nawet śmierć jest czymś co da się zbagatelizować w ostatecznym rozrachunku.

Kruchy04 napisał:
9.Niewidzialny Bóg nie różni się od nieistniejącego.

A cóż to za teza?... :think:
Czy wyprowadzasz ją z jakiegoś ogólnego prawa, wedle którego niewidzialność zawsze miałaby być oznaką nierozróżnialności od nieistniejącego?
- Jeśli tak, to powiem, iż nie znam takiego ogólnego prawa, a jeśliby ktoś je sformułował, to z łatwością wskażę od niego wyjątki, czyli sytuacje, w których powszechnie przyjmie się istnienie czegoś, co jest niewidzialne.

Kruchy04 napisał:
Trudno ustalić jednolitą wersję Boga, ponieważ nie jest istotą, lecz indywidualnym przeżyciem. Odczuciem ostateczności i tajemnicy, którego wszyscy doświadczają. Ludzie od tysiącleci posługują się koncepcją Boga, by określać własne doświadczenia i emocje, dlatego wiele rozmaitych zjawisk nazywano Bogiem lub dowodem jego istnienia. Pojęcie Boga jest czymś subiektywnym nie tylko dla różnych ludzi, lecz również dla jednego człowieka, który w danej chwili dostrzega go w codziennym życiu, a w innej w majestacie wszechświata.
Można zakładać, że Bóg jest czymś, co wykracza poza nasze zrozumienie, czymś, co poprzedzało i stworzyło wszechświat, uniwersalną świadomością, która wszystkim kieruje, ale nie ma dowodów popierających te założenia. Teologiczne rozważania odbywają się tylko w naszych umysłach i nie mają oparcia w doświadczalnym świecie.

Mi to nie przeszkadza w wierze w Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:57, 10 Sty 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Może odpowiedź jest prostsza niż Ci się wydaje? Może Boga nie ma?


A może ciebie też nie ma? A jeśli ciebie nie ma to skąd wiesz cokolwiek?

Kruchy04 napisał:
Ile jeszcze potrzebujesz argumentów, aby przynajmniej zwątpić?


Przede wszystkim nie ma żadnego argumentu za tym, że masz jakikolwiek argument. Patrz moja stopka

Kruchy04 napisał:
nie ma dowodów popierających te założenia


No i co z tego. Nie ma dowodów też na to, że istniejesz więc pewnie nie istniejesz. Poza tym gdyby pojawił się dowód na cokolwiek to skąd wiesz, że byłbyś w stanie go ocenić i w ogóle byś go zrozumiał? Nie masz na to żadnego dowodu. Tak jak nie wiadomo czym byś oceniał cokolwiek bo też nie masz na nic takiego dowodu. W sumie twe wywody zaprzeczają sobie nawzajem co chwila, jedno zdanie wyklucza drugie

Kruchy04 napisał:
nie mają oparcia w doświadczalnym świecie.


Nie wiesz o czym mówisz

Resztę pomijam bo Michał odpowiedział lepiej niż sam bym to zrobił
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:09, 10 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
"Współczesna wiedza" nie jest żadnym monolitem, tylko zbiorem mniemań ludzi - z pełnym spektrum przekonań. Wybierając odpowiednie przekonania i rodzaj interpretacji, to co komuś jawi się absurdem, u kogoś innego, rozpatrzona w świetle innych założeń bazowych, jest jako najbardziej sensowne.


taaa, a lawiny zap..lają pod górę. Naukowo udowodnione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:23, 11 Sty 2021    Temat postu:

Michał, skąd ta cisza? Czy wytknięty błąd w Twoim systemie myślenia w ogóle Cię nie rusza? :think:

Ale tak to jest, jak teorie idealistów natrafiają na twardą rzeczywistość.
Wybierzcie mi teiści odpowiednie przekonania i rodzaj interpretacji, gdzie sensowne będzie, że księżyc jest ze sera albo, że rzeczy zamarzają pod wpływem +40*C :wink:


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Pon 0:25, 11 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:31, 11 Sty 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał, skąd ta cisza? Czy wytknięty błąd w Twoim systemie myślenia w ogóle Cię nie ruszał? :think:

Ale tak to jest, jak teorie idealistów natrafiają na twardą rzeczywistość


Póki co nie przedstawiłeś żadnego dowodu na to, że masz dostęp do jakiejś "twardej rzeczywistości". To tylko twój pusty slogan. Nie jesteś w stanie nawet zdefiniować co to jest "rzeczywistość". Ostatnia próba dopytania się ciebie co znaczy to słowo skończyła się tak, że odesłałeś do słownika (słownik nie jest dowodem na nic), po czym zwiałeś z dyskusji:

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/wuj-z-luzikiem-o-bogu-cierpieniu-i-zwierzetach,5225-50.html#490393

Cytat:

Wybierzcie mi teiści odpowiednie przekonania i rodzaj interpretacji, gdzie sensowne będzie, że księżyc jest ze sera albo, że rzeczy zamarzają pod wpływem +40*C :wink:


Nie jesteś w stanie wykluczyć tego, że taka jest właśnie rzeczywistość bo i tak żadnego dostępu do rzeczywistości nie masz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 9:30, 11 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:16, 11 Sty 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał, skąd ta cisza? Czy wytknięty błąd w Twoim systemie myślenia w ogóle Cię nie rusza? :think:

Ale tak to jest, jak teorie idealistów natrafiają na twardą rzeczywistość.
Wybierzcie mi teiści odpowiednie przekonania i rodzaj interpretacji, gdzie sensowne będzie, że księżyc jest ze sera albo, że rzeczy zamarzają pod wpływem +40*C :wink:

Które to jest ten błąd, o którym piszesz?
Na razie widzę dość luźne uwagi, nie wiem, która z nich miałaby wskazywać na błąd. Proszę o jawne wskazanie, o czym tu myślisz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:45, 11 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał, skąd ta cisza? Czy wytknięty błąd w Twoim systemie myślenia w ogóle Cię nie rusza? :think:

Ale tak to jest, jak teorie idealistów natrafiają na twardą rzeczywistość.
Wybierzcie mi teiści odpowiednie przekonania i rodzaj interpretacji, gdzie sensowne będzie, że księżyc jest ze sera albo, że rzeczy zamarzają pod wpływem +40*C :wink:

Które to jest ten błąd, o którym piszesz?
Na razie widzę dość luźne uwagi, nie wiem, która z nich miałaby wskazywać na błąd. Proszę o jawne wskazanie, o czym tu myślisz.


myślę sobie o naukowym dowodzie na zapierd..jące pod górę lawiny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:52, 11 Sty 2021    Temat postu:

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał, skąd ta cisza? Czy wytknięty błąd w Twoim systemie myślenia w ogóle Cię nie rusza? :think:

Ale tak to jest, jak teorie idealistów natrafiają na twardą rzeczywistość.
Wybierzcie mi teiści odpowiednie przekonania i rodzaj interpretacji, gdzie sensowne będzie, że księżyc jest ze sera albo, że rzeczy zamarzają pod wpływem +40*C :wink:

Które to jest ten błąd, o którym piszesz?
Na razie widzę dość luźne uwagi, nie wiem, która z nich miałaby wskazywać na błąd. Proszę o jawne wskazanie, o czym tu myślisz.


myślę sobie o naukowym dowodzie na zapierd..jące pod górę lawiny.


Dopuszczasz opcję, że w jakimś alternatywnym Wszechświecie lawiny spadają do góry?

A poza tym dlaczego nagle nie mogłyby zacząć spadać do góry? Znasz jakąś rację poza tym, że do tej pory tak nie było, co w sumie żadnym argumentem nie jest?


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 19:39, 11 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:56, 11 Sty 2021    Temat postu:

Nikt takiego alternatywnego wszechświata nie widział
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:19, 11 Sty 2021    Temat postu:

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał, skąd ta cisza? Czy wytknięty błąd w Twoim systemie myślenia w ogóle Cię nie rusza? :think:

Ale tak to jest, jak teorie idealistów natrafiają na twardą rzeczywistość.
Wybierzcie mi teiści odpowiednie przekonania i rodzaj interpretacji, gdzie sensowne będzie, że księżyc jest ze sera albo, że rzeczy zamarzają pod wpływem +40*C :wink:

Które to jest ten błąd, o którym piszesz?
Na razie widzę dość luźne uwagi, nie wiem, która z nich miałaby wskazywać na błąd. Proszę o jawne wskazanie, o czym tu myślisz.


myślę sobie o naukowym dowodzie na zapierd..jące pod górę lawiny.

A jakiż to problem?
- Przy założeniu, że lawina jest silnie zelektryzowana, zaś na szczycie góry znajduje się źródło bardzo mocnego ładunku o przeciwnym znaku, lawiny - przyciągane siłami elektrycznymi - będą zapierdalały do góry, co da się naukowo uzasadnić.

Każdy dowód naukowy, będzie oparty O ZAŁOŻENIA. Jak się założenia zmieni, to jakiś stary dowód do nich nie będzie pasował i przestanie obowiązywać, a zacznie pasować inny dowód.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 21:44, 11 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:35, 11 Sty 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
Nikt takiego alternatywnego wszechświata nie widział


To jest bez znaczenia. Istnieją biliardy rzeczy jakich nigdy nie widziałeś i nigdy nie zobaczysz. Pytanie o wieloświat pozostaje więc w mocy a ty jesteś wciąż na poziomie myślenia realisty naiwnego


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 19:35, 11 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:55, 24 Sty 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Andy72 napisał:
Nikt takiego alternatywnego wszechświata nie widział


To jest bez znaczenia. Istnieją biliardy rzeczy jakich nigdy nie widziałeś i nigdy nie zobaczysz. Pytanie o wieloświat pozostaje więc w mocy a ty jesteś wciąż na poziomie myślenia realisty naiwnego

Właściwie to jest tu "jeszcze gorzej". Nawet TEGO ŚWIATA KTÓRY MAMY nie widzieliśmy w tej postaci, jaką on de facto posiada. Nikt nie widzi neutrin, kwarków, elektronów. Nikt nie jest w stanie zmysłami zarejestrować atomów, fal grawitacyjnych, energii próżni.
To, co nauka współczesna wskazuje jako składniki materii, WSZYSTKO to jest wyinterpretowane, a nie doświadczone bezpośrednio.
Widzimy, dotykamy, wąchamy nie tego, jaki świat jest "w sobie", lecz pewien PRODUKT ODDZIAŁYWANIA ŚWIATA Z MECHANIKĄ NASZYCH ZMYSŁÓW. Tak jakościowo nasze doznawanie świata nie różni się wiele od sytuacji astronoma, który bada odlegle gwiazdy ściągając sobie na swój komputer dane obserwacyjne z serwera jakiegoś tam obserwatorium - ostatecznie dostaje jakieś ciągli liczb w jakichś tam tabelach. Nie dostaje obrazów, zapachów, dotyków, tylko te liczby. Potem te liczby musi zinterpretować odpowiednio, z czego mu wyjdzie, że atmosfera odległej gwiazdy zawiera jakąś tam domieszkę sodu. Astronom ani tej gwiazdy, ani jej atmosfery nie dotknął, nie zobaczył, nie powąchał - wszystko sobie WYINTERPRETOWAŁ.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:00, 25 Sty 2021    Temat postu:

Dziś uświadomiłem sobie, że ten sam problem, choć w nieco innej odsłonie, występuje w związku z interpretowaniem ksiąg uznanych za objawione - typu Biblia.
Oto (nie wchodząc na razie w konkrety) w takiej księdze pojawia się SFORMUŁOWANIE. Jest ono osadzone w jakiejś obyczajowości, wynika z jakiejś intencji autora. Nikt dzisiaj nie wie już na pewno, jaka to była intencja. A sformułowanie jest.
Daje się owo sformułowanie zinterpretować na różne sposoby - od jakiegoś stricte literalnego, poprzez uwzględniającego kontekst kulturowy, aż do wysoce symbolicznego, alegorycznego. Niektóre z interpretacji mogą wyglądać na dość dziwne, czasem wręcz bezsensowne.
Ale nie wiadomo, którą wersję wybrać. Więcej - jeśli dorzucimy założenie, że Bóg jest niepojęty, że może nam ogłosić dowolną rzecz, a my to powinniśmy wziąć sobie do umysłu w najbardziej bezpośredniej postaci (wszak to nie my decydujemy, tylko Bóg), jeśli priorytetem interpretacyjnym jest okazanie jak największego posłuszeństwa i braku własnego wkładu w rozumienie, to pewnie powinniśmy zinterpretować tekst jakoś najbardziej literalnie.
Z drugiej strony pewien rozsądek nam powie, że jednak kontekst kulturowy tekstu po iluś tam tysiącach lat się zmienił, że może jednak autor tekstu pisał raczej do swoich, do tych, co rozumieją go bo są z jego środowiska. Wtedy należałoby jednak dorzucić do interpretowania intencji owego tekstu, jakieś dodatkowe modyfikatory.
Jakie tu modyfikatory są tymi odpowiednimi?
- Nie wiadomo... :(

Mamy sformułowanie w Biblii "Myśli moje nie są myślami waszymi". Ale tekst Biblii jednak został stworzony przez człowieka. Zakłada się (chyba), że pisali je ludzie do ludzi, którzy mają umysły interpretujące podobne do autora. Wyjątkiem w deklaracji autorstwa są kamienne tablice - te Mojżesz przyniósł jako napisane bezpośrednio przez Boga (późniejsza wersja, po zbiciu tej pierwszej miała być już stworzona przez Mojżesza).

Bez względu jednak na to, czy jakieś słowa pochodzą od Boga bezpośrednio, czy tylko Bóg natchnął ludzkiego autora, będziemy mieli ten sam problem: jak dane słowa zrozumieć w kontekście potrzeby wdrożenia ich w życiu, jak ZINTERPRETOWAĆ?
Problem ten nie jest ekskluzywny dla religii. Właściwie identyczne dylematy mają prawnicy, którzy - mając za źródło jakieś sformułowania zawarte w kodeksie, może konstytucji - muszą je przełożyć na konkret, werdykt w jakiejś sytuacji. Zakazać kradzieży się da, przykazanie "nie kradnij" jest proste do napisania, ale w życiu wszystko się potrafi pokomplikować:
- czy nie oddawana latami rzecz to kradzież?
- czy zwrócenie czegoś w stanie silnego zużycia, wyraźnie gorszym, niż gdy było pożyczane jest, czy nie jest formą kradzieży? (szczególnie jeśli ktoś nie chce wyrównać strat, albo owo wyrównanie komuś wydaje się niewystarczające)
- czy zmitrężenie czyjegoś czasu, wymuszenie na nim rezygnacji z ważnych zajęć (może przez to utraty zarobku) jest, czy nie jest formą kradzieży? Ale z drugiej strony przecież można wpaść tu w przesadę, czy paranoję, bo w skrajnej interpretacji należałoby komuś wystawiać rachunek za nieudane spotkanie (randkę), czy nie spełniający czyichś oczekiwań epizod życiowy. Nie wszystko da się rozliczyć.
Wiedząc to, mając świadomość, że nawet słuszne sformułowania, nakazy, w zderzeniu ze skomplikowaną materią życia, potrafią okazać się niejasne, zasadnym staje się pytanie: czy nawet najlepiej sformułowane, nawet przez samego Boga podane słowa, aby na pewno wyrażają tylko jedną jedyną treść?
- Przecież z doświadczenia wiemy, że interpretacji sformułowań uznanych za dane przez Boga jest wiele. A nie widać jakiegoś pewnego wyróżnika, który by na pewno powiedział, kto w tych sporach ma rację.
Skoro tak, to może należałoby przyjąć zasadę, która by ostrzegała wszystkich interpretujących, nawet interpretujących słowa Boga, czy inne sformułowania uznane za doskonałe, bądź bliskie doskonałości, że te słowa, to nie wszystko, że i tak LICZY SIĘ ROZUM INTERPRETATORA.
Gdy już z kolei przyjmiemy tę zasadę, że rozum interpretującego człowieka jest zmienną, jest ważnym aspektem sytuacji, to chyba należałoby też założyć, że nawet Bóg o tym wie, czyli że nawet Bóg oczekuje, iż człowiek nie przyjmie Jego słów bezmyślnie.

To by z kolei sugerowało kolejną zasadę, jaką należałoby uznać w kontekście relacji człowiek - Bóg, zasadę PEWNEJ MINIMALNEJ POSTACI ZROZUMIENIA I POROZUMIENIA. Jednak człowiek musi być traktowany nie jako bezmyślny sługa, który ślepo wykonuje co mu się każe, ale rodzaj partnera, jako ktoś, to sam musi tu coś wymyślić, sam dostosuje zalecenie zawarte gdzieś tam w ważnym kodeksie, do sytuacji. Jego rozum się liczy, a nawet jest oczekiwane, że człowiek swój rozum objawi.
Bo założenie przeciwne sprawia, że cała konstrukcja w ogóle się wali.

To rozumowanie pewnie można byłoby zatytułować "Przeciw religijnym ortodoksom". Ortodoksi bowiem próbują ujmować relację człowiek - Bóg na zasadzie: bardzo głupi człowiek, musi jak najmniej dokładając własnego rozumu, czyli jak najbardziej literalnie odczytywać wszystkie frazy, które zostały uznane jako dane od Boga. Ale przecież tak się po prostu nie da.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:57, 26 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
- Przecież z doświadczenia wiemy, że interpretacji sformułowań uznanych za dane przez Boga jest wiele. A nie widać jakiegoś pewnego wyróżnika, który by na pewno powiedział, kto w tych sporach ma rację.


katolicy chyba nie mają z tym problemu. Kościół katolicki prowadzony przez Ducha Św. od tysięcy lat wykłada jedną słuszną interpretację Pisma Świętego. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:47, 26 Sty 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
- Przecież z doświadczenia wiemy, że interpretacji sformułowań uznanych za dane przez Boga jest wiele. A nie widać jakiegoś pewnego wyróżnika, który by na pewno powiedział, kto w tych sporach ma rację.


katolicy chyba nie mają z tym problemu. Kościół katolicki prowadzony przez Ducha Św. od tysięcy lat wykłada jedną słuszną interpretację Pisma Świętego. :think:

Ja tam w katolicyzmie widzę tez bardzo wiele postaw pokornych względem tego, czy jakaś interpretacja jest tą jedyną. Widzę ludzi wciąż poszukujących, gotowych do zmiany wcześniejszych koncepcji, otwartych na nowe sposoby rozumienia Pisma Świętego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:19, 04 Mar 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
- Przecież z doświadczenia wiemy, że interpretacji sformułowań uznanych za dane przez Boga jest wiele. A nie widać jakiegoś pewnego wyróżnika, który by na pewno powiedział, kto w tych sporach ma rację.


katolicy chyba nie mają z tym problemu. Kościół katolicki prowadzony przez Ducha Św. od tysięcy lat wykłada jedną słuszną interpretację Pisma Świętego. :think:

Ja tam w katolicyzmie widzę tez bardzo wiele postaw pokornych względem tego, czy jakaś interpretacja jest tą jedyną. Widzę ludzi wciąż poszukujących, gotowych do zmiany wcześniejszych koncepcji, otwartych na nowe sposoby rozumienia Pisma Świętego.


się tacy zdarzają, ale to chyba mniejszość.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Czw 10:32, 04 Mar 2021    Temat postu:

Dla mnie bardzo dziwne jest to, że w XXI wieku ludzie światopogląd starają się budować na tekstach napisanych w czasach, kiedy nikomu nawet nie śniło się o ewolucji, genach, funkcji mózgu itd., itp. Swoje przekonania tamci ludzie budowali w oparciu o tak beznadziejną z dzisiejszego punktu widzenia wiedzę o świecie, że nie ma sensu bazować na tym, co oni myśleli. Po prostu dane jakie mieli do dyspozycji - dotyczy to nie tylko autorów biblijnych - były nie tylko bardzo skromne ale i często fałszywe.
A doszukiwać się w Biblii czegoś nadprzyrodoznego bo to niby taka mądra ksiązka to już kuriozum. Do dziś przecież uczymy się o greckich filozofach i wystawiane są antyczne sztuki greckie, do tego wiele tekstów biblijnych napisano w oparciu o jeszcze starsze teksty z innych niż izraelskie tradycje, więc Biblia zdecydowanie nie jest czymś wyjątkowym, nie zawiera jakichś wyjątkowych, nie mogących pochodzić od człowieka mądrości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:58, 04 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:
do tego wiele tekstów biblijnych napisano w oparciu o jeszcze starsze teksty z innych niż izraelskie tradycje, więc Biblia zdecydowanie nie jest czymś wyjątkowym

Nie doceniasz pomysłowości argumentacyjnej chrześcijan. Przecież mogą oni stwierdzić, że to żaden problem, że w Biblii są zawarte obce tradycje. Bóg może działać różnorodnymi kanałami, aby dotrzeć do człowieka. Ich argumentacja jest szczelna, bo nieweryfikowalna.

Cytat:
więc Biblia zdecydowanie nie jest czymś wyjątkowym, nie zawiera jakichś wyjątkowych, nie mogących pochodzić od człowieka mądrości.

Twoim słabym założeniem w tym argumencie, jest to, że zakładasz, że Biblia, aby było można ją uznać za wyjątkową nie może zawierać mądrości pochodzących od człowieka. A dlaczego tak miałoby być?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Czw 11:29, 04 Mar 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
anbo napisał:
do tego wiele tekstów biblijnych napisano w oparciu o jeszcze starsze teksty z innych niż izraelskie tradycje, więc Biblia zdecydowanie nie jest czymś wyjątkowym

Nie doceniasz pomysłowości argumentacyjnej chrześcijan. Przecież mogą oni stwierdzić, że to żaden problem, że w Biblii są zawarte obce tradycje. Bóg może działać różnorodnymi kanałami, aby dotrzeć do człowieka. Ich argumentacja jest szczelna, bo nieweryfikowalna.

Zawsze można znaleźć jakiś argument, pytanie tylko, na ile jest wiarygodny. Czyli: biblijni autorzy korzystając z innych tekstów przekazali nową, tak glęboką myśl,że nie może pochodzić od człowieka. Nie wiem, dlaczego mielibyśmy uważać, że nowa myśl jest tak głęboka, że czlowiek musiałby do niej zostać natchnionym. To wyraz niewiary w czlowieka, a przecież - jak już napisałem - mamy dowody geniusu czlowieka wyrażonego w greckiej filozofii czy sztuce. Poza tym - o czym była już dyskusja - są w Biblii nauki, których dziś zdecydowanie byśmy nie pochwalili.
Kruchy04 napisał:

Cytat:
więc Biblia zdecydowanie nie jest czymś wyjątkowym, nie zawiera jakichś wyjątkowych, nie mogących pochodzić od człowieka mądrości.

Twoim słabym założeniem w tym argumencie, jest to, że zakładasz, że Biblia, aby było można ją uznać za wyjątkową nie może zawierać mądrości pochodzących od człowieka. A dlaczego tak miałoby być?

Mój argument jest taki: Biblia nie zawiera niczego, czego nie możnaby przypisać człowiekowi, nie jest wyjątkowa, nie zawiera jakichś wyjątkowych mądrości itp., nie ma tam nic, co kazałaoby przypisywać jej autorstwo komuś innemu niż człowiek, jakiemuś natchnieniu od Boga. Myślę też, że gdyby Bóg chciał, mógłby prowadzić zdecydowanie sensowniejszą i skuteczniejszą polityke informacyjną niż poprzez Biblię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:29, 04 Mar 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Dla mnie bardzo dziwne jest to, że w XXI wieku ludzie światopogląd starają się budować na tekstach napisanych w czasach, kiedy nikomu nawet nie śniło się o ewolucji, genach, funkcji mózgu itd., itp.


Skąd wiesz, że za choćby już 200 lat geny i ewolucja nie będą uznane za taką bajkę jak to co ty uznajesz za bajki? Już teraz wielu uznaje ewolucję za bajkę, nawet pewni dyplomowani biolodzy (Michael Denton lub Michael Behe), a co do genów to pewni biolodzy też już coraz głośniej mówią, że geny są po prostu przereklamowane:

[link widoczny dla zalogowanych]

anbo napisał:
Swoje przekonania tamci ludzie budowali w oparciu o tak beznadziejną z dzisiejszego punktu widzenia wiedzę o świecie, że nie ma sensu bazować na tym, co oni myśleli. Po prostu dane jakie mieli do dyspozycji - dotyczy to nie tylko autorów biblijnych - były nie tylko bardzo skromne ale i często fałszywe.


To tylko twoje puste słowa bez pokrycia bo fałsz jest korelatem prawdy i ty nawet nie przedstawiłeś definicji prawdy

anbo napisał:
A doszukiwać się w Biblii czegoś nadprzyrodoznego bo to niby taka mądra ksiązka to już kuriozum. Do dziś przecież uczymy się o greckich filozofach i wystawiane są antyczne sztuki greckie, do tego wiele tekstów biblijnych napisano w oparciu o jeszcze starsze teksty z innych niż izraelskie tradycje, więc Biblia zdecydowanie nie jest czymś wyjątkowym, nie zawiera jakichś wyjątkowych, nie mogących pochodzić od człowieka mądrości. (...) Mój argument jest taki: Biblia nie zawiera niczego, czego nie możnaby przypisać człowiekowi, nie jest wyjątkowa, nie zawiera jakichś wyjątkowych mądrości itp., nie ma tam nic, co kazałaoby przypisywać jej autorstwo komuś innemu niż człowiek, jakiemuś natchnieniu od Boga. Myślę też, że gdyby Bóg chciał, mógłby prowadzić zdecydowanie sensowniejszą i skuteczniejszą polityke informacyjną niż poprzez Biblię.


To tylko twoje puste i subiektywne opinie. Nie jesteś w stanie podać nawet czegoś tak elementarnego jak kryteria swego wartościowania w tych sprawach


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 19:56, 04 Mar 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:21, 05 Mar 2021    Temat postu:

Cytat:
Biblia nie zawiera niczego, czego nie możnaby przypisać człowiekowi, nie jest wyjątkowa, nie zawiera jakichś wyjątkowych mądrości itp., nie ma tam nic, co kazałaoby przypisywać jej autorstwo komuś innemu niż człowiek, jakiemuś natchnieniu od Boga.


No a ten no.. Początek, no.. model Big Bang jest w Biblii :mrgreen:

A tak bardziej serio, to zauważ, że Biblia stała się źródłem motywów dla pokoleń rzeźbiarzy, malarzy, pisarzy i kompozytorów. Jest źródłem wielu motywów, które do dziś są mocno zakorzenione w ludzkiej świadomości. Spina sobą tak wielką ilość tematów dając tym samym pożywkę, dla refleksji egzystencjalnych, moralnych, że jednak warto uznać Biblię za cenne dzieło, a kto chce widzieć w tym boży palec.. To już będzie prywatna wiara.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Pią 8:58, 05 Mar 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:

Biblia stała się źródłem motywów dla pokoleń rzeźbiarzy, malarzy, pisarzy i kompozytorów. Jest źródłem wielu motywów, które do dziś są mocno zakorzenione w ludzkiej świadomości. Spina sobą tak wielką ilość tematów dając tym samym pożywkę, dla refleksji egzystencjalnych, moralnych, że jednak warto uznać Biblię za cenne dzieło,

Ja tego nie neguję. W kwestii tego czy to cenne dzieło (nie mówię o wartościach literackich czy poznawczych, bo te na pewno są chociaż i tu z pewnymi zastrzeżeniami) to trudno powiedzieć jaki jest bilans, czy wychodzi na plus, bo przecież wiesz, że właśnie powołując się na Biblię usprawiedliwiano niewolnictwo i gorszy status kobiet, a i prześladowania Żydow przynajmniej częsciowo (jesli nie w stopniu bardzo znaczynym) mają swoje źródło w NT (ta krótka wyliczanka nie wyczerpuje tematu).
Kruchy04 napisał:

a kto chce widzieć w tym boży palec.. To już będzie prywatna wiara.

I gdyby na tym wierzący poprzestawali to proszę bardzo, ale skoro starają się innym narzucać to w co wierzą to domagam się adekwatnych do tego narzucania dowodów na ten palec Boży.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:17, 05 Mar 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Może odpowiedź jest prostsza niż Ci się wydaje? Może Boga nie ma?

Co wskazuje, że nie ma Boga?
1.Z punktu widzenia współczesnej wiedzy Biblia jest pełna absurdów i sprzeczności.
2.Bóg nie powstrzymuje zła w świecie, w Biblii sam wiele go dokonał. Topienie wszystkiego co żyje nie jest oznaką miłości.
3.Wymyślono tysiące bogów, dlaczego którykolwiek miałby być wyjątkowy? Możemy subiektywne kreować i wybierać bogów, niczym towar w sklepie.
4.To, w co wierzysz, zwykle zależy od miejsca zamieszkania. Dlaczego geografia miałaby decydować o prawdzie?
5.Skala cierpienia w naturze jest niewyobrażalna. Wszechświat jest całkowicie obojętny wobec naszego losu i wygląda dokładnie tak, jakby Bóg nie istniał.
6.My decydujemy, co jest złe lub dobre, święte lub zwyczajne, sami również nadajemy sens swemu istnieniu, jeśli ktoś potrzebuje do tego starożytnych tekstów i mitów, to tylko dlatego, że tak został wychowany.
7.W Dekalogu pominięto wiele ważnych nakazów, np. nie gwałć, nie molestuj dzieci, nie czyń innych niewolnikami.
8.Według Biblii Bóg zlecał lub sam dokonywał masowych mordów, rzekomo z miłości do ludzi.
9.Niewidzialny Bóg nie różni się od nieistniejącego.

Ile jeszcze potrzebujesz argumentów, aby przynajmniej zwątpić?

Trudno ustalić jednolitą wersję Boga, ponieważ nie jest istotą, lecz indywidualnym przeżyciem. Odczuciem ostateczności i tajemnicy, którego wszyscy doświadczają. Ludzie od tysiącleci posługują się koncepcją Boga, by określać własne doświadczenia i emocje, dlatego wiele rozmaitych zjawisk nazywano Bogiem lub dowodem jego istnienia. Pojęcie Boga jest czymś subiektywnym nie tylko dla różnych ludzi, lecz również dla jednego człowieka, który w danej chwili dostrzega go w codziennym życiu, a w innej w majestacie wszechświata.
Można zakładać, że Bóg jest czymś, co wykracza poza nasze zrozumienie, czymś, co poprzedzało i stworzyło wszechświat, uniwersalną świadomością, która wszystkim kieruje, ale nie ma dowodów popierających te założenia. Teologiczne rozważania odbywają się tylko w naszych umysłach i nie mają oparcia w doświadczalnym świecie.


Piszesz cały czas o Bogu judeochrześcijańskim?

co z innymi bogami...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin