Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

nawrócenie na wiarę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:48, 12 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
@Michał pewne rzeczy wyjdą po drodze. Nie mam ZDROWIA na takie długie posty jak Ty.

Po prostu ateista z zalozenia nie musi byc sceptykiem. Bo nie ma się do czego ustosunkować sceptycznie.
Sam jesteś z ateistycznego ponoć domu. W jakim wieku poznałaś Jezusa?

Wuj to inna bajka od dziecinstwa składał raczki do modlitwy..

Wuj też był ateistą. Ja zastałem teistą w młodym wieku (podstawówka). Na własne życzenie zacząłem chodzić na religię, mimo że oboje rodziców miałem ateistów, a ci nawet mi się słowem nie zająknęli o Bogu.
Dlaczego?
- Chyba najbardziej z powodu Jego POCZUCIA OBECNOŚCI. Miałem takie przeświadczenie, jakbym przez jakiś czas był przez kogoś "życzliwie i z miłością obserwowany". I to zadecydowało, że przylgnąłem do tej (w sumie można by powiedzieć, żę "pierwszej lepszej", albo "najbliższej w zasięgu") instytucji mówiącej o owym Kimś, czyli o Bogu. Tą najbliższą był katolicyzm. Pewnie gdybym w tym czasie miał w zasięgu inną religię, to bym się do niej zwrócił.


Wiem, że dzisiaj różni mądrale racjonalizuję owe poczucia obecności, robią różne doświadczenia, w których ludzie poczucie obecności mają - często obecności bardzo różnych rzeczy czy osób, bez racjonalnych przesłanek. Nie twierdzę, że poczucie obecności jest jakimś ostatecznym dowodem. Ale mi ono wystarczyło.


Opowiesz coś więcej o tym "poczuciu"? Czy ono trwało 24 na dobę? Czy do dziś je masz w niezmienionej formie? Konsultowałeś to z jakimś psychologiem (pytam serio)? Dlaczego to poczucie interpretujesz jako objaw Boga?

Odczucie nie było stałe, przychodziło do mnie incydentalnie w różnych sytuacjach. Było bardzo subtelne, nie narzucające się, czasem przyjmując jakąś postać emocjonalnego ciepła, takiego muśnięcia jakimś wrażeniem życzliwości, zaufania, pojawiającym znikąd. Były też momenty, gdy coś - nie wiadomo skąd - mnie przestrzegało przed czymś. Jeden epizod dość dobrze sobie pamiętam. Jak młody chłopak ganiałem po okolicy i miałem czasem głupie pomysły. Jednym z nich było naturalne pragnienie wykazania się jakoś. W tamtym przypadku wpadłem na "genialny" pomysł zbicia szyby kamieniem w takim zapyziałym baraku, który stał sobie mniej więcej w połowie drogi pomiędzy szkołą, a domem. Znalazłem jeden kamień i rzuciłem w to okno. Ale nie trafiłem. No to wyszukałem sobie drugi kamień i znowu rzucilem w okno. Też nie trafiłem. Zirytowany zacząłem szukać trzeciego kamienia, a wtedy... Nagle jakby w mojej głowie odezwał się głos, który zadał mi pytanie: co ty tu właściwie robisz, co chcesz osiągnąć, po co ci to? Głos był z jednej strony jakiś taki życzliwy dla mnie, ale jednocześnie był w nim rodzaj wyrzutu dla tej mojej słabości, polegającej na wybraniu sobie tak kretyńskiego sposobu na życiowe "wykazanie się". W tym momencie uruchomiła się we mnie refleksja, że przecież niczego, zbijając tą szybę, nie osiągnę, tylko komuś zrobię jakiś kłopot (a jednak nie chcę tego), że coś mnie pcha do bezsensownych działań. Od tamtego czasu zostałem (do pewnego stopnia) "wyleczony" z pomysłów wykazywania się przed samym sobą za pomocą robienia jakichś przykrych rzeczy ludziom z mojego otoczenia. Przynajmniej z tych rzeczy jawnie dających się w miarę szybko rozpoznać jako złe (bo rozpracowanie co jest dobre, a co złe w szerszym kontekście, to oczywiście zadanie na całe życie).

Nie, nie mam ciągłych omamów w postaci atakujących mnie głosów. Nie potrzebuję tu pomocy psychologa. Nie słyszę co chwila głosów w mojej głowie, jeśli je czasem usłyszę, to bardzo rzadko, a do tego w nienarzucającej się postaci. Tamten głos na pewno nie był namolny - raczej delikatny, niewymuszający niczego, a sugerujący jedynie aby się nad sobą, swoimi celami, działaniami zastanowić. Nieraz chciałbym aby ów głos się pojawiał w wielu sytuacjach, gdy mam dylematy, jak postąpić. Ale nie umiem tego wywołać, a poza tym ów głos właściwie nie daje mi odpowiedzi, lecz co najwyżej sugeruje, abym sam doszedł do tego, co w danej sytuacji właściwą odpowiedzią jest.


ciekawa sprawa. A nie próbowałeś jakoś wyjaśnić sobie tych wszystkich odczuć i głosów? Dziś gdy aparatura naukowa poszła do przodu można wiele wyjaśnić. Wierzę Twoim historiom, ale zastanawiam się dlaczego to, co Ciebie spotykało nie jest jaką powszechniejszą praktyką u ludzi? Może gdyby mnie takie odczucia i głosy nachodziły to dziś bym wierzył inaczej. Dla mnie narzucającym się wyjaśnianiem Twojego przypadku jest jakiś nad aktywny obszar w mózgu. Może masz silnie rozwiniętą funkcję tzw. "sumienia"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:59, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 po tym jak się przelogował z konta Raino napisał:
fedor napisał:
Szybko się przelogowałeś z konta Raino. Dokładnie te same godziny nadawania i wysyłania postów (po 14:00 "obaj" znikną i wrócą późnym wieczorem)

Kruchy04 po tym jak się przelogował z konta Raino napisał:
Cytat:
Według wszelkich możliwych kryteriów sensowności


No to wymień te "wszelkie możliwe kryteria sensowności" wg, których to rozstrzygasz, że twierdzisz, że "nie ma żadnej sensownej odpowiedzi", może problem jest w Twoich kryteriach,a nie odpowiedziach ateistów?


Nie da się wymienić "wszystkich kryteriów" i jak zwykle nie zrozumiałeś co napisałem. Bez względu na kryteria twoje twierdzenia i tak nie mają sensu bo żeby zdefiniować pojęcie sensu musisz być sensowny jeszcze przed definicją, co jest absurdem. I jako ateista nie masz skąd wziąć nawet czegoś tak podstawowego jak kryteria sensowności

Kruchy04 po tym jak się przelogował z konta Raino napisał:
Cytat:
Jaj to póki co ty nie masz bo od grudnia zeszłego roku czekam na określenie twoich kryteriów sensowności i się doczekać nie mogę


bo skończyłem z Tobą eksperyment w tamtych tematach i tego też nie jesteś wstanie zrozumieć (nie jesteś też wstanie rozumieć dlaczego). To ja decyduje, kiedy dyskusja się kończy, a Ty możesz to tylko zaakceptować


Bardzo niezgrabnie opisałeś właśnie to jak splajtowałeś intelektualnie w tamtych dyskusjach. Bez względu na twe głupie wykręty efekt jest dokładnie ten sam: Jaj to póki co ty nie masz bo od grudnia zeszłego roku czekam na określenie twoich kryteriów sensowności i się doczekać nie mogę

Kruchy04 po tym jak się przelogował z konta Raino napisał:
Cytat:
Ale skuteczne bo zawsze po nich lądujesz na glebie

co masz namyśli twierdząc "lądujesz na glebie"? Masz jakieś fantazje, w których ja upadam na "glebę"?


Nie trzeba tu fantazji bo do tego wystarczy lektura twych wpisów gdzie klepiesz glebę regularnie. Nawet nastawiony mało polemicznie Michał cię regularnie wbija w glebę

Kruchy04 po tym jak się przelogował z konta Raino napisał:
Cytat:
Jeśli twój świat i twoje twierdzenia mogą być wynikiem matrixu lub śpiączki, to twoje zdanie o "bajkach" jest bez znaczenia bo sam w tym momencie jesteś bajką


Jeśli mój świat może być wynikiem matrixu lub śpiączki to Twoje zdanie, że "Jeśli twój świat i twoje twierdzenia mogą być wynikiem matrixu lub śpiączki, to twoje zdanie o "bajkach" jest bez znaczenia bo sam w tym momencie jesteś bajką" jest bez znaczenia bo Ty i Twoje zdania są w tym momencie bajką.


Ta odpowiedź nadal nie eliminuje opcji, że twoje stwierdzenia o "bajkach" są bez znaczenia skoro jesteś w śpiączce lub matrixie. I nawet nie muszę tego pisać bo ta opcja jest cały czas w grze


Cytat:
Szybko się przelogowałeś z konta Raino. Dokładnie te same godziny nadawania i wysyłania postów (po 14:00 "obaj" znikną i wrócą późnym wieczorem)


zapomniałeś tabletek od psychiatry? Ja do pisania na forum wróciłem dziś.
A Twoje majaki nikogo nie obchodzą


Twoje trollowanie z kilku kont naraz jest widoczne gołym okiem. Trzeba było nie wysyłać kilka razy postów z dwóch różnych kont w jednym momencie to bym się nie kapnął. W innych wątkach odpowiadasz za Raino albo Raino odpowiada za ciebie i się już nawet nie kryjesz z tym, że prowadzisz jedną dyskusję z różnych kont

Kruchy04 po tym jak się przelogował z konta Raino napisał:
Cytat:
Nie da się wymienić "wszystkich kryteriów" i jak zwykle nie zrozumiałeś co napisałem. Bez względu na kryteria twoje twierdzenia i tak nie mają sensu bo żeby zdefiniować pojęcie sensu musisz być sensowny jeszcze przed definicją, co jest absurdem. I jako ateista nie masz skąd wziąć nawet czegoś tak podstawowego jak kryteria sensowności


To Ty pierwszy użyłeś pojęcia "sensu" więc grzecznie pytam się jakie to kryteria, wg których to rozstrzygasz, że twierdzisz, że "nie ma żadnej sensownej odpowiedzi", może problem jest w Twoich kryteriach,a nie odpowiedziach ateistów?


Wszelkie jakie sobie możesz nawet sam wymyśleć i się na nie i tak nie załapiesz bo żeby sensownie zdefiniować pojęcie "sensu" musisz być sensowny jeszcze przed definicją, co jest absurdem. I jako ateista nie masz skąd wziąć nawet czegoś tak podstawowego jak kryteria sensowności

Kruchy04 po tym jak się przelogował z konta Raino napisał:
Cytat:
Bardzo niezgrabnie opisałeś właśnie to jak splajtowałeś intelektualnie w tamtych dyskusjach. Bez względu na twe głupie wykręty efekt jest dokładnie ten sam: Jaj to póki co ty nie masz bo od grudnia zeszłego roku czekam na określenie twoich kryteriów sensowności i się doczekać nie mogę


To, że ja "splajtowałem" to tylko Twoja interpretacja opata na kryteriach, które są Twoimi subiektywnymi majakami


To, że zwiałeś z tamtych dyskusji to nie są "majaki" ale zapis forum. Pokaż gdzie są twoje odpowiedzi, których tam nie ma, więc wtedy wyjdzie na to kto tu ma "majaki"

Kruchy04 po tym jak się przelogował z konta Raino napisał:
Na razie to sam pokazujesz, że nie masz jaj, bo żadnych kryteriów nie przedstawiasz


Ja pierwszy zapytałem o kryteria i jedyne co byłeś w stanie zrobić w swej mentalnej impotencji to odwrócić kota ogonem moje pytania do ciebie (błąd logiczny tu quoque)

Kruchy04 po tym jak się przelogował z konta Raino napisał:
Cytat:
Nie trzeba tu fantazji bo do tego wystarczy lektura twych wpisów gdzie klepiesz glebę regularnie.


Skoro nie trzeba fantazji to trzeba czego? Ponawiam pytanie: co masz namyśli twierdząc "lądujesz na glebie"?


Zapis forum - brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie

Kruchy04 po tym jak się przelogował z konta Raino napisał:
Cytat:
Ta odpowiedź nadal nie eliminuje opcji, że twoje stwierdzenia o "bajkach" są bez znaczenia skoro jesteś w śpiączce lub matrixie. I nawet nie muszę tego pisać bo ta opcja jest cały czas w grze


No to Twoja odpowiedź też jest bajką, jak wszystko jest bajką dla mnie to Twoje skamlanie też wiec dlaczego miałbym brać na poważnie to co piszesz skoro to tylko bajki?


Jeśli jesteś w matrixie lub długotrwałej śpiączce to nie ma w tym momencie nikogo poza tobą i twoimi majakami więc pokaż mi co są warte twe stwierdzenia, że ktoś uprawia jakieś "bajki"


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 15:03, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:46, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
@Michał pewne rzeczy wyjdą po drodze. Nie mam ZDROWIA na takie długie posty jak Ty.

Po prostu ateista z zalozenia nie musi byc sceptykiem. Bo nie ma się do czego ustosunkować sceptycznie.
Sam jesteś z ateistycznego ponoć domu. W jakim wieku poznałaś Jezusa?

Wuj to inna bajka od dziecinstwa składał raczki do modlitwy..

Wuj też był ateistą. Ja zastałem teistą w młodym wieku (podstawówka). Na własne życzenie zacząłem chodzić na religię, mimo że oboje rodziców miałem ateistów, a ci nawet mi się słowem nie zająknęli o Bogu.
Dlaczego?
- Chyba najbardziej z powodu Jego POCZUCIA OBECNOŚCI. Miałem takie przeświadczenie, jakbym przez jakiś czas był przez kogoś "życzliwie i z miłością obserwowany". I to zadecydowało, że przylgnąłem do tej (w sumie można by powiedzieć, żę "pierwszej lepszej", albo "najbliższej w zasięgu") instytucji mówiącej o owym Kimś, czyli o Bogu. Tą najbliższą był katolicyzm. Pewnie gdybym w tym czasie miał w zasięgu inną religię, to bym się do niej zwrócił.


Wiem, że dzisiaj różni mądrale racjonalizuję owe poczucia obecności, robią różne doświadczenia, w których ludzie poczucie obecności mają - często obecności bardzo różnych rzeczy czy osób, bez racjonalnych przesłanek. Nie twierdzę, że poczucie obecności jest jakimś ostatecznym dowodem. Ale mi ono wystarczyło.


Opowiesz coś więcej o tym "poczuciu"? Czy ono trwało 24 na dobę? Czy do dziś je masz w niezmienionej formie? Konsultowałeś to z jakimś psychologiem (pytam serio)? Dlaczego to poczucie interpretujesz jako objaw Boga?

Odczucie nie było stałe, przychodziło do mnie incydentalnie w różnych sytuacjach. Było bardzo subtelne, nie narzucające się, czasem przyjmując jakąś postać emocjonalnego ciepła, takiego muśnięcia jakimś wrażeniem życzliwości, zaufania, pojawiającym znikąd. Były też momenty, gdy coś - nie wiadomo skąd - mnie przestrzegało przed czymś. Jeden epizod dość dobrze sobie pamiętam. Jak młody chłopak ganiałem po okolicy i miałem czasem głupie pomysły. Jednym z nich było naturalne pragnienie wykazania się jakoś. W tamtym przypadku wpadłem na "genialny" pomysł zbicia szyby kamieniem w takim zapyziałym baraku, który stał sobie mniej więcej w połowie drogi pomiędzy szkołą, a domem. Znalazłem jeden kamień i rzuciłem w to okno. Ale nie trafiłem. No to wyszukałem sobie drugi kamień i znowu rzucilem w okno. Też nie trafiłem. Zirytowany zacząłem szukać trzeciego kamienia, a wtedy... Nagle jakby w mojej głowie odezwał się głos, który zadał mi pytanie: co ty tu właściwie robisz, co chcesz osiągnąć, po co ci to? Głos był z jednej strony jakiś taki życzliwy dla mnie, ale jednocześnie był w nim rodzaj wyrzutu dla tej mojej słabości, polegającej na wybraniu sobie tak kretyńskiego sposobu na życiowe "wykazanie się". W tym momencie uruchomiła się we mnie refleksja, że przecież niczego, zbijając tą szybę, nie osiągnę, tylko komuś zrobię jakiś kłopot (a jednak nie chcę tego), że coś mnie pcha do bezsensownych działań. Od tamtego czasu zostałem (do pewnego stopnia) "wyleczony" z pomysłów wykazywania się przed samym sobą za pomocą robienia jakichś przykrych rzeczy ludziom z mojego otoczenia. Przynajmniej z tych rzeczy jawnie dających się w miarę szybko rozpoznać jako złe (bo rozpracowanie co jest dobre, a co złe w szerszym kontekście, to oczywiście zadanie na całe życie).

Nie, nie mam ciągłych omamów w postaci atakujących mnie głosów. Nie potrzebuję tu pomocy psychologa. Nie słyszę co chwila głosów w mojej głowie, jeśli je czasem usłyszę, to bardzo rzadko, a do tego w nienarzucającej się postaci. Tamten głos na pewno nie był namolny - raczej delikatny, niewymuszający niczego, a sugerujący jedynie aby się nad sobą, swoimi celami, działaniami zastanowić. Nieraz chciałbym aby ów głos się pojawiał w wielu sytuacjach, gdy mam dylematy, jak postąpić. Ale nie umiem tego wywołać, a poza tym ów głos właściwie nie daje mi odpowiedzi, lecz co najwyżej sugeruje, abym sam doszedł do tego, co w danej sytuacji właściwą odpowiedzią jest.


ciekawa sprawa. A nie próbowałeś jakoś wyjaśnić sobie tych wszystkich odczuć i głosów? Dziś gdy aparatura naukowa poszła do przodu można wiele wyjaśnić. Wierzę Twoim historiom, ale zastanawiam się dlaczego to, co Ciebie spotykało nie jest jaką powszechniejszą praktyką u ludzi? Może gdyby mnie takie odczucia i głosy nachodziły to dziś bym wierzył inaczej. Dla mnie narzucającym się wyjaśnianiem Twojego przypadku jest jakiś nad aktywny obszar w mózgu. Może masz silnie rozwiniętą funkcję tzw. "sumienia"?

Nie mam najmniejszej wątpliwości, że to "da się wytłumaczyć racjonalnie".
Pytanie jest jednak: na ile miałbym postawić wyżej potrzebę owego "racjonalnego" (czytaj z założenia ateistycznego) wyjaśnienia nad tym, co bezpośrednio sobie odczytuję z owych doznań?

Zwróć uwagę na to, że jest pewien stan neutralny. Stanowią go SPONTANICZNE DOZNANIA I ICH SPONTANICZNA INTERPRETACJA. Teraz oczywiście mogę na to NAŁOŻYĆ JAKIŚ DODATKOWY PARADYGMAT. Czyli tutaj mogę nałożyć paradygmat: takie odczucia są wywołane czymś tam w mózgu, są artefaktem jakichś tam procesów. Wtedy bym zaczął interpretować moje doznania w tym określonym duchu - "racjonalnego wytłumaczenia". I oczywiście MOGĘ TO PRZYJĄĆ. Mogę też się zastanowić ad tym, czy to aby na pewno powinienem przyjąć?
Przyjęcie paradygmatu: "racjonalne" (czytaj de facto ateistyczne) tłumaczenie vs wytłumaczenie "jak ja to czuję tak po prostu" jest pewnym WYBOREM. Ten wybór też ma swoje przesłanki, z czegoś miałby wyniknąć.
Stawiam sobie pytanie: co miałoby mieć priorytet w przyjęciu tej, a co tej drugiej opcji?

Moja analiza jest następująca: owe "racjonalne" (ateistyczne) tłumaczenia same wynikają z jakichś założeń, z jakichś paradygmatów, USŁYSZAŁEM JE OD INNYCH LUDZI. One nie są bezpośrednim odczytem mojego umysłu, tylko narzuconym mi z zewnątrz schematem. Mogę go przyjąć, a wtedy de facto uznam, iż to co zewnętrzne stawiam wyżej, niż to co odczuwam sam, osobiście. Jeśli teraz miałbym być konsekwentny w tym wyborze, to zawsze gdy pojawia się dylemat - przyjąć coś zewnętrznego, czy przyjąć coś według swojego odczucia, oceny - powinienem przyjmować to zewnętrzne. Czyli po prostu światopoglądowo staję po stronie przekonania, że inni mną mają rządzić.
Pójdźmy w tym kierunku, zadając sobie następujące pytanie: na ile DA SIĘ ZREALIZOWAĆ postulat: to niech zewnętrznie narzucone, za pomocą słów, pojęć, ocen rządzu moimi rozpoznaniami i wyborami?... (postulat zbanowania subiektywności)
Czy to w ogóle ma jakąkolwiek szansę na realizację? :think:
Weźmy dowolną sytuację - ja coś tam widzę jako słuszne, a podchodzi do mnie ktoś tam i mówi "zrób odwrotnie, zrób inaczej". To co mam się po prostu posłuchać? Z automatu, nie patrząc skąd i jak wziął się ów gostek, mam jego opinię przełożyć nad swoją?
A niby dlaczego miałaby to ta jego opinia być lepsza, niż moja? Widać na to jakiś argument?
Swoje dokłada dodatkowa okoliczność - oto mam problem, ale przychodzi do mnie dwóch doradców, z których jeden mówi mi "zrób to na sposób A", a drugi mówi "zrób to na sposób B (akurat sprzeczne z A)". Jeśli paradygmatem jest tu posłuszeństwo wobec tego co zewnętrzne, a nie moje własne rozpoznanie, to w ogóle nie mam jak zrealizować owego paradygmatu posłuszeństwa (tak roboczo nazwijmy tę postawę - "paradygmatem posłuszeństwa").
Dodajmy pewną dodatkową okoliczność związaną z doświadczeniem oglądu świata - wokół nas tyle jest sporów, walk, sprzecznych głosów, niekompatybilnych interpretacji, wzajemnie wykluczających się osądów różnych ludzi. Przecież to ludzkie otoczenie nie jest żadnym monolitem, którego dałoby się słuchać, jest zbiorem umysłów od największych głupców do mędrców i geniuszy. W ogóle nie ma jak się tego zewnętrza posłuchać w sposób, który nie generuje...
... i tak w końcu SUBIEKTYWNEJ OCENY PRZESŁANEK.
Nawet jeśli zatem miałbym zrealizować ów paradygmat posłuszeństwa, to będę musiał (DO TEGO WŁAŚNIE CELU!) posłużyć się SUBIEKTYWNYM ROZPOZNANIEM ROZSĄDZAJĄCYM. I tak i tak, ostatecznie na szczycie postawię swój osąd!
Inaczej po prostu nie da się zastosować nawet samego paradygmatu posłuszeństwa!

To teraz mówię STOP!
Skoro WIEM NA PEWNO, że muszę jakoś ZAWSZE włączyć subiektywne rozpoznanie do każdej oceny, którą przyjdzie mi wypracować, to zastanawiam się: na jakim etapie owo subiektywne rozpoznanie wejdzie?...
Przyjmijmy znowu robocze założenie rozumowania, że staram się zminimalizować ten mój subiektywizm rozpoznań, wpleść go jak najmniej. Banujemy mój subiektywizm jak tylko możemy. I np. oto ktoś przyszedł i do nas mówi, czegoś oczekuje od nas.
Ale...
- to subiektywnym zmysłem go widzę i słyszę
- to w bardzo dużym stopniu intuicyjnie i subiektywnie rozpoznaję co on do mnie mówi
- to ostatecznie subiektywnie oceniam, jak to mógłbym w swoim życiu zastosować w konkretnych przypadkach (cały czas chcę być jak najbliżej paradygmatu posłuszeństwa! ...)
Ale oto już - z konieczności - "zabrudziłem" ten mój odbiór w duchu posłuszeństwa własnymi rozpoznaniami, przekonaniami, doświadczeniem, filtrami poznawczymi. I co w tej sytuacji mam powiedzieć?
- że gdzieś, na jakimś etapie, ale gdzie w końcu (ale przecież subiektywnie!) rozpoznałem sposób w jaki mam się tego kogoś słuchać? Gdzie mam to, co na pewno powinno być?
Przecież i tak dołożyłem tu taką dawkę subiektywizmu (a nie mam jak zrobić inaczej! zaś tego subiektywizmu nie mam jak - obiektywnie! - odseparować od niesubiektywizmu), przecież i tak już wiele razy oceniałem po prostu sobą całą te sytuację, sposób w jaki będę komuś posłuszny też wybrałem subiektywnie, a mam uważać, że zrealizowałem ów paradygmat posłuszeństwa?... :shock:
Czy to nie jest aby samooszukiwanie się?... :shock:

Dość przykładów, przechodzę do osobistej (!) konkluzji.
Wnioski z powyższych rozważań są następujące:
1. I tak subiektywny osąd będzie niezbywalny w każdej ocenie - tak tej uznanej za jawnie subiektywną, jak i tej pobranej z zewnątrz
2. Paradygmat posłuszeństwa w postaci czystej jest zatem po prostu niemożliwy do zrealizowania.
3. Nie zamierzam jakoś rezygnować z przyjmowania ocen innych ludzi, z brania pod uwagę głosów zewnętrznych ale nie łudzę się, iż mogę to zrobić bez angażowana przy tym swojego subiektywizmu.
4. Ostatecznie uznaję jednak to, że to JA SUBIEKTYWNIE (choć próbując włączyć w to aspekty zewnętrzne, obiektywne, także pochodzące od innych umysłów) dokonuję ostatecznej oceny.

Jak to zastosować w kontekście próby narzucenia sobie oceny mojej sytuacji z głosem, który mnie przestrzegał przed zbiciem szyby w dzieciństwie?...
Ano tak, że skoro nie do zrealizowania pozasubiektywna ocena owej sytuacji, to udawaniem i samooszukiwaniem się byłoby narzucanie sobie jej wbrew tym pierwotnym odczuciom, jakie wtedy miałem. Nie daję zatem pierwszeństwa owemu paradygmatowi "racjonalnego (ateistycznego)" tłumaczenia, bo i tak aby ów paradygmat przyjąć musiałbym się posłużyć subiektywną oceną czy i jak i go w tej sytuacji przyjąć.
Zatem przecinam ten nierozwiązywalny dylemat, którą subiektywność wybieram
- czy dać pierwszeństwo subiektywności akceptującej paradygmat posłuszeństwa "racjonalnym" interpretacjom
- czy dać pierwszeństwo subiektywności wynikającej z bezpośredniego osądu sytuacji (tak jak ją czułem).
W obu przypadkach będą to subiektywne oceny, ale ta druga jest po prostu bardziej szczera, ma mniej niejasnych elementów, jest natywnie obsługiwana, zapewniając mi lepszą kontrolę nad tym, co widzę i rozumiem.
Zatem wybieram subiektywizm, który od początku wydaje mi się bardziej perspektywiczny - subiektywizm, w którym to jednak mój osąd jest na szczycie, a te zewnętrzne są traktowane jako podrzędne. Staram się więc brać pod uwagę to, iż głos który słyszałem był czymś tam - innym, niż mam bezpośrednie odczucie - wywołany. Rozważam to, ale NIE NARZUCAM SOBIE na twardo żadnego paradygmatu.
To jest swego rodzaju zasada ogólna.
Jednocześnie jednak z tego MOJEGO (!) osądu, powiązanego z doświadczeniem życiowym, z prób zastosowania subiektywnych ocen na wiele sposobów, wynika mi WARTO BRAĆ POD UWAGĘ SUGESTIE innych ludzi. Warto jest je brać pod uwagę, ale bez sensu jest narzucanie ich sobie jako mających wyższy priorytet, niż mój własny osąd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:37, 12 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Twoje trollowanie z kilku kont naraz jest widoczne gołym okiem. Trzeba było nie wysyłać kilka razy postów z dwóch różnych kont w jednym momencie to bym się nie kapnął. W innych wątkach odpowiadasz za Raino albo Raino odpowiada za ciebie i się już nawet nie kryjesz z tym, że prowadzisz jedną dyskusję z różnych kont


Wg Ciebie nie ma żadnego "widzenia gołym okiem", jak sam pisałeś: "wszelka obserwacja jest już na dzień dobry skażona jakąś teorią. Nie da się żadnej obserwacji wyrazić bez słów, a same słowa są nasycone morzem teoretycznych założeń i uprzedzeń kulturowych danej epoki"

"Tacy sceptycy greccy jak Sekstus Empiryk, żyjący na przełomie II i III wieku n.e., odrzucali ideę prymatu obserwacji i nie przywiązywali do niej większego znaczenia."

"obserwacja nie decyduje o niczym ponieważ nie da się odróżnić złudzenia od tego co realne."

"Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia ponieważ każde takie ewentualne kryterium samo może być częścią jakiegoś złudzenia."

Sam przyznałeś, ze nie posiadasz żadnego takiego kryterium rozróżniającego
Co z Ciebie za sceptyk?

"Sceptycyzm ten jest nie do odparcia i żadna obserwacja oraz doświadczenie nie jest w stanie tego rozstrzygnąć. Każda taka obserwacja może być przecież częścią snu. A tym samym żadna obserwacja, eksperyment i doświadczenie nie są w stanie rozstrzygnąć absolutnie niczego."

Pogrubienie moje.

"Istnieją bowiem kolejne nieprzezwyciężalne problemy niszczące do reszty prawomocność tezy o wiarygodności i priorytecie obserwacji. Jednym z takich problemów jest możliwość nieskończonej ilości wariantów interpretacyjnych dla każdej obserwacji lub zespołu informacji. Dane obserwacyjne są zawsze niedookreślone i pozostawiają furtkę dla wielu niezgodnych ze sobą interpretacji tych obserwacji"

"sama obserwacja nie decyduje o tym jak ostatecznie zinterpretujemy to wydarzenie. Nasze wnioski są zależne od tego z jakimi pozaobserwacyjnymi założeniami podejdziemy do danej obserwacji lub doświadczenia i jak je potem zinterpretujemy."

"Fryderyk Nietzsche mawiał, że „fakty nie istnieją, są tylko interpretacje”. Tu akurat miał rację."

"Obserwacja o niczym więc ostatecznie nie decyduje i ma znaczenie drugorzędne. Liczy się przede wszystkim teoria i to z jakimi pozaobserwacyjnymi założeniami podejdziemy do wszelkiej obserwacji oraz to jak ją zinterpretujemy."

"obserwacja nie może być uważana za główny czynnik decydujący o jakimś przekonaniu, poglądzie lub wniosku. Obserwacja o niczym nie rozstrzyga. Już starożytni sceptycy oraz średniowieczni myśliciele uświadamiali sobie to, że wszelka obserwacja może być niewiarygodna."

[link widoczny dla zalogowanych]


Tak więc, jak to mawiał klasyk: "powtórzenie przez ciebie 20 razy tej samej bredni nie sprawi, że nagle stanie się ona w cudowny sposób prawdą." :)

Cytat:
Trzeba było nie wysyłać kilka razy postów z dwóch różnych kont w jednym momencie to bym się nie kapnął. W innych wątkach odpowiadasz za Raino albo Raino odpowiada za ciebie i się już nawet nie kryjesz z tym, że prowadzisz jedną dyskusję z różnych kont


Twoje subiektywne majaki mnie nie interesują.

Cytat:
Wszelkie jakie sobie możesz nawet sam wymyśleć i się na nie i tak nie załapiesz bo żeby sensownie zdefiniować pojęcie "sensu" musisz być sensowny jeszcze przed definicją, co jest absurdem. I jako ateista nie masz skąd wziąć nawet czegoś tak podstawowego jak kryteria sensowności


To Ty je przedstaw, bo Ty twierdziłeś, że "nie ma żadnej sensownej odpowiedzi", więc to Ty zakładasz jakieś kryteria. Przedstaw je nam tu. Gdzie się podziały Twojej jaja?

Cytat:
To, że zwiałeś z tamtych dyskusji to nie są "majaki" ale zapis forum. Pokaż gdzie są twoje odpowiedzi, których tam nie ma, więc wtedy wyjdzie na to kto tu ma "majaki"


To, że widzisz jakiś "zapis" o niczym nie rozstrzyga, bo Twoje obserwacja jakiegoś zapisu może być tylko częścią snu albo matrixu, i sam przyznałeś, że nie posiadasz kryterium, którym mógłbyś to rozróżnić:

"Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia ponieważ każde takie ewentualne kryterium samo może być częścią jakiegoś złudzenia."

Cytat:
Ja pierwszy zapytałem o kryteria i jedyne co byłeś w stanie zrobić w swej mentalnej impotencji to odwrócić kota ogonem moje pytania do ciebie (błąd logiczny tu quoque)


Nie, to ja pierwszy zapytałem o Twoje kryteria do Twoich konkretnych słów w tym temacie.

Cytat:
Zapis forum - brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie


To że czegoś nie widzisz o niczym nie rozstrzyga (cytaty wyżej). W grę wchodzi interpretacja pozaobserwacyjna i możliwość snu i matrixu, i nie jesteś wstanie wykazać, że tym rzeczą nie podlegasz, co gorsze w swoim artykule przyznałeś, że podlega każdy temu i Ty sam nie masz kryterium rozstrzygającego.

Cytat:
Jeśli jesteś w matrixie lub długotrwałej śpiączce to nie ma w tym momencie nikogo poza tobą i twoimi majakami więc pokaż mi co są warte twe stwierdzenia, że ktoś uprawia jakieś "bajki"


Więc skoro nie ma nikogo poza mna i moimi majakami to to an co teraz odpowiadam też jest tylko majakami i bajką więc dlaczego miałbym brać na poważnie to co piszesz skoro to tylko majaki i bajki?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:58, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
fedor napisał:
Twoje trollowanie z kilku kont naraz jest widoczne gołym okiem. Trzeba było nie wysyłać kilka razy postów z dwóch różnych kont w jednym momencie to bym się nie kapnął. W innych wątkach odpowiadasz za Raino albo Raino odpowiada za ciebie i się już nawet nie kryjesz z tym, że prowadzisz jedną dyskusję z różnych kont


Wg Ciebie nie ma żadnego "widzenia gołym okiem"


Co jest "według mnie" to ja sam wiem lepiej od ciebie i to, że trollujesz z kilku kont naraz jest ewidentne

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
Sam przyznałeś, ze nie posiadasz żadnego takiego kryterium rozróżniającego
Co z Ciebie za sceptyk?


Nic takiego nie "przyznałem", zmyślasz jak zwykle. Kryterium to ty miałeś podać pierwszy i oczywiście nie podałeś

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
"Sceptycyzm ten jest nie do odparcia i żadna obserwacja oraz doświadczenie nie jest w stanie tego rozstrzygnąć. Każda taka obserwacja może być przecież częścią snu. A tym samym żadna obserwacja, eksperyment i doświadczenie nie są w stanie rozstrzygnąć absolutnie niczego."

Pogrubienie moje.

"Istnieją bowiem kolejne nieprzezwyciężalne problemy niszczące do reszty prawomocność tezy o wiarygodności i priorytecie obserwacji. Jednym z takich problemów jest możliwość nieskończonej ilości wariantów interpretacyjnych dla każdej obserwacji lub zespołu informacji. Dane obserwacyjne są zawsze niedookreślone i pozostawiają furtkę dla wielu niezgodnych ze sobą interpretacji tych obserwacji"

"sama obserwacja nie decyduje o tym jak ostatecznie zinterpretujemy to wydarzenie. Nasze wnioski są zależne od tego z jakimi pozaobserwacyjnymi założeniami podejdziemy do danej obserwacji lub doświadczenia i jak je potem zinterpretujemy."

"Fryderyk Nietzsche mawiał, że „fakty nie istnieją, są tylko interpretacje”. Tu akurat miał rację."

"Obserwacja o niczym więc ostatecznie nie decyduje i ma znaczenie drugorzędne. Liczy się przede wszystkim teoria i to z jakimi pozaobserwacyjnymi założeniami podejdziemy do wszelkiej obserwacji oraz to jak ją zinterpretujemy."

"obserwacja nie może być uważana za główny czynnik decydujący o jakimś przekonaniu, poglądzie lub wniosku. Obserwacja o niczym nie rozstrzyga. Już starożytni sceptycy oraz średniowieczni myśliciele uświadamiali sobie to, że wszelka obserwacja może być niewiarygodna."

[link widoczny dla zalogowanych]


Ale to nie są moje stwierdzenia. Nie wiem z kim ty dyskutujesz

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
Tak więc, jak to mawiał klasyk: "powtórzenie przez ciebie 20 razy tej samej bredni nie sprawi, że nagle stanie się ona w cudowny sposób prawdą." :)


Zastosuj to do siebie

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
Cytat:
Trzeba było nie wysyłać kilka razy postów z dwóch różnych kont w jednym momencie to bym się nie kapnął. W innych wątkach odpowiadasz za Raino albo Raino odpowiada za ciebie i się już nawet nie kryjesz z tym, że prowadzisz jedną dyskusję z różnych kont


Twoje subiektywne majaki mnie nie interesują


Odpowiadasz już tylko na odczepnego i nawet nie zaprzeczasz, że trollujesz z kilku kont na raz. O której przełączysz się na konto Raino? Dopiero w nocy? A może dziś wieczór będziesz znowu trollował z konta Azael lub Arystoteles? Te ostatnie swoje wcielenie najwyraźniej najmniej lubisz

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
Cytat:
Wszelkie jakie sobie możesz nawet sam wymyśleć i się na nie i tak nie załapiesz bo żeby sensownie zdefiniować pojęcie "sensu" musisz być sensowny jeszcze przed definicją, co jest absurdem. I jako ateista nie masz skąd wziąć nawet czegoś tak podstawowego jak kryteria sensowności


To Ty je przedstaw, bo Ty twierdziłeś, że "nie ma żadnej sensownej odpowiedzi", więc to Ty zakładasz jakieś kryteria. Przedstaw je nam tu. Gdzie się podziały Twojej jaja?


Po co mam je przedstawiać skoro w żadne kryteria sensu się i tak nie wpasujesz bo sam nie masz kryterium sensu do tego wpasowania? Nadal tego nie kumasz. Poza tym to ja pierwszy spytałem cię o kryteria sensu w zeszłym roku. Do tej pory nie odpowiedziałeś. Gdzie są twoje jaja? Zresztą, nigdy jaj nie miałeś

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
Cytat:
To, że zwiałeś z tamtych dyskusji to nie są "majaki" ale zapis forum. Pokaż gdzie są twoje odpowiedzi, których tam nie ma, więc wtedy wyjdzie na to kto tu ma "majaki"


To, że widzisz jakiś "zapis" o niczym nie rozstrzyga, bo Twoje obserwacja jakiegoś zapisu może być tylko częścią snu albo matrixu, i sam przyznałeś, że nie posiadasz kryterium, którym mógłbyś to rozróżnić:

"Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia ponieważ każde takie ewentualne kryterium samo może być częścią jakiegoś złudzenia."


Ale cytujesz nie na temat. Ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie o jakieś kryterium. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
Cytat:
Ja pierwszy zapytałem o kryteria i jedyne co byłeś w stanie zrobić w swej mentalnej impotencji to odwrócić kota ogonem moje pytania do ciebie (błąd logiczny tu quoque)


Nie, to ja pierwszy zapytałem o Twoje kryteria do Twoich konkretnych słów w tym temacie


A ja zapytałem zanim zaistniał ten temat i już od roku nie jesteś w stanie odpowiedzieć

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
Cytat:
Zapis forum - brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie


To że czegoś nie widzisz o niczym nie rozstrzyga (cytaty wyżej)


Te cytaty tego nie dotyczą. Zapis forum: brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie - to jest na temat

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
W grę wchodzi interpretacja pozaobserwacyjna i możliwość snu i matrixu, i nie jesteś wstanie wykazać, że tym rzeczą nie podlegasz, co gorsze w swoim artykule przyznałeś, że podlega każdy temu i Ty sam nie masz kryterium rozstrzygającego


Nie na temat. Zapis forum: brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie - to jest na temat

Kruchy04 po tym jak przelogował się już z konta Raino napisał:
Cytat:
Jeśli jesteś w matrixie lub długotrwałej śpiączce to nie ma w tym momencie nikogo poza tobą i twoimi majakami więc pokaż mi co są warte twe stwierdzenia, że ktoś uprawia jakieś "bajki"


Więc skoro nie ma nikogo poza mna i moimi majakami to to an co teraz odpowiadam też jest tylko majakami i bajką więc dlaczego miałbym brać na poważnie to co piszesz skoro to tylko majaki i bajki?


A żeby chociaż sam przed sobą dowieść, że to nie tylko majaki i bajki ale coś więcej. Ale skoro właśnie przyznałeś sam, że nic poza majakami i bajkami nie masz to nic więcej tutaj nie potrzeba


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 17:05, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:01, 12 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Ale to nie są moje stwierdzenia. Nie wiem z kim ty dyskutujesz


To Twój artykuł więc i stwierdzenia Twoje,a teraz się tego wypierasz.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Czw 18:01, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:04, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Ale to nie są moje stwierdzenia. Nie wiem z kim ty dyskutujesz


To Twój artykuł więc i stwierdzenia Twoje,a teraz się tego wypierasz.


Masz urojenia, jak każdy gimboateista


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 18:05, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:13, 12 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Ale to nie są moje stwierdzenia. Nie wiem z kim ty dyskutujesz


To Twój artykuł więc i stwierdzenia Twoje,a teraz się tego wypierasz.


Masz urojenia, jak każdy gimboateista


Tak uważasz? To powiedz, gdy pisałeś, że z anbusiem dyskutowałeś pl.soc.religia 20 lat do tyłu to jak tam się przedstawiałeś? :)
Może zapytamy anbo.

zaraz się okaże, kto ma rozdwojenie jaźni i wypiera samego siebie przez samego siebie.

I przy okazji publicznie wyjdzie, kto ma urojenia.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Czw 18:16, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:24, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Ale to nie są moje stwierdzenia. Nie wiem z kim ty dyskutujesz


To Twój artykuł więc i stwierdzenia Twoje,a teraz się tego wypierasz.


Masz urojenia, jak każdy gimboateista


Tak uważasz? To powiedz, gdy pisałeś, że z anbusiem dyskutowałeś pl.soc.religia 20 lat do tyłu to jak tam się przedstawiałeś? :)
Może zapytamy anbo.

zaraz się okaże, kto ma rozdwojenie jaźni i wypiera samego siebie przez samego siebie.

I przy okazji publicznie wyjdzie, kto ma urojenia.


Coraz bardziej durne myki robisz żeby odwrócić uwagę od twego trollowania z czterech kont na Śfini. Gdzie napisałem, że "dyskutowałem" z anbusiem na pl.soc.religia 20 lat temu? Pokaż mi taki cytat. Napisałem, że go stamtąd pamiętam. Różnica jak wół. W ogóle nie musiałem tam pisać żeby wiedzieć, że anbuś tam pisał. Tak więc to ty masz znowu kolejne urojenia


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 18:26, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:26, 12 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Ale to nie są moje stwierdzenia. Nie wiem z kim ty dyskutujesz


To Twój artykuł więc i stwierdzenia Twoje,a teraz się tego wypierasz.


Masz urojenia, jak każdy gimboateista


Tak uważasz? To powiedz, gdy pisałeś, że z anbusiem dyskutowałeś pl.soc.religia 20 lat do tyłu to jak tam się przedstawiałeś? :)
Może zapytamy anbo.

zaraz się okaże, kto ma rozdwojenie jaźni i wypiera samego siebie przez samego siebie.

I przy okazji publicznie wyjdzie, kto ma urojenia.


Coraz bardziej durne myki robisz. Gdzie napisałem, że dyskutowałem z anbusiem na pl.soc.religia 20 lat temu? Pokaż mi taki cytat. Napisałem, że go stamtąd pamiętam. Tak więc to ty masz znowu kolejne urojenia


A on pamięta Ciebie, bo pisał o tym na forum. Więc niebawem się okaże. A tym czasem nic Ci nie podam żebyś nie mógł edytować cytatów. Ale spokojnie. Na wszystko przyjdzie czas. Najpierw niech przyjdzie anbo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:31, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Ale to nie są moje stwierdzenia. Nie wiem z kim ty dyskutujesz


To Twój artykuł więc i stwierdzenia Twoje,a teraz się tego wypierasz.


Masz urojenia, jak każdy gimboateista


Tak uważasz? To powiedz, gdy pisałeś, że z anbusiem dyskutowałeś pl.soc.religia 20 lat do tyłu to jak tam się przedstawiałeś? :)
Może zapytamy anbo.

zaraz się okaże, kto ma rozdwojenie jaźni i wypiera samego siebie przez samego siebie.

I przy okazji publicznie wyjdzie, kto ma urojenia.


Coraz bardziej durne myki robisz. Gdzie napisałem, że dyskutowałem z anbusiem na pl.soc.religia 20 lat temu? Pokaż mi taki cytat. Napisałem, że go stamtąd pamiętam. Tak więc to ty masz znowu kolejne urojenia


A on pamięta Ciebie, bo pisał o tym na forum. Więc niebawem się okaże. A tym czasem nic Ci nie podam żebyś nie mógł edytować cytatów. Ale spokojnie. Na wszystko przyjdzie czas. Najpierw niech przyjdzie anbo.


Znowu ci się miesza. Z tego, że anbuś pisał, że mnie "pamięta" wynika, że i jemu się pomieszało. On nawet nie pamiętał, że napisał, iż uczył się od jehowitów. Aż znalazłem cytat. A ty oczekujesz, że on pamięta co było 20 lat temu. Ja mam dobrą pamięć ale wy nie

Tak więc nie znalazłeś cytatu z moimi słowami gdzie ja pisałem, że rzekomo z anbusiem pisałem na pl.soc.religia. Nic takiego nie napisałem na Śfini i nie muszę nic "edytować". To ty sobie lepiej szare komórki edytuj (jeśli w ogóle je masz)


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 18:43, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:40, 12 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Ale to nie są moje stwierdzenia. Nie wiem z kim ty dyskutujesz


To Twój artykuł więc i stwierdzenia Twoje,a teraz się tego wypierasz.


Masz urojenia, jak każdy gimboateista


Tak uważasz? To powiedz, gdy pisałeś, że z anbusiem dyskutowałeś pl.soc.religia 20 lat do tyłu to jak tam się przedstawiałeś? :)
Może zapytamy anbo.

zaraz się okaże, kto ma rozdwojenie jaźni i wypiera samego siebie przez samego siebie.

I przy okazji publicznie wyjdzie, kto ma urojenia.


Coraz bardziej durne myki robisz. Gdzie napisałem, że dyskutowałem z anbusiem na pl.soc.religia 20 lat temu? Pokaż mi taki cytat. Napisałem, że go stamtąd pamiętam. Tak więc to ty masz znowu kolejne urojenia


A on pamięta Ciebie, bo pisał o tym na forum. Więc niebawem się okaże. A tym czasem nic Ci nie podam żebyś nie mógł edytować cytatów. Ale spokojnie. Na wszystko przyjdzie czas. Najpierw niech przyjdzie anbo.


Znowu ci się miesza. Z tego, że anbuś pisał, że mnie "pamięta" wynika, że i jemu się pomieszało. On nawet nie pamiętał, że napisał, iż uczył się od jehowitów. Aż znalazłem cytat. A ty oczekujesz, że on pamięta co było 20 lat temu. Ja mam dobrą pamięć ale wy nie

Tak więc nie znalazłeś cytatu z moimi słowami gdzie ja pisałem, że rzekomo z anbusiem pisałem na pl.soc.religia. Nic takiego nie napisałęm na Śfini i nie muszę nic "edytować". To ty sobie lepiej szare komórki edytuj (jeśli w ogóle je masz)


spokojnie fedor, nie tylko anbo cię pamięta. Ale genialnie, że już zaczynasz lawirować, nic tak bardziej nie cieszy, jak Twoje publiczne kłamstwa polegające na wypieraniu się samego siebie przez samego siebie. Przyjdzie anbo, przynajmniej tak wierzę, on się pojawi to i dyskusja ruszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:43, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Ale to nie są moje stwierdzenia. Nie wiem z kim ty dyskutujesz


To Twój artykuł więc i stwierdzenia Twoje,a teraz się tego wypierasz.


Masz urojenia, jak każdy gimboateista


Tak uważasz? To powiedz, gdy pisałeś, że z anbusiem dyskutowałeś pl.soc.religia 20 lat do tyłu to jak tam się przedstawiałeś? :)
Może zapytamy anbo.

zaraz się okaże, kto ma rozdwojenie jaźni i wypiera samego siebie przez samego siebie.

I przy okazji publicznie wyjdzie, kto ma urojenia.


Coraz bardziej durne myki robisz. Gdzie napisałem, że dyskutowałem z anbusiem na pl.soc.religia 20 lat temu? Pokaż mi taki cytat. Napisałem, że go stamtąd pamiętam. Tak więc to ty masz znowu kolejne urojenia


A on pamięta Ciebie, bo pisał o tym na forum. Więc niebawem się okaże. A tym czasem nic Ci nie podam żebyś nie mógł edytować cytatów. Ale spokojnie. Na wszystko przyjdzie czas. Najpierw niech przyjdzie anbo.


Znowu ci się miesza. Z tego, że anbuś pisał, że mnie "pamięta" wynika, że i jemu się pomieszało. On nawet nie pamiętał, że napisał, iż uczył się od jehowitów. Aż znalazłem cytat. A ty oczekujesz, że on pamięta co było 20 lat temu. Ja mam dobrą pamięć ale wy nie

Tak więc nie znalazłeś cytatu z moimi słowami gdzie ja pisałem, że rzekomo z anbusiem pisałem na pl.soc.religia. Nic takiego nie napisałęm na Śfini i nie muszę nic "edytować". To ty sobie lepiej szare komórki edytuj (jeśli w ogóle je masz)


spokojnie fedor, nie tylko anbo cię pamięta. Ale genialnie, że już zaczynasz lawirować, nic tak bardziej nie cieszy, jak Twoje publiczne kłamstwa polegające na wypieraniu się samego siebie przez samego siebie. Przyjdzie anbo, przynajmniej tak wierzę, on się pojawi to i dyskusja ruszy.


Na razie mamy same twoje kłamstwa i odwracanie uwagi przy pomocy marnych wykrętów od tego, że trollujesz na Śfini z czterech kont naraz. Czekam na cytat gdzie rzekomo stwierdziłem, że "pisałem" z anbusiem na pl.soc.religia. Anbuś ci tu nie pomoże bo taki cytat nie istnieje. A co się jemu wydaje po 20 latach nie ma znaczenia bo on nie pamięta nawet co pisał dzień wcześniej


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 18:44, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:23, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kolejna ciekawa rewelacja. Szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałem. Wystarczy wejść na stronę apologetyka info w dział "ateizm" i poczytać artykuły Lewandowskiego. Praktycznie artykuły te są tworzone na bazie naszych dyskusji ze sfini. Argumenty i słownictwo fedora. Dam przykład, aby nie być bezpodstawnym.

Tak pisał fedor w dyskusji na temat wolnej woli:

Cytat:
Gość robi fałszywą dychotomię już na samym początku. Nie ma tu tertium non datur bo jak najbardziej są możliwe inne opcje:

1) decyzja może mieć przyczyny ale nie są znane
2) przyczyny są tak skomplikowane, że trudno wyłonić jedną decydującą
3) przyczyny są rozłożone między przyczyny i czynniki losowe
4) nie istnieje przyczyna ale też i zarazem nie istnieje brak przyczyny decyzji (decyzja jest podjęta autonomicznie)
5) decyzja może być podjęta arbitralnie (nie jest to jednak wybór losowy)
6) może istnieć wiele przyczyn i decyzja będzie na bieżąco modyfikowana w procesie wyboru pomiędzy nimi
7) może istnieć wybór bez przyczyny, który zarazem nie jest indeterministyczny
8) może istnieć wybór zależny, który wciąż jest wolny
9) mogę coś wybrać i sobie zmienić zdanie na przeciwne bo tak chcę lub sobie testuję różne opcje
10) może istnieć wybór jednocześnie zależny i niezależny od czegoś
11) może istnieć wybór zaniechany
12) może istnieć kilka wyborów na raz
13) może istnieć jednoczesny wybór dwóch przeciwstawnych opcji (np. blondynka i brunetka)
14) może istnieć wiele wyborów z jednego powodu
15) może istnieć jeden wybór z wielu powodów
16) to wybór może wpłynąć na przyczynę, a nie odwrotnie (sprzężenie zwrotne)
17) coś może być wybierane w nieskończoność i wtedy wybór jednocześnie następuje i nie następuje, jest jednocześnie zależny i niezależny
18) może istnieć podejście ambiwalentne, gdy oceniamy coś jednocześnie negatywnie i pozytywnie

Itd., itp. Pewnie można by wypisać jeszcze kolejne warianty. Ciasny rozumek gimboateisty założył sobie na starcie tylko dwie opcje w ramach fałszywej dychotomii więc nic dziwnego, że dalej mu tak "wychodzi" co sobie założył. Błędne założenia ateisty więc i błędne wnioski

...

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/wolna-wola-to-iluzja,14159-75.html#468893

A teraz, kto jest zainteresowany to proszę wejść w link niżej. Artykuł Lewandowskiego, praktycznie słowo w słowo z tego, co pisał fedor na forum: [link widoczny dla zalogowanych]

I tak jest w wielu artykułach, które są zerżnięte z dyskusji na sfinii. Nie mam nic przeciwko temu, aby Lewandowski robił sobie rozprawki z tych dyskusji, ale niech się nie ośmiesza, że on tu z nami nie dyskutuje. Bo to widać gołym okiem :)

ps. cytaty z jakich wyciągnąłem wniosek, że pisałeś na soc. religia, będą, jeśli pojawi się anbo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:40, 12 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Co jest "według mnie" to ja sam wiem lepiej od ciebie i to, że trollujesz z kilku kont naraz jest ewidentne


Ja operuję na tym, co piszesz, a wg Ciebie jest to "widoczne gołym okiem" choć w swoim artykule apologetycznym twierdzisz, że takie coś jest niemożliwe. Piszesz bowiem:

"obserwacja nie decyduje o niczym ponieważ nie da się odróżnić złudzenia od tego co realne. (...) Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia ponieważ każde takie ewentualne kryterium samo może być częścią jakiegoś złudzenia."

Sam sobie strzeliłeś w kolano, bo powołujesz się na obserwacje jako na jakąś "oczywistość" choć, gdzie indziej bredzisz, że obserwacja niczego nie rozstrzyga. Zatem skąd wiesz, że to, co jest widoczne dla Ciebie "gołym okiem" nie jest złudzeniem skoro sam przyznałeś, że "Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia"?

Przecież jak piszesz: "Każda taka obserwacja może być przecież częścią snu." więc skąd wiesz, że Twoja obserwacja nie jest częścią snu?

Piszesz też, że "obserwacja (...) nie są w stanie rozstrzygnąć absolutnie niczego". Więc dlaczego powołujesz się na obserwacje jako kryterium rozstrzygające?

Piszesz też, że prymat stanowi interpretacja: "sama obserwacja nie decyduje o tym jak ostatecznie zinterpretujemy to wydarzenie. Nasze wnioski są zależne od tego z jakimi pozaobserwacyjnymi założeniami podejdziemy do danej obserwacji lub doświadczenia i jak je potem zinterpretujemy." więc dlaczego zinterpretowałeś to tak,a nie inaczej?

I tutaj przyznanie się do prymatu interpretacji,a nie obserwacji, bez owijania w bawełnę: "Fryderyk Nietzsche mawiał, że „fakty nie istnieją, są tylko interpretacje”. Tu akurat miał rację."

"Obserwacja o niczym więc ostatecznie nie decyduje i ma znaczenie drugorzędne. Liczy się przede wszystkim teoria i to z jakimi pozaobserwacyjnymi założeniami podejdziemy do wszelkiej obserwacji oraz to jak ją zinterpretujemy."

"obserwacja nie może być uważana za główny czynnik decydujący o jakimś przekonaniu, poglądzie lub wniosku. Obserwacja o niczym nie rozstrzyga. Już starożytni sceptycy oraz średniowieczni myśliciele uświadamiali sobie to, że wszelka obserwacja może być niewiarygodna."

Obserwacja nie może być wiarygodna pisze fedor w swoim artykule.
:)

Cytat:
Nic takiego nie "przyznałem", zmyślasz jak zwykle. Kryterium to ty miałeś podać pierwszy i oczywiście nie podałeś


Jak to nie przyznałeś? Przecież napisałeś, że: "obserwacja nie decyduje o niczym ponieważ nie da się odróżnić złudzenia od tego co realne. (...) Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia ponieważ każde takie ewentualne kryterium samo może być częścią jakiegoś złudzenia."

Cytat:
Zastosuj to do siebie


Czas zastosować do Ciebie. Powtarzanie przez Ciebie bredni, że za poglądami wygłaszanymi z kont, które wymieniałeś stoi jedna osoba, która jest właścicielem tych poglądów jest Twoim notorycznym powtarzaniem bredni, ale powtarzanie "tej samej bredni nie sprawi, że nagle stanie się ona w cudowny sposób prawdą"

Cytat:
Odpowiadasz już tylko na odczepnego i nawet nie zaprzeczasz, że trollujesz z kilku kont na raz. O której przełączysz się na konto Raino? Dopiero w nocy? A może dziś wieczór będziesz znowu trollował z konta Azael lub Arystoteles? Te ostatnie swoje wcielenie najwyraźniej najmniej lubisz


Wiele razy zaprzeczałem (i nie tylko ja), ale ile można z jakimś głupkiem wypierającym samego siebie przez samego siebie się szarpać? W końcu trzeba sobie odpuścić, jak w tej anegdotce:
Cytat:
W Weimarze spotkali się na wąskiej ścieżce w parku Goethe i pewien krytyk literacki. Zobaczywszy Goethego, krytyk warknął: - Nie ustępuję drogi durniom. - A jak tak - odpowiedział Goethe i zszedł na bok.


Cytat:
Po co mam je przedstawiać skoro w żadne kryteria sensu się i tak nie wpasujesz bo sam nie masz kryterium sensu do tego wpasowania? Nadal tego nie kumasz. Poza tym to ja pierwszy spytałem cię o kryteria sensu w zeszłym roku. Do tej pory nie odpowiedziałeś. Gdzie są twoje jaja? Zresztą, nigdy jaj nie miałeś


To teraz Ty masz okazję pokazać swoje. Nie wiesz, co ja na dzień dzisiejszy mam, a czego nie mam. Na razie jest tak, że twierdziłeś, że "nie ma żadnej sensownej odpowiedzi", więc to Ty zakładasz jakieś kryteria. Przedstaw je nam tu.

Cytat:
Po co mam je przedstawiać skoro w żadne kryteria sensu się i tak nie wpasujesz bo sam nie masz kryterium sensu do tego wpasowania


Pokaż, że na tym forum, kiedykolwiek, z kimkolwiek w jakiejś dyskusji spełniłeś własny warunek jakiegoś "wpasowania", który żądasz od innych. Jesteś wstanie?

Cytat:
Ale cytujesz nie na temat. Ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie o jakieś kryterium. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś


Wszystko jest na temat i tradycyjnie uciekasz w popłochu od odpowiedzi zasłaniając się nieaktualnymi dyskusjami. Bardzo dobrze, bo to znaczy, że już kwiczysz i jęczysz, gdyż brak u Ciebie argumentów, a nawet kryteriów nie jesteś wstanie podać w aktualnej dyskusji.

To, że twierdzisz, że "nie ma" niczego nie dowodzi, bo Twoja obserwacja jakiegoś braku zapisu może być tylko częścią snu albo matrixu, i sam przyznałeś, że nie posiadasz kryterium, którym mógłbyś to rozróżnić:

"Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia ponieważ każde takie ewentualne kryterium samo może być częścią jakiegoś złudzenia."

Cytat:
Ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie o jakieś kryterium. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś


A Ty wymiękasz w tym temacie, bo kryteriów nie podajesz.

Cytat:
A ja zapytałem zanim zaistniał ten temat i już od roku nie jesteś w stanie odpowiedzieć


A Ty nie jesteś wstanie odpowiedzieć tu i nie zmieni tego Twoje odwracnie uwagi od tego.

A poza tym po czym wnioskujesz, że Ty zapytałeś zanim zaistniał ten temat? Z obserwacji?

Cytat:
Te cytaty tego nie dotyczą. Zapis forum: brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie - to jest na temat


Dotyczą, bo to Twoje przekonania.

Cytat:
Nie na temat. Zapis forum: brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie - to jest na temat


Jak najbardziej wszystko na temat, gdyż powołałeś się w tym temacie na "obserwację", choć jak sam przyznajesz niczego obserwacja ni rozstrzyga (cytaty są podane wyżej).

Cytat:
A żeby chociaż sam przed sobą dowieść, że to nie tylko majaki i bajki ale coś więcej. Ale skoro właśnie przyznałeś sam, że nic poza majakami i bajkami nie masz to nic więcej tutaj nie potrzeba


xD

W jaki sposób poważne potraktowanie tego, co Ty piszesz miałoby mi pomóc dowieść coś przed samym sobą?


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Czw 19:48, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:47, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:

Tak pisał fedor w dyskusji na temat wolnej woli:


Nie jest to żaden dowód poza tym, że doszło do skopiowania. I nawet nie wiadomo kto od kogo bo teksty na obu stronach można edytować w różnym czasie. Ja kopiuję wiele wpisów z apologetyka.info i tego nie ukrywam *(teksty Bednarskiego też przeklejałem). Czekam na cytat gdzie rzekomo stwierdziłem, że "pisałem" z anbo na pl.soc.religia bo piszesz jak zwykle nie na temat


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 19:55, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:53, 12 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:

Tak pisał fedor w dyskusji na temat wolnej woli:


Nie jest to żaden dowód poza tym, że doszło do skopiowania. I nawet nie wiadomo kto od kogo bo teksty na obu stronach można edytować. Czekam na cytat gdzie rzekomo stwierdziłem, że "pisałem" z anbo bo piszesz jak zwykle nie na temat


wiedziałem, że będziesz robił z siebie idiotę, ale żeby aż tak. W takim razie, jak on to nie ty to znaczy, że Lewandowski to zwykły plagacista i oszust, bo rżnie z naszych dyskusji. Bo to nie jest kwestia jednego artykułu tylko w zasadzie kilkanaście, gdzie wyszukałem podobieństwa pomiędzy Twoimi argumentami z forum, a jego artykułami na apolog. Zwroty i zdania słowo w słowo. Rżnąć głupka sobie możesz. Ale tylko się ośmieszasz.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Czw 19:55, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:57, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
plagacista


Dyskusja nie jest o plagiatowaniu więc piszesz nie na temat. Poza tym nadal czekam na twój cytat z moimi słowami gdzie rzekomo stwierdziłem, że pisałem z anbusiem na pl.soc.religia. Od tego się wykręcasz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:57, 12 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
I nawet nie wiadomo kto od kogo bo teksty na obu stronach można edytować w różnym czasie.


rozbawiłeś mnie. Jest data, kiedy Ty pierwszy raz napisałeś na forum tekst polemizujący z argumentami przeciwko ww, i jest data, kiedy Lewandowski wstawił swój artykuł na apologetyka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:04, 12 Lis 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
plagacista


Dyskusja nie jest o plagiatowaniu więc piszesz nie na temat. Poza tym nadal czekam na twój cytat z moimi słowami gdzie rzekomo stwierdziłem, że pisałem z anbusiem na pl.soc.religia. Od tego się wykręcasz


Jest to dyskusja o Tobie. Przypieprzyłeś się do mnie to teraz będziesz czytał dużo o sobie. Warto też może rozgłosić poza nasze forum, że Lewandowski to ściemniacz, kopista z problemami własnej osobowości, co myślisz fedor?

A powiedz fedor zgadzasz sie z cytatami z artykułu Lewandowskiego o "obserwacji'? Skomentujesz każdy cytat z osobna? Dlaczego tego nie robisz? Zawsze tak chętnie cytowałeś "zdanie po zdaniu", coś nie tak?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:21, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
I nawet nie wiadomo kto od kogo bo teksty na obu stronach można edytować w różnym czasie.


rozbawiłeś mnie. Jest data


Czyli dalej piszesz o ewentualnym plagiatowaniu, z którego nic nie wynika w kwestii kto jest kto. Ty nawet takich prostych rzeczy nie ogarniasz. Nadal czekam na cytat w kwestii anbusia i pl.soc.religia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:24, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Przypieprzyłeś się do mnie


I słusznie bo trollujesz z kilku kont na raz i zaśmiecasz to forum, robiąc tu sztuczny tłok i drwiąc z innych. I nie odwracaj uwagi na autorów z innych stron bo dyskusja jest o tym forum
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:26, 12 Lis 2020    Temat postu:

Kruchy04 po przelogowaniu się z konta Raino napisał:
fedor napisał:
Co jest "według mnie" to ja sam wiem lepiej od ciebie i to, że trollujesz z kilku kont naraz jest ewidentne


Ja operuję na tym, co piszesz, a wg Ciebie jest to "widoczne gołym okiem" choć w swoim artykule apologetycznym twierdzisz, że takie coś jest niemożliwe. Piszesz bowiem

Obserwacja nie może być wiarygodna pisze fedor w swoim artykule.
:)


Masz już w ogóle jakieś urojenia totalne

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Nic takiego nie "przyznałem", zmyślasz jak zwykle. Kryterium to ty miałeś podać pierwszy i oczywiście nie podałeś


Jak to nie przyznałeś? Przecież napisałeś, że: "obserwacja nie decyduje o niczym


To jest nie na temat. Podobno nie zwiałeś z tamtych dyskusji więc gdzie są twoje posty skoro nie zwiałeś? Będziesz teraz wymyślał, że z powodów problemów z obserwacją nie ma twoich postów? To ty się ośmieszasz

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Zastosuj to do siebie


Czas zastosować do Ciebie


Czyli jak zwykle jedyne co "wymyśliłeś" to błędne logicznie tu quoque. U trolli to standard

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Odpowiadasz już tylko na odczepnego i nawet nie zaprzeczasz, że trollujesz z kilku kont na raz. O której przełączysz się na konto Raino? Dopiero w nocy? A może dziś wieczór będziesz znowu trollował z konta Azael lub Arystoteles? Te ostatnie swoje wcielenie najwyraźniej najmniej lubisz


Wiele razy zaprzeczałem (i nie tylko ja),


Czasem zaprzeczałeś z drugiego konta

Kruchy04 napisał:
ale ile można z jakimś głupkiem wypierającym samego siebie przez samego siebie się szarpać? W końcu trzeba sobie odpuścić, jak w tej anegdotce:
Cytat:
W Weimarze spotkali się na wąskiej ścieżce w parku Goethe i pewien krytyk literacki. Zobaczywszy Goethego, krytyk warknął: - Nie ustępuję drogi durniom. - A jak tak - odpowiedział Goethe i zszedł na bok.


Cierpisz na kompletny brak konsekwencji więc nie pisz co zrobisz w dyskusji bo to się i tak nie sprawdza

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Po co mam je przedstawiać skoro w żadne kryteria sensu się i tak nie wpasujesz bo sam nie masz kryterium sensu do tego wpasowania? Nadal tego nie kumasz. Poza tym to ja pierwszy spytałem cię o kryteria sensu w zeszłym roku. Do tej pory nie odpowiedziałeś. Gdzie są twoje jaja? Zresztą, nigdy jaj nie miałeś


To teraz Ty masz okazję pokazać swoje. Nie wiesz, co ja na dzień dzisiejszy mam, a czego nie mam. Na razie jest tak, że twierdziłeś, że "nie ma żadnej sensownej odpowiedzi", więc to Ty zakładasz jakieś kryteria. Przedstaw je nam tu


Po co mam je przedstawiać skoro w żadne kryteria sensu się i tak nie wpasujesz bo sam nie masz kryterium sensu do tego wpasowania? Nadal tego nie kumasz. Poza tym to ja pierwszy spytałem cię o kryteria sensu w zeszłym roku. Do tej pory nie odpowiedziałeś. Gdzie są twoje jaja?

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Po co mam je przedstawiać skoro w żadne kryteria sensu się i tak nie wpasujesz bo sam nie masz kryterium sensu do tego wpasowania


Pokaż, że na tym forum, kiedykolwiek, z kimkolwiek w jakiejś dyskusji spełniłeś własny warunek jakiegoś "wpasowania", który żądasz od innych. Jesteś wstanie?


Ale po co mam je przedstawiać skoro w żadne kryteria sensu się i tak nie wpasujesz bo sam nie masz kryterium sensu do tego wpasowania? Nadal tego nie kumasz. Poza tym to ja pierwszy spytałem cię o kryteria sensu w zeszłym roku. Do tej pory nie odpowiedziałeś. Gdzie są twoje jaja?

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Ale cytujesz nie na temat. Ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie o jakieś kryterium. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś


Wszystko jest na temat i tradycyjnie uciekasz w popłochu od odpowiedzi zasłaniając się nieaktualnymi dyskusjami. Bardzo dobrze, bo to znaczy, że już kwiczysz i jęczysz, gdyż brak u Ciebie argumentów, a nawet kryteriów nie jesteś wstanie podać w aktualnej dyskusji


Znowu odwracasz kota ogonem i to jest nie na temat. Ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie o jakieś kryterium. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś

Kruchy04 napisał:
To, że twierdzisz, że "nie ma" niczego nie dowodzi


Ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie co czego "dowodzi". Znowu piszesz nie na temat. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś i póki co wszystko na to wskazuje (kwestia "dowodu" nie ma tu teraz nic do rzeczy)

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie o jakieś kryterium. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś


A Ty wymiękasz w tym temacie, bo kryteriów nie podajesz


Ale ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie o jakieś "kryterium". Odpisujesz już tylko byle co żeby cokolwiek odpisywać. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś póki co (i żadne "kryteria" nie mają tu nic do rzeczy)

Kruchy04 napisał:
Cytat:
A ja zapytałem zanim zaistniał ten temat i już od roku nie jesteś w stanie odpowiedzieć


A Ty nie jesteś wstanie odpowiedzieć tu i nie zmieni tego Twoje odwracnie uwagi od tego


Skoro moje odpowiadanie bez uzyskania twojej odpowiedzi mija się z celem to istotne jest właśnie to, że ty nie jesteś w stanie pierwszy odpowiedzieć. W tym punkcie jesteś totalnym mentalnym impotentem (w innych w sumie też)

Kruchy04 napisał:
A poza tym po czym wnioskujesz, że Ty zapytałeś zanim zaistniał ten temat? Z obserwacji?


Z dyskusji z tobą z której zwiałeś. W kwestii niniejszej dyskusji też będziesz zadawał błazeńskie pytania o jej istnienie na podstawie obserwacji? W sumie nie dziwię ci się. Jako ateista nie masz żadnych podstaw do twierdzenia, że jakiekolwiek twoje obserwacje są wiarygodne. Kondycja epistemologiczna każdego ateusza jest fatalna już na starcie. To się nazywa spartolony światopogląd od A do Z

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Te cytaty tego nie dotyczą. Zapis forum: brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie - to jest na temat


Dotyczą, bo to Twoje przekonania


Nie dotyczą. Zapis forum: brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie - to jest na temat

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Nie na temat. Zapis forum: brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie - to jest na temat


Jak najbardziej wszystko na temat, gdyż powołałeś się w tym temacie na "obserwację", choć jak sam przyznajesz niczego obserwacja ni rozstrzyga (cytaty są podane wyżej)


Gdzie pisałem coś o "obserwacji"? Pisałem, że brak jest twoich postów więc wymiękłeś. Piszesz więc znowu nie na temat

Kruchy04 napisał:
Cytat:
A żeby chociaż sam przed sobą dowieść, że to nie tylko majaki i bajki ale coś więcej. Ale skoro właśnie przyznałeś sam, że nic poza majakami i bajkami nie masz to nic więcej tutaj nie potrzeba


xD

W jaki sposób poważne potraktowanie tego, co Ty piszesz miałoby mi pomóc dowieść coś przed samym sobą?


W sumie skoro cały twój ateistyczny światopogląd jest nieodróżnialny od matrixowo-śpiączkowych urojeń to nie tylko nie ma znaczenia co ktoś pisze ale nawet czy ktokolwiek istnieje. Efekt będzie za każdym razem ten sam: twój światopogląd jest nieodróżnialny od urojeń


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 20:30, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:39, 13 Lis 2020    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Czyli dalej piszesz o ewentualnym plagiatowaniu, z którego nic nie wynika w kwestii kto jest kto.


wszystko wynika dla logicznie myślącego. Nie tak dawno nie przeszkadzało, gdy pisałeś, że "Wasza argumentacja też jest jednakowa, jak kopiuj wklej."/ "W innych dyskusjach też używacie identycznej argumentacji. Widać, że to jeden i ten sam koleś tłucze jedną i tą samą sieczkę spod czterech różnych kont"/ "słownictwo i argumenty są takie same"

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/sens-swiata,17141-100.html

i to jest ok. A gdy, ja namacalnie zestawiam Twoje słownictwo, sposób argumentacji z tym jak robi to Lewandowski to nagle, co słyszymy u fedora? O takie coś: "Nie jest to żaden dowód"

Ale wcześniej, gdy fedor zadeklarował (to ważne! Zadeklarował - nie wykazał!), że widoczna jest taka sama argumentacja i sposób myślenia (czego oczywiście nie wykazał tylko zadeklarował) to już mu się nagle zrobiło "jest widoczne gołym okiem" choć w swoim własnym artykule mocno krytykuje taką metodę jak "obserwacja" bez interpretacji xD

Tak więc Lewandowski nie tylko wypiera przez siebie samego siebie samego, ale też jest hipokrytą o nie uczciwych poglądach.

Cytat:
I słusznie bo trollujesz z kilku kont na raz


Nie masz nie tylko żadnego dowodu na to, ale też nie masz nawet lichego uzasadnienia.

Cytat:
Masz już w ogóle jakieś urojenia totalne


Jak i kiedy to sprawdziłeś?

Cytat:
To jest nie na temat. Podobno nie zwiałeś z tamtych dyskusji więc gdzie są twoje posty skoro nie zwiałeś? Będziesz teraz wymyślał, że z powodów problemów z obserwacją nie ma twoich postów? To ty się ośmieszasz


A skąd wiesz, że nie masz problemów z obserwacją? Przecież uczysz, że "obserwacja nie decyduje o niczym ponieważ nie da się odróżnić złudzenia od tego co realne. (...) Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia ponieważ każde takie ewentualne kryterium samo może być częścią jakiegoś złudzenia."

Sam sobie strzeliłeś w kolano, bo powołujesz się na obserwacje jako na jakąś "oczywistość" choć, gdzie indziej bredzisz, że obserwacja niczego nie rozstrzyga. Zatem skąd wiesz, że to, co jest widoczne dla Ciebie "gołym okiem" nie jest złudzeniem skoro sam przyznałeś, że "Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia"?

Przecież jak piszesz: "Każda taka obserwacja może być przecież częścią snu." więc skąd wiesz, że Twoja obserwacja nie jest częścią snu?

Piszesz też, że "obserwacja (...) nie są w stanie rozstrzygnąć absolutnie niczego". Więc dlaczego powołujesz się na obserwacje jako kryterium rozstrzygające?

Piszesz też, że prymat stanowi interpretacja: "sama obserwacja nie decyduje o tym jak ostatecznie zinterpretujemy to wydarzenie. Nasze wnioski są zależne od tego z jakimi pozaobserwacyjnymi założeniami podejdziemy do danej obserwacji lub doświadczenia i jak je potem zinterpretujemy." więc dlaczego zinterpretowałeś to tak,a nie inaczej?

I tutaj przyznanie się do prymatu interpretacji,a nie obserwacji, bez owijania w bawełnę: "Fryderyk Nietzsche mawiał, że „fakty nie istnieją, są tylko interpretacje”. Tu akurat miał rację."

"Obserwacja o niczym więc ostatecznie nie decyduje i ma znaczenie drugorzędne. Liczy się przede wszystkim teoria i to z jakimi pozaobserwacyjnymi założeniami podejdziemy do wszelkiej obserwacji oraz to jak ją zinterpretujemy."

"obserwacja nie może być uważana za główny czynnik decydujący o jakimś przekonaniu, poglądzie lub wniosku. Obserwacja o niczym nie rozstrzyga. Już starożytni sceptycy oraz średniowieczni myśliciele uświadamiali sobie to, że wszelka obserwacja może być niewiarygodna."

No i co, nie będziesz z tymi twierdzeniami polemizować? Co sie stało, gdzie się podział Twój waleczny charakter?

Cytat:
Czyli jak zwykle jedyne co "wymyśliłeś" to błędne logicznie tu quoque. U trolli to standard


Nie ma żadnego błędu, bo prawdą jest, co każdy widzi, że w kółko na mój temat powtarzasz to samo, ale od powtarzania przez ciebie tych samych bredni nie sprawi, że nagle staną się one w cudowny sposób prawdą.

Cytat:
Czasem zaprzeczałeś z drugiego konta


dlaczego tego nie udowodnisz tylko zatrzymujesz się na samej deklaracji?

Cytat:
Cierpisz na kompletny brak konsekwencji więc nie pisz co zrobisz w dyskusji bo to się i tak nie sprawdza


To tylko twoja subiektywna i arbitralna opinia pozbawiona podstaw. Nie masz żadnego kryterium przy pomocy którego mógłbyś rozsądzić co jest "konsekwentne", a co nie

Ponad to musiałbyś mieć jakiś miernik ludzkich myśli i intencji, ale niczym takim nie dysponujesz, a więc to ja wiem lepiej jakie są moje myśli i intencje i właśnie jest tak jak piszę: ile można z jakimś głupkiem wypierającym samego siebie przez samego siebie się szarpać? W końcu trzeba sobie odpuścić, jak w tej anegdotce, którą wcześniej podałem.

Ale to i tak wyprzesz, co nie dziwi, gdyż Ty nawet wypierasz samego siebie przez samego siebie.

Cytat:
Po co mam je przedstawiać skoro w żadne kryteria sensu się i tak nie wpasujesz bo sam nie masz kryterium sensu do tego wpasowania?

zdefiniuj co to znaczy "wpasować się", na razie używasz niejednoznacznych i nieskonkretyzowanych terminów wobec adresata. Jeśli chcesz sie porozumieć to musisz to wyjaśnić. Ja jak widzisz jestem otwarty na dyskusje o Twoich kryteriach, ale Ty nie masz jaj.

Cytat:
Poza tym to ja pierwszy spytałem cię o kryteria sensu w zeszłym roku. Do tej pory nie odpowiedziałeś. Gdzie są twoje jaja?


No i co z tego, że Ty nie widzisz w jakiejś nieaktualnej dyskusji, żebym Ci zaprezentował kryteria?

Cytat:
Ale po co mam je przedstawiać skoro w żadne kryteria sensu się i tak nie wpasujesz bo sam nie masz kryterium sensu do tego wpasowania? Nadal tego nie kumasz. Poza tym to ja pierwszy spytałem cię o kryteria sensu w zeszłym roku. Do tej pory nie odpowiedziałeś. Gdzie są twoje jaja?


Nie rozumiesz. Teraz pytam się o coś innego, ale spokojnie ja jestem cierpliwym pedagogiem. Proszę Cię w tym punkcie nie o kryteria tylko żebyś pokazał temat, w którym kiedykolwiek z kimkolwiek sam spełniłeś warunek "wpasowania". Po prostu wskaż dyskusje, jesteś wstanie? Jesteś wstanie w ogóle zrozumieć o co proszę?

Chcę mieć pewność, że nie jesteś hipokrytą o podwójnych standardach.
Za nie przedstawienie takiego tematu będę musiał uznać, ze jesteś i w tym punkcie totalnym hipokrytą.

Cytat:
Znowu odwracasz kota ogonem i to jest nie na temat. Ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie o jakieś kryterium. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś


Skąd wiesz, ze nie ma? Na podstawie obserwacji? Skąd wiesz, że nie śnisz? Przecież sam przyznałeś, że "obserwacja nie decyduje o niczym ponieważ nie da się odróżnić złudzenia od tego co realne. (...) Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia ponieważ każde takie ewentualne kryterium samo może być częścią jakiegoś złudzenia."

Cytat:
Ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie co czego "dowodzi". Znowu piszesz nie na temat. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś i póki co wszystko na to wskazuje (kwestia "dowodu" nie ma tu teraz nic do rzeczy)


No i jak zamierasz rozsądzić, czy są czy ich nie ma? Na podstawie obserwacji? A może na podstawie obserwacji moich tu odpowiedzi? Ale skąd wiesz, że nie ulegasz złudzeniu? Przecież sam pisałeś, że "obserwacja nie decyduje o niczym ponieważ nie da się odróżnić złudzenia od tego co realne. (...) Nie istnieje żadne wiarygodne kryterium przy pomocy którego moglibyśmy dokonać takiego rozróżnienia ponieważ każde takie ewentualne kryterium samo może być częścią jakiegoś złudzenia."

Cytat:
Ale ja pytam gdzie są twoje zaległe odpowiedzi a nie o jakieś "kryterium". Odpisujesz już tylko byle co żeby cokolwiek odpisywać. Twoich odpowiedzi NIE MA więc wymiękłeś póki co (i żadne "kryteria" nie mają tu nic do rzeczy)


A ja się pytam w aktualnym temacie, gdzie Twoje kryteria, gdyż pisałeś, że: "Ateusze gimnastykują się tu aż się spocili i nadal nie ma żadnej sensownej odpowiedzi na te pytania", wychodzi na to, że to tylko bezpodstawne pustosłowie, bo nie umiesz przedstawić kryteriów. Rozumujesz chaotycznie.

Cytat:
Skoro moje odpowiadanie bez uzyskania twojej odpowiedzi mija się z celem to istotne jest właśnie to, że ty nie jesteś w stanie pierwszy odpowiedzieć. W tym punkcie jesteś totalnym mentalnym impotentem (w innych w sumie też)


Nic nie odpowiedziałeś, bo gdzie te kryteria?
Moją odpowiedź chcesz uzyskać? A jak ją rozpatrzysz? Na podstawie obserwacji?

Cytat:
Z dyskusji z tobą z której zwiałeś.


A na podstawie czego wnioskujesz, że ja zwiałem?

Cytat:
Jako ateista nie masz żadnych podstaw do twierdzenia, że jakiekolwiek twoje obserwacje są wiarygodne. Kondycja epistemologiczna każdego ateusza jest fatalna już na starcie. To się nazywa spartolony światopogląd od A do Z


A Ty skąd wziąłeś podstawy do tej oceny?

Cytat:
Nie dotyczą. Zapis forum: brak twoich odpowiedzi po twej mentalnej plajcie - to jest na temat


Efekt wyparcia samego siebie wciąż się nasila.

Cytat:
Gdzie pisałem coś o "obserwacji"?


Ty już nawet nie pamiętasz, co gdzie piszesz. Lewandowski swoich artykułów nie akceptujesz?

Cytat:
Pisałem, że brak jest twoich postów więc wymiękłeś. Piszesz więc znowu nie na temat

Pisać to Ty sobie możesz i wynika z tego coś więcej poza samym pisaniem?

Cytat:
W sumie skoro cały twój ateistyczny światopogląd jest nieodróżnialny od matrixowo-śpiączkowych urojeń to nie tylko nie ma znaczenia co ktoś pisze ale nawet czy ktokolwiek istnieje. Efekt będzie za każdym razem ten sam: twój światopogląd jest nieodróżnialny od urojeń


No właśnie Lewandowski, skoro "nie ma znaczenia co ktoś pisze" to właśnie, jakie ma znaczenie to, co Ty piszesz? xD


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Pią 23:58, 13 Lis 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:52, 14 Lis 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
@Michał pewne rzeczy wyjdą po drodze. Nie mam ZDROWIA na takie długie posty jak Ty.

Po prostu ateista z zalozenia nie musi byc sceptykiem. Bo nie ma się do czego ustosunkować sceptycznie.
Sam jesteś z ateistycznego ponoć domu. W jakim wieku poznałaś Jezusa?

Wuj to inna bajka od dziecinstwa składał raczki do modlitwy..

Wuj też był ateistą. Ja zastałem teistą w młodym wieku (podstawówka). Na własne życzenie zacząłem chodzić na religię, mimo że oboje rodziców miałem ateistów, a ci nawet mi się słowem nie zająknęli o Bogu.
Dlaczego?
- Chyba najbardziej z powodu Jego POCZUCIA OBECNOŚCI. Miałem takie przeświadczenie, jakbym przez jakiś czas był przez kogoś "życzliwie i z miłością obserwowany". I to zadecydowało, że przylgnąłem do tej (w sumie można by powiedzieć, żę "pierwszej lepszej", albo "najbliższej w zasięgu") instytucji mówiącej o owym Kimś, czyli o Bogu. Tą najbliższą był katolicyzm. Pewnie gdybym w tym czasie miał w zasięgu inną religię, to bym się do niej zwrócił.


Wiem, że dzisiaj różni mądrale racjonalizuję owe poczucia obecności, robią różne doświadczenia, w których ludzie poczucie obecności mają - często obecności bardzo różnych rzeczy czy osób, bez racjonalnych przesłanek. Nie twierdzę, że poczucie obecności jest jakimś ostatecznym dowodem. Ale mi ono wystarczyło.


Opowiesz coś więcej o tym "poczuciu"? Czy ono trwało 24 na dobę? Czy do dziś je masz w niezmienionej formie? Konsultowałeś to z jakimś psychologiem (pytam serio)? Dlaczego to poczucie interpretujesz jako objaw Boga?

Odczucie nie było stałe, przychodziło do mnie incydentalnie w różnych sytuacjach. Było bardzo subtelne, nie narzucające się, czasem przyjmując jakąś postać emocjonalnego ciepła, takiego muśnięcia jakimś wrażeniem życzliwości, zaufania, pojawiającym znikąd. Były też momenty, gdy coś - nie wiadomo skąd - mnie przestrzegało przed czymś. Jeden epizod dość dobrze sobie pamiętam. Jak młody chłopak ganiałem po okolicy i miałem czasem głupie pomysły. Jednym z nich było naturalne pragnienie wykazania się jakoś. W tamtym przypadku wpadłem na "genialny" pomysł zbicia szyby kamieniem w takim zapyziałym baraku, który stał sobie mniej więcej w połowie drogi pomiędzy szkołą, a domem. Znalazłem jeden kamień i rzuciłem w to okno. Ale nie trafiłem. No to wyszukałem sobie drugi kamień i znowu rzucilem w okno. Też nie trafiłem. Zirytowany zacząłem szukać trzeciego kamienia, a wtedy... Nagle jakby w mojej głowie odezwał się głos, który zadał mi pytanie: co ty tu właściwie robisz, co chcesz osiągnąć, po co ci to? Głos był z jednej strony jakiś taki życzliwy dla mnie, ale jednocześnie był w nim rodzaj wyrzutu dla tej mojej słabości, polegającej na wybraniu sobie tak kretyńskiego sposobu na życiowe "wykazanie się". W tym momencie uruchomiła się we mnie refleksja, że przecież niczego, zbijając tą szybę, nie osiągnę, tylko komuś zrobię jakiś kłopot (a jednak nie chcę tego), że coś mnie pcha do bezsensownych działań. Od tamtego czasu zostałem (do pewnego stopnia) "wyleczony" z pomysłów wykazywania się przed samym sobą za pomocą robienia jakichś przykrych rzeczy ludziom z mojego otoczenia. Przynajmniej z tych rzeczy jawnie dających się w miarę szybko rozpoznać jako złe (bo rozpracowanie co jest dobre, a co złe w szerszym kontekście, to oczywiście zadanie na całe życie).

Nie, nie mam ciągłych omamów w postaci atakujących mnie głosów. Nie potrzebuję tu pomocy psychologa. Nie słyszę co chwila głosów w mojej głowie, jeśli je czasem usłyszę, to bardzo rzadko, a do tego w nienarzucającej się postaci. Tamten głos na pewno nie był namolny - raczej delikatny, niewymuszający niczego, a sugerujący jedynie aby się nad sobą, swoimi celami, działaniami zastanowić. Nieraz chciałbym aby ów głos się pojawiał w wielu sytuacjach, gdy mam dylematy, jak postąpić. Ale nie umiem tego wywołać, a poza tym ów głos właściwie nie daje mi odpowiedzi, lecz co najwyżej sugeruje, abym sam doszedł do tego, co w danej sytuacji właściwą odpowiedzią jest.


ciekawa sprawa. A nie próbowałeś jakoś wyjaśnić sobie tych wszystkich odczuć i głosów? Dziś gdy aparatura naukowa poszła do przodu można wiele wyjaśnić. Wierzę Twoim historiom, ale zastanawiam się dlaczego to, co Ciebie spotykało nie jest jaką powszechniejszą praktyką u ludzi? Może gdyby mnie takie odczucia i głosy nachodziły to dziś bym wierzył inaczej. Dla mnie narzucającym się wyjaśnianiem Twojego przypadku jest jakiś nad aktywny obszar w mózgu. Może masz silnie rozwiniętą funkcję tzw. "sumienia"?

Nie mam najmniejszej wątpliwości, że to "da się wytłumaczyć racjonalnie".
Pytanie jest jednak: na ile miałbym postawić wyżej potrzebę owego "racjonalnego" (czytaj z założenia ateistycznego) wyjaśnienia nad tym, co bezpośrednio sobie odczytuję z owych doznań?

Zwróć uwagę na to, że jest pewien stan neutralny. Stanowią go SPONTANICZNE DOZNANIA I ICH SPONTANICZNA INTERPRETACJA. Teraz oczywiście mogę na to NAŁOŻYĆ JAKIŚ DODATKOWY PARADYGMAT. Czyli tutaj mogę nałożyć paradygmat: takie odczucia są wywołane czymś tam w mózgu, są artefaktem jakichś tam procesów. Wtedy bym zaczął interpretować moje doznania w tym określonym duchu - "racjonalnego wytłumaczenia". I oczywiście MOGĘ TO PRZYJĄĆ. Mogę też się zastanowić ad tym, czy to aby na pewno powinienem przyjąć?
Przyjęcie paradygmatu: "racjonalne" (czytaj de facto ateistyczne) tłumaczenie vs wytłumaczenie "jak ja to czuję tak po prostu" jest pewnym WYBOREM. Ten wybór też ma swoje przesłanki, z czegoś miałby wyniknąć.
Stawiam sobie pytanie: co miałoby mieć priorytet w przyjęciu tej, a co tej drugiej opcji?

Moja analiza jest następująca: owe "racjonalne" (ateistyczne) tłumaczenia same wynikają z jakichś założeń, z jakichś paradygmatów, USŁYSZAŁEM JE OD INNYCH LUDZI. One nie są bezpośrednim odczytem mojego umysłu, tylko narzuconym mi z zewnątrz schematem. Mogę go przyjąć, a wtedy de facto uznam, iż to co zewnętrzne stawiam wyżej, niż to co odczuwam sam, osobiście. Jeśli teraz miałbym być konsekwentny w tym wyborze, to zawsze gdy pojawia się dylemat - przyjąć coś zewnętrznego, czy przyjąć coś według swojego odczucia, oceny - powinienem przyjmować to zewnętrzne. Czyli po prostu światopoglądowo staję po stronie przekonania, że inni mną mają rządzić.
Pójdźmy w tym kierunku, zadając sobie następujące pytanie: na ile DA SIĘ ZREALIZOWAĆ postulat: to niech zewnętrznie narzucone, za pomocą słów, pojęć, ocen rządzu moimi rozpoznaniami i wyborami?... (postulat zbanowania subiektywności)
Czy to w ogóle ma jakąkolwiek szansę na realizację? :think:
Weźmy dowolną sytuację - ja coś tam widzę jako słuszne, a podchodzi do mnie ktoś tam i mówi "zrób odwrotnie, zrób inaczej". To co mam się po prostu posłuchać? Z automatu, nie patrząc skąd i jak wziął się ów gostek, mam jego opinię przełożyć nad swoją?
A niby dlaczego miałaby to ta jego opinia być lepsza, niż moja? Widać na to jakiś argument?
Swoje dokłada dodatkowa okoliczność - oto mam problem, ale przychodzi do mnie dwóch doradców, z których jeden mówi mi "zrób to na sposób A", a drugi mówi "zrób to na sposób B (akurat sprzeczne z A)". Jeśli paradygmatem jest tu posłuszeństwo wobec tego co zewnętrzne, a nie moje własne rozpoznanie, to w ogóle nie mam jak zrealizować owego paradygmatu posłuszeństwa (tak roboczo nazwijmy tę postawę - "paradygmatem posłuszeństwa").
Dodajmy pewną dodatkową okoliczność związaną z doświadczeniem oglądu świata - wokół nas tyle jest sporów, walk, sprzecznych głosów, niekompatybilnych interpretacji, wzajemnie wykluczających się osądów różnych ludzi. Przecież to ludzkie otoczenie nie jest żadnym monolitem, którego dałoby się słuchać, jest zbiorem umysłów od największych głupców do mędrców i geniuszy. W ogóle nie ma jak się tego zewnętrza posłuchać w sposób, który nie generuje...
... i tak w końcu SUBIEKTYWNEJ OCENY PRZESŁANEK.
Nawet jeśli zatem miałbym zrealizować ów paradygmat posłuszeństwa, to będę musiał (DO TEGO WŁAŚNIE CELU!) posłużyć się SUBIEKTYWNYM ROZPOZNANIEM ROZSĄDZAJĄCYM. I tak i tak, ostatecznie na szczycie postawię swój osąd!
Inaczej po prostu nie da się zastosować nawet samego paradygmatu posłuszeństwa!

To teraz mówię STOP!
Skoro WIEM NA PEWNO, że muszę jakoś ZAWSZE włączyć subiektywne rozpoznanie do każdej oceny, którą przyjdzie mi wypracować, to zastanawiam się: na jakim etapie owo subiektywne rozpoznanie wejdzie?...
Przyjmijmy znowu robocze założenie rozumowania, że staram się zminimalizować ten mój subiektywizm rozpoznań, wpleść go jak najmniej. Banujemy mój subiektywizm jak tylko możemy. I np. oto ktoś przyszedł i do nas mówi, czegoś oczekuje od nas.
Ale...
- to subiektywnym zmysłem go widzę i słyszę
- to w bardzo dużym stopniu intuicyjnie i subiektywnie rozpoznaję co on do mnie mówi
- to ostatecznie subiektywnie oceniam, jak to mógłbym w swoim życiu zastosować w konkretnych przypadkach (cały czas chcę być jak najbliżej paradygmatu posłuszeństwa! ...)
Ale oto już - z konieczności - "zabrudziłem" ten mój odbiór w duchu posłuszeństwa własnymi rozpoznaniami, przekonaniami, doświadczeniem, filtrami poznawczymi. I co w tej sytuacji mam powiedzieć?
- że gdzieś, na jakimś etapie, ale gdzie w końcu (ale przecież subiektywnie!) rozpoznałem sposób w jaki mam się tego kogoś słuchać? Gdzie mam to, co na pewno powinno być?
Przecież i tak dołożyłem tu taką dawkę subiektywizmu (a nie mam jak zrobić inaczej! zaś tego subiektywizmu nie mam jak - obiektywnie! - odseparować od niesubiektywizmu), przecież i tak już wiele razy oceniałem po prostu sobą całą te sytuację, sposób w jaki będę komuś posłuszny też wybrałem subiektywnie, a mam uważać, że zrealizowałem ów paradygmat posłuszeństwa?... :shock:
Czy to nie jest aby samooszukiwanie się?... :shock:

Dość przykładów, przechodzę do osobistej (!) konkluzji.
Wnioski z powyższych rozważań są następujące:
1. I tak subiektywny osąd będzie niezbywalny w każdej ocenie - tak tej uznanej za jawnie subiektywną, jak i tej pobranej z zewnątrz
2. Paradygmat posłuszeństwa w postaci czystej jest zatem po prostu niemożliwy do zrealizowania.
3. Nie zamierzam jakoś rezygnować z przyjmowania ocen innych ludzi, z brania pod uwagę głosów zewnętrznych ale nie łudzę się, iż mogę to zrobić bez angażowana przy tym swojego subiektywizmu.
4. Ostatecznie uznaję jednak to, że to JA SUBIEKTYWNIE (choć próbując włączyć w to aspekty zewnętrzne, obiektywne, także pochodzące od innych umysłów) dokonuję ostatecznej oceny.

Jak to zastosować w kontekście próby narzucenia sobie oceny mojej sytuacji z głosem, który mnie przestrzegał przed zbiciem szyby w dzieciństwie?...
Ano tak, że skoro nie do zrealizowania pozasubiektywna ocena owej sytuacji, to udawaniem i samooszukiwaniem się byłoby narzucanie sobie jej wbrew tym pierwotnym odczuciom, jakie wtedy miałem. Nie daję zatem pierwszeństwa owemu paradygmatowi "racjonalnego (ateistycznego)" tłumaczenia, bo i tak aby ów paradygmat przyjąć musiałbym się posłużyć subiektywną oceną czy i jak i go w tej sytuacji przyjąć.
Zatem przecinam ten nierozwiązywalny dylemat, którą subiektywność wybieram
- czy dać pierwszeństwo subiektywności akceptującej paradygmat posłuszeństwa "racjonalnym" interpretacjom
- czy dać pierwszeństwo subiektywności wynikającej z bezpośredniego osądu sytuacji (tak jak ją czułem).
W obu przypadkach będą to subiektywne oceny, ale ta druga jest po prostu bardziej szczera, ma mniej niejasnych elementów, jest natywnie obsługiwana, zapewniając mi lepszą kontrolę nad tym, co widzę i rozumiem.
Zatem wybieram subiektywizm, który od początku wydaje mi się bardziej perspektywiczny - subiektywizm, w którym to jednak mój osąd jest na szczycie, a te zewnętrzne są traktowane jako podrzędne. Staram się więc brać pod uwagę to, iż głos który słyszałem był czymś tam - innym, niż mam bezpośrednie odczucie - wywołany. Rozważam to, ale NIE NARZUCAM SOBIE na twardo żadnego paradygmatu.
To jest swego rodzaju zasada ogólna.
Jednocześnie jednak z tego MOJEGO (!) osądu, powiązanego z doświadczeniem życiowym, z prób zastosowania subiektywnych ocen na wiele sposobów, wynika mi WARTO BRAĆ POD UWAGĘ SUGESTIE innych ludzi. Warto jest je brać pod uwagę, ale bez sensu jest narzucanie ich sobie jako mających wyższy priorytet, niż mój własny osąd.


ale na podstawie czego przyjąłeś, że to ma związek z istotą osobową, która stworzyła wszechświat, a nie że to po prostu jakieś podświadome odczucie, siła sugestii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin