|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:22, 01 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: |
Nie nazwałbym tego hierarchią. Wierzę komuś kto twierdzi, że może sobie wytłumaczyć dlaczego temu, a tamtemu współczuje. Pytanie czy jego tłumaczenia nie będą sprzeczne. A jeżeli nie będą sprzeczne, to wątpię by były kompletne, rozstrzygające każde "dlaczego?". |
Tłumaczeniom to ja też bym nie wierzyła, bardziej bym się skupiła na faktach, a te mówią, że bardziej współczujemy m.in. osobom bliskim, dzieciom i kobietom, co można wyjaśnić biologią. Z osobami bliskimi łączą nas geny oraz sukces genetyczny, dzieci zapewniają przetrwanie gatunku, a życie pojedynczej kobiety jest więcej warte od życia pojedynczego mężczyzny, ponieważ jedna kobieta może w ciągu życia mieć mocno ograniczoną liczbę potomstwa, a jeden mężczyzna może mieć dzieci jak gwiazd na niebie, stąd lepiej poświęcić życie mężczyzny niż kobiety.
Oczywiście, na to się nakładają inne elementy, np. skojarzenia. Możemy bardziej współczuć komuś, kto nam się z jakiegoś powodu dobrze kojarzy, a to też jest związane z sukcesem genetycznym lub gatunku. Np. mało kto współczuje pedoofilom, zawsze się współczuje ich ofiarom. A jak by się przyjrzeć niejednej biografii pedoofila, to by wyszło, że ich ktoś w życiu skrzywdził. Jednak w pierwszym odruchu blokuje nam się empatia w stosunku do ludzi, którzy dopuszczają się czynów pedoofilskich.
Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Nie 15:24, 01 Gru 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6089
Przeczytał: 64 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:16, 01 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | co można wyjaśnić biologią |
Świadomości nie wyjaśnisz biologią, ergo nie wyjaśnisz nią współczucia tak jak ja je rozumiem. Możesz wyjaśnić mechanizm działania czegoś w świecie, ale nigdy nie będzie to kompletne wyjaśnienie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:49, 01 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
Poza biologią jest jeszcze kultura oraz doświadczenia i cechy osobnicze, które wpływają na świadomość, a tym samym współczucie. Posiadanie uświadomionej hierarchii wartości również na nie wpływa. Jeśli jestem przekonana, że Żydzi są podludźmi czy to wskutek indoktrynacji czy własnych przemyśleń, doświadczeń, to tym samym blokuję moje współczucie w stosunku do Żydów.
Mnie się wydaje, że zawsze kieruje naszym zachowaniem jakaś hierarchia wartości, tylko nie zawsze jest ona nasza własna (świadomie skonstruowana), nie zawsze jest trwała i nie zawsze się do niej w pełni stosujemy. Gdyby nie to, nasze decyzje moralne byłyby całkowicie losowe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33732
Przeczytał: 74 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:25, 01 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Mnie się wydaje, że zawsze kieruje naszym zachowaniem jakaś hierarchia wartości, tylko nie zawsze jest ona nasza własna (świadomie skonstruowana), nie zawsze jest trwała i nie zawsze się do niej w pełni stosujemy. Gdyby nie to, nasze decyzje moralne byłyby całkowicie losowe. |
Myślę w ten sam sposób. Niektórzy brak uświadomienia sobie czegoś (jak tu: posiadania hierarchii rozumowania i rozpoznawania) uznają za sprowadzenie tego czegoś nie uświadamianego do niebytu. Tymczasem "owo nieistniejące" odcina swoje znamię w decyzjach, traktowaniu rzeczy i siebie, jest ewidentnie do zaobserwowania. Jak u Moliera - choć mieszczanin początkowo nie wiedział, że mówi prozą, to jednak ową prozą ewidentnie cały czas się komunikował.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6089
Przeczytał: 64 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:59, 01 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Poza biologią jest jeszcze kultura oraz doświadczenia i cechy osobnicze, które wpływają na świadomość, a tym samym współczucie. Posiadanie uświadomionej hierarchii wartości również na nie wpływa. Jeśli jestem przekonana, że Żydzi są podludźmi czy to wskutek indoktrynacji czy własnych przemyśleń, doświadczeń, to tym samym blokuję moje współczucie w stosunku do Żydów.
Mnie się wydaje, że zawsze kieruje naszym zachowaniem jakaś hierarchia wartości, tylko nie zawsze jest ona nasza własna (świadomie skonstruowana), nie zawsze jest trwała i nie zawsze się do niej w pełni stosujemy. Gdyby nie to, nasze decyzje moralne byłyby całkowicie losowe. |
Zawsze naszym zachowaniem coś kieruje. Czym jest sama wartość?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:28, 01 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
szaryobywatel napisał: |
Zawsze naszym zachowaniem coś kieruje. Czym jest sama wartość? |
Częścią składową fundamentu, na podstawie którego podejmujemy decyzję, działamy w świecie. Co ważne - kierowanie się wartościami czyni nasze decyzje, zachowanie przewidywalnymi, np. jak pytasz mnie, jak bym się zachowała w dylemacie z wagonikiem, to już samo to pytanie jest pytaniem o wartość, bo przecież gdyby to była sprawa afektu, jakiejś bieżącej zachcianki, to Twoje pytanie byłoby nonsesowne, bo skąd mam niby wiedzieć, jak się zachowam? Jak wiatr zawieje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6089
Przeczytał: 64 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:41, 02 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | szaryobywatel napisał: |
Zawsze naszym zachowaniem coś kieruje. Czym jest sama wartość? |
Częścią składową fundamentu, na podstawie którego podejmujemy decyzję, działamy w świecie. Co ważne - kierowanie się wartościami czyni nasze decyzje, zachowanie przewidywalnymi, np. jak pytasz mnie, jak bym się zachowała w dylemacie z wagonikiem, to już samo to pytanie jest pytaniem o wartość, bo przecież gdyby to była sprawa afektu, jakiejś bieżącej zachcianki, to Twoje pytanie byłoby nonsesowne, bo skąd mam niby wiedzieć, jak się zachowam? Jak wiatr zawieje... |
Dla mnie wartości są wyrazem odnoszenia się człowieka do siebie w świecie. Nie są czymś racjonalnym, dobrze określonym, a to byłoby konieczne by móc mówić o ich hierarchii. To nie wartości, które nieraz bywają powielanym memem, tworzą dobrego człowieka, tylko dobry człowiek tworzy wartości. Im bardziej je rozbudowuje, tym bardziej się obciąża. Wartości mogą w ogóle oderwać człowieka od bycia dobrym, stając się nonsensownym, bezmyślnie powielanym dogmatem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:44, 02 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
W jaki sposób dobry człowiek tworzy wartości?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szaryobywatel
Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6089
Przeczytał: 64 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:07, 02 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | W jaki sposób dobry człowiek tworzy wartości? |
Zobaczmy na przykładzie. Jakimi wartościami się kierowałaś, gdy podjęłaś w wyobraźni swój wybór nierobienia niczego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:37, 02 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
Odpowiem tak: gdybym nie przestawiając zwrotnicy ratowała życie wszystkich osób, a więc nie byłoby tego dylematu, tobym mogła wyjaśnić mój wybór nierobienia niczego samą empatią. Natomiast, żeby rozwiązać ten dylemat empatia to za mało, bo przecież tym osobom, które za chwilę wskutek mojej decyzji rozjedzie pociąg, też współczuję. Więc musi być coś więcej - wiara w ludzką godność, świętość ludzkiego życia, choć rozum mówi - lepiej poświęcić 1 życie dla ratowania 5, to serce mówi, że każde z tych żyć jest tyle samo warte i nie mnie rozstrzygać, kto bardziej zasługuje na przeżycie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23206
Przeczytał: 56 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:17, 04 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Odpowiem tak: gdybym nie przestawiając zwrotnicy ratowała życie wszystkich osób, a więc nie byłoby tego dylematu, tobym mogła wyjaśnić mój wybór nierobienia niczego samą empatią. Natomiast, żeby rozwiązać ten dylemat empatia to za mało, bo przecież tym osobom, które za chwilę wskutek mojej decyzji rozjedzie pociąg, też współczuję. Więc musi być coś więcej - wiara w ludzką godność, świętość ludzkiego życia, choć rozum mówi - lepiej poświęcić 1 życie dla ratowania 5, to serce mówi, że każde z tych żyć jest tyle samo warte i nie mnie rozstrzygać, kto bardziej zasługuje na przeżycie. |
Słusznie robiąc coś ze zwrotnicą stawiamy się w pozycji Boga...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33732
Przeczytał: 74 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:46, 04 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Odpowiem tak: gdybym nie przestawiając zwrotnicy ratowała życie wszystkich osób, a więc nie byłoby tego dylematu, tobym mogła wyjaśnić mój wybór nierobienia niczego samą empatią. Natomiast, żeby rozwiązać ten dylemat empatia to za mało, bo przecież tym osobom, które za chwilę wskutek mojej decyzji rozjedzie pociąg, też współczuję. Więc musi być coś więcej - wiara w ludzką godność, świętość ludzkiego życia, choć rozum mówi - lepiej poświęcić 1 życie dla ratowania 5, to serce mówi, że każde z tych żyć jest tyle samo warte i nie mnie rozstrzygać, kto bardziej zasługuje na przeżycie. |
A gdyby wagonik miał w sobie atomówkę i miał zniszczyć milionowe miasto, zaś na drugim torze jednego człowieka?
Albo jeszcze inaczej: gdyby ten jeden człowiek spał, nie martwiąc się o swój los, a tamte pięc osób z przerażeniem obserwowałoby swoje ostatnie chwile życia?
Ja kiedyś sformułowaniem (tu na sfinii gdzieś jest) inny dylemat ze sprawstwem. Oto mamy karabinek snajperski, którym możemy zabić terrorystę biegnącego z pasem szahida do tłumu ludzi. Terrorysta i tak zapewne zginie, gdy odpali ładunki, a przy okazji kilkadziesiąt innych osób. A my możemy go powstrzymać od tego, mając przy tym sprawstwo jest śmierci. Co wybieramy?
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 18:53, 04 Gru 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:14, 04 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
A gdyby wagonik miał w sobie atomówkę i miał zniszczyć milionowe miasto, zaś na drugim torze jednego człowieka? |
Pozornie wydaje się, że racjonalnie jest poświecić jednego człowieka, ale nie wiemy, kim jest ten człowiek, może się okazać np. wybitnym człowiekiem, który wynajdzie lek na wirus HIV, ratując życie milionom ludzi. Nawet z racjonalnego punktu widzenia nie da się obronić wyboru miasta.
Cytat: | Albo jeszcze inaczej: gdyby ten jeden człowiek spał, nie martwiąc się o swój los, a tamte pięc osób z przerażeniem obserwowałoby swoje ostatnie chwile życia? |
W pewnym sensie te 5 osób jest w lepszej sytuacji, bo przynajmniej mają tę chwilkę, żeby się pożegnać ze światem, uświadomić sobie, że to koniec, odejść ze świata jakoś przygotowanym, natomiast ta śpiąca osoba zostanie totalnie zaskoczona przez śmierć.
Cytat: |
Ja kiedyś sformułowaniem (tu na sfinii gdzieś jest) inny dylemat ze sprawstwem. Oto mamy karabinek snajperski, którym możemy zabić terrorystę biegnącego z pasem szahida do tłumu ludzi. Terrorysta i tak zapewne zginie, gdy odpali ładunki, a przy okazji kilkadziesiąt innych osób. A my możemy go powstrzymać od tego, mając przy tym sprawstwo jest śmierci. Co wybieramy? |
W tym wypadku akurat wybór zabójstwa jest racjonalny i moralnie uzasadniony, skoro jest ryzyko graniczące z pewnością, że terrorysta zabije siebie i innych. To jest jak zabójstwo w obronie własnej. W tamtych przykładach mamy do czynienia z ludźmi niewinnymi albo przynajmniej nie mamy żadnych powodów, żeby im przypisywać jakieś wrogie zamiary, a w przypadku z terrorystą mamy do czynienia z przestępcą, kimś niebezpiecznym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|