Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jeśli Bóg istnieje, to jest dobry
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 16:51, 01 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Bóg to podmiot (osoba), mechanizmy są w ateizmie.

Nie. To
Cytat:
nieszczęsne struktury lingwistyczne


:)

Różnica polega na tym, czy twoje wyobrażenie(czyli ty) jest mechanizmem, czy mechanizm istnieje niezależnie od Ciebie.
Czyli, czy jesteś tylko ty, czy ty i mechanizm (którego jesteś zresztą częścią).


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pon 16:52, 01 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:55, 01 Lut 2016    Temat postu:

Nie. Ja piszę o strukturach logicznych, które dotyczą wycinkowości, np "Prosiak ma rękę", a Ty proponujesz podmiotowość "ręka Prosiaka to prosiak", czyli posługujesz się strukturą lingwistyczną, a ja logiczną.

Cytat:
Różnica polega na tym, czy twoje wyobrażenie(czyli ty) jest mechanizmem, czy mechanizm istnieje niezależnie od Ciebie.


Zadne czyli ty, bo "ja" to suma mechanizmów czyli przedmiotów, a podmiot jest tylko nazwą na to, uproszczeniem.

Cytat:
Czyli, czy jesteś tylko ty, czy ty i mechanizm (którego jesteś zresztą częścią).


Istnieją tylko mechanizmy i nie ma nic poza nimi. Ja to tylko wewnętrzne działanie mechanizmu, tak jak gram w GTA i ci ludzie w grze są obiektami, podmiotami tylko skrótowo, bo tak naprawdę to kod, piksele na ekranie itd.


Ostatnio zmieniony przez Prosiak dnia Pon 16:55, 01 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 16:59, 01 Lut 2016    Temat postu:

Cytat:
Nie. Ja piszę o strukturach logicznych, które dotyczą wycinkowości, np "Prosiak ma rękę", a Ty proponujesz podmiotowość "ręka Prosiaka to prosiak", czyli posługujesz się strukturą lingwistyczną, a ja logiczną.


terefere kuku :mrgreen: :wink:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pon 16:59, 01 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:46, 01 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jak byś miał pełna moc "produkowania" szczęścia, to byś je wytworzył ze wszystkiego - ze starego kapcia, albo kamienia na drodze. Nie masz tej mocy, bo się wikłasz w coś, co nazywasz logiką, a co w istocie jest nieco chaotycznym poszukiwaniem sensu.


Nie, bo stare kapcie i kamień na drodze nie są moimi pragnieniami, a człowiek nie wmówi sobie czegoś takiego.

Chodzi mi o coś innego. Czy gdybyś dostał do ręki przycisk, który powoduje, że na widok kamienia na drodze czujesz się szczęśliwy, to byś go użył?
- tak, wiem powód jest głupi. Ale cel jest szczytny. Jeżeli go osiągasz, nawet z głupiego powodu, to chyba byłoby to ok....?...

I teraz druga sprawa - społeczeństwo, kultura, nasze wrodzone pewne predyspozycje wyznaczają nam - z tego możesz być szczęśliwy, ale z tego już nie. Musimy się na to zgadzać, czy możemy coś zrobić po swojemu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:56, 01 Lut 2016    Temat postu:

Cytat:
Chodzi mi o coś innego. Czy gdybyś dostał do ręki przycisk, który powoduje, że na widok kamienia na drodze czujesz się szczęśliwy, to byś go użył?
- tak, wiem powód jest głupi. Ale cel jest szczytny. Jeżeli go osiągasz, nawet z głupiego powodu, to chyba byłoby to ok....?...


Po pierwsze nie dostałbym takiego przycisku, więc stwierdzenie jest tak absurdalne jak to, że byłbym szczęśliwy gdybym łapał się za lewą nogę i skakał na prawej mówiąc "hop, hop, hop". Po drugie nie byłbym szczęśliwy rezygnując z moich prawdziwych marzeń. Po trzecie wolałbym nieistnieć niż czuć szczęście z tak głupiego powodu, bo oznaczałoby to, że istnienie na świecie nie ma sensu i najlepiej być w świecie....

Po zażyciu niektórych substancji znika ego, znika "ja", znika czas i przestrzeń, pojawiają się różne wizje i fraktale dotyczące abstrakcji, a nie realnych obiektów, jest euforia. Taki stan szczęścia miałby sens, byłby idealnym snem. Wtedy życie w ciele i materii staje się zbędne i jest fatalnym ograniczeniem, które narzuca przymus.

Cytat:
I teraz druga sprawa - społeczeństwo, kultura, nasze wrodzone pewne predyspozycje wyznaczają nam - z tego możesz być szczęśliwy, ale z tego już nie. Musimy się na to zgadzać, czy możemy coś zrobić po swojemu?


Wrodzonych preferencji nie przeskoczymy, a mi kultura i społeczeństwo nic nie narzuciły, bo byłem wobec nich aspołeczny i krytyczny, więc to co udało im się narzucić wywaliłem. Nieumiejętność realizowania cudzych narzuconych celów też odbiera szczęście, bo i tak trzeba je realizować (żyć, chodzić do pracy itd).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:22, 01 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
...nie byłbym szczęśliwy rezygnując z moich prawdziwych marzeń. Po trzecie wolałbym nieistnieć niż czuć szczęście z tak głupiego powodu, bo oznaczałoby to, że istnienie na świecie nie ma sensu i najlepiej być w świecie...

Po zażyciu niektórych substancji znika ego, znika "ja", znika czas i przestrzeń, pojawiają się różne wizje i fraktale dotyczące abstrakcji, a nie realnych obiektów, jest euforia. Taki stan szczęścia miałby sens, byłby idealnym snem. Wtedy życie w ciele i materii staje się zbędne i jest fatalnym ograniczeniem, które narzuca przymus.

No właśnie. Tam wyżej opisałeś pewną funkcję cenzora, który ci pozwala na cieszenie się jednym rzeczami (nazywasz je "prawdziwymi marzeniami"), ale już nie innymi. Co ci szkodzić "marzyć prawdziwie" o czymś co jest bardziej dostępne, niż to co teraz tak trudno jest Ci osiągnąć?...


Prosiak napisał:
Wrodzonych preferencji nie przeskoczymy, a mi kultura i społeczeństwo nic nie narzuciły, bo byłem wobec nich aspołeczny i krytyczny, więc to co udało im się narzucić wywaliłem.

Czy całkiem skutecznie wywaliłeś?
- Tu mam wątpliwości.
W licznych Twoich wypowiedziach pojawił się aspekt rywalizacyjny. Chcesz się czuć "lepszy". A właściwie po co Ci ta "lepszość"? Albo może, czy musisz mieć lepszość w tym aspekcie, który jest tak trudny dla Ciebie do zdobycia, a nie możesz się przerzucić na coś, co jest łatwiejsze?
W końcu cała masa ludzi tak robi, że jest szczęśliwych z mnóstwa prostych rzeczy, osiągnięć, okoliczności. I dobrze im z tym. Może oni są, w jakiś sposób, od Ciebie mądrzejsi, bo osiągają bardziej ekonomicznymi metodami to co kluczowe - czyli szczęście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:37, 01 Lut 2016    Temat postu:

Cytat:
No właśnie. Tam wyżej opisałeś pewną funkcję cenzora, który ci pozwala na cieszenie się jednym rzeczami (nazywasz je "prawdziwymi marzeniami"), ale już nie innymi. Co ci szkodzić "marzyć prawdziwie" o czymś co jest bardziej dostępne, niż to co teraz tak trudno jest Ci osiągnąć?...


To pytanie brzmi wg mnie głupio, bo nie odnosi się do tego jacy są ludzie, jaka jest ich natura. Leci piosenka i może mi się spodobać, albo nie, ale nie mogę zadecydować o tym czy się podoba, podobnie ze smakowaniem i niesmakowaniem, albo jedna dziewczyna się podoba, albo nie - na podstawie preferencji, które pojawiają się a priori względem świadomości, tworzą się marzenia. Spełnianie ich to szczęście, a niespełnianie to nie szczęśliwość. Kiedy o czymś zadecyduję i wyznaczam cel, to proces dotyczy celów mentalnych, czyli np planuję w tym roku zmienić pracę, bo daje to więcej pieniędzy. Wtedy cel jest zdeterminowany logicznie i jest motywacją OD - jeśli nie będę miał pieniędzy nie osiągnę swojego celu np wyjazdu w góry, czyli celu DO, który pojawił się samoistnie i mam na niego ochotę. Samo realizowanie celów OD nie ma sensu, bo nie zaspokaja emocji, a kiedy emocje i rozsądek to przeciwne bieguny, to trzeba pozbyć się pragnień, emocji, bo przecież nie rozsądku.

Cytat:
Czy całkiem skutecznie wywaliłeś?
- Tu mam wątpliwości.
W licznych Twoich wypowiedziach pojawił się aspekt rywalizacyjny. Chcesz się czuć "lepszy". A właściwie po co Ci ta "lepszość"? Albo może, czy musisz mieć lepszość w tym aspekcie, który jest tak trudny dla Ciebie do zdobycia, a nie możesz się przerzucić na coś, co jest łatwiejsze?


Nie wiem skąd to wywnioskowałeś, lepszość to dla mnie tylko jeden z aspektów, który akurat z powodzeniem realizuję zastępczo (jakbym grał w grę i rośnie mi słupek ze skillsami, levelem). Zastępczo, bo coś muszę robić w zamian za prawdziwe marzenia wynikające z uczuć, emocji. To dobra rada dla mężczyzny - idź porywalizuj, a problemy staną się mniejsze, a celem będzie zwycięstwo, które zależy już tylko od ciebie.

Cytat:
W końcu cała masa ludzi tak robi, że jest szczęśliwych z mnóstwa prostych rzeczy, osiągnięć, okoliczności. I dobrze im z tym. Może oni są, w jakiś sposób, od Ciebie mądrzejsi, bo osiągają bardziej ekonomicznymi metodami to co kluczowe - czyli szczęście.


Nie, oni mają szansę na miłość (w sensie związek). Ja bez tego nie umiem cieszyć się z niczego innego, skoro wiem, że muszę być zawsze sam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:50, 01 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Nie, oni mają szansę na miłość (w sensie związek). Ja bez tego nie umiem cieszyć się z niczego innego, skoro wiem, że muszę być zawsze sam.

Tyle wolnych dziewczyn ma podobny kłopot z powodu braku chłopaka, więc wg mnie to nie jest realny problem. Raczej obstawiam, że jakieś przesadzone wymagania utrudniają Ci realizację takiego celu, a nie prawdziwe przeszkody. Gdzie nie spojrzeć po internecie, to wszędzie jakieś "sympatie" i inne portale randkowe oferuję tysiące sposobów na spotkanie się ludzi, którzy tego chcą. Tylko muszą chcieć naprawdę. Sam znam już całkiem znaczącą grupę ludzi, którzy przez internet się poznali i są z tego zadowoleni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:59, 01 Lut 2016    Temat postu:

Nie o to chodzi. Nie chcę wchodzić w szczegóły swojego życia, ale ja mam pewność, że muszę być sam. Nie musisz mi oczywiście wierzyć, ale byłoby to moim zdaniem racjonalizowanie swoich przekonań i co za tym idzie niezrozumienie empatyczne drugiej osoby i bagatelizowanie jej problemów, zrzucanie tego znów na odpowiedzialność i wolę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:42, 01 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Nie o to chodzi. Nie chcę wchodzić w szczegóły swojego życia, ale ja mam pewność, że muszę być sam. Nie musisz mi oczywiście wierzyć, ale byłoby to moim zdaniem racjonalizowanie swoich przekonań i co za tym idzie niezrozumienie empatyczne drugiej osoby i bagatelizowanie jej problemów, zrzucanie tego znów na odpowiedzialność i wolę.


Nawet bez kota lub psa? :wink: ewentualnie szczura?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:14, 01 Lut 2016    Temat postu:

Prosiak napisał:
Nie o to chodzi. Nie chcę wchodzić w szczegóły swojego życia, ale ja mam pewność, że muszę być sam. Nie musisz mi oczywiście wierzyć, ale byłoby to moim zdaniem racjonalizowanie swoich przekonań i co za tym idzie niezrozumienie empatyczne drugiej osoby i bagatelizowanie jej problemów, zrzucanie tego znów na odpowiedzialność i wolę.

Właśnie tym się różni sensowny teizm, od ateizmu. Ateista mówi coś w stylu: tak musi być, to są prawa natury.
Za przeproszeniem: g...o prawda! To Ty, to Człowiek jest decydentem, ma wolną wolę, zmienia siebie - jak zechce; zmienia świat - jak się mądrze zabierze do roboty. Nie czeka, aż mu powiedzą mędrcy od fatalizmu życiowego - że wszystko geny, że wszystko natura. Dla mnie odkrycie teizmu, to odkrycie siebie. Skoro OSOBA jest czymś tak ważnym, najważniejszym, że Bóg gotów jest dla niej praktycznie wszystko, co się da, to znaczy, że jest się KIMŚ z definicji, z nadania, z bycia Człowiekiem. Ale skoro tak, to W ODPOWIEDNIEJ PERSPEKTYWIE (czasowej) wszystko jest możliwe. Każdy jest panem swojego losu - przynajmniej w tym zakresie, który dotyczy JEGO.
W świetle teizmu jest WYJAŚNIENIE, dlaczego czasem jest źle - to próba, to wyzwanie, a nie ślepy los. Ale wyzwanie jest tak pomyślane przez Boga, aby człowiek mógł mu sprostać. To jest ZAŁOŻENIE - tak Bóg ułożył mi wyzwania w moim życiu, aby jak najlepiej z tego życia powstało zrozumienie i świadomość ja.
Jest oczywiście tylko pytanie: czy aktualnie poprawnie owe wyzwania odczytałem?...
Tutaj nie ma tej oczywistej odpowiedzi, ale się zakłada, że w stosownej chwili, odpowiedzi przychodzą. I przychodzą. To, że naprawdę przychodzą, jest swego rodzaju dowodem na istnienie Boga - dla tych, którzy tych odpowiedzi oczekują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:29, 03 Lut 2016    Temat postu:

Bóg dla mnie jakby istniał musiałby być jednak mądry.

Mieści się w tym miłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:31, 03 Lut 2016    Temat postu:

Jest takie pozytywne przesłanie! nawet osoby , które nie wierzą w osobowego Boga szukają swojej ścieżki chcą się "harmonizować" .

Co robisz w realu?? :serce: :* :

Michał Ty trenujesz operacjonalizm. :) :wink:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 14:34, 03 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:36, 03 Lut 2016    Temat postu:

[quote="Michał Dyszyński"]
Prosiak napisał:
...nie byłbym szczęśliwy rezygnując z moich prawdziwych marzeń. Po trzecie wolałbym nieistnieć niż czuć szczęście z tak głupiego powodu, bo oznaczałoby to, że istnienie na świecie nie ma sensu i najlepiej być w świecie...



W licznych Twoich wypowiedziach pojawił się aspekt rywalizacyjny. Chcesz się czuć "lepszy". .


[size=24]U Lewandowskiego jest więcej wątków lepszości
[/b][/size]

On wie wszystko!!


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 14:38, 03 Lut 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:39, 03 Lut 2016    Temat postu:

U Lewandowskiego jest więcej wątków lepszości.

On jest tutaj najmądrzejszy. :cry:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 14:39, 03 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prosiak




Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:48, 04 Lut 2016    Temat postu:

Semele napisał:
Nawet bez kota lub psa? :wink: ewentualnie szczura?


Nie interesują mnie tanie zamienniki :P

Michał Dyszyński napisał:
Właśnie tym się różni sensowny teizm, od ateizmu. Ateista mówi coś w stylu: tak musi być, to są prawa natury.
Za przeproszeniem: g...o prawda!


No właśnie teizm nie jest sensowny, dopóki to teizm personalistyczny. Skoro mam sytuację nie do rozwiązania, to jest ona dla mnie dowodem na brak Boga lub brak jego dobrych intencji lub brak jego mocy sprawczej.

A Ty masz w zamian teorię, która nie ma uzasadnienia, a na dodatek jej konsekwencją jest brak empatii i obarczanie innych odpowiedzialnością.

Michał Dyszyński napisał:
To Ty, to Człowiek jest decydentem, ma wolną wolę, zmienia siebie - jak zechce; zmienia świat - jak się mądrze zabierze do roboty.


To myślenie życzeniowe, lub obarczenie odpowiedzialnością przez psychopatę. Po pierwsze - wielu rzeczy nie da się zmienić (a jeśli się da to tak jakby się nie dało, bo terapeuci nie znają żadnych metod i mówią wprost, że nie da rady), a po drugie samo wpadnięcie na zmianę i jej kierunek to już coś narzuconego z góry, a nie żaden wybór i to jest to przymus spowodowany ciężką sytuacją. To przeczy wyborowi i spełnianiu własnych pragnień i jest utopijną wersją, która nie przystaje do świata i nakłada człowiekowi odpowiedzialność, której ten nie jest w stanie spełnić.

W rzeczywistości człowiek doświadcza bodźców pochodzących z działania mózgu, ale człowiek nie może działać mózgiem, dlatego, że musiałby wyprzedzać własny wybór. To ostatecznie obala wolną wolę i nie ma tu sensownego kontrargumentu. "Ja" czyli ego, to tylko funkcja umysłu.

Cytat:
Skoro OSOBA jest czymś tak ważnym, najważniejszym, że Bóg gotów jest dla niej praktycznie wszystko, co się da, to znaczy, że jest się KIMŚ z definicji, z nadania, z bycia Człowiekiem


Bełkot i tautologia.

Cytat:
. Ale skoro tak, to W ODPOWIEDNIEJ PERSPEKTYWIE (czasowej) wszystko jest możliwe. Każdy jest panem swojego losu - przynajmniej w tym zakresie, który dotyczy JEGO.


To może ustalmy najpierw KOGO. W odpowiedniej perspektywie? To proteza argumentu "to nieprawda, że nasza firma nie wysłała tej przesyłki, niech pan się jej spodziewa w odpowiedniej perspektywie czasowej" i potem koleś sobie czeka i za 2 lata znowu słyszy to samo i nie ma dowodu na to, że przesyłka nigdy nie nadejdzie :D

Cytat:
W świetle teizmu jest WYJAŚNIENIE, dlaczego czasem jest źle - to próba, to wyzwanie, a nie ślepy los.


Próba usprawiedliwienia psychopaty.

Cytat:
Ale wyzwanie jest tak pomyślane przez Boga, aby człowiek mógł mu sprostać.


Ale psychopatia, łeee :(

Naplułbym na tego boga, o którym teraz piszesz. Miała być wolna wola, a jest wyzwanie zaprojektowane tak żeby jak najbardziej obciążyć człowieka przy jego jednoczesnym przetrwaniu.

No, ale ja nie jestem w stanie sprostać, więc ta teza sama się obala.

Cytat:
To jest ZAŁOŻENIE - tak Bóg ułożył mi wyzwania w moim życiu, aby jak najlepiej z tego życia powstało zrozumienie i świadomość ja.


Pisałeś to na szybko, prawda?
Jakoś rzeczywistość tego nie potwierdza, a u mnie właśnie doszło do czegoś odwrotnego przez tą całą sytuację, a wszystko co się dalej stanie to będzie proteza tego życia, które powinno być gdyby świat był faktycznie stworzony przez dobrego Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:24, 04 Lut 2016    Temat postu:

Michał :To jest ZAŁOŻENIE - tak Bóg ułożył mi wyzwania w moim życiu, aby jak najlepiej z tego życia powstało zrozumienie i świadomość ja.

A może to samo życie i każdy ma wyzwania.

I każdy trochę bardziej świadomy układa swoje życie na podstawie doświadczeń .
Frazę : Bóg ułożył mi wyzwanie czytam jako przenośnię. :* :serce:

Wszyscy, czy wierzymy, czy nie wierzymy w Boga mamy wyzwania. :cry: :oops: :serce:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 16:27, 04 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:53, 04 Lut 2016    Temat postu:

Semele napisał:
Michał :To jest ZAŁOŻENIE - tak Bóg ułożył mi wyzwania w moim życiu, aby jak najlepiej z tego życia powstało zrozumienie i świadomość ja.

A może to samo życie i każdy ma wyzwania.

I każdy trochę bardziej świadomy układa swoje życie na podstawie doświadczeń .
Frazę : Bóg ułożył mi wyzwanie czytam jako przenośnię. :* :serce:

Wszyscy, czy wierzymy, czy nie wierzymy w Boga mamy wyzwania. :cry: :oops: :serce:

Jeżeli dobrze Cię zrozumiałem, to chyba dobrze mnie zrozumiałaś. :rotfl:
Tak - to jest ZAŁOŻENIE.
Nie mam jakiegoś dowodu na to, że Bóg nad moim życiem na pewno czuwa, albo że czuwa w każdej sytuacji. Nawet gdybym miał jakieś potwierdzenia dla konkretnych przypadków (obojętne, czy za, czy przeciw), to i tak byłyby to konkretne przypadki, czyli uogólnianie ich na całość mojego życia musiałbym uznać właśnie za założenie.
Ktoś powie: no tak, zakładasz sobie coś po linii pragnień! To jesteś nieuczciwy...
A ja na to odpowiem: Owszem, zakładam po linii pragnień, ale przy braku dowodów takie założenie jest jedynym sensownym (i jednym uczciwym względem samego siebie) podejściem. To co - to mam założyć teraz coś tylko po to, aby mieć PRZECIW SOBIE?!...
To by znaczyło, że jestem albo idiotą-chaotykiem, albo masochistą, albo w ogóle brak mi piątej klepki.
Zasada jest prosta - jak mam dane, to trzymam się interpretacji owych danych. Ale jak danych nie mam, to - wciąż trzymając się interpretacji tych pozostałych danych, które mam - wybieram to co mi się spodobało. Powtórzę jeszcze raz - WYBIERAM TO CO MI SIĘ SPODOBAŁO, A NIE TO CZEGO NIE CHCĘ I NIE LUBIĘ. Tak mam i wcale się tego nie wstydzę... :gitara: :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:16, 05 Lut 2016    Temat postu:

zabawne:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 20:48, 05 Lut 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin