|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
placus3
Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Białystok Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:00, 05 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Tak się zastanawiam, skoro ateiści nie widzą żadnych dowodów/przesłanek za istnieniem Boga to jestem ciekaw jakie uważają argumenty przemawiające za nieistnieniem Boga?
Jeśli mówimy o Bogu monoteistycznym, judeochrześcijańskim: (...)
Mógłbym tak długo kombinować, ale po co?
|
To jak tam było z tym ateizmem? Że to tylko brak wiary. Który to już raz wychodzi ten tzw. brak wiary?
A jeszcze nie tak wcale dawno Kruchy pisał coś takiego:
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-teizmu,5/ateizm-agnostycyzm-teizm,9021.html
No ale tak już jest jak się chce mieć ciastko i zjeść ciastko
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6690
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:19, 05 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | To mają być dowody?
Nawet sfiniowi teiści powinni je wyśmiać.
Zwłaszcza nr 6 mnie rozbawił, gdyż dowodzi akurat czegoś przeciwnego niż by chciał autor. |
Nie ma co się łudzić że niewierzący uwierzy widząc dowody. Gdyby nad głową ateisty otwarło się Niebo, to i tak by nie uwierzył wolałby myśleć że zwariował.
Po prostu należy sobie coś założyć. Zakład Pascala, ci co twierdzą że jest bez sensu, wybierają po prostu niewiarę, przegrany los.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
placus3
Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Białystok Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:42, 06 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, jak tam się "ośmieszyłem". Jedyne, co pokazałem, to że ateista wcale nie deklaruje niewinnego "braku wiary", tylko pokazuje argumenty za NIEISTNIENIEM Boga. I tak jak teiści prezentują swoje argumenty za istnieniem Boga, i mimo to ateiści twierdzą, że teiści "wierzą", bo argumenty są "nieprzekonujące", tak samo to może działać w drugą stronę.
W tym wątku też nie ma nic do rzeczy mój katolicyzm, bo po pierwsze na zdecydowaną większość zarzutów przez Ciebie cytowanych odpowiada chociażby Craig w swojej znanej książce "Reasonable Faith", a Craig wcale katolikiem nie jest, a po drugie wystarczy drobna znajomość doktryny i odrobina znajomości Biblii, żeby zobaczyć słabość niektórych z tych "zarzutów". A żeby znać doktrynę chrześcijańską i Biblię nie trzeba być katolikiem, ba, nawet nie trzeba wierzyć w Boga. Żeby nie być gołosłownym, zobaczmy przykłady:
Cytat: | sprzecznością jest też sam fakt, że jest swoim ojcem i synem jednocześnie. Przy czym skoro rozszczepił się na swego własnego ojca, syna i jeszcze ducha, to znaczy, że w jakimś celu. A zatem został zdeterminowany jakąś okolicznością, więc nie jest wszechmocny bo dał się zdeterminować, rozszczepić, przez co... przestał być nieskończony |
No i wystarczy drobna znajomość doktryny chrześcijańskiej, która mówi, że Ojciec odwiecznie "zradza" Syna, żeby wiedzieć, że nie było momentu t, w którym Bóg się "rozszczepił" na 3 osoby, tylko 3 osoby istnieją odwiecznie. Nie widać też żadnej sprzeczności w zarzucie, że Bóg jest Ojcem i Synem jednocześnie, bo najpierw musiałbyś dowieść, że każda osoba jest odrębną substancją, ma odrębną naturę, a z racji zwykłej logiki nie masz dostępu do tego wniosku.
Cytat: | - jest wszechwiedzący, ale nie wie, czemu sam siebie opuścił, gdy konał na krzyżu |
Masz na myśli Mk 15,34: O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? ? No to świetnie się składa, bo wystarczy przeczytać przypis odsyłający do psalmu, który Jezus cytuje, wypełniając proroctwa mesjańskie. Nie chodzi tu o żadną "niewiedzę", tylko o wypełnianie proroctwa, no ale po co czytać przypisy i to wiedzieć. Lepiej wkleić pastę z zarzutami wynikającymi z ignorowania faktów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 36 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:03, 07 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Jeśli mówimy o Bogu monoteistycznym, judeochrześcijańskim:
1.Byty wewnętrznie sprzeczne są niemożliwe, a Bóg jest wewnętrznie sprzeczny. Np:
- jest wszechmocny i wszechdobry, ale nic nie robi ze złem na świecie. Czyli albo nie chce (więc nie jest dobry), albo nie może (więc nie jest wszechmocny) |
Klasyczna płytka ateistyczna retoryka. Plantinga już dawno szczegółowo wykazał, że taki zarzut nie wykazuje sprzeczności teiście
[link widoczny dla zalogowanych]
Kruchy04 napisał: | - miliony się do niego modlą, miliony potrzebują wsparcia, pocieszenia, ale on nie odpowiada. Albo dlatego, że nie chce, albo dlatego, że nie potrafi. Albo zwyczajnie nie lubi współczesnych, bo ponoć kiedyś gadał z ludźmi |
Wystarczy, że ktoś modląc się nie prosi o to co dla niego w dłuższej perspektywie będzie dobre i już Bóg nie musi mu odpowiadać. Bóg może tego nie robić również z wielu innych powodów. Ale ateista w swym powierzchownym i płytkim "myśleniu" nie jest w stanie już wziąć takich możliwości pod uwagę
Kruchy04 napisał: | - jest istotą nieskończoną w każdej swojej postaci, czyli również w postaci syna bożego, który był istotą skończoną |
Materia w swej niewyczerpalności może zostać uznana za nieskończoną. Można ją choćby fragmentaryzować lub nawet analizować w nieskończoność. A nawet gdyby tak nie było to gdzie tu masz "sprzeczność"? Ateiści szafują słowem "sprzeczność" na prawo i lewo, choć w ogóle tego pojęcia nie rozumieją. Ich światopogląd jest zresztą tak permanentnie spieprzony już na samym starcie, że nie są w stanie nawet wykazać podstawy dla swego poglądu, że sprzeczność jest czymś negatywnym
Kruchy04 napisał: | - sprzecznością jest też sam fakt, że jest swoim ojcem i synem jednocześnie |
Tu ateista tylko potwierdził, że nie zna podstaw nauki o Trójcy świętej. Ojciec nie jest Synem bo są odrębnymi Osobami. Jeden Bóg jest trzema Osobami bo kto Mu zabroni. Ateista nie jest w stanie wskazać żadnej prawdy wedle której jeden byt (Bóg) nie mógłby być więcej niż jedną osobą. Ateista domniemuje tu "sprzeczność" wyłącznie w oparciu o swoją niewiedzę i ignorancję
Kruchy04 napisał: | Przy czym skoro rozszczepił się na swego własnego ojca, syna i jeszcze ducha, to znaczy, że w jakimś celu |
Kiedy się niby "rozszczepił"? Znowu niewiedza, ignorancja i walka z nieistniejącymi tezami. To już taki standard u ateisty
Kruchy04 napisał: | A zatem został zdeterminowany jakąś okolicznością, więc nie jest wszechmocny bo dał się zdeterminować, rozszczepić, przez co... przestał być nieskończony |
Przy czym "determinizm" to tylko przyjęte na wiarę kolejne nieudowodnione założenie ateisty
Kruchy04 napisał: | - nie potrafi stworzyć kamienia, którego nie byłby w stanie podnieść, ale to wiemy od dawna |
Bzdurny zarzut obalany wielokrotnie
https://www.youtube.com/watch?v=skEBKopMNFI
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale to wiemy od dawna
Kruchy04 napisał: | - jest wszechwiedzący, ale nie wie, czemu sam siebie opuścił, gdy konał na krzyżu |
Kolejny infantylny zarzut ateisty. A gdyby Bóg "siebie nie opuścił" to wtedy ateista znowu przyczepiłby się, że Bóg "nie mógł" czegoś zrobić. Skoro jednak "siebie opuścił" to znaczy, że zgodnie ze swoją wszechmocą zrobił coś na co miał ochotę
Kruchy04 napisał: | - jest wszechdobry, wszechmocny, wszechpotężny a przy tym skrajnie małostkowy, co się wyklucza |
Gdzie jest "małostkowy"? I dlaczego się to niby "wyklucza"? Znowu same arbitralne i puste deklaracje wiary ateisty
Kruchy04 napisał: | 2.Jest bytem niepotrzebnym, a skoro tak, eliminuje go wynalazek chrześcijańskiego filozofa, zwany brzytwą Ockhama |
Znowu same arbitralne i puste deklaracje wiary ateisty. Przy pomocy jakiego kryterium ateista "ustalił", że coś jest niepotrzebne? Nie wiemy. Ateista wyznał tu jedynie swoją wiarę, że jemu Bóg jest niepotrzebny. Wystarczyłaby jednak deklaracja o treści przeciwnej u kogokolwiek i już ta deklaracja ateisty rozsypuje się jak domek z kart. Poza tym jak "wynalazek chrześcijańskiego filozofa" może "eliminować Boga"? To już chyba tylko ateista "wie". A co jeśli ktoś wyeliminuje brzytwę przy pomocy brzytwy? Ateista już wtedy tego w ogóle nie ogarnie. Na temat arbitralności kryterium brzytwy można poczytać choćby tutaj
[link widoczny dla zalogowanych]
Kruchy04 napisał: | - nie tłumaczy powstania świata, ponieważ lepiej tłumaczy to np. koncepcja fluktuacji kwantowych i multiuniwersum |
Ateista wstawił swoją nieudowodnioną koncepcję fluktuacji kwantowych i multiuniwersum na miejsce nieudowodnionego Boga teisty. Pysznie. Ten sam ateista w innym poście dopiero co wciskał kit teistom, że ateizm to jedynie sama niewiara w Boga i o żadnej symetryczności między ateizmem i teizmem mowy być nie może bo ateista nic w miejsce Boga nie proponuje
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/uczciwosc-intelektualna-i-dyskusyjna,11453-50.html#403379
Klasyczna ateistyczna schizofrenia i niekonsekwencja. Standardowe dwójmyślenie
Poza tym przy pomocy jakich kryteriów ateista przyjął, że jego wyjaśnienie jest w tym miejscu "lepiej tłumaczące"? Znowu nie wiemy. Znowu ateista stwierdził coś jedynie w oparciu o swoją wiarę. W tym miejscu warto przypomnieć, że ten sam ateista zaprzeczał sobie w tej kwestii gdy pisał w innym miejscu:
"Ateista (...) nie musi przedstawiać, że ma jakieś lepsze przekonania w tej materii od teisty z tego względu, że nie zajmuje to jakiegoś ostatecznego stanowiska"
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/uczciwosc-intelektualna-i-dyskusyjna,11453-50.html#403379
Kruchy04 napisał: | - przenosi tylko pytanie o stworzenie świata na siebie, ponieważ jako istota inteligentna, musiałby być złożony. A wszelka złożoność ponoć wymaga projektanta. Kto zatem zaprojektował boga? |
Skąd ateista wziął sobie założenie, że Bóg "musiałby" być złożony? Znowu nie wiemy. Znowu jedynie przyjęte na wiarę założenie ateisty. Ten fragment tej pseudoargumentacji ateista przejął od Dawkinsa, który robi dokładnie takie same bzdurne założenia i odpowiedź na tę sofistykę jest choćby tutaj
[link widoczny dla zalogowanych]
Kruchy04 napisał: | - czas jest jednym z wymiarów znanego nam świata. Nie istniał przed wielkim wybuchem. A skoro istniał, to jak można mówić o początku, który jest kategorią przynależną do czasu? |
Skoro początek zaistniał w czasie to jak najbardziej można mówić
Kruchy04 napisał: | Mógłbym tak długo kombinować, ale po co? |
Jak na razie kiepsko ci idzie, wręcz beznadziejnie. Ale jeszcze ciekawsze jest to, że w swoim mniemaniu przytoczyłeś "dowody na nieistnienie Boga", choć jednocześnie cały czas wciskacie przy innej okazji swoją ateistyczną bajkę, że ateizm polega jedynie na braku wiary. I nawet ty tę bajkę wciskasz
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/uczciwosc-intelektualna-i-dyskusyjna,11453-50.html#403379
Ta wasza schizofreniczna niekonsekwencja i podobne krętactwa wypływają co chwila
Kruchy04 napisał: | Wiesz... to żaden wstyd powiedzieć NIE WIEM, jeśli ktoś pyta o nierozstrzygnięte naukowe problemy |
Wyżej cały czas pisałeś tylko, że "nie wiesz"
Kruchy04 napisał: | Zawsze musi być jakiś bóg zapchajdziura, który wyskakuje jak Filip z konopi tam, gdzie aktualnie nie ma odpowiedzi. Wiedza nie jest dana. Wiedzę ludzkość mozolnie i stopniowo zdobywa przez wieki i zazwyczaj ona przegania z wszelkich możliwych dziur Boga. Wg tez niektórych wybitnych fizyków jak Penrose czy Weeler może okazać się, że życie jest nieuchronną konsekwencją złożoności materii wynikającą z jej organizacji na elementarnym poziomie. Tylko co z tego? Wtedy tacy jak ty powiedzą "no dobra, ale przecież kto stworzył organizację" i tak w koło macieju. Brak wyobraźni? Zatwardzenie umysłowe? Jak to nazwać? |
A choćby tak to można nazwać, że sam ponownie wstawiłeś tu swoje alternatywne ateistyczne zapchajdziurostwo powołując się na Penrose'a i Weelera?
Kruchy04 napisał: | A co jeśli te literki mają miliony lat na to, żeby się poskładać? |
Znowu ateista opowiedział nam o swojej wierze
Kruchy04 napisał: | I kto niby miałby je robić, jeśli są elementami odwiecznych praw? |
"Odwiecznych praw"? I jak ateista to sprawdza? Znowu nie wiemy. Znowu ateista opowiedział nam o swojej wierze
Kruchy04 napisał: | Wiesz w czym jest problem z ludźmi wierzącymi? W tym, że zamiast się uczyć, całe życie bawicie się literkami |
Co więc robisz na tym forum składającym się głównie z literek? Kolejna tajemnica wiary u ateisty bo ja nie wiem
Kruchy04 napisał: | Poczytałbyś o pierwotnej "pianie" kwantowej i fluktuacjach, o wykresach Feynmana i ich implikacjach filozoficznych, to wiedziałbyś, dlaczego "stwórca" jest zbędny |
Ateista znowu wstawił swoje całkowicie nieudowodnione koncepcje na miejsce nieudowodnionego Boga teisty. I jeszcze ateista upiera się, że ma coś "lepszego" (choć wcześniej zaprzeczał sobie w tej kwestii). Pysznie. Istny cyrk. Ten sam ateista w innym poście dopiero co wciskał kit teistom, że ateizm to jedynie sama niewiara w Boga i o żadnej symetryczności między ateizmem i teizmem mowy być nie może bo ateista nic w miejsce Boga nie proponuje
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/uczciwosc-intelektualna-i-dyskusyjna,11453-50.html#403379
Klasyczna ateistyczna schizofrenia i niekonsekwencja. Standardowe dwójmyślenie
Kruchy04 napisał: | A jakbyś jeszcze poczytał o RNA, DNA i aminokwasach to wiedziałbyś, dlaczego klocki, literki się same poskładały. Ale po co czytać, skoro masz w na frondzie tekst napisany przez idiotę dla idiotów. Pięknie być przecież idiotą. To zwalnia z nauki i myślenia |
Pokaż mi więc ateisto kiedy, jak i gdzie ustaliłeś, że pierwsze życie "samo się poskładało". Chętnie bym to zobaczył bo jak na razie zadeklarowałeś jedynie swoją kolejną wiarę. Na marginiesie dodam, że znowu ateista wstawił tu tylko na miejsce Boga jakieś swe przyjęte jedynie na wiarę "alternatywne wyjaśnienie". Ten sam ateista w innym poście dopiero co wciskał kit teistom, że ateizm to jedynie sama niewiara w Boga i o żadnej symetryczności między ateizmem i teizmem mowy być nie może bo ateista nic w miejsce Boga nie proponuje:
"Ateista (...) nie musi przedstawiać, że ma jakieś lepsze przekonania w tej materii od teisty z tego względu, że nie zajmuje to jakiegoś ostatecznego stanowiska"
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/uczciwosc-intelektualna-i-dyskusyjna,11453-50.html#403379
Klasyczna ateistyczna schizofrenia i niekonsekwencja, której mamy tu po prostu ciąg dalszy. I tak co chwila. Ale "pięknie być przecież idiotą". To zwalnia z myślenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6690
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:12, 07 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Jeśli mówimy o Bogu monoteistycznym, judeochrześcijańskim:
1.Byty wewnętrznie sprzeczne są niemożliwe, a Bóg jest wewnętrznie sprzeczny. Np:
- jest wszechmocny i wszechdobry, ale nic nie robi ze złem na świecie. Czyli albo nie chce (więc nie jest dobry), albo nie może (więc nie jest wszechmocny) |
Ten "dowód" to sofistyka, bo :
przyjrzyjmy mu się dokładniej.
Przesłanki:
1.) Jeżeli Bóg istnieje, to jest wszechmocny.
2.) Jeżeli Bóg istnieje, to jest wszechwiedzący.
3.) Jeżeli Bóg istnieje, to jest dobry.
4.) Jeżeli Bóg jest wszechmocny, to może zapobiec złu.
5.) Jeżeli Bóg może zapobiec złu, to jeżeli wie że zło istnieje i nie zapobiega złu to nie jest dobry.
6.) Jeśli Bóg jest wszechwiedzący i zło istnieje to wie że zło istnieje.
7.) Jeśli Bóg zapobiegłby złu, to zło przestałoby istnieć.
8.) Jednak zło istnieje.
Wniosek:
9.) Bóg nie istnieje
Wygląda pozornie prawidłowo, tak jak i "dowód"
-20 = -20
16-36 = 25 - 45
16-36 + 81/4 = 25 - 45 + 81/4
(4-9/2)^2 = (5-9/2)^2
4-9/2 = 5-9/2
4 = 5
Aby zobaczyć, trzeba znaleźć pierwszy punkt, gdzie to się nie zgadza
1.) Jeżeli Bóg istnieje, to jest wszechmocny - tak
2.) Jeżeli Bóg istnieje, to jest wszechwiedzący - tak
3.) Jeżeli Bóg istnieje, to jest dobry - tak
4.) Jeżeli Bóg jest wszechmocny, to może zapobiec złu - tak
5.) Jeżeli Bóg może zapobiec złu, to jeżeli wie że zło istnieje i nie zapobiega złu to nie jest dobry - a to nie, to tylko nasze chciejstwo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6690
Przeczytał: 92 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:25, 07 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Albo "dowód" dziecka:
- mój tata jest dobry
- mój tata jest bogaty
- skoro mój tata jest bogaty to stać go na dowolną rzecz z supermarketu
- skoro tata jest dobry i bogaty to powinien mi kupić tę zabawkę, o którą krzyczę i zaparłem się nogami
- tata mi nie chce kupić
- wniosek: tata nie istnieje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:30, 08 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Andy, nie tak dawno też widziałam sprzeczność w dobrym , wszechmocnym Bogu i świecie takim jaki nas otacza, ale to się zmieniło , zmienił się punkt widzenia, wręcz z dowodu dziecka:
-tata jest dobry i wszechmocny
-uznałem że chcę być jak tata, mimo że ostrzegał z czym to się wiąże, że będę musiał opuścić tatę i pójść do szkoły...
-opuściłem tatę i trafiłem do szkoły gdzie mam się nauczyć co jest dobre a co złe i w tym celu doświadczam zła
-skoro doświadczam zła a tata nie chce go usunąć to sam jest zły... na dodatek nie mogę wrócić dopóki nie opanuję materiału... zły, okrutny tata...
Ja tam problem widzę w tym jak Bóg jest przedstawiany w PŚ , duży plus dla katolików za teologiczne atrybuty Boga, minus za argumentację i wyciągane z tego wnioski, szczególnie takie obiegowe. Ale ja się czepiam każdej religii, choć w każdej dostrzegam coś cennego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:01, 08 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Andy, nie tak dawno też widziałam sprzeczność w dobrym , wszechmocnym Bogu i świecie takim jaki nas otacza, ale to się zmieniło , zmienił się punkt widzenia, wręcz z dowodu dziecka |
I przynajmniej plus za szczerość, aby nie dostrzegać chaosu w teologii katolickiej trzeba cofnąć się umysłowo do poziomu dziecka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:20, 08 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Nie mówię że wszystko tam jest ok, wręcz przeciwnie, ale akurat boskie atrybuty wymienianie w teologii katolickiej da się pogodzić, choć w paru przypadkach trzeba sięgnąć po środki mega niechrześcijańskie i interpretacje za które kiedyś można było trafić na stos...
Ładnie pokazałeś jak można manipulować wycinając odpowiedni fragment, bo ten 'dowód dziecka' został podany i jakbyś go przeczytał to kłóci się na maxa z doktryną katolicką, aczkolwiek nie z wizją dobrego i Boga.
Mat, dla informacji ja sobie składam swoją teologię w której jesteśmy Bogami( ja już to wiem, a Ty jeszcze nie, ale kiedyś się obudzisz) a Latający Potwór Spaghetti jest doskonałym uosobieniem Boga wyższego levelu przydatnym w procesie zdobywania kolejnych poziomów, to nie tylko teologia to będzie także obejmować teorię wszystkiego, tylko jeszcze nie wiem ile dokładnie wymiarów czasu , przestrzeni i czegoś tam jeszcze jest mi potrzebne aby się to ładnie poukładało i oczywiście podchodzę do tego całkowicie poważnie - cel udowodnić że religie nie są sprzeczne ani wewnętrznie ani z sobą nawzajem ani z nauką i ułożyć to wszystko w jedną spójną całość.
Na czymś trzeba ćwiczyć umysł, no nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:29, 08 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
mat napisał: | I przynajmniej plus za szczerość, aby nie dostrzegać chaosu w teologii katolickiej trzeba cofnąć się umysłowo do poziomu dziecka. |
Zależy jakiego dziecka. Bo są dzieci, którym mógłbyś co najwyżej buty wiązać. Więc, żaden wstyd „cofnąć” się.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | jakbyś go przeczytał to kłóci się na maxa z doktryną katolicką |
Skąd ten wniosek?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:07, 09 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Nie mówię że wszystko tam jest ok, wręcz przeciwnie, ale akurat boskie atrybuty wymienianie w teologii katolickiej da się pogodzić |
Na pewno? Ekstremalne zło potwierdza raczej herezję manichejską i mazdaizm niż błędnokołowe chrześcijaństwo, które nie potrafi wytłumaczyć paradoksu istnienia zła w świecie stworzonym przez nieskończenie dobrego boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:02, 09 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Ta idea walki dobra ze złem... Coś mi w niej nie gra, szczerze skłaniam się ku rozumieniu tego w duchu taoizmu i hinduizmu
Mat - zdefiniuj zło, co uważasz ze złe i dlaczego? No i co jest absolutnie złe, tzn niezależnie od punktu widzenia i skąd się bierze?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:22, 09 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: |
Cytat: | jakbyś go przeczytał to kłóci się na maxa z doktryną katolicką |
Skąd ten wniosek? |
Czemu katolicy mają problem z metaforami, przecież powinni znać PŚ i być w tym mistrzami ?....
-tata jest dobry i wszechmocny
-uznałem że chcę być jak tata, mimo że ostrzegał z czym to się wiąże, że będę musiał opuścić tatę i pójść do szkoły...
-opuściłem tatę i trafiłem do szkoły gdzie mam się nauczyć co jest dobre a co złe i w tym celu doświadczam zła
-skoro doświadczam zła a tata nie chce go usunąć to sam jest zły... na dodatek nie mogę wrócić dopóki nie opanuję materiału... zły, okrutny tata...
Nie chodzi tyle co o bycie nieskazitelnie dobrym a o opanowanie rozróżniania dobra od zła, o poznanie czym różni się Prawdziwa, Dobra i Doskonała Miłość od tej niepełnej, wypaczonej na wszelkie możliwe sposoby, czym różnie się Prawdziwa Wolność od jej wszelkich zniekształceń, poziomów braku, czym różni się Prawda od prawd subiektywnych, ustalonych, półprawd i nieprawd itd.
Dopóki nie zaznasz wszelkich aspektów nie dojrzejesz, nie staniesz się Równy Bogu, nie dosłownie tożsamy, Ja jestem Bogiem ,ale takim uczącym się , przygotowującym do swojej roli a nie tym w którego wierzysz...
Widzisz dysonans z poglądami jakie głosi chrześcijaństwo? Chrześcijanie utrzymują że dziecko Boga stworzone na jego obraz i podobieństwo nie jest Bogiem,nie może nim być i już, bo to bluźnierstwo i brak pokory, bo Boga się czci a nie dosłownie dąży do niego.
Jezus to odkrył, odnalazł Boga w sobie, poznał swą prawdziwą naturę i go ukrzyżowali, bo nie pojęli że bycie królem na Ziemi go nie interesowało, to bez znaczenia... Gdy się to wie, na automacie wie się aż za dużo ' nie przyszedłem aby przynieść pokój...'
Z jego tragicznej śmierci fizycznej, która w praktyce go wyzwoliła od śmierci, bo kto załapie i jest gotowy to nie wraca na Ziemię i nie będzie rodził się i umierał zrobiono najważniejszą treść, gloryfikuje się cierpienie, podtrzymuje poczucie winy...
Naśladowanie Jezusa wiąże się z przyjęciem faktu że jest się dzieckiem Boga i to pełnoprawnym.
Wiele wskazuje że zanim ustalono kanon pism i pierwsze dogmaty, dopasowano Jezusa do mitów mesjańskich wiele grup rozumiało metafory - jak się tak do tego podejdzie to ewangelia Tomasza o dzieciństwie Jezusa jest bardzo bardzo sensowna. Dla tych co uparli się że ma być dosłownie i tylko jakoś udało się przemycić parę przypowieści była ona absurdalna...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:42, 09 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
-tata jest dobry i wszechmocny
-uznałem że chcę być jak tata, mimo że ostrzegał z czym to się wiąże, że będę musiał opuścić tatę i pójść do szkoły...
-opuściłem tatę i trafiłem do szkoły gdzie mam się nauczyć co jest dobre a co złe i w tym celu doświadczam zła
-skoro doświadczam zła a tata nie chce go usunąć to sam jest zły... na dodatek nie mogę wrócić dopóki nie opanuję materiału... zły, okrutny tata...
No, ale ta metafora jak najbardziej daje się wpisać w katolicki sposób widzenia. Człowiek uznał, że chce mieć takie poznanie, jakie ma Bóg (dziecko chce mieć ogląd dorosłego w sprawach, które go przerastają), Bóg ostrzegał z czym to się wiąże (z wyborem innego świata czyli tego naszego). Dalej piszesz „opuściłem tatę” – dokładnie, to człowiek wybrał.
Dalej nasze drogi rzeczywiście się rozjeżdżają tzn.
„Dopóki nie zaznasz wszelkich aspektów nie dojrzejesz, nie staniesz się Równy Bogu”
Ja to widzę jako objawy pychy, ale być może źle skumałem znaczenie twojej wypowiedzi „stać się równy Bogu”.
„Chrześcijanie utrzymują że dziecko Boga stworzone na jego obraz i podobieństwo nie jest Bogiem,nie może nim być i już, bo to bluźnierstwo i brak pokory, bo Boga się czci a nie dosłownie dąży do niego.”
Jak najbardziej w chrześcijaństwie i czci i dąży się do Niego w sensie głębokiej relacji jak np. dziecko - rodzic. Ale też wierzymy, że nosimy w sobie podobieństwo do Boga, które mozemy w sobie doskonalić i tym samym będziemy upodabniać się do Boga. Widzialnym wzorem dla każdego człowieka jest Jezus Chrystus, „Obraz Boga Niewidzialnego”. Kiedy osiągniemy zbawienie, najbardziej upodobnimy się do Boga, o czym mówi św. Jan słowami: „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3,2).
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 10:45, 09 Wrz 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:32, 09 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Czym jest pokora? Wrysuj ją między:
za duże poczucie własnej wartości
za małe poczucie własnej wartości
arogancja, pycha
samoponiżanie
Co widzisz?
Które określenie pasuje do świadomości tego kim się jest, swoich mocnych i słabych stron?
Które do tego że nikt nie jest tak naprawdę ważniejszy od nikogo , jesteśmy równi choć nie tacy sami, podobni ale nie identyczni ?
Słowa Jana dokładnie oddają to o czym mówię: gdy zrozumiesz kim jesteś i kim jest Bóg wszystko się układa w spójną całość. Obecnie jesteśmy dziećmi, jeszcze nie wiemy kim będziemy potem... czyli że już nie dziećmi, prawda?
Szczerze - jak sobie wyobrażasz niebo i relację Ty- Bóg.
Gdzie jest niebo? Co o tym mówi Jezus?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:52, 09 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Mat - zdefiniuj zło, co uważasz ze złe i dlaczego? No i co jest absolutnie złe, tzn niezależnie od punktu widzenia i skąd się bierze? |
Chodzi o to co chrześcijaństwo uważa za zło i czy to to zło można pogodzić z ideą boga dobrego.
Podejrzewam, że w chrześcijaństwie złem jest np. sprawianie cierpienia niewinnym. Niedawno czytałem, że gdzieś urodziła się dziewczynka z dwiema głowami, są tak zrośnięte, że nie da się nic zrobić, cierpi/cierpią i długo nie pożyje/pożyją. Jeśli to ma być dobry bóg, to ratujcie się chrześcijanie przed tym dobrym bogiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:52, 09 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się że jeśli założymy że Bóg projektował Ziemię po to aby była dobrym i przyjemnym miejscem do życia dla ludzi to spartolił robotę, ale tego Biblia nie twierdzi, dla ludzi był Eden ( nie rozumiałabym tego jako miejsca na Ziemi ,ale czegoś w innym wymiarze), a skąd się wzięła Ziemia i dlaczego rządzi się takimi prawami jak się rządzi to inna bajka - uznajmy to za alternatywny wszechświat fizyczny stworzony aby po zjedzeniu owocu z zakazanego drzewa było gdzie wylecieć.
Jak połączysz to z mitami z Babilonu i potraktujesz jako mity a nie historyczne wydarzenia z fizycznej Ziemi to nabiera to sensu...
Co do ewolucji - niestety pomyłki są w nią wpisane i niezbędne, gdyby proces przebiegał idealnie to byśmy nie powstali, bo nie byłoby mutacji. Co ciekawe dużo badań wskazuje że i tak podejrzanie często mutacje są pozytywne.
Ja ewolucji i procesów naturalnych w jakąkolwiek makabryczną stronę nie idzie w naszym rozumieniu nie kategoryzuję na osi dobre-złe a korzystne-niekorzystne z danej perspektywy,
Jeśli cierpienie jest złem to w zależności jak je zdefiniujemy całe lub prawie całe życie jest cierpieniem a mimo to śmierć uważamy za jeszcze większe zło, wręcz nie pozwalając na skracanie cierpienia i bezsensowne przedłużanie życia nawet wbrew woli osoby śmiertelnie chorej ( choć na szczęście są boczne drzwi - nie mówi się o tym głośno, ale ja rozumiem ich potrzebę i uważam że decyzje o moim życiu podejmuję ja o ile jestem świadoma tego co robię i nie wynika to z zaburzeń psychicznych lub braku informacji o dostępnych opcjach)
Paradoksalnie chrześcijański dobry Bóg lepiej pasuje do opcji z reinkarnacją , przy założeniu że to my świadomie decydujemy się na takie a nie inne wcielenie, a Bóg realizuje nasze pragnienia jakiekolwiek by nie były... To że ludzi się robi coraz więcej nie jest sprzeczne z koncepcją reinkarnacji, bo nie ma stwierdzenia że w wymiarach dla dusz pomiędzy czas płynie tak samo jak u nas, oraz że wcielamy się w kółko na jedną i tą samą planetę/wersję planety.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:17, 12 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
fedor napisał:A nawet gdyby tak nie było to gdzie tu masz "sprzeczność"? Ateiści szafują słowem "sprzeczność" na prawo i lewo, choć w ogóle tego pojęcia nie rozumieją
Sprzeczność mam z nędznego doświadczenia, które uczy, że nie ma gadatliwego niemowy, bystrookiego ślepca, latającego nielota, łatwopalnego śniegu i istoty nieskończonej w skończonej postaci.
Ojciec nie jest Synem bo są odrębnymi Osobami. Jeden Bóg jest trzema Osobami
Skoro są odrębnymi osobami to jak ci wychodzi jeden Bóg?
Skoro jednak "siebie opuścił" to znaczy, że zgodnie ze swoją wszechmocą zrobił coś na co miał ochotę
No nieźle. Miał ochotę, ale nie wiedział dlaczego to się dzieje (cytować ci chyba nie muszę słów?)
Ten sam ateista w innym poście dopiero co wciskał kit teistom, że ateizm to jedynie sama niewiara w Boga i o żadnej symetryczności między ateizmem i teizmem mowy być nie może bo ateista nic w miejsce Boga nie proponuje
I nic się nie zmieniło. Po prostu ty nie rozumiesz. Ateista nic proponować nie musi. Ja też tu nic nie proponuję. Katolikus pytał się o dowody czy argumenty za nieistnieniem Boga to przedstawiłem kilka popularnych filozoficznych argumentów (żadna nowość) wcale nie twierdzę, że to moje poglądy i że w to wierzę. A symetryczności nie ma. Ja nie twierdzę, że nie mam żadnej ''wiary'', coś tam mam i w swoim wątku wskazywałem na niebiesko owe ''wiary''. Nie ma symetryczności, bo nie posiadam wiary o charakterze religijnym – całkowicie arbitralne, zero weryfikowalne.
Wiara religijna to wiara która zapuszcza się w tereny, tak bardzo arbitralne i nieweryfikowalne, że każdy może sobie twierdzić tu, co chce i nie ma jak tego obalić. Dla przykładu jeden wierzy, że dusza zmienia ciało że człowiek rodzi się jeszcze raz, jeszcze raz, że każde następne wcielenie to nowy poziom i dlatego np. eutanazja może być usprawiedliwiona, bo pomożesz komuś osiągnąć nowy poziom. Ktoś inny powie, że Biblijny przekaz jest prawdą, że człowiek żyje tylko raz. Ma duszę nieśmiertelną i on będzie na wieki w takim stanie ducha jakim śmierć go zastanie. Więc jeśli człowiek jest w grzechu ciężkim i go poddamy eutanazji to jego los na wieki zostaje określony.
I, co jak to zweryfikować? Ja jako ateista się nie wypowiadam, bo nie wiem, co jest po śmierci ani nie wiem nic o żadnej duszy. A wy nie wiecie i pierdolicie jakbyście wiedzieli i to nawzajem wykluczając się.
Mi wystarczy, że wy nie jesteście wstanie sprostać własnemu ciężarowi uzasadnienia, żebym na wasze poglądy patrzył z sceptycyzmem i dystansem. Ty uderzając w moje przekonania uderzasz jednocześnie w coś co wielu samych teistów podziela np.
Jak ja chcę uderzyć w twój światopogląd to nie robię krzywdy sobie. Kiedy ty uderzasz w mój to bełkoczesz, że muszę wierzyć w sensowność własnych myśli. Ale ty też musisz wierzyć. Więc taki atak jest jak miecz obosieczny i dlatego nigdy symetrii tu nie będzie. Ale o tym pisałem i specjalnie dla ludzi specjalnej troski zaznaczyłem te wiary na niebiesko, ale i tak mało kto skumał.
Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Śro 21:20, 12 Wrz 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 0:36, 13 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: |
Ojciec nie jest Synem bo są odrębnymi Osobami. Jeden Bóg jest trzema Osobami
Skoro są odrębnymi osobami to jak ci wychodzi jeden Bóg?
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15707
Przeczytał: 42 tematy
|
Wysłany: Czw 14:31, 13 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Irbisol napisał: | To mają być dowody?
Nawet sfiniowi teiści powinni je wyśmiać.
Zwłaszcza nr 6 mnie rozbawił, gdyż dowodzi akurat czegoś przeciwnego
niż by chciał autor. |
Nie ma co się łudzić że niewierzący uwierzy widząc dowody. Gdyby nad
głową ateisty otwarło się Niebo, to i tak by nie uwierzył wolałby
myśleć że zwariował. |
Ale to NIE SĄ dowody. Są tak napstrzone błędami logicznymi, że aż
wstyd takie coś przytaczać.
Jest tego sporo, więc wybierz sobie jeden i na gruncie samej logiki
obalę go z łatwością.
Zresztą - żeby się nie ośmieszać - sami powinniści się takich
"dowodów" dla tępaków wyprzeć.
Cytat: | Po prostu należy sobie coś założyć. Zakład Pascala, ci co
twierdzą że jest bez sensu, wybierają po prostu niewiarę, przegrany
los. |
Zakłada Pascala zakłada błędnie, że potencjalnie istnieje tylko jeden
mściwy Bóg, a nie wielu.
A jeżeli istnieje wielu, to będą mieli mniejsze pretensje do tego, co
się wstrzymał od głosu niż do tego, który wybrał nie jego.
Już od dawna ten błąd w ZP znaleziono, a wy jeszcze to tłuczecie ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:08, 13 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Ale to NIE SĄ dowody. Są tak napstrzone błędami logicznymi, że aż
wstyd takie coś przytaczać.
Ale to właśnie są "najsilniejsze" argumenty/dowody na które powołują się chrześcijanie To tego uczą w seminariach i rozpisują się o tym na portalu Fronda. Biedacy, wstydzą się własnych argumentów.
Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Czw 18:09, 13 Wrz 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 36 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 8:07, 16 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | fedor napisał:A nawet gdyby tak nie było to gdzie tu masz "sprzeczność"? Ateiści szafują słowem "sprzeczność" na prawo i lewo, choć w ogóle tego pojęcia nie rozumieją
Sprzeczność mam z nędznego doświadczenia, które uczy, że nie ma gadatliwego niemowy, bystrookiego ślepca, latającego nielota, łatwopalnego śniegu i istoty nieskończonej w skończonej postaci.
Ojciec nie jest Synem bo są odrębnymi Osobami. Jeden Bóg jest trzema Osobami
Skoro są odrębnymi osobami to jak ci wychodzi jeden Bóg? |
Normalnie. Pokaż mi na podstawie czego przyjąłeś swój dogmat ateisto, że dany byt musi być w sposób konieczny jedną osobą
Kruchy04 napisał: | Skoro jednak "siebie opuścił" to znaczy, że zgodnie ze swoją wszechmocą zrobił coś na co miał ochotę
No nieźle. Miał ochotę, ale nie wiedział dlaczego to się dzieje (cytować ci chyba nie muszę słów?) |
Z którego palca ten bzdurny wnioseczek wyssałeś?
Kruchy04 napisał: | Ten sam ateista w innym poście dopiero co wciskał kit teistom, że ateizm to jedynie sama niewiara w Boga i o żadnej symetryczności między ateizmem i teizmem mowy być nie może bo ateista nic w miejsce Boga nie proponuje
I nic się nie zmieniło. Po prostu ty nie rozumiesz |
Po prostu ty kłamiesz
Kruchy04 napisał: | Ateista nic proponować nie musi. Ja też tu nic nie proponuję |
Nie kłam bo co chwila coś proponujesz. Nawet w tym poście na jaki teraz odpowiadam. Pokazałem to też wyżej przy pomocy linków i cytatów z twoich własnych postów. Jakbyś "nic nie proponował" to po prostu zamknąłbyś ryj. Ale tego nie robisz. To jest właśnie ta nędza waszego gównianego ateistycznego światopoglądu, że chcecie twierdzić mnóstwo rzeczy i jednocześnie twierdzicie cały czas, że nic nie twierdzicie. Ale tak się nie da. Dlatego tkwicie cały czas w jednej wielkiej światopoglądowej schizofrenii i ateistycznym kłamstwie
Kruchy04 napisał: | Katolikus pytał się o dowody czy argumenty za nieistnieniem Boga to przedstawiłem kilka popularnych filozoficznych argumentów (żadna nowość) wcale nie twierdzę, że to moje poglądy i że w to wierzę |
No i znowu zaczyna się lawirowanie i wykręcanie się ateisty od własnych słów po tym gdy ktoś wykazał mu niekonsekwencję
Kruchy04 napisał: | A symetryczności nie ma |
Oczywiście, że jest i pokazywałem to wyżej wiele razy
Kruchy04 napisał: | Ja nie twierdzę, że nie mam żadnej ''wiary'', coś tam mam i w swoim wątku wskazywałem na niebiesko owe ''wiary''. Nie ma symetryczności, bo nie posiadam wiary o charakterze religijnym – całkowicie arbitralne, zero weryfikowalne |
No i kolejna ateistyczna ściema. Bo kto powiedział, źe ateista ma mieć "religijną" wiarę żeby zaszła symetria. To bzdurne arbitralne założenie bo wystarczy jakakolwiek wiara ateisty w cokolwiek aby zaszła symetria. I ateista ma wiele takich wiar. To jest tylko wasz pusty i arbitralny wybieg, że ateista "musi" mieć taki byt jak teista aby zaszła symetria
Kruchy04 napisał: | Wiara religijna to wiara która zapuszcza się w tereny, tak bardzo arbitralne i nieweryfikowalne, że każdy może sobie twierdzić tu, co chce i nie ma jak tego obalić |
Dokładnie tak jak twoje ateistyczne przekonania. Pokaż mi jakiekolwiek twoje ateistyczne przekonanie, które nie byłoby właśnie czymś takim
Kruchy04 napisał: | Dla przykładu jeden wierzy, że dusza zmienia ciało że człowiek rodzi się jeszcze raz, jeszcze raz, że każde następne wcielenie to nowy poziom i dlatego np. eutanazja może być usprawiedliwiona, bo pomożesz komuś osiągnąć nowy poziom. Ktoś inny powie, że Biblijny przekaz jest prawdą, że człowiek żyje tylko raz. Ma duszę nieśmiertelną i on będzie na wieki w takim stanie ducha jakim śmierć go zastanie. Więc jeśli człowiek jest w grzechu ciężkim i go poddamy eutanazji to jego los na wieki zostaje określony.
I, co jak to zweryfikować? Ja jako ateista się nie wypowiadam, bo nie wiem, co jest po śmierci ani nie wiem nic o żadnej duszy. A wy nie wiecie i pierdolicie jakbyście wiedzieli i to nawzajem wykluczając się |
No ale co z tego. W każdej kwestii na tym świecie istnieją takie niezgodności poglądów, z poglądami naukowymi włącznie i z twoimi ateistycznymi poglądami jest tak samo. Nie napisałeś tu niczego od czego sam byłbyś uwolniony. Pokaż mi jakikolwiek swój ateistyczny pogląd w kwestii którego nie istniałaby różnica zdań na tym świecie
Kruchy04 napisał: | Mi wystarczy, że wy nie jesteście wstanie sprostać własnemu ciężarowi uzasadnienia, żebym na wasze poglądy patrzył z sceptycyzmem i dystansem. Ty uderzając w moje przekonania |
Ja uderzam w twoje przekonania twoimi własnymi zarzutami przed którymi nie jesteś w stanie już swych własnych przekonań obronić. Wysadzasz swe własne poglądy w powietrze ateisto i żyjesz w świecie schizofrenicznej niekonsekwencji. Jak zresztą każdy wojujący ateista twojego pokroju
Kruchy04 napisał: | Jak ja chcę uderzyć w twój światopogląd to nie robię krzywdy sobie. Kiedy ty uderzasz w mój to bełkoczesz, że muszę wierzyć w sensowność własnych myśli. Ale ty też musisz wierzyć. Więc taki atak jest jak miecz obosieczny |
Nie jest bo wiara jest centralnym elementem mojego teistycznego światopoglądu. Ja jestem uczciwy i nie popadam w takie niekonsekwencje jak ateista. Ty popadasz gdyż kwestia wiary jest twoim centralnym zarzutem i przyznajesz się do niej dopiero pod presją. Właśnie dlatego, że jako ateista masz niekonsekwentny światopogląd
Kruchy04 napisał: | i dlatego nigdy symetrii tu nie będzie |
To są już tylko twoje puste zaklęcia i kolejne kłamstwa. Symetria między poglądami ateisty i teisty jest w każdym najmniejszym punkcie i już nawet nie musimy tego wykazywać bo sami swoimi wpisami potwierdzacie to dosłownie co krok. Dlatego jedyne co ci pozostaje w tej kwestii to efekt wyparcia
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 8:20, 16 Wrz 2018, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15707
Przeczytał: 42 tematy
|
Wysłany: Nie 16:47, 16 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Symetria między poglądami ateisty i teisty jest w każdym najmniejszym punkcie i już nawet nie musimy tego wykazywać bo sami swoimi wpisami potwierdzacie to dosłownie co krok. Dlatego jedyne co ci pozostaje w tej kwestii to efekt wyparcia |
Ateista potrafi logicznie uzasadnić potrzebę ściągania gaci przed defekacją, żeby się nie osrać. Dla ciebie jest to jedynie wiara - dokładnie taka sama, jak religijna. Więc jednak różnicę mamy - jedyne, co ci pozostaje w tej kwestii, to 2 efekty: zaparcia i wyparcia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 17:23, 16 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Irbisol napisał: | Ateista potrafi logicznie uzasadnić potrzebę ściągania gaci przed defekacją, żeby się nie osrać. |
Uprzejmie prosimy o przeprowadzenie tegoż rozumowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|