|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:00, 24 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
I dlatego, Piotrl tancza na obrzezu kola, a secret siedzi w srodku I wie (Frost)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 10 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:50, 24 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze, piszesz o innej sytuacji, bo o sytuacji odnośnie czegoś już dobrze znanego [czyli psa], a nie sytuacji dotyczącej czegoś, co nie wiadomo, czy w ogóle zachodzi, istnieje, czy może nie.
Nic nie kapujesz. Napisałeś, że jakikolwiek brak dowodów nie może stanowić dowodu na brak - wyraziłeś się na temat pewnej zasady logicznej, a ja ci staram się uzmysłowić swoim "wyfantazjowanym" przykładem, że ta zasada nie jest ani święta, ani nie do naruszenia - żeby o tym się przekonać trzeba właśnie zrezygnować z ograniczonego rozumowania. Dotarłeś do tego momentu ? Nadążasz ?
Ty sobie założyłeś, że ja już swoim przykładem uderzam w Boga. Ja na razie tego nie robię jedynie, co chciałem ci pokazać, że twoja zasada logiczna na jaką sie powołujesz właśnie w pewnych warunkach "idzie się walić". Jak już to zakapujesz to wtedy dopiero wtedy weźmiemy pod lupę Boga. Najpierw jednak musisz zakapować to co napisałem powyżej. Jak już to zrozumiesz to zobaczysz, zę idea Boga chrześcijańskiego idealnie wpasowuje się w tę logikę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Błażej
Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:11, 25 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Dowód na nieistnienie z milczenia Boga (spotkałem się też z nazwą "ukrytego Boga") chyba nie jest jakoś popularny (znalazłem tylko jedną książkę na temat tego argumentu*. Ten argument nie rozstrzyga o niczym na 100%, ale ma swoją moc - koncentruje się on na założeniu otwartości Boga do stworzenia (Bóg chcę wchodzić w relacje z człowiekiem). Tak więc chce, ale pozostaje ukryty na tyle mocno, że wielu pomimo otwartości na Boga, nie doświadczają żadnej relacji. Powstaje pytanie jakiego rodzaju dialogu Bóg oczekuje? Analiza Pisma Świętego pokazuje jakby Boga kiedyś było "więcej" w naszym ziemskim świecie. Dlaczego dziś nie może przyjść i powiedzieć: "Hej jestem z wami, nie czujcie sie gorsi niż niż ci Żydzi dwa tysiące lat temu!"?
*
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Wto 19:18, 25 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:15, 25 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | ... zę idea Boga chrześcijańskiego ... | Mozesz to rozwinac "hipoteza robocza"? Konkretnie wlozyc w partykularny kontekst.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:24, 25 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Błażej napisał: | Dowód na nieistnienie z milczenia Boga (spotkałem się też z nazwą "ukrytego Boga") chyba nie jest jakoś popularny (znalazłem tylko jedną książkę na temat tego argumentu*. Ten argument nie rozstrzyga o niczym na 100%, ale ma swoją moc - koncentruje się on na założeniu otwartości Boga do stworzenia (Bóg chcę wchodzić w relacje z człowiekiem). Tak więc chce, ale pozostaje ukryty na tyle mocno, że wielu pomimo otwartości na Boga, nie doświadczają żadnej relacji. Powstaje pytanie jakiego rodzaju dialogu Bóg oczekuje? Analiza Pisma Świętego pokazuje jakby Boga kiedyś było "więcej" w naszym ziemskim świecie. Dlaczego dziś nie może przyjść i powiedzieć: "Hej jestem z wami, nie czujcie sie gorsi niż niż ci Żydzi dwa tysiące lat temu!"?
*
[link widoczny dla zalogowanych] |
"Ciemna noc duszy" zinterpretuje Dk. M.D. Marcin Gajda I jego zona Monika przez Jana od Krzyza.
https://youtu.be/MIVtvjm7s5Y
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:18, 26 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Po pierwsze, piszesz o innej sytuacji, bo o sytuacji odnośnie czegoś już dobrze znanego [czyli psa], a nie sytuacji dotyczącej czegoś, co nie wiadomo, czy w ogóle zachodzi, istnieje, czy może nie.
Nic nie kapujesz. Napisałeś, że jakikolwiek brak dowodów nie może stanowić dowodu na brak - wyraziłeś się na temat pewnej zasady logicznej, a ja ci staram się uzmysłowić swoim "wyfantazjowanym" przykładem, że ta zasada nie jest ani święta, ani nie do naruszenia - żeby o tym się przekonać trzeba właśnie zrezygnować z ograniczonego rozumowania. Dotarłeś do tego momentu ? Nadążasz ?
Ty sobie założyłeś, że ja już swoim przykładem uderzam w Boga. Ja na razie tego nie robię jedynie, co chciałem ci pokazać, że twoja zasada logiczna na jaką sie powołujesz właśnie w pewnych warunkach "idzie się walić". Jak już to zakapujesz to wtedy dopiero wtedy weźmiemy pod lupę Boga. Najpierw jednak musisz zakapować to co napisałem powyżej. Jak już to zrozumiesz to zobaczysz, zę idea Boga chrześcijańskiego idealnie wpasowuje się w tę logikę. | Durniu, patentowany! Chciałem ci tego oszczędzić, bo myślałem, że przynajmniej w tej kwestii durniem być przestaniesz. Ale się uparłeś, to masz: Twój przykład był ZUPEŁNIE NIEADEKWATNY, bo nie chodziło w nim wcale o kwestię istnienia/nieistnienia [a tak naprawdę- będzlenia, nie istnienia] i udowadniania tego, a tylko o kwestię opisu zjawiska, obiektu- tutaj psa- co do którego wiadomo, że może istnieć i jego istnienie jest założone z góry, jako "pewnik"! Jedyne, co w twoim przykładzie może podlegać udowadnianiu to, jak- np. gdzie, kiedy, czy akurat w danym miejscu i czasie- się komuś [jak, czy komu] jawi! Nadążasz, "ciemnoto"?! Sądzę, że nie, bo to nie dla takich, jak ty jest trudne dość do zrozumienia...
Co do treści ostatniego akapitu twego zacytowanego tekstu: Sam sobie, cymbale, coś "założyłeś", wmówiłeś, że ja coś takiego założyłem wcześniej!
Z końcowych zdań tego akapitu wynika jeden wniosek: Intelektualnie jesteś mniej więcej, jak ryba. Nie będę z ryba dyskutować, bo to strata wszystkiego, całkowity brak celowości.
Żegnam, imbecylu!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:25, 26 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Błażej napisał: | Dowód na nieistnienie z milczenia Boga (spotkałem się też z nazwą "ukrytego Boga") chyba nie jest jakoś popularny (znalazłem tylko jedną książkę na temat tego argumentu*. Ten argument nie rozstrzyga o niczym na 100%, ale ma swoją moc - koncentruje się on na założeniu otwartości Boga do stworzenia (Bóg chcę wchodzić w relacje z człowiekiem). Tak więc chce, ale pozostaje ukryty na tyle mocno, że wielu pomimo otwartości na Boga, nie doświadczają żadnej relacji. Powstaje pytanie jakiego rodzaju dialogu Bóg oczekuje? Analiza Pisma Świętego pokazuje jakby Boga kiedyś było "więcej" w naszym ziemskim świecie. Dlaczego dziś nie może przyjść i powiedzieć: "Hej jestem z wami, nie czujcie sie gorsi niż niż ci Żydzi dwa tysiące lat temu!"?
*
[link widoczny dla zalogowanych] | A może Bóg nie chce się ludziom "narzucać"?
Może jest trochę jak ja, tzn.: "i said it once, i said it twice, but i'm never gonna say it again". Choć i tak was lubię, pomimo, że tak wielu durniów tutaj; a może właśnie dlatego...
Jeszcze coś ważnego: Żeby rozmawiać, porozumiewać się potrzebne jest używanie, posługiwanie się wspólnym, tym samym językiem, "na tych samych falach". Może jednak nie chcemy- jako ludzie- znaleźć żadnego wspólnego języka, żadnej "nici porozumienia" z Bogiem? A Bóg się nam nie narzuca... Podobno "przychodzi" tylko do tych, którzy naprawdę tego chcą.
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Śro 1:31, 26 Kwi 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|