Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego teista musi ateistów douczać podstaw logiki?
Idź do strony 1, 2, 3 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:57, 03 Maj 2022    Temat postu: Dlaczego teista musi ateistów douczać podstaw logiki?

Dlaczego ateiści na naszym forum nie są w stanie samodzielnie zajrzeć do Wikipedii, czy innego ogólnie dostępnego źródła, aby się dowiedzieć wiedzy dla logików tak oczywistej, że aż zahaczającej o banał?
Dlaczego ateiści na naszym forum tak od lat upierają się przy naiwnej wizji logiki, jako czegoś (magicznego), co po prostu "stwierdza prawdę", skorot stwierdza "naukową prawdę"?...
Dlaczego akurat u ateistów tak powszechne jest przekonanie o jakiejś absolutnej potrzebie, aby każda (!) stwierdzona rzecz miała swoje źródło w doświadczeniu, a nie samych przemyśleniach? - czyli pogląd, które DE FACTO DEZAWUUJE MATEMATYKĘ...
Dlaczego trzeba uczyć ateistów na naszym forum, że nie ma kompletnego wnioskowania logicznego, bez sformułowania w nim ZAŁOŻEŃ?
Dlaczego naszym ateistom tak trudno (o ile w ogóle) pogodzić jest się z faktem, że brak podania uzasadnienia dla stwierdzenia czyni owo stwierdzenie nieuzasadnionym?
Dlaczego naszym kolegom ateistom nie sposób jest wytłumaczyć, że wymóg logiczny nie działa inaczej gdy mówimy o nauce, a kompletnie inaczej gdy mówimy o religii, czyli jeżeli do czego wymaga się uzasadnienia w religii, to wypadałoby NA TEJ SAMEJ ZASADZIE podawać uzasadnienia dla każdego stwierdzenia w nauce, a jeśli się nie poda uzasadnienia w nauce, to - symetryczne - za chwilę nie można robić zarzutów komuś, kto nie podaje uzasadnienia w religii?
Dlaczego nasi drodzy ateiści nie są tu w stanie jest pojąć, że wymogi logiczne są TAKIE SAME niezależnie od dziedziny? - czyli jeśli się już na nie decydujemy, to wypadałoby nie robić wyjątków na swoją korzyść?...
Dlaczego tak łatwo przychodzi ateiście argument "zamykania ust", który działać (rzekomo) ma w postaci "to jest prawda, nie wątp w to, bo to ustaliła nauka", zaś IDENTYCZNIE SFORMUŁOWANY warunek, z zamianą "nauka" na "religia", czyli w postaci "to jest prawda, nie wątp w to, bo to ustaliła religia", albo "to jest prawda, nie wątp w to, bo to ustaliła biblia" jest już symbolem "niepoprawnego wnioskowania". Dlaczego zamiana w takim sformułowaniu tylko jednego słowa - tego OBIEKTU, W KTÓRY SIĘ WIERZY - już ma w jednym przypadku zamknąć usta niedowiarkom, a w drugim być oskarżeniem?... (dlaczego tak trudno jest widzieć stwierdzenia LOGICZNIE, czyli OD STRONY PEŁNIONEJ FUNKCJI W ROZUMOWANIU zamiast EMOCJONALNIE, czyli OD STRONY TO, O CO KTOŚ PERSONALNIE WALCZY, BO W TO WIERZY?...
Dlaczego jednocześnie przy tym można dezawuować aspekt wiary w rozumowaniu, przy JEDNOCZESNYM CIĄGŁYM STOSOWANIU WIARY niemal na każdym kroku w życiu i w nauce, co ateistom trzeba ciągle przypominać?...

Dlaczego ateiści potrafią domagać się od teistów bezstronnego spojrzenia w rodzaju "patrz najpierw na dowody i argumenty, a nie na swoje tezy światopoglądowe", ale już nie umieją tego zastosować do samych siebie?...
Dlaczego nasi ateiści nie widzę żadnej sprzeczności w deklaracjach typu:
stwierdzenie X musi być prawdziwe, bo jest stwierdzeniem naukowym
i
nauka dlatego jest słuszna i skuteczna, bo nie głosi żadnych swoich stwierdzeń jako ostatecznie prawdziwych, lecz że jest w stanie zmieniać swoje tezy?...

Dlaczego tak trudno jest dostrzec iż te stwierdzenia głoszą de facto DOKŁADNIE PRZECIWNE TEZY, zatem NIELOGICZNE jest powoływanie się na autorytet nauki głosząc obie te tezy jednocześnie?...
Dlaczego to u ateistów stronniczość w rozumowaniu jest taka wyrazista, tak jawnie ignorująca logikę?
Dlaczego?... :think: :shock:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 13:05, 21 Lis 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:01, 03 Maj 2022    Temat postu: Re: Dlaczego teista musi ateistów douczać podstaw logiki?

Dlaczego dyskusja z ateistami na naszym forum robi się tak łatwo KATALOGIEM ŻYCZENIOWEGO, NIERÓWNEGO, ASYMETRYCZNEGO traktowania zagadnień przez ateistów?
Dlaczego u ateistów ten punkt widzenia tak bardzo zależy od punktu siedzenia?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6063
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:11, 03 Maj 2022    Temat postu:

A czemu ja musiałem Ciebie douczać podstaw logiki?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:41, 03 Maj 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
A czemu ja musiałem Ciebie douczać podstaw logiki?

Próbuj uczyć. Aż może - jak w tym przysłowiu o nauczycielu, który uczył - sam zrozumiesz.

Na razie to - Panie nauczycielu - chyba jeszcze masz do poduczenia się czym, w ogóle logika jest. Bo z Twoich ostatnich paru wypowiedzi wygląda jakbyś wierzył, że logika służy do stwierdzania absolutnych prawd... :rotfl:
Może więc nasz Profesor Szaryobywatel przypomni sobie parę podręczników z podstaw... Czasem nawet nauczyciel powinien sobie przypomnieć coś z elementarza. A przynajmniej tak to widać w tym przypadku... :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6063
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:50, 03 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:
A czemu ja musiałem Ciebie douczać podstaw logiki?

Próbuj uczyć. Aż może - jak w tym przysłowiu o nauczycielu, który uczył - sam zrozumiesz.

Na razie to - Panie nauczycielu - chyba jeszcze masz do poduczenia się czym, w ogóle logika jest. Bo z Twoich ostatnich paru wypowiedzi wygląda jakbyś wierzył, że logika służy do stwierdzania absolutnych prawd... :rotfl:
Może więc nasz Profesor Szaryobywatel przypomni sobie parę podręczników z podstaw... Czasem nawet nauczyciel powinien sobie przypomnieć coś z elementarza. A przynajmniej tak to widać w tym przypadku... :)


Nie odpowiedziałeś na pytanie, czemu musiałem Cię douczać podstaw logiki, tłumaczyć Ci co to forma zdaniowa, rachunek zdań, że każda logika jest jakimś formalizmem niezależnie czy to logika matematyczna czy niematematyczna? Jak na kogoś kto tyle pisze o logice powinieneś chociaż takie podstawy znać.
Z których moich wypowiedzi wygląda "jakbym wierzył że logika służy do stwierdzenia absolutnych prawd"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:23, 04 Maj 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:
A czemu ja musiałem Ciebie douczać podstaw logiki?

Próbuj uczyć. Aż może - jak w tym przysłowiu o nauczycielu, który uczył - sam zrozumiesz.

Na razie to - Panie nauczycielu - chyba jeszcze masz do poduczenia się czym, w ogóle logika jest. Bo z Twoich ostatnich paru wypowiedzi wygląda jakbyś wierzył, że logika służy do stwierdzania absolutnych prawd... :rotfl:
Może więc nasz Profesor Szaryobywatel przypomni sobie parę podręczników z podstaw... Czasem nawet nauczyciel powinien sobie przypomnieć coś z elementarza. A przynajmniej tak to widać w tym przypadku... :)


Nie odpowiedziałeś na pytanie, czemu musiałem Cię douczać podstaw logiki, tłumaczyć Ci co to forma zdaniowa, rachunek zdań, że każda logika jest jakimś formalizmem niezależnie czy to logika matematyczna czy niematematyczna? Jak na kogoś kto tyle pisze o logice powinieneś chociaż takie podstawy znać.
Z których moich wypowiedzi wygląda "jakbym wierzył że logika służy do stwierdzenia absolutnych prawd"?

Tak wygląda, jakbyś wierzył, że logika służy do potwierdzania prawd absolutnych. Wspierałeś w swoich stwierdzeniach Irbisola, który twierdzi m.in.
Irbisol napisał:
WSZYSTKO jestem w stanie uzasadnić klasyczną logiką.

albo
który nie jest w stanie odróżnić użycia logiki w jakimkolwiek rozumowaniu, od logicznego uzasadnienia ROZWAŻANEJ tezy, czyli uważa, że skoro gdzieś tam raz zastosował logikę np. dodając 2+2=4, to w ogóle "stosuje logikę" i może wykazywać tą metodą dowolną tezę... :rotfl:
A poza tym Irbisol w ogóle nie stosuje żadnych założeń (co by oznaczało, że nawet nie umie sformułować warunków dla dowodliwości czegokolwiek), choć jednocześnie jest przekonany, że używa logiki.

A jeśli chodzi o moje użycie form zdaniowych, to przeczytaj sobie [link widoczny dla zalogowanych] i odpowiedz na pytanie: zostały one sformułowane przy pomocy form zdaniowych czy nie? (bo o tym pisałem).
Czego mnie tu chcesz nauczyć?
Dalej - profesorze - do dzieła. Proszę o wykład, a nie gołe stwierdzenie - wyjaśnij - zacytuj, z podaniem miejsca - zatem jaki błąd ja popełniłem, a Ty ja go opisałeś i skorygowałeś.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 0:51, 04 Maj 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6063
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:18, 04 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:

Nie odpowiedziałeś na pytanie, czemu musiałem Cię douczać podstaw logiki, tłumaczyć Ci co to forma zdaniowa, rachunek zdań, że każda logika jest jakimś formalizmem niezależnie czy to logika matematyczna czy niematematyczna? Jak na kogoś kto tyle pisze o logice powinieneś chociaż takie podstawy znać.
Z których moich wypowiedzi wygląda "jakbym wierzył że logika służy do stwierdzenia absolutnych prawd"?

Tak wygląda, jakbyś wierzył, że logika służy do potwierdzania prawd absolutnych. Wspierałeś w swoich stwierdzeniach Irbisola, który twierdzi m.in.
Irbisol napisał:
WSZYSTKO jestem w stanie uzasadnić klasyczną logiką.

albo
który nie jest w stanie odróżnić użycia logiki w jakimkolwiek rozumowaniu, od logicznego uzasadnienia ROZWAŻANEJ tezy, czyli uważa, że skoro gdzieś tam raz zastosował logikę np. dodając 2+2=4, to w ogóle "stosuje logikę" i może wykazywać tą metodą dowolną tezę... :rotfl:
A poza tym Irbisol w ogóle nie stosuje żadnych założeń (co by oznaczało, że nawet nie umie sformułować warunków dla dowodliwości czegokolwiek), choć jednocześnie jest przekonany, że używa logiki.


Z których moich wypowiedzi tak to wygląda "jakbym wierzył że logika służy do stwierdzenia absolutnych prawd"? Widzę że nie potrafisz podać chociaż jednego przykładu.

Michał Dyszyński napisał:

A jeśli chodzi o moje użycie form zdaniowych, to przeczytaj sobie [link widoczny dla zalogowanych] i odpowiedz na pytanie: zostały one sformułowane przy pomocy form zdaniowych czy nie? (bo o tym pisałem).
Czego mnie tu chcesz nauczyć?
Dalej - profesorze - do dzieła. Proszę o wykład, a nie gołe stwierdzenie - wyjaśnij - zacytuj, z podaniem miejsca - zatem jaki błąd ja popełniłem, a Ty ja go opisałeś i skorygowałeś.


Masz bardzo krótką pamięć.
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/logika-wg-irbisola-coz-to-jest,20631-550.html#655433
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/logika-wg-irbisola-coz-to-jest,20631-550.html#655719

Nie było żadnego "Twojego użycia form zdaniowych", Ty w ogóle nie wiedziałeś co to jest forma zdaniowa. Nie chciało Ci się sprawdzić co to jest forma zdaniowa nawet po tym, gdy Ci napisałem że większość praw logicznych w Twoim linku nie działa na formach zdaniowych. Stwierdziłeś że pierwsze z brzegu prawo tożsamości jest sformułowane przy pomocy formy zdaniowej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:21, 05 Maj 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:

Michał Dyszyński napisał:

A jeśli chodzi o moje użycie form zdaniowych, to przeczytaj sobie [link widoczny dla zalogowanych] i odpowiedz na pytanie: zostały one sformułowane przy pomocy form zdaniowych czy nie? (bo o tym pisałem).
Czego mnie tu chcesz nauczyć?
Dalej - profesorze - do dzieła. Proszę o wykład, a nie gołe stwierdzenie - wyjaśnij - zacytuj, z podaniem miejsca - zatem jaki błąd ja popełniłem, a Ty ja go opisałeś i skorygowałeś.


Masz bardzo krótką pamięć.
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/logika-wg-irbisola-coz-to-jest,20631-550.html#655433
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/logika-wg-irbisola-coz-to-jest,20631-550.html#655719

Nie było żadnego "Twojego użycia form zdaniowych", Ty w ogóle nie wiedziałeś co to jest forma zdaniowa. Nie chciało Ci się sprawdzić co to jest forma zdaniowa nawet po tym, gdy Ci napisałem że większość praw logicznych w Twoim linku nie działa na formach zdaniowych. Stwierdziłeś że pierwsze z brzegu prawo tożsamości jest sformułowane przy pomocy formy zdaniowej...

I z tych tekstów wywnioskowałeś, że ja nie wiem, co to jest forma zdaniowa...
Spodziewam się, że Ty ze wszystkiego sobie wywnioskujesz co zechcesz i ogłosisz. Ale na dyskusję z Twoimi domysłami, jak się nie piszę.
W linkach, które podałeś, nie ma z mojej strony żadnego sformułowania, które by potwierdzało Twoją tezę o tym, że nie wiem, co to jest forma zdaniowa.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 11:22, 05 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6063
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:57, 05 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:

Michał Dyszyński napisał:

A jeśli chodzi o moje użycie form zdaniowych, to przeczytaj sobie [link widoczny dla zalogowanych] i odpowiedz na pytanie: zostały one sformułowane przy pomocy form zdaniowych czy nie? (bo o tym pisałem).
Czego mnie tu chcesz nauczyć?
Dalej - profesorze - do dzieła. Proszę o wykład, a nie gołe stwierdzenie - wyjaśnij - zacytuj, z podaniem miejsca - zatem jaki błąd ja popełniłem, a Ty ja go opisałeś i skorygowałeś.


Masz bardzo krótką pamięć.
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/logika-wg-irbisola-coz-to-jest,20631-550.html#655433
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/logika-wg-irbisola-coz-to-jest,20631-550.html#655719

Nie było żadnego "Twojego użycia form zdaniowych", Ty w ogóle nie wiedziałeś co to jest forma zdaniowa. Nie chciało Ci się sprawdzić co to jest forma zdaniowa nawet po tym, gdy Ci napisałem że większość praw logicznych w Twoim linku nie działa na formach zdaniowych. Stwierdziłeś że pierwsze z brzegu prawo tożsamości jest sformułowane przy pomocy formy zdaniowej...

I z tych tekstów wywnioskowałeś, że ja nie wiem, co to jest forma zdaniowa...
Spodziewam się, że Ty ze wszystkiego sobie wywnioskujesz co zechcesz i ogłosisz. Ale na dyskusję z Twoimi domysłami, jak się nie piszę.
W linkach, które podałeś, nie ma z mojej strony żadnego sformułowania, które by potwierdzało Twoją tezę o tym, że nie wiem, co to jest forma zdaniowa.


No rzeczywiście nie ma, a białe jest czarne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:08, 05 Maj 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:

Michał Dyszyński napisał:

A jeśli chodzi o moje użycie form zdaniowych, to przeczytaj sobie [link widoczny dla zalogowanych] i odpowiedz na pytanie: zostały one sformułowane przy pomocy form zdaniowych czy nie? (bo o tym pisałem).
Czego mnie tu chcesz nauczyć?
Dalej - profesorze - do dzieła. Proszę o wykład, a nie gołe stwierdzenie - wyjaśnij - zacytuj, z podaniem miejsca - zatem jaki błąd ja popełniłem, a Ty ja go opisałeś i skorygowałeś.


Masz bardzo krótką pamięć.
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/logika-wg-irbisola-coz-to-jest,20631-550.html#655433
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/logika-wg-irbisola-coz-to-jest,20631-550.html#655719

Nie było żadnego "Twojego użycia form zdaniowych", Ty w ogóle nie wiedziałeś co to jest forma zdaniowa. Nie chciało Ci się sprawdzić co to jest forma zdaniowa nawet po tym, gdy Ci napisałem że większość praw logicznych w Twoim linku nie działa na formach zdaniowych. Stwierdziłeś że pierwsze z brzegu prawo tożsamości jest sformułowane przy pomocy formy zdaniowej...

I z tych tekstów wywnioskowałeś, że ja nie wiem, co to jest forma zdaniowa...
Spodziewam się, że Ty ze wszystkiego sobie wywnioskujesz co zechcesz i ogłosisz. Ale na dyskusję z Twoimi domysłami, jak się nie piszę.
W linkach, które podałeś, nie ma z mojej strony żadnego sformułowania, które by potwierdzało Twoją tezę o tym, że nie wiem, co to jest forma zdaniowa.


No rzeczywiście nie ma, a białe jest czarne.


Proste pytanie.
Weźmy przykładowy, pierwszy z listy zapis z [link widoczny dla zalogowanych]
1. prawo tożsamości: p → p ; p ≡ p
i zadajmy pytanie: czym jest tu p?
a) wyłącznie zdaniem
b) wyłącznie formą zdaniową
c) może być i zdaniem ale też i formą zdaniową.
Jak to jest według Ciebie?


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 12:09, 05 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6063
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:27, 05 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Proste pytanie.
Weźmy przykładowy, pierwszy z listy zapis z [link widoczny dla zalogowanych]
1. prawo tożsamości: p → p ; p ≡ p
i zadajmy pytanie: czym jest tu p?
a) wyłącznie zdaniem
b) wyłącznie formą zdaniową
c) może być i zdaniem ale też i formą zdaniową.
Jak to jest według Ciebie?


Czy mi się zdaje, czy właśnie to Ci tłumaczyłem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:50, 05 Maj 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Proste pytanie.
Weźmy przykładowy, pierwszy z listy zapis z [link widoczny dla zalogowanych]
1. prawo tożsamości: p → p ; p ≡ p
i zadajmy pytanie: czym jest tu p?
a) wyłącznie zdaniem
b) wyłącznie formą zdaniową
c) może być i zdaniem ale też i formą zdaniową.
Jak to jest według Ciebie?


Czy mi się zdaje, czy właśnie to Ci tłumaczyłem?

No więc możesz odpowiedzieć na moje pytanie?
Czy się nie da?... :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6063
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:59, 05 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Proste pytanie.
Weźmy przykładowy, pierwszy z listy zapis z [link widoczny dla zalogowanych]
1. prawo tożsamości: p → p ; p ≡ p
i zadajmy pytanie: czym jest tu p?
a) wyłącznie zdaniem
b) wyłącznie formą zdaniową
c) może być i zdaniem ale też i formą zdaniową.
Jak to jest według Ciebie?


Czy mi się zdaje, czy właśnie to Ci tłumaczyłem?

No więc możesz odpowiedzieć na moje pytanie?
Czy się nie da?... :nie:


Widzę że nadal nie chciało Ci się poczytać. Forma zdaniowa to zdanie które zależy od jakiegoś argumentu/argumentów, zdanie które jest funkcją. Np.:
a(x) ≡ x > 7
b(x,y) ≡ x jest wyższy od y
c(x,y,z) ≡ państwo x graniczy z państwami y i z
Czy wklejone przez Ciebie prawo tożsamości jest zatem formą zdaniową?


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Czw 14:08, 05 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:39, 05 Maj 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Proste pytanie.
Weźmy przykładowy, pierwszy z listy zapis z [link widoczny dla zalogowanych]
1. prawo tożsamości: p → p ; p ≡ p
i zadajmy pytanie: czym jest tu p?
a) wyłącznie zdaniem
b) wyłącznie formą zdaniową
c) może być i zdaniem ale też i formą zdaniową.
Jak to jest według Ciebie?


Czy mi się zdaje, czy właśnie to Ci tłumaczyłem?

No więc możesz odpowiedzieć na moje pytanie?
Czy się nie da?... :nie:


Widzę że nadal nie chciało Ci się poczytać. Forma zdaniowa to zdanie które zależy od jakiegoś argumentu/argumentów, zdanie które jest funkcją. Np.:
a(x) ≡ x > 7
b(x,y) ≡ x jest wyższy od y
c(x,y,z) ≡ państwo x graniczy z państwami y i z
Czy wklejone przez Ciebie prawo tożsamości jest zatem formą zdaniową?

No więc czekam na Twoją odpowiedź na moje pytanie.
Bo co to jest forma zdaniowa, ja już dawno przeczytałem i zgadzam się z Tobą, że jest to zdanie, które jest funkcją.
Powstaje teraz pytanie: CZY W SFORMUŁOWANIU PRAWA TOŻSAMOŚCI, używamy właśnie takiego zdania, które jest funkcją, czy też nie?
Czekam aż TY odpowiesz na to moje, a także drugie swoje pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6063
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:56, 05 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:

Widzę że nadal nie chciało Ci się poczytać. Forma zdaniowa to zdanie które zależy od jakiegoś argumentu/argumentów, zdanie które jest funkcją. Np.:
a(x) ≡ x > 7
b(x,y) ≡ x jest wyższy od y
c(x,y,z) ≡ państwo x graniczy z państwami y i z
Czy wklejone przez Ciebie prawo tożsamości jest zatem formą zdaniową?

No więc czekam na Twoją odpowiedź na moje pytanie.
Bo co to jest forma zdaniowa, ja już dawno przeczytałem i zgadzam się z Tobą, że jest to zdanie, które jest funkcją.
Powstaje teraz pytanie: CZY W SFORMUŁOWANIU PRAWA TOŻSAMOŚCI, używamy właśnie takiego zdania, które jest funkcją, czy też nie?
Czekam aż TY odpowiesz na to moje, a także drugie swoje pytanie.


To aż tak trudne że sam nie potrafisz sobie odpowiedzieć? Ani zdanie proste p nie jest formą zdaniową, ani całe prawo tożsamości nie jest formą zdaniową. Nic w tym sformułowaniu nie zależy od żadnych argumentów nazwowych/terminów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:05, 05 Maj 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:

Widzę że nadal nie chciało Ci się poczytać. Forma zdaniowa to zdanie które zależy od jakiegoś argumentu/argumentów, zdanie które jest funkcją. Np.:
a(x) ≡ x > 7
b(x,y) ≡ x jest wyższy od y
c(x,y,z) ≡ państwo x graniczy z państwami y i z
Czy wklejone przez Ciebie prawo tożsamości jest zatem formą zdaniową?

No więc czekam na Twoją odpowiedź na moje pytanie.
Bo co to jest forma zdaniowa, ja już dawno przeczytałem i zgadzam się z Tobą, że jest to zdanie, które jest funkcją.
Powstaje teraz pytanie: CZY W SFORMUŁOWANIU PRAWA TOŻSAMOŚCI, używamy właśnie takiego zdania, które jest funkcją, czy też nie?
Czekam aż TY odpowiesz na to moje, a także drugie swoje pytanie.


To aż tak trudne że sam nie potrafisz sobie odpowiedzieć? Ani zdanie proste p nie jest formą zdaniową, ani całe prawo tożsamości nie jest formą zdaniową. Nic w tym sformułowaniu nie zależy od żadnych argumentów nazwowych/terminów.

W prawie tożsamości mamy przypisanie p=p. Dokładnie jak w funkcji. I nie wiemy, czym jest p, p jest tu zmienną.
Gdzie leży granica pomiędzy zdaniem a formą zdaniową?
Definicja formy zdaniowej napisał:
Forma (funkcja) zdaniowa jest wyrażeniem zawierającym zmienną, które staje się zdaniem logicznym (fałszywym lub prawdziwym), gdy na miejsce zmiennej podstawimy nazwę odpowiedniego elementu.

p jest jak najbardziej zmienną w sformułowaniu prawa tożsamości.
Wyjaśnij więc, profesorze, co miałoby tu być niezgodne z definicją?...

Ale jest jeszcze drugie pytanie. Bo nawet gdybyśmy uznali, że p są tylko zdaniami, a nie formami zdaniowymi, to co właściwie miałoby nam zabronić prawo tożsamości zastosować także wobec form zdaniowych? (nawet gdyby...)


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 15:08, 05 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Czw 15:21, 05 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dlaczego akurat u ateistów tak powszechne jest przekonanie o jakiejś absolutnej potrzebie, aby każda (!) stwierdzona rzecz miała swoje źródło w doświadczeniu, a nie samych przemyśleniach? - czyli pogląd, które DE FACTO DEZAWUUJE MATEMATYKĘ...

Jak zwykle walczysz z chochołami. Pokaż mi wypowiedź ateisty na śfini, z której wywnioskowałeś, że domaga się uzasadnienia z doświadczenia twierdzeń matematycznych. Bo mnie się zdaje, że domaganie się (albo nie) wskazania źródła w doświadczeniu zależne jest od tematu dyskusji. Czy naprawdę nie przypominasz sobie dyskusji chociażby o tym, co wynika z przyjętych założeń w kwestii atrybutów Boga bez odnoszenia się do doświadczeń (wszechmocny i jedyny wszechwiedzący stwórca wszystiego z niczego generuje problem determinizmu; problem dwóch natur Jezusa: wszechwiedzący nieomylnie i ludzka wiedza, byt jednocześnie przygodny i konieczny)?

Co do zarzutu, że ateiści mają logikę za coś co "stwierdza prawdę" to też chętnie bym zobaczył, na jakich konkretnie wypowiedziach opierasz to stwierdzenie, bo mnie się zdaje, że ateiści stosują logikę jak inni dyskutanci na śfini: do zdiagnozowania czy rozumowanie jest poprawne, czy nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 6063
Przeczytał: 62 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:46, 05 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:

To aż tak trudne że sam nie potrafisz sobie odpowiedzieć? Ani zdanie proste p nie jest formą zdaniową, ani całe prawo tożsamości nie jest formą zdaniową. Nic w tym sformułowaniu nie zależy od żadnych argumentów nazwowych/terminów.

W prawie tożsamości mamy przypisanie p=p. Dokładnie jak w funkcji. I nie wiemy, czym jest p, p jest tu zmienną.
Gdzie leży granica pomiędzy zdaniem a formą zdaniową?
Definicja formy zdaniowej napisał:
Forma (funkcja) zdaniowa jest wyrażeniem zawierającym zmienną, które staje się zdaniem logicznym (fałszywym lub prawdziwym), gdy na miejsce zmiennej podstawimy nazwę odpowiedniego elementu.

p jest jak najbardziej zmienną w sformułowaniu prawa tożsamości.
Wyjaśnij więc, profesorze, co miałoby tu być niezgodne z definicją?...

Ale jest jeszcze drugie pytanie. Bo nawet gdybyśmy uznali, że p są tylko zdaniami, a nie formami zdaniowymi, to co właściwie miałoby nam zabronić prawo tożsamości zastosować także wobec form zdaniowych? (nawet gdyby...)


p jest zdaniem, a nie nazwą w zdaniu... i nie "p = p" tylko "p ≡ p" (inaczej p <-> p). Forma zdaniowa jest szczególnym przypadkiem zdania, a nie czymś innym niż zdanie. Dla formy zdaniowej argumentem jest nazwa, a nie zdanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Pią 7:36, 06 Maj 2022    Temat postu:

Michale Dyszyński, rozwinę swoją poprzednią wypowiedź.

W dowodzie dedukcyjnym mamy stronę formalną i materialną. Wbrew temu, co twierdzisz, ateiści czasami zajmują się jedynie stroną formalną (przykłady podałem wcześniej, mógłbym dodać kilka tzw. dowodów na istnienie Boga). Dowód jest poprwny formalnie, gdy wynika logicznie z przyjętych przesłanek. Poprawny materialnie jest, gdy jest poprawny formalnie i przesłanki są prawdziwe. Jeżeli nie można ustalić, czy przesłanki są prawdziwe (albo są nieprawdziwe), to nic nam po poprawności formalnej! Dlatego zarówno ateiści jak i teiści taką wagę przywiązują do prawdziwości przesłanek (patrz chociażby dyskusje o całunie turyńskim i dyskusje z kreacjonistami, a także dyskusje o problemie z pogodzeniem obserwacji z przyjęciem, że Bóg jest wszechmocny, miłosierny i dobry). A jakie przesłanki może ateista ocenić z teistą? Przesłanki z empirii właśnie. Stawiasz tu ateistom zarzuty, a sam błądzisz niesłychanie i to zarówno w kwestii samej idei zarzutów, jak i nieprawdziwości przesłanek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:56, 06 Maj 2022    Temat postu:

anbo napisał:
Michale Dyszyński, rozwinę swoją poprzednią wypowiedź.

W dowodzie dedukcyjnym mamy stronę formalną i materialną. Wbrew temu, co twierdzisz, ateiści czasami zajmują się jedynie stroną formalną (przykłady podałem wcześniej, mógłbym dodać kilka tzw. dowodów na istnienie Boga). Dowód jest poprwny formalnie, gdy wynika logicznie z przyjętych przesłanek. Poprawny materialnie jest, gdy jest poprawny formalnie i przesłanki są prawdziwe. Jeżeli nie można ustalić, czy przesłanki są prawdziwe (albo są nieprawdziwe), to nic nam po poprawności formalnej! Dlatego zarówno ateiści jak i teiści taką wagę przywiązują do prawdziwości przesłanek (patrz chociażby dyskusje o całunie turyńskim i dyskusje z kreacjonistami, a także dyskusje o problemie z pogodzeniem obserwacji z przyjęciem, że Bóg jest wszechmocny, miłosierny i dobry). A jakie przesłanki może ateista ocenić z teistą? Przesłanki z empirii właśnie. Stawiasz tu ateistom zarzuty, a sam błądzisz niesłychanie i to zarówno w kwestii samej idei zarzutów, jak i nieprawdziwości przesłanek.

Dwie rzeczy.
1. Oczywiście tytuł mojego wątku jest prowokacyjny. Trochę może dlatego, że Raino wcześniej dość prowokacyjnie stworzył wątek http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/ateista-musi-sie-znac-a-teista-to-co,21165.html
Od razu chcę zastrzec, że NIE WSZYSTKICH ateistów trzeba douczać z logiki.Jednak zaskakująco dużo właśnie ateistów głosi od lat tak wierutne bzdury na temat logiki, tak bardzo odległe czym jest logika choćby w nauce, tak bardzo naiwne, wręcz odwrotne do tej idei, którą logika reprezentuje, a przy tym upiera się na zabój, ignorując wszystkie argumenty przeciw, że z mojej strony pojawił się ów głos irytacji.
2.To co tu piszesz, "brzmi" sensownie - tak mamy ten problem z materialną i formalną kwestią dowodu. I fajnie, że to widzisz. Ale mam wrażenie, że wielu Twoich "kolegów" ateistów w ogóle nie dostrzega tych kwestii. Oni po prostu mają w głowie obraz logiki, która "stwierdza prawdę", albo w której "ustala się" praktycznie wszystko co jest do ustalania. I nie ma siły, aby wysunęli nos poza swój naiwny obraz epistemologii.

A na koniec - czy zgadzasz się z tezą: przesłanki materialne w dowodach są zawsze niepewne, bo ich podstawą jest metoda indukcyjna, a co za tym idzie, metoda obarczona z samej swojej konstrukcji niepewnością wynikającą z tego jak dobieramy w niej próbki. (bo nie ma absolutnego sposobu doboru tychże)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:20, 06 Maj 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
szaryobywatel napisał:

To aż tak trudne że sam nie potrafisz sobie odpowiedzieć? Ani zdanie proste p nie jest formą zdaniową, ani całe prawo tożsamości nie jest formą zdaniową. Nic w tym sformułowaniu nie zależy od żadnych argumentów nazwowych/terminów.

W prawie tożsamości mamy przypisanie p=p. Dokładnie jak w funkcji. I nie wiemy, czym jest p, p jest tu zmienną.
Gdzie leży granica pomiędzy zdaniem a formą zdaniową?
Definicja formy zdaniowej napisał:
Forma (funkcja) zdaniowa jest wyrażeniem zawierającym zmienną, które staje się zdaniem logicznym (fałszywym lub prawdziwym), gdy na miejsce zmiennej podstawimy nazwę odpowiedniego elementu.

p jest jak najbardziej zmienną w sformułowaniu prawa tożsamości.
Wyjaśnij więc, profesorze, co miałoby tu być niezgodne z definicją?...

Ale jest jeszcze drugie pytanie. Bo nawet gdybyśmy uznali, że p są tylko zdaniami, a nie formami zdaniowymi, to co właściwie miałoby nam zabronić prawo tożsamości zastosować także wobec form zdaniowych? (nawet gdyby...)


p jest zdaniem, a nie nazwą w zdaniu... i nie "p = p" tylko "p ≡ p" (inaczej p <-> p). Forma zdaniowa jest szczególnym przypadkiem zdania, a nie czymś innym niż zdanie. Dla formy zdaniowej argumentem jest nazwa, a nie zdanie.

Przekopiowały mi się znaczki nieprecyzyjnie, zabrakło kreseczki. Ale nie o to chodzi.
Bo wciąż nie odpowiadasz na moje pytanie. Więc zadam je inaczej: czy według Ciebie prawo tożsamości dla form zdaniowych nie obowiązuje?
Czy absolutnie zabronione jest zastosowanie tego prawa do form zdaniowych?

Czy p jest nazwą w zdaniu?...
- W pewnym sensie chyba jest. Nie bardzo wiem, o co chodzi, do czego zmierzasz, pisząc ową frazę.

A wyjaśnij i jedno: dlaczego mając w zapisie prawa tożsamości ZMIENNĄ, którą ewidentnie jest tu p, nie mielibyśmy tego zapisu potraktować jako formę zdaniową?

Ja uważam, że skoro definicję spełnia, to jak najbardziej możemy ją uznać za formę zdaniową. Ale słucham POKAZANIA TWARDEGO POWODU, a nie tylko stwierdzenia "nie jest, bo nie jest".

Dodam jeszcze, że znalazłem takie sformułowanie na jednym z portali edukacyjnych:
[link widoczny dla zalogowanych]:
Każde równanie i każda nierówność jest formą zdaniową.
Nie jestem zawodowym logikiem, więc nie znam dokładnie wszelkich konwencji nazewniczych, Ale skoro np. każde równanie, nierówność miałoby być formą zdaniową, to dlaczego prawo tożsamości, przypisujące w relacji jednemu p inne (czyli będące argumentem) p, miałoby nie być tego samego typu, czyli formą zdaniową?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 21:32, 06 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Pią 12:36, 06 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

1. Oczywiście tytuł mojego wątku jest prowokacyjny. Trochę może dlatego, że Raino wcześniej dość prowokacyjnie stworzył wątek http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/ateista-musi-sie-znac-a-teista-to-co,21165.html


Czy ja się przyczepiłem do tytułu? Masz konkretne zarzuty, przypomnę:
1. Pokaż mi wypowiedź ateisty na śfini, z której wywnioskowałeś, że domaga się uzasadnienia z doświadczenia twierdzeń matematycznych. Bo mnie się zdaje, że domaganie się (albo nie) wskazania źródła w doświadczeniu zależne jest od tematu dyskusji.
2. Czy naprawdę nie przypominasz sobie dyskusji chociażby o tym, co wynika z przyjętych założeń w kwestii atrybutów Boga bez odnoszenia się do doświadczeń (wszechmocny i jedyny wszechwiedzący stwórca wszystiego z niczego generuje problem determinizmu; problem dwóch natur Jezusa: wszechwiedzący nieomylnie i ludzka wiedza, byt jednocześnie przygodny i konieczny)?
3. Co do zarzutu, że ateiści mają logikę za coś co "stwierdza prawdę" to też chętnie bym zobaczył, na jakich konkretnie wypowiedziach opierasz to stwierdzenie, bo mnie się zdaje, że ateiści stosują logikę jak inni dyskutanci na śfini: do zdiagnozowania czy rozumowanie jest poprawne, czy nie.
4. "Same przemyślenia" jeśli sa poprawne logicznie, a status przesłanek jest nieznany albo przesłanki sa nieprawdziwe, to są poprawne jedynie formalnie, więc jak najbardziej zasadnym jest domaganie się przez ateistę omawiania prawdziwości przesłanek.

Michał Dyszyński napisał:

Od razu chcę zastrzec, że NIE WSZYSTKICH ateistów trzeba douczać z logiki.

Od razu to ty napisałeś: "Dlaczego ateiści na naszym forum...", "Dlaczego akurat u ateistów tak powszechne jest przekonanie...", "Dlaczego trzeba uczyć ateistów na naszym forum...", "Dlaczego naszym ateistom tak trudno (o ile w ogóle)..." itp. Wrzuciłeś wszystkich do jednego worka, to jest fakt.

Michał Dyszyński napisał:

Jednak zaskakująco dużo właśnie ateistów głosi od lat tak wierutne bzdury na temat logiki, tak bardzo odległe czym jest logika choćby w nauce, tak bardzo naiwne, wręcz odwrotne do tej idei, którą logika reprezentuje, a przy tym upiera się na zabój, ignorując wszystkie argumenty przeciw, że z mojej strony pojawił się ów głos irytacji.

Twoje wyobrażenia na temat tego, co ateiści sądzą o nauce, dowodach itp. to kolejne przykłady twoich chochołów. Doskonale pamiętam, że przez lata całe tłumaczyło ci się np., że ateiści (przynajmniej z pewnością nie wszyscy) nie domagają się od teistów dowodów sensu stricte na istnienie Boga, ale domagają się, by im przedstawiono przesłanki, którym będą mogli się przyjrzeć, a ty przez lata całe stawiałeś im ten sam chocholi zarzut. Pamiętam też jak mi zarzuciłeś jakiś pogląd na naukę, który poparłeś zmanipulowanym cytatem z mojej wypowiedzi.

Michał Dyszyński napisał:


2.To co tu piszesz, "brzmi" sensownie - tak mamy ten problem z materialną i formalną kwestią dowodu. I fajnie, że to widzisz. Ale mam wrażenie, że wielu Twoich "kolegów" ateistów w ogóle nie dostrzega tych kwestii.


Pytanie czy ty dostrzegasz skoro uważasz, że stwierdzenie rzeczy może opierać się na samym przemyśleniu, jakby prawdziwość przesłanek była bez znaczenia.

Michał Dyszyński napisał:

A na koniec - czy zgadzasz się z tezą: przesłanki materialne w dowodach są zawsze niepewne, bo ich podstawą jest metoda indukcyjna, a co za tym idzie, metoda obarczona z samej swojej konstrukcji niepewnością wynikającą z tego jak dobieramy w niej próbki. (bo nie ma absolutnego sposobu doboru tychże)

Cała ludzka wiedza, myślenie i zmysły są niepewne i tymczasowe, ale jako bazę wyjściową przyjmujemy aktualną wiedzę, najczęściej mając na myśli wiedzę naukową. Można kwestionować przesłanki stawiając im konkretne zarzuty, ale nie ma sensu stawiać ogólnego zarzutu niepewności co ludzkiej wiedzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:36, 06 Maj 2022    Temat postu:

anbo napisał:
Czy ja się przyczepiłem do tytułu? Masz konkretne zarzuty, przypomnę:
1. Pokaż mi wypowiedź ateisty na śfini, z której wywnioskowałeś, że domaga się uzasadnienia z doświadczenia twierdzeń matematycznych. Bo mnie się zdaje, że domaganie się (albo nie) wskazania źródła w doświadczeniu zależne jest od tematu dyskusji.
2. Czy naprawdę nie przypominasz sobie dyskusji chociażby o tym, co wynika z przyjętych założeń w kwestii atrybutów Boga bez odnoszenia się do doświadczeń (wszechmocny i jedyny wszechwiedzący stwórca wszystiego z niczego generuje problem determinizmu; problem dwóch natur Jezusa: wszechwiedzący nieomylnie i ludzka wiedza, byt jednocześnie przygodny i konieczny)?
3. Co do zarzutu, że ateiści mają logikę za coś co "stwierdza prawdę" to też chętnie bym zobaczył, na jakich konkretnie wypowiedziach opierasz to stwierdzenie, bo mnie się zdaje, że ateiści stosują logikę jak inni dyskutanci na śfini: do zdiagnozowania czy rozumowanie jest poprawne, czy nie.
4. "Same przemyślenia" jeśli sa poprawne logicznie, a status przesłanek jest nieznany albo przesłanki sa nieprawdziwe, to są poprawne jedynie formalnie, więc jak najbardziej zasadnym jest domaganie się przez ateistę omawiania prawdziwości przesłanek.

Ad. 1.Była taka... Ale ta wyszukiwarka sfinii jest kiepska, nie oferuje kontekstowości, więc nie chce mi się szukać. O ile dobrze pamiętam, to chyba Raino coś w tym stylu się wypowiedział.
Ad. 2 Sam akurat nie jestem zwolennikiem tłumaczenia boskości Jezusa wszechwiedzą. Mój teizm jest "trochę na bakier" z tymi tezami teistycznymi, może nawet jest tu z lekka po stronie krytyków owych tez. Więc ze mną nie podyskutujesz w tej kwestii, jako że często się zgodzę z Tobą. Ale mój zarzut tutaj był ogólniejszy, dotyczył podstaw epistemologii, a nie tego problemu.
Ad. 3 Irbisol taki na przykład kwiatek zafundował:
Irbisol napisał:
Gówno prawda - WSZYSTKO jestem w stanie uzasadnić klasyczną logiką.


Ad. 4. Nie neguję zasadności omawiania prawdziwości przesłanek, wręcz się ich DOMAGAM, ale NIECHAOTYCZNIE I BEZ UKRYTYCH ARBITRALNOŚCI.

Jak do tej pory bowiem, dyskusja nad owymi przesłankami odbywała się w stylu:
- ateista zamachał flagą "nauka" więc, już ma bezsporną rację, już nie pytajmy o nic...
- ateista nie musi niczego tłumaczyć, bo przecież wiadomo, że ta religia to tylko mity, więc tłumaczyć się ma zawsze teista - tego się nie kwestionuje.
Ja absolutnie nie chcę torpedować dyskusji nad przesłankami materialnym, ale ODWROTNIE - chcę je uporządkować, doprowadzić do postaci, w której arbitralne widzimisia i wpieranie do żywca swojego światopoglądu, ustąpią ANALITYCZNEMU SPOJRZENIU. Chcę po prostu jakoś opanować ten chaos, który non stop generują nam ateiści, aby w mętnej wodzie niejasnych oskarżeń i luźnych emocjonalnych zarzutów łowić swoje ryby.
Kluczem do opanowania chaosu, który proponuję jest REFLEKSJA ANALITYCZNA, która ma następujące cele:
1. Zdiagnozować precyzyjnie CO JEST W OGÓLE PYTANIEM w danej kwestii
2. Stosownie do tego, co jest pytaniem, SFORMUŁOWAĆ ADEKWATNĄ METODĘ rozumowania do owego pytania. Oddzielić należałoby zaś podejścia typu emocjonalnego, chciejskiego, oparte bardziej o emocje rywalizacyjne (dopieprzyć tym teistom), a nie odnoszące się stricte do zagadnień epistemicznych.
3. Na koniec ową metodą podejścia do pytań epistemicznych należałoby PRZETESTOWAĆ w kontekście konstruowania CAŁOŚCIOWEGO obrazu rzeczywistości

Zdaję sobie sprawę, że tu brzmi zbyt ogólnie, a przez to mętnie. Więc dodam bardziej konkretny cel - chodzi o to, aby nie wprowadzać do rozumowania NIEZDIAGNOZOWANYCH INTUICJI, typu "to jest prawdziwe, bo jest naukowe", czy "tak musi być, bo widzimy tu jakąś możliwość, że tak się zdarzy", "mamy potencjalny zarzut wobec rozumowania strony przeciwnej, więc musi być on słuszny, aby mieć osąd na swoją stronę". Jeszcze inaczej mówiąc: chodzi o to, aby dobrać się analitycznie do każdego (o ile się da) przekonania opartego o OCZYWISTOŚĆ. Jeżeli się ktoś na coś powołuje, to ma WIEDZIEĆ NA CO się powołuje, a nie spychać uzasadnienia na bliżej niesprecyzowany autorytet nauki, czy mityczny charakter religii.

Problem w dyskusji z ateistami jest taki, że mają oni pewne NIEUŚWIADOMIONE DOGMATY. Dogmaty ujawniają się w dyskusji w postaci stwierdzania przez ateistów "to tak jest", "to jest oczywiste", czy też jako sarkazm, jako unikanie odpowiedzi na pytania, ignorowanie argumentów.

Ja dużo wysiłku włożyłem w DEMASKOWANIE POZORNYCH OCZYWISTOŚCI. I uważam, ze bardzo wiele owych pozornych oczywistości rozpracowałem, znajdując dla nich wewnętrzne inne powody, niż do to się wydaje przy pierwszym oglądzie. To jest trochę tak, jak z psychoanalizą, gdy się trzeba zagłębić w jakieś wspomnienia z dzieciństwa, odnieść do zdarzeń wypartych, które miały miejsce, o których świadomie nie myślimy, ale które jednak czasem zadziwiając silnie oddziaływają na nasze odczucia, decyzje.
Z mojego punktu widzenia większość zarzutów, które stawiają ateiści jest co prawda słuszna W OBRĘBIE ICH ZAŁOŻEŃ METODOLOGICZNYCH, ale ci ateiści nie są w stanie dostrzec tego, iż PROBLEMEM SĄ WŁAŚNIE OWE ZAŁOŻENIA.
Irbisol w ogóle nie wie, że czyni założenia, wypiera się tego. Podobnie jest z większością ateistów, którzy przyjmują założenia/oczywistości ale ODMAWIAJĄ REFLEKSJI, NAD NIMI, DYSKUSJI O TYM, SKĄD SIĘ WZIĘŁY.
Ateiści stawiają sprawę tylko w jeden sposób: my tak to traktujemy, a więc wy macie obowiązek potraktować sprawę wedle naszych schematów metodologicznych.
A ja mam znacząco inne schematy metodologiczne. W szczególności nie staję epistemicznie "na baczność", tylko dlatego, że ktoś użył stwierdzenia iż "nauka tego nie odkryła", nie uważam takiego argumentu za kończący dyskusję. Uważam, że dopiero teraz dyskusja by się zaczęła!
Uważam, ze stwierdzenie "nauka nie zna przypadku, ani nie ma modelu dla zdarzenia X" nie jest sensownym powodem do zamknięcia dyskusji nad jakimś zdarzeniem, okolicznością, tezą, lecz PUNKTEM WYJŚCIA DO POSTAWIENIA PYTAŃ.
Jakich pytań?
Np.:
Jaki jest poziom ogólny pewności ustaleń nauki w danym zakresie?
Czy nauka w ogóle ma szanse dany problem eksplorować?
Co właściwie oznacza - już po zaakceptowaniu - status "nauka nie zna takiego przypadku, ani nie skonstruowała dla podobnych przypadków teorii, czy innych postaci ogólnego opisu"?
Czy metodologia inna niż naukowa, nie byłaby w danym zakresie warta zastosowania? (Jaka to mogłaby być metodologia?)
Ja zwyczajnie tam, gdzie dla ateistów jest już od strony metodologicznej koniec dyskusji, widzę dopiero dla tej dyskusji początek.

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

A na koniec - czy zgadzasz się z tezą: przesłanki materialne w dowodach są zawsze niepewne, bo ich podstawą jest metoda indukcyjna, a co za tym idzie, metoda obarczona z samej swojej konstrukcji niepewnością wynikającą z tego jak dobieramy w niej próbki. (bo nie ma absolutnego sposobu doboru tychże)

Cała ludzka wiedza, myślenie i zmysły są niepewne i tymczasowe, ale jako bazę wyjściową przyjmujemy aktualną wiedzę, najczęściej mając na myśli wiedzę naukową. Można kwestionować przesłanki stawiając im konkretne zarzuty, ale nie ma sensu stawiać ogólnego zarzutu niepewności co ludzkiej wiedzy.

I tu właśnie jest różnica między nami. Ja uważam dokładnie odwrotnie, czyli uważam iż NALEŻY STAWIAĆ WCIĄŻ OGÓLNY ZARZUT NIEPEWNOŚCI LUDZKIEJ WIEDZY.
Należy ten zarzut stawiać, bo przecząc tezie o niepewności ludzkiej wiedzy KONSEKWENTNIE NALEŻAŁOBY ZAPRZESTAĆ JEJ ROZWOJU.
Chcesz, aby już nic się w zakresie ludzkiej wiedzy nowego nie zdarzyło?... :shock:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 14:18, 06 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:09, 06 Maj 2022    Temat postu:

anbo napisał:
wszechmocny i jedyny wszechwiedzący stwórca wszystiego z niczego generuje problem determinizmu;


Niczego takiego nie generuje. Wszystko ci się jak zwykle miesza, anbuś

anbo napisał:
problem dwóch natur Jezusa: wszechwiedzący nieomylnie i ludzka wiedza,


Tu też nie ma żadnego "problemu". Było to już z tobą omawiane anbuś i poległeś

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/absurdy-w-doktrynie-chrzescijnskiej,17585-75.html#561831

anbo napisał:
byt jednocześnie przygodny i konieczny


Też żaden problem z punktu widzenia logicznego. Filozof Richard Taylor sformułował argument za tym, że byt może być jednocześnie konieczny i przygodny: jeślibyśmy teoretycznie przyjęli, że księżyc jest bytem odwiecznym i jego światło jest zarazem zależne od słońca to byłby on zarazem bytem koniecznym i przygodnym (Richard Taylor. Metaphysics, s. 101). Jak widać, z logicznego punktu widzenia nie ma przeszkód aby byt był zarazem konieczny i przygodny. A dla ciebie to "problem" tylko dlatego, że masz problemy z myśleniem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Pią 14:32, 06 Maj 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Czy ja się przyczepiłem do tytułu? Masz konkretne zarzuty, przypomnę:
1. Pokaż mi wypowiedź ateisty na śfini, z której wywnioskowałeś, że domaga się uzasadnienia z doświadczenia twierdzeń matematycznych. Bo mnie się zdaje, że domaganie się (albo nie) wskazania źródła w doświadczeniu zależne jest od tematu dyskusji.
2. Czy naprawdę nie przypominasz sobie dyskusji chociażby o tym, co wynika z przyjętych założeń w kwestii atrybutów Boga bez odnoszenia się do doświadczeń (wszechmocny i jedyny wszechwiedzący stwórca wszystiego z niczego generuje problem determinizmu; problem dwóch natur Jezusa: wszechwiedzący nieomylnie i ludzka wiedza, byt jednocześnie przygodny i konieczny)?
3. Co do zarzutu, że ateiści mają logikę za coś co "stwierdza prawdę" to też chętnie bym zobaczył, na jakich konkretnie wypowiedziach opierasz to stwierdzenie, bo mnie się zdaje, że ateiści stosują logikę jak inni dyskutanci na śfini: do zdiagnozowania czy rozumowanie jest poprawne, czy nie.
4. "Same przemyślenia" jeśli sa poprawne logicznie, a status przesłanek jest nieznany albo przesłanki sa nieprawdziwe, to są poprawne jedynie formalnie, więc jak najbardziej zasadnym jest domaganie się przez ateistę omawiania prawdziwości przesłanek.

Ad. 1.Była taka... Ale ta wyszukiwarka sfinii jest kiepska, nie oferuje kontekstowości, więc nie chce mi się szukać. O ile dobrze pamiętam, to chyba Raino coś w tym stylu się wypowiedział.

Dopóki nie zacytujesz, to nie będzie wiadomo ani co konkretnie napisał, ani jaki był kontekst jego wypowiedzi. A ponieważ napisałeś, że "zaskakująco dużo właśnie ateistów głosi od lat tak wierutne bzdury na temat logiki" to należy od ciebie oczekiwać, że nie będziesz miał problemu z podaniem konkretnych przykładów.


Michał Dyszyński napisał:


Ad. 2 Sam akurat nie jestem zwolennikiem tłumaczenia boskości Jezusa wszechwiedzą.

??? Przecież nie o tym pisałem (chodziło o problem dwóch natur Jezusa) i nie po to o tym pisałem, żeby o tym dyskutować, ale żeby pokazać, że ateiści dyskutują z teistami abstrahując od prawdziwości przesłanek, czyli zajmują się też samą stroną formalną rozumowań przedstawianych przez teistów nie domagając się (wbrew temu co twierdzisz) argumentów z empirii.

Michał Dyszyński napisał:

Ad. 3 Irbisol taki na przykład kwiatek zafundował:
Irbisol napisał:
Gówno prawda - WSZYSTKO jestem w stanie uzasadnić klasyczną logiką.

Skąd wiesz, czy nie chodziło mu tylko o stronę formalną?

Michał Dyszyński napisał:

4. Nie neguję zasadności omawiania prawdziwości przesłanek, wręcz się ich DOMAGAM, ale NIECHAOTYCZNIE I BEZ UKRYTYCH ARBITRALNOŚCI.

1. Negujesz stawiając zarzut "Dlaczego akurat u ateistów tak powszechne jest przekonanie o jakiejś absolutnej potrzebie, aby każda (!) stwierdzona rzecz miała swoje źródło w doświadczeniu, a nie samych przemyśleniach?"
Tak stawiając sprawę pokazujesz, że nie rozumiesz, że same przemyślenia mogą dotyczyć jedynie strony formalnej rozumowania, ale nie materialnej.

Michał Dyszyński napisał:

Jak do tej pory bowiem, dyskusja nad owymi przesłankami odbywała się w stylu:
- ateista zamachał flagą "nauka" więc, już ma bezsporną rację, już nie pytajmy o nic...

Wyniki badań naukowych są powszechnie uważane za najbardziej wiarygodną wiedze, często jest też podzielana przez teistów, nic więc dziwnego, że ateiści na naukę się powołują jako arbitra w kwestiach, którymi nauka się zajmuje. Także teista wuj wskazuje na dwa kryteria poprawności (być może użył innego słowa, cytuję z pamięci) poglądu: logiczna poprawność i zgodność z wynikami badań naukowych - jemu też zarzucisz, że logika jest dla niego wyznacznikiem prawdy, a zgodność z nauką dowodzi bezspornej racji?

Michał Dyszyński napisał:


anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

A na koniec - czy zgadzasz się z tezą: przesłanki materialne w dowodach są zawsze niepewne, bo ich podstawą jest metoda indukcyjna, a co za tym idzie, metoda obarczona z samej swojej konstrukcji niepewnością wynikającą z tego jak dobieramy w niej próbki. (bo nie ma absolutnego sposobu doboru tychże)

Cała ludzka wiedza, myślenie i zmysły są niepewne i tymczasowe, ale jako bazę wyjściową przyjmujemy aktualną wiedzę, najczęściej mając na myśli wiedzę naukową. Można kwestionować przesłanki stawiając im konkretne zarzuty, ale nie ma sensu stawiać ogólnego zarzutu niepewności co ludzkiej wiedzy.

I tu właśnie jest różnica między nami. Ja uważam dokładnie odwrotnie, czyli uważam iż NALEŻY STAWIAĆ WCIĄŻ OGÓLNY ZARZUT NIEPEWNOŚCI LUDZKIEJ WIEDZY.
Należy ten zarzut stawiać, bo przecząc tezie o niepewności ludzkiej wiedzy KONSEKWENTNIE NALEŻAŁOBY ZAPRZESTAĆ JEJ ROZWOJU.

Przecież ja nie przeczę niepewności ludzkiej wiedzy. Przeczytaj dokładnie, co napisałem.

Michał Dyszyński napisał:

Chcesz, aby już nic się w zakresie ludzkiej wiedzy nowego nie zdarzyło?... :shock:

Dyszyński postawił chochoła i się zszokował. Mnie to nie szokuje, przywykłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 1 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin