Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego teista musi ateistów douczać podstaw logiki?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:22, 30 Lis 2022    Temat postu:

Uwazam, ze Trzesicki napisał dobry podrecznik o logice i sklaniam się do jego zdania. Pobrałam go i będę sobie czytać w wolnych chwilach.
Pisze jasno i zrozumiale.
Raczej bez związku z tym zdaniem z wiki. Raczej w związku z pytaniem wuja. Prawda to kategoria umysłu.
W rachunku zdan sa symbole prawda i falsz
Można by zastosować zupełnie inne symbole.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:24, 30 Lis 2022    Temat postu:

Wuju podaj trzy pewniki na których opierasz swój światopogląd.

Ja bym to pytanie tak sformułowała. Na pewnikach, których nie trzeba dowodzić

To w ogóle chyba najciekawsze pytanie.

Logika służyć może do orzekania o rzeczywistości. Nie musi być powiazana z klasyczną teoria prawdy.
To jest chyba w tym fragmencie, który podałam.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 6:04, 01 Gru 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8848
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Śro 21:46, 30 Lis 2022    Temat postu:

Cytat:
Logika służy do orzekania o rzeczywistości. Nie musi być powiazana z klasyczną teoria prawdy.
To jest chyba w tym fragmencie, który podałam.


nie, logika nie orzeka o rzeczywistości, a o paprawności rozumowania

"prawda" jest raczej pojęciem pierwotnym, w logice (obok tw.pierwotnych, czyli pewników), "raczej", bo aksjomatykę mozna zbudować sobie różnie.

nie ma "klasycznej teorii prawdy" jest "klasyczna definicja", zwana krespondencyjną lub Arystotelesa.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 21:47, 30 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:14, 30 Lis 2022    Temat postu:

Ok Lucku.
O poprawnosci rozumowania a odnosi się do rzeczywistości .
O to pytał wuj.
Chociaż może też odnosić się do fikcji..

Jakub Pruś:

Teorie prawdy: klasyczna, korespondencyjna i semantyczna próba uściślenia relacji Streszczenie
Pośród wielu teorii prawdy tę najdłużej i najbardziej eksplorowaną stanowi niewątpliwie jej klasyczne ujęcie. W jego obrębie powstały również, podobne klasycznej, teorie korespondencyjna i semantyczna. Dla wielu filozofów terminy te wydają się synonimiczne, co stanowi rację powstania niniejszego artykułu. Analiza rodzajów związku pomiędzy językiem a światem, które wprowadzają różne teorie uznawane za klasyczne, ma służyć wyeksponowaniu różnic pomiędzy tymi teoriami. Przedstawiona zostaje również propozycja ustanowienia podziału, który w sposób ścisły i prosty usystematyzuje rozumienie klasycznej, korespondencyjnej i semantycznej teorii prawdy. Słowa kluczowe: klasyczne teorie prawdy korespondencja-zgodność-semantyczna teoria prawdy-współczesne koncepcje prawdy. abstrakt pracy

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 5:53, 01 Gru 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:02, 01 Gru 2022    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wuj podaj trzy swoje pewniki. Lub przynajmniej jeden.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 6:05, 01 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8848
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Czw 7:25, 01 Gru 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Ok Lucku.
O poprawnosci rozumowania a odnosi się do rzeczywistości .


"Powiedzieć, że istnieje, o czymś, czego nie ma, jest fałszem. Powiedzieć o tym, co jest, że jest, a o tym, czego nie ma, że go nie ma, jest prawdą."

Arystoteles


to Semele definicja i nie zmieni tego nawet fakt, że jakiś tłumok napisze co inego :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:10, 01 Gru 2022    Temat postu:

lucek napisał:
Semele napisał:
Ok Lucku.
O poprawnosci rozumowania a odnosi się do rzeczywistości .


"Powiedzieć, że istnieje, o czymś, czego nie ma, jest fałszem. Powiedzieć o tym, co jest, że jest, a o tym, czego nie ma, że go nie ma, jest prawdą."

Arystoteles


to Semele definicja i nie zmieni tego nawet fakt, że jakiś tłumok napisze co inego :)


Oczywiście kochany lucku :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:31, 04 Gru 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Wuju podaj trzy pewniki na których opierasz swój światopogląd.

Rozróżniam cala gamę aksjomatów o rożnym poziomie ważności. Najwyżej stoją podstawowe założenia, z których nie mam zamiaru zrezygnować, chyba że mnie przymusi coś zupełnie dziś nieoczekiwanego i niewyobrażalnego. A najwyżej z nich stoi założenie:

1. Nie jestem szaleńcem.

Czyli zakładam, ze mogę ufać swojemu osądowi. Jeśli popełniam błędy, to dlatego, że działam na podstawie niepełnych informacji i/lub mam za mało mocy przerobowych. Gdybym uważał inaczej, to nawet nie mógłbym ani protestować ani nie protestować gdy mnie będą zawiązywali w kaftan, bo każda akcja to wynik decyzji, ta zaś jest wyrazem zaufania we własny osąd.

Podstawą mojej wiary jest wiec mój osąd, co jest też równoważne uznaniu rzeczywistości za taką, w której osąd jest elementem informacji o charakterze rzeczywistości. Cztery kolejne dogmaty są właściwie specyfikacją tego, co na dziś dzień uważam za kryteria tego osądu:

2a. wnioski mają być przydatne w praktyce,
2b. wnioski mają być wewnętrznie spójne logicznie,
2c. wnioski mają być zgodne z innymi moimi osądami, w tym - z o ile się da także z preferencjami.
2d. Najważniejsze kryterium to 2a, najmniej ważne - 2c.

2d oznacza tyle, ze gdy nie jestem w stanie dojść do przydatnego w praktyce i logicznego wniosku zgodnego z pięcioma moimi osądami i/lub pragnieniami, to przyjmuje przydatny w praktyce i logiczny wniosek zgodny z czterema moimi osądami i/lub pragnieniami. A gdy nie jestem w stanie dojść do żadnego przydatnego w praktyce i logicznego wniosku, to przyjmuję wniosek przydatny w praktyce i nielogiczny.

Cała ta konstrukcja trzyma się kupy jedynie dzięki temu, ze osądy uzyskane przeze mnie w praktyce za pomocą kryteriów 2a-2d nie podważają we mnie przekonania o słuszności podstawowego pewnika 1 o mym zdrowiu psychicznym. A co uzyskałem za pomocą tych osądów? Uzyskałem model świata, który można również zaksjomatyzować:

3a. Istnieje jeden Bóg, osoba mająca wolna wolę (możliwość dokonania wyboru zgodnego z natura tej osoby) i będąca wszechmocną miłością.
3b. Istnieję ja, człowiek, czyli osoba rożna od Boga, podobna w naturze (czyli w dążeniach) do Niego lecz ograniczona w swej mocy.
3c. Istnieją inne osoby, w tym - inni ludzie.
3d. Żyjemy w świecie, który możemy samodzielnie poznawać i kontrolować w sposób nieograniczony, lecz to poznanie i ta kontrola nigdy nie obejmą całości tego, co istnieje.
3e. Jedynie wszechmocny Bóg obejmuje poznaniem i kontrolą całość tego, co istnieje.
3f. Wola człowieka jest wolna jedynie dzięki pomocy Boga: kiedy Mu ufam, Bóg prowadzi mnie drogą zgodną z moja natura, czyli pomaga mi podejmować decyzje takie, jakie bym podejmował, gdybym znał wszystkie ich konsekwencje.
3g. Zło bierze się z błędów ludzkich, pochodzących z braku zaufania Bogu; innymi słowy, zło jest konsekwencją ograniczenia wolności woli przez niekompletne lub wręcz fałszywe informacje, które zbieramy na własną rękę.
3h. Nie ma zła bez końca, bez końca możne być tylko dobro.

Gdyby nie udało mi się wprowadzić do mojego świata w akceptowalny dla mnie sposób wolności woli człowieka (a umożliwia to w nim Bóg), przekonstruowałbym całą dogmatykę począwszy od aksjomatu 1. Obok pewnika o własnym zdrowiu psychicznym umieściłbym pewnik o Jedności Wszystkiego, własną osobę uznałbym za złudzenie, przejaw niepełnej wiedzy o tej Jedności, a sam aksjomat 1 uznałbym za rodzaj drabiny Wittgensteina - za konstrukcję konieczną by wspiąć się "na docelowy strych", ale samą w sobie pozbawioną znaczenia. Innymi słowy, z konstrukcji personalistycznej przeszedłbym na impersonalistyczną, z racjonalnej - na irracjonalną. Ale nie czynie tego, bo nie mam ku temu motywacji: personalizm, który jest mi bliższy, działa dostatecznie skutecznie.

Jestem wiec personalistą, który wierzy w swoje istnienie bo uznał, że możne wierzyć w Boga :)

Semele napisał:
Ja bym to pytanie tak sformułowała.

Fajne pytanie jako takie, ale do ankiety o wiele za bardzo złożone. Brzmi prosto, lecz odpowiedź bywa skomplikowana. Niby ja odpowiadając podałem właśnie trzy, ale to są raczej trzy grupy pewników, a do tego mogę sobie wyobrazić sobie, że ktoś wyliczy sobie siedem równie ważnych.

Semele napisał:
Logika służyć może do orzekania o rzeczywistości. Nie musi być powiazana z klasyczną teoria prawdy.

Logika jest narzędziem, więc może służyć do różnych celów. Tak jak nóż. Nóż nie zawiera w sobie definicji, do czego go użyjesz. Aby użyć logiki lub noża, musisz przedtem nadać światu pewną interpretację. W przypadku noża może to być "ryba jest tylko pokarmem", w przypadku logiki jest to, jakie znaczenie nadamy symbolom "prawda" i "fałsz". Jak wiesz, są tu różne szkoły. I nie są one częścią logiki, choć są przy jej użyciu budowane. Cytowana przez Lucka definicja Arystotelesa jest też taką interpretacją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:48, 04 Gru 2022    Temat postu:

3a to się spodziewałam.
Być może to by wystarczyło. Bo w tym punkcie zawiera się być może wszystko pozostałe.

Punkt 1. Czyli generalnie jesteś pewien, że istniejesz i że świat istnieje.
Nie tak jak niektórzy ateiści w odczuciu apologety?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:26, 06 Gru 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
5. Człowiek jak i inne zwierzęta umiera i się rodzi, we Wszechświecie znajdujemy się na małej planecie na peryferiach jednej z setek miliardów galaktyk, która jest jak ziarnko piasku u pustyni.
To wszystko wygląda jakbyśmy byli tu raczej z przypadku niż w jakimś celu jakiegoś Boga, który miałby to stworzyć.


Racja. Tak to wygląda. Przynajmniej na pierwszy rzut oka można takie wrażenie odnieść. Ale jeśli pierwszy ogląd tej sprawy jest mylny?...
Jak się patrzy na ruch Słońca na niebie, to pierwsze wrażenie jest taki, że Ziemia jest nieruchoma, a Słońce ją obiega. Tylko że już wiemy, iż to jest pozór. To może i to o czym wyżej napisałeś jest pozorem?


W przypadku Ziemi i ruchu Słońca na niebie udało się udowodnić, że to pozór. Zmieniło się nasze myślenie, bo pojawiły się ku temu podstawy.
A jakie mamy podstawy, by uważać, że interpretacja "Wszechświat z naszą małą planetą nic nie znaczy" jest pozorem?


Wujzboj napisał:
Każdy z nas jest zawsze tu i teraz, siedząc w swej malutkiej kropelce rzeczywistości ograniczonej rozmiarami znacznie mniejszymi od rozmiarów tej planety i czasem znacznie krótszym od skali geologicznej, a co tu mówić o skalach kosmologicznych. To, jak wygląda Kosmos, co dzieje się na Kasjopei, co kiedy i jak wybuchało i jak się zapadnie, to tylko fajna ekstrapolacja MODELI opisujących to, co widzimy tu i teraz. Kropelka może się rozszerzać, ale jak się rozszerzy, to sobą wypełni tę pustkę. Szacowanie prawdopodobieństw na tej podstawie jest czynnością karkołomną. Można równie dobrze uzyskać wynik dokładnie przeciwny, to zależy od założeń, z jakich się wyjdzie.


Nie rozumiesz chyba problemu. Wszechświat jest zimny, obojętny na nasze istnienie, pełen zagrożeń, które już nie raz przetrzebiły naszą planetę. Dodatkowo jesteśmy jak ziarenko na pustyni (spróbuj to sobie wyobrazić). Mało tego, biorąc pod uwagę, to jak gigantyczny jest wszechświat, to mogło się trafić w nim co najmniej jedno takie miejsce, w którym są takie warunki, które sprzyjają powstaniu życia. Przecież nawet szacuje się, że miejsc, w których mogłoby powstać życie powinno być we wszechświecie więcej. Jeśli to wszystko nie jest spodziewane, jeśli jesteśmy dziełem przypadku to co takiego musiałoby być, aby móc tak uznać? Czego wam jeszcze brakuje w tej układance?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:05, 06 Gru 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
5. Człowiek jak i inne zwierzęta umiera i się rodzi, we Wszechświecie znajdujemy się na małej planecie na peryferiach jednej z setek miliardów galaktyk, która jest jak ziarnko piasku u pustyni.
To wszystko wygląda jakbyśmy byli tu raczej z przypadku niż w jakimś celu jakiegoś Boga, który miałby to stworzyć.


Racja. Tak to wygląda. Przynajmniej na pierwszy rzut oka można takie wrażenie odnieść. Ale jeśli pierwszy ogląd tej sprawy jest mylny?...
Jak się patrzy na ruch Słońca na niebie, to pierwsze wrażenie jest taki, że Ziemia jest nieruchoma, a Słońce ją obiega. Tylko że już wiemy, iż to jest pozór. To może i to o czym wyżej napisałeś jest pozorem?


W przypadku Ziemi i ruchu Słońca na niebie udało się udowodnić, że to pozór. Zmieniło się nasze myślenie, bo pojawiły się ku temu podstawy.
A jakie mamy podstawy, by uważać, że interpretacja "Wszechświat z naszą małą planetą nic nie znaczy" jest pozorem?


Wujzboj napisał:
Każdy z nas jest zawsze tu i teraz, siedząc w swej malutkiej kropelce rzeczywistości ograniczonej rozmiarami znacznie mniejszymi od rozmiarów tej planety i czasem znacznie krótszym od skali geologicznej, a co tu mówić o skalach kosmologicznych. To, jak wygląda Kosmos, co dzieje się na Kasjopei, co kiedy i jak wybuchało i jak się zapadnie, to tylko fajna ekstrapolacja MODELI opisujących to, co widzimy tu i teraz. Kropelka może się rozszerzać, ale jak się rozszerzy, to sobą wypełni tę pustkę. Szacowanie prawdopodobieństw na tej podstawie jest czynnością karkołomną. Można równie dobrze uzyskać wynik dokładnie przeciwny, to zależy od założeń, z jakich się wyjdzie.


Nie rozumiesz chyba problemu. Wszechświat jest zimny, obojętny na nasze istnienie, pełen zagrożeń, które już nie raz przetrzebiły naszą planetę. Dodatkowo jesteśmy jak ziarenko na pustyni (spróbuj to sobie wyobrazić). Mało tego, biorąc pod uwagę, to jak gigantyczny jest wszechświat, to mogło się trafić w nim co najmniej jedno takie miejsce, w którym są takie warunki, które sprzyjają powstaniu życia. Przecież nawet szacuje się, że miejsc, w których mogłoby powstać życie powinno być we wszechświecie więcej. Jeśli to wszystko nie jest spodziewane, jeśli jesteśmy dziełem przypadku to co takiego musiałoby być, aby móc tak uznać? Czego wam jeszcze brakuje w tej układance?


No tak, jesteś tylko dziełem przypadku. To tłumaczy twoje ciągłe zagubienie w życiu i tony bezsensu w twoich postach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33546
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:39, 06 Gru 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
5. Człowiek jak i inne zwierzęta umiera i się rodzi, we Wszechświecie znajdujemy się na małej planecie na peryferiach jednej z setek miliardów galaktyk, która jest jak ziarnko piasku u pustyni.
To wszystko wygląda jakbyśmy byli tu raczej z przypadku niż w jakimś celu jakiegoś Boga, który miałby to stworzyć.


Racja. Tak to wygląda. Przynajmniej na pierwszy rzut oka można takie wrażenie odnieść. Ale jeśli pierwszy ogląd tej sprawy jest mylny?...
Jak się patrzy na ruch Słońca na niebie, to pierwsze wrażenie jest taki, że Ziemia jest nieruchoma, a Słońce ją obiega. Tylko że już wiemy, iż to jest pozór. To może i to o czym wyżej napisałeś jest pozorem?


W przypadku Ziemi i ruchu Słońca na niebie udało się udowodnić, że to pozór. Zmieniło się nasze myślenie, bo pojawiły się ku temu podstawy.
A jakie mamy podstawy, by uważać, że interpretacja "Wszechświat z naszą małą planetą nic nie znaczy" jest pozorem?

Tego, że się zmieni wiedza kosmologiczna diametralnie w tę, czy inną stronę nie postuluję. Ja tylko piszę o tym, że dla naukowca np. z XI wieku jego kosmologią było przekonanie i nieruchomej Ziemi w środku Wszechświata. COŚ spowodowało (nie będę tego opisywał, jest to w podręcznikach), że ludzie zmienili pogląd na ten temat. Ty występujesz z pozycji "to było kiedyś, teraz już jest inaczej". Takie podejście MOŻESZ JEDYNIE ZAŁOŻYĆ ARBITRALNIE. Może się utrzyma ten pogląd, a może i nie. Zakładając coś arbitralnie w tym przypadku (bo Ci wolno, bo tak Ci się wydaje), a krytykując jakakolwiek inną arbitralność narażasz się na to, że zarzut hipokryzji wobec Ciebie stanie się zasadny.

Tak dla porównania jeszcze.
Ja na wykładach z astronomii, jakie miałem w końcu w czasach nie tak dawnych (niecałe 40 lat temu) miałem przekazywane informacje w rodzaju "nie wiemy, czy innych planetach Układu Slonecznego jest woda", albo "w naszej Galaktyce jest około miliarda gwiazd". Aktualnie już nie pytamy o to, czy woda jest kosmosie, bo wiemy, że jest jej bardzo dużo, a nawet główna hipoteza głosi, że ziemska woda przybyła do nas z kosmosu. Zaś wg współczesnych szacowań w Galaktyce jest ok. 100 mld. gwiazd, czyli mamy stukrotne przebicie tamtych wartości (ciekaw jestem tych szacunków za jakieś 20 lat). Ja nie zamierzam tak spekulować, która wiedza z tej współczesnej utrzyma się za 50, 200, czy 500 lat rozwoju cywilizacji (o ile sama ta cywilizacja się nie wymorduje). Rozumiem Twój optymizm co do aktualnej wiedzy, ale nie podzielam. Po prostu znajomość wielu przypadków przełomów wiedzy w całej historii nauki powoduje, iż w wygłaszaniu tego rodzaju przekonań jestem o wiele bardziej ostrożny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:00, 07 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
1. Nie jestem szaleńcem.

Czyli zakładam, ze mogę ufać swojemu osądowi. Jeśli popełniam błędy, to dlatego, że działam na podstawie niepełnych informacji i/lub mam za mało mocy przerobowych. Gdybym uważał inaczej, to nawet nie mógłbym ani protestować ani nie protestować gdy mnie będą zawiązywali w kaftan, bo każda akcja to wynik decyzji, ta zaś jest wyrazem zaufania we własny osąd.
Semele napisał:
Punkt 1. Czyli generalnie jesteś pewien, że istniejesz i że świat istnieje.

Moje istnienie jest obserwowanym fenomenem, a nie pewnikiem. Zaś istnienie świata? O tym w tym miejscu nie ma przecież mowy.





Azazel napisał:
5. Człowiek jak i inne zwierzęta umiera i się rodzi, we Wszechświecie znajdujemy się na małej planecie na peryferiach jednej z setek miliardów galaktyk, która jest jak ziarnko piasku u pustyni.
To wszystko wygląda jakbyśmy byli tu raczej z przypadku niż w jakimś celu jakiegoś Boga, który miałby to stworzyć.
wuj napisał:
Każdy z nas jest zawsze tu i teraz, siedząc w swej malutkiej kropelce rzeczywistości ograniczonej rozmiarami znacznie mniejszymi od rozmiarów tej planety i czasem znacznie krótszym od skali geologicznej, a co tu mówić o skalach kosmologicznych. To, jak wygląda Kosmos, co dzieje się na Kasjopei, co kiedy i jak wybuchało i jak się zapadnie, to tylko fajna ekstrapolacja MODELI opisujących to, co widzimy tu i teraz. Kropelka może się rozszerzać, ale jak się rozszerzy, to sobą wypełni tę pustkę. Szacowanie prawdopodobieństw na tej podstawie jest czynnością karkołomną. Można równie dobrze uzyskać wynik dokładnie przeciwny, to zależy od założeń, z jakich się wyjdzie.
Kruchy napisał:
Nie rozumiesz chyba problemu.

Obawiam się, że raczej nie zrozumiałeś odpowiedzi :) Ona dokładnie odnosi się do (pozornego) problemu, który przedstawiłeś (i za moment wytłumaczę, jak):

Kruchy napisał:
Wszechświat jest zimny, obojętny na nasze istnienie, pełen zagrożeń, które już nie raz przetrzebiły naszą planetę. Dodatkowo jesteśmy jak ziarenko na pustyni (spróbuj to sobie wyobrazić). Mało tego, biorąc pod uwagę, to jak gigantyczny jest wszechświat, to mogło się trafić w nim co najmniej jedno takie miejsce, w którym są takie warunki, które sprzyjają powstaniu życia. Przecież nawet szacuje się, że miejsc, w których mogłoby powstać życie powinno być we wszechświecie więcej. Jeśli to wszystko nie jest spodziewane, jeśli jesteśmy dziełem przypadku to co takiego musiałoby być, aby móc tak uznać? Czego wam jeszcze brakuje w tej układance?

Nie wiesz, jaki jest Wszechświat (ja też tego nie wiem), wyobrażasz to tylko sobie (ja też tylko sobie to wyobrażam). Nie wiesz, jak poprawnie ekstrapolować poza granice ważności modeli (ja też tego nie wiem), ani nie wiesz, jak te modele interpretować (ja też). I to nie problem - problem w tym, że doczepiasz teoriom naukowym ogon metafizyczny długi jak stąd do kwazarów i zaplątany jak Mgławica Kraba.

Spytasz, co to za ogon? Ten z wnioskami, że z MODELU "Wszechświat jest przeogromny" miałaby wynikać nasza w nim przypadkowość, a z FAKTU, że modele naukowe dobrze opisują obserwacje z kategorii obserwacji naukowych miałoby wynikać, że jesteśmy jego dziećmi. Pomińmy już w tej sytuacji to, że to drugie wynikanie jest nie tylko błędne, ale do tego w zależności od szczegółów albo wewnętrznie sprzeczne albo irracjonalne...

Jak mawiał Einstein, teoria powinna być tak prosta jak możliwe, ale nie prostsza.

Pytasz, czego brakuje? Poza poprawnością rozumowania brakuje optymalizacji rozwiązania. Przyjmujesz za ostateczną pierwszą opcję, która wydała ci się lepsza od poprzedniej. To jest zrozumiałe, gdy człowiek jest zapracowany i nie ma czasu na analizy. My tutaj jednak zajmujemy się głównie analizami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 2:59, 07 Gru 2022    Temat postu:

Cytat:
Nowy postWysłany: Śro 1:00, 07 Gru 2022 Temat postu: Odpowiedz z cytatem
wuj napisał:
1. Nie jestem szaleńcem.

Czyli zakładam, ze mogę ufać swojemu osądowi. Jeśli popełniam błędy, to dlatego, że działam na podstawie niepełnych informacji i/lub mam za mało mocy przerobowych. Gdybym uważał inaczej, to nawet nie mógłbym ani protestować ani nie protestować gdy mnie będą zawiązywali w kaftan, bo każda akcja to wynik decyzji, ta zaś jest wyrazem zaufania we własny osąd.
Semele napisał:
Punkt 1. Czyli generalnie jesteś pewien, że istniejesz i że świat istnieje.

Moje istnienie jest obserwowanym fenomenem, a nie pewnikiem. Zaś istnienie świata? O tym w tym miejscu nie ma przecież mowy.


Jest mowa o pewnikach.

Zaciekawia mnie to w Tobie, że istnienie samego siebie nie uważasz za pewnik.
Co do świata to innym razem.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 3:01, 07 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:05, 09 Gru 2022    Temat postu:

Moje istnienie jest fenomenem, nie pewnikiem. Pewnikowi można zaprzeczyć. Fenomenowi - nie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 4:27, 09 Gru 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Moje istnienie jest fenomenem, nie pewnikiem. Pewnikowi można zaprzeczyć. Fenomenowi - nie


Stwierdziliśmy, że sami ustalamy pewniki. Możemy je więc zmieniać.
Dlaczego uważasz, że Twoje istnienie nie jest pewnikiem?
Dopuszczasz więc myśl, że nie istniejesz.....?

Wuj
Cytat:
który wierzy w swoje istnienie bo uznał, że możne wierzyć w Boga


Ja też wierzę w swoje istnienie i nie tylko swoje. Wiara w Boga nie jest mi do tego potrzebna.
Moje istnienie jest doświadczeniem, któremu nie chcę zaprzeczać. Jest też zapewne fenomenem.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 4:36, 09 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:25, 10 Gru 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Pewnikowi można zaprzeczyć.
Semele napisał:
Stwierdziliśmy, że sami ustalamy pewniki. Możemy je więc zmieniać.

Bo pewnikowi DA SIĘ zaprzeczyć.

Semele napisał:
Dlaczego uważasz, że Twoje istnienie nie jest pewnikiem?

Jest FENOMENEM. Co poznaje się po tym, że nie da się mu zaprzeczyć.

Semele napisał:
wuj napisał:
który wierzy w swoje istnienie bo uznał, że możne wierzyć w Boga

Tu chodzi o coś innego, jak wyjaśniłem w akapicie poprzedzającym te słowa:

Gdyby nie udało mi się wprowadzić do mojego świata w akceptowalny dla mnie sposób wolności woli człowieka (a umożliwia to w nim Bóg), przekonstruowałbym całą dogmatykę począwszy od aksjomatu 1. Obok pewnika o własnym zdrowiu psychicznym umieściłbym pewnik o Jedności Wszystkiego, własną osobę uznałbym za złudzenie, przejaw niepełnej wiedzy o tej Jedności, a sam aksjomat 1 uznałbym za rodzaj drabiny Wittgensteina - za konstrukcję konieczną by wspiąć się "na docelowy strych", ale samą w sobie pozbawioną znaczenia. Innymi słowy, z konstrukcji personalistycznej przeszedłbym na impersonalistyczną, z racjonalnej - na irracjonalną. Ale nie czynie tego, bo nie mam ku temu motywacji: personalizm, który jest mi bliższy, działa dostatecznie skutecznie.

To nie podważa faktu, że własne istnienie to nie pewnik lecz fenomen. To jedynie dodaje temu faktowi pewną (irracjonalną) INTERPRETACJĘ.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 14:27, 10 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:27, 10 Gru 2022    Temat postu:

Ok. To tylko słowa.

Nie wiem skąd się wzięło mniemanie, że ateiści występują generalnie przeciw temu, że człowiek ma wolną wolę.


Jan Woleński: Jestem agnostykiem ze wskazaniem na ateizm



Wywiad z prof. Janem Woleńskim, jednym z najwybitniejszych żyjących współcześnie filozofów polskich.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2015 nr 6, s. 22–24. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

Czy problem Boga jest istotną kwestią filozoficzną?

Nie ma ogólnie przyjętej definicji (czy nawet quasi-definicji) zwrotu „istotna kwestia filozoficzna”. Można powiedzieć, że problem Boga był i jest rozważany przez bardzo wielu filozofów. Decydują o tym nie tylko względy teoretyczne, ale także światopoglądowe. Dla filozofów uznających, tak jak ja, zasadność dyskusji światopoglądowej, problem Boga jest ważny (ale nie najważniejszy), dla innych niekoniecznie. Inni mogą na przykład uważać światopogląd za kwestię prywatną, niepodlegającą dyskursowi filozoficznemu. Wiele też zależy od religii, o ile stanowi kontekst dla refleksji filozoficznej. Dla filozofów chrześcijańskich, zwłaszcza katolickich, problem Boga jest istotny jako kwestia teoretyczna, wyrastająca z teologii. Inaczej na to zapatrują się wyznawcy judaizmu czy islamu, przynajmniej współcześni (dawniej różnie bywało, zwłaszcza w myśli muzułmańskiej).

Z drugiej strony, filozoficzny problem Boga nie rzutuje na wiele konkretnych problemów filozoficznych. Można być filozofem języka, nauki, przyrody, moralności itd. zupełnie niezależnie od stosunku do religii, aczkolwiek nie wszystkie filozofie czegoś są, by tak rzec, równo oddalone od religii, np. etyka jest bliżej niej niż filozofia języka. Niemniej, teista i ateista mogą podzielać takie same zapatrywania w konkretnych kwestiach. O ile jednak filozof decyduje się na uprawianie filozofii Boga, staje przed problemami ontologicznymi (np. istnienie Boga), epistemologicznymi (np. sposób poznania Boga) czy aksjologicznymi (np. w związku z naturą dobra).

Jaki argument za istnieniem Boga jest najbardziej przekonujący?

Żaden, przynajmniej dla mnie. Tzw. dowody kosmologiczne (zob. infografika na s. 13) są albo naiwne (dowód z celowości, dowód ze stopni doskonałości), albo wadliwe, np. teza, że wszystkie byty są przypadkowe, nie implikuje, że istnieje byt konieczny, a z tezy, że każdy byt ma swojego poruszyciela (to samo w przypadku założenia, że każdy byt ma swoją przyczynę), nie wynika, że istnieje pierwszy poruszyciel (pierwsza przyczyna). Trzeba dodać wiele nieoczywistych przesłanek, aby te dowody usprawnić. Moim zdaniem ciekawsze są dowody ontologiczne (zob. infografika na s. 13) w wersji modalnej, ale one wykazują tylko tyle, że dla każdego koherentnego zbioru własności istnieje obiekt maksymalny, ale to za mało, aby udowodnić istnienie Boga.

Jakie racje przemawiają za odrzuceniem tezy o istnieniu Boga lub skłaniają do zawieszenia sądu w tej kwestii?

Zacznę od drugiej części pytania. Brak poprawnego dedukcyjnego dowodu istnienia Boga czy świadectw empirycznych (w standardowym rozumieniu) za jego egzystencją wystarcza do tego, by zawiesić sąd w tej kwestii. Można wierzyć w to, że Bóg istnieje, ale nie jest to przedmiotem wiedzy w sensie naukowym czy nawet potocznym, bo własności Boga są na tyle szczególne, iż wykluczają jego poznanie za pomocą tzw. przyrodzonych sposobności kognitywnych. Wierzący musi dopuścić jakiś specjalny proceder kognitywny, np. w postaci mistycyzmu, aby twierdzić, że posiada wiedzę o Bogu. Jest to jednak zmiana pojęcia wiedzy z uwagi na to, że domniemane sposoby poznania Boga nie są intersubiektywne.

Trzeba jednak przyznać, że teista może bronić swego poglądu, argumentując, że pojęcie wiedzy jest rozmyte i wcale nie jest tak, iż wyróżnienie wiedzy naukowej i potocznej jako jedynej, jest oczywiste. Inaczej mówiąc, odrzucenie tezy o istnieniu Boga jest motywowane przesłanką metafilozoficzną, aczkolwiek nie jest ona arbitralna. Sam jestem agnostykiem ze wskazaniem na ateizm, ponieważ agnostycyzm jako taki jest poglądem czysto negatywnym.

Czy istnienie Boga wyklucza/wykluczałoby wolność człowieka?

Samo istnienie Boga nie wyklucza wolności człowieka. Wszelako własności Boga tak, przynajmniej w pewnych religiach. Nie chcę wypowiadać się o chrześcijaństwie en bloc czy innych denominacjach. Jeśli chodzi o katolicyzm, to teza o stworzeniu świata z niczego, wszechmoc i wszechwiedza Boga implikują fatalizm. Sama wszechwiedza nie, gdyż na przykład mogę wszystko wiedzieć, a jednak nie być w stanie zapobiec temu lub owemu. Gdy coś stwarzam, wiem, jak to będzie działać, i mógłbym stworzyć inaczej, muszę przyjąć całkowitą odpowiedzialność za skutki mojego wytworu. Rozumie to na przykład Richard Swinburne (nie jest katolikiem, ale wyznawcą prawosławia) i modyfikuje własności Boga. Nieraz dyskutowałem o tym z filozofami katolickimi i ostatecznie spotykałem się z argumentem, na przykład ze strony Józefa Tischnera, że trzeba wierzyć w to, że ludzka wolność nie kłóci się z własnościami Boga.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 16:28, 10 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:58, 10 Gru 2022    Temat postu:

Komandor napisał ciekawy post o logice w więzieniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:55, 10 Gru 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Ok. To tylko słowa.

Co konkretnie?

Semele napisał:
Nie wiem skąd się wzięło mniemanie, że ateiści występują generalnie przeciw temu, że człowiek ma wolną wolę.

Zapytaj tych, którzy uważają, że ateista musi odrzucać wolną wolę.

Semele, cytując co Woleński napisał:
Brak poprawnego dedukcyjnego dowodu istnienia Boga czy świadectw empirycznych (w standardowym rozumieniu) za jego egzystencją wystarcza do tego, by zawiesić sąd w tej kwestii.

To jest klasyczny BŁĄD, bo dokładnie taka sama "argumentacja" prowadzi do wniosku o zawieszeniu sądu w kwestii istnienia aboga, czyli ogólnie - w DOWOLNEJ fundamentalnej kwestii.

Semele, cytując co Woleński napisał:
odrzucenie tezy o istnieniu Boga jest motywowane przesłanką metafilozoficzną, aczkolwiek nie jest ona arbitralna

Odrzucenie tezy o istnieniu Boga jest motywowane przesłanką metafilozoficzną, I JEST ona arbitralna.

Semele, cytując co Woleński napisał:
teza o stworzeniu świata z niczego, wszechmoc i wszechwiedza Boga implikują fatalizm.

Nie, to jest nieprawda. Ktoś taki jak Woleński powinien to wiedzieć.

Semele, cytując co Woleński napisał:
Gdy coś stwarzam, wiem, jak to będzie działać, i mógłbym stworzyć inaczej, muszę przyjąć całkowitą odpowiedzialność za skutki mojego wytworu. Rozumie to na przykład Richard Swinburne (nie jest katolikiem, ale wyznawcą prawosławia) i modyfikuje własności Boga.

Nie ma powodu, by cokolwiek tu "modyfikować".

Semele, cytując co Woleński napisał:
Nieraz dyskutowałem o tym z filozofami katolickimi i ostatecznie spotykałem się z argumentem, na przykład ze strony Józefa Tischnera, że trzeba wierzyć w to, że ludzka wolność nie kłóci się z własnościami Boga.

Podobnie jak trzeba wierzyć w to, że ludzka wolność nie kłóci się z własnościami aboga. Nie ma tu żadnych zaprogramowanych sprzeczności, które trzeba omijać wiarą.


PS.
Semele napisał:
Komandor napisał ciekawy post o logice w więzieniu.

Może. Mnie posty więzienne nie interesują.

Semele napisał:
Jeśli fakty przeczą teorii, tym gorzej dla faktów. Hegel

Nie, nie Hegel. Zostało to nieuczciwie przypisane Heglowi przez jego przeciwników i jest wciąż błędnie cytowane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:21, 11 Gru 2022    Temat postu:

Spróbuję zapytać o tę wolną wolę.

Jak brzmi zatem poprawny cytat z Hegla?

Słowa , wszystko co tutaj piszemy :)
Prawda leży poza słowami.
Wrócę jeszcze do Twoich odpowiedzi.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 1:15, 11 Gru 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:49, 11 Gru 2022    Temat postu:

Myślę, że dla Woleńskiego implikuje fatalizm. Dla innych ludzi nie musi. To takie bardziej psychologiczne niz filozoficzne.

W fenomenologii fenomen jest tym, co podmiotowi poznania jawi się bezpośrednio i naocznie – fenomenem może być nie tylko konkretny zespół spostrzeżeń zmysłowych, ale też konkretny dany zespół spostrzeżeń wewnętrznych. Za PWN

Ty się sobie jawisz. Bezpośrednio i naocznie. Jednak niekoniecznie musisz być pewien, że faktycznie to Ty. :wink:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 10:51, 11 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:03, 11 Gru 2022    Temat postu:

Semele, cytując co Woleński napisał:
teza o stworzeniu świata z niczego, wszechmoc i wszechwiedza Boga implikują fatalizm.
Semele napisał:
Myślę, że dla Woleńskiego implikuje fatalizm. Dla innych ludzi nie musi. To takie bardziej psychologiczne niz filozoficzne.

Implikacja to nie coś "dla jednego tak, a dla drugiego inaczej", ale wniosek wyciągnięty poprawnie w logicznie poprawny sposób z podanych przesłanek. Jeśli jemu implikuje, to znaczy że dodaje do swojego rozumowania jakieś ukryte założenia. Co jest BŁĘDEM.

Semele napisał:
Ty się sobie jawisz. Bezpośrednio i naocznie. Jednak niekoniecznie musisz być pewien, że faktycznie to Ty. :wink:

Obraz może być skrzywiony lub nawet kompletnie fałszywy, co w najmniejszym stopniu nie zmienia faktu, je jest przeze mnie postrzegany. Moje istnienie jest więc fenomenem, któremu zaprzeczyć się nie daje w żaden sposób.

Semele napisał:
Jak brzmi zatem poprawny cytat z Hegla?

To jest cytat w pełni wyssany z palca. Poprawny cytat nie brzmi tu w ogóle :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23148
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:36, 11 Gru 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Semele, cytując co Woleński napisał:
teza o stworzeniu świata z niczego, wszechmoc i wszechwiedza Boga implikują fatalizm.
Semele napisał:
Myślę, że dla Woleńskiego implikuje fatalizm. Dla innych ludzi nie musi. To takie bardziej psychologiczne niz filozoficzne.

Implikacja to nie coś "dla jednego tak, a dla drugiego inaczej", ale wniosek wyciągnięty poprawnie w logicznie poprawny sposób z podanych przesłanek. Jeśli jemu implikuje, to znaczy że dodaje do swojego rozumowania jakieś ukryte założenia. Co jest BŁĘDEM.

Semele napisał:
Ty się sobie jawisz. Bezpośrednio i naocznie. Jednak niekoniecznie musisz być pewien, że faktycznie to Ty. :wink:

Obraz może być skrzywiony lub nawet kompletnie fałszywy, co w najmniejszym stopniu nie zmienia faktu, je jest przeze mnie postrzegany. Moje istnienie jest więc fenomenem, któremu zaprzeczyć się nie daje w żaden sposób.

Semele napisał:
Jak brzmi zatem poprawny cytat z Hegla?

To jest cytat w pełni wyssany z palca. Poprawny cytat nie brzmi tu w ogóle :)


Ok. Czyli z tego jak Hegel się zachowywał i co pisał przypisano mu cytat :wink:

Jest Hegel często podawany jako zwolennik koherencyjnej teorii prawdy.
koherencja [łac. cohaerentia ‘łączność’], teoria koherencji, filoz. teoria, w myśl której prawdziwość sądu polega na jego niesprzeczności względem sądów uprzednio przyjętych
Cytat:
Semele, cytując co Woleński napisał:
teza o stworzeniu świata z niczego, wszechmoc i wszechwiedza Boga implikują fatalizm.
Semele napisał:
Myślę, że dla Woleńskiego implikuje fatalizm. Dla innych ludzi nie musi. To takie bardziej psychologiczne niz filozoficzne.

Implikacja to nie coś "dla jednego tak, a dla drugiego inaczej", ale wniosek wyciągnięty poprawnie w logicznie poprawny sposób z podanych przesłanek. Jeśli jemu implikuje, to znaczy że dodaje do swojego rozumowania jakieś ukryte założenia. Co jest BŁĘDEM.


Przyjrzę się temu jeszcze.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 15:56, 11 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:59, 11 Gru 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Ok. Czyli z tego jak Hegel się zachowywał i co pisał przypisano mu cytat :wink:

Nie. Przypisano mu cytat złośliwie i nieuczciwie.

Semele napisał:
Jest Hegel często podawany jako zwolennik koherencyjnej teorii prawdy.
koherencja [łac. cohaerentia ‘łączność’], teoria koherencji, filoz. teoria, w myśl której prawdziwość sądu polega na jego niesprzeczności względem sądów uprzednio przyjętych;

Bo na tym polega prawdziwość sądu w rozumowaniu. To, czy rozumujący albo jego krytyk uważają założenia użyte w rozumowaniu za prawdziwe czy za fałszywe nie ma najmniejszego znaczenia dla oceny logicznej rozumowania. To jest FUNDAMENT.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 10 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin