Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego tak trudno jest kogoś przekonać światopoglądowo?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:43, 27 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

To ciekawe, co piszesz. Zawsze myślałem, że na wsiach jest wciąż królowanie tradycyjnych ról społecznych i wielka dbałość o to, aby być ze wszystkimi. Ja bardziej taką wieś pamiętam. Sam nawet mam na wsi nieruchomość, do której jeżdżę, ale z ludźmi dość mało gadam, trudno jest mi ocenić ich aktualną obyczajowość.


Takie czasy to ja pamiętam z dzieciństwa, gdy żyli jeszcze dziadkowie i faktycznie tak to wyglądało, że wszyscy systematycznie chodzili do Kościoła, spełniali obowiązki religijne, osoby z innych wyznań (wówczas były to pojedyncze przypadki Świadków Jehowy) spotykały się raczej z niechęcią ze strony katolików, nazywani byli "kociarzami", "kocią wiarą".
Dziś to już zupełnie inne czasy, nawet w szkole podstawowej dzieci z katolickich rodzin nie chodzą systematycznie do Kościoła i oficjalnie o tym mówią, co za moich czasów raczej się nie zdarzało, jeśli już to dopiero w szkołach średnich. Obecne 40-latki to chyba ostatnia grupa, której się zdarza praktykować jako tako, na pół gwizdka, przynajmniej w kwestii przyjmowania sakramentów i bywania w Kościele od święta, bo pokolenie mojego brata (brat ma 29 lat), to już w ogóle nie bywa w Kościele, łącznie z tym, że nie biorą ślubów kościelnych i ogólnie wiarą katolicką nie są zainteresowani.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33482
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:05, 27 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Ale powiedz, ty żyjesz z przekonaniem, że (...)

Tyle piszecie o ateizmie - zazwyczaj błędnie - i do tego sami macie pewien defekt, którego nie widzicie. Wg was nie ma innej opcji, jak być przekonanym do czegoś.


Dlatego ty nie jesteś przekonany do niczego, nawet do ateizmu, a nawet do tego co właśnie teraz napisałeś

Coś w tym jest... :think:
Można postawić ogólne pytanie: czy agnostycyzm ma swoją granicę?...
Czy aby na pewno, wstępując na chodnik, most, wsiadając do samolotu nie OPOWIADAMY SIĘ, za jakąś opcją?...
Czy czasem nie jest tak, że ktoś wsiadający do samolotu, ze świadomością, że za pół godziny będzie nim leciał na wysokości 10 km, aby na pewno nie zajmuje stanowiska w kwestii, czy samoloty raczej spadają, czy nie spadają z pasażerami?...
Jeśli już bowiem jakieś stanowisko w tej sprawie na start jawi się jako neutralne, to pewnie byłoby to fifty - fifty, czyli mamy 50% szans, że dolecimy na docelowe lotnisko... :think:
A jednak chyba wsiadając do samolotu, wyraża się znacząco wyższe zaufanie i opowiedzenie się po stronie przekonania, że samoloty zwykle dolatują tam, gdzie opiewa ich rozkład lotu.
Moglibyśmy z pełną uczciwością głosić domyślny agnostycyzm, gdyby był możliwy do określenia w każdej sytuacji jakiś naturalny poziom neutralny, który idealnie wyważa za i przeciw tezie. Tymczasem cała masa sytuacji nie ma tego poziomu nijak określonego, nie znamy prawdopodobieństwa, z jakim zdarzają się wypadki, zatrucia pokarmowe, różne inne zdarzenia życiowe. Wychodząc na ulicę, dajemy wyraz pewnej osobistej WIERZE, że akurat w to miejsce raczej nie uderzy meteoryt, nie trafimy na linię strzału szaleńca - snajpera, czyli naćpanego kierowcy tira, który zechce kosić przechodniów swoją maszyną.

I, wbrew pozorom, nie chodzi o to, że w kwestiach światopoglądowych miałoby być TAK SAMO jak w kwestiach życiowych z tym zaufaniem i wiarą, lecz chodzi o to, że NIE WIEMY W JAKIM STOPNIU jest to różne, a w jakim takie samo, czyli i tak nie da się przyjąć tu jednej spójnej opcji bez zakładania czegoś z góry.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 18:20, 27 Gru 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15448
Przeczytał: 26 tematów


PostWysłany: Śro 19:23, 27 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Ale powiedz, ty żyjesz z przekonaniem, że (...)

Tyle piszecie o ateizmie - zazwyczaj błędnie - i do tego sami macie pewien defekt, którego nie widzicie. Wg was nie ma innej opcji, jak być przekonanym do czegoś.

Odpowiadając na twoje pytanie wprost wpadnę w drugi wasz defekt - z gatunku nieodróżniania braku wiary od wiary w brak.
Czyli pytasz: "czy jesteś przekonany do tezy X?"
Ja odpowiadam: "nie"
Twój wniosek: "zatem jesteś przekonany do tezy ~X" - zgadza się?


Jest za to inny problem: czy chcemy żyć z przekonaniem?

Raczej tak - lepiej być do czegoś przekonanym, niż tkwić w nieoznaczoności, niewiedzy itp.
Tylko że dążność do przekonania nie powinna być aż tak silna, by to przekonanie za wszelką cenę mieć, nawet na podstawach praktycznie żadnych.
Jak podstaw nie ma, to rozsądniej jest nie mieć przekonań.

--------

Michał Dyszyński napisał:
I, wbrew pozorom, nie chodzi o to, że w kwestiach światopoglądowych miałoby być TAK SAMO jak w kwestiach życiowych z tym zaufaniem i wiarą, lecz chodzi o to, że NIE WIEMY W JAKIM STOPNIU jest to różne, a w jakim takie samo, czyli i tak nie da się przyjąć tu jednej spójnej opcji bez zakładania czegoś z góry.

No popatrz - tak samo jak z wiarą religijną "nie wiemy w jakim stopniu". Czyli ten, co zakłada, że chodnik się nie zapadnie, nie może mieć pretensji do wierzącego w Manitou! Zgadza się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:28, 27 Gru 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Katolikus napisał:
Ale powiedz, ty żyjesz z przekonaniem, że (...)

Tyle piszecie o ateizmie - zazwyczaj błędnie - i do tego sami macie pewien defekt, którego nie widzicie. Wg was nie ma innej opcji, jak być przekonanym do czegoś.

Odpowiadając na twoje pytanie wprost wpadnę w drugi wasz defekt - z gatunku nieodróżniania braku wiary od wiary w brak.
Czyli pytasz: "czy jesteś przekonany do tezy X?"
Ja odpowiadam: "nie"
Twój wniosek: "zatem jesteś przekonany do tezy ~X" - zgadza się?


Jest za to inny problem: czy chcemy żyć z przekonaniem?

Raczej tak - lepiej być do czegoś przekonanym, niż tkwić w nieoznaczoności, niewiedzy itp.
Tylko że dążność do przekonania nie powinna być aż tak silna, by to przekonanie za wszelką cenę mieć, nawet na podstawach praktycznie żadnych.
Jak podstaw nie ma, to rozsądniej jest nie mieć przekonań.


Jakie podstawy ma ateizm? Żadne. A jednak jesteś ateistą

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
I, wbrew pozorom, nie chodzi o to, że w kwestiach światopoglądowych miałoby być TAK SAMO jak w kwestiach życiowych z tym zaufaniem i wiarą, lecz chodzi o to, że NIE WIEMY W JAKIM STOPNIU jest to różne, a w jakim takie samo, czyli i tak nie da się przyjąć tu jednej spójnej opcji bez zakładania czegoś z góry.

No popatrz - tak samo jak z wiarą religijną "nie wiemy w jakim stopniu".


My wiemy. Ty nie wiesz bo to wyparłeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 21:01, 27 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33482
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:22, 27 Gru 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
I, wbrew pozorom, nie chodzi o to, że w kwestiach światopoglądowych miałoby być TAK SAMO jak w kwestiach życiowych z tym zaufaniem i wiarą, lecz chodzi o to, że NIE WIEMY W JAKIM STOPNIU jest to różne, a w jakim takie samo, czyli i tak nie da się przyjąć tu jednej spójnej opcji bez zakładania czegoś z góry.

No popatrz - tak samo jak z wiarą religijną "nie wiemy w jakim stopniu". Czyli ten, co zakłada, że chodnik się nie zapadnie, nie może mieć pretensji do wierzącego w Manitou! Zgadza się?

I znowu ta sama Twoja reakcja - ucieczka w sarkazm, zaniechanie rzeczowej dyskusji.
Wymyślasz sobie teraz jakieś "pretensje", coś kombinujesz, aby już nie stawiać problemu przed oczami, tylko przekierowujesz uwagę na jakieś rzekome intencje oponenta. Tymczasem te intencje, jakie by nie były, nic nie zmienią w samych okolicznościach sprawy, a w szczególności tej, że NIE MAJĄC DANYCH, PO PROSTU NIE MAMY DANYCH. Tego się żadnym sarkazmem nie zaczaruje.
Nie wiedząc, jak jest, wybieramy najbardziej prawdopodobną opcję, wierząc. że to jest lepsze niż zupełnie losowy wybór.
Wiara jest potrzebna po to, aby nie losować!
Jeśli POMIMO BRAKU STOSOWNYCH DANYCH musisz zadziałać, bo życie zmusza do tego, aby zajmować stanowiska w tysiącach codziennych spraw, więc przyjmuje się (i to jest rozsądne!), to co mówi nam nasze luźne przekonanie, intuicja, szczątkowe informacje, czyniąc z tego rodzaj osądu, w który potem wierzymy, iż jest lepszy niż zdanie się na losowość.
Nic w tym ani Twój sarkazm i odwracanie uwagi z problemu na rzekome intencje oponenta, nie są w stanie logicznie zmienić.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 21:34, 27 Gru 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 3:42, 28 Gru 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Tyle piszecie o ateizmie - zazwyczaj błędnie


Wiem, co masz na myśli. Ateizm to tylko "brak wiary w Boga". Problem w tym, że postawa ateisty w dyskusji z teistą, a nawet w swoim własnym życiu, wychodzi daleko poza ten "brak wiary". Ateista też ma jakiś swój obraz świata i w oparciu o to wyobrażenie żyje, podejmuje decyzje, traktuje w jakiś sposób innych ludzi itd.

Cytat:
Wg was nie ma innej opcji, jak być przekonanym do czegoś.


Jesteś przekonany, że nikt świata nie stworzył, a to że on działa to efekt jakichś tam praw i tyle. Takie wrażenie odniosłem po jednej z dyskusji z tobą w temacie "czy świat ma Stwórcę".
Bądźmy szczerzy, twoim zdaniem, jest prawie pewne, że ktoś taki jak Bóg nie istnieje i to tylko wymysł ludzkości.

Cytat:
Odpowiadając na twoje pytanie wprost wpadnę w drugi wasz defekt - z gatunku nieodróżniania braku wiary od wiary w brak.
Czyli pytasz: "czy jesteś przekonany do tezy X?"
Ja odpowiadam: "nie"
Twój wniosek: "zatem jesteś przekonany do tezy ~X" - zgadza się?


Ja uważam, że sam się oszukujesz odpowiadając mi "nie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 6:58, 28 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Tyle piszecie o ateizmie - zazwyczaj błędnie


Wiem, co masz na myśli. Ateizm to tylko "brak wiary w Boga". Problem w tym, że postawa ateisty w dyskusji z teistą, a nawet w swoim własnym życiu, wychodzi daleko poza ten "brak wiary". Ateista też ma jakiś swój obraz świata i w oparciu o to wyobrażenie żyje, podejmuje decyzje, traktuje w jakiś sposób innych ludzi itd.

Cytat:
Wg was nie ma innej opcji, jak być przekonanym do czegoś.


Jesteś przekonany, że nikt świata nie stworzył, a to że on działa to efekt jakichś tam praw i tyle. Takie wrażenie odniosłem po jednej z dyskusji z tobą w temacie "czy świat ma Stwórcę".
Bądźmy szczerzy, twoim zdaniem, jest prawie pewne, że ktoś taki jak Bóg nie istnieje i to tylko wymysł ludzkości.

Cytat:
Odpowiadając na twoje pytanie wprost wpadnę w drugi wasz defekt - z gatunku nieodróżniania braku wiary od wiary w brak.
Czyli pytasz: "czy jesteś przekonany do tezy X?"
Ja odpowiadam: "nie"
Twój wniosek: "zatem jesteś przekonany do tezy ~X" - zgadza się?


Ja uważam, że sam się oszukujesz odpowiadając mi "nie".


Znowu zwiejesz gdzie pieprz rośnie z dyskusji z ateistą, zanim dyskusja na dobre się rozpocznie. Ale jak herezji trzeba bronić to miesiącami walczysz do upadłego. Jakie to znamienne


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 9:29, 28 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:30, 28 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Znowu zwiejesz gdzie pieprz rośnie z dyskusji z ateistą

Spokojnie, wrócę do ciebie, czyli naszej dyskusji w dziale katolicyzm. Cierpliwości.

Cytat:
Ale jak herezji trzeba bronić to miesiącami walczysz do upadłego. Jakie to znamienne


Bo z twoimi "argumentami" da się dyskutować "miesiącami". Aż do znudzenia.
A po drugie, są tematy ciekawe i ciekawsze. O tym nie pomyślałeś. Jakie to znamienne.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Czw 11:31, 28 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:42, 28 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
Znowu zwiejesz gdzie pieprz rośnie z dyskusji z ateistą

Spokojnie, wrócę do ciebie, czyli naszej dyskusji w dziale katolicyzm. Cierpliwości.


To, że wrócisz głosić herezje miesiącami jest pewne. Nigdzie tego nie negowałem. Pisałem o czym innym, że przed ateistami spieprzasz gdzie pieprz rośnie. Może to dlatego, że sam jesteś ateistą

I nie strasz mnie, że do mnie wrócisz bo z dyskusji ze mną też w końcu wymiękasz. Jest już takich dyskusji kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, z których wymiękłeś po zdemaskowaniu twoich bredni

Cytat:
Ale jak herezji trzeba bronić to miesiącami walczysz do upadłego. Jakie to znamienne


Katolikus napisał:
Bo z twoimi "argumentami" da się dyskutować "miesiącami". Aż do znudzenia.
A po drugie, są tematy ciekawe i ciekawsze. O tym nie pomyślałeś. Jakie to znamienne.


I z tych "ciekawszych dyskusji" z ateistami spieprzasz gdzie pieprz rośnie zaledwie po wymianie dwóch postów


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 14:43, 28 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15448
Przeczytał: 26 tematów


PostWysłany: Czw 15:53, 28 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Wiara jest potrzebna po to, aby nie losować!
Jeśli POMIMO BRAKU STOSOWNYCH DANYCH musisz zadziałać, bo życie zmusza do tego, aby zajmować stanowiska w tysiącach codziennych spraw, więc przyjmuje się (i to jest rozsądne!), to co mówi nam nasze luźne przekonanie, intuicja, szczątkowe informacje, czyniąc z tego rodzaj osądu, w który potem wierzymy, iż jest lepszy niż zdanie się na losowość.

A MUSISZ obstawiać, jak powstał świat i czy istnieje demiurg?

---------

Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Tyle piszecie o ateizmie - zazwyczaj błędnie


Wiem, co masz na myśli. Ateizm to tylko "brak wiary w Boga". Problem w tym, że postawa ateisty w dyskusji z teistą, a nawet w swoim własnym życiu, wychodzi daleko poza ten "brak wiary". Ateista też ma jakiś swój obraz świata i w oparciu o to wyobrażenie żyje, podejmuje decyzje, traktuje w jakiś sposób innych ludzi itd.

Tylko że wyobrażenie świata ateisty nie wynika z przyjęcia na wiarę rewelacji zapisanych w starożytnej księdze.
I wyjaśnij, w jaki sposób widziałbyś brak wiary, ale bez wychodzenia daleko poza ten brak wiary.

Katolikus napisał:
Cytat:
Wg was nie ma innej opcji, jak być przekonanym do czegoś.


Jesteś przekonany, że nikt świata nie stworzył, a to że on działa to efekt jakichś tam praw i tyle. Takie wrażenie odniosłem po jednej z dyskusji z tobą w temacie "czy świat ma Stwórcę".
Bądźmy szczerzy, twoim zdaniem, jest prawie pewne, że ktoś taki jak Bóg nie istnieje i to tylko wymysł ludzkości.

Nie masz bladego pojęcia, do czego jestem przekonany, ani czy w ogóle jestem przekonany. Nie wypowiadaj się w moim imieniu - jeżeli masz defekt teisty polegający na tym, że kreujesz sobie rzeczywistość to przyjmij do wiadomości, że nie każdy ten defekt ma.
Poza tym mowa była o czym innym.

Katolikus napisał:
Cytat:
Odpowiadając na twoje pytanie wprost wpadnę w drugi wasz defekt - z gatunku nieodróżniania braku wiary od wiary w brak.
Czyli pytasz: "czy jesteś przekonany do tezy X?"
Ja odpowiadam: "nie"
Twój wniosek: "zatem jesteś przekonany do tezy ~X" - zgadza się?


Ja uważam, że sam się oszukujesz odpowiadając mi "nie".

I znowu teista wie lepiej, co ja myślę - to już faktycznie zespół chorobowy. Wy uwielbiacie dyskutować, ale pod warunkiem, że przedstawia się wam takie tezy, jakie wam pasują.
Poza tym znowu: mowa była o czym innym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23140
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:02, 28 Gru 2023    Temat postu:

Przekonać światopoglądowo...
A jak można inaczej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:23, 28 Gru 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:

Tylko że wyobrażenie świata ateisty nie wynika z przyjęcia na wiarę rewelacji zapisanych w starożytnej księdze


Wiara ateisty jak najbardziej opiera się na starożytnej księdze. Książka Darwina jest już dziś starożytna

Irbisol napisał:
Nie masz bladego pojęcia, do czego jestem przekonany, ani czy w ogóle jestem przekonany. Nie wypowiadaj się w moim imieniu - jeżeli masz defekt teisty polegający na tym, że kreujesz sobie rzeczywistość to przyjmij do wiadomości, że nie każdy ten defekt ma.
Poza tym mowa była o czym innym.

(...)

I znowu teista wie lepiej, co ja myślę - to już faktycznie zespół chorobowy. Wy uwielbiacie dyskutować, ale pod warunkiem, że przedstawia się wam takie tezy, jakie wam pasują.
Poza tym znowu: mowa była o czym innym.


Jeszcze się nawet dyskusja nie rozpoczęła i już spierdzielasz przed tym co sam piszesz. Uwielbiasz to
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33482
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:44, 28 Gru 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wiara jest potrzebna po to, aby nie losować!
Jeśli POMIMO BRAKU STOSOWNYCH DANYCH musisz zadziałać, bo życie zmusza do tego, aby zajmować stanowiska w tysiącach codziennych spraw, więc przyjmuje się (i to jest rozsądne!), to co mówi nam nasze luźne przekonanie, intuicja, szczątkowe informacje, czyniąc z tego rodzaj osądu, w który potem wierzymy, iż jest lepszy niż zdanie się na losowość.

A MUSISZ obstawiać, jak powstał świat i czy istnieje demiurg?

Nie muszę. Ale zawsze mogę CHCIEĆ postawić sobie takie pytania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:30, 28 Gru 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
katolikus napisał:
Irbisol napisał:
Tyle piszecie o ateizmie - zazwyczaj błędnie



Wiem, co masz na myśli. Ateizm to tylko "brak wiary w Boga". Problem w tym, że postawa ateisty w dyskusji z teistą, a nawet w swoim własnym życiu, wychodzi daleko poza ten "brak wiary". Ateista też ma jakiś swój obraz świata i w oparciu o to wyobrażenie żyje, podejmuje decyzje, traktuje w jakiś sposób innych ludzi itd.


Tylko że wyobrażenie świata ateisty nie wynika z przyjęcia na wiarę rewelacji zapisanych w starożytnej księdze.


Co nie oznacza, że wyobrażenie świata wg ateisty nie wynika z przyjęcia na wiarę rewelacji zapisanych w książce np. jakiegoś filozofa. Bo przecież ateista też może inspirować się filozofią zapisaną w jakiejś książce i to będzie budowało mu wyobrażenie świata.
Wyobrażenie świata czy to ateisty, czy to teisty, jest zawsze złożoną układanką.

Cytat:
I wyjaśnij, w jaki sposób widziałbyś brak wiary, ale bez wychodzenia daleko poza ten brak wiary.


Obawiam się, że taka postawa w praktyce jest nie do utrzymania. Ateista może deklarować, że on tylko nie wierzy w Boga, ale ta nie wiara jest efektem tego, że ma inny obraz świata niż teista. Czyli ateista coś pozytywnie przyjmuje, coś czego nie przyjmuje teista.

I nie mam nic przeciwko temu, że każdy ma jakiś swój filozoficzny obraz świata i siebie w tym świecie. Nie mogę się natomiast nadziwić, że niektórzy tego filozoficznego obrazu świata nie dostrzegają w swoim życiu, w swoim umyśle.

Cytat:
Nie masz bladego pojęcia, do czego jestem przekonany, ani czy w ogóle jestem przekonany. Nie wypowiadaj się w moim imieniu - jeżeli masz defekt teisty polegający na tym, że kreujesz sobie rzeczywistość to przyjmij do wiadomości, że nie każdy ten defekt ma.


Nie jestem na tym forum od wczoraj i obserwuje dyskusje z tobą w roli głównej nie od dziś. Ale ok, nic na siłę nie mam zamiaru ci przypisywać. Lepiej zapytać, a zatem pytam:

czy twoim zdaniem, jest prawie pewne, że ktoś taki jak Bóg nie istnieje i to tylko wymysł ludzkości?
Nie ma na istnienie Boga żadnych argumentów i przesłanek, tak jak na smerfy i krasnoludki, a więc istnienie Boga jawi ci się jako wymysł. Pomysł z istnieniem Boga w swoim umyśle, uczuciach, traktujesz beznamiętnie, pusta idea. Zgadza się?

Irbisol napisał:
katolikus napisał:
Ja uważam, że sam się oszukujesz odpowiadając mi "nie".


I znowu teista wie lepiej, co ja myślę - to już faktycznie zespół chorobowy. Wy uwielbiacie dyskutować, ale pod warunkiem, że przedstawia się wam takie tezy, jakie wam pasują.


To ponawiam pytanie:
żyjesz z przekonaniem, że po śmierci ciała nic dalej nie ma, zgadza się? Żyjesz tak jakby to życie było twoim jedynym, nie myślisz o swoim życiu, że jest ono wstępem do czegoś większego?

A jak myślisz o swoich bliskich, o tym, że kiedyś przyjdzie im się rozstać z tym światem i z tobą? Czy myślisz o tym w kategoriach "jeszcze się spotkamy"? Czy raczej w kategoriach "nie zobaczymy się więcej, cieszmy się sobą "teraz", bo nie widzę perspektyw na żadne "dalej""?

Ja o swoich bliskich myślę w kategoriach "żadna miłość nie kończy się wiecznym rozstaniem", jest we mnie dużo nadziei, że po zakończeniu życia "tu" spotkamy się jeszcze "tam", i znajdziemy rozwiązanie wielu naszych życiowych problemów. Patrzę w przyszłość z nadzieją i przekonaniem, że "wszystko będzie dobrze", a ty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 90 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:54, 28 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
I nie strasz mnie, że do mnie wrócisz bo z dyskusji ze mną też w końcu wymiękasz. Jest już takich dyskusji kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, z których wymiękłeś po zdemaskowaniu twoich bredni


Spotkało się dwoje ludzi w ciasnym przejściu. Głupi z jednej strony, a mądry z drugiej strony. Głupi rzekł do mądrego, który był naprzeciwko niego:
- "nie ustępuje głupszym od siebie".
- "A ja tak" odrzekł mądry i odsunął się, aby głupi mógł przejść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:21, 28 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
I nie strasz mnie, że do mnie wrócisz bo z dyskusji ze mną też w końcu wymiękasz. Jest już takich dyskusji kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, z których wymiękłeś po zdemaskowaniu twoich bredni


Spotkało się dwoje ludzi w ciasnym przejściu. Głupi z jednej strony, a mądry z drugiej strony. Głupi rzekł do mądrego, który był naprzeciwko niego:
- "nie ustępuje głupszym od siebie".
- "A ja tak" odrzekł mądry i odsunął się, aby głupi mógł przejść.


I ty jesteś niby ten "mądry" :mrgreen:

Po ilu postach wymiękniesz w dyskusji z Irbisolem? Obstawiam góra pięć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33482
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:23, 28 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Spotkało się dwoje ludzi w ciasnym przejściu. Głupi z jednej strony, a mądry z drugiej strony. Głupi rzekł do mądrego, który był naprzeciwko niego:
- "nie ustępuje głupszym od siebie".
- "A ja tak" odrzekł mądry i odsunął się, aby głupi mógł przejść.

Głupi dlatego jest głupi, że wierzy, że w jego przekonaniu racja powstaje jako efekt UPORU W STWIERDZANIU RZECZY. Głupi wierzy w swoje chciejstwo, a pośrednio w to, że presja, siła zawsze wygrywa. On wierzy, że presją da się nawet zmodyfikować samą prawdę. Dlatego głupcy są najczęściej buńczuczni, uparci, wywyższający się. To on - głupiec - musi być pierwszy! To on pierwszy przejdzie! To on najgłośniej wykrzykuje! To on ma ostatnie słowo!
Mądry zaś dlatego jest mądry, że związał prawdę z czymś wyższym niż chciejstwo, niż życzenie aby było po ichniemu, aby przepchnąć owo ogłaszanie swoich racji z wielkim hukiem. Mądry dlatego jest mądry, że OSĄD BIERZE ZE SPRAWY, umie kontrolować życzeniowy, presyjny aspekt swojej natury.
Mądry poznaje prawdę o SPRAWACH - POZNAJE TO, CO JEST ZEWNĘTRZNE, NIEZALEŻNE.
Głupiec co prawda niby w pewien sposób chce poznać prawdę o tym, co jest niezależne, ale że nie umie utrzymać na wodzy własnej życzeniowości, tego pragnienia aby już teraz mieć zwycięstwo, pokonać oponentów, być tym wyżej, być wygranym. W efekcie głupiec rezygnuje z badania rzeczywistości, jaką ona w sobie jest, tylko jako wynik podstawia te własne przemożne życzenia. Głupiec zamiast poznania świata niezależnego, poznaje tylko znowu własne życzenia (choć potem sobie i innym przedstawia te własne życzenia jako poznanie świata zewnętrznego).
Aby poznawać rzeczywistość zamiast własnych życzeń, potrzebne jest pewna minimalna CIERPLIWOŚĆ i GOTOWOŚĆ DO USTĘPSTW. Bo respektowanie prawdy to nic innego, tylko USTĘPOWANIE ZE SWEGO wszędzie tam, gdzie to jest zasadne.
Głupiec nie ustępuje, bo on musi wygrywać. Głupiec jednak wygrywa tylko w zewnętrznej warstwie rzeczy. Głupiec na dłuższą metę przegrywa, bo wszystko, co zdobywa "wisi" na tym, jak powstawało - bo brało się z życzeń głupca, a nie z rozpoznań niezależnych.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 16:08, 29 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23140
Przeczytał: 101 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:53, 29 Gru 2023    Temat postu:

Nie ma w istocie opozycji między Biblią a starożytną księgą Darwina.
Jest kilka niewiadomych, kika znaków zapytania.
Jesteśmy my, ludzie.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 13:29, 29 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15448
Przeczytał: 26 tematów


PostWysłany: Pią 17:24, 29 Gru 2023    Temat postu:

@Michał
Pierwsze zdanie jest jasne: NIE MUSISZ obstawiać, jak powstał świat i czy istnieje demiurg.
Co zatem zmienia "ALE" w drugim zdaniu, że chcesz sobie takie pytanie postawić? To powoduje, że jednak MUSISZ obstawiać?

--------

Katolikus napisał:
Irbisol napisał:
katolikus napisał:
Irbisol napisał:

Tyle piszecie o ateizmie - zazwyczaj błędnie
Wiem, co masz na myśli. Ateizm to tylko "brak wiary w Boga". Problem w tym, że postawa ateisty w dyskusji z teistą, a nawet w swoim własnym życiu, wychodzi daleko poza ten "brak wiary". Ateista też ma jakiś swój obraz świata i w oparciu o to wyobrażenie żyje, podejmuje decyzje, traktuje w jakiś sposób innych ludzi itd.

Tylko że wyobrażenie świata ateisty nie wynika z przyjęcia na wiarę rewelacji zapisanych w starożytnej księdze.

Co nie oznacza, że wyobrażenie świata wg ateisty nie wynika z przyjęcia na wiarę rewelacji zapisanych w książce np. jakiegoś filozofa. Bo przecież ateista też może inspirować się filozofią zapisaną w jakiejś książce i to będzie budowało mu wyobrażenie świata. Wyobrażenie świata czy to ateisty, czy to teisty, jest zawsze złożoną układanką.

Ano może, ale nie musi. U was MUSI.
Bez sensu jest, że zarzucasz ateizmowi, że MOŻE być jakiś. Jeżeli jakiś ateista faktycznie popadnie w dziwny mistycyzm czy nurt filozoficzny, to masz prawo mu to zarzucić. Jednak w ogólności takiego prawa nie masz - a mimo to zarzucasz.

Katolikus napisał:
Cytat:
I wyjaśnij, w jaki sposób widziałbyś brak wiary, ale bez wychodzenia daleko poza ten brak wiary.

Obawiam się, że taka postawa w praktyce jest nie do utrzymania.

Postawiłeś zarzut, że ateista jakoby powinien przy swoim braku wiary nie wychodzić za daleko poza ten brak wiary. Jeżeli coś takiego jest możliwe, to wyjaśnij, jak to zrobić.
Bo jeżeli jest to niemożliwe (czyli że brak wiary implikuje wychodzenie daleko poza ten brak wiary), to o co masz pretensje?

Katolikus napisał:
Ateista może deklarować, że on tylko nie wierzy w Boga, ale ta nie wiara jest efektem tego, że ma inny obraz świata niż teista. Czyli ateista coś pozytywnie przyjmuje, coś czego nie przyjmuje teista.
I nie mam nic przeciwko temu, że każdy ma jakiś swój filozoficzny obraz świata i siebie w tym świecie. Nie mogę się natomiast nadziwić, że niektórzy tego filozoficznego obrazu świata nie dostrzegają w swoim życiu, w swoim umyśle.

J.w. - ateista coś przyjmuje, ale na jakich podstawach? Bo ktoś coś tam kiedyś napisał, czego nie da się zweryfikować?
Jeżeli chodzi o przyjęcie filozofii życia, to tu nie mam zastrzeżeń - komuś może się po prostu podobać to, co napisano w Biblii i ktoś tak może chcieć żyć. Co ciekawe, wielu ateistów tak żyje.

Asymetryzm polega na tym, że wy twierdzicie, iż świat powstał tak a nie inaczej i że istnieje Bóg taki a nie inny. Ateista - w przeciwieństwie do wierzącego w konkurencyjną religię - nie twierdzi niczego takiego, a przynajmniej nie ma takiego obowiązku.

Katolikus napisał:
zatem pytam: czy twoim zdaniem, jest prawie pewne, że ktoś taki jak Bóg nie istnieje i to tylko wymysł ludzkości? Nie ma na istnienie Boga żadnych argumentów i przesłanek, tak jak na smerfy i krasnoludki, a więc istnienie Boga jawi ci się jako wymysł. Pomysł z istnieniem Boga w swoim umyśle, uczuciach, traktujesz beznamiętnie, pusta idea. Zgadza się?

Tu kwestia zdefiniowania "Boga", bo czuję, że uzewnętrznia się kolejny teistyczny defekt zawężający horyzonty, a polegający na tym, że wg teisty jedyny możliwy Bóg to ten, w którego akurat on wierzy.
W takim układzie faktycznie - jest dla mnie prawie pewne, że takiego Boga nie ma. Zeus stoi tuż obok z taką samą plakietką oceny.

Ale jeżeli zapytasz, czy istnieje JAKIŚ bóg - czyli coś nadprzyrodzonego z punktu widzenia deizmu - to tu już żadnych wersji z "na pewno" ode mnie nie uświadczysz.
Może jest coś wyżej, a może nasz świat zawiera w sobie "to coś". Co może ma świadomość i inteligencję, a może nie.

Katolikus napisał:
żyjesz z przekonaniem, że po śmierci ciała nic dalej nie ma, zgadza się?

Nie.
Tu robię stop - tym bardziej, że na pozostałe pytania i tak odpowiedziałbym "nie wiem / nie obstawiam".
Ciekawy jestem, jak z moją odpowiedzią na pytanie sobie poradzisz - zwłaszcza, czy wyciągniesz błędny wniosek, o którym pisałem wcześniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33482
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:30, 29 Gru 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
@Michał
Pierwsze zdanie jest jasne: NIE MUSISZ obstawiać, jak powstał świat i czy istnieje demiurg.
Co zatem zmienia "ALE" w drugim zdaniu, że chcesz sobie takie pytanie postawić? To powoduje, że jednak MUSISZ obstawiać?

Popatrzmy na zdanie:
MD napisał:
Nie muszę. Ale zawsze mogę CHCIEĆ postawić sobie takie pytania.

Zdanie sugeruje, że MAM WYBÓR.
Uważasz, że tu nie powinno być wyboru?... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15448
Przeczytał: 26 tematów


PostWysłany: Pią 17:43, 29 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
@Michał
Pierwsze zdanie jest jasne: NIE MUSISZ obstawiać, jak powstał świat i czy istnieje demiurg.
Co zatem zmienia "ALE" w drugim zdaniu, że chcesz sobie takie pytanie postawić? To powoduje, że jednak MUSISZ obstawiać?

Popatrzmy na zdanie:
MD napisał:
Nie muszę. Ale zawsze mogę CHCIEĆ postawić sobie takie pytania.

Zdanie sugeruje, że MAM WYBÓR.
Uważasz, że tu nie powinno być wyboru?... :shock:

Pytam, co drugie zdanie zmienia w zakresie pierwszego.
Czyli czym różni się samo "nie muszę" od wersji z zastrzeżeniem, którą napisałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33482
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:47, 29 Gru 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
@Michał
Pierwsze zdanie jest jasne: NIE MUSISZ obstawiać, jak powstał świat i czy istnieje demiurg.
Co zatem zmienia "ALE" w drugim zdaniu, że chcesz sobie takie pytanie postawić? To powoduje, że jednak MUSISZ obstawiać?

Popatrzmy na zdanie:
MD napisał:
Nie muszę. Ale zawsze mogę CHCIEĆ postawić sobie takie pytania.

Zdanie sugeruje, że MAM WYBÓR.
Uważasz, że tu nie powinno być wyboru?... :shock:

Pytam, co drugie zdanie zmienia w zakresie pierwszego.
Czyli czym różni się samo "nie muszę" od wersji z zastrzeżeniem, którą napisałeś.

Tym się różni, że po dodaniu drugiego zdania, opis sytuacji uwzględnia to, że obstawianie jest możliwością, którą daje się wybrać, choć można wybrać opcję przeciwną - nie obstawiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:59, 29 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:

To ponawiam pytanie:
żyjesz z przekonaniem, że po śmierci ciała nic dalej nie ma, zgadza się? Żyjesz tak jakby to życie było twoim jedynym, nie myślisz o swoim życiu, że jest ono wstępem do czegoś większego?

A jak myślisz o swoich bliskich, o tym, że kiedyś przyjdzie im się rozstać z tym światem i z tobą? Czy myślisz o tym w kategoriach "jeszcze się spotkamy"? Czy raczej w kategoriach "nie zobaczymy się więcej, cieszmy się sobą "teraz", bo nie widzę perspektyw na żadne "dalej""?

Ja o swoich bliskich myślę w kategoriach "żadna miłość nie kończy się wiecznym rozstaniem", jest we mnie dużo nadziei, że po zakończeniu życia "tu" spotkamy się jeszcze "tam", i znajdziemy rozwiązanie wielu naszych życiowych problemów. Patrzę w przyszłość z nadzieją i przekonaniem, że "wszystko będzie dobrze", a ty?


Co za żałosne smęcenie. Ty naprawdę jesteś kryptoateistą, który jest na tym forum tylko po to żeby kompromitować teizm


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 18:00, 29 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15448
Przeczytał: 26 tematów


PostWysłany: Pią 18:03, 29 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
@Michał
Pierwsze zdanie jest jasne: NIE MUSISZ obstawiać, jak powstał świat i czy istnieje demiurg.
Co zatem zmienia "ALE" w drugim zdaniu, że chcesz sobie takie pytanie postawić? To powoduje, że jednak MUSISZ obstawiać?

Popatrzmy na zdanie:
MD napisał:
Nie muszę. Ale zawsze mogę CHCIEĆ postawić sobie takie pytania.

Zdanie sugeruje, że MAM WYBÓR.
Uważasz, że tu nie powinno być wyboru?... :shock:

Pytam, co drugie zdanie zmienia w zakresie pierwszego.
Czyli czym różni się samo "nie muszę" od wersji z zastrzeżeniem, którą napisałeś.

Tym się różni, że po dodaniu drugiego zdania, opis sytuacji uwzględnia to, że obstawianie jest możliwością, którą daje się wybrać, choć można wybrać opcję przeciwną - nie obstawiać.

Bo bez drugiego zdania tej opcji wyboru już nie ma?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33482
Przeczytał: 77 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:29, 29 Gru 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
@Michał
Pierwsze zdanie jest jasne: NIE MUSISZ obstawiać, jak powstał świat i czy istnieje demiurg.
Co zatem zmienia "ALE" w drugim zdaniu, że chcesz sobie takie pytanie postawić? To powoduje, że jednak MUSISZ obstawiać?

Popatrzmy na zdanie:
MD napisał:
Nie muszę. Ale zawsze mogę CHCIEĆ postawić sobie takie pytania.

Zdanie sugeruje, że MAM WYBÓR.
Uważasz, że tu nie powinno być wyboru?... :shock:

Pytam, co drugie zdanie zmienia w zakresie pierwszego.
Czyli czym różni się samo "nie muszę" od wersji z zastrzeżeniem, którą napisałeś.

Tym się różni, że po dodaniu drugiego zdania, opis sytuacji uwzględnia to, że obstawianie jest możliwością, którą daje się wybrać, choć można wybrać opcję przeciwną - nie obstawiać.

Bo bez drugiego zdania tej opcji wyboru już nie ma?

Zdanie tego rodzaju nie warunkuje przecież wyborów. Jest INFORMACJĄ, a nie czymś sprawczym. Oczywiście, że samo napisane zdanie nie zmienia nic w kwestii istniejących opcji, tylko informuje o wskazanej możliwości. A dlaczego o tej możliwości przypominam?...
- Dla równowagi. Bo zostawienie opisu na etapie wskazania tylko jednej opcji, faworyzuje tę opcję, jaką jedyną, która się pojawiła w opisie. Chciałbym, aby opis nie mylił swoim brakiem równowagi.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 19:23, 29 Gru 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin