Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego tak trudno jest kogoś przekonać światopoglądowo?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:25, 06 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To zależy od odpowiedzi.

Ale w ogóle to zmierza w jakimś kierunku?...
Jakbym przykładowo odpowiedział "tak" (chwilowo pomińmy nawet te moje wyjaśnienia, że będzie to odpowiedź niezgodna z moją intencją, bo od początku inaczej stawiam sprawę), to byś dalej pociągnął swoją kwestię w jaki sposób?...

Trochę śmiesznie wygląda twoje obecne pytanie - to tak, jak byś był nieszczery i chciał dostosować odpowiedź do tego, co na tę odpowiedź dostaniesz. Gdybyś wiedział, że dostaniesz coś, co ci nie odpowiada, to wtedy mógłbyś wybrać inną odpowiedź.

Po prostu dyskutuj na temat.
Sam tyle razy pisałeś, że nie chodzi o zwycięstwo w dyskusji, lecz o rozwój, zrozumienie argumentów itd. itp. Nawet sygnaturką to eksponujesz. Więc pokaż w praktyce, jak to robisz i że te twoje deklaracje to nie jest pustosłowie.

Wziąłeś się za ocenę mnie, z góry dekretując, że to ja "dyskutuję nie na temat". A ja uważam, ze właśnie robię wszystko, aby z Ciebie wyciągnąć, co właściwie jest tym tematem, który byś zaakceptował. Sam uważam, że (oczywiście w moim rozumieniu) tematu się jak najbardziej trzymam. Ale oczywiście to jest moje zdanie. Tobie wolno jest mieć inne zdanie i jak rozumiem prezentujesz to zdanie.
Ja sie dostosuję, jak będę wiedział, o co ci chodzi. Na razie nie wiem, o co Ci chodzi, więc nie potrafię pisać na temat po Twojemu. Myślałem, że jak mi nakreślisz scenariusze, co by było, gdybym odpowiedział "tak" na Twoje pytanie, podał efekt, co wtedy za wnioskowanie uruchomisz, to się zorientuję, co jest tym Twoim tematem. Ale mi tu nie chcesz pomóc.

Nie dyskutuję tu rzeczywiście dla zwycięstwa. Dyskutuję póki co, w bardziej podstawowym zakresie - z chęcią ustalenia, o co Ci w ogóle chodzi, gdy zadajesz te pytania, a nie przyjmujesz moich odpowiedzi, gdy tłumaczę różnice w podejściu do sprawy, jakie widzę u Ciebie i u mnie.
Niestety, ale znowu dotarliśmy do dość podobnego, jak już chyba dziesiątki razy etapu dyskusji, który dziwnie pasuje mi do następującej strategii dyskusyjnej:
- dyskutant (tutaj będzie to domniemanie Twojej roli w dyskusji) rzuca jakąś mocno niejasną uwagę, jakieś zadanie, pytanie oponentowi
- jego oponent, widząc tę niejasność, będzie próbował się dopytać, o co tu chodzi
- wtedy dyskutant jeszcze bardziej wikła sprawę, dodając co chwila różne pretensje do oponenta "bo ty nawet nie zrozumiałeś, o co chodzi!", "tematu się nie trzymasz" itp.
- oponent (ten naiwny, nie orientujący się, ze tu w ogóle jest taka strategia i to właśnie tak z premedytacją jest skonstruowane) może jeszcze desperacko się dopytywać, o co chodzi w tych zarzutach, ale to będzie tylko pogłębiało jego problemy, bo już na potęgę przejmą pałeczkę pretensje - jaki to on nie zorientowany jest, jaki niekompetentny... I dyskutant może sobie "jeździć na swoim oponencie jak na łysej kobyle..."

W efekcie twórca i zarządca tej ciekawej strategii manipulacyjnej, którą można by nazwać "strategią na wykorzystywanie konsternacji oponenta, gdy próbuje się dogadać, a nie nie wie, jak to zrobić, aby ustalić, o co chodzi gdy ma gmatwającego celowo swoje intencje partnera w dyskusji".

Spieszę donieść, że jeśli świadomie taką strategię tutaj stosujesz, to ze mną nie bardzo już przejdzie jakieś zabawianie się moją frustracją z tytułu, że będziesz sobie dyskusję najpierw gmatwał, a potem mnie obarczał winą za to, że ja tych Twoich łaskawie luźno rzucanych pytań (mniej lub bardziej retorycznych), czy innych zadań nie realizuję (a szczególnie nie realizuję wedle kryteriów, które Ty raczysz tu wyznaczyć). Oczekiwałbym, że będziesz jasno przedstawiał swoje stanowisko. Jeśli masz tu jakiś "temat", którego ja się rzekomo nie trzymam, to proszę Cię o jego wyczerpujące przedstawienie, wyjaśnienie mi, co i jak w tej sprawie od początku (powiedziałbym, że od założeń roboczych i modelu), jak te sprawy widzisz, może gdzie postrzegasz różnice pomiędzy tym, co ja piszę, a tym, co Ty uważasz.
W dobrej dyskusji wszystko jest do uzgodnienia!
Problem w tym, że to KAŻDA ZE STRON MUSI CHCIEĆ WYJAŚNIAĆ, a nie, że jeden z dyskutantów sobie uzurpuje przyjemną rolę mania pretensji za wszystko od drugiego dyskutanta. Chcesz mieć (zasadnie) pretensje?...
- Przyjmę Twoje pretensje, uznam swoje błędy, ale najpierw wykaż się dobrym nakreśleniem co tu uważasz za ten Twój "temat", jak go rysujesz na tle postawionego zagadnienia!
Wyjaśnij więc mi teraz tu, możliwie precyzyjnie, na czym polega ten Twój "temat" (na razie nawet zapomnijmy o tym, że to jest mój wątek, czyli że to ja temat zakładałem, więc w jakimś stopniu jestem tu, jako jego twórca i zarządca, a nie odwrotnie, bo oddaję Ci pałeczkę - Ty OKREŚLAJ TEMAT). A wstrzymaj się, póki co z pretensjami do mnie, o nietrzymanie się tematu (tego Twojego, czyli tego, który Ty uznałeś w dyskusji, bo takie miałeś widzimisię), bo tu nie jesteś w jakiejś uprzywilejowanej roli "uprzywilejowanego zarządcy tematami", tylko jesteś tu na równi ze swoim oponentem, który temat ma prawo postrzegać tak, jak mu jego rozumienie podpowiada.
Podsumowując: na razie wciąż nie wiadomo, czym jest ten Twój temat, z którego nietrzymania się, próbujesz mnie tu egzaminować. To - póki co - jest jakiś miraż. Przedstaw go, podaj dobry opis, a wtedy ja się do niego mogę odnieść. I dopiero wtedy gdy po DOBRYM TWOIM OPISANIU WŁASNEJ WIZJI CO JEST TEMATEM, okaże się, iż ja (choć się zobowiązałem) tego tematu się nie trzymam, miałbyś prawo mieć do mnie jakieś tam pretensje, że tego się nie trzymam.
Ale póki co, to nawet migasz się od wyjaśnienia, co by oznaczała moja hipotetyczna odpowiedź "tak" na Twoje pytanie. Istnieje zasadne podejrzenie, że tak naprawdę to żadnego Twojego tematu nie ma, tylko jest wyłącznie potrzeba mania pretensji do mnie o "nie trzymanie się tematu", która jest realizowana na atrapie, na braku tematu. A to byłaby już manipulacja z Twojej strony, a nie uczciwe dyskutowanie.
Powtórzę: możesz sprawę wyjaśnić, przedstawiając dobry opis swojego "tematu". Wtedy wycofam swoje podejrzenie, że dyskutujesz tylko po to, aby manipulować i cieszyć się z frustracji oponenta, który nie zorientował się, iż cała dyskusja z Twojej strony polega na rzucaniu porozumieniu kłód pod nogi i cieszeniu się, jak to się oponent na owych kłodach wykłada.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 14:39, 06 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15708
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Sob 15:24, 06 Sty 2024    Temat postu:

Dostałeś pytanie i sugerujesz wręcz, że wiesz, jakie - gdyż pytasz co by było dalej, gdybyś odpowiedział "tak".
Problem w tym, że ty nie masz sprawdzać, co by było dalej, lecz odpowiadać zgodnie ze swoją wiedzą i przekonaniami. Pomijając już fakt, że ja pierwszy zadałem pytanie.

Prosta sprawa - wiec nie próbuj znowu uciekać w swoje elaboraty, jak to niby ja coś tu gmatwam i mam jakieś "strategie". Na was żadnych strategii nie trzeba oprócz jednej: pilnować, byście od tematu nie uciekali.

Dostałeś pytanie - więc odpowiedz, domorosły "strategu".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:03, 06 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Dostałeś pytanie i sugerujesz wręcz, że wiesz, jakie - gdyż pytasz co by było dalej, gdybyś odpowiedział "tak".
Problem w tym, że ty nie masz sprawdzać, co by było dalej, lecz odpowiadać zgodnie ze swoją wiedzą i przekonaniami. Pomijając już fakt, że ja pierwszy zadałem pytanie.

Prosta sprawa - wiec nie próbuj znowu uciekać w swoje elaboraty, jak to niby ja coś tu gmatwam i mam jakieś "strategie". Na was żadnych strategii nie trzeba oprócz jednej: pilnować, byście od tematu nie uciekali.

Dostałeś pytanie - więc odpowiedz, domorosły "strategu".

Nie rozumiem Cię. Grymasisz na to, co piszę w dobrej wierze, oczekując najwyraźniej ode mnie jakoś Twojemu rozumianego "czegoś". Nie wiem, nie rozumiem, czym owo coś miałoby być, bo w ogóle Twoje podejście nijak się kupy nie trzyma. Zadajesz jakieś pytania, a ja nawet nie umiem dociec, o co w nich chodzi, bo nie wiem, ku czemu one zmierzają.
Ale oczywiście mi tego nie wyjaśnisz.
Skryjesz się za pretensjami do mnie, ale swojego stanowiska nie wymodelujesz opisem.
Wygodne to jest.
Ale chyba też małostkowa jest taka forma "wygrywania" dyskusji.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 16:04, 06 Sty 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15708
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Sob 21:24, 06 Sty 2024    Temat postu:

Więc nie dociekaj, o co chodzi w pytaniu, lecz po prostu na to pytanie odpowiedz.
Ale nie odpowiesz, tylko będziesz zadawał pytania, po co to pytanie.
To dopiero strategia "wygrywania" dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:26, 06 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Więc nie dociekaj, o co chodzi w pytaniu, lecz po prostu na to pytanie odpowiedz.

Szczerze nie potrafię odpowiedzieć.
Chcesz mojej nieszczerej odpowiedzi?...
Po co Ci ona?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15708
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Sob 21:39, 06 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Więc nie dociekaj, o co chodzi w pytaniu, lecz po prostu na to pytanie odpowiedz.

Szczerze nie potrafię odpowiedzieć.
Chcesz mojej nieszczerej odpowiedzi?...
Po co Ci ona?...

Ateista by potrafił ...


-----------

Katolikus napisał:
To, jak to nazwałeś, "całe dobrodziejstwo inwentarza" podlega głośnym dyskusjom i głębokim interpretacjom nawet wśród samych chrześcijan. Te kwestie "powstania świata, życia, wydarzenia historyczne" są bardzo ciekawe i wszystko to może tworzyć sensowną całość. Więc w sumie to nie wiem w czym tu jest problem.

Ich nieweryfikowalność stawia ich na równi z dowolnymi mitami. Więc ciekawe mogą być jedynie dla kogoś, kto lubi opowiastki "z mchu i paproci".
W tym jest tu problem.

Biblia pokazuje w większości wydarzenia oraz ingeruje w opis rzeczywistości. Możesz to sobie różnie interpretować (oczywiście kwestia stopnia swobody tej interpretacji), ale nie unikniesz tego, że Biblia INGERUJE w materialne aspekty. A będąc wierzącym, MUSISZ te ingerencje przyjąć. Modlitwy są obowiązkowe. Rytuały również.
Wskazówki moralne i droga życiowa to dodatek do tych porąbanych reguł, które de facto uznajesz - a przynajmniej masz taki obowiązek, jeżeli nie chcesz być hipokrytą.

Katolikus napisał:
Poza tym ateista ze swoją filozofią życiową też zapewne będzie miał jakieś swoje "codzienne rytuały", które mogą go wyróżniać.

Może i będzie je miał - i gdybyś ty je miał WYŁĄCZNIE ze względu na filozofię, a nie sztywno narzucone reguły i tezy, to wtedy byłaby symetria.

Tymczasem cały czas nie czynisz odróżnienia, o którym pisałem wcześniej - czyli odróżnienia "filozofii życiowej" od całokształtu tez biblijnych.

Cytat:
Cytat:
OK - w takim razie podaj przykład, jak powinna wyglądać postawa, która NIE wychodzi daleko poza "brak wiary" w Boga.


Ale po co miałbym to robić?
No ja właśnie uważam, że nie bardzo da się taką postawę utrzymać, czyli, że ja nie wierzę w Boga i żadnych innych przekonań o charakterze filozoficznym nie przyjmuję.

W takim razie nie powinieneś czynić zarzutu o to, że ktoś nie robi czegoś, co sam określasz jako niemożliwe.

Cytat:
Irbisol napisał:
katolikus napisał:
której opcji dajesz większy priorytet: opcja, że może istnieje jakiś Bóg, czy opcja, że istnieje bezosobowa przyczyna wszystkiego? Która opcja wydaje ci się bardziej wiarygodna i odpowiadającą naszej rzeczywistości?


A dlaczego któraś miałaby mi się wydawać bardziej "wiarygodna", skoro totalnie nie mam żadnych danych, by cokolwiek ocenić?
Nadal nie rozumiesz, że można NIE OBSTAWIAĆ.


No przecież to jest bardzo ważna egzystencjalnie kwestia, która sięga już czasów starożytnych, aż po dzisiejszy dzień. Dlaczego nikt od tysięcy lat nie rozprawia i nie kłóci się o to czy w zimowym miesiącu będzie padał śnieg, a o to co jest ostateczną podstawą naszego istnienia toczą się wielkie spory i dyskusje?

Co z tego, że jest to kwestia ważna, skoro jest nierozstrzygalna?
Co mi da obstawienie, że JAKIŚ bóg istnieje? I tak nie wiem, o co mu chodzi - poczytaj o prawdziwym Zakładzie Pascala (nie tym oryginalnym, obarczonym założeniami).
Mogę być jedynie prawie pewien, że nie jest takim infantylnym sadystą, jak ten biblijny.

Cytat:
Nie jest prawdą, że "totalnie nie mam żadnych danych". Masz mnóstwo danych. Masz całe bogactwo świata materialnego, masz człowieka, jego historię, bogate duchowe przeżycia, fakt, że człowiek jest zdolny do wielkich rozkmin w sferze duchowej i naukowej, nawet fakt, że nasz świat ma w sobie wpisaną możliwość zaistnienia dylematów moralnych to też jest jakaś dana, zawsze moglibyśmy mieć taki świat, w którym dylematy moralne nie są możliwe, a jednak są. Danych jest mnóstwo tylko otwórz oczy. Fakt, że teraz to wszystko różnie interpretować i nie znamy ostatecznej odpowiedzi, ale to nic, bo jednak możemy uznać, że któraś interpretacja bardziej do nas przemawia, a inne nie.

Jeżeli "któraś interpretacja bardziej do nas przemawia, a inne nie", to jednak nie mamy wystarczających danych - tym bardziej, że innych przekonują inne interpretacje i nie jesteś w stanie wskazać przewagi swoich interpretacji nad innymi.
Wystarczające dane są wtedy, gdy nie trzeba interpretować.
Naukowcy mogą mieć swoje przekonania wynikające z interpretacji, ale traktują je właśnie jako subiektywne przekonania, a nie jako coś, co należy obstawiać.
Żeby coś obstawić, przesłanki muszą być na tyle silne, by kwalifikować daną tezę jako twierdzenie naukowe.
Biblijne rewelacje nawet obok takich twierdzeń nie stały.

Cytat:
A warto te kwestie sensu życia przemyśleć, bo to rzutuje na wiele naszych codziennych spraw. Inaczej przeżyje się życie, będąc gdzieś tam w sobie przekonanym, że jesteś tylko biologicznym robotem żyjącym bez większego celu i rządzonym przez jakieś pierwotne siły bezrozumnej i ślepej natury, a inaczej gdy wierzysz, że istnieje Bóg.

Widzę, że u ciebie ten cały Bóg to faktycznie silna proteza mentalna i bez niego byś sobie mógł nie poradzić.
Mało tego - ty nawet nie wyobrażasz sobie, że można mieć mniej dziecinne podejście do braku "boga".
Więc na ciebie może i "rzutuje" - ja już jestem nieco dalej w przemyśleniach dla mnie takie religijne protezy są zbędne. Zgadzam się zatem z tym, co napisałeś wcześniej, że "warto te kwestie sensu życia przemyśleć" - do czego gorąco zachęcam.

Cytat:
Cytat:
Dalej jest ciekawa konkluzja (tzn. spodziewam się, że jej dokonasz): załóżmy, że istnieje "jakiś Bóg". I co w związku z tym? Zamierzasz zatem postępować lepiej, być lepszym dla innych, niż gdyby ów "jakiś Bóg" nie istniał?


Jeśli założymy, że istnieje jakiś Bóg to naturalnie pojawią się kolejne ważne pytania: po co nas stworzył? Dlaczego chciał dla nas takiego świata? Czy miłość, przebaczenie, nieobojetność na czyjąś krzywdę, czy te i podobne im wartości znaczą coś ważnego?
Życie z Bogiem staje się ciekawsze. :)

Nie jest ciekawsze, bo to wszystko jest niepotwierdzalną spekulacją.
Zresztą - nie o to pytałem.

Cytat:
Cytat:
Cytat:
Czy wybierasz optymizm, gdy myślisz o tym, czy spotkasz kogoś ci bliskiego po śmierci?


Nie.


Czyli jednak coś obstawiasz

Skąd taki wniosek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:57, 06 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Więc nie dociekaj, o co chodzi w pytaniu, lecz po prostu na to pytanie odpowiedz.

Szczerze nie potrafię odpowiedzieć.
Chcesz mojej nieszczerej odpowiedzi?...
Po co Ci ona?...

Ateista by potrafił ...

Ateista może być wytrenowany w tworzeniu nieszczerych odpowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 35 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:18, 06 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Więc nie dociekaj, o co chodzi w pytaniu, lecz po prostu na to pytanie odpowiedz.

Szczerze nie potrafię odpowiedzieć.
Chcesz mojej nieszczerej odpowiedzi?...
Po co Ci ona?...

Ateista by potrafił ...


Nigdy nie odpowiedziałeś szczerze na żadne pytanie

Irbisol napisał:
Ich nieweryfikowalność stawia ich na równi z dowolnymi mitami. Więc ciekawe mogą być jedynie dla kogoś, kto lubi opowiastki "z mchu i paproci".


Twierdzenia odnoszące się do fundamentu mojej religii są jak najbardziej weryfikowalne. Zebrałem je tutaj:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1250.html#772869

Masz odwagę stanąć ze mną do dyskusji w tym temacie, ateuszu? Jak zwykle stchórzysz. Wiesz, że konsekwencje byłyby dla ciebie katastrofalne

Irbisol napisał:
W tym jest tu problem.


Problem to jest w tym, że ateizm jest objawem totalnego efektu wyparcia i ignorancji. A ty jesteś tego najlepszym przykładem jaki znam pod Słońcem

Irbisol napisał:

Nadal nie rozumiesz, że można NIE OBSTAWIAĆ.


Przecież ty cały czas coś obstawiasz. Obstawiasz nieistnienia Boga nawet w tym poście na który teraz odpisuję. Kogo ty na tym forum chcesz oszukać poza samym sobą?

Irbisol napisał:
Mogę być jedynie prawie pewien, że nie jest takim infantylnym sadystą, jak ten biblijny.


Bóg Biblii sadystą nie jest. Problem w tym, że ty z Nim zadarłeś, ateuszu. A więc konsekwencje będą dla ciebie tragiczne. I to będzie twoja wina

Irbisol napisał:
Jeżeli "któraś interpretacja bardziej do nas przemawia, a inne nie", to jednak nie mamy wystarczających danych - tym bardziej, że innych przekonują inne interpretacje i nie jesteś w stanie wskazać przewagi swoich interpretacji nad innymi.


Ja jestem w stanie wskazać:

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1250.html#772869

Stajesz do dyskusji?

Irbisol napisał:
Wystarczające dane są wtedy, gdy nie trzeba interpretować.
Naukowcy mogą mieć swoje przekonania wynikające z interpretacji, ale traktują je właśnie jako subiektywne przekonania, a nie jako coś, co należy obstawiać.
Żeby coś obstawić, przesłanki muszą być na tyle silne, by kwalifikować daną tezę jako twierdzenie naukowe.
Biblijne rewelacje nawet obok takich twierdzeń nie stały.


Nie byłbyś w stanie obronić tych stwierdzeń w dyskusji ze mną. O co zakład, ateuszu?

Irbisol napisał:
Cytat:
A warto te kwestie sensu życia przemyśleć, bo to rzutuje na wiele naszych codziennych spraw. Inaczej przeżyje się życie, będąc gdzieś tam w sobie przekonanym, że jesteś tylko biologicznym robotem żyjącym bez większego celu i rządzonym przez jakieś pierwotne siły bezrozumnej i ślepej natury, a inaczej gdy wierzysz, że istnieje Bóg.

Widzę, że u ciebie ten cały Bóg to faktycznie silna proteza mentalna i bez niego byś sobie mógł nie poradzić.
Mało tego - ty nawet nie wyobrażasz sobie, że można mieć mniej dziecinne podejście do braku "boga".
Więc na ciebie może i "rzutuje" - ja już jestem nieco dalej w przemyśleniach dla mnie takie religijne protezy są zbędne. Zgadzam się zatem z tym, co napisałeś wcześniej, że "warto te kwestie sensu życia przemyśleć" - do czego gorąco zachęcam.


Bóg nie jest żadną "protezą" ale jedynym fundamentem epistemologii. A wiesz skąd to wiem? Od ciebie. Bez Boga po prostu nic nie wiesz, ateuszu. I nawet sam to przyznałeś:

"nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/religijna-logika,19967-250.html#623851

"absolutnie nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-25.html#567129

"Oczywiście, że mogę się mylić we wszystkim"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-75.html#567491

"Chodzi o niemożliwość jakiejkolwiek wiedzy"

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/myslimy-o-tezie-probami-sfalsyfikowania-jej,21539-100.html#674917

Irbisol napisał:
Nie jest ciekawsze, bo to wszystko jest niepotwierdzalną spekulacją.


Jak najbardziej potwierdzoną. Nie jesteś w stanie wytłumaczyć tych danych przy pomocy ateizmu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ateizm bankrutuje momentalnie w świetle tych faktów. To ateizm jest niepotwierdzoną spekulacją. I do tego ateizm jest efektem wyparcia. Właśnie dlatego w niego uciekłeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 22:21, 06 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15708
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Sob 22:55, 06 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Więc nie dociekaj, o co chodzi w pytaniu, lecz po prostu na to pytanie odpowiedz.

Szczerze nie potrafię odpowiedzieć.
Chcesz mojej nieszczerej odpowiedzi?...
Po co Ci ona?...

Ateista by potrafił ...

Ateista może być wytrenowany w tworzeniu nieszczerych odpowiedzi.

Bo istnieją specjalne obozy treningowe uczące tworzenia nieszczerych odpowiedzi - i żeby się na taki obóz zapisać, to trzeba przejść test bycia ateistą? :rotfl:

Uwielbiam ten moment, gdzie okazuje się, jak bardzo teoria którą lansujesz w swoich elaboratach o sposobach dyskusji, mija się z praktyką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:59, 06 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Więc nie dociekaj, o co chodzi w pytaniu, lecz po prostu na to pytanie odpowiedz.

Szczerze nie potrafię odpowiedzieć.
Chcesz mojej nieszczerej odpowiedzi?...
Po co Ci ona?...

Ateista by potrafił ...

Ateista może być wytrenowany w tworzeniu nieszczerych odpowiedzi.

Bo istnieją specjalne obozy treningowe uczące tworzenia nieszczerych odpowiedzi - i żeby się na taki obóz zapisać, to trzeba przejść test bycia ateistą? :rotfl:

Uwielbiam ten moment, gdzie okazuje się, jak bardzo teoria którą lansujesz w swoich elaboratach o sposobach dyskusji, mija się z praktyką.

Nie będę ciągnął tej gry w sarkazm i aluzje. To był mój jeden wybryk.
Zabraniam sobie ciągnięcia takiego rodzaju polemik w DR, jako że uważam je za niezgodne z duchem naszego forum (przynajmniej w jej części regulaminowej).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 22:59, 06 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15708
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Nie 10:16, 07 Sty 2024    Temat postu:

W końcu się zreflektowałeś.
Ten tekst o "wytrenowaniu ateisty" to nowe wyżyny twoich ucieczek od tematu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 35 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:04, 07 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
W końcu się zreflektowałeś.
Ten tekst o "wytrenowaniu ateisty" to nowe wyżyny twoich ucieczek od tematu.


Dobrze napisał o tym, że ateista jest wytrenowany w oszukiwaniu. Wystarczy popatrzeć na ciebie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:58, 07 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
W końcu się zreflektowałeś.
Ten tekst o "wytrenowaniu ateisty" to nowe wyżyny twoich ucieczek od tematu.

Było to nawiązanie do Twojej pozatematycznej, luźnej wypowiedzi o obozach trenujących ateistów w nieszczerości, a wcześniej do Twojego arbitralnego, też bardzo luźnego stwierdzenia, jak to "ateista by potrafił" (każdy ateista na pewno by potrafił?... Bez względu na wszystko? Cóż to miałby być za wniosek w sprawie?...)


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 15:23, 07 Sty 2024, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15708
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Nie 17:12, 07 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
W końcu się zreflektowałeś.
Ten tekst o "wytrenowaniu ateisty" to nowe wyżyny twoich ucieczek od tematu.

Było to nawiązanie do Twojej pozatematycznej, luźnej wypowiedzi o obozach trenujących ateistów w nieszczerości, a wcześniej do Twojego arbitralnego, też bardzo luźnego stwierdzenia, jak to "ateista by potrafił" (każdy ateista na pewno by potrafił?... Bez względu na wszystko? Cóż to miałby być za wniosek w sprawie?...)

Obozy trenujących ateistów są wnioskiem wynikającym z twojej jakże merytorycznej tezy "ateista może być wytrenowany w tworzeniu nieszczerych odpowiedzi".
Jest początek roku, a już mamy faworyta w kandydowaniu na tekst roku forum.

Co do "ateista by potrafił" - owszem, potrafiłby. Bo nie wisi nad ateistą widmo walki o swoją ideologię.
A wniosek jest taki, że po prostu nieudolnie uciekasz od odpowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:54, 07 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
W końcu się zreflektowałeś.
Ten tekst o "wytrenowaniu ateisty" to nowe wyżyny twoich ucieczek od tematu.

Było to nawiązanie do Twojej pozatematycznej, luźnej wypowiedzi o obozach trenujących ateistów w nieszczerości, a wcześniej do Twojego arbitralnego, też bardzo luźnego stwierdzenia, jak to "ateista by potrafił" (każdy ateista na pewno by potrafił?... Bez względu na wszystko? Cóż to miałby być za wniosek w sprawie?...)

Obozy trenujących ateistów są wnioskiem wynikającym z twojej jakże merytorycznej tezy "ateista może być wytrenowany w tworzeniu nieszczerych odpowiedzi".
Jest początek roku, a już mamy faworyta w kandydowaniu na tekst roku forum.

Co do "ateista by potrafił" - owszem, potrafiłby. Bo nie wisi nad ateistą widmo walki o swoją ideologię.
A wniosek jest taki, że po prostu nieudolnie uciekasz od odpowiedzi.

Kto jest zainteresowany sprawą, może zawsze zajrzeć do przebiegu dyskusji i osobiście przekonać się, czy moje opisy rzeczywiście polegają na "uciekaniu od odpowiedzi". Nie będę tu już nikogo przekonywał samymi sformułowaniami w stylu "to jest tak, jak ja teraz piszę", bo zdaję sobie sprawę, że na każde takie moje sformułowanie, Ty jesteś w stanie wygenerować przeciwsformułowanie, które (będąc na tym samym poziomie arbitralności), po prostu będzie kolejnym powtórzeniem tezy o rzekomej wyższości, czy lepszości stwierdzającego. Masz taką zabawę z fedorem, który arbitralne stwierdzanie o tym, że to on właśnie ma rację doprowadził na wyżyny uporu i twardości, więc z nim się w to baw. Ja te "piaskownicowe przekomarzanki", w stylu "moje bardziej niż twoje" odpuszczam. Jeśli miałbyś jakieś wątpliwości, czy w nich wygrałeś czy nie, to ja nawet chętnie potwierdzę, że właśnie jesteś zwycięzcą w kategorii arbitralnego stwierdzania, że to Ty masz rację, a nie ja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15708
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Nie 18:38, 07 Sty 2024    Temat postu:

To może przypomnij, co odpowiedziałeś na moje pytanie.
Bo może jednak nie każdemu uda się to znaleźć ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:50, 07 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
To może przypomnij, co odpowiedziałeś na moje pytanie.
Bo może jednak nie każdemu uda się to znaleźć ...

Wyraziłem swoje stanowisko W SPRAWIE odpowiadania na niejasno, albo wręcz wadliwie sformułowane pytania. Nie zmieniło się ono. Zapraszam wszystkich zainteresowanych wyjaśnieniami do lektury moich postów wyżej w dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15708
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Nie 18:54, 07 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To może przypomnij, co odpowiedziałeś na moje pytanie.
Bo może jednak nie każdemu uda się to znaleźć ...

Wyraziłem swoje stanowisko W SPRAWIE odpowiadania na niejasno, albo wręcz wadliwie sformułowane pytania. Nie zmieniło się ono. Zapraszam wszystkich zainteresowanych wyjaśnieniami do lektury moich postów wyżej w dyskusji.

Tak, wyraziłeś swoje stanowisko W SPRAWIE.
Czyli na pytanie nie odpowiedziałeś - zgadza się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:01, 07 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To może przypomnij, co odpowiedziałeś na moje pytanie.
Bo może jednak nie każdemu uda się to znaleźć ...

Wyraziłem swoje stanowisko W SPRAWIE odpowiadania na niejasno, albo wręcz wadliwie sformułowane pytania. Nie zmieniło się ono. Zapraszam wszystkich zainteresowanych wyjaśnieniami do lektury moich postów wyżej w dyskusji.

Tak, wyraziłeś swoje stanowisko W SPRAWIE.
Czyli na pytanie nie odpowiedziałeś - zgadza się?

Tak. I dodam nawet, że ogólnie na pytania sugerujące, że odpowiadający ma jakiekolwiek zdanie w kwestiach wadliwie postawionych Z ZASADY nie odpowiadam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 35 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:34, 07 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
To może przypomnij, co odpowiedziałeś na moje pytanie.
Bo może jednak nie każdemu uda się to znaleźć ...


Ateista jest wytrenowany w kłamaniu jak nikt. Tak twierdzę i potwierdza to moje wieloletnie doświadczenie. Co ty na to?

A i jeszcze jedno: ty to potwierdzasz szczególnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:44, 07 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To może przypomnij, co odpowiedziałeś na moje pytanie.
Bo może jednak nie każdemu uda się to znaleźć ...

Wyraziłem swoje stanowisko W SPRAWIE odpowiadania na niejasno, albo wręcz wadliwie sformułowane pytania. Nie zmieniło się ono. Zapraszam wszystkich zainteresowanych wyjaśnieniami do lektury moich postów wyżej w dyskusji.

Tak, wyraziłeś swoje stanowisko W SPRAWIE.
Czyli na pytanie nie odpowiedziałeś - zgadza się?

Tak. I dodam nawet, że ogólnie na pytania sugerujące, że odpowiadający ma jakiekolwiek zdanie w kwestiach wadliwie postawionych Z ZASADY nie odpowiadam.


Jeżeli ktoś miewa złudzenia, że na każde pytanie da się z sensem odpowiedzieć w trabie tak vs nie, to zapraszam do udzielenia odpowiedzi na następującego pytanie:
Czy ze swoim wrodzonym debilizmem i skrajną nieuczciwością w dyskusji walczysz, czy je akceptujesz nic z nimi nie robiąc?
- tak - walczę z moim debilizmem i nieuczciwością
- nie - akceptuję u siebie bez zastrzeżeń ww. cechy.

Gdyby ktoś miał tu "coś przeciw", to oczywiście można tu zastosować uparte monitowanie o odpowiedź w stylu iribisolowym, czyli stwierdzeniem: a teraz odpowiedz na moje pytanie.

A to na tym m.in. polega manipulacja w dyskusjach - na stawianiu pytań, które ukradkiem przemycają różne tezy, nieuczciwie ustawiają sprawy. W rzeczywistości nie ma obowiązku odpowiadania na pytania źle, tendencyjnie, odnoszące się do błędnych założeń postawione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 35 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:19, 07 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To może przypomnij, co odpowiedziałeś na moje pytanie.
Bo może jednak nie każdemu uda się to znaleźć ...

Wyraziłem swoje stanowisko W SPRAWIE odpowiadania na niejasno, albo wręcz wadliwie sformułowane pytania. Nie zmieniło się ono. Zapraszam wszystkich zainteresowanych wyjaśnieniami do lektury moich postów wyżej w dyskusji.

Tak, wyraziłeś swoje stanowisko W SPRAWIE.
Czyli na pytanie nie odpowiedziałeś - zgadza się?

Tak. I dodam nawet, że ogólnie na pytania sugerujące, że odpowiadający ma jakiekolwiek zdanie w kwestiach wadliwie postawionych Z ZASADY nie odpowiadam.


Jeżeli ktoś miewa złudzenia, że na każde pytanie da się z sensem odpowiedzieć w trabie tak vs nie, to zapraszam do udzielenia odpowiedzi na następującego pytanie:
Czy ze swoim wrodzonym debilizmem i skrajną nieuczciwością w dyskusji walczysz, czy je akceptujesz nic z nimi nie robiąc?
- tak - walczę z moim debilizmem i nieuczciwością
- nie - akceptuję u siebie bez zastrzeżeń ww. cechy.

Gdyby ktoś miał tu "coś przeciw", to oczywiście można tu zastosować uparte monitowanie o odpowiedź w stylu iribisolowym, czyli stwierdzeniem: a teraz odpowiedz na moje pytanie.

A to na tym m.in. polega manipulacja w dyskusjach - na stawianiu pytań, które ukradkiem przemycają różne tezy, nieuczciwie ustawiają sprawy. W rzeczywistości nie ma obowiązku odpowiadania na pytania źle, tendencyjnie, odnoszące się do błędnych założeń postawione.


Są jeszcze pytania odwracające uwagę od meritum i rozbijające główny tok dyskusji. W takich pytaniach ten powyższy troll wręcz celuje

Strategia Red Herring się to nazywa:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 20:20, 07 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15708
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Nie 21:13, 07 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To może przypomnij, co odpowiedziałeś na moje pytanie.
Bo może jednak nie każdemu uda się to znaleźć ...

Wyraziłem swoje stanowisko W SPRAWIE odpowiadania na niejasno, albo wręcz wadliwie sformułowane pytania. Nie zmieniło się ono. Zapraszam wszystkich zainteresowanych wyjaśnieniami do lektury moich postów wyżej w dyskusji.

Tak, wyraziłeś swoje stanowisko W SPRAWIE.
Czyli na pytanie nie odpowiedziałeś - zgadza się?

Tak. I dodam nawet, że ogólnie na pytania sugerujące, że odpowiadający ma jakiekolwiek zdanie w kwestiach wadliwie postawionych Z ZASADY nie odpowiadam.

Wiesz zatem, że pytanie zostało wadliwie postawione.
Czyli znasz również treść tego pytania - zgadza się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33759
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:17, 08 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To może przypomnij, co odpowiedziałeś na moje pytanie.
Bo może jednak nie każdemu uda się to znaleźć ...

Wyraziłem swoje stanowisko W SPRAWIE odpowiadania na niejasno, albo wręcz wadliwie sformułowane pytania. Nie zmieniło się ono. Zapraszam wszystkich zainteresowanych wyjaśnieniami do lektury moich postów wyżej w dyskusji.

Tak, wyraziłeś swoje stanowisko W SPRAWIE.
Czyli na pytanie nie odpowiedziałeś - zgadza się?

Tak. I dodam nawet, że ogólnie na pytania sugerujące, że odpowiadający ma jakiekolwiek zdanie w kwestiach wadliwie postawionych Z ZASADY nie odpowiadam.

Wiesz zatem, że pytanie zostało wadliwie postawione.
Czyli znasz również treść tego pytania - zgadza się?

Treść pytania funkcjonującego w wadliwym modelu, wadliwie postawiona jest niejasna i wadliwa, jak ta całość, w której ona funkcjonuje. Inaczej mówiąc, jest POZBAWIONA SPÓJNEGO ZNACZENIA. Oznacza to, że jej wartość informująca nie specjalnie odróżnia się od bełkotu, od frazy typu pytającego "uu3433 okwjtrlkui?". Jeśli mnie byś zapytał, czy znam "uu3433 okwjtrlkui?", to mogę odpowiedzieć, że ją znam w tym sensie, że jestem w stanie skopiować jej zapis. I tak w jest w przypadku Twojego pytania - "znam" je o tyle, że mogę tu przedstawić kopię jego zapisu. Nie oznacza to jednak wcale, że przypisuję temu pytaniu jakąkolwiek zrozumiałą treść.
Przekazywać sobie bełkotliwe frazy można. I nawet można się upierać, tak jak Ty "zadałem ci pytanie", domagać się "odpowiedz na pytanie".
Tworzysz ciekawy rodzaj dialogu - doprowadzając swoje sformułowania do postaci skrajnie niejasnej, aż w okolice fraz niespójnych, bełkotliwych, a jednocześnie domagając się od oponenta, aby je potraktował jako posiadające znaczenia, ilustrujesz w pewien sposób pewną twardą epistemiczną granicę...
Mało kto się nad tym zastanawia, że oprócz granicy fałszu w komunikacji, jest jeszcze inna granica - właśnie granica bełkotu, braku zdolności do wskazywania na znaczenia, pomimo istnienia jakiejś frazy, która do przekazywania znaczeń aspiruje.

I jest jeszcze jeden ciekawy niuans, który - jak sądzę - jest poza Twoją percepcją, a do tego nawet być może poza MOŻLIWOŚCIĄ, abyś kiedykolwiek załapał jego znaczenie. Tym niuansem jest to, że tak naprawdę z punktu widzenia odbiorcy frazy, której nie da się nadać znaczeń, właściwie jest nieistotne, czy nadawca owej frazy owe znaczenia widzi, a nawet czy ma je w zupełnie spójnej postaci. Czyli nic tu nie zmienia sytuacja, w której zadając mi pytanie, przeze mnie rozpoznawane jedynie jako bełkot, ale Ty uważasz, że fraza niesie za sobą znaczenia. Tę sytuację możesz sobie rozpoznawać, że (rzekomo) Ty po prostu masz rację, bo Ty owe znaczenia przecież przypisujesz... Otóż nie, mój drogi. :nie:
Z mojego punktu widzenia tak naprawdę jest mało istotne, co Ty sobie myślisz o frazie, którą mi przekazujesz - czy mi ją tylko na rybkę rzucasz z premedytacją, bo wiesz, że jest to bełkot, czy może masz tu jakieś częściowe niespójne koncepcje, albo nawet masz tu bardzo spójne znaczenia. Dla mnie jednak istotne jest WYŁĄCZNIE TO, CZY JA JESTEM W STANIE ROZPOZNAĆ SENSOWNOŚĆ frazy, która jest mi przedstawiona. Jeślibym spotkał się z zapisem zdań w nieznanym mi języku, to byłby to dla mnie bełkot, nawet jeśli dla osób znających ów język, frazy mają sens. Bo ja - ze swojej strony - działam mentalnie na tym, co dostępne. Dostępne mam zaś jedynie to, co umiem zrozumieć. To, że w jakimś systemie interpretacyjnym (jakiś język, jakiś szyfrogram z kluczem rozszyfrowującym, jakiś zrozumiały opis) występuje dostęp do znaczeń, jest z punktu widzenia odbiorcy nieistotne, jeśli on i tak nie ma jak z tego skorzystać. Więc Twoje potencjalne upieranie się, że fraza pytania, które mi zadałeś "ma znaczenie" (inaczej mówiąc: nie jest bełkotem), dla mnie jest i tak nieistotna, bo jest to znaczenie dla mnie "zaszyfrowane", czyli niedostępne. Skoro nie zatroszczyłeś się o to, aby przedstawić swoje pytanie wystarczająco spójnie z punktu widzenia mnie - Twojego odbiorcy, to mniej grzecznie rzecz ujmując "mam to gdzieś", czy u Ciebie owa fraza coś znaczy, czy nie. Mam to gdzieś i w ogóle nie mam zamiaru brać tego pod uwagę, bo dla mnie owa fraza dalej jest bełkotliwa, a żadnym (także swoim) chciejstwem tego nie zmienię.

Może trochę zrozumiesz sens tego niuansu, jeśli odwrócisz sytuację i wyobrazisz sobie skierowaną ją ku sobie - oto dostajesz frazy zapisane w zupełnie nieznanym Ci języku. I ktoś, kto te frazy zapisał upiera się, że na pytania tam zawarte masz odpowiedzieć. A Ty przecież widzisz tylko jakieś konfiguracje liter, które nic Ci nie mówią, nie wywołują w Twoim umyśle żadnych znaczeń. Ale ów ktoś upiera się, że masz na to "odpowiedzieć". Odpowiesz?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 2:22, 08 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15354
Przeczytał: 35 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:12, 08 Sty 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Obozy trenujących ateistów są wnioskiem wynikającym z twojej jakże merytorycznej tezy "ateista może być wytrenowany w tworzeniu nieszczerych odpowiedzi".
Jest początek roku, a już mamy faworyta w kandydowaniu na tekst roku forum.


Przyłączam się do jego wypowiedzi. Ateiści są wyjątkowo wytrenowani w kłamstwie. Nawet samych siebie oszukują i właśnie dlatego są ateistami

Irbisol napisał:
nie wisi nad ateistą widmo walki o swoją ideologię


Jak to nie. Przecież ty blisko od dwudziestu lat walczysz na tym forum o ateistyczną ideologię. To jest właśnie dobry przykład tego jak wytrenowałeś się w kłamstwie, że tego nie zauważasz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin