Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego Bóg stworzył człowieka?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:15, 21 Lip 2018    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Semele napisał:


Ja nie wierzę w coś co jest. Jest w umyśle teistów Izabel...
znowu potykamy się o słowo istnieje.. :wink:

Myślę, że takie uogólnienie to zonk.
Wszak umysł w 100% nie jest rozpoznawalny naukowcom, nawet w grupie o której wspominasz, ale chętnie poznam Twoje stanowisko; co ciekawego dzieje w umysłach teistów.

Semele napisał:

Mi niepotrzebna jest wiedza. Nie jestem naukowcem. Scjentysta też nie.
Potrzebny jest dobry człowiek i dobre miejsce dla wszystkich ludzi, myślących w różny sposób..
niebo chrześcijan chyba takim nie będzie.. :)

Sama wiara nie zaspakaja człowieka, moim zdaniem wiara musi być rozszerzana wiedzą, doświadczeniem i weryfikowaniem...rozwój człowieka to zdobywanie/rozszerzanie wiedzy.

To co piszesz brzmi to cudownie, ale zapewne wiesz, że w przyrodzie musi panować równowaga, a zatem nie może być samej dobroci o jakiej marzysz.
Człowiek jest po to by dokonywał wyborów i nie zawsze zły wybór jest złem.
Taki przykład: Psychopaci kojarzą się nam wszystkim ze złem, bo tacy ludzie z reguły dokonują morderstw/zbrodni, ale psychopatyczny szef wzbudzający lęk wśród leniwych pracowników może osiągnąć dobre wyniki w firmie.

Wg mnie niebo nie jest jednolitym "tworem" dla idealnych dusz.
Mnie się marzy tak jak napisała Miszczukowa w "Ja diablica", "Ja anielica".


To wolę już idealizm wujowy.. co jest w przyrodzie to jest.

Człowiek trochę podskoczyl i marzą mu się różne rzeczy... :wink:

Psychopatyczny szef dzisiaj będzie miał kłopot ze znalezieniem pracowników. Duży kłopot....


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 5:17, 21 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:40, 21 Lip 2018    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Jeśli nie lubi ktoś matematyki to, czy będzie zabiegał o rozwijanie/poznawanie tej wiedzy?

Mylisz dwie rzeczy, wiarę w istnienie/nieistnienie z zainteresowaniem/niezainteresowaniem.
Np. historyka ateistę Aleksandra Krawczuka interesowała przede wszystkim historia starożytna Greków i Rzymian. I to, że napisał dużo książek o ich wierzeniach nie znaczy, że szukał wiary w Zeusa czy Atenę. Ateistę Witolda Tylocha interesowała historia starożytnego Izraela, był znawcą rękopisów z Qumran, specjalistą hebraistyki i judaistyki, i to też nie znaczy że szukał wiary w Jehowę.

Isa_bel napisał:
Widzisz, czepiłeś się dziwaczności, ale to nie jest odpowiedź na pytanie: czemu ateiści mówią nie wierzę w to czego nie ma (oczywiście tu chodzi o Boga).

Na to pytanie możesz odpowiedzieć sobie sama, wyobraź tylko następująca sytuacje. Spotykasz znawcę krasnoludków, mówisz ze ty w krasnoludki nie wierzysz i tutaj ten znawca krasnoludków zadaje ci pytanie: czemu mówisz, ze nie wierzysz w to czego nie ma?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:54, 21 Lip 2018    Temat postu:

mat napisał:
Isa_bel napisał:
Jeśli nie lubi ktoś matematyki to, czy będzie zabiegał o rozwijanie/poznawanie tej wiedzy?

Mylisz dwie rzeczy, wiarę w istnienie/nieistnienie z zainteresowaniem/niezainteresowaniem.
Np. historyka ateistę Aleksandra Krawczuka interesowała przede wszystkim historia starożytna Greków i Rzymian. I to, że napisał dużo książek o ich wierzeniach nie znaczy, że szukał wiary w Zeusa czy Atenę. Ateistę Witolda Tylocha interesowała historia starożytnego Izraela, był znawcą rękopisów z Qumran, specjalistą hebraistyki i judaistyki, i to też nie znaczy że szukał wiary w Jehowę.

Może nie szukał owej wiary na sposób sugerowany przez teologów katolickich, ale szukał...
sensu, prawdy, rozwiązania, odpowiedzi na różne pytania w związku z religią. Ja się zastanawiam, czy takie podejście nie jest w jakiś sposób mentalnie czystsze, w stosunku do postawy części katolików, którzy skupiają się na jakimś tam rozumieniu (aktualnym, czyli niedoskonałym, więc dlaczego tak w rozumie "utwardzonym") religii, próbując to rozumienie zadekretować jako prawdę ostateczną. Ci co w imię lęku przed błędem rezygnują z poszukiwań, ze stałych zmagań życiowych o prawdę, są ostatecznie mniej zaangażowani religijnie, niż ci, co krytycyzmu nie odrzucają. W końcu trzeba zimnym albo gorącym, ale nie letnim. Ja wierzę, że do takiego ateisty ostatecznie Bóg przemówi na właściwy dla niego sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Sob 18:44, 21 Lip 2018    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Irbisol napisał:
Isa_bel napisał:
Irbisol napisał:
Isa_bel napisał:

Gdzie tu logika: nie wierzyć w coś czego nie ma?

Jeżeli wg ciebie logicznie jest wierzyć w coś czego nie ma, to wiele to wyjaśnia w mechanizmie myślenia teisty

Łał jakież "mundre" wnioski, a gdzie przedstawienie sprawy?

To nie wniosek, tylko przypuszczenie na podstawie stwierdzenia przez ciebie nielogiczności braku wiary w rzeczy nieistniejące.
Skoro taki brak wiary nie jest logiczny, więc zapewne logiczne jest przeciwne zachowanie, czyli wiara w rzeczy nieistniejące.

Widzę tutaj stwierdzenie zawężone...jeśli chodzi logikę jako naukę...pomieszaj sobie p z q i zapewne dojdziesz do jakiś tam prawdziwości.

No tak...stawiasz hipotezy co jest przeciwstawne czynnościom uzasadniającym, ale do końca nie jest to negatywne, bo jak rozpatrywać mając na uwadze metody heurystyczne, które nie są metodami tworzenia to w pewnych okolicznościach tworzeniu sprzyjają...podobnie jak u Ciebie.

Takaż hipoteza (jak piszesz przypuszczenie) ma odmianę falsyfikacji, a nie logicznego myślenia, chyba, że wypowiedź ma swoje/Twoje prawo logiczne, czyli przekręcić tak by zdanie zawsze było prawdziwe...zupełnie jak polityce pisowskiej.

A jak powiem"sprawdzam" i zapytam czy wg ciebie logiczne jest wierzyć w coś co nie istnieje, to jak przed tym pytaniem uciekniesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:03, 22 Lip 2018    Temat postu:

.
Cytat:
Ja wierzę, że do takiego ateisty ostatecznie Bóg przemówi na właściwy dla niego sposób.
_________________


Po diabła z tą nadopiekuńczoscia. Niech sobie ateista będzie ateistą a teista teistą .

Ja nie życzę Tobie abyś przestał wierzyć w Boga a Ty ciągle martwisz się o moje zbawienie.
Taki sposób myślenia świadczy o tym, że ateiści są uważani za skaleczonych i trzeba im przykleić plasterek.
Zacznijmy te światopoglądy traktować symetrycznie.

Ateista musi także dużo myśleć nad sensem życia i ma trudniejsze zadanie od teisty, który jest wdrażany do wiary od niemowlęcia.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 2:12, 22 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:38, 22 Lip 2018    Temat postu:

Semele napisał:
.
Cytat:
Ja wierzę, że do takiego ateisty ostatecznie Bóg przemówi na właściwy dla niego sposób.
_________________


Po diabła z tą nadopiekuńczoscia. Niech sobie ateista będzie ateistą a teista teistą .

A co jak do ateisty przemówi nie ten bóg w którego wierzy Isa_bel. Wtedy nagle sama Isa-bel stanie się ateistką, tzn. zacznie kwestionować istnienie tegoż boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:32, 22 Lip 2018    Temat postu:

[quote="Semele"]
To wolę już idealizm wujowy.. co jest w przyrodzie to jest./quote]

Nie znam idealizmu wuja, ale zważywszy na użycie przez Ciebie tegoż pojęcia nie zgodzę się do końca, albowiem byty niematerialne można poznać nie tylko drogą rozumowania.

Cytat:
Psychopatyczny szef dzisiaj będzie miał kłopot ze znalezieniem pracowników. Duży kłopot....


Myślę, że masz rację, ale jestem bardziej skłonna w kierunku odwrotnym, pod warunkiem, że za tym będą szły wysokie zarobki dla pracowników.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:45, 22 Lip 2018    Temat postu:

mat napisał:
Isa_bel napisał:
Jeśli nie lubi ktoś matematyki to, czy będzie zabiegał o rozwijanie/poznawanie tej wiedzy?

Mylisz dwie rzeczy, wiarę w istnienie/nieistnienie z zainteresowaniem/niezainteresowaniem.
Np. historyka ateistę Aleksandra Krawczuka interesowała przede wszystkim historia starożytna Greków i Rzymian. I to, że napisał dużo książek o ich wierzeniach nie znaczy, że szukał wiary w Zeusa czy Atenę. Ateistę Witolda Tylocha interesowała historia starożytnego Izraela, był znawcą rękopisów z Qumran, specjalistą hebraistyki i judaistyki, i to też nie znaczy że szukał wiary w Jehowę.

Ja nie pojmuję tegoż jak Ty; człowiek, (niech będą zapodani autorzy) nie próbuje znaleźć i utożsamiać się z tym co zgłębia, bo wtedy nie byłaby nauka nauką...ona ma swoje zasady), ale zainteresowania są tak duże i emocjonujące, że nie poprzestaje, a wciąż zgłębia i zgłębia, a to z kolei powoduje zmiany w myśleniu i podejściu do tych spraw. Coś co było
niedostępne (załóżmy nie istniało dla niego) staje się faktem lub czymś istniejącym, ale nie zawsze osiągalnym.
A teraz od strony religijnej...przykład z mojego środowiska:
Ateista na wysokim stanowisku wojskowym wyśmiewał wszystkich, którzy wspominali nawet przy powiedzeniach typu: "niech się dzieje wola nieba/Boga".
Kiedyś wybrali się na rodzinne wczasy i poświęci jakiś tam dzień na zwiedzanie Jerozolimy trafiając do Ziemi Świętej.
Po powrocie rodzina jego przeżyła szok, bo w każdą niedzielę szedł do Kościoła i przystępował do sakramentu pokoty i komunii.
On też nie szukał, on był przekonany, że Bóg nie istnieje.
Nigdy chciał rozmawiać o tym co się tam wydarzyło, jedyną odpowiedzią było: Bóg jednak istnieje.
Nie moją sprawą jest gdybać co ludzie odczuwają i jak zmieniają swoje podejście do spraw ducha, bo one nie są przedmiotem ich dzieł.
Myślę, że nie mylę rzeczy jak piszesz, bo one nie występują jednocześnie, one wynikają jedne z drugich. Nie jest tak by istniała tylko czerń lub biel, ale
jest cała gama kolorów, a jaką pozycję w tejże gamie ma każdy z nas, być może sam nie wie o tym. A zatem poznanie, doświadczenie i wiara może być tę kolejność, ale również może być odwrotnie.

Cytat:
Isa_bel napisał:
Widzisz, czepiłeś się dziwaczności, ale to nie jest odpowiedź na pytanie: czemu ateiści mówią nie wierzę w to czego nie ma (oczywiście tu chodzi o Boga).

Na to pytanie możesz odpowiedzieć sobie sama, wyobraź tylko następująca sytuacje. Spotykasz znawcę krasnoludków, mówisz ze ty w krasnoludki nie wierzysz i tutaj ten znawca krasnoludków zadaje ci pytanie: czemu mówisz, ze nie wierzysz w to czego nie ma?
[/quote]

Coś czego nie ma, to albo nie wiem, albo jeśli zasłyszę to nie jestem zainteresowana, a więc nie pytam, nie wnikam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:54, 22 Lip 2018    Temat postu:

Irbisol napisał:

A jak powiem"sprawdzam" i zapytam czy wg ciebie logiczne jest wierzyć w coś co nie istnieje, to jak przed tym pytaniem uciekniesz?

Ale mieszasz, chyba długie to mieszadło masz.
Nie uciekam od pytań z treścią, w tymże przypadku mówię bzdura, bo nie jestem zainteresowana.
Trzeba mówić o konkretach, a nie gdybać czy bujać w obłokach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:17, 22 Lip 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Ja się zastanawiam, czy takie podejście nie jest w jakiś sposób mentalnie czystsze, w stosunku do postawy części katolików, którzy skupiają się na jakimś tam rozumieniu (aktualnym, czyli niedoskonałym, więc dlaczego tak w rozumie "utwardzonym") religii, próbując to rozumienie zadekretować jako prawdę ostateczną. Ci co w imię lęku przed błędem rezygnują z poszukiwań, ze stałych zmagań życiowych o prawdę, są ostatecznie mniej zaangażowani religijnie, niż ci, co krytycyzmu nie odrzucają. W końcu trzeba zimnym albo gorącym, ale nie letnim. Ja wierzę, że do takiego ateisty ostatecznie Bóg przemówi na właściwy dla niego sposób.

Tak ludzkie podejście do wiary jest różnorakie. Jednym wystarczy wiara i nie mają potrzeby wiedzieć więcej niż to co usłyszą w homiliach czy innych przekazach. Inni rozważają Słowo Boga zapisane w Biblii, a jeszcze inni poznają i porównują z różnymi wyznaniami.
Moje doświadczenia skłaniają mnie do stale głębszego poznawania prawdy.
Tą prawdą ludzie nie lubią się obnosić, ale środowisko w jakim żyją te prawdy ujawnia, np. o Ojcu Pio, czy aktualnie żyjącym Bracie Elia, a nieznanym jest nam około 500 takich osób.
To prawda, że Bóg do każdego dociera, ale trzeba umieć słuchać i też uważam, że ateista kiedyś usłyszy znak od Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:25, 22 Lip 2018    Temat postu:

mat napisał:
Semele napisał:
.
Cytat:
Ja wierzę, że do takiego ateisty ostatecznie Bóg przemówi na właściwy dla niego sposób.
_________________


Po diabła z tą nadopiekuńczoscia. Niech sobie ateista będzie ateistą a teista teistą .

A co jak do ateisty przemówi nie ten bóg w którego wierzy Isa_bel. Wtedy nagle sama Isa-bel stanie się ateistką, tzn. zacznie kwestionować istnienie tegoż boga.

Bóg jest Jedyny dla wszystkich, ale nazewnictwa są różne, a te pochodzą od ludzi.
Nie, dla mnie kwestia istnienia Boga jest tak prawdziwa jak dzień i noc, jak ziemia po której stąpamy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:52, 22 Lip 2018    Temat postu:

Cytat:

Ateista na wysokim stanowisku wojskowym wyśmiewał wszystkich, którzy wspominali nawet przy powiedzeniach typu: "niech się dzieje wola nieba/Boga".
Kiedyś wybrali się na rodzinne wczasy i poświęci jakiś tam dzień na zwiedzanie Jerozolimy trafiając do Ziemi Świętej.
Po powrocie rodzina jego przeżyła szok, bo w każdą niedzielę szedł do Kościoła i przystępował do sakramentu pokoty i komunii.
On też nie szukał, on był przekonany, że Bóg nie istnieje
.

Bujdy na resorach. Znam te środowiska co to oficjalnie byly przekonane, ze Bóg nie istnieje a w niedzielę jeździło do kościółka za miedzą. Gdy komuna upadła mogli już pokazać swoje zdjęcia z chrztu komuni i czegoś tam jeszcze.
W Polsce nigdy nie było ateizmu.
Pod koniec rozgorza dyskusja czy partyjny musi byc ateistą.
Konkluzja - mąż jest oficjalnie ateistą. Żona modli się za siebie i męża.:-)
:wink:
Kościół rzymskokatolicki faktycznie przeciwstawiał „bezbożną władzę” i „wiernych patriotów”, czyniąc jednocześnie całkowicie niesłuszną generaliza- cję, wedle której Polakiem może być wyłącznie rzymski katolik. Fakt, że Kościół rzymskokatolicki w ogólności, a Kardynał Stefan Wyszyński w szczególności, nie popierali Polski Ludowej jest już inną sprawą: nie ma ona nic wspólnego z pojmowaniem rzeczywistości, czy prowadzeniem dyskursu społeczno-politycznego, które byłyby źródłem segregacji obywateli PRL na „uczciwych rzymskich katolików” i „szubrawców z władzy”. Cytat ks. Truszczynski. Z pracy o stosunkach panstwo Kościół w latach 57...nie pamietam do ktorego roku.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 22:18, 22 Lip 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Pon 20:31, 23 Lip 2018    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Irbisol napisał:

A jak powiem"sprawdzam" i zapytam czy wg ciebie logiczne jest wierzyć w coś co nie istnieje, to jak przed tym pytaniem uciekniesz?

Ale mieszasz, chyba długie to mieszadło masz.
Nie uciekam od pytań z treścią, w tymże przypadku mówię bzdura, bo nie jestem zainteresowana.
Trzeba mówić o konkretach, a nie gdybać czy bujać w obłokach.


Czy wg ciebie logiczne jest wierzyć w coś co nie istnieje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:06, 23 Lip 2018    Temat postu:

Semele napisał:
.
Cytat:
Ja wierzę, że do takiego ateisty ostatecznie Bóg przemówi na właściwy dla niego sposób.
_________________


Po diabła z tą nadopiekuńczoscia. Niech sobie ateista będzie ateistą a teista teistą .

Ja nie życzę Tobie abyś przestał wierzyć w Boga a Ty ciągle martwisz się o moje zbawienie.
Taki sposób myślenia świadczy o tym, że ateiści są uważani za skaleczonych i trzeba im przykleić plasterek.
Zacznijmy te światopoglądy traktować symetrycznie.

Ateista musi także dużo myśleć nad sensem życia i ma trudniejsze zadanie od teisty, który jest wdrażany do wiary od niemowlęcia.

Nie bądź taka nadwrażliwa, że nawet można Cię "dotknąć" samym tylko przekonaniem, że coś się stanie z grupą, z którą się identyfikujesz. Poza tym ja nie pisałem imiennie do Ciebie. Wyrażałem opinię, bez "martwienia się". Ty też masz prawo mieć zdanie na temat teistów - że np. lepiej zrozumieją ateistów, że "przejrzą na oczy" w jakiejś tam sprawie, która dla Ciebie jest ważna, ale inni tak nie uważają. Ja nikomu nic nie narzucam moim przekonaniem (wiarą) na temat tego, jak Bóg ateistów potraktuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:20, 24 Lip 2018    Temat postu:

Semele napisał:

Bujdy na resorach.

Znam temat o którym wspominasz, ale nie wiedziałam, że znasz lepiej z mojego przykładu pana W. i że CI zwierzył się, że było inaczej. :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:35, 24 Lip 2018    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Semele napisał:

Bujdy na resorach.

Znam temat o którym wspominasz, ale nie wiedziałam, że znasz lepiej z mojego przykładu pana W. i że CI zwierzył się, że było inaczej. :shock:


Wspomnijmy takiego Jaruzelskiego..
Zaklamanie elit w PRL bylo porażające. Dzisiaj także ludzie robią wiele rzeczy z powodów merkantylnych. Nie maja odwagi być sobą. Wydawało się, ze Solidarność wywalczyla wolność. Wydawało się

Mojego brata w latach 70 koledzy siłą chcieli zaprowadzić do kościoła. Tak zinterpretowali slowa księdza pewnie. Nos był rozkwaszony... mój brat dzisiaj należy do kościoła, ale NIE do katolickiego..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:36, 24 Lip 2018    Temat postu:

Irbisol napisał:

Czy wg ciebie logiczne jest wierzyć w coś co nie istnieje?

Pytanie należy rozpatrzyć w dwu aspektach i jeśli chodzi o logikę jako naukę to zrobisz to lepiej niż ja, natomiast chcę zwrócić uwagę, że w wielu przypadkach nie byłoby nowych odkryć gdyby naukowiec nie wierzył stawiając hipotezę o nieistniejącej rzeczy, czyli wierzy, że na dziś nieistniejące stać może się istniejące.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:41, 24 Lip 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
.
Cytat:
Ja wierzę, że do takiego ateisty ostatecznie Bóg przemówi na właściwy dla niego sposób.
_________________


Po diabła z tą nadopiekuńczoscia. Niech sobie ateista będzie ateistą a teista teistą .

Ja nie życzę Tobie abyś przestał wierzyć w Boga a Ty ciągle martwisz się o moje zbawienie.
Taki sposób myślenia świadczy o tym, że ateiści są uważani za skaleczonych i trzeba im przykleić plasterek.
Zacznijmy te światopoglądy traktować symetrycznie.

Ateista musi także dużo myśleć nad sensem życia i ma trudniejsze zadanie od teisty, który jest wdrażany do wiary od niemowlęcia.

Nie bądź taka nadwrażliwa, że nawet można Cię "dotknąć" samym tylko przekonaniem, że coś się stanie z grupą, z którą się identyfikujesz. Poza tym ja nie pisałem imiennie do Ciebie. Wyrażałem opinię, bez "martwienia się". Ty też masz prawo mieć zdanie na temat teistów - że np. lepiej zrozumieją ateistów, że "przejrzą na oczy" w jakiejś tam sprawie, która dla Ciebie jest ważna, ale inni tak nie uważają. Ja nikomu nic nie narzucam moim przekonaniem (wiarą) na temat tego, jak Bóg ateistów potraktuje.


Nie identyfikuje się z żadną grupą. Wolę madrych teistow niż głupich ateistów. Bóg z Tobą rozmawia o ateistach?? :-) :wink:
Niestety w Polsce wielu ateistów reprezentuje dosyć niskie morale. Wielu nominalnych katolików to tak naprawdę ateiści. Ale to na oddzielny watek, który założyłam.
Mi wystarczy aby nikt nie uważał moich poglądów za gorsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isa_bel




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:41, 24 Lip 2018    Temat postu:

Semele napisał:

Mojego brata w latach 70 koledzy siłą chcieli zaprowadzić do kościoła. Tak zinterpretowali slowa księdza pewnie. Nos był rozkwaszony... mój brat dzisiaj należy do kościoła, ale NIE do katolickiego..

Nie bardzo rozumiem co chcesz powiedzieć poprzez ten przykład.
Nie twierdzę, że wyznanie katolickie jest siłą przewodnią jak PZPR w POlsce.
Bóg jest JEDEN dla wszystkich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:53, 24 Lip 2018    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Semele napisał:

Mojego brata w latach 70 koledzy siłą chcieli zaprowadzić do kościoła. Tak zinterpretowali slowa księdza pewnie. Nos był rozkwaszony... mój brat dzisiaj należy do kościoła, ale NIE do katolickiego..

Nie bardzo rozumiem co chcesz powiedzieć poprzez ten przykład.
Nie twierdzę, że wyznanie katolickie jest siłą przewodnią jak PZPR w POlsce.
Bóg jest JEDEN dla wszystkich.


Chcę ci tylko uświadomić, że w 10 tysięcznym.mieście w Polsce w PRL nie było ateistów.
Mimo, ze wtedy NIE bylo religii w szkole mozna bylo chodzic do kościoła i w salach katechetycznych odbywaly sie lekcje religii. Twoj pan W. Mógł spokojnie wyznawać swoją religię.
Katolicyzm w Polsce trochę się "umoczyl" w politykę. Dla mnie jednak jest to normalne.
Nie jestem zwolennikiem tezy, że Kościół nie powinien mieszać sie do polityki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15381
Przeczytał: 29 tematów


PostWysłany: Wto 20:19, 24 Lip 2018    Temat postu:

Isa_bel napisał:
Irbisol napisał:

Czy wg ciebie logiczne jest wierzyć w coś co nie istnieje?

Pytanie należy rozpatrzyć w dwu aspektach i jeśli chodzi o logikę jako naukę to zrobisz to lepiej niż ja, natomiast chcę zwrócić uwagę, że w wielu przypadkach nie byłoby nowych odkryć gdyby naukowiec nie wierzył stawiając hipotezę o nieistniejącej rzeczy, czyli wierzy, że na dziś nieistniejące stać może się istniejące.

Robocze założenie czy nadzieja to trochę co innego niż wiara.
Zatem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 5:19, 25 Lip 2018    Temat postu:

Tu ciekawostka o Newtonie. W 1855 roku biograf Newtona podawał w wątpliwość, jak „tak potężny rozum” może poważnie traktować „oczywiste wymysły głupców i nikczemników”. A recepturę na „filozoficzną rtęć” upublicznia się dopiero dzisiaj po części dlatego, że Uniwersytet Cambridge, Alma Mater Newtona, odmówił archiwizacji jego alchemicznych zapisków w 1888 roku. Teksty zostały sprzedane na aukcji w 1936 roku za łączną sumę niewiele ponad 9 tysięcy funtów brytyjskich. Wiele z nich znalazło się w rękach prywatnych kolekcjonerów i z dala od naukowego świata. [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin