Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

[Debata] Impactor vs Bańka: Czy wiara katolicka jest racjona
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:37, 29 Cze 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
blackSwan napisał:
Banjankri napisał:
Żeby wygrać debatę z teistą, wystarczy pozwolić mu mówić, a potem poprosić o uzasadnienie.

Chyba że to jest bardziej rozgarnięty teista i to on zadaje pytania:
https://www.youtube.com/watch?v=eriaJBc5Nas&t=59m16s (jakieś 10 minut od zaznaczonego miejsca).
To wtedy być może rzeczywiście lepiej niech taki ateista skorzysta z rady Fjałkowskiego:
https://www.youtube.com/watch?v=hF71Z0FhLQg&t=22m31s

----

BTW, ta wyżej wspomniana debata ateisty z teistą miała bardzo podobny tytuł: "Czy wiara w Boga jest racjonalna?"

Co do odpowiedzi na pytanie, to wszyscy się oszukujemy, właśnie poprzez założenia. Nie robimy tego oczekując prawdziwości, a użyteczności. Żyjący w II wieku w Indiach Nagarjuna powiedział, 'gdybym miał założenia, byłbym w błędzie, ale ponieważ nie posiadam założeń, nie jestem w błędzie'.
Punktem startowym jest doznanie, i chociaż może być symulacją, jest podstawą naszej egzystencji, tym, z czego wyłaniamy prawidłowości. Można powiedzieć, że wszystko to jest udawane i właśnie dzięki temu istnieje w świadomości. Nawet siebie udajemy.
Niektórzy ludzie lubią udawać, że jak przyjmą jakieś założenia, które będą poza naszą weryfikacją, to ich udawanie nagle stanie się prawdą. Próbują tego od tysięcy lat, w różnych religiach. Takie udawanie do kwadratu, bo nie mające podstaw nawet w doznaniu.

jednak te osoby , które nie udają są uważane za burzycieli lub chuligaństwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:50, 29 Cze 2021    Temat postu:

Edytowany

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 5:41, 30 Cze 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:05, 29 Cze 2021    Temat postu:

anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Ateista i teista to ludzie o zupełnie innych doświadczeniach, nie mają wspólnej bazy.

Przeciwnie, żyją w tym samym świecie i mają dostęp do tych samych danych bo mają taki sam zestaw zmysłów.

Inaczej ten świat odbierają, interpretują.

Interpretacja nie jest bazą, bazą jest to, co jest interpretowane, a to jest dla nich wspólne..

Bazą jest to co interpretowane i osoba interpretatora, o ile przedmiot interpretacji jest wspólny, to już podmiot niekoniecznie.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zmysły mają te same, ale nie korzystają z nich w równym stopniu.

W wystarczająco zbieżnym, żeby była baza do dyskusji o tym, co widzą, słyszą itd.

Ale religia nie dotyczy świata rzeczy widzialnych.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Np. uderzające jest, jak ateista tego samego Boga odbiera jako jakiegoś egocentrycznego tyrana, a teista jako miłościwego Ojca.

To nie jest interpretacja obserwacji, tylko opinia na temat osoby.

Jest to interpretacja tego samego zjawiska/postaci - Boga chrześcijańskiego.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Z samego opisu Boga w Biblii nie wynika, jaki jest Bóg, to wierzący lub nie wierzący dokłada od siebie interpretację.

I już masz bazę: Biblia.

Bazą jest Biblia plus osoba interpretatora.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Dlatego dyskusje "udowodnij, że Bóg (nie) istnieje" są skazane na porażkę.

Udowodnić nieistnienia Boga się nie da, można jedynie udowodnić fałszywość konkretnych przesłanek albo wniosków, ale to wystarczy, żeby stwierdzić brak zasadności do twierdzenia, że Bóg istnieje, natomiast nie wystarczy, żeby udowodnić, ze Bóg nie istnieje. Teista może udowodnić (teoretycznie) istnienie Boga na takiej samej zasadzie, jak się postuluje istnienie najróżniejszych bytów celem wyjaśnienia jakiejś obserwacji, czyli wnioskuje się Boga z takich a takich obserwacji.

W jaki sposób można udowodnić fałszywość przesłanek albo wniosków dot. istnienia Boga?

To zależy od przesłanek i wniosków. Rozumowanie może zawierać błędy logiczne, np. przedstawiana koncepcja Boga może być wewnętrznie sprzeczna, może być oparte na błędnych przesłankach (niezgodnych z aktualną wiedzą naukową).

Logiki są różne, to jest sprzeczne w jednej logice może nie być sprzeczne w innej. Można też wychodzić z założenia, że logika ma swoje granice, a najwyższy byt jest niepojęty. Co do przesłanek niezgodnych z aktualną wiedzą naukową, to nauka nie zajmuje się rozstrzyganiem kwestii metafizycznych.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Każdy pójdzie za swoimi założeniami.

Trzeba zawiesić sąd, gdy chce się obiektywnie zbadać sprawę. Dyskusja jak najbardziej może się toczyć na bazie wspólnie uznawanych faktów i zasad, ewentualnie dotyczyć tego, dlaczego jedna ze stron nie zgadza się na uznanie czegoś za fakt albo na wnioski z faktów. Dopiero w czasie dyskusji może się okazać, czy któraś ze stron przyjmuje jakieś założenie przesądzające o tym, jaki musi być wynik dyskusji. Jeżeli uważasz, że wcześniej, to napisz, jakie założenia masz na myśli.

Zarówno teizm jak i ateizm postrzegam jako postawy przyjete nie na bazie rozumowania, tylko na podstawie pewnego mentalnego nastawienia, a tym samym doświadczeń.

Nie sądzę, żebyś potrafiła to udowodnić. Nawet nastawienie negatywne (sceptycyzm) może się zmienić pod wpływem wystarczająco silnych argumentów.

A kto decyduje o tym i w jaki sposób, że argumenty są wystarczająco silne?
towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:
Np. negatywne postrzeganie życia może być czynnikiem skłaniajacym do przyjęcia ateizmu (Bóg jako tyran),

Ale nie musi. Np. człowiek nie potrafiący pogodzić zła na świecie z tym, że stworzył go dobry i wszechmocny Bóg może zostać przekonany do tego, że problem rozwiązuje argument, że Bóg stworzył świat najlepszy z możliwych (albo jeszcze jakaś inna argumentacja), może też przyjąć, że to tajemnica Boska. Z faktu, że ktoś ma jakieś przekonanie nie wynika, że nie może ono się zmienić.

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

natomiast postawa afirmatywna, pełna wdzęczności do życia, świata może skłaniac ku teizmowi. Choćby to nastawienie już jest jakimś ukrytym założeniem, sprawia, że inaczej interpretujemy życie. A dyskusja, wymiana argumentów to już racjonalizacja.

Równie dobrze można powiedzieć, że niezadowolenie z życia sprzyja teizmowi, bo daje nadzieję na poprawę losu po śmierci.

W każdym razie sam widzisz, że nastawienie mentalne wpływa na to jaki światopogląd się przyjmuje, choć jest to skomplikowany mechanizm i różne będą motywacje i do teizmu, i do ateizmu.

Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Racjonalna, czyli tworzy spójny, logiczny system, jest sensownym modelem.
To z tego, że można ją racjonalnie uzasadnić.
Ponieważ nie mamy mozliwoci zweryfikować, czy Bóg istnieje czy nie,
możemy porównyać ze sobą model ateistyczny z teistycznym tylko w taki sposob, ew. pod kątem korzyści dla człowieka wynikająccyh z przyjęcia tych dwóch postaw, co też może być częścią dyskusji o racjonalności.

Tych postaw się nie przyjmuje, one się w sobie odkrywa. Nie decydujesz, że coś cię przekonuje, to nie jest kwestia decyzji. Proponujesz postawę wiary bez wiary? Proponujesz udawać, ze się wierzy, bo to coś daje?
Co do korzyści, to zależą od środowiska, w jakim się akurat żyje i tego, z jakim teizmem mamy do czynienia.

Nie omawiam tutaj samego mechanizmu powstawania światopoglądu, tylko zwracam uwagę na to, że posiadanie takiego a nie innego światopoglądu może być bardziej lub mniej korzystne dla człowieka, a tym samym można porównywać światopoglądy pod tym kątem. Zmusić nikogo się nie da do zmiany światopoglądu, np. w katolicyzmie mamy do czynienia z łaską wiary, ale to wcale nie znaczy, że człowiek nie może poczynić żadnych kroków ku takiej zmianie i spróbować zmienić myślenie, szczególnie wtedy, kiedy to obecne mu nie służy.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Np. czy racjonalnie jest werzyć w to, że życie ludzkie nie ma sensu, jeżeli to człowieka unieszczęśliwia.

Wiara jako tabletka, którą się łyka, żeby poprawić sobie humor, a kto nie łyka, ten głupi?

Jest to ciekawy temat do dyskusji. Jeżeli mamy dwa równoprawne światopoglądy (załóżmy, że są równoprawne), a jeden z nich uszczęśliwia, a drugi przeciwnie, to jaki sens jest katować się tym unieszczęśliwiającym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2712
Przeczytał: 87 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:19, 29 Cze 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
blackSwan napisał:
Banjankri napisał:
Żeby wygrać debatę z teistą, wystarczy pozwolić mu mówić, a potem poprosić o uzasadnienie.

Chyba że to jest bardziej rozgarnięty teista i to on zadaje pytania:
https://www.youtube.com/watch?v=eriaJBc5Nas&t=59m16s (jakieś 10 minut od zaznaczonego miejsca).
To wtedy być może rzeczywiście lepiej niech taki ateista skorzysta z rady Fjałkowskiego:
https://www.youtube.com/watch?v=hF71Z0FhLQg&t=22m31s

----

BTW, ta wyżej wspomniana debata ateisty z teistą miała bardzo podobny tytuł: "Czy wiara w Boga jest racjonalna?"
Żyjący w II wieku w Indiach Nagarjuna powiedział, 'gdybym miał założenia, byłbym w błędzie, ale ponieważ nie posiadam założeń, nie jestem w błędzie'.


Jak sprawdził, że nie myli się w tym, co mówi? A może jest w błędzie?
I skoro (przyjmując roboczo jego przekonanie) nie posiada żadnych założeń to, czy patrząc w drugą stronę, można powiedzieć, że "jest w prawdzie"?

Cytat:
Punktem startowym jest doznanie

A, co jeśli mylisz się i punktem startowym jest to, co (roboczo, intuicyjnie nazwijmy to "świadomością"; "osobą") stwierdza, że w ogóle jest jakieś doznanie? Doznanie jest wtórne wobec tego, co ocenia, że jest jakieś doznanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:24, 29 Cze 2021    Temat postu:

blackSwan napisał:
Czy wiara katolicka jest racjonalna

W slownikowym rozumieniu racjonalizmu to nie. Nawet ksiadz nie wierzy w ochrone swojego Boga i uswiecone dzwonki loretanskie w kosciolach zamienil na scjentystyczne piorunochrony.

Chyba, ze chodzi o zakladanie tego, ze moze istniec Bog tak jak go widza katolicy czyli wymagajacy oddawania hołu, wtedy na wszelki wypadek lepiej to robic aby uniknac kary (vide: zakład Pascala). To juz jest proba racjonalizmu. Problem w tym, ze moze istniec Bog, ktory karze za oddawanie holdu katolickiemu bogu. Tak czy siak kiepsko z racjonalizmem u katolikow.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 5:42, 30 Cze 2021    Temat postu:

Towarzyski Pelikan

Cytat:
uderzające jest, jak ateista tego samego Boga odbiera jako jakiegoś egocentrycznego tyrana, a teista jako miłościwego Ojca. Z samego opisu Boga w Biblii nie wynika, jaki jest Bóg, to wierzący lub nie wierzący dokłada od siebie interpretację
.

Ten odbiór nie wynika że zmysłów. Wynika z przekazanych informacji na przykład w czasie katechezy.
Ponieważ ja nigdy nie byłam "katechizowana", mam swój własny obraz Boga.
Uważam, że Bóg jest bezradny i zdziwiony swoim dziełem. Potrzebuje naszego wsparcia.

To co napisano o nim w Biblii to wyobrażenia ówczesnych ludzi o Bogu.
Czas na nowego Boga.


Agnieszka Turoń-Kowalska
Doktryna średniowieczna, której fundamenty bardzo mocno ugruntowane
były w chrześcijańskim ujęciu struktury rzeczywistości i odpowiednim umiej-
scowieniu człowieka w świecie, to doktryna, której najżarliwszym oponentem
jest Settembrini, tkwiący tak mocno w koncepcji, której naczelne hasło stanowi
rehabilitacja człowieka naturalnego. W humanizmie ujmowanie istoty ludzkiej,
której jedyną prawdą będzie jej hańba przypisana przez grzech pierworodny,
to najbardziej bezwzględne upokorzenie człowieka. Nietrudno zauważyć zatem,
że średniowieczna epoka jawi się Settembriniemu, jako „mroki”, które spowiły
nie tylko dusze jego przedstawicieli, ale także umysły tych, którzy uwierzyli
w swoje fundamentalne „inwalidztwo”.
Settembrini zjawia się na samym początku wędrówki młodego bohatera
Czarodziejskiej góry i już pierwsze spotkanie ujawnia, że jest zupełnym prze-
ciwieństwem biernej inteligencji mieszczańskiej, i że ma zdolność przekazy-
wania nie tylko wrażeń duchowych, ale potrafi także dokonywać znaczących
rozstrzygnięć. Nie przez przypadek zatem w pierwszych słowach, skierowanych
do swojego ucznia, Settembrini przywołuje postać diabła, która młodym czło-
wiekiem wstrząsa. Hans Castorp jest przedstawicielem beznamiętnego stosun-
ku do świata i spraw życiowych. Settembrini natomiast to dla mieszczańskie-
go środowiska — będącego ostoją kwietyzmu — ucieleśnienie takiego właśnie
„diabła”. Średniowieczny dorobek intelektualny pozostawił zatem na człowieku
piętno, które jego naturalność łączy z grzesznością. W tej sytuacji postać huma-
nisty będzie zaprzeczała temu, co dotychczas stanowiło swego rodzaju sacrum.
„Naturalność naznaczona grzesznością. Tym samym szukanie prawdy jest samo
podejrzane; niejasno wprawdzie, bez formuł ostatecznych, dociekliwość pozna-
jącego rozumu wlecze za sobą smugę grzechu. Libido scendi rodzi się z diabel-
skiej podniety”20 — pisze Leszek Kołakowski. Settembrini będzie krytykował
taki stan rzeczy, zaprzeczając fundamentalnej „ułomności ludzkiej” bezwiednie
doszukującej się swojej istoty w przyrodzonej hańbie. Pierwocin człowieczeń-
stwa nie można upatrywać w chorobie jako głównej cesze go określającej.
Choroba dla humanisty nie jest niczym wzniosłym, uszlachetniającym i god-
nym szacunku. „Pochodzi ona z tych wieków przesądnej skruchy, kiedy idea
człowieczeństwa odartego z godności wyrodziła się w karykaturę, z tych wie-
ków lęku, kiedy harmonia i zdrowie uważane były za wytwór diabła, a ułom-
ność starczyła za glejt prosto do nieba”21 — konstatuje Settembrini.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 6:00, 30 Cze 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 49 tematów


PostWysłany: Śro 7:34, 30 Cze 2021    Temat postu:

Katolikus napisał:
Banjankri napisał:
Żyjący w II wieku w Indiach Nagarjuna powiedział, 'gdybym miał założenia, byłbym w błędzie, ale ponieważ nie posiadam założeń, nie jestem w błędzie'.


Jak sprawdził, że nie myli się w tym, co mówi? A może jest w błędzie?

Z definicji, nie może być w błędzie.


Katolikus napisał:
I skoro (przyjmując roboczo jego przekonanie) nie posiada żadnych założeń to, czy patrząc w drugą stronę, można powiedzieć, że "jest w prawdzie"?

Dokładnie tak można powiedzieć.

Cytat:

A, co jeśli mylisz się i punktem startowym jest to, co (roboczo, intuicyjnie nazwijmy to "świadomością"; "osobą") stwierdza, że w ogóle jest jakieś doznanie? Doznanie jest wtórne wobec tego, co ocenia, że jest jakieś doznanie.

"Świadomość" i "osoba" to koncepty zbudowane z doznań i bez doznań nie mają sensu. Oczywiście, możesz sobie założyć, że mają...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:15, 30 Cze 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Katolikus napisał:
Banjankri napisał:
Żyjący w II wieku w Indiach Nagarjuna powiedział, 'gdybym miał założenia, byłbym w błędzie, ale ponieważ nie posiadam założeń, nie jestem w błędzie'.


Jak sprawdził, że nie myli się w tym, co mówi? A może jest w błędzie?

Z definicji, nie może być w błędzie.

W tym sensie kamień leżący z boku drogi, czy kupa gruzu nie błądzą najbardziej na świecie. Czy są jednak mędrcami?... :think:

I druga sprawa. Żeby się z sensem komunikować, trzeba przyjmować założenia dotyczące choćby znaczeń językowych. Jeśli ktoś wypowiedział jakiekolwiek zdanie, jeśli przyjął założenie, że ktoś jest w stanie owo zdanie zrozumieć, to już przyjął założenie. A jeśli wypowiada zdania, co do których zupełnie nie przewiduje, że będą one odebrane w jakikolwiek celowy sposób, to działa chaotycznie, marnuje swoje zasoby.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 9:18, 30 Cze 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Śro 9:17, 30 Cze 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
anbo napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Ateista i teista to ludzie o zupełnie innych doświadczeniach, nie mają wspólnej bazy.

Przeciwnie, żyją w tym samym świecie i mają dostęp do tych samych danych bo mają taki sam zestaw zmysłów.

Inaczej ten świat odbierają, interpretują.

Interpretacja nie jest bazą, bazą jest to, co jest interpretowane, a to jest dla nich wspólne..

Bazą jest to co interpretowane i osoba interpretatora, o ile przedmiot interpretacji jest wspólny, to już podmiot niekoniecznie.

Podmiot nie jest bazą, bazą mogą być kryteria, muszą być wspólne, żeby to była baza, i są wspólne, bo ludzie na ogół zgadzają się, że interpretacja musi być logicznie poprawna. Bazą jest też aktualna wiedza, na którą zgadzają się ateista i teista. Tak więc wspólna baza jest wystarczająco duża, żeby ateista i teista mogli wspólnie rozważać zasadność tez i argumentów teisty. Gdyby zresztą wspólnej bazy nie było, niemożliwa byłaby apologetyka, niemożliwa by tez była potencjalna możliwość wnioskowania Boga z obserwacji przez wszystkich ludzi. Jeśli Bóg nam się objawia poprzez swoje działania w naszym świecie (a Krk twierdzi, że tak jest), to jest to możliwe do zaobserwowania. Ty to podważasz twierdząc, że ateista i teista nie mają wspólnej bazy.

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zmysły mają te same, ale nie korzystają z nich w równym stopniu.

W wystarczająco zbieżnym, żeby była baza do dyskusji o tym, co widzą, słyszą itd.

Ale religia nie dotyczy świata rzeczy widzialnych.

Nie zaobserwowano zmartwychwstania Jezusa? Przykładów można podać więcej. Religia mówi o rzeczach niewidzialnych i widzialnych, przy czym te niewidzialne wnioskowane są z rzeczy widzialnych albo z objawień, których wiarygodność pochodzi z rzeczy widzialnych (cuda nadające autorytet temu, kto ma objawienie). Odbierzesz religii racjonalność, jeśli wyrzucisz z niej wszystko, co może być rozumowo wydedukowane z obserwacji empirycznych.

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Np. uderzające jest, jak ateista tego samego Boga odbiera jako jakiegoś egocentrycznego tyrana, a teista jako miłościwego Ojca.

To nie jest interpretacja obserwacji, tylko opinia na temat osoby.

Jest to interpretacja tego samego zjawiska/postaci - Boga chrześcijańskiego.

Postaci zgoda, zjawiska już nie. Teiści tez różnie oceniają Boga - niektórzy mają przekonanie o pewności powszechnego zbawienia, bo to im pasuje do Boga miłosiernego, a inii mają pewność piekła, bo to im pasuje do sprawiedliwości Boga. To kwestia rozumienia takich pojęć jak dobroć, miłość, sprawiedliwość, zło, dobro - jest różna o różnych ludzi, nie jest taka sama u wszystkich ateistów ani u wszystkich teistów. Z tego też powodu nie da się udowodnić nieistnienia Boga wskazując na zło w świecie stworzonym przez dobrego i wszechmocnego Boga. (Co nie znaczy - jakby w innym miejscu błędnie chciał M. Dyszyński - że nie da się zastosować logiki do oceny światopoglądów. To zależy od tego, czy konkretny światopogląd da się ocenić pod kątem poprawności logicznej, np. niesprzeczności wewnętrznej.)

towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Z samego opisu Boga w Biblii nie wynika, jaki jest Bóg, to wierzący lub nie wierzący dokłada od siebie interpretację.

I już masz bazę: Biblia.

Bazą jest Biblia plus osoba interpretatora.

Interpretator to nie baza. Jest przedmiot i jest podmiot. Podmiot na bazie swojej wiedzy i predyspozycji psychiczno-intelektualnych ocenia bazę dostępną także teiscie, czyli obserwacje empiryczne, przy czym bazy podmiotu pokrywają się w stopniu wystarczającym, zeby mógł nastąpić dialog, wymiana argumentów na temat tego samego, czyli świata, w którym żyja obydwaj, ateista i teista.


towarzyski.pelikan napisał:

A kto decyduje o tym i w jaki sposób, że argumenty są wystarczająco silne?

Ostatecznie każdy sam dla siebie na zasadzie czucia się przekonanym albo nieprzekonanym. Co według ciebie z tego wynika?


towarzyski.pelikan napisał:

W każdym razie sam widzisz, że nastawienie mentalne wpływa na to jaki światopogląd się przyjmuje, choć jest to skomplikowany mechanizm i różne będą motywacje i do teizmu, i do ateizmu.

I co z tego wynika? Według ciebie, jaką twoją tezę to wspiera?

towarzyski.pelikan napisał:

Nie omawiam tutaj samego mechanizmu powstawania światopoglądu, tylko zwracam uwagę na to, że posiadanie takiego a nie innego światopoglądu może być bardziej lub mniej korzystne dla człowieka, a tym samym można porównywać światopoglądy pod tym kątem.

Jak to chcesz porównać skoro użyteczność zależy od sytuacji, miejsca i czasu, a ta sama wiara jednemu zrobi dobrze, a innemu źle (na pewno słyszałaś o zaburzeniach psychicznych na tle religijnym)? Zaufanie Bogu, że mnie ochroni przed covidem przynajmniej statystycznie może być mniej korzystne od przekonania, że szczepionka jest skuteczna, a nie modlitwy do nieistniejącego Boga.

towarzyski.pelikan napisał:

Zmusić nikogo się nie da do zmiany światopoglądu, np. w katolicyzmie mamy do czynienia z łaską wiary, ale to wcale nie znaczy, że człowiek nie może poczynić żadnych kroków ku takiej zmianie i spróbować zmienić myślenie, szczególnie wtedy, kiedy to obecne mu nie służy.

Proponujesz, żeby ateista w depresji zrobił sobie pranie mózgu, żeby się przerobił na teistę, a chory psychicznie teista samopraniem mózgu przerobił się na ateistę i w ten sposób pozbył się problemów. Myślałem, że to prawda nas wyzwoli, a nie to, do czego się samoprzekonamy, żeby osiągnąć psychiczną korzyść.


towarzyski.pelikan napisał:

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Np. czy racjonalnie jest werzyć w to, że życie ludzkie nie ma sensu, jeżeli to człowieka unieszczęśliwia.

Wiara jako tabletka, którą się łyka, żeby poprawić sobie humor, a kto nie łyka, ten głupi?

Jest to ciekawy temat do dyskusji. Jeżeli mamy dwa równoprawne światopoglądy (załóżmy, że są równoprawne), a jeden z nich uszczęśliwia, a drugi przeciwnie, to jaki sens jest katować się tym unieszczęśliwiającym?

Właśnie. Dlaczego mając zaburzenia religijne ludzie nie porzucają swojej wiary? Może dlatego, że są przekonani o prawdziwości tego, co jednocześnie jest źródłem ich cierpień? Przekonań światopoglądowych nie wybiera się pod kątem użyteczności praktycznej. To nawet nie jest kwestia wyboru. Przekonanie to sąd, że X jest bardziej uprawdopodobnione niż Y.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:26, 30 Cze 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Teiści tez różnie oceniają Boga - niektórzy mają przekonanie o pewności powszechnego zbawienia, bo to im pasuje do Boga miłosiernego, a inii mają pewność piekła, bo to im pasuje do sprawiedliwości Boga. To kwestia rozumienia takich pojęć jak dobroć, miłość, sprawiedliwość, zło, dobro - jest różna o różnych ludzi, nie jest taka sama u wszystkich ateistów ani u wszystkich teistów. Z tego też powodu nie da się udowodnić nieistnienia Boga wskazując na zło w świecie stworzonym przez dobrego i wszechmocnego Boga. (Co nie znaczy - jakby w innym miejscu błędnie chciał M. Dyszyński - że nie da się zastosować logiki do oceny światopoglądów. To zależy od tego, czy konkretny światopogląd da się ocenić pod kątem poprawności logicznej, np. niesprzeczności wewnętrznej.)

Dla uściślenia.
Nie twierdzę, że światopoglądów w ogóle nie da się analizować logicznie. Jednak ta analiza ma bardzo duże ograniczenia. Można logiką analizować światopoglądy właściwie w dwóch trybach:
- tryb zewnętrzny - z pozycji obserwatora, osoby trzeciej, która nie analizuje tego jaki jest jej światopogląd natywnie, lecz - nie przejmując się niekiedy nawet protestami jakiegoś właściciela danego światopoglądu - opisuje zewnętrznie ten światopogląd po swojemu, własnym językiem, metodologią. Jest to też forma analizy, ale obarczona dużym błędem, związanym z odczytem czegoś wewnętrznego, osobistego przez osobę trzecią, która nie jest w stanie zajrzeć do cudzych myśli.
- tryb wewnętrzny - realizowany przez właściciela światopoglądu - ograniczony jednak do tych aspektów, które są sformułowane wystarczająco wyraziście pod kątem językowym, logicznym. Nie da się logicznie zanalizować światopoglądu, który jest właściwie w całości tylko intuicją. Można logicznie całkiem nieźle analizować światopoglądy SFORMUŁOWANE, wyłonione do postaci dyskutowalnej, czyli zamkniętej w jakieś pojęcia, sformułowania, reguły.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 9:30, 30 Cze 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 49 tematów


PostWysłany: Śro 9:29, 30 Cze 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Katolikus napisał:
Banjankri napisał:
Żyjący w II wieku w Indiach Nagarjuna powiedział, 'gdybym miał założenia, byłbym w błędzie, ale ponieważ nie posiadam założeń, nie jestem w błędzie'.


Jak sprawdził, że nie myli się w tym, co mówi? A może jest w błędzie?

Z definicji, nie może być w błędzie.

W tym sensie kamień leżący z boku drogi, czy kupa gruzu nie błądzą najbardziej na świecie. Czy są jednak mędrcami?... :think:

Na tym świecie, tylko jedno jest pewne, że ty nie jesteś, choć bardzo chcesz.


Cytat:
I druga sprawa. Żeby się z sensem komunikować, trzeba przyjmować założenia dotyczące choćby znaczeń językowych. Jeśli ktoś wypowiedział jakiekolwiek zdanie, jeśli przyjął założenie, że ktoś jest w stanie owo zdanie zrozumieć, to już przyjął założenie. A jeśli wypowiada zdania, co do których zupełnie nie przewiduje, że będą one odebrane w jakikolwiek celowy sposób, to działa chaotycznie, marnuje swoje zasoby.

Wszystko to udawanie na podstawie założeń, dla realizacji podobnie założonych rezultatów.
Dlaczego nie chcesz marnować zasobów? Dlaczego chcesz się z sensem komunikować? Wystarczy odpowiadać i zadawać to proste pytanie w kółko, aż się dojdzie do końcowej odpowiedzi. Ja nie mam zamiaru zgadywać, co dla ciebie ma sens, a co nie jest marnowaniem zasobów, bo dla mnie to co piszesz jest bez sensownym marnowaniem czasu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:40, 30 Cze 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Katolikus napisał:
Banjankri napisał:
Żyjący w II wieku w Indiach Nagarjuna powiedział, 'gdybym miał założenia, byłbym w błędzie, ale ponieważ nie posiadam założeń, nie jestem w błędzie'.


Jak sprawdził, że nie myli się w tym, co mówi? A może jest w błędzie?

Z definicji, nie może być w błędzie.

W tym sensie kamień leżący z boku drogi, czy kupa gruzu nie błądzą najbardziej na świecie. Czy są jednak mędrcami?... :think:

Na tym świecie, tylko jedno jest pewne, że ty nie jesteś, choć bardzo chcesz.

W ten sposób wygrałeś ten aspekt dyskusji - personalnie się wypowiadając o mnie. Nie odniosłeś się do treści problemu. Zapewne nie masz pomysłu, co by w tej kwestii odpowiedzieć, a przecież musisz pokazać jak to Banjankry wygrywa z Michałem.

Banjankri napisał:
Cytat:
I druga sprawa. Żeby się z sensem komunikować, trzeba przyjmować założenia dotyczące choćby znaczeń językowych. Jeśli ktoś wypowiedział jakiekolwiek zdanie, jeśli przyjął założenie, że ktoś jest w stanie owo zdanie zrozumieć, to już przyjął założenie. A jeśli wypowiada zdania, co do których zupełnie nie przewiduje, że będą one odebrane w jakikolwiek celowy sposób, to działa chaotycznie, marnuje swoje zasoby.

Wszystko to udawanie na podstawie założeń, dla realizacji podobnie założonych rezultatów.
Dlaczego nie chcesz marnować zasobów? Dlaczego chcesz się z sensem komunikować? Wystarczy odpowiadać i zadawać to proste pytanie w kółko, aż się dojdzie do końcowej odpowiedzi. Ja nie mam zamiaru zgadywać, co dla ciebie ma sens, a co nie jest marnowaniem zasobów, bo dla mnie to co piszesz jest bez sensownym marnowaniem czasu.

Każdy sam sobie musi odpowiedzieć na pytanie, co ma (dla niego) sens. Jednak samooszukiwaniem się jest dla mnie postawa, w której ktoś
1. wypowiada się na jakiś temat, stosując pojęcia, symbole stosowane w języku, jawnie zdradzając użycie jakiejś formy protokołu komunikacyjnego (a nie tylko bełkocąc 2-09jp093 o4 u-0)
a jednocześnie
2. twierdzi, że żadnych założeń nie czyni.
Czyni założenia, tylko nie zdiagnozował, że ustanowienie kanału komunikacji samo w sobie też jest oparte o poczynienie założeń.

Życie wymusza założenia na każdej istocie, która trafia na świat z celem przeżycia i przekazania genów. Aby ów cel zrealizować, operując w świecie pełnym niepewności docierających informacji, trzeba czynić założenia, że coś się zdarzy z większym prawdopodobieństwem niż wszystko inne. Proste sięgnięcie po jabłko na drzewie w celu zjedzenia go już wynika z poczynienia (może nieświadomie) założenia, że jabłko jest dobrym pokarmem, który warto jest spożyć. Każdy kto żyje, a nie jest kupą gruzu, czyni założenia - czy to zauważyć raczy, czy też nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6480
Przeczytał: 46 tematów


PostWysłany: Śro 9:45, 30 Cze 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Teiści tez różnie oceniają Boga - niektórzy mają przekonanie o pewności powszechnego zbawienia, bo to im pasuje do Boga miłosiernego, a inii mają pewność piekła, bo to im pasuje do sprawiedliwości Boga. To kwestia rozumienia takich pojęć jak dobroć, miłość, sprawiedliwość, zło, dobro - jest różna o różnych ludzi, nie jest taka sama u wszystkich ateistów ani u wszystkich teistów. Z tego też powodu nie da się udowodnić nieistnienia Boga wskazując na zło w świecie stworzonym przez dobrego i wszechmocnego Boga. (Co nie znaczy - jakby w innym miejscu błędnie chciał M. Dyszyński - że nie da się zastosować logiki do oceny światopoglądów. To zależy od tego, czy konkretny światopogląd da się ocenić pod kątem poprawności logicznej, np. niesprzeczności wewnętrznej.)

Dla uściślenia.
Nie twierdzę, że światopoglądów w ogóle nie da się analizować logicznie.

Nie odróżniasz "oceniać" od "ocenić"? W wątku http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/aby-uzasadnic-swiatopoglad-trzeba-miec-swiatopoglad,19249.html napisałeś:

Zdanie z tytułu wątku według mnie idealnie podsumowuje podstawowy problem dyskusji apologetycznych. Treść, którą to zdanie wyraża jest jednocześnie - dla każdego, kto się głębiej zastanowi nad sprawę - wystarczającym powodem NIEROZSTRZYGALNOŚCI DYSKUSJI ŚWIATOPOGLĄDOWYCH (chodzi o nierozstrzygalność na gruncie logicznym).
Napisałeś, ze nie da się rozstrzygnąć? Napisałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 49 tematów


PostWysłany: Śro 9:59, 30 Cze 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Życie wymusza założenia na każdej istocie, która trafia na świat z celem przeżycia i przekazania genów.

Kolega kompletnie nie rozumie, czym są założenia, co jest zrozumiałe w jego przypadku. Oczywiście, możesz sobie nazmyślać całą listę założeń, z wyliczonym prawdopodobieństwem, jaką pierwotniak nosi w jądrze małym, albo może w wodniczce tętniącej, przecież słyniesz z wymyślania takich głupot.
Cytat:

W ten sposób wygrałeś ten aspekt dyskusji - personalnie się wypowiadając o mnie. Nie odniosłeś się do treści problemu. Zapewne nie masz pomysłu, co by w tej kwestii odpowiedzieć, a przecież musisz pokazać jak to Banjankry wygrywa z Michałem.

Po prostu, traktuję cię z należytym szacunkiem.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 10:02, 30 Cze 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:25, 30 Cze 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Życie wymusza założenia na każdej istocie, która trafia na świat z celem przeżycia i przekazania genów.

Kolega kompletnie nie rozumie, czym są założenia, co jest zrozumiałe w jego przypadku. Oczywiście, możesz sobie nazmyślać całą listę założeń, z wyliczonym prawdopodobieństwem, jaką pierwotniak nosi w jądrze małym, albo może w wodniczce tętniącej, przecież słyniesz z wymyślania takich głupot.

A kolega krytykujący moje rozumienie jest w stanie podać ogólną definicję założenia, która by podważała to, co napisałem, a jednocześnie jakoś odpowiadała użyciu językowemu?
Czy tylko kolega tak strzela z napisaniem "nie rozumie", bo przecież i tak nikt nie jest w stanie wytłumaczyć w tego rodzaju dyskusji i przy takim nastawieniu krytykanckim, co i jak rozumie?...
Jak na razie kolega PO PROSTU STWIERDZIŁ, że ja nie rozumiem. Ale
- nie podał powodu, co by świadczyło o owym "nierozumieniu"
- nie podał swojego - prawidłowego - rozumienia spornego pojęcia, abyśmy mogli porównać je pod jakimś kątem.
Tak po prostu kolega STWIERDZA, ciesząc się najwyraźniej jak to może krytykować drugą stronę, takimi stwierdzeniami, bo przecież nie musi tu niczego uzasadnić, tylko fajnie jest tak ukąsić negatywem.

A ja - po swojemu - zrobię jeszcze takiego "bala", że dokomentuję sprawę. Generalnie wszystko co nie wynika W PEŁNI ŚCIŚLE Z POPRZEDNICH ZAŁOŻEŃ I DOSTARCZONYCH DANYCH, wszystko co zawiera w sobie aspekt niepewności, a w dalszym działaniu jest używane jako opowiedzeniem się po jednej z możliwości będzie po prostu założeniem. Założenia oczywiście nie koniecznie są światopoglądowe, bo są bardzo różnego rodzaju - robocze, tymczasowe, związane z przewidywaniem reakcji ludzi, z szacowaniem danych, z dawaniem większego prawdopodobieństwa jakiemuś modelowi, jakiejś interpretacji. Nie sposób jest w ogóle myśleć nie czyniąc założeń.
Ale, aby to zrozumieć, trzeba sprawę POSTAWIĆ FUNKCJONALNIE, jakoś obedrzeć ją z czysto intuicyjnego "to jest takie coś, co za każdym razem arbitralnie uznam, jak mi się spodoba", ale po prostu jest zdecydowaniem się na twardo - co definicję spełnia, to należy uznać. Tak to przynajmniej funkcjonuje w logice, tak rzecz traktują przedstawiciele nauk ścisłych.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 13:16, 30 Cze 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:31, 30 Cze 2021    Temat postu:

mat napisał:

W slownikowym rozumieniu racjonalizmu to nie


Tylko ciekawe w którym słownikowym rozumieniu "racjonalizmu" skoro w tej chwili w kognitywistyce jest jakieś 16 sprzecznych między sobą definicji "racjonalności" i ty jak zwykle nawet nie wiesz o czym bełkoczesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 49 tematów


PostWysłany: Śro 12:15, 30 Cze 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Banjankri napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Życie wymusza założenia na każdej istocie, która trafia na świat z celem przeżycia i przekazania genów.

Kolega kompletnie nie rozumie, czym są założenia, co jest zrozumiałe w jego przypadku. Oczywiście, możesz sobie nazmyślać całą listę założeń, z wyliczonym prawdopodobieństwem, jaką pierwotniak nosi w jądrze małym, albo może w wodniczce tętniącej, przecież słyniesz z wymyślania takich głupot.

A kolega krytykujący moje rozumienie jest w stanie podać ogólną definicję założenia, która by podważała to, co napisałem, a jednocześnie jakoś odpowiadała użyciu językowemu?
Czy tylko kolega tak strzela z napisaniem "nie rozumie", bo przecież i tak nikt nie jest w stanie wytłumaczyć w tego rodzaju dyskusji i przy takim nastawieniu krytykanckim, co i jak rozumie?...
Jak na razie kolega PO PROSTU STWIERDZIŁ, że ja nie rozumiem. Ale
- nie podał powodu, co by świadczyło o owym "nierozumieniu"
- nie podał swoje - prawidłowego - rozumienia spornego pojęcia, abyśmy mogli porównać je pod jakimś kątem.
Tak po prostu kolega STWIERDZA, ciesząc się najwyraźniej jak to może krytykować drugą stronę, takimi stwierdzeniami, bo przecież nie musi tu niczego uzasadnić, tylko fajnie jest tak ukąsić negatywem.

A ja - po swojemu - zrobię jeszcze takiego "bala", że dokomentuję sprawę. Generalnie wszystko co nie wynika W PEŁNI ŚCIŚLE Z POPRZEDNICH ZAŁOŻEŃ I DOSTARCZONYCH DANYCH, wszystko co zawiera w sobie aspekt niepewności, a w dalszym działaniu jest używane jako opowiedzeniem się po jednej z możliwości będzie po prostu założeniem. Założenia oczywiście nie koniecznie są światopoglądowe, bo są bardzo różnego rodzaju - robocze, tymczasowe, związane z przewidywaniem reakcji ludzi, z szacowaniem danych, z dawaniem większego prawdopodobieństwa jakiemuś modelowi, jakiejś interpretacji. Nie sposób jest w ogóle myśleć nie czyniąc założeń.
Ale, aby to zrozumieć, trzeba sprawę POSTAWIĆ FUNKCJONALNIE, jakoś obedrzeć ją z czysto intuicyjnego "to jest takie coś, co za każdym razem arbitralnie uznam, jak mi się spodoba", ale po prostu jest zdecydowaniem się na twardo - co definicję spełnia, to należy uznać. Tak to przynajmniej funkcjonuje w logice, tak rzecz traktują przedstawiciele nauk ścisłych.

Kolega ma nierówno pod sufitem, dlatego postuluje różne głupoty, na komentarz których szkoda czasu. Nie pytaj mnie o uzasadnienie, tylko najpierw udowodnij, że "Każdy kto żyje, a nie jest kupą gruzu, czyni założenia". Tylko nie rób z kolejnego tematu miejsca swojej mentalnej defekacji. Mamy ich wystarczająco wiele.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:00, 30 Cze 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Kolega ma nierówno pod sufitem, dlatego postuluje różne głupoty, na komentarz których szkoda czasu. Nie pytaj mnie o uzasadnienie, tylko najpierw udowodnij, że "Każdy kto żyje, a nie jest kupą gruzu, czyni założenia". Tylko nie rób z kolejnego tematu miejsca swojej mentalnej defekacji. Mamy ich wystarczająco wiele.

Kolega tu upaja się tym, że może napisać jak to ja "postuluję głupoty", czy robię "mentalną defekację". Rozumiem, że takie kąśliwe określenia zapewniają koledze rodzaj satysfakcji, dają przekonanie o sprawczości i trzymaniu gardy, a nawet o atakowaniu.
Może nawet i kolega tę gardę trzyma i atakuje - na gruncie personalnym, merytorycznie nie ma tu nic, a że ja aspekt personalny traktuję wyłącznie jako element wyżycia się co niektórych, co tego wyżycia się potrzebują, to nie zamierzam podejmować dalej na tym polu dyskusji.
Jest inny aspekt sprawy - przedstawianie jakichś idei, poglądów, opisów. Tutaj kolega sam nic nie zaproponował, a ma co najwyżej roszczenie do mnie - abym udowodnił. Wtedy - jeśli cokolwiek tu przedstawię- kolega sobie znowu skrytykuje, znowu czymś tam ukąsi, zyskując po raz kolejny przekonanie, jak to jest sprawczy, jak to rządzi w tej dyskusji. Ma kolega to podejście po swoich biologicznych przodkach, którzy okazaną skutecznie agresję traktowali jako wygraną w rywalizacji i sukces. Jak pies drugiego psa pogryzł, to miał przeświadczenie o swojej dominacji, o tym że zwycięża.
Kolega funkcjonuje dokładnie jak ten pies - gryzie, bo mu geny podpowiadają, że gryzienie jest środkiem do celu. Kolega nie stawia sobie pytań, jaka jest relacja owego gryzienia do aspektu intelektualnego dyskusji. Geny koledze powiedzą, że jak się Michała ukąsi, to jest dobrze, a jakby kolega przedstawił opis problemu, czyli coś, co by ktoś mógł skrytykować, ocenić, to samemu mógłby kolega zostać ugryziony, więc jest to niecelowe. W końcu kolega - w podświadomości (bo jeszcze sobie tego nie przeanalizował) - uznaje paradygmat "chodzi o to, kto kogo pogryzie", a nie że "chodzi o to, aby przedstawiać jakieś inspirujące intelektualnie opisy". Taki paradygmat i takie postawy...
Zdaję sobie sprawę, że w odpowiedzi kolega pewnie znowu ugryzie, znowu ukąsi, coś zażąda, a coś tam wyśmieje, a nie przedstawi wizji rozumienia spraw. Bo kolega taki "biologiczny" wciąż jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 49 tematów


PostWysłany: Śro 13:15, 30 Cze 2021    Temat postu:

Uzasadnienia brak, jest za to spodziewany wylew michałowego szamba.
Michaś jak ognia boi się rzeczowej dyskusji, ale za to uwielbia się w fantazjowaniu :) .


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 13:18, 30 Cze 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:53, 30 Cze 2021    Temat postu:

Banjankri napisał:
Uzasadnienia brak, jest za to spodziewany wylew michałowego szamba.
Michaś jak ognia boi się rzeczowej dyskusji, ale za to uwielbia się w fantazjowaniu :) .

Teraz już akceptuję Twoje poglądy w kwestii zasobów umysłu i czynienia założeń - rdzeniem tej koncepcji są opisy na temat Michała. Gdy Banjankri opisuje Michała, to w ten sposób wyjaśnia kwestię założeń - językowych, światopoglądowych - wspiera wyraziście przekonania w tym temacie.
Trochę to dla mnie jest dziwne, nie rozumiem tu więzów wynikania, ale przyrzekłem sobie powstrzymać się ocenami dziwnych ludzi. Takie czasy, że trzeba być tolerancyjnym. Więc z pewnością tymi uwagami na temat Michała, Banjankri coś dowiódł, uzasadnił. Jakoś tam jest w tym jakaś forma uzasadnienia. :think:

Nawet mam tu teorię. Ewolucyjną.
Jak pies rywalizował o dostęp do samicy w rui, to jak pogryzł drugiego psa - konkurenta, to było to celowe. Konkurent się zmywał, a nasz pies - zwycięzca mógł pokryć samicę. Czyli była zależność pomiędzy atakiem na drugiego osobnika, a osiąganym celem. Zapewne genetyczne dziedzictwo nakazuje Banjankri przenosić ten schemat na poziom dyskusji o ideach na forum. Można by postawę Banjankri tłumaczyć właśnie w tej sposób, że jak on pogryzie Michała pisząc o nim kąśliwe uwagi, to też Michał się zmyje, a wtedy "samica", której rolę pełni jakaś racja w omawianych kwestiach, będzie już po stronie Banjankri. Nie trzeba przedstawiać żadnych opisów, omawiać koncepcji, budować sformułowań na temat zależności pomiędzy założeniami, a rozumowaniem. Wystarczy dobrze pogryźć Michała....
Biologiczny kolega jest utożsamiając sukces ataku personalnego z wykazaniem racji w dyskusji. Ale skoro kolega inaczej nie potrafi, to ja akceptuję. Każdy ma swoją własną drogę do świadomości... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 49 tematów


PostWysłany: Śro 14:45, 30 Cze 2021    Temat postu:

Jeśli moje podejście można nazwać walką o pokrycie samicy, to twoje samogwałtem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:42, 30 Cze 2021    Temat postu:

Słucham. Bardzo kulturalna dyskusja.
Impaktor wygląda na zmęczonego.
Argumenty nie są nowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:43, 30 Cze 2021    Temat postu:

fedor napisał:
mat napisał:

W slownikowym rozumieniu racjonalizmu to nie


Tylko ciekawe w którym słownikowym rozumieniu "racjonalizmu" skoro w tej chwili w kognitywistyce jest jakieś 16 sprzecznych między sobą definicji "racjonalności" i ty jak zwykle nawet nie wiesz o czym bełkoczesz


Przytoczmy je.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5567
Przeczytał: 49 tematów


PostWysłany: Śro 18:47, 30 Cze 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Słucham. Bardzo kulturalna dyskusja.
Impaktor wygląda na zmęczonego.
Argumenty nie są nowe.

Tragedia...
Impactor podjął temat przyczynowości i dobrze kombinował z początkiem łańcucha będącym w początku kosmosu, ale nie pociągnął tego do końca, pewnie nie wiedział jak. Byłoby pozamiatane, gdyby doszli do arbitralności nadawania istnienia i konsekwencjom tego dla przyczynowości.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 18:59, 30 Cze 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto wygra debatę?
Impactor
25%
 25%  [ 1 ]
ks. Bańka
50%
 50%  [ 2 ]
mam to gdzieś
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:34, 30 Cze 2021    Temat postu:

Moje odsumowanie zapewnie niedskonałe impulsywne.
dla impaktora racjonalne oznacza otwarte
Dla księdza Bański zamknięte..


Być może ksiądz Bańka jest bardziej medialny.

Myślę, że są w wieku podobnym. Między 30 a 40...


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 11:41, 01 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin