Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym właściwie jest ...? - temat tabu dla scjentystów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Pią 12:58, 14 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli chodzi o PRZEDSTAWIENIE argumentów, to oczywiście zawsze wygrywa ten, który podał nad tym, który nie podał.
Ale to co innego niż faktyczny stan posiadania uzsadnienia. O tym pisałem wyżej.

"faktyczny stan posiadania uzsadnienia."... :think:
Coś absolutnego?...
Jest coś takiego?...
Bo ja nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. :think: :nie:

Wyobraź sobie uzasadnienie, którego nie podałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:15, 14 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli chodzi o PRZEDSTAWIENIE argumentów, to oczywiście zawsze wygrywa ten, który podał nad tym, który nie podał.
Ale to co innego niż faktyczny stan posiadania uzsadnienia. O tym pisałem wyżej.

"faktyczny stan posiadania uzsadnienia."... :think:
Coś absolutnego?...
Jest coś takiego?...
Bo ja nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. :think: :nie:

Wyobraź sobie uzasadnienie, którego nie podałeś.


W twoim przypadku trzeba sobie wyobrazić brak uzasadnienia, którego nie podałeś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:00, 14 Kwi 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli chodzi o PRZEDSTAWIENIE argumentów, to oczywiście zawsze wygrywa ten, który podał nad tym, który nie podał.
Ale to co innego niż faktyczny stan posiadania uzsadnienia. O tym pisałem wyżej.

"faktyczny stan posiadania uzsadnienia."... :think:
Coś absolutnego?...
Jest coś takiego?...
Bo ja nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. :think: :nie:

Wyobraź sobie uzasadnienie, którego nie podałeś.


W twoim przypadku trzeba sobie wyobrazić brak uzasadnienia, którego nie podałeś

I tego też właśnie nie potrafię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Pią 14:03, 14 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli chodzi o PRZEDSTAWIENIE argumentów, to oczywiście zawsze wygrywa ten, który podał nad tym, który nie podał.
Ale to co innego niż faktyczny stan posiadania uzsadnienia. O tym pisałem wyżej.

"faktyczny stan posiadania uzsadnienia."... :think:
Coś absolutnego?...
Jest coś takiego?...
Bo ja nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. :think: :nie:

Wyobraź sobie uzasadnienie, którego nie podałeś.


W twoim przypadku trzeba sobie wyobrazić brak uzasadnienia, którego nie podałeś

I tego też właśnie nie potrafię.

Więc może uzasadnienie, którego nie podałeś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:32, 14 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli chodzi o PRZEDSTAWIENIE argumentów, to oczywiście zawsze wygrywa ten, który podał nad tym, który nie podał.
Ale to co innego niż faktyczny stan posiadania uzsadnienia. O tym pisałem wyżej.

"faktyczny stan posiadania uzsadnienia."... :think:
Coś absolutnego?...
Jest coś takiego?...
Bo ja nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. :think: :nie:

Wyobraź sobie uzasadnienie, którego nie podałeś.


W twoim przypadku trzeba sobie wyobrazić brak uzasadnienia, którego nie podałeś

I tego też właśnie nie potrafię.

Więc może uzasadnienie, którego nie podałeś?


Przecież to ty nie podajesz uzasadnień i jeszcze robisz z tego cnotę

Gdyby teista tak zrobił to byście go tutaj rozszarpali

Podwójne standardy się u was kłaniają, koledzy ateiści
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:38, 14 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli chodzi o PRZEDSTAWIENIE argumentów, to oczywiście zawsze wygrywa ten, który podał nad tym, który nie podał.
Ale to co innego niż faktyczny stan posiadania uzsadnienia. O tym pisałem wyżej.

"faktyczny stan posiadania uzsadnienia."... :think:
Coś absolutnego?...
Jest coś takiego?...
Bo ja nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. :think: :nie:

Wyobraź sobie uzasadnienie, którego nie podałeś.


W twoim przypadku trzeba sobie wyobrazić brak uzasadnienia, którego nie podałeś

I tego też właśnie nie potrafię.

Więc może uzasadnienie, którego nie podałeś?

Może...
Sposobów na wypisanie "może ..." jest nieograniczona ilość, więc się nie wypowiem. Natomiast ja staram się być w rozumowaniu jakoś konstruktywnym. To automatycznie oznacza, iż jeżeli mam jedno "może" i drugie, wcale nie lepsze od niego "może", to powiadam sobie: nie przecząc owym możom, jednak zajmę się tym, co od samego "może ..." w stronę ODRÓŻNIALNOŚCI OD CZYSTEGO GDYBANIA będzie zmierzało.
I dlatego właśnie jak formułuję postulat, aby w rozumowaniu coś było jednak OGRANICZENIEM, aby nie wszystko jechało na intuicjach.
Intuicje są dostosowawcze, kreatywne w uznawaniu pod byle pozorem, jeśli tylko się jakiś pozór wymyśli. Dlatego często zdarzają im się ujmowania sprzeczne. Aby sprzeczności unikać, ludziska zaczęli stosować LOGIKĘ, czyli takie reguły rozumowania, które żądają jednoznaczności, twardego opowiedzenia się. Do tego celu właśnie służą DEFINICJE. Definicje mają za zadanie jakoś zastąpić podejście w stylu "skoro mi się to tak wydaje, to tak jest", na rzecz "sformułujemy rzecz tak, aby wydawania się każdego wedle jego intuicji nie mogły sobie zbytnio pohulać, ale aby rozumowanie zaczynało zbliżać się do podejścia obiektywnego". Podobną role pełnią kryteria.
Bez SFORMUŁOWANYCH definicji, SFORMUŁOWANYCH kryteriów nie ma ścisłego rozumowania, tylko taplanie się w intuicjach, które często sobie nawzajem będą przeczyły. Ty nie czujesz tej potrzeby definiowania i stosowania sformułowanych kryteriów, dlatego zdecydowana większość tego, co formułujesz bierze się z Twoich intuicyjnych, personalnych widzimisiów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Pią 17:03, 14 Kwi 2023    Temat postu:

To było "może retoryczne".
Potrafisz sobie wyobrazić uzasadnienie, którego masz ale którego nie podałeś?

I fajnie, że dyskutujesz nadal zaciekle sam ze sobą. Ale czasami wracaj do głównego tematu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:16, 14 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
To było "może retoryczne".
Potrafisz sobie wyobrazić uzasadnienie, którego masz ale którego nie podałeś?


U ciebie jest odwrotnie: podałeś uzasadnienie, którego nie masz :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:57, 14 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
To było "może retoryczne".
Potrafisz sobie wyobrazić uzasadnienie, którego masz ale którego nie podałeś?

I fajnie, że dyskutujesz nadal zaciekle sam ze sobą. Ale czasami wracaj do głównego tematu.

Zdaje się, że w ogóle myślimy o czymś innym.
Oczywiście potrafię sobie wyobrazić sformułowanie, które sam uznałem za uzasadniające moją tezę, ale go nie podałem.
"Uzasadnieniem" z resztą każdy sobie może nazwać wszystko, co mu do głowy wpadnie. Żeby daleko nie szukać to przykładem bardzo "egzotycznego" uzasadnienia było zadanie mi kiedyś pytania, albo nawet pytania retorycznego (potem to podawałeś właśnie jako uzasadnienie). Więc każdy może w swojej głowie stworzyć COŚ, a potem sobie o tym mysleć: to jest moje uzasadnienie dla tezy, którą głoszę. Wręcz mamy przypadki, gdy według jednego ta sama okoliczność jest uzasadnieniem za, a dla kogoś innego przeciw tej samej tezie. Na przykład to, że ludzie powszechnie na całym świecie "wymyślają sobie Boga" dla ateisty jest uzasadnieniem, że Bóg jest "nieprawdziwy, bo tylko wymyślony", zaś dla teisty jest to argument za "Bóg jest prawdziwy, bo zapisał w umyśle każdego człowieka potrzebę poszukiwania Go w świecie".
to pokazuje, że nie ma czegoś takiego jak "wyjaśnienie/uzasadnienia tak w ogóle", tylko co najwyżej są okoliczności, które KONKRETNA OSOBA UWAŻA za wyjaśnienie/uzasadnienie.
W tym kontekście dla mnie bez sensu jest idea wyjaśnienia bezkontekstowego, oderwanego założeń, przekonań osób, problemu. I dlatego też niewyobrażalne jest dla aby coś sensownego miało się kryć pod tym sformułowaniem, jakie zaproponowałeś: "faktyczny stan posiadania uzasadnienia", w kontekście "Jeżeli chodzi o PRZEDSTAWIENIE argumentów, to oczywiście zawsze wygrywa ten, który podał nad tym, który nie podał.
Ale to co innego niż faktyczny stan posiadania uzasadnienia.", który zrozumiałem jako "posiadanie uzasadnienia w sensie ogólnym, obiektywnym.
Inaczej rzecz ujmując: dla mnie uzasadnienia w ogóle zatem się nie tyle "posiada", co jest "przedstawia".
Niby coś, co ktoś mógłby przedstawić jako uzasadnienie, a co ma w myślach jest jakąś formą jego "posiadania", tak jak się "posiada swoje myśli". Jednak już w sensie jakiejś obiektywnej wiedzy, tu czai się chyba pułapka dla umysłu, który swoje uzasadnienia próbuje traktować jako coś obiektywnego, coś "co jest faktycznie" - jedyne i ostateczne.
A tak zrozumiałem Twoje sformułowanie (może niezgodnie z Twoja intencją).
Jeśli jednak myślałeś o "posiadaniu uzasadnienia bez przedstawienia go" wyłącznie jako wytworzeniu w umyśle jakiegoś tam pomysłu na uzasadnienie, ale (jeszcze) go nie zaprezentowanie, to chyba z tymi mógłbym się zgodzić (tylko, że to byłby taki banał, że filozofując nie bardzo mi przychodziło do głowy, iż ktoś w ogóle o tym myśleć, aby o tym przypominać). O to Ci chodziło?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:58, 14 Kwi 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Sob 10:24, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Ogólnie masz rację, ale piszesz jednocześnie o wielu aspektach uzasadnienia, co warto by było rozróżnić.
Po pierwsze: posiadanie uzasadnienia. Uzasadnienie może być lub może go nie być.
Po drugie: przedstawienie uzasadnienia. Brak przedstawienia może wynikać oczywiście z braku uzasadnienia - ale nie musi.
Po trzecie - i to już szerszy temat - jakość uzasadnienia.

Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika.

Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty.
Jest to jednak efekt tego sformułowania, a nie cel sam w sobie. Celem jak jak najlepszy opis rzeczywistości i jak najlepsze przewidywanie relacji przyczyna -> skutek. Wychodząc od tego, eliminuje się Boga całkowicie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:52, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Zabawny troll od nowa wikła się w te same sprzeczności co zawsze - sprzeczności, które już dawno temu ukatrupiły pozytywizm logiczny. Niżej pokażę to jak na widelcu

Irbisol napisał:
Ogólnie masz rację, ale piszesz jednocześnie o wielu aspektach uzasadnienia, co warto by było rozróżnić.
Po pierwsze: posiadanie uzasadnienia. Uzasadnienie może być lub może go nie być.
Po drugie: przedstawienie uzasadnienia. Brak przedstawienia może wynikać oczywiście z braku uzasadnienia - ale nie musi


U ciebie musi bo brak przedstawienia uzasadnienia jest u ciebie tożsamy z brakiem uzasadnienia. Zawsze. Po prostu nic nie wiesz (cytaty niżej) i dlatego nigdy nie będziesz miał żadnego uzasadnienia na nic

Irbisol napisał:
Po trzecie - i to już szerszy temat - jakość uzasadnienia.

Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika


Czyli według twojego dziurawego kryterium geocentryzm jest weryfikowalny a matematyka i logika już nie. Geocentryzm jak najbardziej logicznie wynika z doświadczenia: obserwator doświadcza ruchu Słońca przy nieruchomej Ziemi. Jednocześnie matematyka i logika nie spełniają kryterium sprawdzalności doświadczalnej i idą do kosza, zgodnie z twoim kryterium. To samo tyczy się takich koncepcji jak fizyczna teoria strun, koncepcja ciemnej materii i energii. Też idą do kosza bo nie spełniają kryterium obserwowalności i doświadczenia. Coś marne te twoje kryteria weryfikowalności: wywalają do kosza matematykę, logikę, połowę fizyki, a przepuszczają bzdury takie jak geocentryzm

Irbisol napisał:
Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty


Które "fakty", gimboateistyczny głąbie? Żadnych "faktów" to ty na oczy nie widziałeś bo nic nie wiesz (cytaty niżej). A twoje dziurawe "kryterium weryfikowalności" wywala do kosza połowę współczesnej fizyki, takiej jak nieweryfikowalna obserwacyjnie teoria strun, koncepcja ciemnej materii i energii

A hipoteza Boga dobrze trzyma się jeśli chodzi o kryterium doświadczenia:

[link widoczny dla zalogowanych]

Irbisol napisał:
Jest to jednak efekt tego sformułowania, a nie cel sam w sobie. Celem jak jak najlepszy opis rzeczywistości i jak najlepsze przewidywanie relacji przyczyna -> skutek. Wychodząc od tego, eliminuje się Boga całkowicie.


Nigdzie żadnej "rzeczywistości" nie opisałeś i nigdzie Boga nie "wyeliminowałeś" bo po prostu nic nie wiesz:

"nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/religijna-logika,19967-250.html#623851

"absolutnie nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-25.html#567129

"Oczywiście, że mogę się mylić we wszystkim"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-75.html#567491

"Chodzi o niemożliwość jakiekolwiek wiedzy"

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/myslimy-o-tezie-probami-sfalsyfikowania-jej,21539-100.html#674917


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 10:53, 15 Kwi 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:38, 15 Kwi 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Irbisol napisał:
Po trzecie - i to już szerszy temat - jakość uzasadnienia.

Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika


Czyli według twojego dziurawego kryterium geocentryzm jest weryfikowalny a matematyka i logika już nie. Geocentryzm jak najbardziej logicznie wynika z doświadczenia: obserwator doświadcza ruchu Słońca przy nieruchomej Ziemi. Jednocześnie matematyka i logika nie spełniają kryterium sprawdzalności doświadczalnej i idą do kosza, zgodnie z twoim kryterium. To samo tyczy się takich koncepcji jak fizyczna teoria strun, koncepcja ciemnej materii i energii. Też idą do kosza bo nie spełniają kryterium obserwowalności i doświadczenia. Coś marne te twoje kryteria weryfikowalności: wywalają do kosza matematykę, logikę, połowę fizyki, a przepuszczają bzdury takie jak geocentryzm

To jest dobry przykład. Prawie idealny dlatego, że właśnie geocentryzm jest bardzo silnie związany z BEZPOŚREDNIM ŚWIADECTWEM ZMYSŁÓW. Zmysły tak nam mówią! Zmysły - obserwacja, empiria - właśnie tak wyraziście jak to tylko się da (każdego dnia, z wielką regularnością, "niepodważalnie", indukcyjnie konsekwentnie) pokazują jak to WIDAĆ to Słońce, które wstaje za nieruchomym (! - dla zmysłów jest on całkowicie nieruchomy) horyzontem i chowa się za też stabilny, nieruchomy horyzont.
Nie da się zaprzeczyć temu co owe zmysły nam prezentują, zachowując prymat, że obserwacja i doświadczenie są na szczycie kryteriów.
Geocentryzm można odrzucić tylko wtedy, gdy ZREZYGNUJEMY z zasady "zmysły są na szczycie hierarchii epistemicznej". Geocentryzm odrzucamy bowiem w oparciu o głębokie rozważania teoretyczne, ważąc przesłanki zupełnie innego rodzaju, niż to co widać, słychać i czuć bezpośrednio. Aby odrzucić geocentryzm musimy postawić sprawę inaczej, niż biorąc zmysły za "przewodniczącego składu sędziowskiego". To umysł musi się stać tym przewodniczącym, to umysł dopiero powie: to doświadczenie zmysłowe, choć bardzo narzucające się i sugestywne, należy potraktować jako złudzenie, ruch Słońca jest POZORNY.
Przewrót Kopernikański w astronomii jest zatem w istocie przewrotem nie tylko w samej astronomii, ale w myśleniu ogólnie. On pokazuje, że rzetelna wiedza nie może utrzymać paradygmatu doznań zmysłowych na szczycie hierarchii. To nie znaczy oczywiście, że całkiem z odczytu doznań zmysłowych zrezygnujemy, ale to, że PODPORZĄDKOWUJEMY je rozumowi.
Zasada "zmysły najważniejsze" funkcjonowała dobrze na poziomie zwierząt. Ona jeszcze nieźle nam wskaże drogę w warunkach PODOBNYCH DO TYCH, JAKIE PANUJĄ W ŚWIECIE ZWIERZĄT. Ale tam gdzie trzeba dochodzić do prawd głębszych, często abstrakcyjnych, naukowych, zmysły spadają do roli służącego. Panem zaś jest rozum, idea, koncepcja. Dodatkowo potwierdza ten aspekt sprawy sukces użycia matematyki do opisu świata. Matematyka, dziedzina tak bardzo spekulatywna, że trudno o coś, co ją w tym względzie pokona, jest właśnie tym, co czyni naukę skuteczną.

Irbisol napisał:
Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika.

Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty.

Czyli mamy powrót do trybu: jak coś STWIERDZĘ, to wygram.
Po prostu na koniec stwierdziłeś, że "już wystarcza, by odrzucić Boga".
To trochę tak, jak byś już olał ciepłym moczem wszystko to, co naukę wytworzyło mentalnie, a powrócił do "starego, dobrego" trybu: kto z uporem stwierdza, ten - niezależnie od rozumowych racji - coś tam ugra, a zapewne wygra. O kryteriach, o weryfikacjach już zapomnieliśmy, ale STWIERDZONO "już wystarcza, by odrzucić Boga".

Na grę w okazywaniu uporu w stwierdzaniu swego jak się nie piszę. Mam nadzieję, że w swoim wątku z fedorem i szarymobywatelem dobrze się bawicie, ale na mój udział nie licz. Ja bowiem owym trybem właściwie to szczerze i serdecznie GARDZĘ (nie gardzę ludźmi, nie wywyższam, jak i nie poniżam osób, ale same postawy to inna bajka). ODMAWIAM SOBIE i zabraniam - na mocy osobistego przyrzeczenia i twardej decyzji - wchodzenia w takie dyskusje, w których ktoś próbuje narzucać racje uporem w stwierdzaniu, czy też dodatkowym pokrzykiwaniu na oponenta. Z punktu widzenia zasadności wyłaniania racji w dyskusji to, co się odbywa w trybie uporu w stwierdzaniu traktuję po prostu jako niebyłe, jako z zasady bez znaczenia.
Stwierdzanie zyskuje dla mnie moc dopiero wtedy, gdy podąża za nim UZASADNIENIE.
Czym zaś jest uzasadnienie?
- Jest WSKAZANIEM POWIĄZAŃ (jak najbliższych postaci logicznej) stwierdzenia z tym, co jakoś uznane za słuszne z wcześniejszych ważnych powodów (czyli z założeniami).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 11:40, 15 Kwi 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Sob 11:39, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika.

Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty.

Czyli mamy powrót do trybu: jak coś STWIERDZĘ, to wygram.
Po prostu na koniec stwierdziłeś, że "już wystarcza, by odrzucić Boga".
To trochę tak, jak byś już olał ciepłym moczem wszystko to, co naukę wytworzyło mentalnie, a powrócił do "starego, dobrego" trybu: kto z uporem stwierdza, ten - niezależnie od rozumowych racji - coś tam ugra, a zapewne wygra. O kryteriach, o weryfikacjach już zapomnieliśmy, ale STWIERDZONO "już wystarcza, by odrzucić Boga".

Może doczytaj całość i z tym dyskutuj, a nie z tym, co sam sobie dopowiesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:02, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika.

Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty.

Czyli mamy powrót do trybu: jak coś STWIERDZĘ, to wygram.
Po prostu na koniec stwierdziłeś, że "już wystarcza, by odrzucić Boga".
To trochę tak, jak byś już olał ciepłym moczem wszystko to, co naukę wytworzyło mentalnie, a powrócił do "starego, dobrego" trybu: kto z uporem stwierdza, ten - niezależnie od rozumowych racji - coś tam ugra, a zapewne wygra. O kryteriach, o weryfikacjach już zapomnieliśmy, ale STWIERDZONO "już wystarcza, by odrzucić Boga".

Może doczytaj całość i z tym dyskutuj, a nie z tym, co sam sobie dopowiesz.


I już troll tradycyjnie skapitulował przed argumentami. Teraz będzie już tylko mataczył i krętaczył


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 12:23, 15 Kwi 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:56, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika.

Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty.

Czyli mamy powrót do trybu: jak coś STWIERDZĘ, to wygram.
Po prostu na koniec stwierdziłeś, że "już wystarcza, by odrzucić Boga".
To trochę tak, jak byś już olał ciepłym moczem wszystko to, co naukę wytworzyło mentalnie, a powrócił do "starego, dobrego" trybu: kto z uporem stwierdza, ten - niezależnie od rozumowych racji - coś tam ugra, a zapewne wygra. O kryteriach, o weryfikacjach już zapomnieliśmy, ale STWIERDZONO "już wystarcza, by odrzucić Boga".

Może doczytaj całość i z tym dyskutuj, a nie z tym, co sam sobie dopowiesz.

Czyli zawierzyłeś w sam fakt sprawdzalności doświadczalnej.
Postawiłeś na jedną kartę - jest doświadczenie - fajnie, już mamy weryfikację, już po sprawie.
A wyżej jest podany WYRAZISTY PRZYKŁAD geocentryzmu, gdzie mamy doświadczenie (jak najbardziej) a dalej błędne wnioski.
Stawiasz na metodę, którą dyskredytuje geocentryzm. I najwyraźniej Ci to nie przeszkadza. Co za problem, gdy możesz STWIERDZIĆ swoje... Prawda?...

Tyle jest warte Twoje przekonanie o tym, co wystarcza aby odrzucić Boga co geocentryzm. Ani ciutek więcej to przekonanie wartości nie ma, bo powstaje z tych samych paradygmatów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Sob 16:14, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika.

Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty.

Czyli mamy powrót do trybu: jak coś STWIERDZĘ, to wygram.
Po prostu na koniec stwierdziłeś, że "już wystarcza, by odrzucić Boga".
To trochę tak, jak byś już olał ciepłym moczem wszystko to, co naukę wytworzyło mentalnie, a powrócił do "starego, dobrego" trybu: kto z uporem stwierdza, ten - niezależnie od rozumowych racji - coś tam ugra, a zapewne wygra. O kryteriach, o weryfikacjach już zapomnieliśmy, ale STWIERDZONO "już wystarcza, by odrzucić Boga".

Może doczytaj całość i z tym dyskutuj, a nie z tym, co sam sobie dopowiesz.

Czyli zawierzyłeś w sam fakt sprawdzalności doświadczalnej.

Zajebisty oksymoron.
Sprawdzalność doświadczalna nijak się ma do zawierzania - jest zawierzania totalnym zaprzeczeniem.

Cytat:
Postawiłeś na jedną kartę - jest doświadczenie - fajnie, już mamy weryfikację, już po sprawie.
A wyżej jest podany WYRAZISTY PRZYKŁAD geocentryzmu, gdzie mamy doświadczenie (jak najbardziej) a dalej błędne wnioski.

Nie wiem, o jakim "wyżej" mówisz, ale żadne doświadczenie nie potwierdza geocentryzmu, a są takie, które mu zaprzeczają. Co najwyżej można stwierdzić, że niektóre doświadczenia geocentryzmu nie eliminują. NIEKTÓRE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:22, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika.

Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty.

Czyli mamy powrót do trybu: jak coś STWIERDZĘ, to wygram.
Po prostu na koniec stwierdziłeś, że "już wystarcza, by odrzucić Boga".
To trochę tak, jak byś już olał ciepłym moczem wszystko to, co naukę wytworzyło mentalnie, a powrócił do "starego, dobrego" trybu: kto z uporem stwierdza, ten - niezależnie od rozumowych racji - coś tam ugra, a zapewne wygra. O kryteriach, o weryfikacjach już zapomnieliśmy, ale STWIERDZONO "już wystarcza, by odrzucić Boga".

Może doczytaj całość i z tym dyskutuj, a nie z tym, co sam sobie dopowiesz.

Czyli zawierzyłeś w sam fakt sprawdzalności doświadczalnej.

Zajebisty oksymoron.
Sprawdzalność doświadczalna nijak się ma do zawierzania - jest zawierzania totalnym zaprzeczeniem


Ależ nie ma tu żadnego "oksymoronu". Znowu ściemniasz. Ty jak najbardziej musisz uwierzyć w to, że cokolwiek "sprawdziłeś doświadczalnie" bo nie wiesz czy twoje zmysły nie mylą cię dosłownie we wszystkim:

"Oczywiście, że mogę się mylić we wszystkim"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-75.html#567491

Tak więc znowu ściemniasz

Irbisol napisał:
Cytat:
Postawiłeś na jedną kartę - jest doświadczenie - fajnie, już mamy weryfikację, już po sprawie.
A wyżej jest podany WYRAZISTY PRZYKŁAD geocentryzmu, gdzie mamy doświadczenie (jak najbardziej) a dalej błędne wnioski.

Nie wiem, o jakim "wyżej" mówisz, ale żadne doświadczenie nie potwierdza geocentryzmu, a są takie, które mu zaprzeczają. Co najwyżej można stwierdzić, że niektóre doświadczenia geocentryzmu nie eliminują. NIEKTÓRE.


Troll dostał wyżej czarno na białym, które doświadczenie geocentryzm potwierdza, ale wyciął to i jak zwykle rżnie głupa. Zacytujmy to co troll wyciął:

Michał Dyszyński napisał:
Prawie idealny dlatego, że właśnie geocentryzm jest bardzo silnie związany z BEZPOŚREDNIM ŚWIADECTWEM ZMYSŁÓW. Zmysły tak nam mówią! Zmysły - obserwacja, empiria - właśnie tak wyraziście jak to tylko się da (każdego dnia, z wielką regularnością, "niepodważalnie", indukcyjnie konsekwentnie) pokazują jak to WIDAĆ to Słońce, które wstaje za nieruchomym (! - dla zmysłów jest on całkowicie nieruchomy) horyzontem i chowa się za też stabilny, nieruchomy horyzont


No i tak wygląda z trollem "dyskusja". Krętactwa, mataczenie i zabawa w ciuciubabkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:13, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika.

Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty.

Czyli mamy powrót do trybu: jak coś STWIERDZĘ, to wygram.
Po prostu na koniec stwierdziłeś, że "już wystarcza, by odrzucić Boga".
To trochę tak, jak byś już olał ciepłym moczem wszystko to, co naukę wytworzyło mentalnie, a powrócił do "starego, dobrego" trybu: kto z uporem stwierdza, ten - niezależnie od rozumowych racji - coś tam ugra, a zapewne wygra. O kryteriach, o weryfikacjach już zapomnieliśmy, ale STWIERDZONO "już wystarcza, by odrzucić Boga".

Może doczytaj całość i z tym dyskutuj, a nie z tym, co sam sobie dopowiesz.

Czyli zawierzyłeś w sam fakt sprawdzalności doświadczalnej.

Zajebisty oksymoron.
Sprawdzalność doświadczalna nijak się ma do zawierzania - jest zawierzania totalnym zaprzeczeniem.

To jest właśnie to magiczne myślenie i ŻYCZENIOWE TRAKTOWANIE pojęć. Dokładnie to! Przykład jest tak znamienny, że aż do podręcznika się nadaje. :brawo:

Przyjęcie czegoś bez dowodu, bez twardego rozumowania, w oparciu o "zdaje mi się, że tak będzie dobrze" - czyli właśnie to, co tu zaprezentowałeś swoją tezą, że doświadczenie jakoś (magicznie) Ci zapewnia poprawność (nie pytając JAKIE, nie pytając CO miałoby wyjaśniać, nie pytając NA ILE POPRAWNIE WYKONANE, w ogóle bo "doświadczenie bo doświadczenie"), to właśnie ten kapitalny przykład zastosowania idei (pozbawionej sensownych przesłanek) wiary - zawierzenia. A dalej się upierasz, że jest inaczej... :rotfl:
W oparciu O CO miałoby być inaczej?
- Może bo zadasz mi jakieś retoryczne pytanie?...
- Może wymyślisz mi jakieś zadanie?...
Po prostu u Ciebie doświadczenie sprawia, że nagle robi się tu "weryfikacja". I jest tak, NIEZALEŻNIE OD TEGO, że
- teiści też doświadczają (a jakże!) doznań religijnych, mają swoje doświadczenia
- że z doświadczeń mnóstwo ludzi wyciągnęło miliony BŁĘDNYCH WNIOSKÓW (jakoś sam fakt doświadczenia im nie pomógł...) :rotfl:
- że doświadczenie w ogóle może dotyczyć czegoś zupełnie innego (a czym, jak nie rozumiem i wiarą, decydujemy o tym, które doświadczenie, co miałoby weryfikować?)...
Po prostu doświadczenie robi Ci weryfikację. Zrobimy doświadczenie i będzie ok. Po prostu magia! :shock:
Tym doświadczeniem próbujesz zaczarować fakt, że aby doświadczenie w ogóle coś potwierdzać miało, to trzeba najpierw...
w ogóle wymyślić CO jest do potwierdzenia. I jak to CO potwierdzimy? - znowu "doświadczeniem"? :rotfl:
Bo jak "tak w ogóle doświadczenie weryfikuje" (wyżej w hierarchii niż rozumienie), to znaczy te, że DOWOLNE doświadczenie potwierdza DOWOLNĄ tezę. Nawet potwierdza tezę przeciwną do tej, którą przed chwilą (też to samo) doświadczenie potwierdziło. :rotfl: (wszak rozumu NAJPIERW nie musimy o nic pytać...)
Ale wierz sobie, że doświadczenie "potwierdza" i że nie ma w nim wiary. Jak nie widzisz absurdu takiego poglądu, to chyba już nic Ci nie pomoże. :nie:
Bo na ślepotę nie ma tłumaczeń. Więc już Ci tu nie wytłumaczę, dlaczego tak jest, skoro tego nie dostrzegasz.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 17:18, 15 Kwi 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Sob 17:42, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika.

Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty.

Czyli mamy powrót do trybu: jak coś STWIERDZĘ, to wygram.
Po prostu na koniec stwierdziłeś, że "już wystarcza, by odrzucić Boga".
To trochę tak, jak byś już olał ciepłym moczem wszystko to, co naukę wytworzyło mentalnie, a powrócił do "starego, dobrego" trybu: kto z uporem stwierdza, ten - niezależnie od rozumowych racji - coś tam ugra, a zapewne wygra. O kryteriach, o weryfikacjach już zapomnieliśmy, ale STWIERDZONO "już wystarcza, by odrzucić Boga".

Może doczytaj całość i z tym dyskutuj, a nie z tym, co sam sobie dopowiesz.

Czyli zawierzyłeś w sam fakt sprawdzalności doświadczalnej.

Zajebisty oksymoron.
Sprawdzalność doświadczalna nijak się ma do zawierzania - jest zawierzania totalnym zaprzeczeniem.

To jest właśnie to magiczne myślenie i ŻYCZENIOWE TRAKTOWANIE pojęć. Dokładnie to! Przykład jest tak znamienny, że aż do podręcznika się nadaje. :brawo:

Przyjęcie czegoś bez dowodu, bez twardego rozumowania, w oparciu o "zdaje mi się, że tak będzie dobrze" - czyli właśnie to, co tu zaprezentowałeś swoją tezą, że doświadczenie jakoś (magicznie) Ci zapewnia poprawność

Napotkane kłamstwo, więc stop.
Nigdzie nie twierdzę, że doświadczenie zapewnia mi poprawność. Twierdzę, że doświadczenie jest totalnym zaprzeczeniem zawierzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:49, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:

Nigdzie nie twierdzę, że doświadczenie zapewnia mi poprawność. Twierdzę, że doświadczenie jest totalnym zaprzeczeniem zawierzenia.


U ciebie nie jest bo musisz wierzyć w prawdziwość doświadczenia i w to, że jest ono twoje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:13, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Z p.1 i 2 zapewne się zgadzasz - problem jest zapewne z 3.
Ja przedstawiłem tezę, że zweryfikowane jest to, co sprawdzalne doświadczalnie + to, co logicznie z tego wynika.

Bardzo ogólne i krótkie sformułowanie, ale już wystarcza, by odrzucić Boga oraz przyjąć potwierdzone naukowo fakty.

Czyli mamy powrót do trybu: jak coś STWIERDZĘ, to wygram.
Po prostu na koniec stwierdziłeś, że "już wystarcza, by odrzucić Boga".
To trochę tak, jak byś już olał ciepłym moczem wszystko to, co naukę wytworzyło mentalnie, a powrócił do "starego, dobrego" trybu: kto z uporem stwierdza, ten - niezależnie od rozumowych racji - coś tam ugra, a zapewne wygra. O kryteriach, o weryfikacjach już zapomnieliśmy, ale STWIERDZONO "już wystarcza, by odrzucić Boga".

Może doczytaj całość i z tym dyskutuj, a nie z tym, co sam sobie dopowiesz.

Czyli zawierzyłeś w sam fakt sprawdzalności doświadczalnej.

Zajebisty oksymoron.
Sprawdzalność doświadczalna nijak się ma do zawierzania - jest zawierzania totalnym zaprzeczeniem.

To jest właśnie to magiczne myślenie i ŻYCZENIOWE TRAKTOWANIE pojęć. Dokładnie to! Przykład jest tak znamienny, że aż do podręcznika się nadaje. :brawo:

Przyjęcie czegoś bez dowodu, bez twardego rozumowania, w oparciu o "zdaje mi się, że tak będzie dobrze" - czyli właśnie to, co tu zaprezentowałeś swoją tezą, że doświadczenie jakoś (magicznie) Ci zapewnia poprawność

Napotkane kłamstwo, więc stop.
Nigdzie nie twierdzę, że doświadczenie zapewnia mi poprawność. Twierdzę, że doświadczenie jest totalnym zaprzeczeniem zawierzenia.

Wcześniej definiowałeś doświadczenie/obserwację jako kryterium odróżniania bzdury od niebzdury.
Ale jeśli doświadczeniu nie "zawierzamy" w tym, co ono czyni dla rozpoznania poprawności tezy, to jak to inaczej nazwać?...
Bo ja nie widzę bardziej adekwatnej nazwy. :think:

Według mnie, przyjmując, iż doświadczenie uczyni nam tezę sprawdzoną, uruchamiamy dokładnie tę funkcjonalność epistemiczną, że
- przed nim teza jest nieokreślona pod względem sprawdzalności.
- po nim spodziewamy się, że teza potwierdzoną będzie.
Nic, tylko zawierzenie. Ja nie znam lepszego słowa na opis tego, co funkcjonalnie się dzieje. :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Sob 18:32, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Wcześniej definiowałeś doświadczenie/obserwację jako kryterium odróżniania bzdury od niebzdury.
Ale jeśli doświadczeniu nie "zawierzamy" w tym, co ono czyni dla rozpoznania poprawności tezy, to jak to inaczej nazwać?...
Bo ja nie widzę bardziej adekwatnej nazwy. :think:

Czyli nie odróżniasz stwierdzenia wyniku doświadczenia od zawierzenia zapisom w jakiejś księdze? Jedno i drugie to zawierzenie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:40, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wcześniej definiowałeś doświadczenie/obserwację jako kryterium odróżniania bzdury od niebzdury.
Ale jeśli doświadczeniu nie "zawierzamy" w tym, co ono czyni dla rozpoznania poprawności tezy, to jak to inaczej nazwać?...
Bo ja nie widzę bardziej adekwatnej nazwy. :think:

Czyli nie odróżniasz stwierdzenia wyniku doświadczenia od zawierzenia zapisom w jakiejś księdze? Jedno i drugie to zawierzenie?


U ciebie wszystko jest zawierzeniem. Musisz uwierzyć nawet w to, że w ogóle istniejesz bo nie wiesz czy istniejesz i już kiedyś to przyznałeś:

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-125.html#570351
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:45, 15 Kwi 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wcześniej definiowałeś doświadczenie/obserwację jako kryterium odróżniania bzdury od niebzdury.
Ale jeśli doświadczeniu nie "zawierzamy" w tym, co ono czyni dla rozpoznania poprawności tezy, to jak to inaczej nazwać?...
Bo ja nie widzę bardziej adekwatnej nazwy. :think:

Czyli nie odróżniasz stwierdzenia wyniku doświadczenia od zawierzenia zapisom w jakiejś księdze? Jedno i drugie to zawierzenie?

Jak najbardziej jedno i drugie jest zawierzeniem.
Tak samo jak pies i kot jest zwierzęciem domowym, bo spełniają oba (!) definicję zwierzęcia domowego. To tylko w Irbisologice zawierzenie doświadczeniu przestaje być zawierzeniem, bo występuje obok opcja zawierzenia księdze. To u Ciebie funkcjonuje tak, jakby pies przestawał być zwierzęciem, tylko dlatego, że przecież kot jest zwierzęciem. :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 21:15, 15 Kwi 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 15447
Przeczytał: 28 tematów


PostWysłany: Nie 10:29, 16 Kwi 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wcześniej definiowałeś doświadczenie/obserwację jako kryterium odróżniania bzdury od niebzdury.
Ale jeśli doświadczeniu nie "zawierzamy" w tym, co ono czyni dla rozpoznania poprawności tezy, to jak to inaczej nazwać?...
Bo ja nie widzę bardziej adekwatnej nazwy. :think:

Czyli nie odróżniasz stwierdzenia wyniku doświadczenia od zawierzenia zapisom w jakiejś księdze? Jedno i drugie to zawierzenie?

Jak najbardziej jedno i drugie jest zawierzeniem.
Tak samo jak pies i kot jest zwierzęciem domowym, bo spełniają oba (!) definicję zwierzęcia domowego. To tylko w Irbisologice zawierzenie doświadczeniu przestaje być zawierzeniem, bo występuje obok opcja zawierzenia księdze. To u Ciebie funkcjonuje tak, jakby pies przestawał być zwierzęciem, tylko dlatego, że przecież kot jest zwierzęciem. :rotfl:

Bardzo dobrze - skoro już zdecydowałeś się brnąć, to gramy do końca.
Zatem, jeżeli przeprowadzisz doświadczenia fizyczne np. z dźwignią jednoramienną i dojdziesz do wniosków o proporcji ramienia i siły, to zawierzasz temu DOKŁADNIE TAK SAMO, jak tezom w jakiejś księdze, dla których to tez nie jesteś w stanie przeprowadzić doświadczenia fizycznego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 3 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin