Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy teizm coś wyjaśnia?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:23, 15 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
blackSwan napisał:
Zarzut słuszny, chociaż widzę, że nie potrafisz go postawić w sposób neutralny, odpowiem na niego po tym jak wytłumaczę jaki charakter miała moja wypowiedź.
Więc, moje tłumaczenie miało charakter filozoficzny i poszukiwany fakt jest tu stałą w rozumowaniu, a nie zmienną. Po prostu chciałem przekazać, że jeżeli coś prowadzi do prawdy, to to daje wiedzę o stanie aktualnym i tyle, mam nadzieję że rozumiesz i wiesz co to jest przykład w filozofii, który często jest uproszczeniem.
A co się tyczy tego, czy muszę koniecznie sprawdzić czy każda lekcja nauczyciela jest prawdziwa, to nie jest to konieczne. Mogę polegać na kompetencji nauczyciela, wszak ukończył studia przygotowujące go do tematu, w dodatku wszystkie które sprawdziłem zgadzają się.

I to się właśnie nazywa WIARĄ temu nauczycielowi.
Z nieznanych powodów boisz się uczciwie przyznać, że tak właśnie jest.

A jednak też się mówi, że w szkole zdobywa się wiedzę.

Michał Dyszyński napisał:
A przyznam, że nie znam wielu ludzi, którzy sprawdzili bodaj JEDNO STWIERDZENIE swoich nauczycieli. Zwykle je przyjmują, jak leci.

Myślę, że przesadzasz, weźmy chociaż geografię, wielu ludzi ostatecznie podróżuje. Także wiele studentów na studiach bardziej zgłębiają temat, a nawet wymaga się od nich sprawdzania, dowodzenia czy tworzenia.

Jeszcze chciałem dodać że ostatecznie można podważyć sprawdzanie naoczne na różne sposoby i wtedy nic nie pozostaje jak tylko że się wierzy własnym zmysłom. Ale gdzieś trzeba postawić granicę międzi wiarą a wiedzą, by nie uznać wszystkiego za wiarę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:46, 15 Sie 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
Ale gdzieś trzeba postawić granicę międzi wiarą a wiedzą, by nie uznać wszystkiego za wiarę.


I ty nie wiesz gdzie ją postawić
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:06, 17 Sie 2023    Temat postu:

blackSwan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
blackSwan napisał:
Zarzut słuszny, chociaż widzę, że nie potrafisz go postawić w sposób neutralny, odpowiem na niego po tym jak wytłumaczę jaki charakter miała moja wypowiedź.
Więc, moje tłumaczenie miało charakter filozoficzny i poszukiwany fakt jest tu stałą w rozumowaniu, a nie zmienną. Po prostu chciałem przekazać, że jeżeli coś prowadzi do prawdy, to to daje wiedzę o stanie aktualnym i tyle, mam nadzieję że rozumiesz i wiesz co to jest przykład w filozofii, który często jest uproszczeniem.
A co się tyczy tego, czy muszę koniecznie sprawdzić czy każda lekcja nauczyciela jest prawdziwa, to nie jest to konieczne. Mogę polegać na kompetencji nauczyciela, wszak ukończył studia przygotowujące go do tematu, w dodatku wszystkie które sprawdziłem zgadzają się.

I to się właśnie nazywa WIARĄ temu nauczycielowi.
Z nieznanych powodów boisz się uczciwie przyznać, że tak właśnie jest.

A jednak też się mówi, że w szkole zdobywa się wiedzę.

Mówi się tak, ale jak się bliżej przyjrzeć temu czemuś, co się zdobywa w szkołach, to daleko jest to do wiedzy naukowej - tej ostatecznie uznanej, znanej z pracy naukowców. To jest bardziej taki "wstęp do wiedzy", jakieś pierwsze kroki, najprostsze modele, elementarne informacje, których kształt zmienia się gdy daną dziedzinę ktoś później zgłębi na wyższym poziomie.
Tu trzeba być czujnym, bo te pojęcia są wieloznaczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:46, 22 Sie 2023    Temat postu:

Teraz będzie argument przeciw pewnemu apologetycznemu rozumowaniu (takie advocatus diaboli). Chodzi o pytanie: czy teista ma przewagę nad ateistą w tym sensie, że mając absolutny punkt odniesienia - Boga - automatycznie ma w zakresie poznawczym coś więcej, niż ateista, który poznawcza właściwie "startuje z próżni"?
Wg mnie ten argument jest słaby - teista niby coś ma, a tak naprawdę, to nie ma żadnej gwarancji, iż ma. Bo to, że jest obiektywna prawda (ta u Boga) nie oznacza wcale, że w konkretnej sprawie teista jest tej prawdy bliżej niż ateista.

Wobec argumentu, że Bóg jest niezbędny do posiadania wiedzy przez człowieka, silnym kontrargumentem jest pytanie, czy ta wiedza - tak odległa, tak zespolona z nieograniczoną (w odróżnieniu od człowieczej) świadomością - cokolwiek zmienia w sytuacji poznawczej teisty?...
Bo co z tego, że nawet owa wiedza "jest", jeśli nie mamy dostępu do jej kształtu i konkretów?...
W tym układzie mamy zrównanie sytuacji poznawczej ateisty i teisty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:58, 22 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Teraz będzie argument przeciw pewnemu apologetycznemu rozumowaniu (takie advocatus diaboli).
A jakieś za tym rozumowaniem też padną?

Cytat:
Wg mnie ten argument jest słaby - teista niby coś ma, a tak naprawdę, to nie ma żadnej gwarancji, iż ma. Bo to, że jest obiektywna prawda (ta u Boga) nie oznacza wcale, że w konkretnej sprawie teista jest tej prawdy bliżej niż ateista.
Ale przecież z faktu, że teista wierzy w istnienie obiektywnej prawdy „u Boga” nie wynika, że ta prawda istnieje.

Cytat:
Wobec argumentu, że Bóg jest niezbędny do posiadania wiedzy przez człowieka, silnym kontrargumentem jest
Pytanie „niby czemu”. Albo „co ten Bóg daje, czego ateista w kwestii wiedzy nie ma”.

Cytat:
W tym układzie mamy zrównanie sytuacji poznawczej ateisty i teisty.
Nie, nie mamy. Bo ateista jest świadom faktu, że jego wiedza jest ograniczona i oparta o presupozycje. A teista (konkretniej — zwolennik presupozycyjnego pierdololo) se ubzdurał, że się wzniósł ponad ten poziom, ale nijak to wzniesienie z jego teizmu nie chce wynikać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:05, 22 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
A teista (konkretniej — zwolennik presupozycyjnego pierdololo) se ubzdurał, że się wzniósł ponad ten poziom, ale nijak to wzniesienie z jego teizmu nie chce wynikać.


No to teraz udowodnij tę tezę

A co do Michała to jak zwykle zaorał swój teizm, który w zasadzie w niczym nie różni się od chciejstwa. A potem się dziwi, że każdy ateista na tym forum robi z niego wyznawcę dowolnych bzdur. I ma rację bo Michał z ateizmu tak naprawdę nigdy nie wyszedł i jego teizm to tylko takie ubzduranie sobie czegoś. Innego statusu to nie ma, niż dowolna bzdura. A najlepsze jest to, że on zaraz nawet sam to przyzna. i nie będzie w stanie w niczym mi zaprzeczyć bo jak zwykle ugrzązł w tym swoim samowywrotnym relatywizowaniu wszystkiego. To samo co kiedyś zarzucał mi ale to właśnie on sam to robi. I teraz to ja zamieniłem się w advocatusa diaboli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:14, 22 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Teraz będzie argument przeciw pewnemu apologetycznemu rozumowaniu (takie advocatus diaboli).
A jakieś za tym rozumowaniem też padną?

Z mojej strony padną. Trochę dalej. Ciekaw jestem, czy ktoś jeszcze coś by tu był w stanie zaproponować, więc nie chcę przeszkadzać namolnością swoich myśli. :think:

zefciu napisał:
Cytat:
Wg mnie ten argument jest słaby - teista niby coś ma, a tak naprawdę, to nie ma żadnej gwarancji, iż ma. Bo to, że jest obiektywna prawda (ta u Boga) nie oznacza wcale, że w konkretnej sprawie teista jest tej prawdy bliżej niż ateista.
Ale przecież z faktu, że teista wierzy w istnienie obiektywnej prawdy „u Boga” nie wynika, że ta prawda istnieje.

Nie wynika. Ale ten zarzut jest tak uniwersalny, tak stawiający wątpliwość wobec właściwie wszystkiego, że w moim przekonaniu niewiele on wnosi do sprawy. Gdzie by nie miał być ów "rezerwuar prawdy" (u Boga, w mechanizmie logiki, w jakimś hipotetycznym bezosobowym absolucie), to mamy to pytanie i tak, i tak.

zefciu napisał:
Cytat:
Wobec argumentu, że Bóg jest niezbędny do posiadania wiedzy przez człowieka, silnym kontrargumentem jest
Pytanie „niby czemu”. Albo „co ten Bóg daje, czego ateista w kwestii wiedzy nie ma”.

Cytat:
W tym układzie mamy zrównanie sytuacji poznawczej ateisty i teisty.
Nie, nie mamy. Bo ateista jest świadom faktu, że jego wiedza jest ograniczona i oparta o presupozycje. A teista (konkretniej — zwolennik presupozycyjnego pierdololo) se ubzdurał, że się wzniósł ponad ten poziom, ale nijak to wzniesienie z jego teizmu nie chce wynikać.

Troszeczkę jednak wynika... Może nie silnie wynika, ale troszeczkę...

A z czego wynika?
- Z postulatu KOMPATYBILNOŚCI. Jeśliby przyjąć założenie, że człowiek jest NA OBRAZ I PODOBIEŃSTWO umysłu doskonałego, to znaczy, że zaszyto w tym ludzkim umyśle coś więcej, niż to, co mogą dać przypadkowe fluktuacje statystyczne w ramach jakiejś tam linii poszukiwania sobie szans na przeżycie i przedłużenie genów w pełnym niebezpieczeństw środowisku.
Czyli założenie o Bogu jednak JEST BLIŻSZE pewnej epistemicznej nadziei, w stosunku do założenia, że działo się przypadkowo, a my - nie wiadomo na jakiej zasadzie - mielibyśmy liczyć na to, ze będzie epistemicznie pozytywnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:04, 23 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Z mojej strony padną. Trochę dalej.
No to może stosowniejszą kolejnością byłyby, gdyby najpierw padły one, a dopiero potem padły „kontrargumenty”. Bo głupio się bawić w „adwokata diabła”, jak diabeł nie usłyszał jeszcze aktu oskarżenia.

Cytat:
Troszeczkę jednak wynika...
No to uzasadnij.

Cytat:
A z czego wynika?
- Z postulatu KOMPATYBILNOŚCI. Jeśliby przyjąć założenie, że człowiek jest NA OBRAZ I PODOBIEŃSTWO umysłu doskonałego, to znaczy, że zaszyto w tym ludzkim umyśle coś więcej, niż to, co mogą dać przypadkowe fluktuacje statystyczne w ramach jakiejś tam linii poszukiwania sobie szans na przeżycie i przedłużenie genów w pełnym niebezpieczeństw środowisku.
Po pierwsze — znowu się drzesz. Po drugie — taki postulat stworzony jest na tonie różnych presupozycji, które nijak nie ułatwiają nam poznania świata oraz na bardzo mętnych pojęciach (np. co to znaczy „podobieństwo”? Czy prosty Bóg posiada coś podobnego do złożonego mózgu człowieka?)

Cytat:
Czyli założenie o Bogu jednak JEST BLIŻSZE pewnej epistemicznej nadziei
Zapewne istnieje taka „epistemiczna nadzieja”, której jest bliższe, ale dlaczego mielibyśmy taką akurat „epistemiczną nadzieją” się kierować?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:30, 23 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Cytat:
A z czego wynika?
- Z postulatu KOMPATYBILNOŚCI. Jeśliby przyjąć założenie, że człowiek jest NA OBRAZ I PODOBIEŃSTWO umysłu doskonałego, to znaczy, że zaszyto w tym ludzkim umyśle coś więcej, niż to, co mogą dać przypadkowe fluktuacje statystyczne w ramach jakiejś tam linii poszukiwania sobie szans na przeżycie i przedłużenie genów w pełnym niebezpieczeństw środowisku.
Po pierwsze — znowu się drzesz. Po drugie — taki postulat stworzony jest na tonie różnych presupozycji, które nijak nie ułatwiają nam poznania świata oraz na bardzo mętnych pojęciach (np. co to znaczy „podobieństwo”? Czy prosty Bóg posiada coś podobnego do złożonego mózgu człowieka?)

Cytat:
Czyli założenie o Bogu jednak JEST BLIŻSZE pewnej epistemicznej nadziei
Zapewne istnieje taka „epistemiczna nadzieja”, której jest bliższe, ale dlaczego mielibyśmy taką akurat „epistemiczną nadzieją” się kierować?

"Drę się", aby wyróżnić kluczowe słowa, bo mam wrażenie, że jak ich nie wyróżniam, to ludzie czytają nie budując właściwej struktury (hierarchii) rozumienia, pomijają to co powinno mieć priorytet, a skupiają się na aspektach pobocznych. Więc wychodzę naprzeciw tej potrzebie, aby już przy pobieżnym przeczytaniu - na pierwszy rzut oka - stworzyć sobie hierarchię, do której potem się doczepia elementy wyjaśniające. Ogólnie jest chyba duży problem z przekazem trudnych filozoficznych idei, których rozumienie wymaga stworzenia hierarchii w umyśle.
W szczególności wyróżniłem "jest bliższe", aby to nie umknęło czytelnikowi, że kluczem nie jest (domyślny dla większości) schemat twardego rozgraniczania "to jest z pewnością słuszne, a tamto na pewno błędne", lecz aby mój tekst został od razu doczepiony do myślenia w stylu "ważymy różne aspekty, nic nie jest do całkowitego odrzucenia, a liczą się priorytety, które jednak nie nie anulują koncepcji niżej stojących, lecz je pomniejszają w znaczeniu NIE DO ZERA). Chciałbym także (jak to ma miejsce szczególnie w tym ostatnim "nie do zera"), aby tych "wykrzyczanych" sformułowań absolutnie nie pominięto w interpretacji, bo wtedy wyjdzie z pewnością opaczne rozumienie mojej intencji.
Stąd też wyróżniłem wcześniej wyraz "podobieństwo", co by znowu sugerowało, iż nie mówimy o identyczności, czy twardym rozgraniczeniu albo - albo, lecz jest w tym rozumowaniu niezbywalny aspekt subiektywnego odczytu idei, spostrzeżenia, że coś jest trochę takie jak coś innego, ale są też i różnice.
Tak, mój obraz jest oparty o presupozycje. Ale nie umiem inaczej do sprawy podejść. Widzisz tu jakąś alternatywę?...
- To może ją przedstawisz, może mi tu opiszesz jak chcesz uprawiać filozofię rezygnując z presupozycji. Jestem bardzo ciekaw tego Twojego opisu. :think: :brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:17, 23 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
- To może ją przedstawisz, może mi tu opiszesz jak chcesz uprawiać filozofię rezygnując z presupozycji.
A gdzie ja napisałem, że chcę w ogóle zrezygnować z presupozycji. Ale wolę mniej liczne i prostsze presupozycje, od bardziej licznych i bardziej skomplikowanych. Więc patrzenie na świat przez pryzmat supozycji „istnieją prawa natury” uważam za lepsze, niż „ta historyjka o tym, jak pewna pani skorzystała z prawa lewiratu jest Słowem Boga”.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:11, 23 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Michał Dyszyński napisał:
- To może ją przedstawisz, może mi tu opiszesz jak chcesz uprawiać filozofię rezygnując z presupozycji.
A gdzie ja napisałem, że chcę w ogóle zrezygnować z presupozycji. Ale wolę mniej liczne i prostsze presupozycje, od bardziej licznych i bardziej skomplikowanych. Więc patrzenie na świat przez pryzmat supozycji „istnieją prawa natury” uważam za lepsze, niż „ta historyjka o tym, jak pewna pani skorzystała z prawa lewiratu jest Słowem Boga”.

To czy dana presupozycja jest "prostsza" wymaga z kolei presupozycji definiującej prostotę na tyle sensownie, aby nie tracić przy tym upraszczaniu sensowności. A wtedy się z kolei wraca do pytania (też związanego z presupozycją) o kształt owej sensowności.
Tak więc, jedyne co masz, to OPINIĘ ("krzyczę"/wyróżniam słowo, bo to jest klucz do całościowego sensu tego posta), to jak Ci się zdaje, że zachowasz maksimum sensu, przy minimum założeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:18, 24 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
To czy dana presupozycja jest "prostsza" wymaga z kolei presupozycji definiującej prostotę na tyle sensownie, aby nie tracić przy tym upraszczaniu sensowności.
Poniekąd. Jednak nadal jest to prostsze, niż stawianie u podstawy swojego światopoglądu antologii książek.

Cytat:
OPINIĘ
No tak. Tylko moja OPIIIIIINIAAAAAA!!!!!111111ONEONEONE ma potencjał przekonania osób spoza mojej kultury, bo moja OPIIIIIINIIAAAAA111111ONEONEONE wynika z intuicji, którą dzielą wszyscy ludzie (bo ci którzy jej nie dzielą giną na pierwszym zakręcie zastanawiając się, czy prawa przyrody się nie zmieniły i czy nadal należy kręcić kierownicą w żądanym kierunku jazdy, a kolizja z drzewem jest nadal niebezpieczna).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:28, 24 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Michał Dyszyński napisał:
To czy dana presupozycja jest "prostsza" wymaga z kolei presupozycji definiującej prostotę na tyle sensownie, aby nie tracić przy tym upraszczaniu sensowności.
Poniekąd. Jednak nadal jest to prostsze, niż stawianie u podstawy swojego światopoglądu antologii książek.

Tak stwierdzileś to sobie. Jak Ci ktoś uwierzy na słowo, to go przekonasz. Bez wiary nie da rady...

zefciu napisał:
Cytat:
OPINIĘ
No tak. Tylko moja OPIIIIIINIAAAAAA!!!!!111111ONEONEONE ma potencjał przekonania osób spoza mojej kultury, bo moja OPIIIIIINIIAAAAA111111ONEONEONE wynika z intuicji, którą dzielą wszyscy ludzie (bo ci którzy jej nie dzielą giną na pierwszym zakręcie zastanawiając się, czy prawa przyrody się nie zmieniły i czy nadal należy kręcić kierownicą w żądanym kierunku jazdy, a kolizja z drzewem jest nadal niebezpieczna).

Kierownicą kręcą w zasadzie identycznie ateiści i teiści, mając bardzo podobne opinie na temat praw przyrody.
Ale nie rozmawiamy o stosunku do praw przyrody - tym aspekcie nieróżnicującym naszych poglądów - lecz o światopoglądach.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 8:28, 24 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:01, 24 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kierownicą kręcą w zasadzie identycznie ateiści i teiści, mając bardzo podobne opinie na temat praw przyrody.
No. Więc na wbijać sobie w głowę religijny gwóźdź, który niczego nie ułatwia, a wiele utrudnia?

Cytat:
Ale nie rozmawiamy o stosunku do praw przyrody - tym aspekcie nieróżnicującym naszych poglądów - lecz o światopoglądach.
Ale Ty twierdzisz, że jakieś zróżnicowanie jest, bo teizm coś tam niby w tej kwestii „wyjaśnia”.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:09, 24 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Michał Dyszyński napisał:
To czy dana presupozycja jest "prostsza" wymaga z kolei presupozycji definiującej prostotę na tyle sensownie, aby nie tracić przy tym upraszczaniu sensowności.
Poniekąd. Jednak nadal jest to prostsze, niż stawianie u podstawy swojego światopoglądu antologii książek


U podstawy twojego światopoglądu jest antologia książek darwinowskich bo poza książkami darwinizm w zasadzie nie istnieje i nikt czegoś takiego nie obserwuje. Zamieniłeś tylko jedną książkę na inną


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 9:10, 24 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:08, 24 Sie 2023    Temat postu:

fedor napisał:
zefciu napisał:
Michał Dyszyński napisał:
To czy dana presupozycja jest "prostsza" wymaga z kolei presupozycji definiującej prostotę na tyle sensownie, aby nie tracić przy tym upraszczaniu sensowności.
Poniekąd. Jednak nadal jest to prostsze, niż stawianie u podstawy swojego światopoglądu antologii książek


U podstawy twojego światopoglądu jest antologia książek darwinowskich bo poza książkami darwinizm w zasadzie nie istnieje i nikt czegoś takiego nie obserwuje. Zamieniłeś tylko jedną książkę na inną


A u podstaw Twojego fedorku ... apologetycznych..

Strasznie jestem Ciebie ciekawa . Musimy sie spotkać w realu.

Niezwykły z Ciebie osobnik. :*

Bardzo ciekawa osobowość. :serce:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:24, 24 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kierownicą kręcą w zasadzie identycznie ateiści i teiści, mając bardzo podobne opinie na temat praw przyrody.
No. Więc na wbijać sobie w głowę religijny gwóźdź, który niczego nie ułatwia, a wiele utrudnia?

Cytat:
Ale nie rozmawiamy o stosunku do praw przyrody - tym aspekcie nieróżnicującym naszych poglądów - lecz o światopoglądach.
Ale Ty twierdzisz, że jakieś zróżnicowanie jest, bo teizm coś tam niby w tej kwestii „wyjaśnia”.

Teizm coś wyjaśnia, ale nie w kwestiach kręcenia kierownicą.
Teizm wyjaśnia w zakresie pytań o świadomość, kim jesteśmy, co jest w życiu subiektywnie i personalnie dla nas ważne i dlaczego.

Jest jeszcze oczywiście opcja nie stawiania sobie pytań światopoglądowych, duchowych, ograniczając się do pytań typu "jak kręcić kierownicą, aby nie walnąć w drzewo?". I jak najbardziej można na tym poprzestać. Bo to jest kwestia osobistego wyboru, czy stawiać sobie pytania światopoglądowe, czy nie.
Ktoś powie: wtedy będzie "prościej". Bo mamy przynajmniej o te światopoglądowe pytania mniejszą bazę pytań.
Einstein mawiał, że teoria powinna być tak prosta, jak to tylko jest możliwe ale nie (!) prostsza. Więc znowu wracamy do kwestii sensu.
Jeśli dla kogoś sensem jest zadawanie sobie pytań o to, co z jeść i z kim mieć seks, to jego "teoria życia" będzie rzeczywiście prostsza. Jeszcze prostszą będzie miał jednak teorię życiową pies, a jeszcze od niego prostszą mucha, czy owsik.
Kryterium prostoty, oderwane od kryterium sensowności zredukuje nam filozofią do wniosku - najprościej jest przecież nie pytać o nic nie myśleć wcale. Jak ktoś tak lubi, to tak może (o ile mu się uda). Jego wybór... :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:00, 24 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Teizm coś wyjaśnia, ale nie w kwestiach kręcenia kierownicą.
To taki standardowy motyw, jaki widzę. Że ktoś pisze, że teizm coś tam daje, coś tam wyjaśnia. Że jest jakąś alternatywą dla spojrzenia naukowego. Ale jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że akurat w tej kwestii nie ma nic do powiedzenia. Nieważne, czy tą kwestią jest prowadzenie samochodu, wyjaśnienie obecnego kształtu biosfery, czy eksploracja kosmosu — teizm jakoś niczego nie chce dostarczać.

Cytat:
Teizm wyjaśnia w zakresie pytań o świadomość
No i co konkretnie teizm wyjaśnia w kwestii świadomości? Słucham?

Jak teizm wyjaśnia:

  • Skąd bierze się świadomość?
  • Czy i jak można świadomość stworzyć sztucznie?
  • Jak przywrócić świadomość osobie, która świadomość utraciła w wyniku choroby?


Słucham — jakie są osiągnięcia teizmu na tym polu? A może są inne „pytanie o świadomość”, na jakie teizm odpowiada? No słucham.

Cytat:
co jest w życiu subiektywnie i personalnie dla nas ważne i dlaczego.
Ale na pytanie, co jest dla mnie subiektywnie i personalnie ważne jestem w stanie odpowiedzieć sam. Skoro są rzeczy subiektywnie i personalnie ważne dla mnie, zatem jestem w tej kwestii największym autorytetem :)

Cytat:
Jest jeszcze oczywiście opcja nie stawiania sobie pytań światopoglądowych, duchowych, ograniczając się do pytań typu "jak kręcić kierownicą, aby nie walnąć w drzewo?". I jak najbardziej można na tym poprzestać.
Śmieszne to jest trochę, co piszesz, bo na pytania „światopoglądowe” też teizm nie odpowiada jakoś sensownie. A przynajmniej nie daje takich odpowiedzi, do których nie da się dojść bez teizmu.

Cytat:
Jeśli dla kogoś sensem jest zadawanie sobie pytań o to, co z jeść i z kim mieć seks, to jego "teoria życia" będzie rzeczywiście prostsza. Jeszcze prostszą będzie miał jednak teorię życiową pies, a jeszcze od niego prostszą mucha, czy owsik.
Czyli standardzik — zdehumanizujmy sobie ateistów, będzie łatwiej wyjaśnić sobie, po co nam ten gwóźdź w mózgu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:29, 24 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Teizm coś wyjaśnia, ale nie w kwestiach kręcenia kierownicą.
To taki standardowy motyw, jaki widzę. Że ktoś pisze, że teizm coś tam daje, coś tam wyjaśnia. Że jest jakąś alternatywą dla spojrzenia naukowego. Ale jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że akurat w tej kwestii nie ma nic do powiedzenia. Nieważne, czy tą kwestią jest prowadzenie samochodu, wyjaśnienie obecnego kształtu biosfery, czy eksploracja kosmosu — teizm jakoś niczego nie chce dostarczać.


Dostarcza ale wyparłeś. Teizm jest podstawą wszelkiego wyjaśnienia i najlepiej widać to po tym, że po porzuceniu teizmu nie jesteś w stanie wyjaśnić czegokolwiek. Nie jesteś w stanie nawet wyjaśnić skąd miałbyś mieć jakieś wyjaśnienie i bełkoczesz coś tylko o jakiejś darwinowskiej ewolucji, której na oczy nikt nie widział. Zamieniłeś Boga na dobór naturalny i emergencję, Biblię na książki o ewolucji, a religię objawioną zamieniłeś na bożka scjentyzmu. I nic ci to nie dało bo teraz nie wiesz już kompletnie nic. Wszystko to co zarzucasz teizmowi można bez problemu zarzucić twoim nowym świeckim bożkom, które są nieme, głuche i ślepe jak darwinowski ślepy przypadek

zefciu napisał:
Cytat:
Teizm wyjaśnia w zakresie pytań o świadomość
No i co konkretnie teizm wyjaśnia w kwestii świadomości? Słucham?

Jak teizm wyjaśnia:

  • Skąd bierze się świadomość?
  • Czy i jak można świadomość stworzyć sztucznie?
  • Jak przywrócić świadomość osobie, która świadomość utraciła w wyniku choroby?


Słucham — jakie są osiągnięcia teizmu na tym polu? A może są inne „pytanie o świadomość”, na jakie teizm odpowiada? No słucham.


Nie słuchasz. To jest właśnie problem, że nie słuchasz bo ateizm to jeden wielki efekt wyparcia. Jedyne czego słuchasz to twój darwinowski bożek scjentyzmu. Problem w tym, że on nic nie mówi bo jest ślepy, głuchy i niemy jak losowe mutacje, które miały cię niby zrobić z błota. Wybrałeś absurd zamiast sensu bo kochasz swój grzech ponad wszystko

zefciu napisał:
Cytat:
Jest jeszcze oczywiście opcja nie stawiania sobie pytań światopoglądowych, duchowych, ograniczając się do pytań typu "jak kręcić kierownicą, aby nie walnąć w drzewo?". I jak najbardziej można na tym poprzestać.
Śmieszne to jest trochę, co piszesz, bo na pytania „światopoglądowe” też teizm nie odpowiada jakoś sensownie.


Teizm udziela jedynych sensownych wyjaśnień bo jest podstawą wszelkich sensownych wyjaśnień. Ale co ty wiesz o sensie skoro ty jesteś kupą błota, wedle ateizmu. Nie masz nawet jak zdefiniować sensu bo aby to zrobić musiałbyś mieć kryteria sensu jeszcze przed zdefiniowaniem ich. A skąd kupa błota ma wziąć kryteria sensu?

zefciu napisał:
A przynajmniej nie daje takich odpowiedzi, do których nie da się dojść bez teizmu.


Tak, tak, to są odpowiedzi do jakich ty doszedłeś bez teizmu:

- zrobiła mnie ewolucja, która zrobiła mnie całkowicie losowo i nie wiadomo jak

- jestem tylko kupą błota

- nic nie wiem bo po co ewolucji to, żebym cokolwiek wiedział

- logika to tylko zbiór reakcji chemicznych w moim mózgu

- moralność to tylko efekt ewolucji i konwencji społecznej więc nie ma żadnej różnicy między zabiciem 100 milionów ludzi i rozdeptaniem 10 karaluchów

- jak będę wystarczająco długo potrząsał workiem tranzystorów to w końcu zrobi się z tego komputer

Genialne. Witajcie w ateizmie

zefciu napisał:
Cytat:
Jeśli dla kogoś sensem jest zadawanie sobie pytań o to, co z jeść i z kim mieć seks, to jego "teoria życia" będzie rzeczywiście prostsza. Jeszcze prostszą będzie miał jednak teorię życiową pies, a jeszcze od niego prostszą mucha, czy owsik.
Czyli standardzik — zdehumanizujmy sobie ateistów, będzie łatwiej wyjaśnić sobie, po co nam ten gwóźdź w mózgu.


Sami się dehumanizujecie:

"My ludzie, jesteśmy kupką zlepionego błota, która powstała za sprawą bezosobowych mechanizmów" (S. Carroll, Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata, Warszawa 2017, s. 11, 15)


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 11:30, 24 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:33, 24 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Cytat:
Jeśli dla kogoś sensem jest zadawanie sobie pytań o to, co z jeść i z kim mieć seks, to jego "teoria życia" będzie rzeczywiście prostsza. Jeszcze prostszą będzie miał jednak teorię życiową pies, a jeszcze od niego prostszą mucha, czy owsik.
Czyli standardzik — zdehumanizujmy sobie ateistów, będzie łatwiej wyjaśnić sobie, po co nam ten gwóźdź w mózgu.

Nie zarzucam tym porównaniem niczego złego ateistom. Zwracam tylko uwagę na to do czego prowadzi postulat prostoty poważnie, konsekwentnie potraktowany. To raczej Ty tu przeniosłeś dyskusję na emocje i sugestię, iż jest jakaś walka, w której użyłem "dehumanizacji ateistów". Sens mojej wypowiedzi jest taki, że postulat prostoty sam w sobie nie jest w stanie niczego nam wyklarować w owej dyskusji. Jest tu pokazanie, iż jego maksymalizacja generuje nam pogląd, że najlepiej (bo najprościej) jest nie myśleć wcale. Więc mam tu sugestię, aby nie stosować postulatu prostoty jako kryterium samego w sobie, bo ono jest mocno wątpliwe, bo na prostych przykładach się zwyczajnie wywala. I nie ma to nic wspólnego z dehumanizowaniem jakiegokolwiek światopoglądu, bo postulat prostoty może wyciągnąć zarówno ateista jak i teista. Z resztą - aby było śmieszniej - to nawet nie wiadomo, czy postulat prostoty by nie był argumentem za teizmem - w końcu wyjaśnienie genezy rzeczywistości za pomocą jednego (!) bytu (Boga), który wszystko w sobie zawiera, wydaje się być zabiegiem maksymalnego możliwego uproszczenia. Czyli mamy właśnie najprostsze wytłumaczenie.
Unikam w argumentacji odwoływania się do emocji, czy porównywania kto lepszy, a kto gorszy, bo to wg mnie zaciemnia i niepotrzebnie komplikuje obraz spraw. Tutaj właściwie opowiadam się za formą prostoty. Tylko chodzi już o dość konkretny typ prostoty - prościej jest, nie poruszać tych kwestii w dyskusji, które nie dają raczej szans na przybliżanie się do konkluzji. A za takie mam właśnie babranie się w emocjach i rywalizacjach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:45, 24 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Nie zarzucam tym porównaniem niczego złego ateistom.
Czyli oczywiście wszystkie pytania o to, co teizm konkretnie wyjaśnia zignorowałeś. A to przecież była istota mojego postu — teizm niby odpowiada na jakieś ważne pytania. I niby te odpowiedzi są konieczne i niedostępne dla ateistów, ale przykładu takiego pytania i odpowiedzi nie potrafisz wskazać.

Cytat:
Zwracam tylko uwagę na to do czego prowadzi postulat prostoty poważnie, konsekwentnie potraktowany.
Ale Twoje teksty o żarciu i seksie nijak się mają do prostoty naukowej.

Cytat:
Jest tu pokazanie, iż jego maksymalizacja generuje nam pogląd, że najlepiej (bo najprościej) jest nie myśleć wcale.
A czy niemyślenie wcale ma rezultat w szczęśliwym życiu?

Cytat:
Z resztą - aby było śmieszniej - to nawet nie wiadomo, czy postulat prostoty by nie był argumentem za teizmem - w końcu wyjaśnienie genezy rzeczywistości za pomocą jednego (!) bytu (Boga), który wszystko w sobie zawiera, wydaje się być zabiegiem maksymalnego możliwego uproszczenia.
No nie. Bo stosunek wprowadzonych bytów do liczby wyjaśnionych obserwacji jest nieskończony.

Zastosowanie wymogu prostoty do etyki mogłoby wyglądać np. tak. Ktoś postuluje, że aby być szczęśliwym należy prowadzić cnotliwe życie i nosić niebieską czapkę. Druga zaś osoba że należy prowadzić cnotliwe życie. Jeśli obie nauki prowadzą do takiego samego poziomu szczęścia — wychodzi, że druga jest lepsza. Jak zaś Ty od prostoty doszedłeś do „żryj i ruchaj”, tego nie wiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:02, 24 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nie zarzucam tym porównaniem niczego złego ateistom.
Czyli oczywiście wszystkie pytania o to, co teizm konkretnie wyjaśnia zignorowałeś. A to przecież była istota mojego postu — teizm niby odpowiada na jakieś ważne pytania. I niby te odpowiedzi są konieczne i niedostępne dla ateistów, ale przykładu takiego pytania i odpowiedzi nie potrafisz wskazać.


Od ignorowania i efektu wyparcia mamy tutaj ciebie. Inna sprawa, że Michał jak zwykle chciał się podlizać ateistom i pojechał po teizmie, a teraz nie wie jak się z tego wykaraskać po tym jak jest przyciskany. To już standard w pakiecie

zefciu napisał:
No nie. Bo stosunek wprowadzonych bytów do liczby wyjaśnionych obserwacji jest nieskończony


Odpowiedź jak zwykle od czapy. A poza tym i tak nie byłbyś w stanie udowodnić tego zdania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:28, 24 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nie zarzucam tym porównaniem niczego złego ateistom.
Czyli oczywiście wszystkie pytania o to, co teizm konkretnie wyjaśnia zignorowałeś.

Pisałem o tym wielokrotnie. Ale dobra... mogę się powtórzyć po raz fyfnasty (choć może coś dołożę, aby jakoś wykorzystać okazję do pociągnięcia tych kwestii):
- teizm wyjaśnia mi np.
1. czy miłość powinna być podstawową moją wartością
2. że u podstaw szczęścia jest rozliczenie się ze swoim życiem (kwestia winy - zasługi)
3. że jestem skonstruowany mentalnie tak, aby pragnąć miłości i prawdy
4. że zrozumieć siebie, a dalej zyskać szczęście można skutecznie dopiero odnosząc się do absolutu, do osobowości doskonałej.
Starczy na początek.
zefciu napisał:
Cytat:
Zwracam tylko uwagę na to do czego prowadzi postulat prostoty poważnie, konsekwentnie potraktowany.
Ale Twoje teksty o żarciu i seksie nijak się mają do prostoty naukowej.

Najpierw było tylko o "prostocie". Teraz o "prostocie naukowej". Nie wiem, co idea "prostoty naukowej" w ogóle wnosi do sprawy. No i w ogóle mam wielkie wątpliwości, czy nauka jest "prosta". Próbowałeś zrozumieć idee spinorów, lagranżjanu wywiedzionego z tensora energii - pędu w ogólnej teorii względności, czy obliczenia w elektrodynamice kwantowej (uwzględniające nieskończoną liczbę stanów), aby być pewnym, że są to "proste" koncepcje?...
O czym w ogóle mówisz, gdy piszesz, o "prostocie" nauki, którą ja z kolei postrzegam jako zbiór bardzo skomplikowanych zagadnień?

zefciu napisał:
Cytat:
Jest tu pokazanie, iż jego maksymalizacja generuje nam pogląd, że najlepiej (bo najprościej) jest nie myśleć wcale.
A czy niemyślenie wcale ma rezultat w szczęśliwym życiu?

Szczęśliwość to kolejne pytanie. Na początek spróbujmy rozstrzygnąć to pierwsze zagadnienie - prostoty - skoro sam je wyciągnąłeś.

zefciu napisał:
Cytat:
Z resztą - aby było śmieszniej - to nawet nie wiadomo, czy postulat prostoty by nie był argumentem za teizmem - w końcu wyjaśnienie genezy rzeczywistości za pomocą jednego (!) bytu (Boga), który wszystko w sobie zawiera, wydaje się być zabiegiem maksymalnego możliwego uproszczenia.
No nie. Bo stosunek wprowadzonych bytów do liczby wyjaśnionych obserwacji jest nieskończony.

A bez teizmu byłby skończony? (co tu właściwie czyni różnicę?)

zefciu napisał:
Zastosowanie wymogu prostoty do etyki mogłoby wyglądać np. tak. Ktoś postuluje, że aby być szczęśliwym należy prowadzić cnotliwe życie i nosić niebieską czapkę. Druga zaś osoba że należy prowadzić cnotliwe życie. Jeśli obie nauki prowadzą do takiego samego poziomu szczęścia — wychodzi, że druga jest lepsza. Jak zaś Ty od prostoty doszedłeś do „żryj i ruchaj”, tego nie wiem.

"Cnotliwe życie"...
Można sobie tak powiedzieć. Jeden pod te dwa słowa podstawi jedno, drugi coś innego. Właśnie na tym polega problem (nie na zastosowaniu tej, czy innej nazwy opisującej), aby jakoś wymodelować owo coś w życiu, odnieść do sytuacji, do znanych pojęć. Religia o tym zaczyna dyskusję, wprowadza pewne pojęcia. Bez tej dyskusji mamy tylko nazwy, które do niczego się nie odnoszą.
Poza tym to są właśnie pytania, które by należałoby rozwiązać, choć Ty rzecz traktujesz już jako gotowca:
czym w ogóle jest szczęście? (a dalej jak wyznaczać jego "poziom")
od czego szczęście zależy? (kiedy droga do szczęścia miałaby być "lepsza")
Fajnie jest sobie postawić problem tak, tak jakby Ty, czyli jakby był już rozwiązany. Jakby już rzekomo było jasne, kiedy jesteśmy szczęśliwi, a tylko na dodatek będzie ta "niebieska czapka". Ustawiłeś sobie problem tak, że w ogóle zignorowałeś w nim pytania, które go konstruują.
Tak "rozstrzygnąć" można wszystko - wystarczy postawić sprawę tak, jak byśmy byli pod koniec rozstrzygania, jakby wszystko było wiadomo, a tylko oto ktoś dorzuca poboczną kwestię typu niebieska czapeczka. Otóż nie - to nie o niebieską czapeczkę tu chodzi. Nie będę polemizował z tym chochołem, bo wg mnie on niczego do sprawy nie wnosi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:41, 24 Sie 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
[teizm wyjaśnia mi np.
1. czy miłość powinna być podstawową moją wartością
2. że u podstaw szczęścia jest rozliczenie się ze swoim życiem (kwestia winy - zasługi)
3. że jestem skonstruowany mentalnie tak, aby pragnąć miłości i prawdy
Ale tego teizm nie wyjaśnia, tylko po prostu naucza, że tak powinno być. I do wszystkich tych wartości można dojść i bez teizmu.
Cytat:
4. że zrozumieć siebie, a dalej zyskać szczęście można skutecznie dopiero odnosząc się do absolutu, do osobowości doskonałej.
A jakie są cechy absolutu i skąd to wiemy?

Cytat:
Najpierw było tylko o "prostocie". Teraz o "prostocie naukowej". Nie wiem, co idea "prostoty naukowej" w ogóle wnosi do sprawy.
Przecież mówiąc o prostocie mówiliśmy właśnie o naukowym rozumieniu tego słowa w duchu brzytwy Ockhama, a nie o prostocie budowy cepa.

Cytat:
No i w ogóle mam wielkie wątpliwości, czy nauka jest "prosta".
Jest na tyle prosta, na ilę się da. Tzn. zakłada istnienie tylu bytów, ile jest potrzebne do wyjaśnienia obserwacji.

Cytat:
Szczęśliwość to kolejne pytanie.
Ale to Ty przeniosłeś dyskusję z gruntu nauki (jak wyjaśnić i przewidywać obserwacje) na grunt etyki (jak należy żyć).
Cytat:
A bez teizmu byłby skończony?
Może być skończony nawet z teizmem. Wystarczy jakieś sensowne wyjaśnienie czegokolwiek.
Cytat:
"Cnotliwe życie"...
Można sobie tak powiedzieć. Jeden pod te dwa słowa podstawi jedno, drugi coś innego.
Owszem, ale przecież nie o to chodziło w moim argumencie. Cokolwiek uznasz w swoim systemie etycznym za potrzebne cnoty, system ten nie stanie się prostszy przez dodawanie wymagań niepotrzebnych.
Cytat:
Religia o tym zaczyna dyskusję
Religia zwykle kończy dyskusję na temat etyczny (masz tak robić, bo tak Buk powiedział i wyśle Cię do piekła, jak zrobisz inaczej), a nie zaczyna.
Cytat:
wprowadza pewne pojęcia. Bez tej dyskusji mamy tylko nazwy, które do niczego się nie odnoszą.
Jakie pojęcia? Znowu mówię „sprawdzam”. I znowu to pytanie zignorujesz, bo znowu blefowałeś.

Cytat:
Poza tym to są właśnie pytania, które by należałoby rozwiązać, choć Ty rzecz traktujesz już jako gotowca
No nie. To religia zwykle próbuje dostarczyć w kwestii etyki jakiegoś gotowca. A ja nie postuluję, że rozwiązałem jakieś problemy etyczne, tylko że religia dostarcza mi do ich rozwiązania tyleż samo, co w kwestii rozwiązania problemów naukowych (o których dyskutowaliśmy na początku, ale zmieniłeś temat na etykę).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:17, 24 Sie 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Michał Dyszyński napisał:
[teizm wyjaśnia mi np.
1. czy miłość powinna być podstawową moją wartością
2. że u podstaw szczęścia jest rozliczenie się ze swoim życiem (kwestia winy - zasługi)
3. że jestem skonstruowany mentalnie tak, aby pragnąć miłości i prawdy
Ale tego teizm nie wyjaśnia, tylko po prostu naucza, że tak powinno być.


Wystarczająco to wyjaśnia ale jesteś tylko ateistyczną kupą błota, która to wyparła

zefciu napisał:
I do wszystkich tych wartości można dojść i bez teizmu.


Tylko jakoś nie doszedłeś. Do czego może dojść kupa ateistycznego błota?

zefciu napisał:
A jakie są cechy absolutu i skąd to wiemy?


Wiemy to od samego Boga. Ale znowu to wyparłeś

zefciu napisał:
Cytat:
Najpierw było tylko o "prostocie". Teraz o "prostocie naukowej". Nie wiem, co idea "prostoty naukowej" w ogóle wnosi do sprawy.
Przecież mówiąc o prostocie mówiliśmy właśnie o naukowym rozumieniu tego słowa w duchu brzytwy Ockhama, a nie o prostocie budowy cepa.


Masz jakiś dowodzik na brzytwę Ockhama? Podobno masz na wszystko dowody ha ha ha ha ha ha

zefciu napisał:
Cytat:
No i w ogóle mam wielkie wątpliwości, czy nauka jest "prosta".
Jest na tyle prosta, na ilę się da. Tzn. zakłada istnienie tylu bytów, ile jest potrzebne do wyjaśnienia obserwacji.


Nie kłam bo zakładasz, że zrobiła cię ewolucja a to jest właśnie byt zbędny do wyjaśniania jakiejkolwiek obserwacji i w dodatku nie jest to żadne wyjaśnienie bo darwinowski absurd po prostu nic nie wyjaśnia

zefciu napisał:

Cytat:
A bez teizmu byłby skończony?
Może być skończony nawet z teizmem. Wystarczy jakieś sensowne wyjaśnienie czegokolwiek.


Jak ateistyczna kupa błota może wyjaśnić cokolwiek? Znowu majaczysz

zefciu napisał:
Cytat:
Religia o tym zaczyna dyskusję
Religia zwykle kończy dyskusję na temat etyczny (masz tak robić, bo tak Buk powiedział i wyśle Cię do piekła, jak zrobisz inaczej), a nie zaczyna.


Tak niestety będzie. Zostało ci jeszcze jakieś góra 40 lat twego marnego życia robaka i potem sąd, a następnie piekło. Z każdego słowa będziesz rozliczony

zefciu napisał:
Cytat:
wprowadza pewne pojęcia. Bez tej dyskusji mamy tylko nazwy, które do niczego się nie odnoszą.
Jakie pojęcia? Znowu mówię „sprawdzam”. I znowu to pytanie zignorujesz, bo znowu blefowałeś.


Ja cały czas mówię "sprawdzam" i wychodzi na to, że jesteś goły jak kupa błota

zefciu napisał:
Cytat:
Poza tym to są właśnie pytania, które by należałoby rozwiązać, choć Ty rzecz traktujesz już jako gotowca
No nie. To religia zwykle próbuje dostarczyć w kwestii etyki jakiegoś gotowca. A ja nie postuluję, że rozwiązałem jakieś problemy etyczne, tylko że religia dostarcza mi do ich rozwiązania tyleż samo, co w kwestii rozwiązania problemów naukowych (o których dyskutowaliśmy na początku, ale zmieniłeś temat na etykę).


Co ci dostarcza twój darwinowski bożek scjentyzmu? Objawił ci, że jesteś tylko kupą błota :mrgreen:


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 13:18, 24 Sie 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 6 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin