Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy piekło jest wieczne?
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:36, 03 Cze 2007    Temat postu:

mat napisał:
Mt 25, 46 napisał:
pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.
Wciąż widzę sprzeczność Twoich poglądów z Biblią. Ten cytat jest tego chyba najlepszym dowodem

Nie, nie jest. Jest on - podobnie jak i inne tego rodzaju wersety - bezproblematycznie rozumiany w ramach propagowanego przeze mnie modelu apokatastazy. Na forum znajdziesz natomiast wypisany zbior wersetow, ktore powinny ci wyjasnic, na czym rzecz polega.

Nawiasem mowiac, w Ewangelii wg. Sw. Lukasza znajdziesz ciekawy fragment, ktorego wymowa jest: jakim mnie widzisz, takim mnie dostaniesz; zwroc szczegolna uwage na wersety 21, 22 i 27, zaznaczone na niebiesko:

Luk 19:12-27 napisał:
12 Mówił więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. 13 Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". 14 Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby ten królował nad nami"*. 15 Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. 16 Stawił się więc pierwszy i rzekł: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min". 17 Odpowiedział mu: "Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami!" 18 Także drugi przyszedł i rzekł: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". 19 Temu też powiedział: "I ty miej władzę nad pięciu miastami!" 20 Następny przyszedł i rzekł: "Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. 21 Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał". 22 Odpowiedział mu: "Według słów twoich sądzę cię, zły sługo! Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. 23 Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał". 24 Do obecnych zaś rzekł: "Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". 25 Odpowiedzieli mu: "Panie, ma już dziesięć min". 26 "Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma*. 27 Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach"».

Te dziwne, na pierwszy rzut oka niesprawiedliwe i okrutne slowa nabieraja innej wymowy, gdy sobie uswiadomic, ze czlowiek, by byc trwale szczesliwym, musi sam w sobie odnalezc obraz Boga. Kto z luboscia holubi w sobie wyobrazenie Boga jako msciwego i bezwzglednego bozka, ten zazna konsekwencji swoich wyobrazen: znajdzie sie w takich warunkach, jakie bylyby przez takiego bozka zapewnione.

Rzecz jasna, nie jest to ani "pozabijanie na absolutna wiecznosc" (Luk 19:27), ani zeslanie na "cierpienia trwajace absolutna wiecznosc" (Mt 25:46). Jest to smierc wedle wyobrazen i wiecznosc wedle wyobrazen, czyli smierc ciala (nie duszy) i niedostepnosc zbawienia dla chorej osobowosci marzacej o okrutnym Bogu (lecz nie dla zdrowej osobowosci tego samego czlowieka).

Kto wierzy w wiecznosc potepienia, dla tego potepienie nie ma konca. Bo pieklo mozna opuscic jedynie poprzez wiare; to zreszta jedyna droga do Boga z kazdego miejsca.

Kto wierzy w wiecznosc potepienia, dla tego potepienie nie ma konca. Koniec ten pojawi sie jednak, gdy tylko wiara potepienca w wiecznosc jego potepienia ustapi chociazby drobnej nadziei na ratunek uzyskany od KOCHAJACEGO go Boga.

mat (podkreslenia wuja) napisał:
Twój pogląd jest również sprzeczny wewnętrznie. Piszesz „W kazdej chwili pobytu w piekle, potepieniec jest przekonany o niemoznosci zmiany stanu rzeczy (patrz punkt 2). W kazdej chwili widzi on wiec przed soba nieskonczony czas potepienia.”, a potem „do KAZDEGO z potepionych dotrze” – dotrze, że jednak można tą decyzję zmienić, a stan potępienia nie musi być wieczny („potepieniec [...] pracuje wspolnie z Bogiem nad tym, by mogl znalezc sie w niebie.”).

Nie ma tu zadnej sprzecznosci. Opusciles KONTEKST tego, co zacytowales w nawiasie. A kontekst mowi wprost, ze chodzi tu o czysciec, nie o pieklo:

wuj napisał:
Od tego momentu konczy sie pieklo, a zaczyna stan, ktory mozna nazwac czysccem: dawny potepieniec przyjmuje z otwartym sercem propozycje zbawienia i pracuje wspolnie z Bogiem nad tym, by mogl znalezc sie w niebie.

Wszystko jest wiec w jak najlepszym porzadku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:09, 05 Cze 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Nie, nie jest. Jest on - podobnie jak i inne tego rodzaju wersety - bezproblematycznie rozumiany w ramach propagowanego przeze mnie modelu apokatastazy.

Jeśli przyjmiemy Twój model musimy przyznać, że wyrażenie „męka wieczna” ma w sobie mniej wieczności niż „życie wieczne”. Mało tego właściwie to w ogóle nie można twierdzić, że „ci” pójdą na mękę wieczną, bo to po prostu nie będzie wieczna męka. Upierasz się zatem, że „wieczna męka” nie znaczy „wieczna męka”. To absurd. W rzeczywistości nawet jeśli przyznamy, że będzie to wieczna męka w oczach grzesznika nie zmienia to faktu, że będzie ona wieczna i grzesznik wiecznie będzie tej męki doświadczał.
Poza tym ciekawi mnie jak to możliwe, że potępieniec widząc przed sobą wieczny czas potępienia w każdym momencie pobytu w piekle nagle ujrzy nadzieję? Jak mozliwe jest powstanie nadziei z braku nadziei? Skąd ndzieja w grzeszniku który nie ma żadnej nadziei? Nawet jeśli dałby mu ją Bóg, to i tak mamy sprzeczność. Bo Bóg nie może dać mu tej nadziei kiedy ten będzie w stanie piekła - czyli w stanie braku nadziei (ponieważ w stanie piekła potępieniec widzi przed sobą tylko brak nadziei), natomiast gdyby potępieniec miał otrzymać tą nadzieję w stanie czyścca - czyli w stanie nadziei to jest to bez sensu. Rozumiesz Wuju? Zatem w jakim stanie znajduje się grzesznik gdy nagle zradza się w nim nadzieja?
Nie ma takiego momentu w czasie pobytu grzesznika w piele w którym Bóg byłby w stanie zaszczepić w nim nadzieję, ponieważ każdy moment jaki Bóg wybierze będzie złym momentem. Nie ma takiego momentu w którym grzesznik byłby w stanie dostrzec nadzieję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:03, 14 Cze 2007    Temat postu:

Bruce napisał:
Jeśli przyjmiemy Twój model musimy przyznać, że wyrażenie „męka wieczna” ma w sobie mniej wieczności niż „życie wieczne”.

A co w tym dziwnego?

Życie wieczne zawiera w sobie nie tylko subiektywną ale także i obiektywną wieczność. Wieczne potępienie zawiera w sobie wieczność "jedynie" subiektywną. Dlaczego więc obie wieczności miałyby być takie same?

Życie wieczne jest synonimem życia w prawdzie, a potępienie - synonimem życia w oddaleniu od prawdy. Dlaczego więc obie wieczności miałyby być takie same, chociaż Biblia używa tego samego słowa do ich nazwania?

Potępienie wieczne nie potrzebuje obiektywnej wieczności, a co więcej byłaby ona sprzeczna zarowno z celem potępienia jak i z istotą zbawienia. Natomiast zbawienie wieczne potrzebuje wieczności obiektywnej, należy ona do jego kwintescencji.

Bruce napisał:
w ogóle nie można twierdzić, że „ci” pójdą na mękę wieczną, bo to po prostu nie będzie wieczna męka.

Jeśli w każdej chwili potępienia potępieniec będzie przekonany, że jego cierpienia nie będą miały końca, to z punktu widzenia potępieńca w ŻADNEJ chwili nie będzie żadnej różnicy pomiędzy "absolutnie wiecznym" piekłem a "subiektywnie wiecznym" piekłem. Jeśli pomiędzy dwoma rzeczami nie ma zauważalnej różnicy, to są one z definicji tym samym, prawda? Jeśli więc mówisz do jakiegoś kandydata na potępieńca tłumacząc mu, że grozi mu wieczne piekło, nie wprowadzasz go w błąd. Z jego punktu widzenia, NIE MA RÓŻNICY!

Różnica pojawia się dopiero, gdy rozmowa toczy się z kimś, kto dostrzega moralny problem związany z absolutną wiecznością potępienia. Ten problem zauważa zdecydowana mniejszość. Widzisz to chyba wyraźnie w dyskusjach. Kiedyś mniejszość ta była jeszcze mniejsza.

Bruce napisał:
W rzeczywistości nawet jeśli przyznamy, że będzie to wieczna męka w oczach grzesznika nie zmienia to faktu, że będzie ona wieczna i grzesznik wiecznie będzie tej męki doświadczał.

Jeśli to ma być KONTRargument, to wnioskuję, że mówisz o czym innym, niż ja. Mnie NIE chodzi o to, że w piekle czas płynie inaczej i że grzesznik w piekle będzie potrzebował nieskończonego czasu, by się stamtąd wydostać, a tylko zbawieni oczekujący na niego w niebie będą oczekiwali czas skończony. Na wszelki wypadek powtórzę: NIE O TO CHODZI.

Rzecz polega na OCZEKIWANIACH. Będąc w piekle, nie oczekujesz, że kiedykolwiek stamtąd się wydostaniesz. Nawet jeśli twoje cierpienie w piekle trwałoby jeden dzień, przez ten dzień cierpiałbyś PRAWDZIWIE WIECZNE męki. Pamiętaj, że realna jest zawsze teraźniejszość. Do teraźniejszości należą i wspomnienia z przeszłości i oczekiwana przyszłość. Cierpienie jest wieczne nie dlatego, że nie ma końca, lecz dlatego, że końca w nim nie widać. Właśnie dlatego NADZIEJA jest czymś tak ważnym i podstawowym.

Bruce napisał:
jak to możliwe, że potępieniec widząc przed sobą wieczny czas potępienia w każdym momencie pobytu w piekle nagle ujrzy nadzieję?

Wypadki chodzą po ludziach :D. A żyjąc w oddelaniu od Boga, w szczególnym stopniu oddajesz się pod wpływ przypadku.

Bruce napisał:
Jak mozliwe jest powstanie nadziei z braku nadziei?

Czyżby istniało jakieś prawo zachowania nadziej, o którym nic nie wiem? Skoro nadzieję można utracić, to można ją i uzyskać.

Bruce napisał:
jeśli dałby mu ją Bóg

óg nie polepsza stanu niczyjego umysłu bez zgody właściciela tegoż umysłu.

Bruce napisał:
w jakim stanie znajduje się grzesznik gdy nagle zradza się w nim nadzieja?

Ile wynosi wartość funkcji skokowej, gdy zmienia się ona z jedynki na zero?

Kiedy nadzieja się zrodziła, grzesznik znajduje się w stanie, który można nazwać czyścem. Zanim nadzieja się zrodziła, gdzesznik znajduje się w stanie potępienia. A w momencie, w którym nadzieja się rodzi, nadzieja się rodzi - i tyle. Po co wymyślać do tego nową nazwę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:54, 15 Cze 2007    Temat postu:

Bruce napisał:
Jeśli przyjmiemy Twój model musimy przyznać, że wyrażenie „męka wieczna” ma w sobie mniej wieczności niż „życie wieczne”.

wuj napisał:
A co w tym dziwnego?

To, że wieczność=wieczność, a nie wieczność/=wieczność.
wuj napisał:
Życie wieczne zawiera w sobie nie tylko subiektywną ale także i obiektywną wieczność. Wieczne potępienie zawiera w sobie wieczność "jedynie" subiektywną. Dlaczego więc obie wieczności miałyby być takie same?

Życie wieczne jest synonimem życia w prawdzie, a potępienie - synonimem życia w oddaleniu od prawdy. Dlaczego więc obie wieczności miałyby być takie same, chociaż Biblia używa tego samego słowa do ich nazwania?

No właśnie, jaką prawdę przedstawia nam Biblia w której czytamy „I pójdą ci na mękę wieczną”? Oczywiście, że subiektywną, tą z punktu widzenia grzesznika, zamiast obiektywną. Czyżby jakiś potępieniec pisał te słowa?
wuj napisał:
Jeśli w każdej chwili potępienia potępieniec będzie przekonany, że jego cierpienia nie będą miały końca, to z punktu widzenia potępieńca w ŻADNEJ chwili nie będzie żadnej różnicy pomiędzy "absolutnie wiecznym" piekłem a "subiektywnie wiecznym" piekłem. Jeśli pomiędzy dwoma rzeczami nie ma zauważalnej różnicy, to są one z definicji tym samym, prawda?

A czy my jesteśmy potępieńcami, że już teraz Biblia nam wpaja informacje o wiecznym piekle, zamiast uczyć, że piekło nie jest wieczne? Z tego o piszesz wynika, że w Biblii został przedstawiony subiektywny punkt widzenia potępieńca (co dziwne), zamiast obiektywny.
Bruce napisał:
jak to możliwe, że potępieniec widząc przed sobą wieczny czas potępienia w każdym momencie pobytu w piekle nagle ujrzy nadzieję?

wuj napisał:
Wypadki chodzą po ludziach . A żyjąc w oddelaniu od Boga, w szczególnym stopniu oddajesz się pod wpływ przypadku.

A zatem piekło to takie miejsce gdzie nagle przez zupełny przypadek można zauważyć nadzieję której zgodnie z Twoją definicją potępieniec nie jest w stanie dostrzec. Ciekawy to przypadek.
Bruce napisał:
Jak mozliwe jest powstanie nadziei z braku nadziei?

wuj napisał:
Czyżby istniało jakieś prawo zachowania nadziej, o którym nic nie wiem? Skoro nadzieję można utracić, to można ją i uzyskać.

Oto ono: „W kazdej chwili pobytu w piekle, potepieniec jest przekonany o niemoznosci zmiany stanu rzeczy (patrz punkt 2). W kazdej chwili widzi on wiec przed soba nieskonczony czas potepienia.” Jak możliwe jest powstanie nadziei w warunkach które absolutnie wykluczają istnienie nawet najmniejszego zalążka nadziei na wydostanie się z piekła? To tak jakbyś chciał rozpalić ogień w próżni.
Bruce napisał:
w jakim stanie znajduje się grzesznik gdy nagle zradza się w nim nadzieja?

wuj napisał:
Ile wynosi wartość funkcji skokowej, gdy zmienia się ona z jedynki na zero?

Jak można rozpalić ogień w warunkach beztlenowych?
Jeśli zakładamy ciągłość świadomości grzesznika, to opis stanów w których on się znajduje musi wyglądać następująco:
a) (PIEKŁO> i (CZYŚCIEC) lub
b) (PIEKŁO) i <CZYŚCIEC)
Przy czym "(" - przedział otwarty, "<" - zamknięty.
Nie można tego zapisać tak: (P> i <C), bo wychodzi na to, że jest taki moment piekła który jest równocześnie czyśćcem. Nie można również zapisać tego tak: (P) i (C), bo mamy lukę w świadomości grzesznika (w jakim stanie znajduje się grzesznik w czasie luki - trzeba by tu wymyślić trzeci obok piekła i czyśćca stan).
W prawidłowych zapisach nie ma miejsca na lukę, czyli stan pomiędzy piekłem, a czyśćcem w którym rodzi się nadzieja. Powiedzmy, że mamy przedziały (1,10> i (10,20) oraz (1,10) i <10,20). 10 to moment (stan grzesznika) w którym rodzi się nadzieja, czyli moment zaistnienia nadziei. Którego zapisu byś Wuju nie wybrał mamy sprzeczność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:40, 18 Cze 2007    Temat postu:

Bruce Willis napisał:

wuj napisał:
Czyżby istniało jakieś prawo zachowania nadziej, o którym nic nie wiem? Skoro nadzieję można utracić, to można ją i uzyskać.

Oto ono: „W kazdej chwili pobytu w piekle, potepieniec jest przekonany o niemoznosci zmiany stanu rzeczy (patrz punkt 2). W kazdej chwili widzi on wiec przed soba nieskonczony czas potepienia.” Jak możliwe jest powstanie nadziei w warunkach które absolutnie wykluczają istnienie nawet najmniejszego zalążka nadziei na wydostanie się z piekła? To tak jakbyś chciał rozpalić ogień w próżni.

Przepraszam, że się wtrącam.
W punkcie odniesienia potępieńca tak właśnie jest. W punkcie odniesienia Boga jest inaczej. Bóg w dowolnej chwili może uznać, że potępieniec odpokutował w piekle wystarczająco długo i może wprowadzić go do nieba. Załóżmy że na sądzie ostatecznym okazjue się że popełniłeś o jeden głupi grzech za dużo i idziesz do piekła. Taki przypadek musi wystąpić podczas ostrej i bezwzględnej selekcji niebo-piekło (czyściec pomijamy bo czyściec=niebo). Bóg nie może byc idiotą i czas pobytu w piekle musi być adekwatny do winy. Wieczność w niebie i wieczność w piekle to dwa różne pojęcia. Nikt normalny w niebie po zobaczeniu piekła nie będzie chciał tam iść. Wszyscy normalni w piekle po zobaczeniu nieba z radością wejdą do niego. Widzisz róznicę ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:50, 18 Cze 2007    Temat postu:

rafal3006 napisał:
W punkcie odniesienia potępieńca tak właśnie jest. W punkcie odniesienia Boga jest inaczej. Bóg w dowolnej chwili może uznać, że potępieniec odpokutował w piekle wystarczająco długo i może wprowadzić go do nieba.

Owszem, jednak, czy nadzieja na niebo rodzi się w potępieńcu gdy jest on w piekle, czy w czyśćcu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:12, 18 Cze 2007    Temat postu:

Bruce, czyściec to wymysł KrK - inni Chrześcijanie w to nie wierzą. Jak będe złośliwy to ci powiem że czyściec=biznez bo za dusze w czyścu cierpiace można się modlić bez końca, najlepiej podobno zamawiać msze za które trzeba płacić ... a jak tu się modlic za dusze w piekle albo w niebie ? :shock: :shock: :shock: Czyżby inni Chrześcijanie byli głupi i nie czuli biznesu. Czyściec w KrK urusł tak potęznie że gdyby to była prawda to w Biblii by o niem huczało ... a jednak nie huczy skoro inni Chrześcijanie uważają tą instytucję za idiotyzm. Nawet z punktu odniesienia KrK czyściec=niebo, bo czyściec jest tworem skończonym tzn.

X/nieskńczoność = 0 - czyściec nie istnieje z punktu odniesienia wieczności !

gdzie:

X = dowolna wartość, byle skończona :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:29, 18 Cze 2007    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Bruce, czyściec to wymysł KrK - inni Chrześcijanie w to nie wierzą. Jak będe złośliwy to ci powiem że czyściec=biznez bo za dusze w czyścu cierpiace można się modlić bez końca, najlepiej podobno zamawiać msze za które trzeba płacić ... a jak tu się modlic za dusze w piekle albo w niebie ? :shock: :shock: :shock: Czyżby inni Chrześcijanie byli głupi i nie czuli biznesu. Czyściec w KrK urusł tak potęznie że gdyby to była prawda to w Biblii by o niem huczało ... a jednak nie huczy skoro inni Chrześcijanie uważają tą instytucję za idiotyzm. Nawet z punktu odniesienia KrK czyściec=niebo, bo czyściec jest tworem skończonym tzn.

X/nieskńczoność = 0 - czyściec nie istnieje z punktu odniesienia wieczności !

gdzie:

X = dowolna wartość, byle skończona :grin:

W takim razie powiedz to Wujowi, bo to on wierzy w czyściec, ja tylko staram się zweryfikować jego wierzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:19, 18 Cze 2007    Temat postu:

Wiara w czyściec niczemu nie przeszkadza .... koniec końców i tak wszyscy z czyśca lądują w niebie, to oficjalne stanowisko KrK czyli w skali wieczności czyściec=niebo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:33, 18 Cze 2007    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Wiara w czyściec niczemu nie przeszkadza .... koniec końców i tak wszyscy z czyśca lądują w niebie, to oficjalne stanowisko KrK czyli w skali wieczności czyściec=niebo.

Jeśli Bóg Biblijny istnieje to koniec końców wszyscy nie lądują w niebie. Świadczy o tym choćby cytat Mt 25, 46:
Cytat:
I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.

Nie wiem na ile jesteś zorientowany jesteś w temacie, ale dodam, że Wuj jak sądzę między innym przez te słowa musiał wprowadzić do swojej teorii apokastazy założenie o tym, że potępieniec widzi przed sobą wieczny czas potępienia w każdym momencie pobytu w piekle. I w tym sensie piekło jest wieczne, jeśli usuniemy założenie o tym, że potępieniec w każdym momencie widzi przed sobą wieczny czas potępienia, piekło w pewnym momencie nie będzie wieczne nawet dla potępieńca, a wtedy nie będzie to już piekło. Zatem założenie jest właściwe. Problem w tym, że potępieniec widząc przed sobą w każdym momencie wieczny czas potępienia nie ma szans się z niego wydostać, nawet Bóg nie jest w stanie tego zrobić działając w ramach logiki. Bo jeśli potępieniec otrzyma nadzieję (na niebo, na wyjście z piekła) od Boga lub sam ją zdobędzie w stanie piekła to mamy sprzeczność, natomiast jeśli otrzyma ją w stanie czyśćca, czy nieba to skąd się tam wziął zanim otrzymał nadzieję (:shock:)? Wszystko sprowadza się do ustalenia zapisu matematycznego stanów potępieńca. Zakładamy istnienie czyśćca lub nieba jak wolisz, następującego po piekle. Zatem grzesznik znajduje się w stanach (Piekło) i <Niebo). Do którego przedziału należy nadzieja? Inaczej mówiąc mamy przedział liczbowy <1, 25>. Liczby 1; 2; 3; 3,1; 3,2; 3,3; 4; 5... 25 to kolejne stany świadomości grzesznika, która jest funkcją ciągłą. Nadzieja w rozpatrywanym przedziale wynosi 10. Piekło wynosi również 10. Czyli P należy do <1, 12>, C należy (12, 25). Do którego przedziału należy N (nadzieja)?
a) do przedziału P
b) do przedziału C
c) do przedziału P i C?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:36, 19 Cze 2007    Temat postu:

Bruce Willis napisał:

Problem w tym, że potępieniec widząc przed sobą w każdym momencie wieczny czas potępienia nie ma szans się z niego wydostać, nawet Bóg nie jest w stanie tego zrobić działając w ramach logiki.


Bruce, w ramach logiki to chory na raka musi umrzeć, w ramach logiki to cuda na ziemi są idiotyzmem zatem .... Co ty za herezje głosisz, niby czemu Bóg nie może po kolei wszystkich grzeszników wydobywać z piekła do nieba, na Hitlerze kończąc ? Jeśli skażę cię na wieczne przymusowe roboty (czyli do końca życia) a po 20 latach uznam że wystarczy to kto nazwie mnie kłamcą ? Tylko idiota. Akt łaski=akt miłości może zastosować zarówno człowiek jak i Bóg w dowolnym momencie. Bóg byłby kłamca wyłacznie wtedy gdyby zmienił ci na gorsze tzn. z nieba posłał do piekła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:01, 19 Cze 2007    Temat postu:

rafal3006 napisał:
Bruce Willis napisał:

Problem w tym, że potępieniec widząc przed sobą w każdym momencie wieczny czas potępienia nie ma szans się z niego wydostać, nawet Bóg nie jest w stanie tego zrobić działając w ramach logiki.


Bruce, w ramach logiki to chory na raka musi umrzeć, w ramach logiki to cuda na ziemi są idiotyzmem zatem .... Co ty za herezje głosisz, niby czemu Bóg nie może po kolei wszystkich grzeszników wydobywać z piekła do nieba, na Hitlerze kończąc ? Jeśli skażę cię na wieczne przymusowe roboty (czyli do końca życia) a po 20 latach uznam że wystarczy to kto nazwie mnie kłamcą ? Tylko idiota. Akt łaski=akt miłości może zastosować zarówno człowiek jak i Bóg w dowolnym momencie. Bóg byłby kłamca wyłacznie wtedy gdyby zmienił ci na gorsze tzn. z nieba posłał do piekła.

No dobrze, zatem potępieniec widzi przed sobą wieczny czas potępienia i nagle Bóg wyciąga go z piekła. Jednak jakim prawem Bóg ingeruje w decyzję potępieńca, który odrzucił Boga? W jaki sposób grzesznik taki jak ja może zrozumieć nieskończenie dobrego Boga? Powiedzmy, że jestem w piekle i jestem przekonany, że będę w nim trwał wieczność, będąc w piekle uważam, że to stoi w sprzeczności z nieskończoną dobrocią Boga. W jaki sposób będąc w piekle miałbym zaakceptować Boga kiedy jestem święcie przekonany o tym, że nie jest On nieskończenie dobry? Potępieniec przebywający w piekle nie ma prawa uwierzyć w nieskończenie dobrego Boga, na tej samej zasadzie co Wuj dla którego tak jak dla grzesznika w piele wieczne potępienie wyklucza istnienie nieskończenie dobrego Boga. Bóg nie może ingerować w decyzję potępieńca który Go odrzuca. Potępieniec, aby uwierzyć w niebo musiałby uwierzyć w apokastazę, jednak to wyklucza teoria Wuja która mówi, że potępieniec w każdym momencie pobytu w piekle widzi przed sobą wieczny czas potępienia. Stąd wynika, że nie ma takiego momentu pobytu grzesznika w piekle w którym Bóg mógłby do niego przyjść i wyciągnąć go stamtąd, bo grzesznik się nie da wyciągnąć, odrzuci Boga jako złoczyńcę a w jego deklarację "wyciągnę Cię stąd" nie uwierzy, bo zgodnie z założeniami Wuja nie może uwierzyć (natomiast odrzucającym Boga nieskończenie dobrego argumentem będzie argument Wuja który skłonił go do wiary w apokastazę – jak się okazuje sprzeczną wewnętrznie, samo redukującą się). To proste założenie mówiące, że potępieniec widzi przed sobą wieczny czas potępienia wyklucza jego wydostanie się z piekła, obojętnie czy to za sprawą Boga czy kogokolwiek. No chyba, że Bóg zaingeruje w wolną wolę grzesznika, ale tak naprawdę jej nie naruszy. To nielogiczny scenariusz, ale innym wątku zostało ustalone, że Bóg może robić takie rzeczy (i w tym momencie się nie czepiam, ale w związku z możliwością czynienia przez Boga rzeczy nielogicznych powstaje inny problem, nierozwiązywalny który jest w wątku „Dowód na nieistnienie nieskończenie dobrego Boga II”).

Nawet Wuj nie wie w jaki sposób potępieniec miałby uwierzyć we własne zbawienie:
Wuj napisał:
Wypadki chodzą po ludziach .

:mrgreen: Ja udowadniam, że niemożliwa lgicznie jest sytuacja w której potępieniec uwierzy we własne zbawienie, a to z powodu założenia o przekonaniu potępieńca, że będzie wiecznie trwał w piekle i tego co wiąże się z takim przekonaniem - przekonanie o nieistnieniu nieskończenie dobrego Boga. W tym momencie właściwie powinniśmy ustalić czy uznajemy, że Bóg dokonuje niemożliwego logicznie i w ten sposób wybawia potępieńca, czy może nie akceptujemy możliwości nielogicznej i wtedy odrzucamy teorię Wuja zupełnie za sprzeczność logiczną?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 3:57, 20 Cze 2007    Temat postu:

Bruce Willis napisał:

No dobrze, zatem potępieniec widzi przed sobą wieczny czas potępienia i nagle Bóg wyciąga go z piekła. Jednak jakim prawem Bóg ingeruje w decyzję potępieńca, który odrzucił Boga? W jaki sposób grzesznik taki jak ja może zrozumieć nieskończenie dobrego Boga? Powiedzmy, że jestem w piekle i jestem przekonany, że będę w nim trwał wieczność, będąc w piekle uważam, że to stoi w sprzeczności z nieskończoną dobrocią Boga.

Wyciąga z piekła to znaczy pokazuje mu inny świat. Wyobraź sobie że urodziłeś się i żyjesz w świecie "Seksmisji" pod ziemią ze sztucznym jedzeniem itd. I nagle ktoś wyprowadza cię na powierzchnię pokazując piękna ziemię, jeśli chcesz możesz wrócić do dawnego życia, wybór należy do ciebie, nic na siłę.

Będąc w piekle nie będziesz miał pojęcia ani o Bogu ani o niebie ... bo gdybyś miał o tym pojęcie to byłaby to twoja nadzieja .... taki Twój czyściec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:02, 20 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
Wyciąga z piekła to znaczy pokazuje mu inny świat. Wyobraź sobie że urodziłeś się i żyjesz w świecie "Seksmisji" pod ziemią ze sztucznym jedzeniem itd. I nagle ktoś wyprowadza cię na powierzchnię pokazując piękna ziemię, jeśli chcesz możesz wrócić do dawnego życia, wybór należy do ciebie, nic na siłę.

Będąc w piekle nie będziesz miał pojęcia ani o Bogu ani o niebie ... bo gdybyś miał o tym pojęcie to byłaby to twoja nadzieja .... taki Twój czyściec.

W takim razie według Ciebie z jakiego powodu potępieniec trafia do piekła, czy nie dlatego bo odrzuca Boga? A skoro odrzuca Boga to tylko dlatego, bo ma jego fałszywy obraz w głowie, bo uznaje za prawdę coś co prawdą nie jest (np. uważa, że Bóg jest zły). Zatem mam do Ciebie pytanie dlaczego Bóg każe siedzieć potępieńcowi w piekle "wieczność", dlaczego w ogóle pozwala mu iść do piekła zamiast od razu jak to piszesz wyprowadzić go na powierzchnię (i nawrócić)? Czyżby sadyzm?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:17, 20 Cze 2007    Temat postu:

Bruce Willis napisał:

W takim razie według Ciebie z jakiego powodu potępieniec trafia do piekła, czy nie dlatego bo odrzuca Boga? A skoro odrzuca Boga to tylko dlatego, bo ma jego fałszywy obraz w głowie, bo uznaje za prawdę coś co prawdą nie jest (np. uważa, że Bóg jest zły). Zatem mam do Ciebie pytanie dlaczego Bóg każe siedzieć potępieńcowi w piekle "wieczność", dlaczego w ogóle pozwala mu iść do piekła zamiast od razu jak to piszesz wyprowadzić go na powierzchnię (i nawrócić)? Czyżby sadyzm?


Ano własnie, z jakiego powodu trafie do piekła .... kluczowe pytanie.

Odpowiedź może byc tylko jedna bo był na ziemi złym człowiekiem, był na ziemi zbrodniarzem ....

Mam poważne wątpliwości czy zbrodniarze z wypraw krzyżowych mordujący dosłownie wszystkich innowierców łacznie z kobietami i dziećmi (czytałem o tym) mogą do nieba. Co z tego że byli głęboko wierzący skoro to Hitlerki ówczesnych czasów - moim zdaniem należy im sie piekło. Z kolei dzisiejszy ateista, porządny człowiek nie może do piekła tylko dla tego że nie wierzy w Boga - on go po prostu nie rozpoznał, to nie jego wina !

Mam tu identycznie zdanie jak Zbój, nikt nie odrzuci Boga kto go poznał, to niemożliwe, a ci którzy go nie rozpoznali są niczemu niewinni. Jeśli są dobrymi ludźmi muszą do nieba !

Wyobraź sobie, że twój syn popełnił o jeden głupi grzech za dużo i jest w piekle a ty w niebie. Czyż nie będziesz szczęśliwy gdy Bóg uzna że wystarczy mu piekła i otworzy przed nim niebo ?

Poza tym np. cośtam i wielu innych zbrodniarzy, także wielu wrogów Boga, to ludzie chorzy psychicznie, czy to ich wina że są chorzy ?

Okresowe piekło należy cię co niektórym Hitlerkom - tu nikt normalny nie ma watpliwości, okresowe dla Boga, ale wieczne z punktu odniesienia potępieńca. On nie wie że kiedyś będzie tego koniec, dla niego to wieczne piekło.

Mt 25, 46:
Cytat:
I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.


Bóg wypowiedział to zdanie przyjmując za punkt odniesienia tego własnie potępieńca ! - wtedy wszystko jest od strony logiki człowieka OK !!!

Świat wyglada różnie z róznych punktów odniesienia :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:16, 20 Cze 2007    Temat postu:

No dobrze zatem potępiec idzie do piekła żeby sprawiedliwości stało się za dość, ale to nie zmienia faktu, że wyciągnięcie go na powierzchnię jest niemożliwe. Nawet jeśli Bóg przyjdzie do potępieńca, to ten go odrzuci, a nie pokocha (czyli przejdzie w stan nieba). Niemożliwa jest sytuacja w której potępieniec pokocha Boga (za jego nieskończoną dobroć), bo potępieniec w każdym momencie pobytu w piekle widzi przed sobą wieczny czas potępienia i wie, że Bóg nie może być nieskończenie dobry, skoro pozwala mu trwać w piekle wieczność.
Nie ma takiego momentu w którym Bóg byłby w stanie grzesznika wyciągnąć z piekła, bo Bóg nie jest w stanie zmusić grzesznika do tego by ten Go miłował. Natomiast nie nadejdzie taki moment w którym grzesznik sam z siebie pokocha Boga (za jego dobroć nieskończoną), bo w każdym momencie widzi przed sobą wieczny czas potępienia.
Spójrz na problem z punktu widzenia potępieńca, a przekonasz się, że ten problem nie ma rozwiązania.
Cytat:
Wyciąga z piekła to znaczy pokazuje mu inny świat.

Zatem tu nie masz racji. Piekło to stan w którym potępieniec, nie ma nadziei na wydostanie się i w związku z tym również nie wierzy w Boga doskonałego, bo jest przekonany, że choćby w jego przypadku Bóg odniósł porażkę (chodzi o wieczne potępienie). Zatem wyciągnąć z piekła nie znaczy pokazać inny świat, ale nawrócić. Nawrócić na miłość w tym miłość do Boga, której w piekle nie ma prawa być (ze względu na przekonanie potępieńca o tym, że Bóg odniósł porażkę) i której Bóg nie ma prawa narzucić potępieńcowi (dlatego też nie ma On możliwośći wyciągnięcia go z piekła).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 2:54, 21 Cze 2007    Temat postu:

Bruce Willis napisał:

Cytat:
Wyciąga z piekła to znaczy pokazuje mu inny świat.

Zatem tu nie masz racji. Piekło to stan w którym potępieniec, nie ma nadziei na wydostanie się i w związku z tym również nie wierzy w Boga doskonałego, bo jest przekonany, że choćby w jego przypadku Bóg odniósł porażkę (chodzi o wieczne potępienie). Zatem wyciągnąć z piekła nie znaczy pokazać inny świat, ale nawrócić. Nawrócić na miłość w tym miłość do Boga, której w piekle nie ma prawa być (ze względu na przekonanie potępieńca o tym, że Bóg odniósł porażkę) i której Bóg nie ma prawa narzucić potępieńcowi (dlatego też nie ma On możliwośći wyciągnięcia go z piekła).

Potępieniec nie ma nadzei ze swego punktu odniesienia. Boga nie obowiązują żadne ograniczenia. Jeśłi pokaże potępieńcowi niebo i piekło a ten wybierze piekło to oznacza tylko że w piekle jest mu lepiej niż mieszkańcom nieba ... a skoro lepiej to ja też pozostałbym w piekle. Być może w piekle jest dużo wiecej dobrych ziemskich ludzi np. ateistów którym nie odpowiada wieczne całowanie po nogach Boga ?

Nie widzisz fanatyzmu wielu dzisiejszych katolików ? ... np. mocherowe berety ? ... nie widzisz nienawiści sianej np. przez Rydzyka ? ... dziękuje za takie towarzystwo w niebie ... że o zbrodniarzach wypraw krzyżowych nie wspomnę. Bóg jest wszędzie .... także wśród Żydów, Buddystów, Ateistów itd.

Bóg=Dobro=Miłość
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:34, 21 Cze 2007    Temat postu:

Rafal3006 napisał:
Nie widzisz fanatyzmu wielu dzisiejszych katolików ? ... np. mocherowe berety ? ... nie widzisz nienawiści sianej np. przez Rydzyka ? ... dziękuje za takie towarzystwo w niebie ... że o zbrodniarzach wypraw krzyżowych nie wspomnę. Bóg jest wszędzie .... także wśród Żydów, Buddystów, Ateistów itd.

"Zaskoczy cię zbrojny w swój drewniany kindżał, Szybki niczym błyskawica - Moherowy Ninja ... "
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:57, 21 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
Potępieniec nie ma nadzei ze swego punktu odniesienia. Boga nie obowiązują żadne ograniczenia. Jeśłi pokaże potępieńcowi niebo i piekło a ten wybierze piekło to oznacza tylko że w piekle jest mu lepiej niż mieszkańcom nieba ...

Nie, bo problem w tym, że Bóg nie ma prawa, a co za tym nie ma mocy (jeśli przestrzega tego prawa) ukazać potępieńcowi nieba, czyli przenieść go w stan miłości do Boga, w stan czczenia Boga nieskończenie dobrego w którego potępieniec nie wierzy i którego nie ma zamiaru czcić, bo uważa, że On na to nie zasługuje bo wcale nie jest nieskończenie dobry. I choćby nie wiem co Bóg robił nie wyciągnie potępieńca z piekła. Dokładnie na tej samej zasadzie Wuj nie jest w stanie pogodzić absolutnie wiecznego piekła z nieskończenie dobrym, doskonałym Bogiem (ja również nie potrafię tego zrobić).
Cytat:
Nie widzisz fanatyzmu wielu dzisiejszych katolików ? ... np. mocherowe berety ? ... nie widzisz nienawiści sianej np. przez Rydzyka ? ... dziękuje za takie towarzystwo w niebie ... że o zbrodniarzach wypraw krzyżowych nie wspomnę. Bóg jest wszędzie .... także wśród Żydów, Buddystów, Ateistów itd.

Bóg=Dobro=Miłość

Widzę fanatyzm, ale radzę Ci nie martw się o towarzystwo w niebie, czy w piekle bo jedno i drugie nie istnieje, co można udowodnić choćby na podstawie Mk 25, 46.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:47, 21 Cze 2007    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
Rafal3006 napisał:
Nie widzisz fanatyzmu wielu dzisiejszych katolików ? ... np. mocherowe berety ? ... nie widzisz nienawiści sianej np. przez Rydzyka ? ... dziękuje za takie towarzystwo w niebie ... że o zbrodniarzach wypraw krzyżowych nie wspomnę. Bóg jest wszędzie .... także wśród Żydów, Buddystów, Ateistów itd.

"Zaskoczy cię zbrojny w swój drewniany kindżał, Szybki niczym błyskawica - Moherowy Ninja ... "


Czy księdzu podoba się nienawiść siana przez Rydzyka ? ... wtrącanie się do polityki ? ... dyrygowanie kaczkami ? ... sianie nienawiści do Żydów :shock: ... porównywania byłej prezydentowej Kwaśniewskiej i obecnej Kaczyńskiej do szamba :shock: ... itp... czy to przystoi zakonnikowi ? ... w którym momencie ten moherowy beret jest chrześcijaninem ? :shock:

Dziwne, JPII na pewno nie miał wątpliwości że Żydzi, Muzułamnie, Buddyści mogą do nieba ... a ksiadz ma ? ... o Buddystach wyrażał się bardzo ciepło .... skoro Buddyści mogą to dlaczego niby dobrzy ateiści nie ? ...


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Czw 17:13, 21 Cze 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:57, 21 Cze 2007    Temat postu:

Bruce Willis napisał:
Cytat:
Potępieniec nie ma nadzei ze swego punktu odniesienia. Boga nie obowiązują żadne ograniczenia. Jeśłi pokaże potępieńcowi niebo i piekło a ten wybierze piekło to oznacza tylko że w piekle jest mu lepiej niż mieszkańcom nieba ...

Nie, bo problem w tym, że Bóg nie ma prawa, a co za tym nie ma mocy (jeśli przestrzega tego prawa) ukazać potępieńcowi nieba, czyli przenieść go w stan miłości do Boga, w stan czczenia Boga nieskończenie dobrego w którego potępieniec nie wierzy i którego nie ma zamiaru czcić, bo uważa, że On na to nie zasługuje bo wcale nie jest nieskończenie dobry. I choćby nie wiem co Bóg robił nie wyciągnie potępieńca z piekła. Dokładnie na tej samej zasadzie Wuj nie jest w stanie pogodzić absolutnie wiecznego piekła z nieskończenie dobrym, doskonałym Bogiem (ja również nie potrafię tego zrobić).


Bóg nie ma prawa ? :shock: :shock: :shock:

Kto mu zabroni .... :shock:

I choćby nie wiem co Bóg robił nie wyciągnie potępieńca z piekła :shock:

Ktoś tu najwyraźniej wie lepiej co Bóg może a czego nie może, co mu wolno a czego nie wolno :shock:

Skąd masz tak szczegółowe wiadomości ? :shock:

Czyżbyś był kimś w rodzaju nawiedzonej Simmy, guru dla wielu ślepo wierzących, majacej bezpośredni kontakt z duszami czyścowymi, która zna w najdrobiejszych detalach budową czyśca ? :shock: ... jak napiszesz do niej list to ci odpisze na którym poziomie czyśca przebywa aktualnie twoja Babcia :shock:

[link widoczny dla zalogowanych]

P.S.
Ja sie poddaję, najwyraźniej masz bezpośredni kontakt z niebem ... niczym Simma :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:50, 21 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
Kto mu zabroni ....

Nie kto, ale co? Odpowiedź jest prosta - autonomia grzesznika, jego wolna wola. Bóg nie może ingerować w wolną wolę grzesznika, jeśli natomiast tak się stanie to Bóg uczyni z niego tylko swoją marionetkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:06, 21 Cze 2007    Temat postu:

Wolna wola to wolny wybór, jeśli mam do wyboru tylko piekło to nie mam wolnej woli bo nie mam co wybierać. Ciekawe czy mieszkańcy nieba maja według ciebie świadomość istnienia piekła ? ... Czy bedąc w niebie masz twoim zdaniem świadomość, że twój syn popełnił o jeden głupi grzech za dużo i jest w piekle ? ... Co wówczas czujesz ? ... Czy w ogóle cokolwiek czujesz ? ... Myślę, że na te najprostsze pytania nie potrafisz odpowiedzieć. Nie rozumię zatem skąd masz tak szczegółowe wiadomośći co Bóg może a czego nie może ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bruce Willis




Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:06, 21 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
Wolna wola to wolny wybór, jeśli mam do wyboru tylko piekło to nie mam wolnej woli bo nie mam co wybierać.

Masz do wyboru piekło lub niebo. Jeśli potępieniec naturalnie wybiera piekło, a Bóg przyjdzie i powie NIE idziemy do nieba, to naruszy jego wolny wybór.
Cytat:
Ciekawe czy mieszkańcy nieba maja według ciebie świadomość istnienia piekła ? ... Czy bedąc w niebie masz twoim zdaniem świadomość, że twój syn popełnił o jeden głupi grzech za dużo i jest w piekle ? ... Co wówczas czujesz ? ... Czy w ogóle cokolwiek czujesz ? ... Myślę, że na te najprostsze pytania nie potrafisz odpowiedzieć. Nie rozumię zatem skąd masz tak szczegółowe wiadomośći co Bóg może a czego nie może ....

Moim skromnym zdaniem to ani piekło, ani niebo, ani Bóg nie istnieje. Twoje pytania są zatem nieistotne i nie widzę ich związku z problemem wokół którego toczy się nasza rozmowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:44, 21 Cze 2007    Temat postu:

Bruce Willis napisał:

Cytat:
Wolna wola to wolny wybór, jeśli mam do wyboru tylko piekło to nie mam wolnej woli bo nie mam co wybierać.

Masz do wyboru piekło lub niebo. Jeśli potępieniec naturalnie wybiera piekło, a Bóg przyjdzie i powie NIE idziemy do nieba, to naruszy jego wolny wybór.

Nie Bóg potępieńcowi daje wolny wybór, nie zmusza go do nieba. Pokazuje piekło i niebo - wybór należy do niego. Oczywiście po odbyciu sprawiedliwej kary w piekłe np. 100 bilionów lat. Czy taki okres jest wystarczajacą karą za o jeden głupi grzech za dużo ?

Bruce Willis napisał:

Cytat:
Ciekawe czy mieszkańcy nieba maja według ciebie świadomość istnienia piekła ? ... Czy bedąc w niebie masz twoim zdaniem świadomość, że twój syn popełnił o jeden głupi grzech za dużo i jest w piekle ? ... Co wówczas czujesz ? ... Czy w ogóle cokolwiek czujesz ? ... Myślę, że na te najprostsze pytania nie potrafisz odpowiedzieć. Nie rozumię zatem skąd masz tak szczegółowe wiadomośći co Bóg może a czego nie może ....

Moim skromnym zdaniem to ani piekło, ani niebo, ani Bóg nie istnieje. Twoje pytania są zatem nieistotne i nie widzę ich związku z problemem wokół którego toczy się nasza rozmowa.


Pytanie jest istotne, bo skoro masz tak szczegółowe wiadomości o piekle .... po prostu niewygodne dla ciebie i tyle :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin